Dodaj do ulubionych

czy po szelkach inna orteza?

20.12.07, 12:13
hejka, moja córa ma 4,5 miesiąca i od dwóch miesięcy nosi szelki
pawlika, ma dysplazję IIc. Na wizycie po miesiącu noszenia była mała
poprawa (IIc/IIb). Mam pytanie, czy jeśli wyeliminuje się dysplazję
szelkami i zakończy się leczenie, to żeby nie straćić "efektu"
lekarz daje dziecku frejkę albo inną ortezę? W innym wątku jedna z
mam tak napisała, że po szelkach dostaje się inną ortezę, zey nie
zniweczyć osiągniętego efektu, bo dysplazja lubi wracać... Co wy o
tym sądzicie, doświadczone w tym temacie mamy? Bo ja myślałam, zę
jak wyleczymy Gabi szelkami, to je zdejmiemy i będziemy się cieszyć
wolnymi nóżkami, oczywiście kontrolując co jakiś czas stan
bioderek... Ale miałam nadzieje, że jeśli szelki dadzą pożądany
efekt, to nic więcej nie trzeba będzie już stosować...
Obserwuj wątek
    • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 20.12.07, 13:22
      W leczeniu dysplazji, po osiągnięciu pożądanego wyniku (najczęściej 1b) rzadko
      wywala się ortezę od razu do kosza. Bardzo często jeszcze przez jakiś czas
      dziecko musi ją nosić, ale z reguły tylko na noc. Bardzo możliwe jest zatem, że
      kiedy pozbędziecie się szelek dostaniecie inną ortezę. Moja Mała nie miała
      zmienianej ortezy, ponieważ po gipsie doleczana była szyną koszli - przez 6
      tygodni nosiła ją całą dobę, a później przez 2 miesiące miała zakładaną tylko na
      noc. W Waszym przypadku, skoro szelek już nie będzie można stosować, najszybciej
      będzie to frejka albo jakieś majtki odwodzące. Oczywiście to wszystko zależy od
      lekarza prowadzącego.
      • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 20.12.07, 20:26
        dzięki exylia za odpowiedź, choć nie powiem, żebym się ucieszyła z
        jej treści smile rozumiem, ze piszesz szczerze, jak to wygląda...
        trudno, jeśli trzeba będzie potem założyć inną ortezę, to też się do
        niej przyzwyczaję, tak jak do szelek... na początku byłam załamana,
        a teraz traktuję je jak coś koniecznego i mniej się wkurzam, choć
        oczywiście wolałabym, zeby Gabi nie musiała ich nosić. Nasz lekarz
        nic nie mówił o innej ortezie, ale on też nie chciał nic mówić o
        dalszym leczeniu, bo trudno przewidzieć, jak będzie przebiegało
        leczenie. Idziemy na kontrole w polowie stycznia, to już będzie 2,5
        miesiąca noszenia szelek, a nasz lekarz powiedział, że szelki
        stosuje się trzy miesiące... jestem ciekawa, co powie... Mam
        wrazenie, ze teraz Gabi można bardziej odwidzić nóżki na boki niż
        przed założeniem oretzy (teraz jej uda można niemal położyć na
        podłożu), czy to o czymś świadczy? Czy pieciomiesięczne dziecko już
        powinno mieć wynik z jedynką (1a lub 1b)? bo coś mi się kojarzy, że
        to zależy od wieku, tak?
        • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 20.12.07, 20:49
          To normalne, że odwodzenie nóżek poprawia się przy noszeniu ortezy. Jednak nie
          zawsze prawidłowe odwodzenie idzie w parze z wyleczeniem dysplazji. U mojej
          córki mimo pełnego odwodzenie nadal było zwichnięcie. Tak więc odwodzenie nie
          jest miernikiem postępów w leczeniu.
          Co do stawów 1a i 1b, to nie jest to zależne od wieku. Zakłada się, że pełną
          dojrzałość 1a, dziecko powinno osiągnąć po ukończeniu roku. Jednak prawie 50%
          dorosłych ma biodra typu 1b i jest to prawidłowe. Zatem osiągnięcie wyniku 1b
          przy leczeniu dysplazji to już sukces.
          • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 20.12.07, 21:06
            a ty byłaś w stanie wyczuć, że bioderko jest zwichnięte? Rozumiem,
            że leczenie kończy się, jak się osiągnie wynik 1b, przy czym
            niewykluczone, ze nawet przy wyniku 1b trzeba jeszcze zakładać
            ortezę dla "utrzymania efektu". Ech... wychodzi na to, ze trzeba
            przeczekać ten czas i stosować sie do zaleceń lekarza...
            • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 20.12.07, 21:46
              Tak właśnie jest. Bardzo często przy wyniku 1b zaleca się jeszcze dla utrwalenia
              efektu ortezę na noc - z reguły jest to miesiąc lub dwa. Skrzypczak dysplazja
              lubi powracać, dlatego lepiej utrwalić jest efekty leczenia niż później znów
              przez to wszystko przechodzić. Zdarza się też - choć niezmiernie rzadko, że
              nawet utrwalenie efektu nie daje gwarancji, że dysplazja nie wróci - ot
              chociażby moja Natasza - 4 miesiące po pożegnaniu z rozwórką (2 miesiące szyna
              tylko na noc) diagnoza - wtórna dysplazja cząstkowa.

              Pytasz się, czy byłam w stanie wyczuć czy bioderko jest zwichnięte? Nie, bo
              Natasza urodziła się z obustronnym zwichnięciem, więc dla mnie ten stan był
              normalny. Zresztą lekarze w szpitalu, w którym rodziłam, też się niczego
              nieprawidłowego w biodrach nie dopatrzyli, podobnie jak i sama pediatra, która
              badała Małą na wizycie patronażowej. Natomiast byłam w stanie wyczuć
              podwichnięcie u Nataszy przy wtórnej dysplazji - przeskakiwała jej głowa kości
              udowej przy ruchach odwodząco-przywodzących i utykała chodząć.
              • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 11:46
                skoro lekarze w szpitalu nie wyczuli zwichnięcia, to kiedy sie
                dowiedziałaś, ze Natasza ma zwichnięcie obu bioderek? Na usg po 6
                tygodniu? Ty i Twoja córa sporo przeszłyście... jak czytam waszą
                historię, to mnie ciarki przechodzą,a z drugiej strony mam wielki
                szacunek dla twojej siły i wytrzymałości... a przy tym pogody ducha,
                jaka zachowywałaś... A ta dysplazja to u was "przypadek", czy w
                rodzinie były już problemy z bodrami. A może Natasza ułożyłą się
                miednicowo w ciąży? Bo moja Gabi najprawdopodobniej właśnie tak
                sobie załatwiła biodrko, bo w rodzinie nic takiego wcześniej nie
                było...
                A swoją drogą taka wtórna dysplazja to chyba jeszcze bardziej
                załamuje, bo już była radość z wyleczenia, dziesko więsze, wiec sie
                bardziej męczy w ortezie, no i w ogóle chyba załamka, tym bardziej
                jak się stosuje ortezę, zeby utrzymać efekt, tak jak było w waszym
                przypadku...
                • gogo31 Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 14:30
                  My po dojściu do Ib jeszcze przez miesiąc zakładaliśmy szelki,ale dawaliśmy już
                  więcej luzu Kubie tak ze 2 godzinki sobie fikał nóżkamii po kolejnym usg już
                  był koniec z szelkami
                • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 17:05
                  Tak, Natasza była ułożona miednicowo. USG robiliśmy troszkę wcześniej, bo w 5
                  tygodniu. Całe szczęście, że poszliśmy prywatnie. Państwowo musiałabym czekać 2
                  miesiące.
                  W rodzinie - dość dużej zresztą - to pierwszy przypadek dysplazji i to od razu w
                  wydaniu najcięższym, bo obustronne zwichnięcie.

                  Było ciężko, pewnie że tak. Przetrwałam, bo wiedziałam, że leczenie nie będzie
                  trwać wieki. Dysplazja wtórna była szokiem, ale wiedziałam już, co z czym się
                  je, więc była dla mnie o wiele łatwiejsza do zaakceptowania niż ta wrodzona.
                  Miałam dużo czasu na przygotowanie się do operacji i gipsu, i na pogodzenie z
                  tym wszystkim.

                  Dzisiaj z perspektywy czasu łatwiejsze były dla nas te dni w gipsie, niż w
                  szynie czy w aparacie Groniera. Przede wszystkim trwało to krócej i nie musiałam
                  walczyć z Nataszą o zakładanie ortezy. Matka jest w stanie wiele przeżyć. Siła
                  bierze się nie z charakteru, ale z okoliczności, jakie serwuje nam życia. Każda
                  matka na moim miejscu postępowała by tak samo.
                  • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 18:33
                    masz rację, każda matka chce dla dziecka jak najlepiej i daje z
                    siebie wszystko, żeby tylko dziecko było zdrowe. Ale i tak jesteś
                    heroską, na szczęscie już macie leczenie za sobą. Szkoda tylko że
                    ten pierwszy okres macierzyństwa był taki trudny i niepewny ze
                    względu na postępy w leczeniu... Ja żałuję, ze moja córa nie może
                    się w pełni cieszyć ruchliwością, ale wiadomo, szelki przede
                    wszytskim i oprócz czasu na przewijanie i kąpiel nie odpuszczam jej
                    tych szelek, bo wiem, ze moja komsekwencja przekłąda sie na efekty
                    leczenia i czas jego trwania.
                    Ja zanim Gabi się urodziła coś tam słyszałam, ze często dzieci
                    ułożone miednicowo mają problemy z biodrami, ale jakoś się tym nie
                    przejęłam. Na pierwsze badanie usg szliśmy ok. 6 tygodnia, może
                    gdybym sie bardziej przejęła tym tematem, to poszłabym z nią
                    wcześniej i wcześniej zaczęlibyśmy leczyć... Szkoda też, zę w
                    szpitalu, gdzie rodziłam, nie zrobili od razu Gabi usg, podobno to
                    norma, ale akurat ortopeda był na wakacjach i nie miał kto tego
                    zrobić... Całe szczęscie, że teraz ciążę ułożoną miednicowo kierują
                    od razu na cesarkę, bo poród naturalny mógłby jeszcze pogorszyć
                    stawy biodrowe. Ty też miałaś cesarkę, tak? i mimo to było
                    zwichnięcie obu stawów?
                    • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 18:52
                      Tak miałam cc. Natasza od początku ciąży była ułożona miednicowo z
                      wyprostowanymi nóżkami, dlatego nie wykształciły się panewki i stąd wrodzone
                      zwichnięcie.
                      Ja też poszłabym wcześniej na USG, gdyby ktoś coś zauważył, czy zasugerował.
                      Niestety Nataszkę w szpitalu badano ręcznie, a to nie jest miarodajne. Pediatra
                      też się tłumaczyła, że nie słyszała przy badaniu bioderek charakterystycznego
                      dla dysplazji klikania. U Nataszy po prostu nie miało co klikać, bo panewek
                      praktycznie nie było, a obydwie głowy kości udowych były poza nimi. Całe
                      szczęście, że mimo wszystko poszłam na USG w 5 tygodniu, bo Mała w miarę szybko
                      zakończyła pierwsze leczenie, choć nie obyło się bez wyciągu (10 dni) i gipsu
                      (5,5 tygodnia).
                      • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 22:40
                        ja nawet nie wiem, jak Gabi miała ułożone nogi w moim brzuchu,
                        ułożenie miecnicowe obrała sobie dość wcześnie i potem już się nie
                        chciała obrócić. Jak pytałam inekoloa o prawdopodobne problemy z
                        bioderkami u dzieci ułożonych miednicowo, bo natknęłam się na takie
                        informacje w ncecie jak sobie czytałam o ułożeniu miednicowym, to
                        mnie zbył jakimś hasłem, ze to wcale nieprawda, że wystęują jakieś
                        problemy ze stawami. No wiec przestałam o tym myśleć...aż do
                        pierwszeo usg. A jednak okazuje się, zę to ułożenie ma kolosalne
                        znaczenie, bardzo dużo dziewczyn tu pisze o dzieciach, które właśnie
                        były ułożone pośladkowo.
                        Moja widocznie musiała być jakoś krzywo ułożona w brzuchu, bo lewe
                        biodro ma ok, wynik 1b, za to prawe się jej nie udało smile Może to
                        też zależy od wielkości dziecka? Bo im mniej miejsca w bruchu, bo
                        dziecko duże, tym większe problemy? Moja miała po urodzeniu 3400 g,
                        a Twoja?
                        Nas położna środowiskowa skierowała na usg, właśnie ze względu na
                        ułożenie miednicowe, ale powiedziałą, że wcześniej niż w szóstym
                        tygodniu nie ma sensu robic, bo biodra musza się wykształcić. Mimo
                        to zaluję, ze nie poszliśmy wcześniej. I w sumie żałuję też, ze po
                        pierwszym usg przez miesiąc szeroko tylko pieluchowaliśmy, zgodnie z
                        zaleceniami lekarza, a to przy IIc nic nie dało i w sumie to był
                        miesiąc w plecy... A im szybciej zacznie się dziecko leczyć, tym
                        lepiej...
                        • exylia Re: czy po szelkach inna orteza? 21.12.07, 23:49
                          Wielkość dziecka ma znaczenie, ale tylko w stosunku do wielkości miednicy matki.
                          Ja jestem raczej nieduża i niezbyt szeroka w biodrach. Brzuch w ciąży też miałam
                          niewielki, więc Nataszka miała ciasno - stąd te problemy. A Mała ważyła 3200
                          przy 53 cm, więc najmniejsza też nie była.
                          • raila2 Re: czy po szelkach inna orteza? 22.12.07, 11:48
                            No własnie podpisuję się pod tym co pisze Exylia, ja również w ciązy
                            miałam bardzo mały brzuch, w 9 miesiącu wszyscy mówili, że wyglądam
                            jakbym była w 6. No i ułożenie miednicowe zrobiło swoje, u nas było
                            zwichnięte lewe biderko, w prawym była nieiwelka dysplazja. Milenka
                            ważyła 3000g, dł. 55cm, miała zdecydowanie za mało miejsca w moim
                            brzuchu.
                            • skrzypczak Re: czy po szelkach inna orteza? 22.12.07, 21:01
                              ja też miałam mały brzuch, rodziłam w sierpniu, a sąsiadka myślała,
                              że powinnam rodzić zimą i ze urodziłam dużo przed terminem, bo nie
                              znała terminu porodu, tylko widział mój brzuch smile Moja Gabi miała
                              57 cm i dość długie ręce i nogi, więc też miała za mało miejsca. Że
                              też te nasze dziewczyny taką pozycję sobie wybrały w brzuchu... Ja
                              mówiłam, zę dumna z niej babka od samego początku, bo wysoko
                              zadziera głowę smile Ale wtedy nie przypuszczałam, ze tę dumę okupi
                              dysplazją... Podobno dość rzadko dzieci ie obracają sie głową w dół,
                              ale jak widać po naszym forum wcale nie tak rzadko...
                              • adzia_p Re: czy po szelkach inna orteza? 26.12.07, 21:13
                                dorzucę swoje w tym temaciesmile
                                moja córa długo siedziała na w brzuchu na pupie;ostatecznie obrociła się głowa w
                                dół(ok 33tyg) i poród sn.tyle,ze brzuch miałam mały (na conajmniej dwa miesiace
                                mniej niz mówiły "sasiadkismilei mało wód płodowych więc wywoływano poród.Ewa była
                                dosc mała 2985 i 53cm,ale mimo to dysplazja "się przyplątała"....
                              • kovalola Re: czy po szelkach inna orteza? 27.12.07, 20:25
                                cześć,jestem magda i mam dwoje dzieci,trzyletnia corke i cztero miesiecznego
                                synka,jak bylam z corka w ciazy to mialam maly brzuch,ale corka wazyla tylko i
                                az 3450g, z kolei z synem brzuch mialam duzy,ale i on wazyl wiecej bo 4150g i
                                jak powiedzial ortopeda w obydwu przypadkach bylo za malo miejsca zarowno dla
                                corki jak i syna,bo zarowno jedno jak i drugie mialo/ma problemy z bioderkami.u
                                corki zwichniecie stwierdzono jak miala 3 m-ce,ale trailismy w niewlasciwe rece
                                i gdybysmy na wlasne zadanie nie zdecydowali sie na zmiane lekarza to pewnie
                                dziecko zostalo by kaleka!na poczatku lekarz zalecil frejke ktora nic nie dala a
                                pozniej szelki pavlika dla polrocznego dziecka co tez w konsekwencji efektu nie
                                przynioslo,a tylko odsunelo w przyszlosc leczenie,ktore zakonczylo sie na
                                szczeblu szpitalnym-wyciagiem,a potem orteza z soft castu,ktora pelnila zadanie
                                gipsu,mozna bylo dziecko wyleczyc wczesniej,ale felczer do ktorego na poczatku
                                trailismy zaniedbal swoje obowiazki.dopiero lekarze z dsk lublin wzieli sprawy w
                                swoje rece i dzieki nim nasza ola po rocznym leczeniu zaczela stawac na nogi i w
                                tej chwili jest w pelni sprawna,chodzi,biega bez zadnych problemow,choc nie
                                ukrywam,ze na poczatku perspektywa byla przerazajaca i nie jedna łze
                                wylalam.obecnie syn tez ma problem z bioderkiem ale od razu w 4 tyg.wybralismy
                                sie do zaufanego lekarza,kubus ma w tej chwili zalecone majtki weickerta i mam
                                nadzieje ze wszystko skonczy sie dobrze.pozdrawiam wszystkich rodzicow,ktorzy
                                maja problem bioderkowy.trzymajcie sie.magdalena

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka