ireneo
15.04.23, 08:19
Wiosna przyszła zdyszana, wietrzysta,
ledwo z objęć zimy wyrwana
bezwonna, bladobarwna i szarolistna
obojętna i bezpamiętnie odkochana.
Ja nie pamiętam takiej wiosny,
bez śladu burz na chodnikach,
suszonych powietrzem czystym,
bez łez, tych zwiastunów radosnych powitań.
Znów, otulony, czekam, na wiatr pachnący,
sypiący wianuszki mokrych bzów,
i na dotyk, co senną tęsknotę zakończy,
i głos pełen i czaru i słodkich słów.
Dziś mnie obudził kolejny
kwietnia szary poranek
topiący serce we wspomnieniach
bez - dzień dobry, zza świtających firanek
i do snu tulącym - do widzenia
A może wiosna to pragnień mgnienia,
Przypływami głębi duszy budzone,
i tęsknota, by się spełniły marzenia
i wróciło, co może nie całkiem...wydojone…