hejnyu
10.03.16, 15:28
Witam Wszystkich serdecznie
Postanowiłam opisać naszą przygodę z rozwórką, podzielić się naszymi doświadczeniami.
U Naszej córeczki stwierdzono na pierwszych badaniach kontrolnych ( miała 8 tygodni) dysplazje obu bioderek grupa IIIa po konsultacji, ortopeda zalecił rozwórkę Koszli na dwa miesiące(zdejmować możemy tylko do kąpieli na dosłownie 5 minut) zalecił równiez aby Jej nie nosic na rączkach prosił aby leżała w niej. Po 2 mieisącach USG.
Pierwszy tydzień był bardzo trudny dla Malutkiej jak i dla Nas. Pierwsze dwie noce budziła się, była niespokojna. Lekarz zalecił noszenie bluzeczek z kołnierzykiem, zakazał noszenia pajacyków, body, spodni i rajstop, noszenia na rączkach ...
Wszystko wydawało się niemożliwe...

w co ją ubierać, jak przyzwyczaić do ciągłego leżenia, jak i w czym wychodzić na spacery, co z przytulaniem, noszeniem na rączkach

(???? Jednym słowem Załamałam się!
Szybko jednak unormowało się :
Malutka przyzwyczaiła się do Koszli ja nauczyłam się karmić Ją na leżąco, zakupiliśmy kaftaniki z kołnierzykiem ( aby szelki nie obcierały szyi) na nózki zakładamy getry-ocieplacze oraz skarpetki wszystko ładnie zakrywamy rozkloszowanymi sukienkami.
Z Koszlą nauczyliśmy sie podróżować - podkładamy poduszkę pod pupę. A
by przyzwyczaić Ją do leżenia zakupiliśmy stojak gimnastyczny, na ścianach w łóżeczku( w zasięgu Jej wzroku) przykleiłam obrazki czarno białe, nad łóżeczkiem karuzela, zakupiliśmy leżaczek- Bujaczek ( również podkładamy poduszkę pod pupę), czytamy książeczki, dużo śpiewamy i robimy teatrzyki z pacynkami, wieczorami wyświetlamy bajki z projektora lub gwiazdki. Wymaga to zaangażowania z Naszej strony jednak warto bo Dziecko zapomina o Koszli i tym samym przyzwyczaja się.
Teraz mija 7 tydzień odkąd nosi rozwórkę a za dwa tygodnie czeka nas USG i wstepna diagnoza.
Chciałabym poprosić Was Drodzy rodzice o opisanie Waszych przygód z rozwórką Koszli, jak długo nosiły Wasze Dzieci rozwórkę przy jakiego typu dysplazji/ zwichnięciu. Jak radziliście sobie? Jak w rozwórce zachowywały się Wasze pociechy?
Pozdrawiam
Justyna