lelu 04.02.04, 11:17 Dla wygody czytających zakładam tom III. To tyle "od autora". Dalej snuć będzie się już tylko wartka fabuła dramatu. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
lelu Pierogi 04.02.04, 11:34 Ileż to pomyj wylano na tę skromną potrawę. Ja rozumiem, że "ruskie" cieszyły się złą sławą, że z kapustą były zbyt postne i nie pasujące na zakąskę, co jest w Polsce istotną wadą potrawy, ale żeby czepiać się pierogów z mięsem! Fachowa literatura pokazuje, że pieróg taki poza smakiem przewyższającym smak antybiotyków i innych medykamentów potrafi postawić na nogi nawet nieuleczalnie chorych. Jak wszyscy odpowiedzialni forumowicze wiedzą do farszu dodać należy zeszkloną cebulę, a cebula taka ma czasem więcej w sobie, niż niejeden pigularz w aptece. Dzięki niej pierogi z mięsem działają antyrakowo, podnoszą poziom korzystnego cholesterolu, obniąają za to poziom cukru we krwi. Chaladia- miłośnik pierogów, szczególnie tych nieporęckich, musi być zdrowy, jak byk. "Cebula jest źródłem kwercetyny, bardzo silnej substancji antyutleniającej. Dzięki temu posiada korzystny wpływ na stan układu krążenia, redukując nadmiar wolnych rodników tlenu powstających w szczególnie dużych ilościach w procesie spalania tłuszczów nasyconych. To działanie zapobiega zagrożeniom nowotworowym. Cebula zmniejsza lepkość krwi, podnosi poziom korzystnego cholesterolu HDL, zapobiega procesowi utleniania cholesterolu LDL (powstawanie w naczyniach płytek miażdżycowych), obniża poziom cukru we krwi (dzięki działaniu difenylaminy). Cebula, podobnie jak czosnek, po ugotowaniu traci właściwości bakteriobójcze, zachowując inne korzystne działania. Hamuje zmiany miażdżycowe w układzie krwionośnym a składniki w niej zawarte potrafią rozłożyć fibrynę, nierozpuszczalne białko powstające w czasie krzepnięcia krwi (skrzepy). Cebula w dużym stopniu zapobiega negatywnym skutkom tłustej mięsnej diety. W stanie surowym jest ciężkostrawna i może nie być tolerowana przez niektóre osoby." Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Pierogi 04.02.04, 13:43 no proszę! i słowo stało sie ciałem, czyli wątek porannych ziółek wróciłna tapetę. Uchylam z szacunkiem kapelusza :-) PS a to się Garmunia zdziwi przyjemnie :-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Pierogi 04.02.04, 13:50 cześć Glory:-) Poniżej masz odpowiedź na kocie pytanie. Kiedy wreszcie przyjedziesz do Polski z wizytą? Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Pierogi 04.02.04, 14:00 A myslalem ze juz wszystko wiem. Ale teraz dowiedzialem sie ciekawych rzeczy. Tak czy siak ten kot to wybryk natury. Ale przynajmniej pchel nie ma! He,he PS:jak bede na Brodzienku/Targowku to dam cynk i umowimy sie na wodeczke. Syna oddam w depozyt do dziadkow i ruszymy w tango! Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Pierogi 04.02.04, 14:47 glory napisał: > PS:jak bede na Brodzienku/Targowku to dam cynk i umowimy sie na wodeczke. > Syna oddam w depozyt do dziadkow i ruszymy w tango! Tak bez dam? To tango... :-))) Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Pierogi 04.02.04, 14:59 A zapraszamy,zapraszamy. Beata nie ma problemu. Dam Ci cynk kiedy bedziemy sie organizowac na imprezke. Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Pierogi 04.02.04, 15:34 glory napisał: > A zapraszamy,zapraszamy. Beata nie ma problemu. Dam Ci cynk kiedy bedziemy > sie organizowac na imprezke. No! :-)) Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Czas na poranne ziółka- tom III, od listu 704 04.02.04, 11:37 Wiem ze jest ten temat(poranne ziolka) na forum. Ale nigdy tego tematu nie czytalem. (sam niewiem dlaczego) Czy chodzi co pijemy i jemy na sniadanie? OK. Herbata zmiodem i cytryna!. To jest napoj ktory stawia mnie na nogi. Ps: Dodam ze uwielbiam jajecznice na maselku. Rozmawialem z doktorem na temat jajek i doc powiedzial mi ze "One egg a day is OK". Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Czas na poranne ziółka- tom III, od listu 704 04.02.04, 11:56 O tak. Jestem w temacie .Cebula przysmazona z dodatkiem bialej kielbasy. I do tego barszcz bialy albo zurek. Albo pierogi podsmazone na cebulce. Ale nic nie przebije tlustej golonki z chlebkiem i kufel zimnego piwka do tego dania. Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Glory... 04.02.04, 13:21 Zajrzyj tu, zeby wejść w atmosferę tego wątku:-) forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=297&w=2671713 Może uda mi sie dotrzeć do wcześniejszej edycji (jeśli nie przepadła w archiwum), wtedy będziesz miał pełny obraz i cudo lekturę na resztę zimowych wieczorów:-) Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Glory... 04.02.04, 13:43 Dzieki Beata. Najlepsze sa zdjecia kotow (Palker) "a la oprawiony kurczak". Sam mam dwa koty . Co to za rasa? Czy to nie sa Birmanskie?. Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Glory... 04.02.04, 13:49 to są tzw. sfinksy. Tu masz historie powstania tej kociej rasy: Bez wątpienia sfinks jest najniezwyklejszą kocią rasą, gdyż nie posiada w ogóle futra. Pierwszy sfinks narodził się w miocie zwykłych kotów krótkowłosych w 1966 roku w Toronto w Kanadzie. (Nie była to pierwsza bezwłosa mutacja. Pod koniec XIX wieku hodowano przez krótki czas rasę zwaną "meksykańskim kotem bezwłosym".) Przez wiele lat hodowcy europejscy i północno-amerykańscy prowadzili selektywna hodowlę bezwłosych kotów i tak powstała rasa, jaką znamy dziś. Pierwszy Sfinks został zarejestrowany przez amerykańskie The Cat Fanciers' Association (CFA) w lutym 1998. Odpowiedz Link Zgłoś
lelu koty 04.02.04, 14:14 OK. Żeby być w temacie wątku zastanowię się, czy zjedzenie kota na coś pomaga (może jak nażre się waleriany, to pieczyste uspokoi skołatane serce0\). Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: koty 04.02.04, 14:23 faktycznie, wątek zboczył w kierunku kuchni orientalnej :-) Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: koty 04.02.04, 14:33 Lelu! Kot ma za duzo miesni wiec pieczyste odpada. Sam jako wlasciciel dwoch kotek dopiero sobie zdalemm sprawe obserwujac te istoty kiedy skacza na plot i poluja. Sa bardzo flexible-( sorry nie wiem jak to opisac po polsku).Tak jak tygrysy! Tak jak ja !!!.Jestem bardzo flexible.(tyle ze mi w kosciach strzyka). Odpowiedz Link Zgłoś
zdzicha Re: koty 27.02.04, 23:29 W kotach gustował ALF. On był nikczemnego wzrostu i taki mocno owłosiony. Czyli jest to lekarstwo dla łysych, tylko skutek uboczny troxhę dolegliwy. Odpowiedz Link Zgłoś
lelu mole 05.02.04, 08:41 Nie będę namawiał na zjadanie tych pożytecznych owodów, bo mało w nich mięsa. Są raczej suche, a jeśli wcześniej zjadły np. futro żony, to mogą zawierać w sobie włosy, co dla osób obrzydliwych może być nieznośne. Chodzi mi raczej o pewien sos południowoamerykański- mole podawany do pieczonych mięs, który sporządza się z chili i czekolady. Właśnie o tę czekoladę chodzi, a bliżej o kakao, ktore działą bardzo pobudzająco. Tak więc zamiast porannej kawy, lufy, napoi energetyzujących, proponuję solidny kawał mięcha polanego mole. "Kakao, proszek uzyskiwany z wytłoków nasion kakaowca, zawierający obok białka, węglowodanów i tłuszczu alkaloidy o działaniu pobudzającym - teobrominę i kofeinę, mający szerokie zastosowanie w przemyśle spożywczym oraz w kuchni domowej, m.in. do produkcji czekolady i sporządzania napoju kakaowego." Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: mole 05.02.04, 12:39 Są też jaja molé, które mają tyle wspólnego z molami, co śledź z Japończykiem. Dlatego mole mieszkające w szafie lub w czytelni naukowej (tzw. mole książkowe) nie bezpodstawnie uważają, że jaja molé są jednym ze sposobów robienia sobie z nich jaj. Odpowiedz Link Zgłoś
lelu Kaszanka 06.02.04, 07:22 Dziasiaj będzie o zbawiennym wpływie na nasze zdrowie konsumpcji kaszanki. Ludzie małej wiary nie zdają sobie sprawy, że prażąc w piekarniku wieprzowe jelito grube wypełnione stosownym dla kaszanki farszem, tak naprawdę przygotowywują sobie lek zbawienny na wiele chorób. Warunek jeden: farsz musi być na bazie kaszy gryczanej. Kasza ta działa antybiegunkowo i czego zupełnie nie rozumiem ogranicza miesiączkowanie (że niby nie co miesiąc). Sięgając wcześniej, kiedy gryka była jeszcze miododajnym kwiatkiem paleta chorób jest jeszcze większa i dotyczy łuszczycy, hemoroidów, reumatyzmu etc., ale o tym niżej. "Surowcem zielarskim jest ziele gryki zbierane podczas kwitnienia. Dzięki zawartości w zielu fagopiryny i rutyny napar stosowany jest w leczeniu krwawień żylaków, hemoroidów lub siatkówki oka. W medycynie ludowej stosowano napary z ziela gryki w reumatyzmie, łuszczycy, w celu oczyszczenia organizmu i obniżenia ciśnienia krwi. W leki homeopatyczne z ziela gryki stosuje się w leczeniu stanów zapalnych skóry. Kasza gryczana zawiera związki mineralne wapnia, żelaza, fosforu, potasu i miedzi oraz witaminy B1 i PP. W medycynie ludowej stosowano kaszę jako pokarm rozgrzewający i ograniczający nadmierne miesiączkowanie. Odwar z kaszy był stosowany przy biegunkach." Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Kaszanka 06.02.04, 18:04 lelu napisał: > Dziasiaj będzie o zbawiennym wpływie na nasze zdrowie konsumpcji kaszanki. > Ludzie małej wiary nie zdają sobie sprawy, że prażąc w piekarniku wieprzowe > jelito grube wypełnione stosownym dla kaszanki farszem, tak naprawdę > przygotowywują sobie lek zbawienny na wiele chorób. Warunek jeden: farsz > musi być na bazie kaszy gryczanej. Kasza ta działa antybiegunkowo i czego > zupełnie nie rozumiem ogranicza miesiączkowanie (że niby nie co miesiąc). [...] No i mam dylemat - kaszanka na patelni dochodzi...jeść, nie jeść...? :-)) Odpowiedz Link Zgłoś
lelu Re: Kaszanka 06.02.04, 21:02 Jak w pobliżu nie ma jakigoś faceta, to trudno będzie Ci się wytłumaczyć z tego co za jakiś czas znajdziesz w kapuście. Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Kaszanka 06.02.04, 22:03 lelu napisał: > Jak w pobliżu nie ma jakigoś faceta, to trudno będzie Ci się wytłumaczyć z > tego co za jakiś czas znajdziesz w kapuście. Zaraz - to w końcu od kaszanki ma być, czy od faceta? :-) Odpowiedz Link Zgłoś
glory Re: Kaszanka 07.02.04, 14:14 " O kaszanka !!Glory kup mi ,kup mi .Please, och please!! Hm, no tak. Prosze bardzo co sie dzieje z lepsza polowa jak uslyszy o kaszance. Sam lubie i nawet nie wiedzialem ze jest tak zdrowa .Jutro jade do rzeznika (Polak) ktory jest zlokalizowany okolo 20 kilometrow ode mnie( niestety tutejsze buczery nie znaja tego przysmaku).Zrobimy sobie grilla .Sprobujcie kaszanki albo z bialej kielbasy wlasnie z grilla . Pycha. Lepsze niz z patelni.I oczywiscie dobra ostra musztarda. Smacznego!!. Aha zapomnialem o ogorkach kwaszonych. No tak i o czym jeszcze zapomnialem? Oczywiscie o dobrze zmrozonej wodeczce.No to jeszce raz - smacznego!! Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Kaszanka 07.02.04, 17:21 Jedliśmy z grilla - pycha! Zwłaszacza jak kaszanka dobra... Ps Nie wiem jak do grillowanej, ale do smażonej na patelni niektórzy cebulke jeszcze przesmażają... Smacznego:-)) Ps Chyba się jednak powstrzymam od spożywania kaszanki, skoro to zdrowe, ale dziwnie niebezpieczne może być dla kobiet...od nastepnego razu się wstrzymam, bo tę wczoraj w końcu zjadłam:-) Odpowiedz Link Zgłoś
zdzicha Re: Kaszanka 27.02.04, 23:41 A propos kaszanki, to w kapuście najczęściej można znaleźć groch. Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Kaszanka 27.02.04, 23:48 zdzicha napisała: > A propos kaszanki, to w kapuście najczęściej można znaleźć groch. a w barszczu grzyby w dubeltowej ilości :-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Kaszanka 27.02.04, 23:56 mój ulubiony to barszcz ukraiński, ale z grzybami mi sie on nie kojarzy :-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Kaszanka 28.02.04, 00:01 ja tam lubię, jak mi sie coś dobrze kojarzy. Na chwilę czy na dłuzej poprezesisz w Kraju Nadwiślańskim? Odpowiedz Link Zgłoś
zdzicha Re: Kaszanka 28.02.04, 01:01 A skąd podejrzenie, żem w Kraju Nadwiślańskim? Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Kaszanka 28.02.04, 01:28 na możliwość , że jednak Cię zobaczę kiedyś :-) Odpowiedz Link Zgłoś
zdzicha Re: Kaszanka 28.02.04, 01:54 może... kiedyś... Tymczasem zajmij się tymi pięknymi kobietami, które cie otaczają. Odpowiedz Link Zgłoś
lelu Indyczka 09.02.04, 08:51 Wczoraj mieliśmy małą rodziiną uroczystość, tak więc już od soboty zajęci byliśmy przygotowaniami do upieczenia indyczki. Dziewczę było zgrabne ok. 5,5 kg, takie akurat, aby grono 10 osób miało zajęcie na czs jakiś. Po konsumpcji wszyscy poczuliśmy się jakby lepiej, jakby przybyło nam sił witalnych. Próbowałem dociec, co mogłoby być przyczyną tej matamorfozy. Wiem: nadzienie. Jak prawie wszyscy wiemy podstawowym elementem nadzienia jest natka od pietruszki. W naszej indyczce było ich aż 7 pęczków. A pietruszka i jej taka nać, to już zdrowie samo, o czym poniżej. "Korzeń pietruszki jest dodatkiem smakowym potraw. Zawiera olejek eteryczny o specyficznym zapachu i stosunkowo niewiele innych składników. Posmarowanie miejsc ukąszeń owadów świeżym korzeniem, skutecznie usuwa ich bolesne skutki. Liście pietruszki to jeden z najcenniejszych produktów spożywczych. Jedna łyżeczka siekanych liści dziennie zaspokaja prawie wszystkie nasze potrzeby witaminowe zwłaszcza jeżeli chodzi o witaminy C i A. Można je dodawać do różnych potraw: kanapek, zup, sałatek, mięs, kasz itp. 100 g natki pietruszki dostarcza między innymi: 190 mg wapnia, 900 mg potasu, 200 mg fosforu, 18 mg żelaza, 200 mg witaminy C (dzienna norma to 80 mg), 18 000 jednostek międzynarodowych witaminy A (dzienna norma wynosi 5 000 j.m.), witaminę E i nieco mniej witamin grupy B." Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Indyczka 12.02.04, 20:40 "Zamiast ćpać - wcinaj nać" to hasło mozna polecić młodzieży. Natomiast my, osobnicy nieco dojrzalsi, powinniśmy się skupić na konkretach. Tak mnie Lelu tą indyczką zachęciłeś, że postanowiłem namówić małżonkę na jakieś szaleństwo kulinarne. A że nikt w goście się na niedzielę nie zapowiadał oprócz teściowej, stanęło na pieczonej gęsi z nadzieniem w której będzie również królowała natka z pietruszki oraz... wędzony boczek: Wędzony boczek i obgotowaną uprzednio wątróbkę przepuścić przez maszynkę do mięsa. Dodać zrumienioną na maśle cebulę, namoczoną i odciśniętą bułkę, jaja, żółtka, posiekaną nać pietruszki, utarty czosnek, pieprz i posolić do smaku. Całość dokładnie wymieszać. Sprawioną, oczyszczoną, wymytą i osuszoną gęś natrzeć solą wymieszaną z roztartymi przyprawami. Następnie nadziać gęś przygotowanym nadzieniem, potem zaszyć. Gęś ułożyć na wysmarowanej tłuszczem brytfannie i piec przez 1,5-2 godziny w mocno nagrzanym piekarniku, polewając sosem z pieczenia. Po upieczeniu i wyłożeniu na półmisek gęś polać przecedzonym sosem i podawać z gotowanymi lub pieczonymi ziemniakami Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Indyczka 14.02.04, 16:25 Lelu napisał: >Jedna łyżeczka siekanych liści dziennie zaspokaja prawie wszystkie nasze >potrzeby witaminowe zwłaszcza jeżeli chodzi o witaminy C i A. Ale one chyba nie muszą być koniecznie siekane, mogą być w całości ? Odpowiedz Link Zgłoś
lelu Re: Indyczka 16.02.04, 19:57 Taką nać bez posiekania trudno byłoby upchnąć na łyżeczce, ale masz rację jeść można ją w całym bukiecie. PS. Nic teraz nie dopisuję, gdyż jestem, lub zaraz będę, parę tysięcy km od mojego zielnika. Od 1 marca będę z powrotem. Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Indyczka 16.02.04, 21:02 lelu napisał: > Taką nać bez posiekania trudno byłoby upchnąć na łyżeczce, ale masz rację > jeść można ją w całym bukiecie. > PS. Nic teraz nie dopisuję, gdyż jestem, lub zaraz będę, parę tysięcy km od > mojego zielnika. Od 1 marca będę z powrotem. Zbieraj ziółka po drodze - mogą być ciekawe:-)) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 20:31 Okazuje się, że ból głowy (cephalgia) to nie to samo, co migrena (hemicrania). Ból głowy to stopniowo narastający, a niekiedy napadowy, ból spowodowany czynnikami wewnętrznymi (np. guzem mózgu), zewnętrzymi (np. zapaleniem ucha środkowego, zapaleniem zatok), pourazowymi, psychogennymi (np. nerwicą emocjonalną), a także zmęczeniem intensywną pracą umysłową. Na ból głowy dobre są szyszki chmielowe, lupulina, ziele dziurawca, korzeń waleriany, kwiat lawendy, kwiat lipy, liść melisy, liść ruty, kłącze tataraku. Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 21:07 Mój przewrotny umysł natychmiast po przeczytaniu Twojego tekstu skierował mnie na tory rozważań czy na guza mózgu lepszy jest kwiat lipy czy kłącze tataraku a na zapalenie ucha - szyszki chmielowe na lupulinie czy kwiat lawendy :-))) Tylko dzięki odruchowi Pawłowa natychmiast kojarzę melissę z czynnikami psychogennymi, a odruch ten zawdzięczam popularnej kiedyś reklamie telewizyjnej:-) Podobno Garmuniu bóle głowy dzieli się na dwie podstawowe kategorie: katzenjammer i bóle pozostałe. Tu spieszę z wyjaśnieniem dla osób niepijących i na dodatek nicht szprechajacych: katzenjammer to złe samopoczucie (nazajutrz) po przepiciu, kociokwik, kac, pochmiel, glątwa; przen. przykre otrzeźwienie, niesmak do siebie samego. Etym. - nm. 'jw.'; Katze 'kot'; Jammer 'narzekanie; boleści; nędza'. Dobro zwane kacem nie jest jednak równo dostępne dla całej ludności świata. Nie ma to jednak żadnego zwiazku z postępującą globalizacją ani ze znanym zróznicowaniem "Północ-Południe". Nie zalezy zatem powtarzac plotki, że kaca ma ten kogo na to stać. Przyczyny tego stanu zreczy są bardziej złożone i po to mamy naukowców żeby nam to objasnili. W archiwum "Rzepy" natknąć się można na taki oto tekst: Wszyscy możemy wypić tę samą ilość alkoholu, ale tylko niektórych z nas na następny dzień dotknie wielki kac. Prawie pewne, że Azjatki mają największe szanse na ból głowy po nadmiernym spożyciu trunków, szczególnie Japonki i Koreanki, a najprawdopodobniej, jeśli są w średnim wieku. Skąd to wiadomo? Badania naukowe wykazały, że do alkoholowego kaca bardziej przyczynia się mieszanka naszych genów, płci, rasy i wieku niż najbardziej wymyślne koktajle wysokoprocentowe. Niektóre osoby są biologicznie bardziej podatne na alkohol - stwierdza najnowszy raport Międzynarodowego Ośrodka Antyalkoholowego z siedzibą w Stanach Zjednoczonych (podała dpa). Dość często słyszymy na przyjęciu banalne "przepraszam, nie mogę więcej pić", obecnie w świetle najnowszych badań naukowych słowa te mają uzasadnienie. Najgorzej tolerują alkohol Azjaci - wykazały badania naukowe. Generalnie jednak naukowcy wyróżnili kilka czynników, które sprawiają, iż szybciej się upijamy, niż wskazywałaby na to ilość spożytego alkoholu. Do grupy osób szczególnie podatnych należą diabetycy, wysokociśnieniowcy oraz osoby niedożywione. Są jeszcze inne powody, dla których jedni mogą pić, a innym to szkodzi. Nasze geny kodują enzymy odpowiedzialne za metabolizm alkoholu. Różnice genetyczne sprawiają, iż u jednych populacji pracują one lepiej, natomiast u innych narodowości, np. Azjatów, mogą w ogóle nie występować. Jeśli enzym zwany aldehydem dehydrogenazy nie funkcjonuje w organizmie, wówczas wystarczy pół szklanki piwa lub wina, by pojawiły się wypieki na twarzy pijącego, doszło do nudności, palpitacji serce i zawrotów głowy. Blisko połowa Azjatów cierpi na niedobór tego enzymu. Niektórym z nich alkohol szybciej uderza do głowy, innym wolniej - zależnie od tego, czy ów enzym jest w pełnie nieaktywny czy tylko częściowo. Naukowcy wykazali, że 25-40 proc. Japończyków i 15-30 proc. Koreańczyków ma niedostatek tego enzymu, odkryli także jego deficyt u Indian - rdzennych mieszkańców Ameryki. Rzadko tego rodzaju przypadłość dotyka Europejczyków i Afrykańczyków. Raport stwierdza również, że kobiety są bardziej podatne na działanie alkoholu (pobudza je także seksualnie) niż panowie. Panie mają proporcjonalnie do masy ciała więcej tkanki tłuszczowej i to sprawia m. in., że mniejsze dawki alkoholu działają mocniej niż u panów. Inaczej u pań pracuje enzym ADH, który czyni je w 70-80 proc. bardziej wrażliwymi na alkohol. Pocieszające jest to, że z wiekiem u kobiet poziom enzymu ADH spada. Inaczej niż u panów. U nich jego poziom podnosi się na starość i czyni ich bardziej "trunkowymi". Podobno ból głowy wywołany być może być takze dłuższym przebywaniem wielu osób w małych, dusznych pomieszczeniach i związany bywa z niedotlenieniem mózgu. :-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 21:12 A mnie to się przypomnial dowcip o migrenie...ale chyba nie będę go opowiadać... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 21:16 każdy dowcip o migrenie moze być skuteczny w leczeniu kaca ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Kochani 27.02.04, 21:32 dobrze, że jesteście, bo poczułam się jak sierota. Niechybnie jestem od Was uzależniona :-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Kochani 27.02.04, 21:39 ani mi do głowy nie przyszło, aby Cię wysyłać na jakiś odwyk :-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Kochani 27.02.04, 21:53 garma napisała: > dobrze, że jesteście, bo poczułam się jak sierota. Niechybnie jestem od Was > uzależniona :-) Ja tam też nie zamierzam cię odwykać:-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 21:51 palker napisał: > każdy dowcip o migrenie moze być skuteczny w leczeniu kaca ;-) Ja nie wiem czy każdy, ale ten byłby chyba niezły:-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: ból głowy i mgrena 27.02.04, 21:55 no to prooooooooooooooszę, opowiedz ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Skoro tak prosisz.... 27.02.04, 22:14 ...ale zeby nie było, ze jakies starocie opowiadam:-) Wraca mąż do domu, patrzy - nic nie zrobione, żona leży na kanapie nieco zmarnowana...To on na nią, że co to - on wraca, obiadu nie ma, nie posprzątane, pranie się moczy... Żona - wiesz Heniu, taką mam straszną migrenę dzisiaj... Na to on - Maryśka! migrenę, to ma królowa angielska, a ciebie to po prostu łeb nap......! Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Migrena 27.02.04, 22:41 Rzeczywiście, różnica między bólem głowy a migreną jest trudna do zrozumienia, przynajmniej dla laika, jakim ja jestem :-) W książce o roślinach leczniczych jest napisane, że nazwą migreny określa się napadowe bóle głowy, spowodowane rozszerzeniem niektórych naczyń wewnątrz - i zewnątrzczaszkowych, trwające od kilku godzin do kilku dni, częściej u kobiet niż u mężczyzn. Dodatkowymi objawami mogą być zawroty glowy, mdłości, potliwość, bóle brzucha, biegunka. Stosuje sie wiele preparatow syntetycznych oraz alkaloidy sporyszu, a w przypadkach lekkich - środki zalecane w zwykłych bólach głowy [ładny mi zwykły ból głowy pochodzący od guza mózgu !] i niektóre preparaty roślinne, takie jak: odwar z owoców bzu, sok z owoców bzu czarnego, odwar z kwiatów rumianu szlachetnego, napar z kwiatów rumianku. Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Migrena 27.02.04, 22:46 jak sama wiesz, nieraz mozna wylać morze słów i niczego nie wyjaśnić. A migrena, jak była tak jest :-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: ale z Was ziółka :) 27.02.04, 23:10 abc2001 napisała: > więcej nie powiem... Nie mów, tylko zaparzaj! No, możesz też naparzyć :-)) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: ale z Was ziółka :) 27.02.04, 23:14 My są ziółka my są ziółka myniemamynictakiego... :-))) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: ale z Was ziółka :) 27.02.04, 23:16 palker napisał: > My są ziółka > my są ziółka > myniemamynictakiego... > :-))) :-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: ale z Was ziółka :) 27.02.04, 23:33 tylko łapki bo reszta nam się z F-16 kojarzy :-) Odpowiedz Link Zgłoś
sloggi Re: ale z Was ziółka :) 27.02.04, 23:34 Pozdrawiam z nad kubeczka Urosanu :) Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: lelu No ladnie IP: 80.224.90.* 28.02.04, 09:49 Nie mozna na chwile wyjechac i zielnika zostawic, bo mu ludzie z choroba alkoholowa zaczna melinic. Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: No ladnie 28.02.04, 11:55 Witaj Lelu Podróżniku :-) Jak się prowadzi jedyny na forum wątek stanowiący pomost między przeszłością a teraźniejszością, to nic dziwnego, że przyciąga on absolwentów wszystkich szkół forumowych :-) Ten mały bankiecik w knajpie "Pod Kłączem Tataraku" urządziliśmy aby skrócić czas oczekiwania na Twój powrót. :-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: No ladnie 28.02.04, 12:17 Lelu, ziółek przydrożnych uzbierałeś? Czekamy... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Morze ziół 28.02.04, 14:17 Palker napisał: >jak sama wiesz, nieraz mozna wylać morze słów i niczego nie wyjaśnić. >A migrena, jak była tak jest :-) Wygląda na to, że morze ziół trzeba wypić ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Morze ziół 28.02.04, 14:22 garma napisała: > Wygląda na to, że morze ziół trzeba wypić ;-) Może już nie pijmy, bo Lelu i tak się czuje urażony, że mu z wątku pijacką melinę zrobiliśmy :-) Odpowiedz Link Zgłoś
abc2001 Re: Morze ziół 28.02.04, 14:39 mówiłam, mówiłam, że z Was niezłe ziółka są Odpowiedz Link Zgłoś
palker Re: Morze ziół 28.02.04, 14:42 przypuszczam, ze Wańkowicz pisząc "Ziele na kraterze" miał głównie nas na myśli :-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Jeszcze o bólu 28.02.04, 14:44 Palker napisał: > Podobno ból głowy wywołany być może być takze dłuższym przebywaniem wielu > osób w małych, dusznych pomieszczeniach i związany bywa z niedotlenieniem > mózgu.:-) To nie podobno, a na pewno - na skutek zbyt dużej zawartości dwutlenku węgla. Trzeba pomieszczenia dobrze przewierzać :-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Jeszcze o bólu 28.02.04, 14:46 Źle napisałam: miałoby być 'przewietrzać', zamiast 'przewierzać'. Odpowiedz Link Zgłoś
abc2001 Re: Jeszcze o bólu 28.02.04, 14:47 garma napisała: > Trzeba pomieszczenia dobrze przewierzać :-) > tylko czasami z tego wietrzenia za duży cug się zrobić może, znaj umiar mocium panie :) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Jeszcze o bólu 28.02.04, 14:57 abc2001 napisała: > tylko czasami z tego wietrzenia za duży cug się zrobić może, > znaj umiar mocium panie :) A od cugu, to potem nerwobóle som, o! Odpowiedz Link Zgłoś
abc2001 Re: Jeszcze o bólu 28.02.04, 15:01 taa... mądrze ktoś gadał, że od smrodu jeszcze nikt nie umarł, a od świeżego powietrza Napoleon całą armię pod Moskwą stracił :-) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Morze ziół 28.02.04, 14:56 abc2001 napisała: > mówiłam, mówiłam, że z Was niezłe ziółka są Bywamy kojące... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Morze ziół 28.02.04, 15:02 Beata napisała: >A od cugu, to potem nerwobóle som, o! No to wtedy trzeba zastosować maść z sadła świstaka i popić ziółkami Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Morze ziół 28.02.04, 15:04 garma napisała: > Beata napisała: > >A od cugu, to potem nerwobóle som, o! > > No to wtedy trzeba zastosować maść z sadła świstaka i popić ziółkami > Ojojoj - swistak, to mi się z dniem świstaka kojarzy...tylko nie to! :-) Odpowiedz Link Zgłoś
abc2001 Re: Morze ziół 28.02.04, 15:16 zastąp tłuszcz świstaka tłuszczem z miedźwiedzia i już :) Odpowiedz Link Zgłoś
beata_ Re: Morze ziół 28.02.04, 16:11 abc2001 napisała: > zastąp tłuszcz świstaka tłuszczem z miedźwiedzia i już :) To może lepiej z bobera,,,gdzieś tam jeden ubity się poniewierał :-) Odpowiedz Link Zgłoś
garma Re: Morze ziół 28.02.04, 20:42 Lelu napisał: > Nie mozna na chwile wyjechac i zielnika zostawic, bo mu ludzie z choroba > alkoholowa zaczna melinic. Lelu, to Ty już w domu ? Przecież pisałeś, że dopiero 1 marca będziesz z powrotem :-) Odpowiedz Link Zgłoś
zdzicha Re: Morze ziół 29.02.04, 01:31 O co ten rwetes? Zioła spożywa się głównie w postaci płynnej. Człowiek nie krowa, żeby żarł surowe. Odpowiedz Link Zgłoś
lelu maca 08.05.04, 21:40 Tak więc w wyniku działań paru osób odbyła się dzisiaj wycieczka w różne miejsca Targówko- Bródna. Uczestniczyłem w jej pierwszej części, a więc wyprawie na Kierkut- Bródnowski Cmentarz Żydowski. Warto było. Teraz nawiązanie wprost do tematyki wątku. Maca, ciasto, potrawa żydowska? Można ją i teraz kupić. Pierwszy przepis na tę potrawę otrzynałem od mojej Babci: robili ją Żydzi (pewnie w swym przekazie ustnym używała "ż", a nie "Ż"} w maglu z niemowląt polskich z niewielkim dodatkiem mąki pszennej. W moim domu całkowicie gojskim robiło ją się z resztek ciasta przygotowywanego na makaron do rosołu. Cienko rozwałkowane kładło się na rozżarzoną płytę kuchni węglowej, podpiekało i zjadało. Potrząc na ujemny przyrost naturany Polaków pewnie i w produkcji przemysłowej macy obywa się bez niemowląt. Okazało się jednak, że jest taż zioło o nazwie maca, które szczególnie męskiej części czytalników polecić mogę. Tak więc jest to ziółko inkaskie, cenione tak samo jak koka. Facetom i kobitkom pomaga we wszystkim. Szczególnie w sporcie. Facetom zaś dodatkowo w łóżku. Jeśli ktoś chce wiedzieć coś więcej, to tekst naukowy poniżej. "Maca (Lepidium peruvianum Chacon sp. nov.) była obok vilcacory i koki jedną z trzech świętych roślin Inków. Dzięki niezwykłej odporności na surowy klimat, jest uprawiana na niebywałej wysokości, około czterech tysięcy metrów n.p.m. Nazwa rośliny wywodzi się z indiańskiego języka chibcha i powstała z połączenia słów: ma - uprawiana wysoko, i ca - dobre jedzenie, jedzenie które wzmacnia. Wartości maki doceniają przede wszystkim współcześni wybrańcy - sportowcy, najbardziej jej potrzebujący. Ale nie tylko oni. Niedawno NASA włączyła makę do diety amerykańskich astronautów! Źródłem nieocenionych składników maki jest korzeń. W jego suchej masie znajdują się białka z aminokwasami, węglowodany, błonnik, tłuszcze i ich ważne kwasy, a także liczne witaminy oraz rozmaite mikroelementy. Badaniami tych aktywnych związków i substancji przez wiele lat zajmowała się dr Gloria Chacón. Ona też wyizolowała z maki cztery różne alkaloidy, które wraz z innymi naturalnymi substancjami powodują lecznicze działanie tej rośliny. Jako źródło pięciu naturalnych steroli, działających podobnie do sterydów anabolicznych, maca stała się też pożądaną odżywką dla sportowców. Dzięki niej nie muszą skrycie stosować zabronionych, farmakologicznych środków dopingujących. Najpopularniejszą chyba właściwością rośliny Maca i najczęściej zauważaną jest jej widoczny wpływ na potencję." Odpowiedz Link Zgłoś