Gen. Pytel: Błaszczak kłamie w żywe oczy. Osobiści

[kawa_poranna11]

Gen. Pytel: Błaszczak kłamie w żywe oczy. Osobiście instruował szefa sztabu i dowódcę operacyjnego
Gen. Piotr Pytel twierdzi, że szef MON Mariusz Błaszczak kłamie: został poinformowany o rosyjskim pocisku manewrującym na polskim terytorium bezpośrednio po tym, jak zniknął z radarów. — Dla Rosjan najcenniejsza jest wiedza, że interes polityczny, a nawet osobisty szefa MON i jego zaplecza, jest ważniejszy od procedur i zagrożeń związanych z wojną
Tym, kto jednoosobowo jest odpowiedzialny za ochronę granicy państwowej w przestrzeni powietrznej Rzeczypospolitej, jest minister obrony narodowej.
Tak stanowi ustawa o ochronie granicy państwowej.
Mówi ona również, że Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych wykonuje w tym zakresie zadania postawione przez ministra.
W systemie dowodzenia sil zbrojnych, który mamy obecnie, jego funkcja sprowadza się do bezpośredniego rozpoznania, identyfikacji i neutralizacji zagrożeń.
Decyzje o tym, w jaki sposób neutralizować skutki incydentów, takich jak np. wtargnięcie w przestrzeń RP obcego statku powietrznego, podejmuje szef MON.
Jemu raportuje się takie incydenty, jak ten z rosyjskim pociskiem manewrującym. I to przede wszystkim minister odpowiada za to, co się stało, czyli za nieodnalezienie pocisku i wstrzymanie jego poszukiwań.

[kawa_poranna11]

Rosjanie oczekiwali i dostali.
Pisowskie władze i tak stanęły na wysokości zadania i doprowadziły — a konkretnie zrobił to MON — do wycieku fragmentu dokumentu, który pokazał, jak wygląda u nas realnie obieg informacji, dokumentów w sytuacji kryzysowej, jaka jest efektywność, skuteczność powiadamiania.
To dla Rosjan cenna informacja.
Ale największym zyskiem z tej historii jest dla nich wiedza, że interes polityczny, a nawet osobisty szefa MON i jego zaplecza jest ważniejszy od procedur i niwelowania zagrożeń związanych z wojną, która się toczy u naszych granic. Z kolei dla nas to najgorszy rezultat całej sprawy, bo widzimy, że nie możemy mieć zaufania do odpowiedzialnego rozwiązywania tego typu kryzysów przez rząd pisowski.
Jest po prostu nieudolny..
Tym bardziej więc musimy się liczyć z kolejnymi incydentami tego typu ze strony Rosji.

[99venus]

Nigdy w życiu nie osądzałem pisich o posiadanie rozumu i umiejętność korzystania z niego. Sprawa rakiety to kolejny przykład.

[topiramax]

Czyli jesteśmy bezpieczni.

[stasi1]

Tak by powiedział Błaszczak

[horpyna4]

Bo on jest bezpieczny, inni członkowie pisiej bandy też.

[kawa_poranna11]

Co oni z tym Błaszczakiem teraz zrobią?
Choć zagrożenie zx powodu jego olewania obowiązków, kłamstw ale na boga - czymże on się różni od Morawieckiego - ten i ten z PiS więc czego się spodziewać?
Im bardziej kłamie tym cenniejszy dla Partii?

[margit49]

kawa_poranna11 napisał(a):

> Co oni z tym Błaszczakiem teraz zrobią?

Nic. Przerzucą odpowiedzialność na kogoś innego. Błaszcz to wierny aparatczyk, kaczysta od urodzenia.
No i w ogóle - Polacy nic się nie stało!

[stasi1]

Tego do końca nie wiadomo czy inni bezpieczni. Władza może się zmienić i może ktoś trafić do aresztu. Gdyby kaczyński miałby takich poprzedników jak ci teraz połowa wylądowała by w więzieniu

[privus]

Tak jak oni wszyscy.

[kawa_poranna11]

Rosjanie zwrócili uwagę, jak łatwo można pozbyć się najważniejszych generałów.
Okazało się bowiem, że rządzący Polską politycy są w stanie poświęcić dowódców, którzy mają doświadczenie zdobyte podczas misji w Afganistanie i Iraku, aby utrzymać polityczne synekury.
"Szef resortu wolał oskarżać generała o nienależyte wykonywanie swoich obowiązków służbowych, zamiast wypełniać własne"

[kawa_poranna11]

W serwisie dzen.ru pojawił się artykuł o znaczącym tytule: "Jak jedna rosyjska rakieta »zbiła« kilku polskich generałów".
Przedrukowało go wiele lokalnych serwisów internetowych w Federacji.
A to one głównie budują propagandowy obraz.

Wniosek, jaki nasnuwa się po lekturze tekstu i komentarzy, jest jeden:
Niech Polacy sami sobie rozwalą armię, wystarczy, że będziemy posyłać kolejnie "ślepe" rakiety, a politycy wykończą "niewiernych" generałów.
W rosyjskich komentarzach pojawiają się sugestie, że dobrze, że minister nie został zdymisjonowany.

[rzewuski1]

Jeśli po 8 latach rządów dojnej minister nie jest informowany o tak ważnym incydencie to burdel w wojsku jest a minister jest tylko fasadowy skoro wojsko go olewa.

[stefan4]

kawa_poranna11:
> Gen. Pytel: Błaszczak kłamie w żywe oczy.

To bardzo niedobrze, że w wyniku sporów wśród dygnitarzy partyjnych z wojskowymi mamy niechronione niebo.

Ale niechronione niebo nie jest naszym jedynym zagrożeniem. Zbliżają się wybory, w wyniku których Partia może stracić władzę. Oczywiście będzie się przed tym bronić rękami, nogami i zębami. Jednak niesnaski między Partią a wojskiem zmniejszają szanse na zastąpienie wyborów stanem wojennym.

W ten sposób jedno zagrożenie osłabia inne zagrożenie...

- Stefan

[szwampuch58]

Znowu doklada do pieca
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29793322,mon-oglasza-start-programu-orka-polska-kupi-okrety-podwodne.html#do_w=60&do_v=722&do_st=RS&do_sid=1016&do_a=1016&s=BoxNewsImg4&do_upid=722_ti&do_utid=29793322&do_uvid=1684921325704

[pozytonium]

Ty od Błaszczaka się odwal. Tu masz wjazd na terytorium Rosji.
twitter.com/i/status/1661291601186922496

[pozytonium]

pozytonium napisał:

> Ty od Błaszczaka się odwal. Tu masz wjazd na terytorium Rosji.
> twitter.com/i/status/1661291601186922496

Z Ukraińcami nie dała osobie rady nawet RP, która pod Mohylewem była wstanie pobić 150 Moskwiczan na jednego. Dawniej się nie strzelało dało, o tym sukcesie stanowiła siła ramion i wyszkolenia RP. 7 godzin walczyli z 30000 armią + pachołki. Niecałe 200 osób, przeciw 30-45 tys. W otwartym polu (nie mieli gdzie się skryć).
A Putin się zamachną na Ukrainę cherlawą łapką :))))))))))
Z Ukraińcami można dobrze żyć, lub wcale. Od wieków nie było innego wyboru.
Ja to wiem. Mogę zadzwonić do kupla, który mieszka 40 km ode mnie, o każdej porze dnia i nocy, i ten u mnie będzie w godzinę, bo coś mi się stało (jest nawet rodzicem zastępczym, bo u jego dzieci zginęli rodzice). Mało tego weźmie za sobą kogoś innego, by został ze mną, jak on będzie ganiał po aptekach. I tak to działa. Inny kumpel mieszka pod Legnicą. Miał zawał, a musiał dostarczyć jakieś dokumenty do pracy. Chciał jechać, nie pozwoliłem mu. Czekaj na mnie, przyjadę. I czekał.
Jego żona jest mi do dziś wdzięczna. Facet miał ponad 15% zawał serca. Dałby radę ale od czego są kumple? Na pewno nie od tego, że wspólnie napiją się piwa. Sporo kobiet nie lubiło mnie, bo miały mnie za dziwaka. Dopiero, jak córka kumpla z nad morza mieszka we Wrocławiu i chciała coś zrobić, pomogłem jej jak umiałem, a stolarka nie jest moim głównym zajęciem, się na mnie otworzyły. Teraz mogę jechać na morze, nawet gdy nie ma kumpla i dostanę od jego żony wszystkie klucze. Nie ma żadnych obaw, że zrobię jej coś złego. Znamy się 35 lat. Jakbym chciał jej zrobić coś złego, już dawno poczyniłbym ku temu starania. Przyjaźń może być gorąca, czy szorstka. Ale pozostaje przyjaźnią. Podobnie z ich córką. Nie skręci sama regaliku, a ojciec by jechał 500 km (ba 1000) by wkręcić parę śrubek to przesada. Od tego są znajomi.

[szwampuch58]

Nie zesraj sie kartofel wazelina