Dodaj do ulubionych

Społeczna wizytacja Żywiciela?

13.04.07, 16:56
Żywiciel otwarty!!!

To jest nius od Mefracka, który prosił o umieszczenie go na forum. Serdecznie
pozdrawia Żoliborz (i wyjeżdża na Mazury).

Niedługo mają zawisnąć na ścianach restauracji zdjęcia z jego kolekcji, a
potem może jakiś pokaz starych zdjęć Żoliborza Oficerskiego?

W każdym razie składam propozycję taką jak w tytule, co Wy na to?
Obserwuj wątek
    • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 17:05
      Pewnie!
      To kiedy? Tradycyjnie powinna być środa, ale nie musimy być tak konserwatywni ;)
      • jota.40 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 18:33
        Wchodzę w to. Mogłaby być przyszła środa, czemu nie.
        • z-o-s-i-a Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 21:54
          Mnie również środa odpowiada :)
          • donkej Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 23:15
            Dla mnie środa może być, ale Prezydent dotrze po meczu - ok 21.
            A właściwie: do której godziny Żywiciel jest czynny, ktoś wie?
            Bo jeśli do 22, to trzeba by się odpowiednio wcześniej tam umówić...
            • Gość: kumpel_wlascicieli Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 14.04.07, 00:03
              Czynne 9-23.
              Uwaga: jeszcze nie ma koncesji na alkohol.
              Jedzenie smaczne. Przyjemnie posiedzieć. Bardzo się cieszę, że już otwarte -
              oprócz tego, że to knajpa znajomych to bardzo mi brakowało w okolicy takiego
              miejsca.
              • wilson05 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 13:52
                > Uwaga: jeszcze nie ma koncesji na alkohol.
                o, to wizytacja bedzie niepelna - trzeba bedzie ją w przyszlosci powtorzyc ;)
    • laminja Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 19:17
      jestem za! Środa mi średnio pasuje, ale jeśli nie da się inaczej coś się pewnie
      wymyśli, ale nie będę w najlepszej formie ;)
    • q22 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 13.04.07, 23:52
      świetnie, niech będzie środa - powrót do korzeni.
      • jota.40 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 00:49
        Może być 20.00?
        • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 13:41
          A jużci! Ktoś wie, trzeba tam coś rezerwować?
    • katmoso Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 11:56
      jak ja Was lubię... ;)
      czekam na relację z wizytacji!
      • Gość: stworzen Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 14.04.07, 13:43
        Przepraszam za ignorancję, ale gdzie znajduje się Żywiciel?
      • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 13:44
        I wzajem!
        Relację? po prostu przybywaj, bez względu na odległość ;)!

        • katmoso Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 17:19
          niestety, w środę odlatuję do Budapesztu. może za dwa miesiące załapię się na
          powtórke z wizytacji - juz z alkoholem;)
          udanego wieczoru
          • Gość: stworzen Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 14.04.07, 17:22
            Hm, zostałam zlekceważona. Szkoda...
            • z-o-s-i-a Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 14.04.07, 18:30
              raczej niezauważona...

              A "Żywiciel" znajduje się przy pl.Inwalidów 10, w Hotelu Oficerskim.

              Tu jest ich "strona", może ją wkrótce rozbudują:
              www.zywiciel.pl/
              • Gość: mn Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 15.04.07, 23:16
                dzisiaj byłam, z cała rodzinką na niedzielnym obiedzie po długim spacerze nad
                Wisłą, przyszlismy głodni i bardzo ciekawi nowego zoliborskiego miejsca,
                niestety bardzo długo-ponad 40 minut-czekalismy na zamówione dania i
                przyniesiono nam je wszyskie jednoczesnie, tzn zakąski zupy i główne pojawiły
                sie w tym samym momencie...może z tą wizytacją trzeba poczekać, az sie troche
                usprawnią, chyba ze w srode wieczorem nie bedzie nikogo poza Wami do
                obsluzenia, o walorach kulinarnych trudno pisac,bo oczekiwanie zdominowalo
                wszystko, cierpliwosci
                • Gość: verba Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 16.04.07, 02:29
                  Nie było zle ale porazki były. Chce sie tam siadac, chce sie tam wchodzic-oby
                  sie utrzymalo-bardzo mila szalona pani - szybciej!!!
                  • santakasia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 16.04.07, 11:13
                    ja w środę nie mogę :-( ale za to wyszłam przed szereg i zjadłam w Żywicielu
                    niedzielny obiad. na szczęście nie musiałam czekać długo na jedzenie, bo
                    przyszłam, jak jeszcze nie było tłoku. na zamówione dwa dania główne do
                    zjedzenia nadawło się jedno: wątróbka cielęca z jałowcem. nad kotlecikami z
                    suma ktoś się chyba zamyślił i zapomniał zdjąć z ognia - moja mama nie była ich
                    w stanie pokroić, nie mówiąc już o pogryzieniu :-( poza tem mam wrażenie, że
                    porcje dań głównych nie są zbyt duże, wrażenie ilości na talerzu ma sprawiać
                    giganyczny liść sałaty. ale za to zupą człowiek się może najeść.
                    o wystroju raczej za wcześnie, żeby się wypowiadać, bo widać, że jeszcze nie
                    jest ukończony. nie wiem, czy to wina akustyki czy sprzętu, ale z puszczanej
                    muzyczki docierało do mnie samo dudnienie basów, niezbyt głośne na szczęście.
                    no cóż, czekam na wynik wizytacji środowej, będzie przeprowadzona na większej
                    próbie jedzących, więc bardziej wiarygodna :-)))

                    p.s. obsługa jest bardzo miła
                • Gość: karolcia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: 212.180.165.* 16.04.07, 11:46
                  Ja również odwiedziłam wraz z rodziną Żywiciela w niedzielę. W ciągu 10 minut
                  nie doczekaliśmy się menu, na uwagę skierowaną do pani omawiającej sprawy
                  restauracji z fotografami (menager???), iż na kartę czekamy juz 10 minut
                  usłyszałam - "bo jest za dużo ludzi".
                  No cóż, przy takim podejściu do klienta raczej nie będzie sympatyczne miejsce.
                  • Gość: stworzen Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 17.04.07, 09:48
                    z-o-s-i-u, dziękuję bardzo za informację :-)
    • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 17.04.07, 11:16
      Wczoraj ustalono grupowo, że spotykamy się w środę, o 20.30. Jako miejsce
      spotkania zaproponowano przystanek przed Żywicielem.
      Jakieś hasło? Może "Najładniejsze żonkile są na Placu Inwalidów"? ;)
      • Gość: Grisza Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.bb.online.no 17.04.07, 16:51
        Ciotka Terese mieszka na Alterstrasse 25?
        • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 17.04.07, 19:33
          Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem...
          • donkej Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 00:07
            ale że przystanek w stronę północną, czy przystanek znajdujący się bardziej na
            północy?
            bo w sumie są cztery...
            • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 02:34
              Hmmm...przecie to wyście ustalali, ja proponowałam spotkać się w środku ;-)
              • sierzant.podsiadlik Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 02:36
                ps. a wołki to nie tyle północ, co piętro wyżej - tylko trzeba zaczaić się na
                siedemnaste mgnienie wiosny...
      • Gość: santakasia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: 212.160.156.* 17.04.07, 16:57
        to ja tylko zasieję niepokój w waszych sercach - "przed" Żywicielem są ze dwa
        przystanki. może lepiej doprecyzować
        • jota.40 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 09:50
          Eee, słuchajcie, co to za umawianie się na przystankach, zimno dziś... Gdyby
          ktoś z Szacownych Forumowiczów zechciał się przyłączyć, to chyba bez trudu
          znajdzie nas w środku!
          • donkej Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 14:16
            Tak tak - zapraszamy wszystkich - hasło o żonkilach obowiązuje ;)
            • z-o-s-i-a Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 15:50
              sierzant.podsiadlik napisała:
              > Wczoraj ustalono grupowo, że spotykamy się w środę, o 20.30. Jako miejsce
              > spotkania zaproponowano przystanek przed Żywicielem.
              > Jakieś hasło? Może "Najładniejsze żonkile są na Placu Inwalidów"? ;)

              Czyli miejsce zbiórki z tych powyższych ustaleń się zmienia, hasło pozostaje ;)
              ale co z godziną? nadal 20.30?
              • donkej Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 18.04.07, 18:03
                nadal :)))
                • Gość: weterynarz prawa Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.04.07, 20:18
                  Jeszcze jest za bardzo przestrzennie.
                  Trochę przypomina dawną kawiarnię na Nowym Mieście - Bombonierkę.

                  Pozdrawiam
    • laminja relacja on-line cz. 1 18.04.07, 20:48
      jesteśmy :))) Póki co 10 osób, ale będzie więcej!!! Siedzimy przy dużym stole,
      zamawiamy napoje. Jest nawet coca-cola light ;)) cdn.
      • sierzant.podsiadlik Re: relacja on-line cz. 2 18.04.07, 21:05
        Colę niektórzy dostali, inni jeszcze czekają - na razie zabawiamy się wzajem
        konwersacją i kontemplujemy wnętrza, dzieci biegają, przechodnie zza okien
        zaglądają, autobusy czerwienią migają...
        • Gość: Gosc Re: relacja on-line cz. 2 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.04.07, 21:07
          czy to znaczy, że tam jest Internet dla gości czy macie jakieś własne karty typu
          blueconnect?
          • sierzant.podsiadlik Re: relacja on-line cz. 2,5 18.04.07, 21:24
            Jest bezprzewodówka, więc temu hitowi techniki forum zawdzięcza relację na źywca
            (źeby nie powiedzieć "na Źywiciela";))
            Wnętrze zostało skomplementowane jako bardzo przyjemne. Wizytacja toalet również
            pozytywna. Przechodzimy do konsumpcji...
            • laminja Re: relacja on-line cz. 3 18.04.07, 21:33
              pierwsze zamówienie zostało podane :) Czas oczekiwania - ponoć znośny ;)
              Wątróbka - "dobra". Delikwent jeszcze żyje ;))))

              ale czekolada na gorąco już się skończyła, co okazało się dopiero po dłuższym
              oczekiwaniu.

              P.S. a D nie potrafi obsłużyć dzbanka z herbatą! ;)
              • Gość: Grisza "Tak bardzo chcialabym...... IP: *.bb.online.no 18.04.07, 21:50
                i ja chcialbym tak bardzo teraz na Placu Inwalidow. Pociesza mnie tylko to, ze
                moj umilowany Kot dotrzymuje mi towarzystwa.A, jedzenie chociaz dobre?
                Pozdrawiam Was.
            • santakasia Re: relacja on-line cz. 2,5 18.04.07, 21:53
              dotarły cztery zupy, dwie ciepłe, dwie letnie (w tym rosół, kazali dopisać). ale
              dobre. ale grzanki rozmoczone w czosnkowej. i flaki dotarły właśnie. ze śladową
              ilością parmezanu, choć menu reklamuje je jako zapiekane pod parmezanem. J czeka
              półtorej godziny na soczek, dobrze, że zupę już dostał, bo by wysechł. Sierżant
              donosi, że w śledziu jest duża zawartość śledzia!!! ale jeszcze nie chce
              powiedzieć, czy dobre. nie, uwaga, mówi, że niezłe!
              • sierzant.podsiadlik Re: relacja on-line cz. 4 18.04.07, 22:09
                Odkryliśmy parmezan we flakach! Był pod nimi, zatem to raczej flaki zapiekane
                nad parmezanem ;) Ponadto J. dostał swój soczek, a q22 wcina bardzo dobry tort.
                Donoszę ponadto, że śledż w śmietanie był fantazyjnie podany i całkiem dobry, a
                następne dostawy są sprawne i szybkie. Cola była błyskawiczna;)

                Laminja mówi, źe naleśniki ze szpinakiem są fajne, bo są ze świeżego szpinaku i
                z całego, a nie papki. Narzeka nieco na zawartość sera, ale reszta twierdzi, że
                się czeeepia ;) Wilson dziabie winogrona i relacjonuje, że są winogronowe. I że
                się już najadł.

                Organoleptyczna analiza naleśników przez inne jednostki wykazuje, że są bardzo
                dobre, podobnie jak placuszki parmezanowe z trzema sosami, określone przez
                jotę.40 jako wielce udane.

                ps. po naszej wizycie chyba ani Makłowicz, ani Nowak będą temu miejscu
                niestraszni...
                ps II. serdeczne pozdrowienia dla pani kelnerki!!!
                • Gość: Grisza Uwazajcie w drodze powrotnej ! IP: *.bb.online.no 18.04.07, 22:20
                  Dzis dyzuruje komisarz Eustachy P.
                  • Gość: komisarz E.P. Re: Uwazajcie w drodze powrotnej ! IP: 83.238.109.* 18.04.07, 22:45
                    Zaprawdę powiadam Wam, obywatelu, żem na czekoladowych wakacjach!

                    Eustachy P.
                • laminja Re: relacja on-line cz. 5 18.04.07, 22:23
                  niestety zupa cytrynowa smakuje jak zupa czosnkowa. Jedną od drugiej odróżnia
                  tylko to, że cytrynowa podana jest z ryżem i plasterkiem cytryny natomiast
                  czosnkowa z grzankami.

                  Pierogi ruskie dobre, ale wnętrze wypełnia ser biały doprawiony chrzanem!?

                  Spróbowałam też kawałek lodowego tortu truskawkowego z bezami - wygląda bardzo
                  ładnie, ale jak dla mnie jest zbyt zmrożony.

                  Q22 dodaje, ba jest oburzony tym, że herbata jest na kranówce ;)

                  • sierzant.podsiadlik Re: relacja on-line cz. 6 18.04.07, 22:49
                    Skonsumowaliśmy. Czas miło spędziliśmy. Relacje indywidualne nastąpią zapewne po
                    zasłużonej sjeście.

                    ps. rachunek zapłaciliśmy, żeby nie było ;) Portal Gazeta.pl, mimo usilnych
                    próśb, nie chciał nas zasponsorować i zapłacił tylko za siebie...
                    • roody102 Re: relacja on-line cz. 6 19.04.07, 00:30
                      Bo to są... skąpcy ;)
                • Gość: kelnerka Re: relacja on-line cz. 4 IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.04.07, 00:29
                  o, bardzo dziękuję i również pozdrawiam.
      • laminja dnia następnego... 19.04.07, 08:41
        powiem tak: było bardzo fajnie, podoba mi się przestrzeń jaka jest w Żywicielu.
        Kiedy wystrój wnętrza uzupełnią zdjęcia, na pustych półeczkach coś stanie,
        będzie super. Ogromnym atutem restauracji są wielkie okna - już wiem gdzie będę
        wpadać na kawę. Mam nadzieję, że następnym razem będziemy czekać na jedzenie
        krócej, a niedociągnięcia znikną. Trzymam kciuki!!!
        • q22 Re: dnia następnego... 19.04.07, 09:30
          Przyłączam się do pozytywnej oceny Żywiciela.
          Miłe mijsce, smaczne jedzenie.
          Jedyny zgrzyt, to herbata na kranówce. Fuj.
          Jeśli chodzi o szybkość obsługi to nie przesadzajcie. Po prostu poczekajcie
          cierplwie aż otworzą na Żoliborzu McDonalda - tam zdaje się szybkość jest
          priorytetem. Zresztą, że zacytuję słowa klasyka :"Nie przyszliśmy tam żreć, ale
          obyczajnie spędzać czas na rozmowach". Tak mi się przynajmniej wydawało.
          I do tego to miejsce się świetnie nadaje.
          Można się zastanawiać jak na klimat miejsca wpłynie wyszynk alkoholu, jeśli
          właściciele takowy planują.
          Na pewno korzystnie wpłyną na wystrój zdjęcia, które na razie leżą na półkach.
          • sierzant.podsiadlik Re: dnia następnego... 19.04.07, 10:31
            Ja mam wrażenia również pozytywne - brawa za przestrzeń, pomysł i to, co na
            talerzu ;) Plus za rzeczy małe, ale znaczące - jak podkładki firmowe oraz owa
            bezprzewodówka (już wiem, gdzie się będę umawiać na spotkania służbowe!).
            Sugeruję powtórzenie wizytacji, kiedy miejsce już trochę okrzepnie i w karcie
            znajdzie się np. wino.


            • Gość: gość Re: dnia następnego... IP: *.chello.pl 19.04.07, 10:52
              A czy zauważyliście zamazane długopisem słowo na papierowych podkładkach? Z
              kontekstu wynikało, że było tam "na Żoliborzu". Pewnie wydrukowali z błędem:) A
              moim zdaniem zupa cytrynowa bardzo dobra - pachnąca limonką.
              • laminja Re: dnia następnego... 19.04.07, 10:54
                na naszych podkładkach nie było zamazane :D Ale wiedzieliśmy czego się tam
                spodziewać, więc nie pospadaliśmy z krzeseł ;)
          • z-o-s-i-a Re: dnia następnego... 19.04.07, 10:56
            laminja napisała:
            > Pierogi ruskie dobre, ale wnętrze wypełnia ser biały doprawiony chrzanem!?

            Faktycznie, ich smak mnie trochę zdziwił, ale i tak według mnie były dobre,
            chociaż do wielbicieli chrzanu raczej nie należę :-) ale ciasto bardzo
            delikatne, cebulka odpowiednio przysmażona i nie pływały w tłuszczu, jak to
            zwykle z pierogami bywa w innych miejscach, tylko porcja trochę mała (4
            sztuki)... w sumie taka tylko na spróbowanie.
            Zupa czosnkowa też była dobra, ale w sumie to nie mam za bardzo porównania z
            innymi, bo nie przypominam sobie, żebym gdzieś taką jadła.

            Ogólnie miejsce bardzo sympatyczne, duża przestrzeń, brak dymu!, uśmiechnięta
            obsługa, więc nawet o tej gorącej czekoladzie zapomniałam ;-)
            • jota.40 Re: dnia następnego... 19.04.07, 15:25
              Dołączę do chóru zadowolonych. Zwłaszcza, że dotarłam mocno spóźniona i ominęło
              mnie ewentualne długie oczekiwanie na dania. Moje placuszki z parmezanem (12
              PLN)dotarły szybko i sprawnie; sztuk dwie (ale spore), gorące, chrupiące,
              pyszne!! W towarzystwie interesujących sosów, sztuk trzy - jeden ostrawy,
              oliwno-czoskowy, dugi - bardzo ciekawy, mizeryjny (tak!) lub mizeriowy ;)),
              trzeci - warzywno-papryczno-pomidorowy. Mniam. Jedyny minus,wynikający z braku
              koncesji - to brak piwa lub wina do w/w danka. Osobiście nie przepdam za colą.
              Jednak wybór soków jest spory ;). Ponadto - niezliczone rodzaje herbat, czarne,
              smakowe etc.
              Inne dania wyglądały i pachniały równie smakowicie, a zatem brawa dla kucharza
              (uznajemy grupowo, że porażka z niedzielnymi kotlecikami z suma była wpadką przy
              pracy!).
              Powtórzę za przedmówcami, że przestrzeń rokuje wyśmienicie, pomimo lekkich
              braków, kóre zapewne za chwilę znikną. Ascetyczny wystrój wnętrza współgra z
              modernistycznym pomysłem na knajpkę - wliczam w to liternictwo, wygląd strony
              internetowej etc. Toalety nie odwiedziłam. Powstał ad hoc projekt, żeby jeden z
              odważnych kolegów udał się tamże, a my - już na placu - będziemy obserwować
              efekt teatru chińskich cieni. Ale upadł (projekt znaczy) :((.
              Pani kelnerka przesympatyczna i pełna dobrej woli :)).
              • laminja Re: dnia następnego... 19.04.07, 15:31
                tak sobie teraz pomyślałam, że fajny byłby kącik z wygodną kanapą :))
                • empi64 Re: dnia następnego... 19.04.07, 15:44
                  Jest już i kanapa. Właściciele już zakupili jednego ładnego pana oraz jedną
                  ładną panią - zależy co kto lubi, do których będzie się można na tej kanapie,
                  za niewielką opłatą, przytulić. Ma być również zakupiony vacat - będzie on
                  udostępniany tym, którzy (podobno są tacy?!) nie za bardzo lubią się przytulać,
                  a do tego na kanapie to już w ogóle.
            • lylika Re: dnia następnego... 21.04.07, 09:55
              z-o-s-i-a napisała:
              Ogólnie miejsce bardzo sympatyczne, duża przestrzeń, brak dymu!,
              ...
              Czy jest zakaz palenia?
              • laminja Re: dnia następnego... 21.04.07, 11:31
                nie, pali się w jednej części lokalu. Ale ponieważ jest duży i wysoki do części
                dla niepalących dym nie dociera.
    • Gość: Gosc Re: dnia następnego... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.04.07, 19:54
      hehe, niezła z Was ekipa :-)
      Postrach nowych lokali. Skoro przeżyli taki najazd to znaczy, że się nadają. Idę :-)
      • laminja Re: dnia następnego... 19.04.07, 21:46
        hehe, najlepsze było to, że wychodząc mijaliśmy stolik, przy którym właściciele
        czytali świeżo dopisane posty :D
        • Gość: Gosc symbol współczesnej cywilizacji IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.04.07, 22:03
          laminja napisała:

          > hehe, najlepsze było to, że wychodząc mijaliśmy stolik, przy którym właściciele
          > czytali świeżo dopisane posty :D

          żeby wymienić się uwagami z osobami siedzącymi przy sąsiednim stoliku
          potrzebujemy komputerów i globalnej sieci...
          • z-o-s-i-a Re: symbol współczesnej cywilizacji 19.04.07, 22:09
            Ci co się nie wstydzili i nie szukali tylnego wyjścia (nie będę rzucać nickami
            hehehe) nawet zamienili z właścicielami kilka słów "w realu" ;-)
          • laminja Re: symbol współczesnej cywilizacji 19.04.07, 22:21
            :DDD
            eee gdybyśmy wiedzieli, że oni za rogiem siedzą i czytają to może inaczej
            wyglądałyby nasze posty ;)

            ha no i sieci zawdzięczamy te społeczne wizytacje.
            • z-o-s-i-a Re: symbol współczesnej cywilizacji 19.04.07, 22:36
              > ha no i sieci zawdzięczamy te społeczne wizytacje.

              I w dalszym ciągu, dzięki sieci i temu forum, dołączają się nowe osoby :)
              • laminja Re: symbol współczesnej cywilizacji 19.04.07, 22:38
                może właściciele Żywiciela do nas dołączą kiedy będziemy się wybierać na kolejną
                wizytację do jakiegoś nowootwartego lokalu :D
                • Gość: dzem Re: symbol współczesnej cywilizacji IP: *.acn.waw.pl 20.04.07, 02:00
                  a chetnie :-)
      • z-o-s-i-a wizytacji C.D.N. :-) 19.04.07, 22:05
        > hehe, niezła z Was ekipa :-)
        > Postrach nowych lokali. Skoro przeżyli taki najazd to znaczy, że się nadają.
        > Idę :-)

        W sumie to i tak mogli być wcześniej uprzedzeni, bo się przecież nie
        ukrywaliśmy z naszymi zamiarami. Ale to nie koniec, teraz dla niepoznaki będą
        wizytacje w podgrupach, często rodzinnych - znakiem rozpoznawczym takich
        podgrup wizytacyjnych będzie podobieństwo fizyczne pomiędzy poszczególnymi
        osobnikami :)))
        • Gość: rob Re: wizytacji C.D.N. :-) IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.04.07, 00:47
          Każdy jest ujęty przez kamerę SM mieszczącą się na słupie koło postoju. Zdjęcia
          udostępnione obsłudze na zapleczu (wydruk laserowy,dający możliwość
          identyfikacji). Wilson zamazany - zapraszamy do poprawki.
          • jota.40 Re: wizytacji C.D.N. :-) 21.04.07, 13:22
            Uff, jedynego Wilsona możemy teraz posyłać na zwiady - podobizny reszty
            towarzystwa, ja mniemam, niezamazane, zawisną w tajemnym kąciku, ku przestrodze
            personelu ;))). Czarno widzę.
            • lylika Re: wizytacji C.D.N. :-) 21.04.07, 14:49
              Całkowitym milczeniem pominęliście cennik. :)
            • sierzant.podsiadlik Re: wizytacji C.D.N. :-) 21.04.07, 14:56
              jota.40 napisała:
              > Uff, jedynego Wilsona możemy teraz posyłać na zwiady - podobizny reszty
              > towarzystwa, ja mniemam, niezamazane, zawisną w tajemnym kąciku, ku
              > przestrodze personelu ;))). Czarno widzę.

              A mówiłam, żeby usiąść w części dla palących??? Narobiłoby się takiego dymu, że
              ta kamerka czarno by widziała!
              • jota.40 Re: wizytacji C.D.N. :-) 21.04.07, 15:01
                Ceny są w miarę przyzwoite, o placuszkach już wspominałam (12 PLN), zupy - chyba
                od ok. 9 do 12 PLN, generalnie przystawki i dania w granicach kilkanaście -
                dwadzieścia kilka zeta. Ale niech się wypowiedzą ci, co jedli więcej ;).
                • z-o-s-i-a ceny 21.04.07, 15:22
                  pierogi też 12 zł, zupa czosnkowa i rosół 9zł, dzbanuszek herbaty Dilmah i mała
                  cola po 4zł
                • laminja Re: wizytacji C.D.N. :-) 21.04.07, 16:52
                  moje naleśniki kosztowały 12zł, więc cena OK.
    • Gość: do Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.04.07, 16:50
      Właśnie wróciłam z Żywiciela. Prawie wszystkie stoliki były zajęte co świadczy
      o ogólnożoliborskiej potrzebie weekendowej wizytacji. Towarzystwo fajne - bo
      mieszane - trochę młodzieży, kilka rodzin z dziećmi i trochę osób starszych.
      Miejsce sympatyczne choć może odrobinę za zimne. Wystrój mógłby być nieco
      cieplejszy. Najbardziej razi nie pasująca do reszty boazeria. Łazienka czysta i
      przyjemna. Jedzenie OK. Menu praktycznie dla każdego - dla dzieci, emerytów o
      tradycyjnym guście i poszukiwaczy kulinarnych nowinek. Ceny odrobinę za wysokie
      ale i tak jest taniej niż np. w Spotkaniu. Jedyna uwaga krytyczna - fatalna
      obsługa kelnerska choć mam nadzieję, że z czasem się wyrobią. Dziś wyglądało to
      tak jakby do stołów podawali młodzi krewni i znajomi właścicieli albo młodzież
      z okolicznych liceów, debiutująca w zawodzie kelnera. Kucharz też się odrobinę
      pomylił - może również debiutuje? W każdym razie - trzymam kciuki i mimo
      drobnych wpadek personelu - polecam!
      • Gość: bywalec czasami Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.04.07, 01:12
        W sprawie cennika to chyba można poprosić przez ten wątek Sz.P. Właścicieli aby dokonali aktualizacji
        strony www (co właśnie czynię).
        • Gość: żywiciel Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.04.07, 00:11
          Strony na razie nie ma - jest tylko tak zwany manifest. Zdjęcia były robione we
          środę - proszę, dajcie nam miesiąc na skonstruowanie tego ustrojstwa.
          Pozdrawiam wszystkich, którym chciało się do nas zawitać!
          • Gość: weterynarz prawa Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 24.04.07, 10:38
            Informuję, iż wczoraj "zoliborz.biz" dokonał kolejnej perlustracji lokalu
            "Żywiciel". Stwierdzono, iż w lokalu jest coraz przyjemniej. Zdjęcia Mefracko
            (pana Tomasza P.), powieszone wczoraj, jak zwykle doskonale dobrane. Przejrzano
            bibliotekę w szafkach.
            "Zoliborz.biz" wewnętrznie spierał się, kto ma więcej książek. Dokonano oceny
            cenników. Ceny są do zaakceptowania. Wybór potraw, też wydał się interesujący.
            Niestety, z powodu przekonań "zoliborz.biz" nie zamawia nic, jeżeli nie może
            zamówić setuchny. Życzymy, żeby lokal jaj najszybciej otrzymał pozwolenie na
            sprzedaż alkoholu, bo z tego, co wiadomo, ani rusz.
            "Zoliborz. biz" życzył Właścicielom wszystkiego najlepszego. Pozwolił sobie też
            zostawić pozdrowienia dla innych Komisji Społecznych.

            Pozdrawiam

            Post scriptum
            W sprawie herbaty "Dilmah".
            Uważamy, iż herbata na "kranówie" jest zupełnie dobra.
            Czy pamiętacie:
            "KaBeBiWa Bekonik Kranówa dużo kranówy!"
            Swoją drogą zastanawiam się, czy lepsza jest herbata na wodzie oligoceńskiej,
            czy wodzie mineralnej? Jeżeli na wodzie mineralnej, to której?
            Którą herbatę najbardziej lubicie? Gruzińską, Popularną, Madras, Lipton, Earl
            Grey? My w domu parzymy herbatę "Tylos".



