pia.ed
02.07.21, 20:33
weekend.gazeta.pl/weekend/7,177344,27249524,za-zabieg-w-turcji-zaplacil-kilka-razy-mniej-niz-w-polsce-mieszkalem.html
Sytuacja powtarzała się pięć razy, co pół roku. Schemat zawsze był ten sam:
guzek odrasta, wizyta u lekarza rodzinnego, antybiotyk, czas oczekiwania
na laryngologa – kilka tygodni, guzek znika, laryngolog rozkłada ręce.
Kiedy Krzysztof opowiedział przy piwie tę historię znajomym Czechom, skutki były dwa.
– W końcu zrozumieli, dlaczego w Polsce benefitem dla pracowników jest prywatna opieka medyczna. W ich kraju państwowa służba zdrowia działa jak w zegarku. A koleżanka podała mi kontakt do jednego ze szpitali w Ostrawie, zadzwoniłem i dwa dni później byłem umówiony na wizytę u laryngologa – opowiada Krzysztof.