ireneo
30.07.23, 11:48
Dostojne tęgości nie radzą sobie ze współczesnymi Noe, czytaj alkoholikami i dla poprawy samopoczucia próbują obciążyć winą całe społeczenstwo. Typowe dla miernot, zamiast wyjść do społeczenstwa z przykladem, oczywiście nie pijanego biskupa w gablocie na latarni czy proboszcza z wystawionym fiutem nad miejskim chodnikiem:
"Biskup zwraca się z prośbą do władz państwowych i samorządowych, aby natychmiast ograniczyli wysokie spożycie alkoholu w Polsce. Wskazał, że należy zakazać reklamy alkoholu w Polsce i ograniczyć jego dostępność fizyczną i ekonomiczną."
Jak on może, gdy wykonuje zawód gdzie w pracy pije się alkohol. Po trzech mszach proboszcz, czy wikary jest ubzdryngolony w trzy cztery litery. A wystarczy przed ołtarzem nie pić i to owieczkom i baranom przez najmniej rok obwieszczać. Pierwszy pochwalę w nadziei, że na ciemny lud zadziała i zacznie mówić się nie prawdziwy katolik, a trzeźwy katolik. I tak im dopomóż buk.