ma_ga
06.04.08, 22:02
dbamy o czystosc we wlasnym mieszkaniu, myjemy rece przed kazdym posilkiem,codziennie bierzemy prysznic... tymczasem na osiedlach, na ktorych mieszkamy i ktorych skromne obszary zieleni sa czaseto przez wieksza czesc roku naszym jedynym kontaktem z przyroda, roi sie od psich odchodow... dziwi mnie ze zatykamy nos wchodzac do publicznej toalety, a nie przeraza nas widok trawnika, gdzie zamiast krzewow i klombow wyrastaja brazowe bobki... najbardziej przeraza mnie jednak totalne zobojetnienie "lokatorow" na estetyke otoczenia w ktorym zyja... rozumiem ze w spoleczenstwie przyzwyczajonym do nieszanowania wspolnej wlasnosci sprzatniecie po piesku moze budzic usmiech drwiny na ustach leniwszych sasiadow, ale musi byc ktos pierwszy! NIE BóJMY SIE SPRZATAC PO SWOICH PSACH!!!