Gość: pkin
IP: *.acn.waw.pl
07.04.04, 00:54
Ja jeżdżę po Warszawie i da się przeżyć, ale fakt faktem, że nie wyobrażam
sobie w niektórych sytuacjach człowieka w starszym wieku. Myślę, że żeby
zmienić nastawienie władz miasta trzeba po prostu masowo, w miarę możliwości,
przesiąść się na rowery (nie jest to ani tak niebezpieczne, ani męczące -
jeżeli chodzi o ruch uliczny- jak się wydaje, stopień kradzieży spadł
znacznie w związku z tanim syfem, jaki sprzedają w supermarketach). Masy
krytyczne nie wystarczą, a włąściwie nie dają nic.
Na początku proponuję stworzyć siatkę szlaków rowerowych. Można je wszystkie
wykreślić tanim kosztem - farbą noddzielającą część chodnika, unikniętoby
nazwy "ścieżka" i ominiętoby przepisy, a co za tym idzie, związane z nimi
koszty oznakowania, dostosowywania itd. Nie potrzebne by było jakieś
niesamowite oznakowanie, a krawężniki i pofałdowane płyty byłyby po prostu
ujęte w ramach "czarnego szlaku". Takie szlaki mogły by powstać przy niemal
każdej ulicy. W miarę upływu czasu poszczególne odcinki zamieniałoby się na
pełnoprawne ścieżki, z normalną asfaltową nawwierzchnią (która jest tańsza od
tej bezsensownej kostki i parę razy wygodniejsza). Trzeba postawić też inny
rodzaj stojaków, gdzie rower możnaby przypiąć ramą, a nie tylnym kołem
(oczywiście mówię o normalnych osobach, bo nienormalne, w tym ja, przypinają
rower do ramy nawet przy stojalach "kołowych").
Ostatnia rzecz, jeżeli rower ma brać czynny udział w komiunikacji miejskiej
ścieżki rowerowe nie mogą biec jedynie do lasków i nad jeziorka, ale na
trasach osiedla-centrum. Mieszkając na Targówku autobusem jadę od 20
(praktycznie zero świateł i korków) do 50 minut na Krakowskie Przedmieście,
rowerem zawsze 22-3 minuty. Czysty zysk.
Piszę w sumie truizmy, ale jakoś do niektórych po prostu nie dociera.
Przy takim zatłoczeniu komunikacji miejskiej jestem jednak za wyznaczeniem
jedynie niektórych linii autobusowych do przewozu rowerów, tu również nie
tylko do lasków i jeziorek, ale tych łączących odległe przedmieścia z
centrum. Może być 105 i 145 na początek, oczywiśćie, gdy nie są zatłoczone.
Rowerzysta też Warszawiak i komunikacją miejską czasami jeździć musi.
Pozdrawiam wszystkich.