Dodaj do ulubionych

Narodowa tradycja w natarciu

22.02.12, 19:29

wiadomosci.onet.pl/kraj/peka-nowobudowana-autostrada-a2,1,5034699,wiadomosc.html
Dotychczas po wybudowaniu drogi mijało jakieś trzy lata do pierwszych remontów. Tym razem narodowa tradycja się pospieszyła.
Nie jestem specem od dróg-to demena Gucia,ale znam kraje,gdzie drogi też pękają .....tylko znacznie rzadziej.
Pewnikiem ktoś ukradł komponenty.........

ps.
Gucio jeśli wiesz co jest przyczyną pęknięć to podziel się swoją fachowością. W zamian podam Ci przepis na lane kluski.
Obserwuj wątek
    • gucio71.2 Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 20:24
      migreniasta napisała:

      >
      > ps.
      > Gucio jeśli wiesz co jest przyczyną pęknięć to podziel się swoją fachowością. W
      > zamian podam Ci przepis na lane kluski.
      >

      Główną winą jest tzw zasada CCC czyli cena czyni cuda W tym przypadku ktoś ewidentnie za bardzo wziął sobie te zasade do serca a po za tym to ja mosty betonowe buduje, na betonach sie znam i stali. Pojecia nie mam o składzie chemicznym mieszanki bitumicznej oraz jej właściwosciach fizycznych. A tak napoważnie to podbudowa musi by do bani, najprawdopodobniej za mało zageszczona (zawibrowana) lub żle dobrane (lub ukradzione i wymienione na gorsze) kruszywo
      ps nie chce przepisu, sam świetnie gotuje
      • angelfree Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 21:28
        Pojęcia nie mam, jak to jest możliwe.
        Błąd w projekcie? Są normy i okreslone wymagania do spełnienia nakladane przez gdakę. Projekt jest weryfikowany przez niezależne biuro projektowe. Odbieraany przez gdakę. Sprawdzany przez inżyniera kontraktu (niezalezna od gdaki i wykonawcy funkcja).
        Błąd wykonawcy? Są inspektorzy nadzoru, każda warstwa na każdym odcinku przechodzi testy w certyfikowanym laboratorium drogowym, nie wolno ukladac nastepnej, dopóki nie ma wyników badań. Niezależnie od tego robione są testy przez laboratorium gdaki. Laboratorium gdaki zatwierdza sklady mieszanek, sprawdza jakość materiału.
        Jest reżim technologiczny (bardzo wiele zależy od pogody, nie może być za zimno, ani za mokro, ani podłoże nie może być nasiąknięte - dlatego czasem się te drogi straszliwie długo buduje z zupełnie niezaleznych przyczyn).\
        Wydaje się, że przy takiej kontroli jakość powinna być w porządku - a nie jest.
        Dla mnie to wygląda na złodziejstwo jednak i to zorganizowane.

        Jak to dobrze, że z budową dróg nie mam już nic wspólnego.
        A teraz poproszę przepis.
        • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 22:37
          Aż strach Ci podać ten przepis. Całe szczęście,że obiecałam go Gutkowi a nie Tobie. Podejrzewam,że tak profesjonalnie o lanych kluskach bym nie napisała-szacun Panie Anioł Wolności.


          ps
          mój przepis przy Twoim opisie to byłoby lanie wody o lanych kluskach....
        • rossdarty Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 23:01
          angelfree napisała:

          > Pojęcia nie mam, jak to jest możliwe.
          >(.....)
          > Dla mnie to wygląda na złodziejstwo jednak i to zorganizowane.

          Jednak masz pojęcie.
          To z technologicznego punktu widzenia.
          Pozostaje jeszcze organizacyjny.

          Jeśli nacisk na budowanie autostrad idący z samej góry jest podobny do nacisku na otwarcie Stadionu Narodowego, (naszej chluby narodowej, że aż trzy razy trzeba było go odbierać), a nie wiadomo czy ten ostatni to ostateczny odbiór, to...
          wybij sobie z głowy czynności które opisałaś, bo one opóźniają odbiór, a nie wiadomo czy minister ten czy tamten, a może nawet sam pan premier obiecali że jak autostrad nie będzie to oni będą biegać po tych nie wykończonych autostradach...

          Która z instytucji zaangażowanych w budowę narazi premiera na zadyszkę...
          • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 23:12
            Ciekawy aspetk poruszyłeś.....Nie mniej jednak w Japonii wybudowano w dwa tygodnie wieżowiec w centru miasta.I wcale nie budowano w deficycie czasu tylko według harmonogramu. Jeśli ktoś zatwierdza harmonogram,to bierze na siebie taką samą odpowiedzialność jak ten,który zatwierdza recepturę mieszanki bitumicznej. Z tego co postulujesz to receptura powstaje w laboratorium ,a harmonogram w gabinecie atuska. Czyż nie?
            • Gość: inkwizytor Re: Narodowa tradycja w natarciu IP: *.unknown.vectranet.pl 22.02.12, 23:26
              W Polsce słowo "odpowiedzialność" jest abstrakcją. Nikt jej nie egzekwuje, nikt nie ponosi za nic konsekwencji. I mamy to co mamy.
              • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 23:32
                Jeszcze za autostrady sie posypią......... premie.
            • rossdarty Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 06:30
              W zasadzie nic od czasów głebokiej komuny się nie zmieniło jeżeli chodzi o cele nadrzędne, a takimi nazwać można zaangażowanie władz państwowych w inwestycje w skali lokalnej czy w skali całego kraju.

              Nadmieniałem tutaj kiedyś o "katastrofie" czy wręcz "sabotażu" jaki wydarzył się w Piotrkowie Tryb. przed centralnymi (ostatnimi na taką skalę) Dożynkami.

              Na dwa tygodnie przed Dożynkami, przed goszczeniem Gopodarza Głownego jakim był Gierek przyszedł ulewny deszcz, który wymył spod trybun stadionu który specjalnie wybudowano w tym celu, nasypy z piachu...
              Zaczęły pękać trybuny.
              Zmobilizowano kogo się dało, nasypy uzupełniono, (ale czy wzmocniono???) i... Dożynki jednak się odbyły...

              O akcji malowania całego PT. farbami "chrzczonymi" wodą która spływała po najbliższych deszczach, o obijaniu starych drewniaków pilśnią meblową aby ładniej wyglądały, o kombinacjach wykonawców i inspektorów nadzoru, (poznałem po latach jednego wykonawcę i jednego inspektora nadzoru, którzy trafili za to do pierdla), już nie wspomnę...

              Bardzo trafny tytuł, Migrenko...
          • angelfree Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 10:27
            Rossdarty, ale czy Ty wiesz, co masz na myśli pisząc odbiór?
            Bo mam wrażenie, że to dla Ciebie jakieś słowo - klucz, ale nie wiesz dokładnie, co to znaczy.
            • rossdarty Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 17:59
              Odbiór ostateczny. Może tak będzie precyzyjniej?

              A co oznacza?
              Ostateczny odbiór obiektu przez Zleceniodawcę i rozpoczęcie użytkowania go bez dodatkowych poprawek czy przeróbek.
              Zleceniodawcę nie obchodzą, a przynajmniej nie powinny interesować odbiory pośrednie, takie jak SANEPiD, Straż Pożarna, Zakład Energetyczny, Spółka Wodna, w przypadku doprowadzeń instalacji gazowych - Zakład Gazowniczy...

              Jeśli umowa nie przewiduje inaczej, wszystkie wymienione inspekcje są w obowiązkach generalnego wykonawcy.
              Np. jeżeli wykonawca wykonał instalacje elektryczne - sam ustala odbiór instalacji przez Inspektora Zakładu Energetycznego.
              Po pozytywnym odbiorze wykonawca otrzymuje certyfikat energetyczny, który wraz z innymi wymaganymi certyfikatami przekazuje Inwestorowi przy ostatecznym przekazaniu obiektu zleconego do wykonania.

              Jeśli coś pominąłem, lub opisałem niezbyt precyzyjnie - wybacz...
              Stara szkoła... niestety...
              A uprawnień daaaawno nie odnawiałem i przepadły...
      • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 22:33
        Wibrujesz i zagęszczas w kuchni?????
    • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 21:32
      no to ja ci odpowiem.
      Chodzi nie o jakieś dziennikarskie wymysły WMS -nie ma czegoś takiego, ale jest SMA po polsku podobno zwany mastyksem grysowym. SMA ma wysoki modół sztywności i jest poprawną nazwą.
      Mieszankę tą wymyślili Niemcy jakieś 30 lat temu. Z czasem przyjęła się na całym świecie i w Polsce również. Większość nowobudowanych dróg (warstw ścieralnych -tj tych po których jeżdzisz) jest z SMA.
      Mieszanka jednak jest trudna w zagęszczaniu oraz wymaga kruszywa o wysokiej jakości (wytrzymałości). Zagęszcza się ją przy użyciu tylko walców stalowych statycznych tj. bez użycia wibracji. Zabroione jest używanie wiracji kiedy temeratura mieszanki spada poniżej 100st. Zagęszczanie wibracyjne oczywiście jest lepsze tj łatwiej się zagęszcza. Niestety istnieje ryzyko, że mogą pękać ziarna kruszywa. Nieotoczone (bitumem) peknięte płaszczyzny ziarna kruszywa to właśnie pęknięcia. Po to są badania by takie błędy wyłapać. Na A2 -jak i każdej innej drodze specyfikacja określa kiedy i jak często robi się takie badania.
      Artykuł nie pisze kiedy była układana ta mieszanka. Możemy się domyślać, że w okresie już zwiększonych chłodów. Być może były to odcinki gdzie transport z otaczarki trwał długo i mieszanka stygła do tego układana na zimne podłoże stygła jeszcze bardziej. Zimna kiepsko się zagęszcz więc pewnie chcieli zagęszczenie przyspieszyć wibracjami. I wyszła kiszka.
      Nie ma żadnego powodu do narzekania. To ryzyko wykonawcy. Błąd został skutecznie wyłapany -bo nie mogło być inaczej, od razu. Wykonawca usunie i ułoży na własny koszy. Takie rzeczy zdarzają się nawet w Niemczech.
      Nie panikuj, nie słuchaj superwizjerów. Tam robią z przyzwoitych ludzi idiotów.
      • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 22:46
        Dzięki Bling.Użyłeś technicznego języka ,ale nawet dla takiej kobiety jak ja był on zrozumiały. Wielkie dzięki. A może skusiłbyś się by napisać mi jaki jest porządany czas eksploatacji bezremontowej nowej nawierzchni bitumicznej,bo jeżdżąc po ósemce Warszawa-Katowice zawsze miałam wrażenie,że jeżdżę po wybojach i koleinach,mimo,że pachniało jeszcze asfaltem.
        • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 07:00
          Trudno mówić o czymś takim jak czas eksploatacji skoro funkcją zniszczenia nawierzchni nie jest czas o obiciążenie. "Czas" to powiedzmy często zakładana żywotność 20 lat. Ale wszystko zależy od ilości przejechanych po nawierzchni "osi".
          Większość głównych dróg w Polsce została zbudowana jak jeździły po nich furmanki. Za gierka ruch był mały a prognozy wzrostu niskie, jakość materiałów marna, wykonawstwo beznadziejne. Potem ruch w latach 90 wzrósł geometrycznie, przyjechały ciężrówki o nacisku na oś 11,5 tony i rozjechały. Leczono to przykrywając kolejnymi warstwami bitumicznymi. Dlatego pachniało asfaltem. A dlaczego? Ano nie było pieniędzy -banał. Przejazd jednej osi o nacisku 11,5 tony jest równoważny przejazdowi kilkuset tysięcy!!! samochodów osobowych o nacisku na oś 0,5 tony maks.
          • karkowiak2plus Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 09:38
            Kiedyś jadąc gierkówką z nudów policzyłem mijające mnie tiry. Średnio było to 5 na minutę. Podejrzewam,że za takie badanie jakie przeprowadziłem certyfikowany instytut zainkasowałby milion złotych.
            • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:14
              karkowiak2plus napisał:

              > Kiedyś jadąc gierkówką z nudów policzyłem mijające mnie tiry. Średnio było to 5
              > na minutę. Podejrzewam,że za takie badanie jakie przeprowadziłem certyfikowany
              > instytut zainkasowałby milion złotych.
              >
              Jadąc gierkówką za czasów Gierka naliczyłeś tyle tirów? No no...
          • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 10:16
            Jeśli dobrze rozumiem zużyciu powinny ulegać jedynie warstwy wierzchnie, te pod spodem, nazwijmy je "konstrukcyjne" nie powinny się zużywać?

            No i jeszcze jedno, doskonale pamiętam, że fatalny stan naszych dróg był tłumaczony li tylko warunkami klimatycznymi.
            • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:21
              33qq napisał:

              > Jeśli dobrze rozumiem zużyciu powinny ulegać jedynie warstwy wierzchnie, te pod
              > spodem, nazwijmy je "konstrukcyjne" nie powinny się zużywać?
              >
              Źle rozumiesz. Wszystkie warstwy to są warstwy konstrukcyjne i każda z nich pełni też inną rolę. Całość nazywa się konstrukcją nawierzchni jedni. I konstrukcja ta jako całość ulega odpowiedniemu zużyciu pod wpływem obciążenia ruchem.
              Naprawia się (teraz już mniej) z powodu permanentnego braku pieniędzy na infrastrukturę w latach 90tych i później często tylko górna warstwę, czyli przykrycie nowym dywanikiem. Oczywiście starcza to na kilka lat zwłaszcza, że przyczyny np koleinowania mogą leżeć w głębszych warstwach. Wbrew pozorom takie działanie też nie było pozbawione sensu. Lepiej zrobić więcej dróg i jako takiej jakości niż krótkie odcinki dobre przeplatane całkowicie nie nadającymi się do użycia.

              > No i jeszcze jedno, doskonale pamiętam, że fatalny stan naszych dróg był tłumac
              > zony li tylko warunkami klimatycznymi.
              Kto tak tłumaczy?
              • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 21:24
                większość drogowców, top stałe tłumaczenie, że musi pękać, bo woda rozsadza
                • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 21:28
                  pierwsze słyszę
                  • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 24.02.12, 09:12
                    Nie słyszałeś tłumaczeń, że żyjemy w najgorszej strefie, że zimą tu ciągle roztopy-mrozy, roztopy-mrozy... woda w szpary, mróz poszerza i że to jest cała przyczyna nieszczęść drogowców? Ja takie tłumaczenia słyszałem wielokrotnie. Za to słyszałem, o minimalnej temperaturze kładzenie wypełnień czy uzupełnień , którą chłopaki obniżają do - 10.
                    • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 25.02.12, 10:28
                      ale to jest akurat dość istotne i prawdziwe więc o co chodzi?

                      Wyjaśnij jeszcze czego kładzenia dotyczy ta twoja temperatura i skąd wyskoczyło ci -10?
          • angelfree Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 10:34
            Przejazd jednej osi o nacisku 11,5 tony jest równoważn
            > y przejazdowi kilkuset tysięcy!!! samochodów osobowych o nacisku na oś 0,5 tony
            > maks.


            I to jest prawda, w którą trudno uwierzyć. I warto to sobie zapamiętać.
            A trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że wiele tirów jeździ przeładowana, więc nawet nowe drogi obliczone i zaprojektowane z uwzględnieniem ruchu tirów rozypują się szybciej, niż zakładano.

            W ogóle - tiry na tory.
            • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:46
              reguła tzw czwartej potęgi.

              Tiry na tory to ekonomiczna i techniczna utopia.
      • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 11:34
        wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11216008,Wielka_fuszerka__Autostrada_A1_popekana_po_zimie.html
        Wygląda na to, że jednak etos pracy drogowca nie zanikł
        • karkowiak2plus Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 16:07
          ""
          Budowane w ekspresowym tempie polskie autostrady nie wytrzymały srogiej zimy
          "

          Akurat mijająca zima charakteryzowała się średnią temperaturą wyższą niż przeciętnie.Sniegu też było jak kot napłakał. Zima była kat łaskawa,że do końca stycznia budowano.
          Klimat Polski jest UMIARKOWANY ,więc niech drogowcy zachowają UMIAR przy demonizowaniu pogody.
          • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:50
            śnieg stanowi izolację -zapytaj chłopa siejącego oziminę lub eskimosa.

            Dwutygodniowe mrozy były duże.

            > Klimat Polski jest UMIARKOWANY ,więc niech drogowcy zachowają UMIAR przy demoni
            > zowaniu pogody.
            Ale to ty demonizujesz a nie drogowcy
            • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 21:25
              pokrywa śnieżna na autostradach?
              • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 21:30
                To nie jest autostrada tylko plac budowy drogi.
                gdyby leżała na ułożonych warstwach podbudowy stanowiła by izolację.
                • karkowiak2plus Pogodzę was. 23.02.12, 21:55
                  Drogi lotnicze w Polsce niczym nie ustępują tym niemieckim i amerykańskim. Jak je zbudowano tak służą bez jakiegokolwiek remontu do dziś i nic nia zapowiada by zachodziła potrzeba ich rewitalizacji. Polskie drogi lotnicze są tak samo szerokie jak na zachodzie i nie posiadają pobocza. Są nawet doskonalsze od dróg lądowych,gdyż można się na nich mijać nawet górą i dołem. Radary owszem są ,ale mierzą wysokość a nie prędkość. Na zakrętach nie uświadczysz policjanta,który każe ci dmuchać w balonik.
                  • bling.bling Re: Pogodzę was. 23.02.12, 22:20
                    Nieprawda. W Polsce drogi lotnicze mają dużo zakrętów i niebezpieczeństw w postaci natknięcia się na bozię podróżującą akurat w kierunku poprzecznym. Łatwo o zderzenie. Są miejsca np Częstochowa gdzie populacja wędrujących bózi jest tak duża że rozważa się budowę specjalnych przejść i ochronę przestrzeni.
                    • karkowiak2plus Re: Pogodzę was. 24.02.12, 10:14
                      Już dziury nie są zagadnieniem technicznym i finansowym-są sprawą polityczną.
                      wiadomosci.onet.pl/kraj/pekniecia-na-autostradach-a1-i-a2-nowak-nie-damy-s,1,5036144,wiadomosc.html
                      Odrąbiemy tą rękę?
        • migreniasta Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 16:37
          O tak! Dziś jeden się tak zatoczył,że prawie go przejechałam........
          Pewnikiem koneser szklaneczki na rozgrzewkę-ale nie dziwota ...dziś pogoda barowa.
          • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:51
            trzeba było przejechać. Bo to na pewno był pijany drogowiec. Każdy na ulicy to drogowiec. Nie można nikogo oszczędzać. No mercy
      • lepian4 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 12:17
        "Takie rzeczy zdarzają się nawet w Niemczech. " Super argument! W Niemczech o czyms takim mowi sie jedynie polnische Wirtschaft!
        • 33qq Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 12:24
          myślisz, że zwalają wszystko na Polaków?
        • piwi77.0 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 12:36
          lepian4 napisał:

          Super argument! W Niemczech o czyms takim mowi sie jedynie polnische Wirtschaft!

          W Niemczech od lat tego zwrotu się już nie używa, a w każdym razie nie w kontekście kulejącej gospodarki. Niemcy mają o polskiej gospodarce bardzo dobre zdanie.
          • lepian4 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 16:18
            Polnische Wirtschaft widac golym okiem. Tu wcale nie chodzi o gospodarke, tylko o to polskie gospodarzenie. Polskie od "dziesiecioleci" ekspresowo budowane autostrady tempa kurde nie wytrzymaly, bo w latach 60-tych byl siarczysty mroz, w latach 70-tych lalo kurde jak z cebra. Pozniej byly upaly. Jak widac, jest to tylko ciag niekorztystnych wydarzen. Uzywajac tego zwrotu wcale nie musisz myslec o Polsce. Tak samo nie myslisz o Hiszpanii mowiac das kommt mir spanisch vor!. Wracajac do "polskich" perelek, to fajna kurewka juz od XIX wieku nazywa sie polnisches Kätzchen. tak bylo, jest i dlugo jeszcze tak bedzie!

            • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 19:27
              To źle że polskie ku... są OK?
            • piwi77.0 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 20:34
              lepian4 napisał:

              Polnische Wirtschaft widac golym okiem.

              Oczywiście! Polska gospodarka to dobrze naoliwiona maszyna odporna na wszelkie przeciwności. Gdyby tak jeszcze obecny rząd nie rozpowszechniał w świecie fałszywego poglądu, że z polską gospodarką dzieje się coś niedobrego.
        • bling.bling Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 19:25
          Widać Niemcy nie różnią się niczym od Polaków. Ci też o wszystkie swoje błędy oskarżają żydów, cyklistów czy samych Niemców.

          No i wyobraź sobie że w Niemczech też pękają nawierzchnie, że je się naprawia. Że mają niesolidnych wykonawców. Niedowiary?
      • bling.bling updejt 23.02.12, 19:03
        Okazało się że popękały poprzecznie warstwy bitumiczne betonu asfaltowego. Moje powyższe wyjaśnienia z wczoraj na podstawie tylko tego co podali idioci dziennikarze (to w zasadzie jest synonim) jest nieaktualne.
        Oprócz pęknięć na działkach roboczych -do wytłumaczenia. Niepokoją jednak pęknięcia w innych miejscach. Oby to wynik tylko skurczu w wyniku mrozów -prawdopodobne. Mniej prawdopodobne ale możliwe jest pęknięcie przeniesione z niższych warstw podbudowy. To byłby większy problem ale to chyba można wykluczyć bo nawet wykonawcy nie podnosili tego a i tak wszystko się wyjaśni po badaniach -OBOWIĄZKOWYCH
        Materiał kamienny którego w mieszance betonowej jest ponad 90% też się kurczy. Beton się kurczy, stąd dylatacje na betonowych autostradach.
        Naprawa pęknięć skurczowych jest banalna. Przykrycie ich kolejnymi warstwami zapewni izolację, nie ma obawy o to że następnej zimy znów popękają.
        Oczywiście jest nieznaczne ryzyko, że mieszanka była niewłaściwej jakości ale to niemal niemożliwe -vide: niezależnie badania. Nie do ominięcia.
        • rossdarty Re: updejt 23.02.12, 19:50
          Pilnie czytałem Twoje wszystkie wpisy powyżej.
          Nie da sie zaprzeczyć, że jesteś w tzw. temacie.

          Wyjaśnij, jak to jest możliwe, że przy kilkunastu, kilkudziesięciu latach badań nad wpływem klimatu w Polsce na drogi nadal buduje się drogi w poprzek a nie wzdłuż...?

          Jadąc Gierkówką zaraz po jej wybudowaniu, najpierw motocyklem marki WSK-175 Kobuz, następnie Syreną, następnie Fiatem 125p, jeszcze później osławioną Nyską, mogłem uznać że mam fatalne amortyzatory, ale po drganiach na kierownicy mogłem policzyć w ile dni tą drogę budowano...
          Fakt, gierkówka mocno się postarzała, ale poprawił się stan techniczny samochodów...
          Mimo to, jadąc wspomnianą drogą nawet super nowym autem z super nowymi rozwiązaniami dotyczącymi komfortu jazdy - drgania na kierownicy odliczają "dniówki" budowania gierkówki...

          To tylko jeden z wielu przykładów naszych polskich dróg.
          Dlaczego niemieckimi drogami lokalnymi z widocznymi "łatami' jedzie się bardziej "gładko" niż na naszych nowo wybudowanych "ałtostradach"?
          Dlaczego w zachodniej części Polski stare, "poniemieckie" drogi są w lepszym stanie i mniej "bije" kierownica niż na 5-cio, 10-cio letnich drogach ówcześnie wybudowanych w Polsce?

          Dlaczego jadąc irlandzkimi drogami i spotykając się w poniedziałek z cięciem i rwaniem asfaltu w części drogi w celu ułożenia instalacji wod-kan., widziałem we wtorek układanie rur, w środę łatanie zerwanego pasa, a w czwartek sam sprawdzałem czy "bije" załatanie...
          Nie "biło"...
          I tak przez kilka następnych lat.
          Asfalt raz położony, załatany, (wiadomo, że łączenia starego z nowym to najbardziej newralgiczne miejsca), trzyma należycie, żadnego rozwarstwiania, żadnego spękania i żadnego opadania.

          Można????
          MOŻNA...
          • bling.bling Re: updejt 23.02.12, 20:53
            rossdarty napisał:

            > Pilnie czytałem Twoje wszystkie wpisy powyżej.
            > Nie da sie zaprzeczyć, że jesteś w tzw. temacie.
            >
            to pozory


            > Wyjaśnij, jak to jest możliwe, że przy kilkunastu, kilkudziesięciu latach bada
            > ń nad wpływem klimatu w Polsce na drogi nadal buduje się drogi w poprzek a nie
            > wzdłuż...?
            >
            wzdłuż czego?

            > Jadąc Gierkówką zaraz po jej wybudowaniu, najpierw motocyklem marki WSK-175 Kob
            > uz, następnie Syreną, następnie Fiatem 125p, jeszcze później osławioną Nyską, m
            > ogłem uznać że mam fatalne amortyzatory, ale po drganiach na kierownicy mogłem
            > policzyć w ile dni tą drogę budowano...
            Z tego samego powodu dlaczego gierkówka nie jest autobaną z jakiego syrenka nie jest volksautem.


            > To tylko jeden z wielu przykładów naszych polskich dróg.
            > Dlaczego niemieckimi drogami lokalnymi z widocznymi "łatami' jedzie się bardzie
            > j "gładko" niż na naszych nowo wybudowanych "ałtostradach"?

            Ponieważ ty porównujesz niemieckie autobany z drogą na Ostrołękę zwaną ałtostradą. Patrz wyjaśnienie wyżej

            > Dlaczego w zachodniej części Polski stare, "poniemieckie" drogi są w lepszym st
            > anie i mniej "bije" kierownica niż na 5-cio, 10-cio letnich drogach ówcześnie w
            > ybudowanych w Polsce?
            >
            To nie jest obiektywnie zweryfikowana prawda tylko stereotyp. Kiedy znajdziesz kawałek porzadnej drogi w zachodniej polsce zaraz powiesz że zbudowali ją Niemmcy -chociaż tego nie wiesz. Kiedy zobaczysz rozwalający się zaraz powiesz że zobacz do czego doprowadzili Polacy.
            95% dróg w Polsce (krajówek) "powstało" za PRL. One nie moga być lepsze niż wszystko co się wywodzi z tamtej epoki włączając w to ciebie ross jak i mnie samego.

            > Dlaczego jadąc irlandzkimi drogami i spotykając się w poniedziałek z cięiem i
            > rwaniem asfaltu w części drogi w celu ułożenia instalacji wod-kan., widziałem w
            > e wtorek układanie rur, w środę łatanie zerwanego pasa, a w czwartek sam sprawd
            > załem czy "bije" załatanie...
            > Nie "biło"...
            > I tak przez kilka następnych lat.
            > Asfalt raz położony, załatany, (wiadomo, że łączenia starego z nowym to najbard
            > ziej newralgiczne miejsca), trzyma należycie, żadnego rozwarstwiania, żadnego s
            > pękania i żadnego opadania.
            >
            > Można????
            > MOŻNA...
            >
            W Polsce nie można. Piszę to już na gazecie od lat ale napisze jeszcze raz. Polska jest na 160 miejscu (na 183 miejsca), Niemcy są na 15 na Świecie w rankingu Banku Światowego w kategorii łatwości uzyskiwania pozwoleń budowlanych etc. To jest pośredni parametr, który obrazuje że w budownictwie w Polsce nie ma żadnego wolnego rynku. Jest to wolny rynek typu chińskiego. Z tym że Chińczycy są chyba wyżej we wspomnianym rankingu. Obrazuje on że państwo polskie jest absolutnym monopolistą i hegemonem tego rynku. To odbija się na jego niskiej jakości z powodu takiego samego dla którego wspomniana Syrenka nie podbiła dróg Europy. Mały i marny rynek produkuje marnotę i tandetę niezdolną do konkurencji. Oczywiście budownictwo to NIEruchomości więc nie zalewa nas chińska produkcja przywieziona w kontenerach. Oj, gdyby tylko mogła. Dodaj do tego ograniczanie w dostępie do zawodu inżyniera, ograniczenia w podaży gruntów (zagospodarowanie przestrzenne) i już wiesz dlaczego ceny nieruchomości są tak wysokie.
            fersztejen pan?
            • rossdarty Re: updejt 23.02.12, 21:06
              bling.bling napisał:

              > fersztejen pan?

              Naturliś...

              Dlaczego więc od ponad 50-ciu lat podtrzymuje się tradycje złego budowania czegoś co łączy???

              Opracowania przecież są! I to na drogi lokalne, które w opracowaniu są o niebo lepsze od realnych polskich autostrad.

              Więc co jest grane?

              Czy to co napisałeś o procedurze pozwoleń i własności gruntów to nie jest oczywista zła wola osób decydujących o połączeniach wsi, miast i miasteczek w Polsce???
              • bling.bling Re: updejt 23.02.12, 21:24
                ponieważ nawierzchniowa technologia betonowa jest jeszcze bardziej skomplikowana niż asfaltowa. Trudniej jest spieprzyć coś co jest trudniejsze do spieprzenia. Betonowe drogi są trudniejsze do wykonania w przeciwieństwie do asfaltowych i wymagają większych reżimów technologicznych. Naprawy uszkodzeń drogie. Usterki upierdliwe. Wyobraź sobie betonową gierkówkę budowaną za gierka po trzydziestu latach. Nie była by przejezdna.
                Betonowe nawierzchnie to bon-mot wszelkiej ignorantów rozmowy o drogach a w Polsce na drogach o czym świadczy ta dyskusja zna się większość społeczeństwa i to zna się znakomicie. Przecież używają? Nie?
                Inna sprawa, że beton asfaltowy to też BETON! Ło matko! Nie czarujmy się jakąś ziemią obiecaną w postaci betonowych dróg, które rozwiążą nam wszystkie problemy. Tutaj nie chodzi tylko o sama taką czy inną technologię. Tutaj chodzi o odpowiedź na pytanie dlaczego Polska jest zacofanym kulturowo technicznie i organizacyjnie zadupiem. W zadupiu nie produkuje się BMW.
                • rossdarty Re: updejt 23.02.12, 21:43
                  Cóż, przykład znalazłem pierwszy z brzegu, a chodziło mi przede wszystkim o przekrój poprzeczny wzmocnienia gruntu i podłoża pod drogi asfaltowe.
                  Przecież, (przyznasz), podany materiał nie wiele różni się od budowy dróg z nawierzchnią bitumiczną?
                  Warstwy betonowe muszą być...
                  Sam tzw asfalt można porównać jedynie do "wyściólki" dróg betonowych.
                  Spytam więc raz jeszcze:
                  dlaczego warstwy betonu wylewa się w tak niechlujny sposób że pękają tak drastycznie że nie wytrzymują tych pęknięć w miarę elastyczne warstwy bitumiczne?

                  Czasem takie naiwnie dziecinne pytania zmuszają do myślenia.
                  Dobra odpowiedź może być rozwiązaniem problemu...
                  • bling.bling Re: updejt 23.02.12, 22:14
                    rossdarty napisał:

                    > Cóż, przykład znalazłem pierwszy z brzegu, a chodziło mi przede wszystkim o prz
                    > ekrój poprzeczny wzmocnienia gruntu i podłoża pod drogi asfaltowe.
                    > Przecież, (przyznasz), podany materiał nie wiele różni się od budowy dróg z naw
                    > ierzchnią bitumiczną?
                    Są niemal identyczne ale tutaj po raz kolejny o tym mówię chodzi o reżim technologiczny. Nawierzchnia betonowa "wyłapie" każdą niedoróbkę, każdy słabszej jakości materiał, niesprawne odwodnienie. To zaowocuje awarią nawierzchni, która jest BARDZO droga w naprawie. Nawierzchnie betonowe są bardzo łatwe do spieprzenia. O tym pisałem wyzej

                    > Warstwy betonowe muszą być...
                    > Sam tzw asfalt można porównać jedynie do "wyściólki" dróg betonowych.

                    Tak i nie. Sama nawierzchnia betonu cementowego z pozoru tylko to jest to samo co betonu asfaltowego. Technologia układania jest inna, bardziej skomplikowana, wymaga zbrojenia, szczelin dylatacyjnych, pełnych i skurczowych tworzonych w ściśle określonych warunakch polegających na obserwowaniu temperatury, wilgotności mieszanki. Potem 28 dniowa (14 dni minimum) pielęgnacja, zacieranie, polewanie wodą, osłanianie przed parowaniem. Prawdziwy bul w doopie.
                    Tak wygląda układarka nawierzchni z betonu cementowego: www.gomaco.com/resources/worldstories/world38_1/photos/reprint/Terminal-5-3.jpg
                    monster

                    > Spytam więc raz jeszcze:
                    > dlaczego warstwy betonu wylewa się w tak niechlujny sposób że pękają tak
                    > drastycznie że nie wytrzymują tych pęknięć w miarę elastyczne warstwy bitumicz
                    > ne?

                    Betonu się nie wylewa tylko układa, betonu asfaltowego tym bardziej.
                    Pęknięcia w samej nawierzchni (poprzeczne) to zwykle wynik przeniesienia spękań z podbudowy tzw gruntocement, który jak to mieszanka cementowa sobie pękł tam gdzie chciał jak się skurczył-proces naturalny dla każdej mieszanki cementowej tzw skurcz powstający przy tężeniu, a warstwa asfaltowa "odbiła" jedynie to pęknięcie. Są patenty na łatanie takich usterek ale jedynym skutecznym sposobem jest sposób najdroższy. Wymiana całości do dna.
                    Dlaczego dużo w Polsce gruntocementów. Bo mało dobrych skał na podbudowy albo transport jest za drogi. W Irlandii nie spotkasz gruntocementu, bo tam gdzie nie grzebniesz to masz skałę zaraz pod ziemią albo samą skałę saute

                    Potem są ruskie asfalty których lano (dosłownie) ile się dało. Potem jest pięćdzisiąt innych przyczyn. A wszystko dlatego, że Polska to kraj o bardzo niskiej kulturze technicznej. Czy więcej rzeczy może pójść źle tym większe jest prawdopodobieństwo że tak się stanie.
                    Czy pan już bardziej kaman? proszę pan?
                    • rossdarty Re: updejt 23.02.12, 22:45
                      bling.bling napisał:

                      > Czy pan już bardziej kaman? proszę pan?

                      Eheeeee...

                      Takiego wykładu to ja nie pamiętam od czasu ukończenia TB, a i tam z betonem miałem mniej do czynienia jak to bywa w budownictwie ogólnym:D

                      Nadal jednak moje poczucie odpowiedzialności kłóci się z interpretacją tzw. katastrofy budowlanej i odpowiedzialności za brak kontroli i dozoru.

                      Dlaczego "zaoszczędzenie" na zbrojeniu stosowanym np.w fundamentach budynku i zastosowanie do wylania betonu B10, zamiast B20 i wyższy grozi w przypadku pękania lub łamania się ław fundamentowych kryminałem, (chociaż straty wyniosą "tylko" kilkaset tys. zł), gdy z tych samych powodów spękania nawierzchni dróg, ich częściowe zapadanie się przy wartości przekraczających dziesiątki milionów zł. uchodzi wykonawcom i osobom sprawującym nadzór nad budową - bezkarnie???
                      • bling.bling Re: updejt 25.02.12, 10:22
                        > Nadal jednak moje poczucie odpowiedzialności kłóci się z interpretacją tzw. kat
                        > astrofy budowlanej i odpowiedzialności za brak kontroli i dozoru.
                        >
                        > Dlaczego "zaoszczędzenie" na zbrojeniu stosowanym np.w fundamentach budy
                        > nku i zastosowanie do wylania betonu B10, zamiast B20 i wyższy grozi w p
                        > rzypadku pękania lub łamania się ław fundamentowych kryminałem, (chociaż straty
                        > wyniosą "tylko" kilkaset tys. zł), gdy z tych samych powodów spękania nawierzc
                        > hni dróg, ich częściowe zapadanie się przy wartości przekraczających dziesiątki
                        > milionów zł. uchodzi wykonawcom i osobom sprawującym nadzór nad budową - be
                        > zkarnie
                        ???


                        Bo to twoja jakaś dziwaczna interpretacja katastrofy budowlanej. Jak ci odpadnie kafelek to też nazywasz to katastrofą budowlaną i chcesz wsadzać "bezkarnych" do kryminału? Miej proporcjum waść.
                        Pęknięcie bitumicznej warstwy podbudowy jest niczym innm jak właśnie takim odpadniętym kafelkiem. Wykonawca ma to usunąć. Koszt będzie żaden. Nikt nie poniósł żadnej straty więc po co mówić o bezkarności kogokolwiek. Weź się ross opamiętaj. Nikt też niczego nie ukradł. Taka jest natura budowy. Dziwie się że, ktoś właśnie znając budowę, wymyśla takie farmazony. Jak kiedykolwiek byłeś na budowie to wiesz, że nie zawsze wychodzi tak jak się chciało i niekoniecznie jest to wynik złodziejstwa czy czyjejkolwiek złej woli. Ot, czasem kafelki odpadają. Taka ich psia natura.
                        • rossdarty Re: updejt 25.02.12, 14:48
                          W zasadzie temat został poruszony z powodu konkretnego wydarzenia, owych pęknięć w warstwie nawierzchniowej, nie ma więc katastrofy, ale...

                          Jak zauważyłeś, orientuję się trochę w budownictwie, tak od zagadnień technologiczych, poprzez znajomość materiałów i ich właściwości, po wykonanie.

                          I w tym ostatnim jestem, (może przesadnie, ale wierz mi że mam ku temu powody), podejrzliwy.
                          Pokaż mi jedną wzorcową inwestycję którą wybudowano zgodnie ze wszystkimi normami obowiązującymi, zgodnie z technologią i stosując materiały właściwe i w takich proporcjach jak opracowane jest to przez laboratoria Instytutu Budownictwa a odszczekam to, co napisałem i co obecnie piszę.

                          Fakt jest taki że każda inwestycja budowlana to swoisty przetarg kto kogo oszuka, komu uda się "ściema" i kto będzie miał na tyle szczęścia by nie wyszło "to" za wcześnie.
                          Od inwestora, który stara się zbagatelizować pewne roboty przygotowawcze, organizacyjne czy porządkowe i "zalicza" koszt takich prac w koszty prac istotnych dla głównej budowy, a organizując przetarg liczy przede wszystkim na niską stawkę oferenta.
                          Oferent, a następnie wykonawca znów dokonuje "cudów" biorąc podwykonawców, którym, (co oczywiste), płaci okrojone stawki. Podwykonawcy aby "wyjść na swoje" muszą markować rzetelne wykonanie powierzonych prac i bić swoiste rekordy w normach czasowych nie porównując jak brygady budujące Mokotów czy Nowy Świat - 350% normy! Zdarza się że też biorą podwykonawców: jedno, dwu, trzyosobowe firemki płacąc im okrojone stawki ze stawek okrojonych. Ci też muszą wyjść na swoje, a przynajmniej zarobić te tysiąc pincet plus koszty (ZUS+podatek+koszty własne).
                          Mógłbym tak jeszcze wymienić kilka powodów i sposobów na skrócenie czasu wykonania w stosunku do norm w KNR-ach, ale przypuszczam że Ty też kucharzem nie jesteś i czaisz temat.
                          Nadmienię tutaj jeszcze "zmyły" przy dozorze technicznym, którzy znają cały mechanizm, muszą jednak tak kierować i kontrolować postępy prac aby utrzymać się na tej fusze.
                          A że jest to fucha to też powszechnie wiadomo, bo oprócz wynagrodzenia zgodnie z umową dostają dodatkowe gratisy od wykonawców, podwykonawców, podwykonawców podwykonawców za przymknięcia oka lub nie zauważenie odstępst.
                          Każdy chce żyć...

                          Widoczne spękania głębokie są (podobno) na 5-7cm, czyli tyle ile mniej-więcej wynosi warstwa bitumiczna.
                          To zauważono. To puszczono w świat, bo ukryć tego nie sposób.
                          Mają być prowadzone szczegółowe badania technicze. Może nie nocą, ale na pewno w sposób zabezpieczający przed natrętami.
                          Poczeka się aż sprawa przyschnie, a gdy jakiś upierdliwy dociekliwacz przypomni sobie i zada pytanie:
                          "Więc jak tam z tymi pęknięciami?", odpowie się że jest OK. pęknięcia zostały naprawione, to tylko powierzchniowa usterka i nie ma problemu.

                          Ale dobrze wiesz, że nawet dwa takie same materiały, o tej samej recepturze, ale układane z dnia na dzień tworzą tzw. przerwy technologiczne, materiał układany wczoraj będzie tylko przylegał do materiału układanego dzisiaj i...
                          Przypomniał mi się teraz skecz z kabaretu Dudek: 2'20'' - 2'33''
                          Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb.

                          Chodzi mi o "załatanie" pęknięć. Doraźna poprawka raczej wizualna niż techniczna.

                          A definicję katastrofy budowlanej znam, lecz nie koniecznie musi się komuś dach na łeb zawalić lub samochód ma wpaść w dwumetrowej głębokości dziurę by definicji się trzymać.
                          • bling.bling Re: updejt 25.02.12, 21:23
                            > Pokaż mi jedną wzorcową inwestycję którą wybudowano zgodnie ze wszystkimi norma
                            > mi obowiązującymi, zgodnie z technologią i stosując materiały właściwe i w taki
                            > ch proporcjach jak opracowane jest to przez laboratoria Instytutu Budownictwa a
                            > odszczekam to, co napisałem i co obecnie piszę.

                            Normy to nie świętość i nie dogmat religianta.
                            Nie można oczywiście pokazać budowy zgodnej ze "wszystkimi normami". Podobnie jak nie znajdziesz kierowcy, który zawsze jeździ zgodnie ze wszystkimi zasadami kodeksu drogowego.
                            W budowie dróg każdy materiał użyty do jej budowy ma certyfikaty dopuszczenia i ponad to są regularnie badane w czasie trwania budowy przez niezależne laboratorium. Nie ma sensu demonizować wielkiego złodziejstwa bo go nie ma. Nie widziałeś pewnie nigdy w życiu specyfikacji wykonania i odbioru robót dla dróg więc pewnie zmyślasz.

                            Ja sam jestem ogromnym krytykiem całego systemu budownictwa w Polsce ale gdzie działa to jako tako tam nie muszę gardłować bez sensu. Największą jego bolączką jest wspomniany niżej system prawny. Prawo budowlane to prawo z czasów Gomółki. Tragedia.
                            Demonizowanie tzw najniższej ceny w przetargu jest bez sensu. Nie chce mi się tłumaczyć po raz kolejny ale nie jest prawdą, że jedynym kryterium jest kryterium ceny. Kryterium jakości jest zawarte w specyfikacji.

                            > A że jest to fucha to też powszechnie wiadomo, bo oprócz wynagrodzenia zgodnie
                            > z umową dostają dodatkowe gratisy od wykonawców, podwykonawców, podwykonawców p
                            > odwykonawców za przymknięcia oka lub nie zauważenie odstępst.

                            Pijany jesteś? Jakie gratisy? Człowieku o czym ty mówisz?

                            > Widoczne spękania głębokie są (podobno) na 5-7cm, czyli tyle ile mniej-więcej w
                            > ynosi warstwa bitumiczna.
                            > To zauważono. To puszczono w świat, bo ukryć tego nie sposób.
                            > Mają być prowadzone szczegółowe badania technicze. Może nie nocą, ale na pewno
                            > w sposób zabezpieczający przed natrętami.
                            > Poczeka się aż sprawa przyschnie, a gdy jakiś upierdliwy dociekliwacz przypomni
                            > sobie i zada pytanie:
                            > "Więc jak tam z tymi pęknięciami?", odpowie się że jest OK. pęknięcia zostały n
                            > aprawione, to tylko powierzchniowa usterka i nie ma problemu.

                            To jest tylko powierzchowna usterka. Wyniki badań możesz dostać i ty. Idź do inspektora, albo lepiej do nadzoru budowlanego to ci je udostępnią.

                            > Chodzi mi o "załatanie" pęknięć. Doraźna poprawka raczej wizualna niż techniczn
                            > a.
                            A techniczne sklejenie czoła warstwy działek roboczych przy pomocy taśmy bitumicznej jest poprawne czy jest katastrofą budowlaną? He? panie majster?
                            Tłumaczę i tłumaczę ale widzę że nic nie dociera...
            • rossdarty W poprzek 23.02.12, 21:15
              Takie mam właśnie wrażenie jadąc wybudowanymi w Polsce drogami.
              W Niemczech, Francji, Czechach czy nawet w topionych ostatnio Węgrzech po drogach jedzie się gładko. Budowane są wzdłuż, czyli z punktu A do punktu B.
              W Polsce można pomierzyć "urobek" każdej dniówki brygady.
              Właśnie te "łączenia technologiczne" wykonywane dzień po dniu w trakcie budowania drogi...
              • bling.bling Re: W poprzek 23.02.12, 21:27
                widocznie wybrałeś poprzeczny do kierunku drogi kierunek jazdy a narzekasz na drogę.

                Dlaczego, dlaczego, dlaczego... no przecie tłumaczę ale widzę że nic nie dociera...

                ZA-DU-PIE -dlatego. Krócej się nie da
                • rossdarty Re: W poprzek 23.02.12, 21:34
                  bling.bling napisał:


                  > ZA-DU-PIE -dlatego. Krócej się nie da

                  DLACZEGO???

                  W kraju w środku Europy. W kraju tranzytowym w którym rząd pobiera podatek drogowy od wszystkich przejeżdżających przez nasz (k)raj?
                  • bling.bling Re: W poprzek 23.02.12, 22:31
                    rossdarty napisał:

                    > bling.bling napisał:
                    >
                    >
                    > > ZA-DU-PIE -dlatego. Krócej się nie da
                    >
                    > DLACZEGO???
                    >
                    > W kraju w środku Europy. W kraju tranzytowym w którym rząd pobiera podatek drog
                    > owy od wszystkich przejeżdżających przez nasz (k)raj?
                    >
                    A co ma piernik do wiatraka. Na środku atlantyku też jest zadupie pomimo że statki z europy do ameryki zapieprzają jeden za drugim. Nie ma znaczenia, że coś jest na środku czy z boku. Zadupie to stan mentalny i bezwład. Popegeerowska wioska gdzie jedynym sposobem na sprawowanie władzy jest spiskowanie i kontrola no i zabranianie wszystkiego. Żeby lud sobie krzywdy nie zrobił.
                    Istnieje w Polsce Izba Inżynierów Budownictwa -przechowalnia prawdziwków. Instytucja powołana centralnie jako "samorząd". Obczajasz? samorząd powołali centralnie na szczeblu rządowym i nazwali to samorządem! Co robi samorząd. Nic. Trwa, zbiera składki i trwa. Ku chwale.
                    Czytałem że oskarżyli kiedyś chłopaka młodego inżyniera że wytknął gościowi z uprawnieniami błędy w projekcie. Wnieśli sprawę do sądu że chłopak -sprawuje samodzielne funkcje w budownictwie. Nie oskarżyli rzecz jasna swojaka że dał dupy projektując ale posłali psy na młodego gościa, który prawdopodobnie więcej wie niż stary cap. Wyć się chce....
    • mjot1 Re: Narodowa tradycja w natarciu 22.02.12, 22:04
      A przecie to preludium dopiero...
      Przeczucie uporczywie mnie dręczy, że gdy już pobudujemy sobie te tory dla rydwanów to podstępni Niemcy nie będą chcieli łożyć na ich utrzymanie.
      Ale co tam. Igrzysk czas! A potem choćby i potop...
    • piwi77.0 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 08:32
      Z A2 będzie pewnie jak z Katowicką, od wybudowania jest to niekończący się plac budowy. Nie wiem dlaczego tak jest, bo ja nigdy żadnych pęknięć ani rys nie widzę, więc nie wiem co tak stale remontują. Przy czym remont wygląda najczęściej tak, że zamykają pas, na którym potem nic sie nie dzieje, bo też nie ma co, nawierzchnia była przeciez w porządku. I tak trwa ten proceder. Nie umiem jego sensu wyjasnic inaczej jak transfer zysków w celu uniknięcia opdatkowania, względnie generowanie sztucznych zleceń (korupcja?), albo pranie brudnych pieniędzy. Nie mam wątpliwości, że budownictwo autostrad w Polsce to miejsce działania dla przestępczości zorganizowanej.
      • karkowiak2plus Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 09:34
        Gierkówka to dość specyficzna droga-podejrzewam,że zlokalizowane w jej bliskości zakłady budowy dróg i mostów żyją tylko dzięki niej. To tłumaczy remonty niektórych odcinków nie kwalifikujących się do naprawy. Jeśli zaś chodzi o fragment betonu między Piotrkowem,a Tomaszowem to od wielu lat służy bez zarzutu. Chyba wybudowali przez pomyłkę.
        • rossdarty Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 23:11
          karkowiak2plus napisał:

          > Gierkówka to dość specyficzna droga-podejrzewam,że zlokalizowane w jej bliskośc
          > i zakłady budowy dróg i mostów żyją tylko dzięki niej. To tłumaczy remonty niek
          > tórych odcinków nie kwalifikujących się do naprawy. Jeśli zaś chodzi o fragment
          > betonu między Piotrkowem,a Tomaszowem to od wielu lat służy bez zarzutu. Chyba
          > wybudowali przez pomyłkę.

          Były to moje pierwsze miesiące w PT.
          Z działki, na której musiałem tyrać pod dyktando przyszłej jeszcze wtedy teściowej, obserwowałem żołnierzy...(TAK!!!) brodzących po kolana w betonie...
          Za dużo im się wylało????
    • lidka449 Re: Narodowa tradycja w natarciu 23.02.12, 18:09
      nic sie w tej materii nie zmienilo
      fuszerka goni fuszerke
      niektorzy jeszcze wysokie premie za to dostaja ;)
    • bling.bling updejt 2 25.02.12, 10:24
      Jak się okazuje afera okazała się jak zwykle bełkotem dziennikarskim. Pęknięcia jak pisałem pojawiły się w podbudowie asfaltowej. W miejscach łączeń działek roboczych (dniówek). Nie sklejono krawędzi taśmą lub emulsją. Albo i sklejono ale naprężenia okazały się na tyle duże że po prostu pękło. Okazuje się jak na razie że nie ma mowy o pęknięciach niższych warstw podbudowy. Więc naprawa jest kosmetyką. Więcej kosztował prąd który zyżyto na pisanie tych bredni niż będzie kosztowało naprawienie tych wad.
      Zgorszony idiota-dziennikarz (tfu!) pisze ze zgrozą że aby załatać szczeliny trzeba będzie je... poszerzyć!!! Oj by się zdziwił u dentysty gdyby ten powiedział mu że musi mu dziurę powiększyć razem z kawałkiem zdrowego zęba żeby potem ją załatać.
      • rossdarty Re: updejt 2 25.02.12, 15:02
        bling.bling napisał:


        > Zgorszony idiota-dziennikarz (tfu!) pisze ze zgrozą że aby załatać szczeliny tr
        > zeba będzie je... poszerzyć!!! Oj by się zdziwił u dentysty gdyby ten powiedzia
        > ł mu że musi mu dziurę powiększyć razem z kawałkiem zdrowego zęba żeby potem ją
        > załatać.

        Nie jest znów takim kompletnym idiotą.
        Aby plomba nałożona na dziurę w zębie trzymała się, należy oczyścić krawędzie dziury, czyli powiększyć tą naturalnie wytworzoną.
        I trzymając sie tej analogii:
        Zdarza się, że świeżo wypełniony ubytek w zębie WYPADA po kilku dniach.
      • gucio71.2 Re: updejt 2 28.02.12, 22:46
        bling.bling napisał:

        > Jak się okazuje afera okazała się jak zwykle bełkotem dziennikarskim. Pęknięcia
        > jak pisałem pojawiły się w podbudowie asfaltowej. W miejscach łączeń działek r
        > oboczych (dniówek). Nie sklejono krawędzi taśmą lub emulsją. Albo i sklejono al
        > e naprężenia okazały się na tyle duże że po prostu pękło. Okazuje się jak na ra
        > zie że nie ma mowy o pęknięciach niższych warstw podbudowy. Więc naprawa jest k
        > osmetyką. Więcej kosztował prąd który zyżyto na pisanie tych bredni niż będzie
        > kosztowało naprawienie tych wad.
        > Zgorszony idiota-dziennikarz (tfu!) pisze ze zgrozą że aby załatać szczeliny tr
        > zeba będzie je... poszerzyć!!! Oj by się zdziwił u dentysty gdyby ten powiedzia
        > ł mu że musi mu dziurę powiększyć razem z kawałkiem zdrowego zęba żeby potem ją
        > załatać.

        z tego co mi wiewiórki doniosły jednak jest to kwestia podbudowy, ale masz racje w jednym to też żaden dramat, wrecz jest to dobra wiadomośc ponieważ jest jeszcze czas na reakcje. Tym bardziej że pozwolisz że zacytuje " chodzi o zaburzoną gospodarke cieków wodnych co w żaden sposób nie jest do wyliczenia i jedynym sposobem jest poczekanie aż te anomalie sie ujawnią" Tym bardziej że sama wymiana podbudowy i odpowiednie zdrenowanie nie jest jakąs ogromną operacją i jest raczej wkalkulowane w koszty wykonawcy. Nie mniej chyle czaszke za wiedze w pokorze
      • rossdarty Majster donosi o postępach w sprawie dziur 02.03.12, 20:40
        bling.bling napisał:

        > Jak się okazuje afera okazała się jak zwykle bełkotem dziennikarskim. Pęknięcia
        > jak pisałem pojawiły się w podbudowie asfaltowej. W miejscach łączeń działek r
        > oboczych (dniówek). Nie sklejono krawędzi taśmą lub emulsją. Albo i sklejono al
        > e naprężenia okazały się na tyle duże że po prostu pękło. Okazuje się jak na ra
        > zie że nie ma mowy o pęknięciach niższych warstw podbudowy. Więc naprawa jest k
        > osmetyką. Więcej kosztował prąd który zyżyto na pisanie tych bredni niż będzie
        > kosztowało naprawienie tych wad.


        I tak do naprawy pęknięć podchodzą prawdopodobnie wykonawcy, bo nie przejmują się obowiązkiem przedstawienia planów naprawczych:

        "Ponieważ żaden z pięciu wykonawców budujących Autostradę A2 na odcinku Stryków-Konotopa nie przedstawił w wyznaczonym terminie planu naprawczego, zostanie wobec nich zastosowana procedura (...) wzywająca firmy do natychmiastowego przystąpienia do działań naprawczych" - napisała Dyrekcja. Dotyczy to także tych wykonawców A1, którzy nie przedstawili programów naprawczych. W przypadku kolejnego uchylania się wykonawców od przedstawienia i wdrożenia planu naprawczego, GDDKiA będzie uprawniona do odstąpienia od kontraktów.

        A może wykonawcy wiedzą, że wypełnienie spękań to doraźne załatanie problemu, do Euro jeszcze 100 dni, więc chcą to zrobić na tzw."ostatnią chwilę"? Po Euro i tak mało kto będzie jechał tymi autostradami biorąc pod uwagę stale rosnące ceny paliw.
        Dodatkowo postawi się zaporę w postaci wysokiej opłaty za przejazd i kłopot z głowy. Niech se pęka ponownie... A pękać będzie.

        > Zgorszony idiota-dziennikarz (tfu!) pisze ze zgrozą że aby załatać szczeliny tr
        > zeba będzie je... poszerzyć!!!

        Jak podała Dyrekcja, podstawowe kroki naprawcze wskazane przez wykonawców to: wstępne oczyszczenie nawierzchni w miejscach spękań, nacięcie bądź frezowanie miejsc pęknięć oraz wypełnienie odpowiednimi materiałami i zabezpieczenie właściwe dla charakteru pęknięcia. Oba programy naprawcze są już analizowane przez GDDKiA w zakresie zgodności z warunkami kontraktu.

        I jak się okazało, ten TFU idiota-dziennikarz wiedział jednak jak to się robi z dziurami.

        biznes.onet.pl/gddkia-9-wykonawcow-a1-i-a2-bez-programu-usuniecia,18493,5045903,3000016,10,1,news-detal
    • andrzej256 lane kluski 25.02.12, 10:29
      migreniasta napisała:

      ...
      > ps.
      > Gucio jeśli wiesz co jest przyczyną pęknięć to podziel się swoją fachowością. W
      > zamian podam Ci przepis na lane kluski.
      >

      Daj ten przepis nam wszystkim!
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka