Dodaj do ulubionych

Dajecie nauczycielom dzieci prezenty?

10.06.09, 10:10
Zwyczaj wręczania nauczycielom prezentów na koniec roku szkolnego
jest w Polsce wszechobecny. Ale czy na pewno potrzebny?
„Pomożecie? Jestem przewodniczącą klasy i dostałam niezwykłą misję
wymyślenia prezentu dla wychowawcy (...) Jest koniec roku, a my nie
mamy żadnego pomysłu i dosyć ograniczone fundusze – ok. 800 zł do
wydania.” – pisze na forum anathalla.

dziecko.onet.pl/28103,0,0,prawie_jak_lapowka,artykul.html
Obserwuj wątek
    • f.l.y Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 10.06.09, 11:54
      ten etap mam już wprawdzie za sobą, ale nigdy nie zapomnę swojego
      oburzenia, gdy okazało się na koniec roku szkolnego w podstawówce
      syna, że nauczycielka dostała złote kolczyki /nie wiedziałam, że za
      składkowe pieniądze zamiast kwiatów skarbniczka kupi kolczyki/

      to samo było na komunię syna /księżulkowi kupiono wieżę hi-fi/

      za co ja się pytam? za normalną jego pracę? służbę dla kościoła czy
      dzieci?

      poprzewracało się niektórym mamuśkom we łbach, bo nawet nie
      głowach..

      • haan87 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 12.06.09, 23:55
        też nie jestem zwolenniczką dawania prezentów nauczycielom, ale
        praktyka jest jednak inna...pamiętam jak zawsze głowiliśmy się nad
        tym, co wypada, a co nie wypada podarować...pomysły były różne -
        obrazy, wazony, czekoladki, kosmetyki, plus kwiaty oczywiście do
        każdego.
        Tak się składa, że mama mojego chłopaka jest nauczycielką w
        gimnazjum i miałam kiedyś okazję poamgać jej zbieraćwszystkie
        prezenty na koniec roku do domu...Boooże, kwiatów tyle,ze trzymała
        je na balkonie, kilka zestawów biżuterii, wazony, kremy z serii
        50+...po prostu dzieci o nią zadbały od A do Z.
        Wnioskując z powyższego - można się kłocić, czy warto czy nie warto
        dawać prezentów, ale zawsze znajdą się w każdej kalsie mamusie,
        które i tak złożą się i coś kupią...
        wg mnie dobrym pomysłem są kwiaty i np. jakiśfajny perfum - e-
        zapachy.pl/chanel-coco-mademoiselle-100ml-woda-toaletowa-p-183.html?
        osCsid=31eee6bd0b1c5a65a01722f2eec309ce
        Nie wyjdzie to drogo dzieląc na całą klasę, a produkt luksusowy
        • haan87 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 12.06.09, 23:57
          też nie jestem zwolenniczką dawania prezentów nauczycielom, ale
          praktyka jest jednak inna...pamiętam jak zawsze głowiliśmy się nad
          tym, co wypada, a co nie wypada podarować...pomysły były różne -
          obrazy, wazony, czekoladki, kosmetyki, plus kwiaty oczywiście do
          każdego.
          Tak się składa, że mama mojego chłopaka jest nauczycielką w
          gimnazjum i miałam kiedyś okazję poamgać jej zbieraćwszystkie
          prezenty na koniec roku do domu...Boooże, kwiatów tyle,ze trzymała
          je na balkonie, kilka zestawów biżuterii, wazony, kremy z serii
          50+...po prostu dzieci o nią zadbały od A do Z.
          Wnioskując z powyższego - można się kłocić, czy warto czy nie warto
          dawać prezentów, ale zawsze znajdą się w każdej kalsie mamusie,
          które i tak złożą się i coś kupią...
          wg mnie dobrym pomysłem są kwiaty i np. jakiśfajny perfum -
          e-zapachy.pl/chanel-coco-mademoiselle-100ml-woda-toaletowa-p-183.html?osCsid=31eee6bd0b1c5a65a01722f2eec309ce
          Nie wyjdzie to drogo dzieląc na całą klasę, a produkt luksusowy
          • skiela1 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 13.06.09, 00:06
            "też nie jestem zwolenniczką dawania prezentów nauczycielom, ale
            praktyka jest jednak inna.."


            "nie chcem ale muszem"

            a moze czas,zeby to praktykowanie zmienic?
    • monia19722 my dajemy pióro 13.06.09, 13:50
      z klasowych pieniążków zostało 150 zł i za to kupilismy pióro parkera za 110 i dokupimy wspólny bukiet kwiatów; wiemy ze wychowawca pisze piórem i stąd ten pomysł; w innym przypadku byłyby tylko kwiaty' perfumy i biżuterię nauczycielkom niech kupuje mąż lub kochanek smile
      • f.l.y Re: my dajemy pióro 14.06.09, 00:25
        perfumy na prezent dla nauczycielki?

        ludzie, opamiętajcie się trochę...


        • rosannamarianna Re: my dajemy pióro 14.06.09, 00:34
          Skoro kupujecie perfumy...to może bielizna...?
    • ladyinblack Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 14:45
      Jestem nauczycielką i nie popieram dawania prezentów. Owszem, miło jest dostać kwiatki, ale nie uważam, że uczniowie mają obowiązek wręczać kwiaty na koniec roku, no chyba, że sami mają potrzebę podziękować za coś.
      Wszystko więcej niż symboliczny kwiatek jest dla mnie krępujące.
    • akle2 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 14:46
      Ja uważam że jeden wspólny duży bukiet od całej klasy wystarczy.
      Skoro sciga się urzędników i lekarzy za przyjmowanie prezentów, to dlaczego kupuje się je nauczycielom - bądź co bądź też "funkcjnariuszom" państwowym?
    • urkoti Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 14:56
      tak, dajemy. wychowawczyni moejgo dziecka nosi srebra - skladamy sie
      i kupujemy cos gustownego. dla jej ulubionej nauczycielki zamiast
      kwiatów na koniec roku kupuje cos praktycznego od siebie ( elegancki
      dlugopis, portfel czy piornik..)
      • niutka19 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 15:08
        Jestem nauczycielką i to właśnie rodzice stawiają nas w takiej
        niezręcznej sytuacji- nikt niczego nie wymaga tym bardziej z klasowych
        pieniędzy,ktore są przeznaczone dla dzieci- ksero, wyjście do kina,
        teatru a nie na zakup prezentów, lepiej zakupić dzieciom coś na koniec
        roku nawet słodkiego niż zastanawiać się co by chciał nauczyciel-
        wystarczy uśmiech dziecka i to jest najpiękniejszy prezent- pozdrawiam
      • jarkoni Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 19:19
        urkoti napisała:

        > tak, dajemy. wychowawczyni moejgo dziecka nosi srebra - skladamy sie
        > i kupujemy cos gustownego. dla jej ulubionej nauczycielki zamiast
        > kwiatów na koniec roku kupuje cos praktycznego od siebie

        Skoro lubi srebra, to może srebrne Porsche?
        PS. Dlaczego po kropce zaczynasz zdanie z małej litery? Dlaczego nie używasz
        polskich znaków? Może czas wrócić do szkoły?
    • stonoga150 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 16:42
      Kwiatki dla ulubionego nauczyciela w formie podziekowania owszem, ale uwazam, ze
      800 zl to zdecydowanie za duzo na prezent, no chyba, ze niewiadomo jak sie
      zasluzyl..

      Pamietam moja wychowawczyni z liceum byla (ciagle jest) niesamowita kobieta,
      bylismy klasa stwarzajaca mnustwo problemow (90% klasy chlopcy), a ona
      wszystkich zawsze wyciagnela z tarapatow, pomogla ze wszystkich stron, nawet
      jesli chodzilo o problemy nie zwiazane ze szkola.
      Dostala od nas na koniec przepiekny rower, poduszke i pidzame ze zdjeciem calej
      klasy smile
    • ju.bi Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 17:32
      bardzo proszę - nie dawajcie żadnych prezentów. pracuje ponad 20 lat
      i nie spotkałam nauczycielki czy nauczyciela, który tego oczekiwałby
      lub chciałaby cos od uczniów dostać. jeśli juz, to calkowicie
      wystarczy niewielko bukiet od calej klasy. u mnie w szkole
      maturzyści na przykład obdarowali kazdego nauczyciela różą. jedną.
      naprawdę wystarczy.

      a 800zł....bosh, toż to jakieś przegięcie.
    • jolkak11 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 18:09
      sama jestem nauczycielką - proszę nie kupujcie prezentów, to bardzo
      niezręczne dla mnie, bardzo krępujące- jestem w stanie ich nie
      przyjąć, na czach dzieci nie powiem gdzie mam te prezenty! Tak
      naprawdę wolę gdy dzieci są kulturalne, gdy pwiedzą "dzień dobry",
      gdy nie krzyczą na przerwach jak dzieci dżungli itd itd... Prezenty
      są bez sensu, antywychowawcze i nie maja dla nauczycieli znaczenia.
      A kwiatów nawet na cmentarz nie mogę zanieść bo nie chcę dzieciom
      zrobić przykrości więc więdną na balkonie bo mam alergię i nie mogą
      stać w mieszkaniu...Naprawdę wystarczy zwykłe dziekuję.
    • awanturka Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 19:58
      To dziwne co piszecie.

      Pracowałam w szkole prawie 20 lat, pracowałam w tym czsie w 5 szkołach Nigdzie nie było zwyczaju dawania prezentów.

      Nauczyciel dostawał kwiatki i okolicznosciową kartkę na pamiątkę. Zdarzało się tez, ze dostał całkiem drobny upominek (np. smieszną maskotkę) w cenie powiedzmy do 30 złotych (tak na oko).

      W jednym gimnazjum był zwyczaj, że kazde dziecko przynosiło kwiatki na zakonczenie roku, ale dyrekcja po ustaleniu z radą rodziców starałała się wprowadzić zwyczaj, że kwiatki daje klasa, a nie pojedynczy uczeń (nie do końca jej się to udało). W innych kwiatki dostawało sie od klasy, od pojedynczego ucznia bardzo, bardzo rzadko i to za szczególe zasługi wink

      Nie wiem, może to jakie są zwyczaje zalezy od regionu Polski, albo typu szkoły?

      Dziwne mi się to wydaje i aż nie prawdopodobne jak czytam tu o prezentach za 800zł!! Myślę, że jeżeli nauczyciel nie ma sam wyczucia, ze nie powinien przyjmować prezentów to dyrekcja szkoły powinna tego wyraźnie swoim nauczycielom zabronić! Naprawdę nie rozumiem?

      Choć pewnie wina lezy tez trochę po stronie rodziców, ze napychają się z prezentami, przciez tak drogie prezenty podpadają już pod próbę przekupstwa!
    • xela Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 20:05
      Pracuje w roznych szkolach od 7 lat i jeszcze nigdy nie dostalam
      jablka. Gdzie sa te dobre stare proste czasy?
    • gopapal Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 20:49
      jestem nauczycielką od 8 lat w różnych szkołach i wiem, że zwykle
      nauczyciele wcale nie chcą dostawać prezentów od uczniów. to jest
      krępujące i po prostu niepotrzebne. zwykle dostaję od mojej klasy
      wspólny bukiet kwiatów. ja po rozdaniu świadectw mam zawsze ciasto
      albo cukierki dla mojej klasy, myslę , ze to taki miły gest na
      pożegnanie.
      Z drugiej strony spotkałam się z sytuacją, w której mamy z trójki
      klasowej przez trzy lata wychowawstwa na każdą okazję obdarowywały
      nauczycielkę drogimi prezentami do domu. Nauczycielka i jedna z mam
      przyjaźniły się prywatnie, wszystkie prezenty były więc dopasowane
      kolorystycznie do mieszkania nauczycielki. Kiedyś dostała od dzieci
      nawet mikrofalę. nie zauważyłam, żeby nauczycielka krępowała się tą
      sytuacją, a w klasie żaden rodzic nie zgłosił sprzeciwu.
      Cóż, gdyby rodzice nie dawali, nikt by nie brał.
    • chopinnn Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 21:28
      800 PLN to chora kwota, jeśli już kupować prezenty to coś co wiemy że
      nauczycielowi się przyda, spodoba (ktoś napisał pióro bo tym pisze) a
      najlepiej to iść zrobić cała klasą zdjęcia podpisać się w antyramę (lub książkę
      z dedykacją od uczniów) i bukiet kwiatów, bo przyznam że dostanie obrazu to
      nie wiem gdzie poświecić, perfum może śmierdzieć.... a tak naprawdę bukiet
      kwiatów (bombonierka) jeśli już trzeba wystarcza
    • amerrill Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 21:42
      heh, jestem w podwójnie nieciekawej sytuacji: nauczycielka i mama dziecka
      kończącego szkołę podstawową. Jako nauczycielka rozumiem zasadę nieprzyjmowania
      prezentów, natomiast rozumiem też trud, jaki wychowawczyni mojej córki włożyła w
      swoją pracę przez ciężkie trzy lata, kiedy miała ich pod swoją pieczą. To była
      naprawdę harówka, bo klasa mojej córki nie należy do najgrzeczniejszych, więc w
      ramach podziękowania należy się chociażby drobiazg. Mamy na ten cel 150 zł za co
      oczywiście nie kupimy niczego luksusowego, a jedynie symboliczną pamiątkę, która
      ma być miłym wspomnieniem po nicponiach z VIb.
      https://lilypie.com/pic/090215/E5oO.jpghttps://b1.lilypie.com/GWV8p1/.png

      https://annis.webpark.pl/simba.gif
      • ka24 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 21:56
        Jestem nauczycielką i niecierpię prezentów, zawsze czuję się
        zażenowana, jeżeli dostaję coś więcej niż bukiet kwiatów, raz
        zdarzyło mi się po prostu prezentu nie przyjąć.
        Podobają mi się niezwykłe pomysły: pamiątki wykonane przez uczniów,
        a nie kupione przez któregoś z rodziców, np. album zdjęć z 3 lat
        wycieczek na płycie z odręcznie zrobioną okładką, wazon na kwiaty ze
        szkła, który malowała uczennica, komplet długopisów, które
        notorycznie gubię ze śmieszną dedykacją itd. Takie drobiazgi warte
        20-30 zł wspomina się o wiele dłużej i o wiele bardziej cieszą niż
        jakaś srebrna bransoletka lub żelazkotongue_out
        Dodam, że kompletnie nie mam szacunku do tych koleżanek i kolegów,
        którzy potrafią się zastanawiać głośno nad tym, co dostaną na koniec
        roku, a nawet potrafią zasugerować uczniom, co byłoby dobrym
        prezentem. Miałam takich nauczycieli i żyję nadzieją, że jest ich
        coraz mniej. To my jesteśmy dla uczniów, a nie uczniowie dla nas.

        Moja koleżanka-była nauczycielka- z pełną premedytacją kupuje
        nauczycielom swojego dziecka prezenty (od siebie, nie od klasy),
        dziecko wręcza je po końcu roku na korytarzu, tak, żeby inni nie
        widzieli. Liczy na "przychylne" spojrzenie w przyszłym roku i
        niestety - twierdzi, że prezenty działają. Dla mnie obrzydliwe!!!
    • cartman71 prezenty!? 14.06.09, 22:29
      To jakaś paskudny nawyk z peerel. Prezent za to że robi to za co bierze
      pieniądze? Qrwa co za kraj.
      • marooszka Re: prezenty!? 14.06.09, 23:46
        Po przeczytaniu powyższych, pójdę do szkoły z pustymi rękoma.
        Jeżeli dobrzy nauczyciele czują się prezentami skrępowani, a
        ewentualna nagroda należy się tylko za wybitne osiągnięcia i duży
        wysiłek, to nie dam nic. W moim przypadku nie chodzi o skrępowanie
        nauczyciela, ale brak jekiegokolwiek zaangażowania, o osiągnięciach
        już nie wspomnę.
        Dziecko jest po pierwszej klasie, więc sama miałam dylemat.
        Dziękuję wszystkim postowiczom smile
      • you_look_adopted Re: prezenty!? 15.06.09, 00:41
        na koniec podstawówki daliśmy wychowawczyni całkiem ładną biżuterię. po liceum
        były śpioszki dla spodziewanego dziecka.

        wg mnie miły zwyczaj, ale jak zwykle zewsząd oburzenie. prezent za co? za mile
        spędzone lata, zaangażowanie. ale nie, ze wszystkiego trzeba robić aferę. bo
        nauczyciel to nie człowiek, którego miło się wspomina ale nierób - kilkanaście
        godzin tygodniowo i narzeka. na stos
        • komorka25 Re: prezenty!? 15.06.09, 22:57
          you_look_adopted napisała:


          > wg mnie miły zwyczaj, ale jak zwykle zewsząd oburzenie.

          Jakoś nic miłego w dawaniu łapówek nie widzę.


          > prezent za co? za mile spędzone lata, zaangażowanie.

          Jakie zaangazowanie? Jakie mile spedzone lata? Dziumdzia wiecznie
          nadęta i niezadowolona ze wszystkiego, nie potrafiąca niczego
          nauczyć i niczego dla klasy załatwić, ani rozwiązać jakiegokolwiek
          problemu, w dodatku często nieobecna to twoim zdaniem osoba warta
          podziękowań? Chyba tylko za to, że wreszcie nas uwolni od siebie.

          > ale nie, ze wszystkiego trzeba robić aferę. bo nauczyciel to nie
          > człowiek, którego miło się wspomina ale nierób - kilkanaście
          > godzin tygodniowo i narzeka.

          I tu masz rację, to faktycznie na ogół nierób i to często
          niedouczony.

          > na stos

          Az tak radykalna nie jestem.

      • gladimir Re: prezenty!? 15.06.09, 00:53
        Widzę, że masz około 40 lat (jeśli 71 z nicku to rocznik) i gówno we łbie. Już
        sobie wyobrażam jak kulturalne będą twoje dzieci.
        A prezent jest to prosty gest w podziękowaniu za cały rok pracy. A dziękuje
        człowiek, który ma kulturę.
        Sam jestem w liceum i składamy się po 1 zł na wiązankę. Czy to aż taki duży
        koszt? Myślę, że nie, a "dziękuje" poparte pięknymi kwiatami brzmi lepiej...
    • hens Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 14.06.09, 23:53
      Wycieczka na Kanary z opcją dopłaty 80% ceny wycieczki na miejscu w EURO.
      Robił by za dług w agencji towarzyskiej dla menów,jako nauczycielska atrakcja z
      Polski,......... pewnie z 3 miesiące.A co zły pomysł...........czy to ważne
      gdzie i za co kurwie płacą ?
    • lisaa33 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 15.06.09, 10:40
      a my się złożyliśmy na ogromnego Cliforda dla córeczki
      wychowawczyni. Gdybyśmy dały prezent dla niej z pewnością czułaby
      się skrępowana a tak, dziecko będzie miało radochę. Uwielbiamy tę
      wychowawczynię i chcemy w ten sposób podziękować za trudy nauczania
      naszych pociech, za cierpliwość i kreatywność bo ten rok był
      naprawdę pełen zabaw dla dzieci i różnych super pomysłów na
      nauczanie. Szkoda że to tylko zerówka, chciałabym żeby poprowadziła
      dzieci do trzeciej klasy ale cóż zrobić? reasumując: uważam, że
      jeśli sami czujemy, że chcemy wręczyć prezent to zróbmy to ale
      uważajmy, żeby nie był to prezent krępujący, pozdrawiam
    • groszek-5 Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 15.06.09, 15:44
      A tyle sie mowi w Polsce o korupcj.Czy nie uwazacie tego za korupcje?
      Przeciez taki nauczyciel biorac kolczyki czy inne wartosciowe rzeczy na koniec
      roku szkolnego niby "w podziekowaniu" od rodzicow nie mysli o tym ze to jest
      korupcja? A lekarzowi jak pacjent podaruje butelke koniaku?-jest ciagany po
      sadach i prawie pozbawiony uprawnien do wykonywania zawodu!!!
      Sami najpierw dajecie a potem wyciagacie wilka z lasu! Jak mozna byc tak
      obludnym? Nauczyciel wykonuje swa prace tak jak smieciaz,kominiarz i
      ksiegowa.KSIADZ TYM BARDZIEJ-wykonuje swa misje do ktorej sie zobowiazal!
      Z jakiej racji maja byc dane osoby obdarowane jakimis dodatkowymi wartosciowymi
      gadzetami!!!? To jest ich praca! Tak ja WASZA w kazdym innym zawodzie.
    • rengur Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 16.06.09, 14:59
      Sama jestem nauczycielem, co prawda dopiero 6 rok, ale dla mnie
      sytuacje otrzymywania prezentu od uczniów są niezwykle krępujące,
      nie ważne z jakiej okazji. A zdarzały się nawet sytuacje kiedy
      mamusia z trójki klasowej podchodziła i pytała czy czegoś nie
      potrzebuję... żenujące... Odpowiadałam tak - potrzebuję, żeby
      wszystkie dzieci na to zakończenie roku przyszły, miło mnie
      wspominały, a przez wakacje tęskniły za szkołą.
      Dostawałam w ciągu roku mnóstwo prezentów, których mam całą teczkę -
      laurki od dzieciaków, wykonane własnoręcznie w domu lub w szkole w
      czasie przeznaczonym na zabawę (napisy na nich oryginalne
      typu "koham Paniom" smile))
      Chociaż przyznam się że przyjemność sprawił mi kiedyś taki prezent -
      dostałam koszyczek wiklinowy wykonany własnoręcznie przez jedną z
      mam i do tego każde dziecko włożyło po 1 małej różyczce, było to
      miłe i wdzięczne.
      • hinheralda Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 22.06.09, 19:42
        Moja mama była nauczycielką więc wiem co nieco o prezentach, które wręczają
        rodzice... to nie jest na pewno tak, że nauczyciele czegoś oczekują, raczej
        modlą się, żeby nie dostać kolejnej idiotycznej figurki czy "pięknego" zegarka.
        Najlepsze były czekolady smile
        • matizka Re: Dajecie nauczycielom dzieci prezenty? 24.06.09, 09:00
          A moja córka jest w 2 grupie gminnego przedszkola. I jak to
          przedszkolak cały grudzień chorowała, dlatego dostałam od mamy
          z "trójki: SMS-a, że mam przynieść 30 złotych na prezent gwiazdkowy
          dla pani - został zakupiony komplet biżuterii.

          Byłam zła, ale może bym i dała, gdyby nie to, ze poszłam na jasełka
          przedszkolne, a tam zgadnijcie czyje dziecko było Maryją? Na
          zakończenie roku była znowu główna rola czyli Śnieżkasmile

          Po prostu unikałam pani skutecznie (nie było trudno, bo nadal
          chorowaliśmy). Teraz na koniec roku trójka kupiła kwiaty, a gdy
          zapytałam się ile jestem winna - pani powiedziała, że kupiła kwiaty
          razem ze swoimi koleżankami z trójki, bo po Gwiazdce było jej
          przykro, że rodzice jej nie zwrócili pieniędzy. Czyli nie ja jednasmile

          Co najdziwniejsze - pani przedszkolanka ma maksymalnie 25 lat (uczy
          2 rok; jeszcze studiuje zaocznie).

          A poza tym gdybym była w trójce klasowej to miałabym tyle
          przyzwoitości, by poprosić panią, by tak ostentacyjnie nie
          faworyzowała mojego dziecka.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka