dociek
11.11.22, 22:00
Jest propozycja przerwania tej krwawej mordowni. Choć przypuszczam, że nie do przełknięcia przez żadną ze stron. Taki rezultat, to nie jest dla Rosjan, czy Ukraińców sukcesem, czy zwycięstwem.
Sołowiej [profesor politologii, Rosjanin] powiedział, że dokładne warunki umowy oznaczałyby rezygnację Rosji z wszelkich roszczeń do obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego, łącznie z obszarami okupowanymi od 2014 r. Krym miałby pozostać częścią Rosji, ale zostałby zmuszony do demilitaryzacji, co wiązałoby się z przeniesieniem Floty Czarnomorskiej. Dyskusja nad zmianą statusu półwyspu nie zostałaby podjęta do 2029 r.
Strefa zdemilitaryzowana o szerokości 60 mil zostałaby też utworzona wzdłuż granic Ukrainy z Białorusią i Rosją. Rosja musiałaby także zrezygnować ze swojej obecności wojskowej w Naddniestrzu w Mołdawii. Z kolei Ukraina
Jak twierdzi Sołowiej, sześć krajów zgodziło się zapewnić gwarancje bezpieczeństwa w ramach umowy. Nie wiadomo jednak, o jakie państwa chodzi. Gwarancje prawdopodobnie obejmowałyby sojusz, który miałby stanąć w obronie Ukrainy, gdyby została ponownie zaatakowana. Gwarantami prawdopodobnie byliby najbliżsi sojusznicy Kijowa – między innymi USA i Wielka Brytania — pisze Daily Mail.
Prof. Sołowiej stwierdził też, że Putin i jego ludzie uniknęliby zarzutów karnych w związku z wojną i mogliby pozostać u władzy. Ekspert przekazał, że propozycja była przedyskutowana między Kijowem a jego zachodnimi sojusznikami, zanim została przedstawiona najbliższym kręgom Putina, które miały pozytywnie zareagować na ten pomysł.