haen1950
15.09.08, 07:49
"Ale pan o równie ważnej wizycie na Białoruś prezydenta nawet nie
poinformował.
Czytałem w DZIENNIKU, że wręcz zataiłem. Tymczasem o wizycie
uprzedziłem szefa Kancelarii Prezydenta, mimo że nie mam takiego
obowiązku. Moim przełożonym jest premier i to on udziela mi zgód na
wyjazdy. Mam wrażenie, że Kancelaria Prezydenta jeszcze nie
otrząsnęła się z nietypowej sytuacji, w której brat prezydenta był
premierem i jako taki dawał mu politykę zagraniczną i obronną w
arendę, jakbyśmy nadal mieli resorty prezydenckie z czasów Lecha
Wałęsy. Po okresie, kiedy normą było uzgadnianie nominacji do
poziomu naczelnika wydziału i dowódcy brygady, teraz powróciła
normalność konstytucyjna. Wiem, że będzie to znowu komentowane jako
jakieś ambicjonerstwo z mojej strony, ale czuję się w obowiązku
wyjaśniać opinii publicznej stan rzeczy. Zgodnie z konstytucją
politykę zagraniczną prowadzi rząd. A prezydent ma prawo do pełnej
informacji o niej po to, aby mógł państwo i politykę rządu
skutecznie i godnie reprezentować. Reprezentować, a nie ją
prowadzić, co jest oczywiście niekomfortowe dla głowy państwa w
sytuacji kohabitacji. Konstytucja wręcz mówi, że to prezydent
współpracuje z ministrem spraw zagranicznych, a nie na odwrót - co
pokazuje intencję ustawodawcy. Mam wrażenie, że konstytucjonaliści,
którzy tworzyli tę konstytucję, przecenili zdolność naszych
polityków i komentatorów do rozróżniania podstawowych pojęć.
Precedencja protokolarna to nie to samo co władztwo. Pełnienie
funkcji głowy państwa to nie to samo co sprawowanie władzy
wykonawczej. Zwierzchnik sił zbrojnych to nie wódz naczelny. I tak
dalej. Królowa brytyjska też jest głową państwa i zwierzchnikiem sił
zbrojnych, ale do głowy jej nie przychodzi, żeby minister Miliband
ją pytał, gdzie ma jeździć z wizytami zagranicznymi, albo minister
obrony, ilu ma mieć żołnierzy."
Skończyło się dopieszczanie fochów Kaczorka. Najpierw bobasek, teraz
wykładnia konstytucji. Tusk postanowił porządkować zasady polityki w
państwie, w którym co niektórych nie obowiązują żadne paragrafy ani
artykuły.
A w platformie coraz więcej się mówi o wymianie konstytucji
sporządzonej na użytek jednego ambitnego krętacza i pijaczka. Można
się spodziewać wkrótce powołania komisji konstytucyjnej.