Dodaj do ulubionych

Skorupa czasem ratuje zycie...

04.08.04, 12:22
Konkretnie moje uratowala. Dzieki kawalkowi styropianu i plastyku na glowie
mialam tylko wstrzas mozgu...no, jescze do tego z lekka poobijana twarz, ale
to do wesela sie zagoi.

Najmilsi!!!! Nosmy na glowkach skorupki, bo sie przydac moga:)))
Obserwuj wątek
    • Gość: KA Re: Skorupa czasem ratuje zycie... IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 04.08.04, 13:36
      Wow,a gdzie żeś to takie hop siupki wyczyniała??
      Zdrówka KA
      • draconessa Re: Skorupa czasem ratuje zycie... 04.08.04, 14:35

        A osknelo mi sie lekko kolko na korzeniu w lasku:)))) W Cetniewie. I potem
        zamiast lezec na plazy, lezalam w zacienionym pokoju. Ale juz prawie jestem
        zdrowa i nastepny weekend bedzie moj:)))
        • Gość: KA Re: Skorupa czasem ratuje zycie... IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 04.08.04, 15:50
          Mnie wczoraj coś zamuliło i chciałem przez kierownice na twarz przelecieć ale
          jakoś udało się utrzymać.
          W takim razie szybkiego powrotu do formy i super pogody w weekend.
          Pozdrawiam KA
          • draconessa Re: Skorupa czasem ratuje zycie... 04.08.04, 18:07
            nawzajem:))) W ten weekend chyba na rowerek nie siade, ale w przyszly:)))....
      • Gość: Piort myślenie ratuje zycie! IP: *.com.pl 04.08.04, 14:35
        Ani pasy, ani poduszki, ani klatka bezpieczeństwa, ani kask, ani ścisłe
        przestrzeganie przepisów, ani ABS i inne udoskonalenia nie zastąpią myślenia na
        drodze i poza nią. Wręcz przeciwnie - wszystkie te zabezpieczenia stwarzają
        złudzenie bezpieczeństwa, a tak nie jest. Nie dajcie się ogłupić, kask chroni
        przed drobnym urazem, ale tak naprawdę to modna dekoracja. Nic nie zastąpi
        wyobraźni!
        • draconessa Re: myślenie ratuje zycie! 04.08.04, 14:40
          Chciales zasugerowac, ze jestem bezmyslna? TYlko, widzisz w tym akurat
          przypadku gdyby nie kask, to wyladowalabym z kawalkiem korzenia w skroni. A
          tak, to ow korzen wlasnie do mojego mozgu nie dotarl. A ze myslec trzeba, to
          fakt. TYlko, ze sa przypadki, kiedy myslenie nie uratuje. Bywaja po prostu
          pechowe wypadki i ja wlasnie taki przerobilam. W kazdym razie, osmielam sie
          twierdzic, ze jednak bezpieczniej jest w kasku niz bez.
          • Gość: RED a ile kosztował Twój kask? IP: 193.0.117.* 04.08.04, 15:13
            • draconessa Re: a ile kosztował Twój kask? 04.08.04, 15:26
              Za Chiny Ludowe nie pamietam... chyba cos okolo trzech stowek, ale nie dam
              glowy. Nie byl to kask z makrokesza:))))
        • Gość: KA Re: myślenie ratuje zycie! IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 04.08.04, 15:56
          Gość portalu: Piort napisał(a):

          > Ani pasy, ani poduszki, ani klatka bezpieczeństwa, ani kask, ani ścisłe
          > przestrzeganie przepisów, ani ABS i inne udoskonalenia nie zastąpią myślenia
          na
          >
          > drodze i poza nią. Wręcz przeciwnie - wszystkie te zabezpieczenia stwarzają
          > złudzenie bezpieczeństwa, a tak nie jest. Nie dajcie się ogłupić, kask chroni
          > przed drobnym urazem, ale tak naprawdę to modna dekoracja. Nic nie zastąpi
          > wyobraźni!
          a co tobie ją zastepuje?? Trafił cię kiedyś kamień wyrzucony spod koła??
          dostałem równo w srodek daszka kasku gdyby nie on dostał bym między oczy lub
          raczej w oko, jak narazie nigdy nie wywaliłem sie ale z doświadczeń innych wiem
          że kask ratuje życie napewno nie uchroni podczas zderzenia z TIRem ale w wielu
          wypoadkach wystarcza.
          Twe teorje jak zwykle trącą myszką, panie a przed wojna to.... i komu to
          przeszkadzało. Piotrze z całym szacunkiem znowu pieprzysz bez sensu, bo
          wyobraźnia nie zastąpi kasku a kask wyobraźni
          KA
          • Gość: Piort myślenie ratuje zycie także KA. IP: *.com.pl 05.08.04, 13:48
            Kamień spod koła może wylecieć i doświadczony uczestnik ruchu o tym wie, nie
            jedzie po szutrowej drodze blisko za samochodem i wogóle nie jedzie blisko za
            nikim. Im szybciej tym dalej. Może i moje terorie trącą myszką, ale osobiście
            jestem dowodem, że wyobraźnia pozwala żyć długo i w miarę bezpiecznie. Co do
            kasków, to w młodości byłem szybownikem i spadochroniarzem. Skakaliśmy w
            bawełnianych czapkach (tzw. pilotkach) zasłaniających uszy i tylko buty były
            soldne. Gdy wprowadzono obowiązek kasków, przestałem jeździć motorem. Może to
            dla Ciebie, jak to elegancko określiłeś, pieprzenie, ale gdybyś się przeleciał
            otwartm szybowcem (n.p.Salmandra) czy samolotem (n.p.Kukuruźnik),opadał na
            spadochronie i słyszal każde słowo powiedziane na ziemi, przejechał motorem z
            gołą głową, to byś może zmienił zdanie. Kask pozbawia ogromnej części wrażeń,
            przy dużej szybkości szum powietrza zagłusza wszystko. Ciekawi mnie Twoje
            zdanie na temat jazdy kabrioletem, na dobrą sprawę chyba też powinni jeździć w
            kaskach?
            Pokolenia, od spopularyzowania roweru, jeździły bez kasków (ja sam od wczesnej
            wiosny do późnej jesieni jeżdzilem do szkoły z okolic pl.Narutowicza na
            Rakowiecką) i nikomu to nawet do głowy nie przyszło. Pamiętam, że na jakimś
            wyścigu kolarskim w Polsce, na odcinku indywidualnej jazdy na czas, któryś z
            zawodników tak walnął głową okrytą kaskiem w zaparkowaną ciężarówkę, że zginął
            na miejscu. Zasadą kierowcy samochodu jest - jeżeli nie widzisz co jest na
            drodze - nie jedziesz, z wypowiedzi dzielnej rowerzystki zrozumialem ze cykista
            pędzi ile ma sił i nie ma zwyczaju patrzeć na drogę, czy nie wystaje korzeń
            albo nie leży kamień. Wygląda na to że liczba rowerzystów stosujących tę zasadę
            szybo zmaleje i w końcu zostaną ci, ktorym własne życie jest miłe. Jesze bym
            wprowadził zasadę,że leczenie urazów cykilstów nabyte podczas rekreacji jest
            pełnoplatne, podobnie zresztą jak i narciarzy pędzących po stoku bez krzty
            umiejętności i wyobraźni. Ze starczym pozdrowieniem. Piotr.
            • draconessa Re: myślenie ratuje zycie także KA. 05.08.04, 14:18
              Gość portalu: Piort napisał(a):

              W istaocie, Piotrze, piszesz bzdury. Idac Twoim tropem rozumowania, nie nalezy
              sie szczepic przeciwko chorobom zakaznym ( dawniej , tzn jakies 200 lat temu
              nikt tego nie robil i bylo cacy). Jak rozumiem, pasow w samochodzie tez nie
              zapinasz, bo i po cholere, a w dodatku pozbawia to ciebie radosci jazdy - bo
              nie buja w fotelu samochodowym na zakretach....Zaczynasz mnie smieszyc swoim
              bredzeniem. Ubierz sie wiec w swoja bawelniana czapeczke, i jedz do lasu, albo
              na gorki z korzeniami, poskacz sobie... jak sie walniesz glowa w kamien, wrazen
              bedziesz mial mnostwo

