l.george.l
12.09.23, 17:34
Art, 39a Kodeksu wyborczego mówi, że w lokalu wyborczym umieszcza się w miejscu widocznym dla wyborców godło państwowe.
W mojej opinii powyższe stwierdzenie oznacza, że lokal wyborczy urządza się w sali, w której nic na ścianach nie wisi i w miejscu widocznym wiesza się wyłącznie godło państwowe. Odmiennego zdania był Sąd Najwyższy pod przewodnictwem SSN Małgorzaty Gersdorf, który 15 lipca 2010 r. wydał opinię na skutek protestu wyborczego przeciwko wyborowi Prezydenta RP stwierdzającą, że „obecność krzyża w lokalu wyborczym, na który pomieszczenie udostępniła szkoła podstawowa, nie może być odczytywana jako dyskryminacja innych wyznań w wyborach ani też nie może być uznana za formę kampanii wyborczej lub sposób prowadzenia agitacji na rzecz kandydatów w wyborach prezydenckich lub parlamentarnych. Obecność krzyża nie determinuje bowiem wyboru konkretnego kandydata, ani też nie uniemożliwia udziału w wyborach”. Od wydanej opinii minęło 13 lat, sytuacja polityczna i stan demokracji od tamtego czasu uległy w Polsce diametralnej zmianie. Nikt chyba nie zaprzeczy, że związek wyznaniowy identyfikowany znakiem krzyża jest aktywnym uczestnikiem dyskursu wyborczego, a nawet dość istotnie wpływa na stanowienie prawa. Przytoczmy choćby trzy przykłady: strefy wolne od LGBT ustanawiane po słowach Jędraszewskiego o „tęczowej zarazie" czy grożenie przez Gądeckiego ekskomuniką politykom, którzy opowiedzą się za jakąkolwiek formą kompromisu w kwestiach przepisów warunkujących terminację ciąży, czy poprą leczenie bezpłodności metodą in vitro. Wobec powyższego opinię SN należy zrewidować i uznać za nieadekwatną do obecnej aktywności politycznej związku wyznaniowego, który od tysiącleci legitymuje się charakterystycznym brandingiem. Apeluję do prawników, dziennikarzy, kandydatów na posłów o zwrócenie uwagi na przedstawiony przez mnie problem i jego nagłośnienie. Sugeruję stworzenie wzoru protestu wyborczego i jego szerokie rozpropagowanie na wypadek, gdyby w lokalach wyborczych wisiałyby krzyże.