kawa_poranna11
03.06.23, 18:32
Czytał co podpisał? Na pewno nie, czytali za niego. I były dwie opcje:
jedna: panie prezydencie, to jest delikt, błąd na błędzie, do dupy, pan tego nie podpisuje.
druga: panie prezydencie, to jest potrzebne, Tuska łapiemy na wykroku, zgodność z konstytucją Julia załatwi, żadnego ryzyka pan to podpisze.
Tak mniej więcej przebiegło 10 lat prezydentury Pana Andrzeja Dudy, doktora nauk prawnych UJ, który jeździł za państwowe pieniądze na wykłady do prywatnej uczelni w Poznaniu, czyli takiego kogoś, który nie kradnie, bo tak orzekł sąd. Pan Prezydent. Tak.