              Zasadą kierowcy samochodu jest - jeżeli nie widzisz co jest na
              > drodze - nie jedziesz, z wypowiedzi dzielnej rowerzystki zrozumialem ze
              cykista
              >
              > pędzi ile ma sił i nie ma zwyczaju patrzeć na drogę, czy nie wystaje korzeń
              > albo nie leży kamień. Wygląda na to że liczba rowerzystów stosujących tę
              zasadę
              >
              > szybo zmaleje i w końcu zostaną ci, ktorym własne życie jest miłe. Jesze bym
              > wprowadził zasadę,że leczenie urazów cykilstów nabyte podczas rekreacji jest
              > pełnoplatne, podobnie zresztą jak i narciarzy pędzących po stoku bez krzty
              > umiejętności i wyobraźni.

              A gdziez ja to napisalam, ze jade nie patrzac , co na drodze??? Pokaz mi
              palcem, prosze???? Jesli nie potrafisz zrozumiec slowa pisanego, tylko
              patrzysz, gdzie by tu wtracic swoje trzy slowa, to lepiej udaj sie do Sejmu lub
              podobnej instytucji, bedziesz tam wsrod godnych siebie dyskutantow. Nie
              napisalam nigdzie, ze nie nalezy myslec, ze nie nalezy przestrzegac przepisow,
              ze nie nalezy uwazac. Ale wypadek moze zdarzyc sie kazdemu - czasem wystarczy
              po prostu pech. I wlasnie po to, aby zmniejszyc ryzyko powaznych obrazen
              podczas takiego pechowego wypadku, proponuje stosowac zasady bezpieczenstwa
              zarowno czynnego, jak i biernego ( nie wiem, czy nie za skomplikowane jest dla
              Ciebie to, co pisze - w razie czego popros kogos madrzejszego, moze ci
              wytluamczy te trudne slowa). Nie zycze Tobie, abys kiedykolwiek ulegl
              jakiemukolwiek wypadkowi - czy to z wlasnej winy, czy spowodowanego
              nieszczesliwym zbiegiem okolicznosci. Zadziwia mnie natomiast twoja nienawisc
              do wszystkiego, co zyje i sie rusza. Wspolczuje. Bez odbioru.

              • Gość: Piort Re: myślenie ratuje zycie także KA. IP: *.com.pl 05.08.04, 14:41
                Zgadzam się z Tobą tylko co do oceny Sejmu, pasów rzeczywiście nie zapinam i
                dzięki temu jeżdżę uważniej. I uważam że te wszystkie bierne zabezpieczenia
                tylko łudzą i usypiają czujność, czego Ty jesteś dobrym przykładem. Gdyby
                zamiast owego korzenia wystawał w tym lesie kawałek ostrego metalu, to byś
                chyba już nie pisała, a przecież złomu leży wiele po lasch. Rzeczywiście nie
                napisałaś, że jechałaś nie patrząc ale fakt, że nie ominęłaś lub nie pokonałaś
                w inny bezpieczny sposób wystającego korzenia nie wystawia Ci dobrego
                świadectwa. Kiedyś uważałem za świetny dowcip - "zderzył się z nieprawidłowo
                rosnącym drzewem" - ale po Twojej tyradzie już mnie tak nie bawi. Pozdrawiam.
                • draconessa Re: myślenie ratuje zycie także KA. 05.08.04, 14:55
                  W takim razie, skoro uwazasz, ze zabezpieczenia bierne tylko zmniejszaja
                  bezpieczenstwo, proponuje Ci jezdzic po lewej stronie dorgi ( bo z Twojego
                  punktu widzenia wszelkie przepisy KD sa tylko niepotrzebnym dodatkiem do Twego
                  widzimisie). Jak rozumiem, jestes czlowiekiem, ktory nigdy w zyciu nie potknal
                  sie, nigdy sie nie przewrocil ani nie uderzyl,, nigdy sie nie kaleczyl.
                  Pozazdroscic. Widzisz, rower w odroznieniu od samochodu ma dwa kolka i czasem
                  utrzymanie na nim rownowagi moze sprawic problemy. jesli jadac samochodem
                  jednym kolem trafisz na miejsce o zmniejszonej przyczepnosci do podloza,
                  prawdopodobnie niewiele sie stanie. W rowerze trafienie tylnym kolem nie na
                  srodek korzenia, lecz na jego bok moze skutkowac wywrotka. Ale nie jest to dla
                  mnie powod, aby zatrzymywac sie przed kazdym korzeniem w lesie, albo omijanie
                  go lukiem -zwlaszca, jesli miejsca na taki manewr nie ma. Za to jest to dla
                  mnie powod do noszenia kasku, ktory to kask wywoluje w Tobie tak zywiolowe
                  reakcje, jakbym Ci go sila wciskala na glowe - nei zmiaerzam tego robic, wszak
                  Ty rowerem nie jezdzisz. W zasadzie nie wiem, co na tym forum robisz, poza
                  wcinaniem sie w watki, ktore wszak Ciebie nie dotycza. Zegnam ozieble.
                  • Gość: KA Re: myślenie ratuje zycie także KA. IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 05.08.04, 15:04
                    draconessa napisała:

                    > W takim razie, skoro uwazasz, ze zabezpieczenia bierne tylko zmniejszaja
                    > bezpieczenstwo, proponuje Ci jezdzic po lewej stronie dorgi

                    Piotrze wiesz jak taka jazda wyostrzy twe zmysły???
                    a gdy włożysz jeszcze swoja pilotke to już ogólna ekstaza a zmysły jak żyletki
                    KA
                    PS
                    Ledwo jesteś po 60 a już pieprzysz tak bez ładu i składu, to przykre...
                    KA
                    • draconessa Re: myślenie ratuje zycie także KA. 05.08.04, 15:17

                      OPLULAM ze smiechu monitor...taka wizja...Piotr w pilotce jadacy lewa jezdnia
                      Marszalkowskiej..............................................:D
                • Gość: Slawek.K Re: myślenie ratuje zycie także KA. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.08.04, 14:30
                  Piotrze, czy Ty jesteś jasnowidzem?
                  Z notki draconessy nie dowiedzieliśmy się nic o warunkach w jakich jechała,
                  szerokości drogi itp.
                  Jeżdząc samochodem nie puruszasz się po drogach o szerokości "jezdni" mniejszej
                  niż szerokośc samochodu, tymczasem na rowerze można pokonywać szlaki, których
                  szerokość jest niewiele szersza od szerokości opony, a więc znacznie węższa od
                  przeciętnego rowerzysty. Jest tak np na wszelkich ścieżkach i duktach leśnych,
                  gdzie korzenie są czymś tak oczywistym jak dziury w warszawskich jezdniach ;-).
                  W takich warunkach "ominięcie" przeszkody jest często niemożliwe. O wywwrotkę w
                  takich warunkach nietrudno, bez względu na prędkość z jaka się poruszasz.
                  Prawdę mówiąc, jeśli będziesz jechał zbyt zachowawczo, zbyt ostrożnie (czyt.
                  zbyt wolno)narazisz się na wypadek w większym stopniu.
                  Kask oczywiście nie ochroni przed każdym zdarzeniem na drodze. Tak jak i pasy,
                  strefy zgniotu, wzmocnienia, poduszki, kurtyny itp. Wszelkie te zabezpieczenia
                  mają chronić nasze życie w pewnym BARDZO ograniczonym zakresie prędkości i w
                  takim układzie doskonale zdają egzamin. Masz więc niewątpliwą rację pisząc, że
                  to myślenie ratuje życie. Jednakże czymże jest rezygnacja przez myślącego
                  człowieka z możliwości zwiększenia własnego bezpieczeństwa, jeśli nie
                  bezmyślnością?

                  Nie odnoś wszystkiego co piszemy do jezdni i miasta. Dla sporej części
                  rowerzystów, przejazd przez miasto to droga do celu a nie cel sam w sobie. My
                  na prawdę wolimy jeździć zdala od Waszych jezdni, bardziej cenimy chrzęst
                  szutru pod kołami niż hałas samochodów.

                  Pozdrawiam Sławek
            • Gość: KA Re: myślenie ratuje zycie także KA. IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 05.08.04, 14:57
              Gość portalu: Piort napisał(a):
              Pamiętam, że na jakimś
              > wyścigu kolarskim w Polsce, na odcinku indywidualnej jazdy na czas, któryś z
              > zawodników tak walnął głową okrytą kaskiem w zaparkowaną ciężarówkę, że
              zginął
              > na miejscu
              Wiesz pamiętam jak jeden kierowca nacisnął hamulce z całych sił i mimo to
              wjechał w słup zginął na miejscu. Piotrze czy to znaczy że instalowanie hamulca
              w samochodzie jest zbędne??
              Kask rowerowy nie pozbawia uroków szumu wiatru, a otwory wentylacyjne
              zapobiegają innym nieprzyjemnym skutkom ubocznym jazdy w kasku, kierowce
              kabrioletu chroni szyba, a jak go ptak osra to trudno. Wprowadziłbym wogóle
              odpłatna słuzbę zdrowja bo konkurencja i zabieganie o pacjenta napewno by
              poprawiło jej kondycje (darmowa i tak nie istnieje bo kasa na nią idzie z
              podatków)
              I na koniec dodam że jak zwykle przeczytłaeś i nic nie zrozumiałeś z tego co
              napisałem, a napisałem że myślenie także ratuje życie ale cóż przywykłem...
              KA
              • draconessa Re: myślenie ratuje zycie także KA. 05.08.04, 15:20
                Piotr rozumie wybiorczo - co drugie slowo w co trzecim zdaniu, wiec nie ma co
                wymagac:)))

                Zgadzam sie co do sluzby zdrowia - tzn tego, aby byla prywatna. Jestem tym
                nawet _zywotnie_ zainteresowana:))))))
                • czlowiek_za_kierownica trzy grosze o płatnej służbie zdrowia 05.08.04, 23:02
                  pojawiły się czas jakiś temu zakusy, żeby koszty leczenia ofiar wypadków
                  samochodowych pokrywać z polis OC sprawców wypadków, na szczęście nic z tego
                  nie wyszło (chyba)... Tak jak samochodziarze mają NW przy OC, tak i rowerzyści
                  i narciarze powinni też się ubezpieczać - zresztą kiedyś o tym pisałem, moim
                  zdaniem, jeśli rowerzysta porusza się nie po ścieżce, ale po drodze publicznej,
                  to też powinien mieć wykupioną polise OC (co najmniej).
                  jestem też za pełnopłatną służbą zdrowia, jeśli oczywiście sam będę decydował o
                  swojej składce (ubezpieczenie państwowe, prywatne czy do kieszeni).
                  pozdrawiam
        • Gość: Automobilista Re: myślenie ratuje zycie! IP: 62.233.175.* 06.08.04, 10:36
          > Ani pasy, ani poduszki, ani klatka bezpieczeństwa, ani kask, ani ścisłe
          > przestrzeganie przepisów, ani ABS i inne udoskonalenia nie zastąpią myślenia
          > na drodze i poza nią. Wręcz przeciwnie - wszystkie te zabezpieczenia
          > stwarzają
          > złudzenie bezpieczeństwa, a tak nie jest. Nie dajcie się ogłupić, kask chroni
          > przed drobnym urazem, ale tak naprawdę to modna dekoracja. Nic nie zastąpi
          > wyobraźni!

          No ba, kask nie uchroni rowerzysty a pasy kierowcy przy zderzeniu z czołgiem,
          ale to nie znaczy, że każdy lubi pomykać samochodem lub rowerem po poligonie :)
          • draconessa Re: myślenie ratuje zycie! 06.08.04, 16:03
            Otoz to...najlepiej myslec, plus stosowac srodki bierne:)))) Bo czasem samo
            myslenie moze nie wystarczyc;)))

            Hmmm...na czolowke z czolgiem...to juz bylby sport ekstremalny:))))
            • Gość: Piort Skutki urazu Draconessy IP: *.com.pl 10.08.04, 14:56
              Obcesowość wypowiedzi tej ofiary wypadku rowerowego świadczy, że nie był on tak
              łagodny. Może się zastanów nad tym co piszesz. Zauważyłem, że rowerzyści zjedli
              wszystkie rozumy i to oni są najważniejsi w ruchu drogowym.
              • Gość: KA Re: Skutki urazu Draconessy IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 10.08.04, 16:09
                Piotrze ale ty znowu bredzisz, by nie napisac pieprzysz bez sensu.
                Wydaje mi się że osoba wszechwiedzącą to ty tu zgrywasz bo znasz lepiej
                przyczyny jak i skutki wypadku draconessy niz ona.
                Daj sobie spokój i przestań się ośmieszać to naprawde juz nie wypada...
                KA
              • draconessa Re: Skutki urazu Draconessy 10.08.04, 19:22

                Zastanawiam sie. W przeciwienstwie do Ciebie. Wiesz, miedzy uszami masz taki
                zlepek komorek. Nazywa sie to mozgiem. Radze uzywac, bo narzad nie uzywany
                zanika - jak widac na pewnych przykladach ( bez wytykania palcami).
                • Gość: Piort Re: Skutki urazu Draconessy IP: *.com.pl 11.08.04, 08:19
                  Już wiem czemu tak łagodnie przeszłaś wstrząs. Prymitywne organizmy są
                  odporniejsze i Twój pojednyńczy zwój nerwowy rzeczywiście trudno uszkodzić. Ale
                  uważaj żeby Ci się nie przegrzał ten unikalny organ gdy wysilasz się na
                  zjadliwe wypowiedzi. U niektórych organizmów (wyższych) mózg nie tylko
                  przetwarza dane o otoczeniu, ale analizuje je i przewiduje skutki. Taki, w
                  pełni sprawny mózg ludzki, potrafi zasygnalizować przeszkodę na drodze i
                  podpowiedzieć na czas sposób jej pokonania bez narażania całego organizmu na
                  uszczerbek. W Twoim przypadku prymitywny organ nie potrafił uporać się na czas
                  z przerastającym go problemem (korzeń na drodze), ale nie musisz z tego powodu
                  reagować agresją w stosunku do innych. Całuję.
                  • Gość: KA Re: Skutki urazu Draconessy a kultura Piotra IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 11.08.04, 10:03
                    Dżentelmen z ciebie Piotrze pełną gębą, starszy szarmancki Pan.
                    Brak mi już słów na twoją indolencje umysłowa a teraz dochodzą poważne braki w
                    wychowaniu, a że na naprawę już za późno więc może zafunduj sobie jakąś
                    eutanazje i nie męcz siebie i otoczenia swoją osobą.
                    Gdy człowiek nie ma pozytywnego celu w życiu czas umierać.
                    KA
                    Kończ Waść wstydu sobie oszczędź
                    • Gość: Piort Re: Skutki urazu Draconessy a kultura KA IP: *.com.pl 11.08.04, 11:21
                      Bardzo sobie cenię Twoje opinie na mój temat. Co prawda mój post był skierowany
                      do Draconessy, a wciąłeś się Ty, ale rozumiem że czujesz się kobietą -
                      rowerzystą. Otóż mózgi kobiet są mniejsze i mniej zdolne do rozumowania
                      abstrakcyjnego, a mozgi aktywnych rowerzystów podlegają permanentnym wstrząsom
                      wywołującym zakłocenia w funkcjonowaniu tego cennego (dla innych użytkowników
                      dróg) organu. Studiując Twoje wypowiedzi zauważam, że w mózgu pozostał Ci tylko
                      zasób inwektyw (to z czasów gdy nie jeździłeś rowerem)i utraciłeś zdolność
                      analizowania, a zatem i rozumienia cudzych poglądów. Masz szansę na długie
                      życie i na karierę polityczną. Będę na ciebie głosował, bo chamstwem i głupotą
                      masz szanse przebić aktualnych parlamentarzystów. Ze starczym pozdrowieniem.
                      Piort.
                      • Gość: KA jak zwykle IP: *.ipartners.pl / *.ipartners.pl 11.08.04, 12:12
                        A ty Piotrze jak zwykle piszesz i odpowiadasz od czapy, człowieku choć raz
                        zanim walniesz ponownie jak chory w kubeł, przemyśl co napisałeś, przeczytaj z
                        pięc razy, znowu pomyś a następnie zaznacz tekst już napisany i go usuń bo to
                        bedzie ponowny temat do kpin, bo nic madrego nie wymyslisz skoro do tej pory ci
                        sie nie udało.
                        Piotrze ty nie masz pogladów tylko zlepek niepasujących i nie przemyslanych
                        sloganów.
                        KA
                        • draconessa Re: jak zwykle 11.08.04, 21:05

                          KA, daj spokoj...Pamietasz, co pisalam z okazji dyskusji z baba...nie karmic
                          trolli. Ja nie zamierzam znizac sie do dyskusji z chamem i prostakiem, a w
                          dodatku pruymitywnym dosc seksista. zas Piotrowi zycze chocby takiego mozgu,
                          jaki posiada nawet najglupsza blondynka, bo te jego dwie komorki mozgowe chyba
                          nie dzialaja... grzechotka zamiast glowy...smutne:)))))
    • czlowiek_za_kierownica Re: Skorupa czasem ratuje zycie... 04.08.04, 19:06
      draconesso!
      Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia...

      no i cieszę się, że temat, który kiedyś wspominałem odżył...
      zawsze uważałem, że jazda w kasku jest o wiele bezpieczniejsza...
      popieram apel w całej rozciągłości...

      do KA - no widzisz i Tobie się przydał... te kamienie to rzeczywiście problem,
      ja mam już ze trzy lub cztery ślady na szybie przedniej, która zresztą była
      wymieniana po stłuczeniu przez kamień... dobrze, że służbowa :-)

      do Piorta:
      > Ani pasy, ani poduszki, ani klatka bezpieczeństwa, ani kask, ani ścisłe
      > przestrzeganie przepisów, ani ABS i inne udoskonalenia nie zastąpią myślenia
      > na drodze i poza nią
      -tu się zgadzam...

      > kask chroni przed drobnym urazem
      - i o tym właśnie pisze draconessa...
      spokojnie i więcej wyobraźni również w sieci ;-)

      pozdrawiam wszystkich serdecznie
      • draconessa Re: Skorupa czasem ratuje zycie... 04.08.04, 19:27
        Witam czlowieka_za_kierownica:))))

        Dzieki za pozdrowienia i zyczenia:)))) Kask istotnie przydaje sie, i co do tego
        nie ma dwoch zdan:) Moja obita buzia najlepiej o tym swiadczy0- pod wplywem
        widoku, jaki soba obecnie prezentuje czesc mojej rodziny postanowila takze
        zakupic sobie skorupki na glowy, zeby swym wygladem w razie czego otoczenia nie
        straszyc:))))

        Fakt, wszysc winnismy zachowywac zasady bezpieczenstwa zarowno biernego i
        czynnego, myslec a przede wszystkim - podchodzic do siebie z zyczliwoscia
        i...lekkim brakiem zaufania ( co do tego, co wzajemnie wyprawiamy na drodze:)))

        Pozdrawiam:)))
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka