iryska2604
26.12.22, 19:19
Czy umiemy dyskutować o ważnych sprawach? Nie. Dziś hejt często zastępuje polemikę, a powierzchowne nadinterpretacje twitterowych leadów dogłębną lekturę ocenianych tekstów. Doświadczył tego właśnie prof. Marcin Matczak, znany prawnik z Uniwersytetu Warszawskiego, ojciec popularnego rapera Maty, na którego spadły niezasłużone gromy. Urażeni poczuli się ateiści. Co najmniej tak bardzo, jakby chodziło o uczucia religijne, które przynajmniej deklaratywnie są im obojętne.
"I tak powoli będziemy się przekształcać w społeczeństwo TikToka (...). Bez wspólnoty, bez głębi myślenia, bez tajemnicy, bez ciszy, bez sacrum". Prawda!
Napisał więc Matczak nie o ateistach czy ich prawach i kondycji etycznej, ale o świecie współczesnym, który rozpada się na naszych oczach, ponieważ przestaje mieć oparcie w kulturze, tradycji, pamięci, ciągłości. Nie dość, że postęp przestał być motorem rozwoju, bo przebrał się w kostium inkwizytora, który zajmuje się urojeniowymi interpretacjami przeszłości (w tej chorej optyce np. wiersz o Murzynku Bambo stał się rasistowski, choć zawsze był pięknym utworem o tolerancji), to dodatkowo nowe ideologie usiłują wtłoczyć ludzkość w psychotyczny z ducha świat bez prawa do smutku, do mierzenia się ze śmiercią, do przeżywania żałoby, do doświadczania tajemnicy istnienia. Ma być albo-albo. Albo jesteś postępowym ateistą, albo ciasnym umysłem z kruchty. Nie zostawia się miejsca na prawdziwą wolność myślenia, która nie przykleja się do żadnej identyfikacji.
Czytaj więcej na wydarzenia.interia.pl/felietony/szubartowicz/news-ersatz-cholera-nie-zycie,nId,6496286#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome