ireneo
23.04.23, 06:41
Idąc od góry, najczęściej skazywany przez sądy jest dojny szczyt, a więc premier, ministrowie i ich patron. Niestety, sęk w tym, że po nich te wyroki spływają jak drwiny po tow. Kuchcińskim. Opłacają grzywny z naszych wydojonych co jest wykroczeniem, a nawet gdy to zaraz dostają premie na zaplatę (dyrektorka w sejmie za odmowę listy podpisywaczy na sędziego dla sędziego). Sądzić takich można tylko z cywila, bo prokurator, bez czytania podpisuje umorzenie czy oddalenie. Stawiam dolary przed orzechami ze nie na takiego kraju w którym najwięcej wyroków mają premier, minister sprawiedliwości i szef przewodniej siły narodu. Wyrok ma nawet polska pyza - to zanim jeszcze została tym Dudą. Ewenementem światowym jest iż dojny minister sprawiedliwości przegrał najwięcej (wszystkie?) spraw w sądach każdego szczebla, z wyjątkiem trybunału kucharskiego. Jest na dobrej drodze, aby do wyjątku dołożyć sądy powszechne. Potrzebuje jeszcze jednej kadencji. To co, towarzysze, pomożecie?!
A tera, wisienka na tym dziadostwie. Ministrem od pilnowania porządku jest…skazany i…nieprawomocnie ułaskawiony.
Był taki przypadek kiedy przestępca organizował a potem szefował kryminalistyce, to za Bonapartego we Francji.