nertila
22.08.08, 11:09
Po powrocie winna jestem zdać tu relację z pobytu,Uwaga jadę:
1.Lotnisko w Tiranie: UWAGA! przy wyjściu po sprawdzeniu paszportu
czeka jeszcze pani w kolejnej budce która pobiera opłatę 10euro od
wszystkich turystów, ale Polacy i Czesi stanowią wyjątek i nic nie
płacimy. Magiczny zwrot ułatwiający negocjacje w sprawie opłaty
gdyby pani z okienka była jednak za opłatą i chciała od nas
jakiekolwiek pieniążki to : Polonija-hyrje pa takse.
UWAGA 2 ! Bagaż niekoniecznie pojawia się tam gdzie powinien!w moim
wypadku czekajaliśmy przy pasie na walizki, nad którym na tablicy
świetlnej był napis "Milano Malpensa",bo przylecielismy z Mediolanu.
To byśmy sobie stali a stali..nasz bagaż wyjechał na drugiej taśmie
pod napisem "Verona"( w Veronie to mnie jeszcze nie widzieli i nie
sądzę by to z niej przyleciały moje walizki,dłobiazg!)
UWAGA3! Jak już przejdzie się przez sprawdzanie paszportu i panią
od "Polonija-ka hyrje pa takse mirupafshim" a potem odnajdzie się
właściwy pas z walizkami to radzę się pośpieszyć: podróżni wykazują
sie czasem marną znajomością własnych walizek i kierują się
przekonaniem: jak "czarna na kółkach" to na bank moja.. Nie są broń
Boże żadnymi złodziejami! Nigdy nic na Rinas mi nie zginęło i nikt
mnie nigdy w Albanii nie okradł,ale z czystej nieroztropności ludzie
ściągają często nie swoją walizkę i taszczą ją do samochodu a ty
sobie czekaj i czekaj i oglądaj taśmę aż zostanie wyłaczona.. Radzę
znakować swój bagaż.Wygląda może dziwnie z nalepkami w stylu "ALE
ODLOT!" ale takie akurat miałam w domu i się nimi cała
oblepiłam.Tylko dzięki nim zobaczyłam moje walizki jadące sobie na
drugim pasie ,tym z Verony i przeuroczego chłopczyka który je z
niego ściągnął aby potem położyć obok pasa "bo to chyba nie jego".
2.Opisuję sytuację z Beratu, wiem że w innych rejonach jest czasem
gorzej, my w lipcu mieliśmy prąd 24h/dobę. Z dostawą wody były
problemy.Woda była 3razy dziennie:6-8,14-16,20-21. We Vlorze i prąd
i woda 24h/dobę.
3.W okolicach Vlory i Fier w skutek długotrwałych upałów i suszy
doszło do kilku groźnych pożarów lasów. Utrudnień na trasie Fier
Vlora nie zauważyłam.
4.Prasa Albańska w obszerny sposób opisała schwytanie Radovana
Karadzicia,w kolejnych dniach nagłówki gazet informowały o gotowości
do olimpiady w Pekinie. Cena przeciętnej gazety codziennej 50 leków
(SHQIP i GAZETA SHQIPTARE).KORRIERI 30leków (sprzedawana również w
Grecji za 1,5Euro).
5.Bilet na autobus miejski w Beracie bez zmian: 20leków, taxi w
Beracie i Vlorze niezależnie od przejechanego dystansu: 500leków(nie
ma liczników). A jak mamy własne autko to ceny paliwa:160leków za
litr. Różnice w cenach pomiędzy różnymi paliwami są niewielkie 156-
165leków. Na „ROIL”: Unleaded 158leków,Super 158leków, Super plus
160lekow,Disel grecki 162lekow,Disel Extra 166,Disel albański
160lekow (nieźle mają z tym dislem).
6.Internet : w Beracie 1h 200 leków, kafejka zdominowana przez
dzieciaki grające w strzelanki w sieci i to z nich chyba żyje
właściciel tego internetpunktu. Połączenie Skype z Włochami i Polską
bez problemu(pomijając wrzeszczące i ganiające się po kafejce
towarzystwo, które uciszał co chwilę właściciel)
7.Plaża publiczna we Vlorze: O żesz kurde molo! Parasol na parasolu!
Walka o kawałek cienia jak walka o ogień. Jeśli nie zabraliśmy
własnego parasola -nic strasznego się nie stało- 100leków i przemiły
pan z łopatą wykopie nam w piachu solidny dołek i zainstaluje nas z
wypożyczonym na dzień parasolem, a jak nie ma się 100 leków na
parasola jest i alternatywa-wracać do domu i oglądać tv, bo bez
parasola na plaży nie da się wysiedzieć. Chodzenie boso po piachu
przypomina bieg po rozżarzonych węglach. To BOLI!
Zdecydowanie przyjemniej jest w rejonie ruin willi Hoxhy: jest cień,
mniej ludzi i piękniejsze widoki.
8.Berat: góry i... można się łudzić że tu będzie chłodniej. Wejście
na teren twierdzy Kala: Albańczycy bez opłat,turyści
500leków.Wniosek: Najlepiej udawać Albańczyka. Pewność siebie,
schować aparat i inne wygłupy w kieszeń i do pana z biletami z
grubej rurki: c'kemi? mire? To może się udać, zwłaszcza jak idziemy
w grupie z albańską rodziną "odwiedzić ciocię co tu mieszka za
rogiem" i wchodzimy gratis
9.Dziecko: moje zaczęło na mnie wołać "MAMI", po albańsku mówi "po"
i albańskiej rodzinie nigdy niczego nie odmawia, bo nie mówi "jo".
Po polsku ma na wszystko jedną odpowiedź "NIE!", do tej pory nie
usłyszałam słowa "Tak". Rozmowa z synkiem:
Idziemy siku? "NIE!", zjesz zupkę? "NIE!" , chcesz ciasteczko? "Po!
Po! Po!". Pięknie powtarzał po mężu albańskie słówka: woda, piesek,
krowa (uj,cieni,lopa). Kiedy w drodze do polski chciałam by
powtarzał po mnie polskie słówka często miał z tym problem:dla
dziecka łatwiejsza jest po prostu albańska "lopa" niż
polska "krowa". Pięknie za to pokrzykiwał sobie w samolocie "Uj!uj!"
kiedy chciało mu się pić, co wywołało oburznie wśród pasażerów w
stylu "ależ ta matka go pięknych słów uczy!". Przecież nię będę
całemu samolotowi tłumaczyć,że wyszłam za Albańczyka i "uj" to nie
jest żaden męski organ kopulacyjny tylko woda w jezyku
albańskim.Niech sobie wywracaja oczami i myślą co chcą.Głupie
baby

!
10.Teraz moje ulubione: BAZAR i ZAKUPY

*pasek do spodni 115cm czerwony w czarne orzełki i napisy "ALBANIA"
150leków

*buty takie babskie na obcasikach ,nie japonki,tylko takie do kiecki
na lato od 1300-1800 leków.
*do bucików kiecka 2200 leków, ale są i za 1500 i całkiem fajne
tylko krótkie jak na mnie.
*spodnie babskie jeansy ,całkiem fajnie leżą i mam je od roku więc
się nie rozpruły i nie sprały.Te były w 2007 za 2000, teraz podobne
ceny(czyli około 50-60zł).
*sposób na małego wyjca w wózku: autko 100 leków(okres przydatności
do zabawy 2dni),kolejne autko tym razem za 200leków przyleciało z
nami do Polski i bawi się nim do dzisiaj

*nowy wózek spacerówka:cena w sklepie we Vlorze 2500 leków (dobre
rady teścia:we Vlorze nie kupuj u nas w Beracie będzie taniej), cena
na bazarze w Beracie 4200leków.
*ściśle tajne: sklep muzyczny w drodze na plażę we Vlorze :CD 105
utworów w formacie MP3,hity lata,wykonawcy Albańscy,muzyka grecka i
rumuńska,plus nie wiadomo po co jakieś dziwadła w stylu POP Madonna
and Britney, OKAZJA za jedyne 1000 leków. Na bazarze kasety za 150-
300 leków.
*nacjonalistycznie z bazaru w Beracie: breloczki z orzełkami jak
zwykle po 100leków, inne takie pierdółki do przypięcia sobie na
plecak albo w klapę z albanską flagą też po 100 leków,flaga albańska
duża 400leków(wydaje mi się,że rok wczesniej była za 900?).
*kubek z Beratu (to nic że już czwarty,jakoś nie mogę się opanować
jak je widzę)jedynie 500 leków,niby mała rzecz a jak cieszy <lol>
*kartki pocztowe we Vlorze takie tam grosze normalnie,pocztówki z
całej Albani od Shkodry po Sarandę, znaczek pocztowy 40leków,wysłane
o 11 we wtorek z Beratu do Wrocławia doszły w czwartek(ten sam
tydzien i miesiąc!)
*książeczki dla dzieci:od 100leków mała kolorowanka do 1250leków
wielka księga „Farma „ z otwieranymi okienkami gdzie są takie git
zwierzątka, warzywa i owoce i traktor nawet podpisane i objaśnione
co jest co w j.albanskim J.W Beracie za 300leków można kupić
dwujęzyczne włosko albańskie książeczki z serii Disney’a np.
101dalmatynczyków, Mowgli, Piękna i Bestia,pięknie
ilustrowane,kolorowe,obok siebie w dwuch kolumnach wersja albańska i
włoska danej bajki.