Dodaj do ulubionych

Czy łatwo być ateistą??

15.07.05, 09:32
Czy w na wskroś katolickim kraju, jakim jest Polska, łatwo
jest być ateistą? Czy łatwo jest się przyznać, że nie chodzi
się do kościoła i nie wierzy w jedynie słusznego boga? Czy
tym samym człowiek nie naraża się na ostracyzm ze strony
rodziny, znajomych, pracodawcy? Czy przekonania ateistyczne
nie są czasem powodem do dyskryminacji ze strony większości
(pseudo)katolikiej? Czy łatwo jest nie poddać się presji
otoczenia do ochrzczenia dziecka lub zawarcia ślubu kościelnego?
Czy ludzie nie patrzą na ateistę jak na jakiegoś odszczepieńca?
Obserwuj wątek
    • b-beagle Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 09:36
      To zależy pewno w jakim środowisku.W wielkim mieście łatwiej, na prowincji
      trudniej.
      • paluch777 Re: Czy łatwo być ateistą?? 16.07.05, 23:09
        Nie jest łatwo być ateistą, byłem nim przez 20 lat. A nie jest łatwo przez
        ludzi źle patrzących na odmieńców. Tragedią ateisty jest brak Boga, Kogoś
        oczywistego w naszym życiu.
        • mamosz Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 06:15
          Chyba wymyslacie sztuczne problemy -jestem ateistka i nigdy tego nie ukrywalam
          i prawde mowiac guzik mnie obchodzi opinia innych na ten temat ,sprawa
          wiary ,orientacji seksualnej czy przekonan politycznych jest prywatna sprawa
          kazdego czlowieka,a stawianie problemow jest przejawem swoiscie pojmowanej po
          polsku "tolerancji"
          • Gość: enia Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.elblag.dialog.net.pl 17.07.05, 09:48
            A dla mnie jest to problem.Mam 48 lat,byłam wychowana przez rodziców
            katolików.Chodziłam na religię,do kościoła,w tych czasach gdy niby to nie było
            to dobrze widziane.Nikt mnie z tego tytułu nie szykanował.Ale w naszym
            demokratycznym,"tolerancyjnym"kraju religia w tej chwili jest w szkole.Cieszę
            się,że nie mam dzieci bo nie wiem co bym zrobiła.Czy nie ochrzciłabym ich?Jak
            bym wytłumaczyła 7 letniej córce,że nie ma Boga i nie będzie chodzić na lekcje
            religii,gdy cała klasa chodzi?Jak bym ją obroniła przed atakami kolegów z klasy?
            Nie mówiąc już o innych aspektach bycia nie tylko osobą niewierzącą, ale
            generalnie "inną" mieszkającą w mały miasteczku.Ja się nie przejmuję co inni o
            mnie mówią,ale..
          • piezo1 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 13:27
            Dlaczego polskie media (według niektórych lewackie, ateistyczne, może nawet
            antykatolickie?) nie uznały za stosowne poinformować rzekomo katolicki naród,
            że...
            ...ZŁOŻONO wniosek (bodaj przełom 2004,-2005, roku) do Międzynarodowego
            Trybunału w Hadze o uznanie papieża Jana Pawła II winnym ZBRODNI PRZECIW
            LUDZKOŚCI (!) w związku z jego zdecydowanym zakazem używania i
            rozpowszechniania kondomów w dobie AIDS oraz za używanie kłamstw (np., że pory
            w lateksie i tak przepuszczają wirusa wywołującego AIDS) do zmniejszenia
            zainteresowania kondomami w Afryce i Azji?
            Czy była to informacja mniej ważna dla katolickiego Narodu Polskiego niż to, że
            Jan Paweł złapał przeziębienie i kichnął?!
            Nie. Media w Posce mają obowiązek, zgodnie z konkordatem, szerzyć katolicki
            punkt widzenia. A Polacy mają nie relatywizować dorobku papieża, mają myśleć,
            że cały świat raczej kocha "Ojca Świętego" niż go nie lubi.
            • marecki997 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 13:36
              To jest już przesada. Jan Paweł II nie zmuszał wiernych ogniem i mieczem do
              seksu bez zabezpieczenia, tylko apelował. Może on i inni interpretatorzy Pisma
              Świętego mają plagę HIV na sumieniu, ale nie jest to zbrodnia przeciwko
              ludzkości, tylko szerzenie ciemnoty. Przecież jeśli ktoś jest w miarę
              inteligentny, to taki apele będzie ignorował, a pomimo to uważał się za katolika.
              • piezo1 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 13:54
                Co masz na myśli, pisząc "inteligentny"? Bo wniosek złożony został przez
                Afrykanów, a tam ciemnota jest nieprawdopodobna. W wielu regionach ludzie
                dopiero teraz dowiadują się, że wielu ich "tradycyjnym" od pokoleń schorzeniom
                można by zapobiec po prostu filtrując przez gazę i gotując wodę! A Ty tu
                proponujesz, aby czynili rozważania nad tym, co wpaja im wykształcony katolicki
                misjonarz?!
                • marecki997 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 14:05
                  W krajach III świata dostęp do edukacji jest rzeczywiście utrudniony, ale i tak
                  nie można zbrodnią nazywać wprowadzania w błąd, zbrodnią byłoby celowe
                  zainfekowanie.

                  Swoją drogą zakaz antykoncepcji jest rzeczą doprawdy irracjonalną, bo w Biblii
                  nie ma mowy o prezerwatywach. Jeśli jedno z małżonków jest nosicielem HIV, a
                  drugie woli przy pomocy prezerwatywy ochronić się przed zakażeniem, to nawet
                  mistrzowska nadinterpretacja Pisma Świętego nie jest w stanie wytłumaczyć,
                  dlaczego popełniają grzech.
                  • piezo1 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 14:37
                    Jeśli jeszcze nie zorientowałeś się na tym forum - katolicyzm nie opiera się na
                    Biblii lecz na katechizmie, a to wiele zmienia.
                    Nie dowiemy się czy JP II zostałby uznany za zbrodniarza, bo już nie żyje i
                    proces został przerwany. A gdyby np. muzułmanie nawoływali, aby wierni
                    wstrzykiwali sobie ekstrakt prionowy (BSE => VCJD) to nie byłaby to zbrodnia
                    wobec ludzkości (kilkaset milionów wyznawców islamu)?!! Przecież tylko
                    nawołują - sami nie wstrzykują!
              • Gość: <> Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 05.01.06, 23:49
                > To jest już przesada. Jan Paweł II nie zmuszał wiernych ogniem i mieczem do
                > seksu bez zabezpieczenia, tylko apelował. Może on i inni interpretatorzy Pisma
                > Świętego mają plagę HIV na sumieniu, ale nie jest to zbrodnia przeciwko
                > ludzkości

                A może za plagę AIDS odpowiadają takie postępowe osoby jak marecki997 promujące
                seks pozamałżeński. Jakoś moralnie żyjące rodziny dziwnym trafem plaga AIDS
                omija, mo ale trudno wymagać od piewców nowoczesności aby logicznie myśleli.
            • Gość: Ed Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.olsztyn.sdi.tpnet.pl 02.08.05, 16:50
              Czy mógłbyś podać w tej sprawie jakieś konkretniejsze źródła? Z chęcią zap[oznał
              bym się z takim wnioskiem.
        • gramolem Re: Czy łatwo być ateistą?? 14.03.06, 19:11
          ateita w polsce to ktos inny, a inny w polsce to odmieniec, a odmieniec juz
          troszke gorzej sie kojarzy, a jak sie gorzej kojarzy to mozna sie go bac, mozna
          chcec mu pomoc bo z pewnoscia bardzo tego potrzebuje (np. nawracajac go), a
          mozna tez byc katolikiem wierzacym i praktykujacym i wychowac dziecko ateiste i
          nie zauwarzyc tego i dziwic sie bardzo i tez sie go troche bac i rwac wlosy z
          glowy i chcec mu pomoc i poswiecic cale swoje sily na te konieczna pomoc, a
          pomoc mozna na rozne sposoby, naklaniajac, gderajac, porownujac,
          szantazujac.... czy jest latwo? niestety nie...
      • Gość: gulgul231 u autora watku jest powazny blad w rozumowaniu IP: *.aster.pl / *.aster.pl 17.07.05, 11:56
        wg badan ateisty z wyboru- prof socjologii (nie pamietam nazwiska)- katoli w
        polsce jest 25% (polecam 'przeglad' sprzed około miesiaca; mam na
        mysli 'przeglad' tow. rakowskiego- wiec raczej trudno tu o jakies przeklamania).

        Po co te prawie 400 odpowiedzi na temat ktory de facto nie istnieje?

        jesli 25/100 to katole, 5/100 to ateisci jawni/ 'innowiercy'(protestanci,
        prawoslawni, muzulmanie, buddysci itp itd), to wynika z tego ze mamy jeszcze
        70/100 ateistow/ agnostykow ukrytych... Co to za katolicki kraj?
    • braineater Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 10:47
      Nigdy nie miałem z tym problemów najmniejszych. Po prostu żyjemy w takim
      czasie, że temat wiary/niewiary nie wypływa praktycznie nigdy, a nawet jeśli,
      to nigdy nie spotkałem się z żadną negatywną reakcją. Fakt, zyję w środowisku
      gdzie osób 'wierzących' w to czy tamto, praktycznie nie ma.

      Pozdrowienia:)
      • Gość: berdanka Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.tkdami.net / *.tkdami.net 16.07.05, 15:59
        A ja mam pytanie do ateistów - gdzie Was grzebią ( chowają) po śmierci?No bo
        chyba nie na świętej ziemi (na cmentarzu )? Czy macie swoje cmentarze, czy
        się kremacji poddajecie?
        • witkacy1975 Każdy ksiądz weźmnie w łapę i pochowa każdego 16.07.05, 17:10
          ateistę bez mrugnięcia okiem :)))))
          • Gość: berdanka Re: Każdy ksiądz weźmnie w łapę i pochowa każdego IP: *.tkdami.net / *.tkdami.net 16.07.05, 17:42
            pochować - pochowa z pewnością!Ale nie sądzę aby ateista pragnął pochówku przy
            udziale księdza z kropidłem i oieśnią katolicką na ustach. Dzięki za
            wyjaśnienie:)
            • Gość: LaurenO ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 21:20
              Są przecież cmentarze komunalne i tam można być zakopanym bez ceremkniału.
              Szczerze Ci powiem - mnie nie obchodzi, co po zgonie stanie się z moimi zwłokami.
              • Gość: berdanka Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.tkdami.net / *.tkdami.net 16.07.05, 22:29
                I nie żal Ci, że masz tak mało czasu danego na tym świecie?Że nie ma nic poza
                tym? Tylko krótkia chwila tutaj?To jest jeszcze smutniejsze niż wizja piekła!
                Dzięki za odpowiedź!
                • Gość: Kuba Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 23:11
                  Hmm, to jest tak, ze po prostu godze sie z faktem, ze bede "tu" tylko
                  kilkadziesiat lat. Nie jest to zadne pieklo, tak juz jest i nikt na to nie ma
                  wplywu. Staram sie swoje zycie przezyc godnie, ciekawie, w pelni, zostawic po
                  sobie cos wartosciowego. To moja wersja "niesmiertelnosci". Zyje w prawdzie,
                  dosc trudnej, ale jednak prawdzie i nie oklamuje sie, zapodajac w jakiejs tam
                  swiatyni... Nie jest to latwe czasem, ale jest prawdziwe (domysl sie, dlaczego
                  tak bardzo podobal mi sie Matrix jedynka ;).
                  Pzdr
                • Gość: chips8 Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.devs.futuro.pl 16.07.05, 23:49
                  jestes śmieszna, sama sobie przeczysz. Czy naprawdę wierzysz ,że los po śmierci
                  zależy od naszych przekonań? To mi też Cię żal ,że nie wierzysz w reinkarnację
                  • Gość: berdanka Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.tkdami.net / *.tkdami.net 17.07.05, 00:05
                    Z pewnością nie zależy ale dla mnie życie bez Boga byłoby mdłe i nic nie warte!
                    To miałam na myśli;)Niech Ci nie będzie żal:)"Gdyby Boga nie było należałoby Go
                    wymyślić"
                    • Gość: ludwik Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.aster.pl / *.aster.pl 17.07.05, 11:57
                      Jak wam tak bardzo zależy na życiu wiecznym to proponuje od razu z niego
                      skorzystać. Odkecone kurki z gazem moga pomóc.
                      Życzę mile spędzonego czasu w Wieczności.
                      Pozdrawiam
                      Ps. I weźcie talię kart żeby mieć co robić
                • werrka Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? 17.07.05, 00:47
                  Gość portalu: berdanka napisał(a):

                  > I nie żal Ci, że masz tak mało czasu danego na tym świecie?Że nie ma nic poza
                  > tym? Tylko krótkia chwila tutaj?To jest jeszcze smutniejsze niż wizja piekła!
                  > Dzięki za odpowiedź!

                  POWROCIMY W INNYCH WCIELENIACH :))))))) NIE TROSKAJ SIE O NAS
                  • Gość: berdanka Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.tkdami.net / *.tkdami.net 17.07.05, 00:57
                    No to mi ulżyło i mnie uspokoiłaś:):):):):)Pzdr
                  • Gość: grabarz Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.dyn.optonline.net 17.07.05, 05:06
                    Jesli Boga nie ma to chwala Bogu!
                    A jesli jest to niech reka Boska broni!
              • Gość: nanook Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: 212.182.102.* 17.07.05, 04:23
                skremować. A ksiądz niech się trzyma ode mnie z daleka. Nawet po śmierci. :))
              • Gość: mad Re: ZAKOPAĆ vs. SKREMOWAĆ? Co za różnica? IP: *.forweb.pl 03.01.06, 16:40
                Nie tylko istnieją cmentarze komunalne, ale są również świeckie ceremonie pogrzebowe prowadzone przez mistrza ceremonii. W każdym razie nie martw się berdanka, nie rozdziobują nas kruki wrony :) .
        • gwailo Re: Czy łatwo być ateistą?? 16.07.05, 17:27
          W miastach jest cos takiego jak cmentarze komunalne.
          Ateista niby byc latwo. Ale z drugiej strony latwo jest tez zejsc na zla droge.
          Ateizm nie wytworzyl grupy ludzi, ktorzy niejako zawodowo ucza ateistyczna
          mlodziez co jest dobre a co zle. Ateisci wynosza to z rodziny albo ucza sie na
          bledach.
          jeszcze trzeba by uscislic definicje. wielu z tych co nie chodzi to zadni
          ateisci tylko agnostycy albo zwykla komuna. A komuna to nie ateisci tylko grupa
          bandziorow ktora zamiast do kosciola chodzi na swoje zebrania i ma religijna
          wiare w rewolucje, postep, socjalizm, wodza itd.
          • Gość: ~yusta Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 20:28
            Sorry, ale jesteś osłem, koleś
          • cotozanazwa Re: Czy łatwo być ateistą?? 02.08.05, 14:01
            Zatkało mnie jak to przeczytałam!! Musiałabym tu dużo naprzeklinać... ale
            powiem Ci tylko, że ja 10 przykazań noszę w sobie i nie musiałam się ich w
            kościele uczyć. A komunistów, socjalistów i złodziei znajdziesz dokładnie tyle
            samo (procentowo!!) wśród katolików. Mnie jeszcze żaden ateista nie oszukał, a
            katolik owszem!!
        • Gość: Bela Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.user.ono.com 16.07.05, 19:56
          , Szanuje twoje zdanie na temat pochowku, ale ja bede palona i popioly do
          morza. W ten sposob zaoszczedze rodzinie wydadkow, itp, i zaloba ,zal to
          kazdy z moich dzieci, maz? beda nosili w sercu. Mam nadzieje.
          AGNOSTYCZKA.
          • wolt-r Re: Czy łatwo być ateistą?? 16.07.05, 20:43
            Prawodawstwo polskie nie przewiduje innego miejsca pochówku szczątków ludzkich
            (lub popiołów) niż przeznaczone do tego cmentarze. Nic z tego - twoje proch
            mogą być chyba tylko rozsypane w wykopanym na cmentarzu grobie - i w to też
            wątpię, bo prawdopodobnie muszą być tam jednak złożone w jakimś pojęmniku
            (trumna, urna).
            • Gość: all Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.planetab3.net / *.internetdsl.tpnet.pl 16.07.05, 22:46
              Prawodawstwo polskie przewiduje pochówek w innych miejscach niż cmentarz. Wejdz
              na strony krematoria i "nie lękaj się" o ateistów.
              • piezo1 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 12:22
                Jeśli jesteś pewien to bardzo mnie pocieszyła ta wieść. Pozdrawiam.
          • spirit123 Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 00:06
            Nie tak łatwo wrzucic prochy do morza, bo nie pozwala na to nasze prawo
            niestey. Hej.
          • Gość: MAGDAP Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.kosson.com 17.07.05, 00:32
            DĄŻĘ DO TEGO, ZEBY WYROBIC DOBRE IMIE SWOJEJ RODZINIE I KRAJOWI JAK DOBRZE
            PÓJDZIE
            A POTEM NIE ZOSTAWIĆ PO SOBIE BAJZLU, CZYLI:
            1 UREGULOWAC SPRAWY MAJĄTKOWE, ZEBY NIE ŻARLI SIĘ O SPADEK JAK ROBILI TO MOI
            PRZODKOWIE
            2 NIE MUSIELI MNIE PODCIERAĆ NA STAROŚĆ - PÓJDĘ DO DOMU OPIEKI LUB POZWOLĘ,
            ZEBY POSLANO MI KULKĘ ZA MOJE PRZEKONANIA
            3 KAZE SIĘ SKREMOWAĆ I WYSYPAĆ DO WISŁY ALBO JAK DOBRZE PÓJDZIE TO Z SAMOLOTU

            Z WIARĄ TO MA WSPÓLNEGO TYLE, ZE NIE CHCĘ NIKOMU SPRAWIAĆ KŁOPOTÓW A CHCĘ
            DOBREGO COŚ PO SOBIE ZOSTAWIĆ

            BANALNE?

            Pozdrawiam
            magdaP
        • Gość: mikka Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.mueller-kerzen.de 16.07.05, 21:02
          Z tego co wiem to cmentarze sa miejskie - utrzymywane z pieniedzy podatnikow,
          wiec tez i ateistow placacych podatki.
        • werrka Re: Czy łatwo być ateistą?? 17.07.05, 00:45
          Gość portalu: berdanka napisał(a):

          > A ja mam pytanie do ateistów - gdzie Was grzebią ( chowają) po śmierci?No bo
          > chyba nie na świętej ziemi (na cmentarzu )? Czy macie swoje cmentarze, czy
          > się kremacji poddajecie?

          NA CMENTARZACH KOMUNALNYCH. JUZ CZUJESZ SIE POINFORMOWANA?
        • cotozanazwa Re: Czy łatwo być ateistą?? 02.08.05, 13:52
          Ja za każdym razem jak umrę to się kremacji poddaję, ale chyba następnym razem
          spróbuję się zakopać w jakiejś ŚWIĘTEJ ZIEMI!! Świętej czy pokropionej
          poświęconą wodą przez jakiegoś poświęconego księdza?? Jaka święta ziemia!?
          Znowu się komuś wydaje, że jak spełnił obrządek to coś (lub on sam) świętszy
          będzie.
          Ateistom żyje się niefajnie w tym kraju, a szczególnie niechrzczonym, tak jak
          ja. A wiecie dlaczego? Bo zawsze można powiedzieć, że jestem gorsza albo inna
          albo w ogóle jakaś tam bo jestem przecież niewierząca!! I kropka. Nie da się z
          tym walczyć. A ja sama siebie nawet wśród ateistów nie stawiam - czy więc
          jestem nikim????
        • Gość: zunka Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.aster.pl / *.aster.pl 27.02.06, 21:00
          ateiscie jest wszystko jedno, on tej swietosci przeciez nie uznaje.
    • llukiz B łatwo. Zero problemów. 15.07.05, 10:50
      /trudno jest się wytłumaczyć sensownie po co się chodzi do kościoła. Dla mnie
      to by była nie lada sztuka znaleźć za tym argument.
      • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 11:00
        Ze swojej storny musze napisac ,że w naszym "katolickim" kraju bardzo trudno
        jest byc katolikiem. Mówienie o miłosci do Boga powoduje ironie i wysmienie,
        wiara nazywana jest zabobonami i ciemnotą, zycie przykazaniami jest od razu
        nazwane naiwnością , chodzenie do spowiedzi hipokryzja(bo i tak grzeszysz),
        modlenie się złudzeniami, aktywne uczestniczenie w zyciu Kościoła-dewocją.
        Gdzie to widac? Chociazby tu-na forum. Pełno tu takich postów.
        Katolikowi w naszym kraju zyje się źle i coraz gorzej...
        • bartosz_kania Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 11:24
          Dobrze mówisz. Zabobony, ciemnota, naiwność, hipokryzja, dewocja.
          Zgadzam się. Ale zauważ, że ateiści nie narzucają swoich poglądów
          katolikom, a katolicy ateistom tak.
          • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 11:26
            bartosz_kania napisał:

            > Dobrze mówisz. Zabobony, ciemnota, naiwność, hipokryzja, dewocja.
            > Zgadzam się. Ale zauważ, że ateiści nie narzucają swoich poglądów
            > katolikom, a katolicy ateistom tak.

            W jaki sposób? W jaki sposób katolicy narzucają Ci swoje poglądy?
            • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 15.07.05, 11:38
              mika74 napisała:
              >>>>>W jaki sposób katolicy narzucają Ci swoje poglądy?

              Pytanie nie do mnie, ale odpowiem. W Polsce katolicy uzurpują sobie prawo do
              decydowania o wszystkim i"z góry" uznawania że oni chcą dobrze, a wszyscy inni
              źle. Spróbuj zbudować dom, otworzyć jakiś interes - zaraz zmaterializuje się
              facet w sukience celem obryzgania ścian wodą, wymamrotania zaklęć i
              zainkasowania godziwej sumki. Włącz TVP (telewizja papieska) - ojciec święty
              to, tamto, srmato, WSZYSCY Polacy się do niego modlą, autorytet WSZYSTKICH
              Polaków, Polak - Katolik i tym podobne pierdoły. Dlaczego w urzędach
              państwowych i szkołach wiszą krzyże? A może zawiesimy półksiężyc? Albo
              napiszemy jaieś znaki hebrajskie? Nie? Czemu? Dlaczego tyle razy ze strony
              znajomych katolików, różnych cioć, babć jestem nagabywany i "nawracany"? Czy ja
              im narzucam w co mają wierzyć? To czemy mi się narzuca? Dlaczego słyszę że nowe
              ustawy w sejmie nie podobają się kościołowi i mają być poprawione. A co ma
              Kościół do ustaw??? Może wyrażać swe opinie, ale państwo (w teorii) mamy
              świeckie chyba?
              • bartosz_kania Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 11:42
                dodam do tego jeszcze fakt zmuszanie mnie do opłacana kleru
                • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 12:09
                  bartosz_kania napisał:

                  > dodam do tego jeszcze fakt zmuszanie mnie do opłacana kleru

                  A ile płacisz na kler miesięcznie?
                  • bartosz_kania Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 12:19
                    > A ile płacisz na kler miesięcznie?

                    Nawet nie wiem, bo państwo mnie o tym nie informuje (nie mówiąc
                    o pytanie o zgodę), tylko zabiera z pensji :(
                    • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 12:37
                      bartosz_kania napisał:

                      > > A ile płacisz na kler miesięcznie?
                      >
                      > Nawet nie wiem, bo państwo mnie o tym nie informuje (nie mówiąc
                      > o pytanie o zgodę), tylko zabiera z pensji :(

                      To sie dowiedz, a potem się wyciagaj wnioski .Bo sam nie wiesz w tej chwili o
                      co Ci chodzi dokładnie.
                      • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 12:44
                        Miko, chciałabym zrozumieć, jaki cel maja krzyże w urzedach. Nie jest to
                        pytanie złosliwe, chciałabym poznac racje tych, którzy to rozumieją.
                        Mam bowiem wrażenie, że przez nadużywanie tego symbolu, stracił on swoje
                        pierwotne znaczenie.
                        Po co więc one tam wiszą?
                        • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 13:03
                          po_godzinach napisała:

                          > Miko, chciałabym zrozumieć, jaki cel maja krzyże w urzedach. Nie jest to
                          > pytanie złosliwe, chciałabym poznac racje tych, którzy to rozumieją.
                          > Mam bowiem wrażenie, że przez nadużywanie tego symbolu, stracił on swoje
                          > pierwotne znaczenie.
                          > Po co więc one tam wiszą?

                          Szczerze mówiąc nie mam pojęcia.
                          Ja pracuje w urzedzie i u nas nie wiszą.
                          Ale jakby powiesili gwiazdę Dawida,pólksięzyc czy zółto zielona chorogiewke to
                          by mnie nie drazniło, nie mam powodu,aby się awanturowac na takie drobiazgi.
                          Duzo bardziej wkurza mnie to co mam na biurku- glupie ustawy ,czasem sprzeczne
                          prawnie same z sobą.
                          Proponuje pójśc na wybory i zagłosowac na w miare madrych polityków (jesli
                          takowi w ogóle w Polsce istnieją..)

                          • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 13:07

                            >
                            > Szczerze mówiąc nie mam pojęcia.
                            > Ja pracuje w urzedzie i u nas nie wiszą.
                            > Ale jakby powiesili gwiazdę Dawida,pólksięzyc czy zółto zielona chorogiewke
                            to
                            > by mnie nie drazniło, nie mam powodu,aby się awanturowac na takie drobiazgi.
                            > Duzo bardziej wkurza mnie to co mam na biurku- glupie ustawy ,czasem
                            sprzeczne
                            > prawnie same z sobą.
                            > Proponuje pójśc na wybory i zagłosowac na w miare madrych polityków (jesli
                            > takowi w ogóle w Polsce istnieją..)

                            No własnie u mnie wiszą w każdym pokoju.
                            Nie przeszkadza mi to, tylko interesuje - po co?
                            Dotąd nikt nie umiał mi na odpowiedzieć).

                            Na wybory chodzę zawsze, no ale cóż ... )
                            >
                            • Gość: agrest Re: Z drugiej mańki IP: 217.149.242.* 16.07.05, 13:21
                              > No własnie u mnie wiszą w każdym pokoju.
                              > Nie przeszkadza mi to, tylko interesuje - po co?
                              > Dotąd nikt nie umiał mi na odpowiedzieć).
                              >
                              Mnie się wydaje, że w teorii krzyż w urzędzie powinien przypominać
                              chrześcijaninowi o jego obowiązkach: że powinien naśladować Jezusa. Chyba to
                              jest cel wieszania tych krzyży. Podobnie wiele osób starających się rozwijać
                              nosi krzyż czy medalik, bo dzięki temu łatwiej im powstrzymać się od jakiegoś
                              niegodnego czynu. Ale wiadomo, że w urzędach nie widać, żeby to działało.
                              Zapewne dlatego, że większość wierzących osób nawet nie wie, po co ten krzyż
                              wisi, nigdy nie widzi w nim znaku żywego Jezusa i w ogóle mało się tym
                              interesuje. Czyli: jeśli ktoś nie chce mieć krzyża w sobie, nie pomoże mu krzyż
                              na ścianie.
                      • ateistazwyboru Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 18:29
                        Ciekawe skąd mam się dowiedzieć? Od proboszcza? Czy od prezydenta?
                      • nelsonek Re: Z drugiej mańki 16.07.05, 14:11
                        a po co mam sie dowiadywac? czesc podatkow idzie na kler czy nie?
                        a wiesz ile podatkow idzie na drogi? jesli nie wiesz to nie miej pretensji do zarzadcy drogi o urwane kolo tylko sie zainteresuj co sie dzieje z PUBLICZNYMI pieniedzmi. dlaczego nie ida na drog? dloaczego brakuje na opieke zdrowotna? a dlaczego ida na kler? przeciez oni powinni zyc z tego "co laska" od swoich wyznawcow.
                        • Gość: jezter Re: Z drugiej mańki IP: *.petrus.com.pl 17.07.05, 11:59
                          > a dlaczego ida na kler?
                          > przeciez oni powinni zyc z tego "co laska" od swoich wyznawcow.

                          I tez zyli z tego, 'co laska' (bardziej lub mniej, dziesiecina w 'wiekach
                          dawnych' itp ale to pomijam).
                          A po 1945 wladza z nadania Stalina wiekszosc z tego, co Kosciol uzbieral z 'co
                          laska' Kosciolowi zabrala.
                          I stad wlasnie jest fundusz, ktorego nazwy nie pamietam, ale ktory zajmuje sie
                          wspieraniem ksiezy z panstwowych pieniedzy.

                          • Gość: nelsonek Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.07.05, 21:50
                            guzik mnie obchodzi, ze Stalin zabral Kosciolowi. raz oddac i juz. a nie dofinansowywac w nieskonczonosc.
                  • Gość: aniabee Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 18:36
                    Z całą pewnością fiansujemy naukę religii w szkołach, księża mają przeciez
                    wypłacane pensje, nie nauczają charytatywnie. Ja wolałabym co by finansowac np.
                    dodatkową lekcję języka, albo nawet wf!!!
                    • magic00 Re: Z drugiej mańki 06.01.06, 18:13
                      Gość portalu: aniabee napisał(a):

                      > Z całą pewnością fiansujemy naukę religii w szkołach, księża mają przeciez
                      > wypłacane pensje, nie nauczają charytatywnie. Ja wolałabym co by finansowac
                      np.
                      > dodatkową lekcję języka, albo nawet wf!!!
                      Nie tylko w szkołach, ale i w przedszkolach. W moim 4 latki mają religię,
                      bezpłatnie - czyli za pieniadze podatnika. A zajęcia dodatkowe (rytmika,
                      gimanstyka, angielski, platstyka) platne. Moje dziecko nie chodzi na religię i
                      nie jest ochrzczone, z którego powodu rodzina wierci mi dziurę w brzuchu.
                      Najciekawsze, że sami nie są zbyt pobożni, ale miałczą mi za uszami, że dziecku
                      robię krzywdę, bo inne dzieci pójdą do komuni a on nie i to sie odbije na jego
                      psychice. Bynajmniej nie chodzi tu o wiarę, lecz o robienie tak jak innni i nie
                      wychywalnie się, odprawianie tradycyjnych imperezek typu chrzciny, komunia,
                      ślub.
                  • Gość: domk1 NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNIE IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 21:50
                    Tak podała kiedyś Polityka dokładnie to wyliczając .
                    • piezo1 Re: NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNI 17.07.05, 12:03
                      Potwierdzam te 1,5 mld zł. Ale to kwota, na którą są kwity i jest nielegalna,
                      bo niezgodna z konstytucją.
                      Trzeba szukać głębiej... Na przykład około 90% wydatków, nie z Funduszu
                      Kościelnego właśnie, lecz z Funduszu Ochrony Środowiska to wydatki, z których
                      korzysta kler: do dotacje do plebanijnych przydomowych oczyszczalni ścieków, to
                      fundusze na drzewka ozdobne, którymi biskupi ozdabiają alejki prowadzące do ich
                      pałaców... Takich zakamuflowanych wydatków na kler (to tez policzono, choć
                      szperanie w rządowych papierach zajęło prawie pół roku!)jest co rok od 10 do 12
                      miliardów złotych. A taka wartość chyba zmienia postać rzeczy.
                      • 0golone_jajka Re: NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNI 17.07.05, 13:10
                        A jakieś źródła możesz podać? Jakieś linki do w miarę obiektywnych stron?
                        • piezo1 Re: NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNI 17.07.05, 14:00
                          O tej porze roku jest już dość późno (szacunki robione były ostatnio w 2004.
                          roku), ale możesz poszukać na stronach:
                          racjonalista
                          Racja
                          i in podobnych, pewnie znajdziesz. A wiarygodność tego jest taka, że informacje
                          Racji przepisuje, z kilkumiesięcznym opóźnieniem, "Gazeta Wyborcza"
                          oraz "Rzeczpospolita"... (jestem świadkiem!)
                          • 0golone_jajka Re: NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNI 17.07.05, 16:46
                            Widzisz, katolicy z którymi rozmawiam traktują rewelacje w Racjonaliście tak samo jak ja traktuję objawienia w Naszym Dzienniku. Niestety te źródła, niezależnie od tego czy są obiektywne czy nie, NIE SĄ ZA TAKIE UZNAWANE.
                            • piezo1 Re: NA KLER PAŃSTWO WYDAJE OK.1,5 MLD ZŁ. ROCZNI 17.07.05, 17:34
                              Ale racjonaliści posługują się empirycznymi dowodami, parametrami itp - można
                              je przeliczyć, zweryfikować... Jak zweryfikować udział procentowy Matki Boskiej
                              w przemianach gospodarczych na przykład?
                • Gość: zyd Re: Z drugiej mańki IP: *.upc-j.chello.nl 16.07.05, 18:20
                  Kwasniewski nazywal siebie prezydentem wszystkich Polakow, podczas gdy ja na
                  niego nie glosowalem, i nie uwazam go za mojego prezydenta. Ale nie przeszkadza
                  mi to - niech sobie mowi. Poza tym, jestem zmuszony do oplacania ze swoich
                  podatkow partii politycznych, ktorych nie popieram.

                  Spojrzcie (pisze do obydwu moich przedmowcow) na problem obiektywnie. To, ze
                  wasze podatki ida na kosciol Katolicki czy na partie polityczne, to jest cena
                  demokracji.
                  • wolt-r Re: Z drugiej mańki 16.07.05, 18:25
                    To wysoka cena demokracji. Jednak szkoda, gdy pieniądze takie płyną wartkim
                    strumieniem WBREW KONSTYTUCJI. I jakoś nikt tego nie zauważa. Szkoda, że
                    konkordat jest napisany tak, jakby Państwo Polskie było LENNIKIEM Watykanu i to
                    też nikomu nie przeszkadz... To znaczy przeszkadza, ale ta grupa nazywana jest
                    w publicznych mediach "szczekającymi kundelkami", "betonem, którego nie zmieni
                    nawet kwas solny"...
              • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 12:04
                Gość portalu: terry napisał(a):

                > mika74 napisała:
                > >>>>>W jaki sposób katolicy narzucają Ci swoje poglądy?
                >
                > Pytanie nie do mnie, ale odpowiem. W Polsce katolicy uzurpują sobie prawo do
                > decydowania o wszystkim i"z góry" uznawania że oni chcą dobrze, a wszyscy
                inni
                > źle. Spróbuj zbudować dom, otworzyć jakiś interes - zaraz zmaterializuje się
                > facet w sukience celem obryzgania ścian wodą, wymamrotania zaklęć i
                > zainkasowania godziwej sumki. Włącz TVP (telewizja papieska) - ojciec święty
                > to, tamto, srmato, WSZYSCY Polacy się do niego modlą, autorytet WSZYSTKICH
                > Polaków, Polak - Katolik i tym podobne pierdoły. Dlaczego w urzędach
                > państwowych i szkołach wiszą krzyże? A może zawiesimy półksiężyc? Albo
                > napiszemy jaieś znaki hebrajskie? Nie? Czemu? Dlaczego tyle razy ze strony
                > znajomych katolików, różnych cioć, babć jestem nagabywany i "nawracany"? Czy
                ja
                >
                > im narzucam w co mają wierzyć? To czemy mi się narzuca? Dlaczego słyszę że
                nowe
                >
                > ustawy w sejmie nie podobają się kościołowi i mają być poprawione. A co ma
                > Kościół do ustaw??? Może wyrażać swe opinie, ale państwo (w teorii) mamy
                > świeckie chyba?

                Państwo mamy świeckie, to nie znaczy,ze antywyznaniowe. Państwo tworzą ludzie i
                Ci ludzie maja swoje poglady, często katolickie. I ci ludzie chodza na wybory i
                wybieraja ludzi,którzy potem rzadza z ich ramienia. Zauwaz ,ze w rządzie nie ma
                księzy,choc gdyby byli to by nie było wbrew prawu. Ksiądz to taki sam obywatel
                Polski jak i Ty, ani lepszy ,ani gorszy i ma prawa obywatelskie jak każdy
                człowiek. Może też głosic swoje poglady. To ,że Kościól nie wchodzi do sejmu
                itd. to tylko dobra wola tegoż. Choc Kościól to przecież nie tylko księza, ale
                wszyscy wierzący, którzy sa normalnymi ludxmi, pracownikami, obywatelami i maja
                prawo zostac posłami, prezydentami itd. To się nazywa demokracja !!!!!!
                Ksiądza do domu wpuszczac nie musisz. U nas w parafii kolede przyjelo 40 %
                parafian. Czy były jakies sankcje ,kary dla tych co nie przyjeli? Poza tym
                koleda jest raz na rok, gdyby była dwa razy w tygdniu to faktycznie byłoby to
                wkurzajace( wkurzajace ,ale zgodne z prawem!) W telewizji mowa jest o
                papiezu,jasne, ale mowa jest tez o boksie, polityce, ekologii, seksie i inhnych
                tematach, którymi interesują siuę ludzie.Ja nie ogladam meczów pilkarskich, Ty
                nie musisz ogladac programów o papiezu (mecze trwaja duzo dłużej a propos). To
                tez nazywa sie demokracja,kazdy wybiera to co chce.No chyba,że ktos Cie
                związuje przed telewizorem?Że jestes nagadywany przez ciocie ,babcie? A nie
                jestes przypadkiem takze nagabywany do picia mleka, chodzenia w czapce,
                nieupijania sie, itd? To problem osobisty miedzy Toba a Twoimi babciami, a nie
                politryka państwa.Ty pewnie im narzucasz poglady ateistyczne, przeciez o nich
                mówisz?
                Wiary nikt Ci do głowy nie wbije ,bo to nie jest mozliwe.
                I miej szacunke do czichs pogladów,nawet jak się z nimi nie zgadzasz. Jesli
                chcesz zamknąc Kościół w podziemiu to jest totalitaryzm,a nie demokracja, o
                tolerancji nie wspominając...
                A zastanawiałes sie kiedyś czemu tak draznią Cię osobiście poglady katolików?
                Moze wskazują na pewne wymagania ,które Ty nie chcesz ( nie dajesz rady) sobie
                w zyciu postawic?
                Pozdrawiam, wszytskiego dobrego.
                • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 15.07.05, 12:44
                  Nagabywany do noszenia czapki i picia mleka byłem w dzieciństwie. Natomiast
                  przytyki do mojej "niewiary" słyszę stale, choć mam prawie 27 lat. Nikt mnie
                  nie związuje przed telewizorem, ale TVP to telewizja PUBLICZNA i jako taka nie
                  może wyraźnie faworyzować jednej religii. Jakoś nie słyszałem by Wiadomości
                  zaczynały się od informacji o Buddystach czy problemach polskich Muzułmanów. Za
                  to niemalże codziennie dowiaduję się że papież wymamrotał znów koślawą
                  polszczyzną "posrafiam Polaków". Czy trzeba każdorazowo o tym mówić? Rozumiem
                  raz, dwa, ale ciągle??? Nie chcę zamykać Kościoła w podziemiach, chcę by
                  działał u siebie, w swoich murach i w stosunku do swoich wyznawców, a nie
                  wpychał się wszędzie, na każdą PUBLICZNĄ imprezę. Aha - zastanawiałem się czemu
                  drażnią mnie opinie katolików. Drażnią mnie - bo noszą się wyżej, są przekonani
                  że są lepsi od reszty ludzkości, bo wydaje im się że mają patent na prawdę i
                  moralność. A tak nie jest.
                  • mika74 Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 13:11
                    Gość portalu: terry napisał(a):

                    > Nagabywany do noszenia czapki i picia mleka byłem w dzieciństwie. Natomiast
                    > przytyki do mojej "niewiary" słyszę stale, choć mam prawie 27 lat. Nikt mnie
                    > nie związuje przed telewizorem, ale TVP to telewizja PUBLICZNA i jako taka
                    nie
                    > może wyraźnie faworyzować jednej religii. Jakoś nie słyszałem by Wiadomości
                    > zaczynały się od informacji o Buddystach czy problemach polskich Muzułmanów.
                    Za
                    >
                    > to niemalże codziennie dowiaduję się że papież wymamrotał znów koślawą
                    > polszczyzną "posrafiam Polaków". Czy trzeba każdorazowo o tym mówić? Rozumiem
                    > raz, dwa, ale ciągle??? Nie chcę zamykać Kościoła w podziemiach, chcę by
                    > działał u siebie, w swoich murach i w stosunku do swoich wyznawców, a nie
                    > wpychał się wszędzie, na każdą PUBLICZNĄ imprezę. Aha - zastanawiałem się
                    czemu
                    >
                    > drażnią mnie opinie katolików. Drażnią mnie - bo noszą się wyżej, są
                    przekonani
                    >
                    > że są lepsi od reszty ludzkości, bo wydaje im się że mają patent na prawdę i
                    > moralność. A tak nie jest.
                    Jeśli pokazuja papieza to widocznie wielu ludzi w Polsce to interesuje. I nie
                    ma powodu aby o tym nie mówic skoro dotyczy to sporej częsci społeczenstwa.
                    Religia to nie tabu! W TV pokazuja też mecze bokserskie mimo ,że oglada je moze
                    z 1% widzów.Pokazuja tez wiele glupich filmów, pełnych przemocy- to wolisz
                    rozumiem ogladac? Ja nie ,a jednak nie krzyczę,ze takie filmy, programy s a
                    pokazywane, bo widocznie sa tacy ludzie co to ogladają.
                    SA że chcesz katolików zamknąc w jakims gettcie, nie pozwolic im na wyglaszanie
                    swoich pogladów, na zycie społeczne i polityczne to zastawnów sie czy nie
                    kieruje Toba jakies totalitaryzm na wzór stalinowskiego. Nie zgadzam sie na
                    ograniczanie mi praw obywatelskich.
                    A póki co katolików traktujesz jak podludzi, to Ty się wywyzszasz.Pozwól zyc
                    ludziom jak chca ,nawet(!) jak będa chcieli zyc porzadnie!!!!:)
                    Pozdr. lece do chaty:))))))))))))))))))))))
                    • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 15.07.05, 13:38
                      Ciągle bredzisz o jakichś meczach, walkach bokserskich. Gdzie coś o tym
                      napisałem? A teraz wyobraź sobie że dzienniki informacyjne co drugi dzień
                      zaczynają się od opowieści co zrobił jakiś kobser, kogo pozdrowił i co
                      wymamrotał. Też będziesz mówiła, że skoro ludzi to interresuje to trzeba to
                      pokazywać? A właśnie - trzeba? Katolickie, skrzywione widzenie świata narzuca
                      pewien styl wypowiedzi. Mówiąc o papieżu należy wzdychać, odmieniać na
                      wszystkie strony słowo "święty", roztaczać wizje miłości i autorytetu dla
                      wszystkich. Czy wyobrażasz sobie przyznanie się jakiejś osoby publicznej do
                      tego, że wcale nie uważa Wojtyły za autorytet? Od razu by się gromy posypały.
                      Polacy przecież tak kochają swego kremówkożercę... Niech katolicy wygłaszają
                      sowje poglądy, ani w głowie mi im tego zabraniać. Ale niech robią to w
                      kościołach, a nie w instytucjach PUBLICZNYCH (specjalnie podreślam, moze nie
                      rozumiesz co to słowo znaczy?) Publicznych, czyli Twoich, moich i sąsiada też.
                      A niekoniecznie wszyscy jesteśmy katolikami. Do katolików nic nie mam do
                      pewnego momentu - gdy tylko zaczynają mnie nawracać. Niestety, sporo było
                      takich sytuacji. Niby półżartem, niby "dla mojego dobra" - ale mnie to wkurza.
                      Nie twierdzę że jestem lepszy od katolików, ale oni (Ty też) uważacie że
                      ateiści są niemoralni, pewnie komuniści itp. Czyż nie?
                      • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 15.07.05, 13:40
                        kobser - bokser - miało być
                      • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 13:44
                        Heh) Proponujesz rzecz dla Kościoła nie do przyjęcia: słyszałam okreslenie "nie
                        damy zepchnąć sie do kruchty".
                        Kościół potrzebuje miec wpływ na zycie polityczne i społeczne i znajduje na to
                        tysiąc argumentów (że dla naszego wspólnego dobra).
                        No i tez słyszy sie czasem argument, że wiara nie jest rzeczą prywatną (czego
                        ni w ząb nie rozumiem).
                        • istna Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 13:50
                          po_godzinach napisała:

                          > Kościół potrzebuje miec wpływ na zycie polityczne i społeczne i znajduje na to
                          > tysiąc argumentów (że dla naszego wspólnego dobra).

                          Kościół to nie garstaka facetów w sukienkach, tylko wszyscy ludzie wierzący. Wg
                          ststystyk lwia część naszego społeczeństwa. Ich nieangażowanie się w życie społ.
                          i polit.... sama widzisz, że to nie wchodzi w grę:)

                          > No i tez słyszy sie czasem argument, że wiara nie jest rzeczą prywatną (czego
                          > ni w ząb nie rozumiem).

                          Wg KK tak jest. Też nie rozumiem, ale z dogmatami (czy jak to się nazywa) się
                          nie dyskutuje.

                          A swoją drogą... Tu na forum w co drugim wątku wojna: fanatyczni katole
                          narzucający wszystkim swoje zabobony kontra krwiożerczy ateiści, którzy mordują
                          niemowlęta i uprawiają seks z psami. A w realu mam znajomych takich i takich i
                          jakoś nieźle sobie koegzystujemy...
                          • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 14:03

                            >
                            > Kościół to nie garstaka facetów w sukienkach, tylko wszyscy ludzie wierzący.
                            Wg
                            > ststystyk lwia część naszego społeczeństwa. Ich nieangażowanie się w życie
                            społ
                            > .
                            > i polit.... sama widzisz, że to nie wchodzi w grę:)


                            Trochę przewrotnie to ujęłaś)
                            Choc mam wrażenie, że sprawy dzieją się nie wśród ludu bożego ... tylko w
                            zaciszu gabinetów.


                            >
                            > A swoją drogą... Tu na forum w co drugim wątku wojna: fanatyczni katole
                            > narzucający wszystkim swoje zabobony kontra krwiożerczy ateiści, którzy
                            mordują
                            > niemowlęta i uprawiają seks z psami. A w realu mam znajomych takich i takich i
                            > jakoś nieźle sobie koegzystujemy...

                            Kościół miał niepodważalną władzę przez wiele setek lat. Jest zrozumiałe, że
                            nikt nie oddaje władzy bez walki. Ja to rozumiem.
                            Z drugiej strony - ludzka potrzeba indywidualności coraz bardziej domaga się
                            swoich praw. Tego pogodzic sie nie da.
                            Patrząc na to z pewnego dystansu widać, że jedni władzy oddac nie chcą, inni
                            walczą o wyzwolenie sie z niej. Walczą o swoją wolność. Znamy przeciez z
                            historii zjawiska zastępowania jednej kultury przez inną.
                            A świat dalej trwa).
                            • istna Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 14:26
                              > Trochę przewrotnie to ujęłaś)

                              Nie przewrotnie, tylko taka jest nauka kościoła (z tego co pamiętam...)

                              > Kościół miał niepodważalną władzę przez wiele setek lat. Jest zrozumiałe, że
                              > nikt nie oddaje władzy bez walki. Ja to rozumiem.
                              > Z drugiej strony - ludzka potrzeba indywidualności coraz bardziej domaga się
                              > swoich praw. Tego pogodzic sie nie da.

                              Cały czas mówisz o KK jako bezosobowym tworze ponad naszymi głowami, którego
                              głównym zadaniem jest knucie:)
                              Ludzka POTRZEBA INDYWIDUALNOŚĆI... NIE WIEM, CZY JEST SILNIEJSZA OD LUDZKIEJ
                              POTRZEBY NALEŻENIA (sorry za capslock - pomyłka) do grupy. Raczej nie. Ale to
                              tak troszeczkę off topic.

                              Ok, są konflikty interesów, z pewnością. Nie mam zamiaru bronić KK za wszelką
                              cenę, choć jak czytam napastliwe, pełne jadu i pogardy wypowiedzi osób "z mojego
                              obozu", to mam ochotę zostać obrońcą wiary:) To ostatnie rzecz jasna nie było
                              aluzją do ciebie, mam nadzieję, że to jasne.
                              Trochę się mimo wszystko obawiam postępującego zmniejszania roli Kościoła, bo
                              (wiem wiem, zabrzmi to jak straszny slogan wprost z ambony..) co zajmie jego
                              miejsce? Plastikowa rzeczywistość z telewizji i niedzielny spacer po centrum
                              handlowym... Na alternatywną duchowość nie ma co liczyć.
                              • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 14:45

                                >
                                > Cały czas mówisz o KK jako bezosobowym tworze ponad naszymi głowami, którego
                                > głównym zadaniem jest knucie:)

                                Jeśli tak to zabrzmiało, to znaczy, że źle się wyraziłam. Ale Kościół jako
                                wspólnota jest jednak czyms nieco innym, niz Kosciół jako instytucja. Czym
                                innym są ludzie wierzący i modlący się, czym innym instytucja dążąca do władzy
                                politycznej.



                                > Ludzka POTRZEBA INDYWIDUALNOŚĆI... NIE WIEM, CZY JEST SILNIEJSZA OD LUDZKIEJ
                                > POTRZEBY NALEŻENIA (sorry za capslock - pomyłka) do grupy. Raczej nie. Ale to
                                > tak troszeczkę off topic.

                                Masz na pewno rację. Tyle, że ja tu piszę o tych ludziach, w których potrzeba
                                indywidualizmu jest silniejsza od potrzeby bycia w grupie.
                                >
                                > Ok, są konflikty interesów, z pewnością. Nie mam zamiaru bronić KK za wszelką
                                > cenę, choć jak czytam napastliwe, pełne jadu i pogardy wypowiedzi osób "z
                                mojeg
                                > o
                                > obozu", to mam ochotę zostać obrońcą wiary:) To ostatnie rzecz jasna nie było
                                > aluzją do ciebie, mam nadzieję, że to jasne.

                                Tak. tez czasmi mam taką ochotę, jak zwykle zreszta, gdy do głosu dochodzi
                                agresja - z którejkolwiek strony.

                                > Trochę się mimo wszystko obawiam postępującego zmniejszania roli Kościoła, bo
                                > (wiem wiem, zabrzmi to jak straszny slogan wprost z ambony..) co zajmie jego
                                > miejsce? Plastikowa rzeczywistość z telewizji i niedzielny spacer po centrum
                                > handlowym... Na alternatywną duchowość nie ma co liczyć.

                                Ja wierzę w ludzi. Wierzę, że dadzą sobie radę. Przewisywanie przyszłości jest
                                niczym wrózenie z fusów. Jesli zgodzimy się, że człowiek jest równiez osoba
                                duchową, będzie szukał swojego miejsca, czy to w kościele, czy poza nim.

                                Znam kilka osób bardzo głęboko wierzących a nie będących członkmi Kościoła -
                                nie jest to więc jedyna alternatywa.
                                • istna Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 14:57
                                  No tak, ja jestem pesymistką:)
                                  A indywidualiści.. z definicji są mniejszośćią, czyż nie?


                                  • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 15:06
                                    To wynika jakby z definicji)
                                    to, że ktos jest mniejszością, nie powinno pozbawiac go praw, a nawet troski
                                    większości - wiekszośc bowiem zwykle sobie radzi bez niczyjej pomocy.
                        • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 15.07.05, 13:56
                          Myślę że chodzi po prostu o to jak widzą świat katolicy - ludzie
                          zindoktrynowani. Od oseska wpaja im się naukę, że kościół POWINIEN mieć wpływ
                          na politykę, POWINIEN to i tamto - to takie miki47 będą już zawsze bronić
                          stanowiska sukienkowców. Zastanawiam się czy może być głupszy powód do np.
                          zamachów terrorystycznych niż religia? Jakimż trzeba być idiotą, by latać do
                          kościoła, klękać przed opasłym facetem, całować go w pierścień, spowiadać mu
                          się z najntymniejszych szczegółów życia, dawać mu kasę co niedziela, wierzyć w
                          każde jego słowo i traktoiwać go jak wyrocznię i jeszcze potem namawiać całe
                          otoczenie do przyjęcia takiego stylu życia. Katolicy - dajcie spokój! Żyjcie po
                          swojemu i nie wpeprzajcie się w życie innych. Nie chcę wszędzie dookoła widzieć
                          waszych rozmodlonych gęb, słyszeć waszych procesji zawodzących u mnie pod
                          domem.
                          • po_godzinach Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 14:08
                            Nie musimy tego rozumiec, wystarczy, abysmy pozwolili ludziom na to, aby zyli,
                            jak chca.
                            Jesli komuś pomaga wiara w cuda - niech w nie wierzy.

                            problem zaczyna sie wtedy, gdy cim którzy wierza i ci drudzy nie umieją
                            wzajemnie szanować swojego sposobu na zycie.
                      • Gość: mystie Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 15.07.05, 13:56
                        Terry
                        Nie masz wrażenia, że kopiesz się z koniem?:) który w dodatku cierpi na syndrom
                        oblężonej twierdzy?

                        Biedna Mika74 - poniżana, lżona i wyśmiewana za swoją wiarę i poglądy w
                        katolickim czy też "katolickim" kraju.
                        A jak ktoś usiłuje jej wytłumaczyć, że wszechobecność KK w przestrzeni
                        publicznej i nieustanne dążenie do narzucania jedynie słusznych wizji (świata,
                        prawdy, dobra, moralności, prawa etc.) może budzić sprzeciw, to co usłyszy w
                        zamian? Ano że "podludzie", że "getto", "totalitaryzm", "stalinizm". Jeśli ktoś
                        nie zgadza się na wszechobecność jednej religii w życiu świeckiego państwa, to
                        jak nic ma w sobie coś z faszysty/stalinisty.
                        Proste jak drut, świat jest czarno-biały, jest swój i jest wróg.
                        • Gość: terry Re: Mystie IP: *.aster.pl 15.07.05, 13:59
                          Masz rację. Dokładnie - mika74 tak myśli. "My" wspaniali katolicy i "Oni"
                          faszyści, komuniści, niemoralni, źli do cna, nie chcą pojąć jak wspaniała jest
                          ta nasz katolicka wiara. Jak ktoś jej nie chce przyjąć po dobroci, to zmusimy
                          go. Nie raz tak w historii było.
                          • po_godzinach Re: Mystie 15.07.05, 14:12
                            Nie sądzę, że mika ma żłe intencje.
                            Nie umie tylko przyjąć do wiadomości, że możliwy jest inny punkt widzenia.
                            Teoretycznie to wie, nie potrafi jednak tego zaakceptować. I zrozumieć.
                            • Gość: terry Re: Mystie IP: *.aster.pl 15.07.05, 14:21
                              Wiesz, i tak miło mi z taką miką posprzeczać się w necie. Problem w tym że to
                              jedno z niewielu miejsc w domenie publicznej, w jakim można takie dyskusje
                              prowadzić. Oto do czego prowadzi przekonanie jakiejś grupy ludzi że oni wiedzą
                              lepiej. Wszelkie patologie polityczno-społeczne biorą się z izolacji
                              poglądowej. Nie namawiam do własnch przekonań, ale uważam że inteligentny
                              człowiek powienien mieć świadomość że istnieją różne punkty widzenia i świat
                              mozna postrzegać na wiele sposobów. Jeślie ktolicyzm jest tak dobrą religią, to
                              sam się obroni bez nadmiernej indoktrynacji w mediach. Ale gdy jest go za dużo
                              to juz może wzbudzać agresję. W ogóle nawoływałbym do szukania złotego środka.
                              Pozwólmy ludziom żyć tak, jak mają na to ochotę. Ja nie nawracam nikogo na
                              żadną wiarę i bardzo proszę by mnie także nie nawracano. Nawet głupimi aluzjami
                              religijnymi co chwilę w wiadomościach.
                              • po_godzinach Re: Mystie 15.07.05, 14:26
                                Pięknie to ująłeś.
                                Zaakcentowałabym zdanie: inteligentny
                                > człowiek powienien mieć świadomość że istnieją różne punkty widzenia i świat
                                > mozna postrzegać na wiele sposobów.

                                czego wszystkim zyczę)
                          • braineater Dziwny troszkę 15.07.05, 14:23
                            ten Wasz spór, bo w sumie obie strony mają rację, tylko na dzieńdobry stajecie
                            na stanowiskach, że nie dacie się przekonać. Bo faktem jest, że istnieje mocna
                            większośc katolicka w Polsce i nie ma powodu by odmawiać im wpływu na zycie
                            społeczne - można się denerwować że swój wpływ motywują argumentami
                            pozaracjonalnymi, ale i w polityce na dobra sprawę element 'ratio' został
                            skutecznie wytępiony - przynajmniej tutaj. Ale z drugiej strony, jest tez
                            faktem, że katolicy są w pewien sposób dyskryminowani, przynajmniej wiele razy
                            miałem okazję zaobserwować taką sytuację, że ktoś, kto zaczyna mowic o bogu,
                            religii i wierze angazując się w to emocjonalnie momentalnie jest skreślany,
                            jako oszołom i świr religijny z którym nie warto rozmawiać. I to tez bzdura, bo
                            podejrzewam, że skoro jest taka masa katolikow, to nie wszyscy od razu muszą
                            byc z nich idiotami, pragnącymi dzierżyć rzad dusz, prawda? Nie spotkałem co
                            prawda zbyt wielu katolików w swoim zyciu - nie było ich ani w mojej rodzinie,
                            ani w szkole, ani na studiach, ale Ci z którymi rozmawiałem naprawdę nie mieli
                            akcji nawracanie i palenie pogan. Po prostu normalni ludzie, którzy w niedzielę
                            zamiast na rower albo na grilla wybywali na godzinke się pomodlic i tyle. Taka
                            potrzeba i nic więcej - a przecież nie mozna chyba kogoś dyskryminować za
                            wewnętrzne potrzeby jesli nie są sprzeczne z prawem, czy obyczajem?
                            Natomiast inną sprawa jest nadreprezentacja katolicyzmu w mediach i to nie
                            tylko publicznych - we wszystkich po prostu. Tyle, że zyjemy w takich czasach,
                            że Telewizja musi pokazywac to co większośc chce oglądać - a większość jednak
                            chce, albo przynajmniej publicznie udaje, że chce, oglądac kolejne przemowienie
                            I biskupa III RP, chce oglądac Anioł Pański i chce mieć okazję zobaczyć kolejny
                            nieudany film o Jezusie. A że sa większoście, to w demokratycznym państwiew
                            jakim ponoć mieszkamy, powinni mieć do tego prawo. A ateistom, którym to
                            przeszkadza, pozostają media zagraniczne, z ktorych korzystam od paru dobrych
                            lat i w których można sie przez rok cały nie natknąc na żadne wiadomości
                            parafialne. Ot, i tyle - tolerancja powinna być chyba większa u obu stron
                            konfliktu.

                            Pozdrowienia:)
                            • istna Re: Dziwny troszkę 15.07.05, 14:28
                              Brawa dla tego pana:)
                              • po_godzinach Re: Dziwny troszkę 15.07.05, 14:32
                                Brawa jak najbardziej)
                                Co nie znaczy, ze wszystko jest OK.
                                Jakos nie umiem sie pogodzic (pewnie irracjonalnie) że naród w wiekszości
                                katolicki jest tak zdemoralizowany).
                                • istna Re: Dziwny troszkę 15.07.05, 14:38
                                  Bo statystyka a rzeczywistość... Powiedzmy, że te 90 parę procent to lekka/gruba
                                  przesada..
                            • Gość: terry Re: Dziwny troszkę IP: *.aster.pl 15.07.05, 14:34
                              Wiesz, kiedyś gościłem księdza w domu. Akurat rodzice utknęli gdzieś w korku, a
                              ksiądz chodził z okazji kolędy (tak to się chyba nazywa?). Zaprosiłem go do
                              środka przez wzgląd na rodziców, którzy byli juz blisko domu i, jako katolicy,
                              rposili bym w ich imieniu przyjął księdza. Otworzyłem drzwi, zaprosiłem do
                              środka. Wyjaśniłem że rodzice za 5 minut będą i poprosiłem żeby ksiądz moment
                              zaczekał. Chciałem zabawić go rozmową. Ksiądz zaczął się modlić, więć w
                              milczeniu czekałem. I się zaczęło. "A czemu nie wykonuję znaku krzyża?"
                              Ateista??? Kościół uważa że ateizm to sekta (tak powiedział!!!). Nie dał mi
                              wytłumaczyć ze jestem w zastępstwie rodziców (a przyszedł godzinę przed czasem,
                              normalnie byliby rodzice), wyszedł trzaskiając drzwiami. Tak chciałem
                              kulturalnie chwilę pogadać z księdzem. Naprawdę, uciekam od ludzi przeżartych
                              jedynie słuszną ideologią. Nigdy nikogo nie uznałem za gorszego, bo jest
                              katolikiem. W odwrotną stronę to, jak widać, zdarza się. Nawet tu na forum
                              bywam nazwany komunistą, faszystą. A potem słyszę że chrześcijaństwo to religia
                              miłości bliźniego. Dobre sobie.
                              • istna Re: Dziwny troszkę 15.07.05, 14:40
                                No trafiłeś na głupiego księdza, a na mądrego nigdy nie trafiłeś? Hm, to jakbyś
                                na podstawie rozmowy z głupim rudym uznał, że wszyscy rudzi są idiotami..
                                • mjakmaciek Re: Dziwny troszkę 17.07.05, 15:07
                                  To porównanie nie jest trafne. Ksiądz na koledzie dziaŁa w imieniu kościoła i na rzecz kościoŁa, uzasadnionym jest więc domniemanie, że reprezentuje on kościół. A skoro reprezentując kościół stwierdza, że Ateizm to sekta, to stwierdza tak kościół. Jeżeli ksiądz stwierdza to wbrew stanowisku kościola to jest głupi, ale to już problem kościoła. Kiedy trefisz na głupiego rudego to rozmawiasz z glupim rudym i tyle, nie ma podstaw do twierdzenia, że wszyscy rudzi są głupi, bo ten rudy nie dziala w ich imieniu.
                                  WNIOSEK:JAK TRAFISZ NA GŁUPIEGO KSIĘDZA TRAFIŁEŚ NA GLUPI KOŚCIÓŁ-W JEGO INTERESIE JEST WERYFIKACJA POWOŁAŃ, NIE W TWOIM!!!
                                  • piezo1 Re: Dziwny troszkę 17.07.05, 15:22
                                    To jest dobre. Cenna uwaga.
                                    *
                                    • istna Re: Dziwny troszkę 17.07.05, 15:26
                                      Raczej pokaz demagogii:) Ale przyznaję, zręczny.
                              • braineater Re: Dziwny troszkę 15.07.05, 14:41
                                Miałes po prostu pecha:) - przeciez nigdzie nie jest napisane, że każdy ksiądz
                                musi byc tytanem intelektu, czy też łagodnym jak baranek dyskutantem. Ludzie z
                                tzw misją (a to najgorszy rodzaj człowieka) zdarzają się w każdej formacji
                                intelektualnej i społecznej i chcąc nie chcąc budują jej publiczny obraz. Sa
                                tacy którzy będą krzewić swój katolicyzm w duchu tolerancji i dialogu, bez prób
                                przekonywania - po prostu za pomoca dyskusji, a sa tacy, którzy po spaleniu Cię
                                na stosie, ochrzczą Twoje szczątki, żeby miec jednego nawróconego więcej w
                                wieczystej księdze przychodów. Tyle, że jak pisze ten drugi typ pojawia się
                                wszezie i tak samo jak niedouczonuch, głupkowatych księzy, znajdziesz również
                                niedouczonych i zacietrzewionych ateistów.

                                Pozdrawiam:)
                                • Gość: terry Re: Dziwny troszkę IP: *.aster.pl 15.07.05, 14:49
                                  Toteż nie mówię że wszyscy księża są tacy i owacy, albo że wszyscy katolicy są
                                  be. Nie. Chodzi mi tylko o poszanowanie odmienności poglądów. Poważnie chciałem
                                  z tym księdzem miło pogadać te parę minut. Nawet na tematy religijne. Można sie
                                  pięknie różnić. Ale jest różnica między sympatyczną dyskusją z księdzem-
                                  gościem, a przymusowym goszczeniem księży poprzez ich pojawianie się ciągle w
                                  mediach. Zaraz ktoś powie że moge nie oglądać. Moge też wyjechać do lasu i nie
                                  widzieć w ogóle ludzi, nie tylko katolików. Ale to nie jest rozwiązanie.
                              • krakowiak2004 Ależ to żywy dowód 17.07.05, 11:00
                                na nieistnienie boga.
                                Gdyby bóg istniał i miał te wszystkie przypisywane mu przymiotu (nieomylność,
                                wszechwładność itd.) to potrafiłby dobrać sobie naziemny personel na poziomie.
                                Komu zależy, by reprezentowali go głupcy?
                            • kuk_34 Re: Dziwny troszkę 17.07.05, 10:29
                              Uważam ten głos za najtrafniejsze podsumowanie dyskusji. Gratuluję umiejętności szerszego spojrzenia! Czego życze również innym dyskutantom!

                              Pozdrawiam :)
                        • Gość: Dagmara Re: Z drugiej mańki IP: *.chello.pl 16.07.05, 17:23
                          Dziecko drogie, zajrzyj no najpierw do definicji Kosciola...sam sie puknij w
                          glowe i zastanow, co mowisz. Kosciol bowiem, to wspolnota ludzi ochrzczonych i
                          wierzacych,a zatem na przyklad ja z moja rodzina jestesmy kosciolem.Nie widze
                          powodow, dla ktorych mialbys odmowic mi, jako kosciolowi, prawa do gloszenia
                          tego, w co wierze i ogladania tego, co chce, a poniewa takich "kosciolow" jak
                          moj jest wiecej w naszym spoleczenstwie, niz takich jak Ty (tak samo, jak z
                          gejami i lesbijkami), wiec nie dziw sie, ze wiekszosc decyduje obie o tym, co
                          bedzie sie dzialo i o czym mowilo.Dziwne to by bylo, gdyby mniejszosc nagle
                          zaczela rzadzic wiekszoscia, nieprawdaz? Poki co zamknij sie w swojej norce i
                          znos w pokoju fakt , ze jestes mniejszoscia. amen.
                          • istna Re: Z drugiej mańki 16.07.05, 17:28
                            Zaiste chrześcijańska pogarda dla drugiego człowieka.. Chyba jednak nie o to chodzi.

                            > Dziecko drogie, zajrzyj no najpierw do definicji Kosciola...sam sie puknij w
                            > glowe i zastanow, co mowisz. Kosciol bowiem, to wspolnota ludzi ochrzczonych i
                            > wierzacych,a zatem na przyklad ja z moja rodzina jestesmy kosciolem.Nie widze
                            > powodow, dla ktorych mialbys odmowic mi, jako kosciolowi, prawa do gloszenia
                            > tego, w co wierze i ogladania tego, co chce,

                            Tu się oczywiście zgadzam. Ale demokracja, to nie tylko rządy większości ale i
                            poszanowanie mniejszości (niby truizm, a ciągle trzeba przypominać..)
                            • Gość: ADAŚ Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 23:18
                              KK dysponując przez 1000 lat na zasadzie wyłączności potężnymi mediami
                              (kościoły,pielgrzymki,procesje,obrzędy ....itd) miał decydujący wpływ na język
                              polski,schematy myślenia społeczeństwa itd ,itp.Można powiedzieć za
                              prof.Bralczykiem,że KK przez 1000 lat był gospodarzem języka,myślenia i kultury.
                              (Prof.Bralczyk uzył tego określenia do opisu wpływu KPZR na język w ZSRR.)
                              Język polski zawiera w sobie wiele figur logicznych błędnie skonstruowanych,ale
                              hołubionych przez KK ,BO TE figury logiczne(uproszczenia) działają na korzyść KK
                              Obecne w języku naszym, szczególnie w utarczkach politycznych,stosuje się w
                              skali masowj nieuprawnione uproszczenia.Często skąplikowane problemy określa
                              się jednym słowem (Pani Szczuka w rozmowie z Prof.Bralczykiem nazwała te słowa-
                              "słowami młotami"- słowami,które kończą wszelkie dyskusje.
                              Jeden z Panów w tej dyskusji użył właśnie taiego słowa ,wskazując na to,że
                              wierzący i niewierzący................. .
                              Mówiąc o różnicy pogłądów na istnienie Boga między Panem Kowalskim a Panem
                              Nowakiem(niewierzącym)nie zauważa się faktu,że tylko pogłądy Pana Kowalskiego
                              są pogłądami własnymi(i jeszcze kilku osób).Poglądy Pana Nowaka są efektem
                              wielkiego wysiłku KK .Przez kilka tysięcy lat zastanawiało się miliony ludzi jak
                              wprowadzić do świadomości ludzi ideę jedynego Boga.

                              A co może zrobić "Odpowiednie Wychowanie" -widać ,choćby poównując
                              Europejczyków z Arabami.

                              -Myślę,że chodzi o tego samego Boga -
                              • piezo1 Re: Z drugiej mańki 17.07.05, 12:36
                                Najambitniejsza z ostatnich 200 wypowiedzi na tym forum.
                          • piezo1 Re: Z drugiej mańki 16.07.05, 18:00
                            Nie chcę, aby mniejszość rządziła, bo to trąciłoby faszyzmem. Jednak jakośc,
                            dojrzałośc demokracji poznaje się po przestrzeganiu praw mniejszości. Niech Twe
                            Kościoły (według mnie po prostu Kościół rzymskokatolicki) mają np. w telewizji
                            swój program "Ziarno" i inne programy, ale rzecz w tym, aby ateiści mieli swój
                            ATEISTYCZNY program a geje swój gejowski - chociaż po 30 minut tygodniowo!
                  • Gość: agrest Re: Z drugiej mańki IP: 217.149.242.* 16.07.05, 13:24
                    Aha - zastanawiałem się czemu
                    >
                    > drażnią mnie opinie katolików. Drażnią mnie - bo noszą się wyżej, są
                    przekonani
                    >
                    > że są lepsi od reszty ludzkości, bo wydaje im się że mają patent na prawdę i
                    > moralność. A tak nie jest.

                    Absolutnie to samo można powiedzieć o fanatycznych ateistach, rastamanach,
                    świadkach Jehowy, muzułmanach...
                    • Gość: terry Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl 16.07.05, 13:56
                      >>>>>>Absolutnie to samo można powiedzieć o fanatycznych ateistach,
                      rastamanach,
                      > świadkach Jehowy, muzułmanach...

                      Tylko tych fanatycznych ateistów, rastamanów, Jehowych etc. nie widzę
                      codziennie w mediach. A katolickie widzenie świata jest lansowane na okrągło.
                • murowany Re: Z drugiej mańki 15.07.05, 19:35
                  wkurzajace( wkurzajace ,ale zgodne z prawem!) W telewizji mowa jest o
                  > papiezu,jasne, ale mowa jest tez o boksie, polityce, ekologii, seksie i inhnych
                  >
                  > tematach, którymi interesują siuę ludzie.Ja nie ogladam meczów pilkarskich, Ty
                  > nie musisz ogladac programów o papiezu (mecze trwaja duzo dłużej a propos). To


                  Wlacze sie do dyskusji na chwile - ok, zgoda, nie ma przymusu ogladania tv, to nie teleekrany ale do jasnej ciasnej zaden dziennikarzyna jeszcze nie napisal o "pokoleniu Gornika Zabrze czy Amici Wronki" a tu otworzysz co jakis czas prase a tam wielkie analizy o "pokoleniu JP2" albo stwierdzenia, ze JP2 to autorytet wszystkich Polakow.
              • Gość: mameja2 Jestem niewierząca ale zgadzam sie z tym IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.07.05, 11:30
                Żyje w kraju katolickim, gdybym była muzułmanką, to też musiałabym się
                podporządkować większości. To, że są krzyże, odpowiada demokratycznej
                większości. Tak samo religia w szkole. W klasach najwyżej 2 osoby na nią nie
                chodzą. Mój syn chodzi, ma pełne prawo. Nigdy mu nie mówiłam, że nie ma Boga.
                Wręcz dopilnowałam, żeby był u komunii św. Niestety, sam się uważa za ateistę.
                Piszę niestety, bo wiem, że katolikom jest łatwiej żyć. Mają wytyczne. Ja mam
                inne, nie uczyłam się ich, same przyszły z mojego "sumienia". Np. uważam, że
                nie moge kochac się z byłym mężem, bo to grzech w odniesieniu do jego aktualnej
                żony. Kościól łatwo by mnie z tego rozgrzeszył. Niektóre grzechy uznaje, bo ich
                sama nie akceptuje, np. bardzo staram się żyć uczciwie, nie kraść, nie
                oszukiwać, mówić prawdę. Do tego wcale mi niepotrzebne Pismo Święte. Jak czytam
                Biblię, to po prostu albo się zgadzam z tym, co tam jest albo nie. To już
                zostało zakodowane we mnie bez tej całej nauki, tylko w drodze doświadczeń
                życiowych. Widzę, jak katolicy często wcale nie stosuja się do swoich zasad i
                dobrze im z tym. Ja, jak popełnię "grzech", nie mam możliwości odpuszczenia go.
                Zresztą, gdyby nawet, to i tak, jeśli jest ciężki, noszę go przez całe życie i
                nie uważam, że cokolwiek może mnie uwolnić. Ciekawe, jeśli zmienią się zasady w
                kościele (przecież się zmieniają na przestrzeni lat), to te grzechy, które
                dawniej były grzechami , przestaja nimi byc? Albo powstają nowe? U mnie nic się
                nie zmienia. Nie wierzę, że każdy katolik do końca utożsamia się z wytyczonym
                pojęciem grzechu. Na pewno niektórzy spowiadają się z grzechów, które w ich
                pojęciu wcale grzechami nie są. Dodam, że nigdy nie czułam się dyskryminowana.
              • Gość: mameja2 Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.07.05, 11:31
                Żyje w kraju katolickim, gdybym była muzułmanką, to też musiałabym się
                podporządkować większości. To, że są krzyże, odpowiada demokratycznej
                większości. Tak samo religia w szkole. W klasach najwyżej 2 osoby na nią nie
                chodzą. Mój syn chodzi, ma pełne prawo. Nigdy mu nie mówiłam, że nie ma Boga.
                Wręcz dopilnowałam, żeby był u komunii św. Niestety, sam się uważa za ateistę.
                Piszę niestety, bo wiem, że katolikom jest łatwiej żyć. Mają wytyczne. Ja mam
                inne, nie uczyłam się ich, same przyszły z mojego "sumienia". Np. uważam, że
                nie moge kochac się z byłym mężem, bo to grzech w odniesieniu do jego aktualnej
                żony. Kościól łatwo by mnie z tego rozgrzeszył. Niektóre grzechy uznaje, bo ich
                sama nie akceptuje, np. bardzo staram się żyć uczciwie, nie kraść, nie
                oszukiwać, mówić prawdę. Do tego wcale mi niepotrzebne Pismo Święte. Jak czytam
                Biblię, to po prostu albo się zgadzam z tym, co tam jest albo nie. To już
                zostało zakodowane we mnie bez tej całej nauki, tylko w drodze doświadczeń
                życiowych. Widzę, jak katolicy często wcale nie stosuja się do swoich zasad i
                dobrze im z tym. Ja, jak popełnię "grzech", nie mam możliwości odpuszczenia go.
                Zresztą, gdyby nawet, to i tak, jeśli jest ciężki, noszę go przez całe życie i
                nie uważam, że cokolwiek może mnie uwolnić. Ciekawe, jeśli zmienią się zasady w
                kościele (przecież się zmieniają na przestrzeni lat), to te grzechy, które
                dawniej były grzechami , przestaja nimi byc? Albo powstają nowe? U mnie nic się
                nie zmienia. Nie wierzę, że każdy katolik do końca utożsamia się z wytyczonym
                pojęciem grzechu. Na pewno niektórzy spowiadają się z grzechów, które w ich
                pojęciu wcale grzechami nie są. Dodam, że nigdy nie czułam się dyskryminowana.
            • Gość: qwerty Re: Z drugiej mańki IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 15:06
              > W jaki sposób? W jaki sposób katolicy narzucają Ci swoje poglądy?

              nie do mnie pytanie, ale też odpowiem. Do wszystkiego, co moi przedmówcy już
              napisali, dodam: prawodawstwo katolickie, czyli np.
              - odmawianie kobietom decydownaia o swoim życiu (bo dla katolików aborcja to
              grzech, więc i nie-katolicy muszą się podporządkować...)
              - odmawianie ludziom homoseksualnym prawa do założenia formalnej rodziny (bo
              katolikom orientacja homo się nie podoba, wiec wszyscy muszą sę dostosować...);
              - urzędowe świętowanie świąt katolickich (narzucanie mi, że musze mieć wolne
              konkretnie np. w katolicką wielkanoc, mimo że to dla mnie zadne święto... -
              czyli de facto odebranie mi prawa do decydownaia, kiedy wykorzystuję częśc
              przysługujących mi dni wolnych od pracy)
              To tylko kilka przykłaów, można by je mnożyć w nieskończoność.
              Albo można powiedzieć otwarcie, że Polska jest państwem wyznaniowym, i wtedy
              katolicy rulez a reszta ludzi, ateistó lub wyznawców innych religii, ma siedzieć
              cicho albo wyemigrować... Albo zapewnić w tym kraju faktyczną WOLNOŚĆ
              światopoglądową, której jak do tej pory absolutnie nie ma.
              Eh... marzenia...
          • Gość: dorota Re: Z drugiej mańki IP: *.resetnet.pl 16.07.05, 17:17
            kiedyś sie dowiesz,że to nie narzucanie (przynajmniej w niektórych przypadkach)
            swoich religijnych przekonań ale szczera chęć ocalenia drugiego człowieka...
            • piezo1 Re: Z drugiej mańki 16.07.05, 17:19
              Czy chodzi Ci o to, że Kościół chce szczerze mnie (mą duszę) ocalić? Dobrze
              zrozumiałem?
            • Gość: tidudidu KIEDY się dowiem, Dorotko?U wrót Piotrowych? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.07.05, 19:24
              Jak mawiał Klasyk - miej lotość, bo ja mam zajady. (czy coś koło tego)
          • gwailo Katole nigdy mi nic nie narzucali 16.07.05, 17:31
            Co za bzdura. Od urodzenia jestem ateista i nigdy nie spotkalem sie z wieksza
            nietolerancja ze strony katoli. Z ignorancja - tak, to czesto. Katole nie sa
            idealni, ale ateisci tez nie. Przypomnij sobie jak to jeszcze 20 lat temu
            bywalo (jesli komune zaliczac do ateistow). Katole byli druga kategoria w tym
            kraju. Wiekszosc wyzszych stanowisk byla w PRL dla katola zamknieta. Zobacz co
            dzis "ateisci" robia z katolami w Chinach i Wietnamie.
          • Gość: gosc re do - triss_merigold6- IP: *.nowytarg.pl 16.07.05, 17:41
            "Krótko mówiąc: łatwo mi być ateistką prywatnie, trudno jako obywatelowi
            klerykalnego państwa." triss_merigold6...............trafiłaś w samo sedno ;-))
            tak właśnie jest...niestety
        • Gość: Varg Re: Z drugiej mańki IP: *.aster.pl / *.aster.pl 17.07.05, 10:44
          mika74 napisała:
          > Ze swojej storny musze napisac ,że w naszym "katolickim" kraju bardzo trudno
          > jest byc katolikiem. Mówienie o miłosci do Boga powoduje ironie i wysmienie,
          > wiara nazywana jest zabobonami i ciemnotą, zycie przykazaniami jest od razu
          > nazwane naiwnością , chodzenie do spowiedzi hipokryzja(bo i tak grzeszysz),
          > modlenie się złudzeniami, aktywne uczestniczenie w zyciu Kościoła-dewocją.
          > Gdzie to widac? Chociazby tu-na forum. Pełno tu takich postów.
          > Katolikowi w naszym kraju zyje się źle i coraz gorzej...

          Och jej, wy biedni prześladowani katolicy... Podać ci chusteczkę?
      • Gość: Pozdrawiam Re: B łatwo. Zero problemów. IP: *.acn.waw.pl 16.07.05, 14:43
        Bog jest we mnie a nie w kosciele, obrzedach, datkach i odpuscie. Mam swoja
        wiare, w dobro i milosc. Kiedy bylem malym chlopcem dziwilem sie ludziom jak
        mozna wystawac co tydzien w kosciele, nudzic sie i ziewac. Konserwatywny Kosciol
        katolicki i jego obrzedowosc jest nudna i nie interesuje mnie. I nie mam z tym
        problemu.
      • euronymous85 ta... :D zaję...cie bardzo zaje...fajne 17.07.05, 02:08
        o widzisz hehehe :D
        odnalezc prawde ... lol
        g... prawda :)
        sensu to to nie ma...
        jedyne co... to moszna popodziwiac pikne bazgroly na scianach ;)
        no i poza tym, z tego co pamietam, to tam chłodno je :]
        pozdrawiam
    • ell.a Jak to możliwe, 15.07.05, 11:31
      być ateistą z wyboru?
      Wiara wszak nie jest zależna od woli. A jedynie jej wyznawanie lub nie.
      pozdrawiam.
      • po_godzinach Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 11:42
        Ateizm z wyboru to sytuacja, gdy człowiek po rozmowie z samym soba przyznaje,
        że nie wierzy w Boga. A następnie nie ukrywa tego faktu przed innymi.
        • ell.a Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 13:25
          po_godzinach napisała:

          > Ateizm z wyboru to sytuacja, gdy człowiek po rozmowie z samym soba przyznaje,
          > że nie wierzy w Boga.

          Ale nie wybiera wiary/niewiary. Po prostu konstatuje fakt.

          >A następnie nie ukrywa tego faktu przed innymi.

          A to już inna sprawa. Jest ateistą zadeklarowanym a nie ateista z wyboru.
          Pozdrawiam.
          • po_godzinach Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 13:35
            Niech będzie, jak mówisz - konstatuje fakt.

            Wybiera nieukrywanie tego faktu przd soba i innymi).
      • marecki997 Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 11:56
        Wiara w cokolwiek zależy od tego, czy kogoś przekonują czyjeś słowa. Jednego
        przekonuje taka argumentacja: "księża tak nauczają, to musi to być prawda", a
        dla innej osoby jest to dowód niewystarczajacy.
        • bartosz_kania Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 12:01
          No nie zapominaj o encyklopedii chrześcijaństwa napisanej pod natchnieniem! Większym sceptykom wystarcza słowo pisane!
        • ell.a Re: Jak to możliwe, 15.07.05, 13:27
          marecki997 napisał:

          > Wiara w cokolwiek zależy od tego, czy kogoś przekonują czyjeś słowa.

          Więc nie od wyboru.

          <Jednego> przekonuje taka argumentacja: "księża tak nauczają, to musi to być
          prawda", a> dla innej osoby jest to dowód niewystarczajacy.

          Ale nie ma to związku z wyborem.
          Pozdrawiam.
    • marecki997 Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 12:05
      Może jeszcze odpowiem na podstawowe pytanie - czy łatwo jest być ateistą. Łatwo.
      A co do ostracyzmu i dyskryminacji - jeśli znajomi odsuwają się od kogoś tylko
      dlatego, że nie podziela ich wyznania, to żadna strata, bo tacy ludzie nie
      zasługują na to, by z nimi spędzać czas. W przypadku rodziny - co to za rodzina,
      co odrzuca swoich bliskich, w dodatku z powodów ideologicznych? A pracodawcom
      nie wolno nikogo dyskryminować ze względu na światopogląd, zresztą zawsze można
      skierować sprawę do sądu pracy. Ale taka dyskryminacja pracowników jest raczej
      rzadkością, zresztą pozbawiona jest sensu, no chyba że ateistą jest ksiądz,
      który nie wstydzi się swoich poglądów - mogłoby to podważyć jego autorytet jako
      duszpasterza.
    • Gość: lavinka z nielogu Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 12:17
      Pewnie,że tak. No chyba,że ktoś się boi,że katolicy się przestaną z nim
      przyjaźnić.. tyle,że ich zakłamana przyjaźn jest niewiele warta

      lav
      • Gość: chochlik Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.lublin.mm.pl 15.07.05, 13:11
        Sadzę, ze prawdziwa tolerancja polega na tym, żeby ludzie o odmiennych
        poglądach nie starali się narzucać komukolwiek swych przekonań jako lepszych,
        madrzejszych i jedynie słusznych bo to denerwuje i jest nieskuteczne, a
        niekiedy nastawia wrogo (zaleznie od poziomu. Prawdy o zyciu uczy obserwacja,
        doswiadczenie, analiza zdarzeń i logiczna ich ocena i ostateczne wyciaganie
        wniosków. Wszyscy szukają początku, ale nie wszyscy równie głęboko penetrują
        przeszłość. Nie wszyscy chcą tą przeszłość świadomie penetrować.
        • po_godzinach Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 13:16
          "Sadzę, ze prawdziwa tolerancja polega na tym, żeby ludzie o odmiennych
          poglądach nie starali się narzucać komukolwiek swych przekonań jako lepszych,
          madrzejszych i jedynie słusznych"

          To są święte słowa. Jednak jak to uczynic? Jedni drugim nie dość, że narzucają,
          to jeszcze sami czują sie poszkodowani. I rodzi sie syndrom oblężonej twierdzy
          po obu stronach - a z tego to juz bardzo ciężko wyjść.
          • Gość: lavinka z nielogu Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 14:10
            Jedynym wyjściem jest maksymalna dwulicowość,egocentryzm i ignorancja czyli nie
            zaglądanie do cudzego talerza

            lav
            • po_godzinach Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 14:14
              Gość portalu: lavinka z nielogu napisał(a):

              > Jedynym wyjściem jest maksymalna dwulicowość,egocentryzm i ignorancja czyli
              nie
              >
              > zaglądanie do cudzego talerza
              >
              Mogłabys to objasnic?
              • Gość: lavinka z nielogu Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 15:45
                Wiesz jeśli człowiek skupi się na sobie i swoim życiu to nie będzie zajmował
                się życiem innych to stanie się bardziej tolerancyjny. W matematyce to się
                nazywa dowód niewprost

                lav
        • Gość: lavinka z nielogu Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 14:08
          To był wykład z teorii. Rzeczywistość jest oczywiście tak inna jak prawdziewa
          jest wiara pań z kółek różańcowych...

          lav
          • barder Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 14:31
            Jak przedwczoraj powiedziałem babce, że się wypisuje z kk to prawie dostała
            zawału, łzy w oczach, jakieś tam argumenty, i mówi "poczekaj do mojej śmierci
            bo to wstyd dla nazwiska i rodziny" ----------
            • Gość: lavinka z nielogu Re: Czy łatwo być ateistą?? IP: *.internetdsl.tpnet.pl 15.07.05, 15:44
              Typowe, bardziej jej zależy na tym co powiedzą sąsiadki niż to czy jej wnusio
              pójdzie do piekła...

              lav
    • p.s.j Re: Czy łatwo być ateistą?? 15.07.05, 14:54