            • kylallo Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 25.04.07, 17:57
              eeee... no cóż... Zachęcony pochlebnymi opiniami wybrałem się ostatnio do
              Żywicielka na obiad. I co? Wchodzę, 1\4 sali zajęta, ok, sporo miejsca. Na
              kartę czekałem tyle, że pomyslałem, że zamawia się przy barze, ale okazało się,
              że nie. Przyszła młoda panienka, nie wiem, zdenerwowana i przejęta rolą, czy
              jechała na białym, dość, że ręce jej się trzęsły i wzrok miała obłędny.
              Poczułem się dziwnie, ale cóż, brnąłem dalej. Pani trochę nie ogarniała
              sytuacji, ale przyniosła zamówienie. Zamówiłem sobie królika za 36 złych, żona
              kaczkę w wiśniach za 38 czy coś takiego. Porcja ok, ale smak taki sobie,
              jadałem lepsze... W sumie zapłaciliśmy po 50 zł od osoby, ale piwa nie ma, więc
              nie ma czym popchnąć zupełnie, a po drugie, jak będę chciał dobrze zjeść bez
              piwa, to pójdę do jadalni w UD Żoliborz i u pana Czesia zjem za 12 złych lepszy
              obiad niż tam za 50. Dziękuję wysiadam, Żywiciel może ma klimat, ale to nie
              wszystko...
            • Gość: don_pedo Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.04.07, 13:48
              > Którą herbatę najbardziej lubicie? Gruzińską, Popularną, Madras, Lipton, Earl
              > Grey? My w domu parzymy herbatę "Tylos".

              polecam mieszanke: 2 czesci yunan, 1 madras, 1 earl grey
              jesli jest dobry yunan (podstawa!), to i na kranowce mozna sie delektowac
    • Gość: 1234 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.acn.waw.pl 25.04.07, 18:40
      krotka recenzja mojego posilku:

      1. zupa czosnkowa: 2/5 - wodnista, podana zimna (!), w dodatku ze scieta
      smietana i znowu na 99% byl to czosnek z proszku, a nie naturalny. w kazdym
      razie na talerzu zostal mi taki czosnkowy pyl... choc to danie wegetarianskie,
      mialem wrazenie, ze to jakas wiezienna polewka. grzanki w znikomej ilosci i
      niestety kupne - na 99% to jakis knorr. moim zdaniem niedopuszczalna rzecz w
      restauracji na poziomie.

      2. zupa cytrynowa - 3/5 nieco lepiej, ale zjadla ja glownie moja zona :)

      3. ozorki - 1/5 niestety z trudem je pokroilem!!! to najtwardsze ozory jakie
      kiedykolwiek mi podano. w dodatku mialy byc z sosem chrzanowym, ale ze wzgledow
      oszczednosciowych chyba podano go pare kropel. musialem prosic o dodatkowa
      ilosc. kasza do ozorkow normalna, trudno sie przyczepic. kapusta zasmazana,
      ktora wzialem w ramach dodatku byla niczym innym jak kapusta z koncentratem
      pomidorowym i odrobina pieprzu/ostrej papryki w proszku. dosc banalne....

      4. cynaderki - 4/5. podane w bulce i zdecydowanie najlepsze danie, o ciekawym,
      slodkim smaku, no ale to tylko przystawka.

      srednia wychodzi miedzy 2 a 3 na 5.

      co do wnetrza - nie mam zadnych zastrzezen. jest eleganckie, nowoczesne,
      zauwazylem sporo ciekawych pomyslow na rozwiazanie oswietlenia. to akurat
      najwiekszy plus. sadze, ze jesli wlasciciele wylozyli tyle na zrobienie tak
      ladnego wnetrza, powinni zainwestowac wiecej w nowego kucharza.
    • Gość: ivi kiepsko karmią IP: *.internetdsl.tpnet.pl 25.04.07, 21:57
      niestety i długo się czeka (zwłaszcza jak się ma 3 głodnych po placyku dzieci -
      czekaliśmy prawie 40 minut), a szkoda, tak czekałam na otwarcie .... :( I tak
      pozdrawiam z nadzieją, że będzie lepiej Iwona
      • Gość: Spragniony Re: kiepsko karmią IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 26.04.07, 09:03
        No i jestem w kropce, czekałem długo na otwarcie Żywiciela" ale teraz po
        przeczytaniu paru recenzji, trochę nie chce mi się jechać 50 kilosów na
        Żoliborz...do tego nic z % nie ma...jeszcze może poczekam...
        ale myśle że będzie lepiej.
        • fmp2 wcale nie az tak - kiepsko karmią 27.04.07, 00:12
          No i ja dotarlem.
          1/ z radością witam każdą knajpę na Żoliborzu
          2/ wystrój ok zwłaszcza podłoga i półki
          3/ jedzenie wg karty - ciekawe, warszawskie, troche dziwnie cenowo - raz cenny
          wybujałe bez sensu czasem rozsądne
          4/ jedzenie po spożyciu - generalna uwaga to wszystko jest lekko do doprawienia
          samemu - ale może to zestawy zrób to sam. Świetne placuszki parmezanowe (trochę
          za dużo tłuszczu, a za mało przypraw), tort truskawkowy mrożony rewelacja,
          barszcz esencjonalny, ale nie powala - czegos mu brak, schabowy - duży, ael
          chyba odsmażany - panierka jakby przyklejona już dawno do kotleta, a szkoda bo
          grubosc super, biała kiełbasa ok, pierogi ruskie tez, kawa - nie chrzczona
          Lavazza - to miłe w Warszawie zaskoczenie, obsługa ku mojemu zaskoczeniu (po
          wpisach poprzednich) ok,
          5/ szkoda tylko, że otwarte od 9 - śniadanie czasem trzeba zjesc o 8
          6/ wnętrze jakby jeszcze potrzebowało z kilku godzin pracy - to jakies kable
          sterczaitd
          Generalnie super,że jest, karta fajna, klimat też, desery też - dania główne
          jeszcze do popracowania
          fmp2
    • Gość: Valdii Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.aster.pl 27.04.07, 11:40
      Ło matko !!!
      A to jest przepisane z Gazety Wyborczej
      Zabieram się za ten felieton z przykrością. Najchętniej za¬padłbym się pod
      ziemię, poprosił koleżanki redaktorki o urlop i uciekł przynajmniej tam, gdzie
      pieprz rośnie. Albo nawet jeszcze dalej. Ale co robić, kości zostały
      nadgryzione, obiadek skonsumowany, konto Matki Agory obciążone niemałą sumką i
      teraz trzeba się zmierzyć z tym, co nawarzyli kucharze Żywiciela. Mój Boże,
      każde słowo boli, każde zdanie uwiera, bo sam koncept nowo otwartej restauracji
      na placu Inwalidów 10 to był strzał w dziesiątkę.
      Już tylko umieszczenie w szyldzie słowa Żywiciel właśnie tu, na starym
      Żoliborzu, z miejsca wywołało mnóstwo komentarzy i przysporzyło restauracji
      rozgłosu W potoczonym sensie lepszej nazwy na knajpę nie da się wymyślić, ale
      jednocześnie Żywiciel ma też swój wymiar patetyczny: to bojowy herb
      żoliborskiego zgrupowania Armii Krajowej, bohatera powstania Warszawskiego, Dla
      wielu żoliborzan to składnik domowej, rodzinnej tradycji, o czym świadczyły
      emocjonalne opinie publikowane przed kilkoma tygodniami na łamach „Gazety
      Wyborczej". Pomysłodawcy z tym bagażem heroicznych wspomnień dali sobie radę
      wspaniale. W dawnym hotelu oficerskim, w którym przed wojną mieściło się Liceum
      i Gimnazjum im. Aleksandry Piłsudskiej, urządzili ze smakiem ogromny,
      przestrzenny lokal pełen odniesień do żoliborskiej tradycji. Ściany wyłożone są
      w przedwojennym guście drewnianą lamperią, z sufitu zwisają efektowne żyrandole
      w popularnym w latach 30. Stylu art deco, na półeczce leżą książki poświęcone
      Powstaniu Warszawskie¬mu, a z jednej ze ścian spogląda spod krzaczastych brwi
      Marszałek Piłsudski. Do tego funkcjonalne, stabilne, w żadnym wypadku nie
      klubowe, drewniane mebelki. Ale hola, hola, nie rozpędzajcie się zjedzeniem.
      Przed tym, jak oni żywią, chcę Państwa bronić.
      Teoretycznie menu wymyślono perfekcyjnie. W karcie znajdują się same perły
      warszawskiego stołu: barszcz z rurą (12 zł), flaki z pulpetami (15 zł), ozorki
      cielęce w galarecie (12 zł), śledzie a la minogi w zalewie cytrynowej (13 zł),
      grzanki z móżdżkiem (14 zł), nereczki cielęce w bułce (12 zł), raki w śmietanie
      po polsku (39 zł), sandacz po polsku (36 zł). Gdy czytasz takie zestawienie, to
      full-respect! Takiego zestawu mogliby pozazdrościć państwo Aniołkowie,
      właściciele "Cafe pod Minogą". Ale nie do czytania jadłospisu sprowadza się
      wizyta w restauracji. Trzeba też coś zjeść. I tu się zaczyna problem. Najpierw,
      dlatego że lokalu z kilkudziesięcioma stolikami nie sposób obsłużyć dwójką
      kelnerów. Furda jednak z serwisem, prawdziwa tragedia rozgrywa się w kuchni.
      Nasze zamówienie, duże - nie przeczę - ale jednak mieszczące się w granicach
      obfitego obiadu, sparaliżowało ją całkowicie. Goście siedzący przy innych
      stolikach patrzyli na nas z nienawiścią, bo kucharze odmówili wydawania innych
      potraw. Ale może to dobrze? Blokując obrót handlowy w Żywicielu w ostatni
      wtorkowy wieczór, obroniłem wiele osób od ciężkich powikłań gastrycznych. I
      piszę to bez najmniejszej satysfakcji. Na początku pełen entuzjazmu gasiłem
      krytyczne uwagi mych kompanów krzywiących się na rozgotowane pierogi, bury
      barszcz czy raki w sosie o konsystencji zaprawy gipsowej. W chwili jednak, gdy
      zmuszony zostałem udać się do łazienki, by dyskretnie wyjąć z ust kawałek
      niejadalnej pieczeni baraniej, poddałem się. Kulinarne wpadki mogę wyliczyć
      szczegółowo, ale będzie ich tak dużo, że lepiej po męsku powiedzieć sobie:
      ciszej nad tą kuchnią! Zarządzam odwrót i natychmiastowy przegląd sił i środków.
      Może karta zbyt obszerna? Może kucharze za mało doświadczeni? Może za mało
      personelu? I proszę raportować ponownej gotowości do działań. Bo Żywiciel
      Żoliborzowi jest naprawdę potrzebny.
      ^Żywiciel, pl. Inwalidów 10, nie można płacić kartą, łatwy dostęp dla osób na
      wózkach

      Wejść czy nie wejść - oto jest pytanie ?
      • santakasia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 27.04.07, 12:29
        mam nadzieję, że teraz nastąpi jednak zmiana kucharza i wszystko skończy się
        dobrze, bo, że zacytuję Macieja Nowaka, "Żywiciel Żoliborzowi jest naprawdę
        potrzebny"!
        • fmp2 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 27.04.07, 16:48
          Ale karta można już płacić i nie wszystko jest takie złe. Jak i recenzje
          Nowaka - raz dobre, a raz złe.
      • Gość: Gość z daleka Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.04.07, 13:45
        > Bo Żywiciel Żoliborzowi jest naprawdę potrzebny.

        Żoliborzowi potrzebny jest bar Fawory i restauracja Balaton a nie żadne
        ekstrawagancje. :)
        • Gość: do Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.04.07, 18:36
          Dodam też Kosmos.
          • Gość: zoliborzanka jedna Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.chello.pl 27.04.07, 21:08
            Byłysmy w Zywicielu na kawie i torcie lodowym . Współucztujace były tortem
            zachwycone, ja tak sobie, ale wole kawowo-orzechowe itd. Zdjecia juz sa i
            ksiazki na pólkach - całośc ma pomysl i zaspakaja mój lokalny zoliborski
            patriotyzm... Obserwowałysmy tez jak kelner całkiem powaznie potraktował ok. 12
            letnia dziuewczynke, ktora zamówiła nalesniki...dla mnie rewelacyjne wielkie
            okna na zoliborska ulicę.Plusem jest tez przyzwoita łazienka przystosowana dla
            ludzi na wózkach - syn student skomentował - no to pójdziemy tam ze swoja
            dziewczyna. Gdy usłyszal o zestawach dla dzieci zasugerował tańszy zestaw dla
            studentów - ciasto, którego byłoby duzo i tanio(bo nie lubi zamawiac jak jest
            dobre i drogie bo mu kasy brakuje na dokładke.
            zapomniałam dodac, że muzyka saczy sie w tle i mozna usłyszec własne mysli, nie
            mówiac o tym,ze był to przyzwoity jazzik.
            • Gość: karon Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.gprspla.plusgsm.pl 30.04.07, 02:46
              Uwagi słuszne (byłam) choć być może pan Nowak powinien się powstrzymać od
              recenzji tego przybytku, gdyż w zeszłym roku był u nieznanej mu wtedy rodziny
              właścicieli i jego partner pokazał jak świnie wyglądają (byłam świadkiem),
              aczkolwiek recenzent może nie pamiętać. Są redaktorzy w GS bardziej dociekliwi
              i nie mniej zręczni w słowie pisanym. Ja bym nie napisała. Gazeta (mam
              nadzieję) nie będzie chyba areną prywatnych rozgrywek redaktorków od
              przyjmowania pokarmów.

              Żywiciel do poprawki, pan Nowak na odwyk!
              • panikazia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 11.05.07, 13:04
                zawsze mnie ubawiaja takie gierki
                jak jest krytyka ktora sporo kosztowac moze to zawsze sie okaze ze autor krytyki
                to zyd pedal narkoman albo alkoholik, w pewnych kregach wystarczy napisac ze ma
                malego
                :)))
    • Gość: do Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.05.07, 18:51
      Całe nieszczęście polega na tym, że tych miejsc na Żoliborzu wcale nie ma za
      dużo...
    • Gość: jacek Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.05.07, 20:18
      Mnie zmroził i cofnął za jednym zamachem widok kucharza (albo pomocnika?)
      siedzącego w tych pierwszych drzwiach (do zaplecza chyba) na odwróconym do góry
      nogami - uwaga - garnku!

      No to jeśli oni tak dbają o higienę na widoku, to ja boję się pomyśleć co się
      dzieje w środku. Dalsze wizyty wstrzymam...
      • laminja Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 05.05.07, 23:44
        może to było w ramach protestu po przeczytaniu opinii wyrażanych m.in. w tym
        wątku ;)
        • Gość: fmp2 klapa-czekam na oświad. właśc. w sprawie kucharza IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 06.05.07, 11:44
          Byłem drugi raz. KLAPA. Chyba kucharz załamał sie po recenzji. O ile po
          poprzedniej wizycie uwierzylem, ze czesc komentarzy byla nadkrytyczna to teraz
          juz wiem, ze wtedy mialem chyab szczescie. Teraz wszystko co zamowilismy
          (wyjatek pozytywny desery) bylo kiepskie. Salatka mala i droga, sztuka miesa
          bez smaku, rosol chyba z kostki, a klops dla dziecka lepiej nie pisac.
          SZKODA - ATMOSFERA FAJNA, POTRZEBA GIGANTYCZNA, ALE NIE MOŻNA TEGO
          WYKORZYSTYWAĆ I WCISKAĆ KITU ZAMIAST JEDZENIA. wYDAJE MI SIE, ZE JEDYNYM
          RATYUNKIEM JEST ZMINA KUCHARZA, LEPSZY NADZOR NAD JEGO PRACA I CHYAB JEDNAK
          KILKA SLOW DO NAS OD WLASCICIELI - ZAWIEDLI
        • Gość: lukka Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.acn.waw.pl 06.05.07, 14:46
          Raczej nie, bo już wcześniej parę razy widziałem obieranie ziemniaków odbywające się na ulicy (dwie
          panie siedziały sobie w otwartych drzwiach, a gary stały na chodniku), więc to chyba taki lajfstajl ;-)

          Tzw. kuchnia polska jest trudną sztuką. Ja bym tego do ust nie wziął (już prędzej haggis), raz ze
          względów zdrowotnych, dwa - smakowych, trzy - estetycznych. Jeśli w Żywicielu porwano się na nią nie
          mając odpowiedniego zaplecza (umiejętności, składniki), to klapa musiała być... Może warto pomyśleć
          o czymś bardziej konwencjonalnym i prostszym do przyrządzenia?

          Jeszcze nawiązując do jednego z wcześniejszych postów - w recenzji Nowaka nie dopatrywałbym się
          osobistych rozgrywek. Zjechał najłagodniej, jak się dało. A jak ktoś lubi zjeść, to i wypić musi lubić,
          poza tym nie widzę związku między zejściem kolegi do parteru rok temu a słabym poziomem
          opisywanej kuchni :-)
    • panikazia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 08.05.07, 18:27
      ja juz napisalam swoje pod recenzja
      wiele razy probowalam
      za kazdym razem bolalo
      a potrzeba moja jest OGROMNA
      sama musze jesc i swoje dzieci odwiedzajace mnie w porze lunchowej nakarmic tez
      ludzie mili, obsluga choc niewprawna ale mila i atmosfera urocza i wnetrze fajne
      ale jedzenie porazka

      o z pozytywow do dzbanek z woda za 4 zl, ale nie do konca wiem jaka to woda
    • Gość: Dori Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 08.05.07, 20:30
      Czy właściciele(podobno śledzący forum) nie mają nic do powiedzenia???
      • laminja Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 08.05.07, 21:11
        chyba nie tylko nie mają nic do powiedzenia, ale niestety nie potrafią też nic
        zrobić z tym co tutaj czytają :((
        • dzemila.sulkiewicz Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 11.05.07, 08:14
          Rzeczywiście ostatnio nie miałam czasu na czytanie forum, ale wezwana do tablicy
          jestem. Nie lekceważymy recenzji pana Nowaka ani tym bardziej krytyki drogich
          żoliborzan.
          Moje pisanie o staraniu się i podjętych działaniach nie ma sensu, bo jedynym
          istotnym dowodem na to, że coś z tym robimy, będzie zadowolenie naszych gości.
          Mam tylko nadzieję, że jak już ktoś z krytyków zauważy zmiany na lepsze to tez o
          nich napisze :-)
          • panikazia Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 11.05.07, 13:01
            pytanie brzmi tylko,
            czy ci co sie chca pozywic dowiedza sie o zmianach i czy beda chcieli
            zaryzykowac i sprobowac raz jeszcze

            ja juz tyle razy probowalam....

            i przysiegam koneserem nie jestem i brak alkoholu mi nie przeszkadza, bo go nie pije

            doceniam mila atmosfere, latwo sie przywiazuje do miejsc, ale jedzenie u was to
            masakra....

            • laminja Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 11.05.07, 13:54
              teraz by sie tam przydał specjalista od kreowania wizerunku ;))
      • panikazia ciagle tam jem 19.06.07, 10:20
        i nie poprawia sie
        jadlam zupe czosnkowa zupelnie pozbawiona smaku
        trzeba sie postarac zeby cos takiego jak zupa czosnkowa (sam plyn w wydaniu
        zywiciela) byla niesmaczna

        kolega jadl pyszne pierogi ze szpinakiem

        to jest dla mnie przedziwne,
        wsadzic w cos tyle kasy - bo pewnie bardzo duzo potrzeba i zle karmic
    • Gość: bralczyk Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.05.07, 00:52
      Byłam dzisiaj-jadłam znakomity lancz z zupełnie zapomnianą zupą szczawiową.
      Byłam też potem-wszystko bez zarzutu poza brakiem alkoholu ale zapewniono mnie
      że to kwestia dni. Może ja miałam więcej szczęścia a może niektórzy z was
      mniej. Brakuje mi trochę bibelotów z epoki-wnętrze jest ładne ale musi zyskać
      charakter. Chętnie sama dodam coś ze zbiorów żoliborskich mojego Taty ale pomna
      waszej krytyki tego przybytku-przyjrzę się czy warto.
    • wiedzmin11 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 11.05.07, 08:02
      W końcu i mnie zdarzyło się gościć w Żywicielu, bardziej w celu zaspokojenia
      głodu, niż potrzeb towarzyskich. Cóż, knajpa jak knajpa, nie mogę ani mocno
      krytykować, ani piać z zachwytu. To co dostaliśmy dalo się zjeść i nie
      pozostawiło przykrych wspomnień (prosty obiad, bez zadnych specjałów), życzyłbym
      sobie trochę wieksze porcje. Obsługa komunikatywna i nawet dlugo nie
      czekaliśmy. Tak czy inaczej, przydałaby się jakaś solidna konkurencja, bo
      klienteli nie brakuje. A to, że wlaściciele nie odzywają się na forum...może
      zmrozily ich niektóre posty.
      • fmp2 ale tak konkretnie - kucharz wymieniony czy nie? 13.05.07, 23:59
        Wydaje mi sie, ze wszyscy przyjeli zywiciela z radoscia i nasze komentarze
        wynikaly z zyczliwosci!!!!! Nie da sie ukryc, ze wiekszosc z nich padla przed
        wizyta Nowaka wiec nie uleglismy wplywowi GW :). Nie da sie tez ukryc, ze choc
        czasem chwalilismy to jednak generalnie klapa kulinarna byla wielka. I slowa
        wlascicielki troche rozczarowuja - raczej czekam na zaproszenie - zajrzyjcie
        juz jest dobrze!!!!! Bo to nie byla sytuacja , ze komus cos smakuje , komus
        nie - kwetsia gustu. To jednak byly ewidentne wpady. To byl rosol z
        kostki !!!! itd
        Tak wiec czekam na zaproszenie z informacja juz jest jest dobrze.
        • z-o-s-i-a Re: ale tak konkretnie - kucharz wymieniony czy n 14.05.07, 00:59
          Nie wiem czy ta sama osoba przygotowuje ciepłe dania i piecze ciasta, bo te
          ostatnie całkiem dobre, szczególnie mrożony tort malinowy - tego nie zmieniajcie! :)
          Przy kolejnej wizycie spróbowałam też pierogów (tym razem tych, z kaszą
          gryczaną) i się zdecydowanie różniły od tych wcześniej przeze mnie opisywanych.
          Nie chodzi oczywiście o smak, tylko o ciasto, wygląd i o to, że się porozklejały
          na "zgrzewie" ;)
          Nie czekaliśmy na obsłużenie i na jedzenie dość długo, ale muszę przyznać, że
          nie było dużo osób w tym czasie w restauracji.

          Za jakiś czas przyjdę ponownie. Mam nadzieję, że się poprawi, bo sam lokal mi
          się spodobał, szczególnie teraz, jak już na ścianach wiszą zdjęcia
          przedwojennego Żoliborza.
          • Gość: gallo Re: ale tak konkretnie - kucharz wymieniony czy n IP: *.acn.waw.pl 16.05.07, 00:39
            Dla mnie dobrze. Śledź taki jak powinien być a kaczka wręcz znakomita. Trzecia
            wizyta-pierwsza udana. Możemy się obrażać, wtedy będziemy chodzić do Intraco.
            Próbujmy kulinarnego Żoliborza i dajmy mu szansę-dzisiejsza wizyta jest tego
            potwierdzeniem. Będę informować o następnych.
      • merkury16 Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? 19.05.07, 00:27
        Byłem tam dzisiaj i z wielka przyjemnością wypiłem całkiem przyzwoite wino! Na
        sąsiednich stolikach stał Żywiec,a i grzanki z móżdżkiem smakowały przyzwoicie.
        Idzie chyba w dobrym kierunku.
        • Gość: Dori Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.05.07, 22:06
          Czy ktoś jeszcze ma pozytywne odczucia(podniebienia). Przyznam szczerze, że
          trochę się boję tam wybrać-choć chcę(zupełnie jak dziewica hi hi),ale czekam na
          wypowiedzi ryzykantów :)
          Pozdrawiam
          • Gość: Gosc lista przebojów IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.05.07, 22:51
            Żeby tak trochę konstruktywnie w tym wątku było to ja proponuje nie tylko
            narzekać na kucharza ale ułożyć listę przebojów.
            Moje propozycje (zastrzegam, że w odróżnieniu od redaktorów z Gazety nie
            probowałem wszystkiego :-) ):
            - tatar. Prawdziwy siekany, nie jakiś z mrożonki. Elegancko podany.
            - flaczki. Smaczne, prawdziwe. Niespodzianka: pulpecik w środku.
            - racuszki parmezanowe. Dobra ciepła przekąska (to z tych dań bezmięsnych)
            Z deserów:
            - pyszny tort mrożony truskawkowy.

            Antyprzeboje:
            - zupa czosnkowa. Sorry, ale była po prostu niesłoną wodą o zapachu czosnku.
            • dr_olek Re: lista przebojów 21.05.07, 00:02
              Podpinając się pod wątek kulinarny.

              Czy ktoś może wizytował restaurację "Spotkanie" przy Krasińskiego 2?

              Byłbym wdzięczny za opinie.
              • merkury16 Re: lista przebojów 21.05.07, 08:09
                Jedzenie przyzwoite. Obsługa, moim zdaniem, wiecznie o coś obrażona. Menu (5
                dań na krzyż) takie samo od 20 LAT!
              • laminja Re: lista przebojów 21.05.07, 10:06
                na przestrzeni lat pogorszyła się tam relacja jakości do ceny. Ta pierwsza się obniżyła ta druga wzrosła.
                Miejsce przyjemne. Bardzo lubię to wnętrze, ale niestety nie ciągnie mnie tam.
                • jota.40 Re: lista przebojów 21.05.07, 10:15
                  Ja też bardzo lubię wnętrze i samo miejsce, do obsługi nie mam większych
                  pretensji; ilekroć jadłam - jedzenie było pyszne, chociaż fakt, że od lat nie
                  zmieniają karty dań ;)), co skądinąd dla niektórych może być plusem.
                  Kuchnia raczej włoska. Pyszna pasta "Quattro formaggi"!
                  Nie jest tanio.
              • Gość: lukka Re: lista przebojów IP: 217.153.207.* 21.05.07, 13:54
                Przy tych cenach za dużo jest robione z torebek (np. czekolada). Potrawy przywzoite, ale ocenę zaniżają
                ceny.
                Pozytywy - przyjemny wystrój, miła atmosfera, ale raczej na spotkanie ze znajomymi, niż na prawdziwe
                jedzenie. Obsługa nie dała na siebie narzekać.
                Na prawdziwą włoszczyznę w dobrej cenie nadal polecam wybrać się do Primy na JP2.
                • Gość: Invisible Obsłucha i ogólne wrażenia IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 24.05.07, 01:38
                  A co myślicie o Kelnerkach i Kelnerach?,oraz całościowej obsłudze?
                  • fmp2 Re: Obsłucha i ogólne wrażenia 24.05.07, 22:17
                    Czy to prawda , ze w zywicelu sa nowi kucharze?? ktos cos takiego napisal na
                    forum restauracje. Czy warto sprobowac jeszcze raz? Jesli nei to proponuje
                    rozwiazanie nastepujace: jedzenie w Z. Smakow a deser w Zywicielu (desery sa ok)
                    • laminja Re: Obsłucha i ogólne wrażenia 24.05.07, 23:59
                      chyba prawda, byłam mimowolnym świadkiem rekrutacji ;)
                    • merkury16 Re: Obsłucha i ogólne wrażenia 30.05.07, 12:44
                      To informacja z portalu Gastronauci:

                      "Jak dowiedzieliśmy się właśnie od właścicielki, p. Dżemili Sulkiewicz, od paru
                      dni Żywiciel ma nowego szefa kuchni. Jest nim Grzegorz Komendarek, znany
                      szerzej z roli w serialu Złotopolscy. To on układał kartę, ale po otwarciu nie
                      on tu gotował. Teraz jest nadzieja, że jedzenie będzie równie dobre jak cała
                      reszta".
                      • Gość: mania Re: Obsłucha i ogólne wrażenia IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.08.07, 20:41
                        Bylam w Zywicielu przed i po zmianie kucharza. Niestety nadal ogolna porazka.
                        Chyba wlasciciele chca zbankrutowac - tylko dlaczego , punkt na wyglodnialym
                        Zoliborzu znakomity. Wiecej juz do Zywiciela nie pojde.
        • Gość: Spragniony Re: Społeczna wizytacja Żywiciela? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 31.05.07, 19:15
          Jak stał Żywiec to chyba jednak nie idzie w dobrym kierunku...liczyłem na
          jakiegoś Pilsnerka, Staropramena...choć rozumiem że to restauracja o polskich
          charakterze więc i polskie piwo...no ale choć przynajmniej Tyskie!!! Żywiec
          jest nie do picia. A zimna wódeczka do tatara jest?

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka