gurecka 16.04.07, 11:34 która miała być zaczątkiem do dyskusji Post został szybciutko skasowany, co utwierdza mnie w przekonaniu że kościół to misterna kostrukcja zbudowana z kłamstwa i obłudy, mająca na celu otumanienie przez zabobon. dziękuję Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 11:40 gurecka napisała: > która miała być zaczątkiem do dyskusji > Post został szybciutko skasowany, co utwierdza mnie w przekonaniu że kościół to > misterna kostrukcja zbudowana z kłamstwa i obłudy, mająca na celu otumanienie > przez zabobon. Kościól to wspolnota ludzi wierzacych ,takze mnie.Jesli mnie wyzywasz od obłudników i kłamców nie znajac mnie to nic dziwnego ,ze Cie kasują.Mam nadzieje,ze teraz tez się doczekasz skasowania... > dziękuję Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 11:40 Czy przez kosciol masz miec wiare czy przez biblie? Koscioly przerozne bo jak wiesz jest ich duzo i kazdy ma w sobie cos pieknego, mylily sie i beda sie mylic, bo interpretacja slowa Bozego zawsze moze miec małe niekiedy wieksze ustepstwa. Dlatego mamy biblie i wiemy co jak gdzie Chyba ze chcesz podwazyc autorytet bibli ? Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:06 > Czy przez kosciol masz miec wiare czy przez biblie? > Koscioly przerozne bo jak wiesz jest ich duzo i kazdy ma w sobie cos pieknego, Widzisz, ja wysnułaminną teorię i chciałabym o niej porozmwieć. Piękno jest w człowieku, a nie w kościele. jeśli piękni ludzie tworza Kościól to jest to Piękny Kościól. Tymczasem patrząc na kler mam wątpliwości. Poważne wątpliwości. Często sa poprostu niepiękni. Swoim postępowaniem zaprzeczają istnieniu boga. Bo jeżeli człowiek, ktory jest najbliżej boga, postępuje takby miał go za nic, to co ja sobie moge myśleć? Bo jeżeli w laiku jest wiecej bojaźni bożej niż w duchownym to co to może oznaczać? Lolku, biblii nie pisał bóg. Księża mówią że nie ma pojęcia "wieżący nie praktykujący". I mają rację. Jeśli zwątpisz w kościół, tracisz boga. Bo przecież wszystko w kk zostało stworzone przez kler, biblia też. Więc jeżeli uznasz księży za nieiarygodnych, nie masz podstaw wiary. Owszem, jeżeli jest w Tobie poczucie wiary to wierzysz, ale w bwzimiennego, w jakąś prasiłę, jakąś moc, opatrzność, ale jeśli przestałes ufać instytucji kościoła, to to jest wiara niesprecyzowana. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:17 Widzisz, ja wysnułaminną teorię i chciałabym o niej porozmwieć. Piękno jest w człowieku, a nie w kościele. jeśli piękni ludzie tworza Kościól to jest to Piękny Kościól. Tymczasem patrząc na kler mam wątpliwości. Poważne wątpliwości. Często sa poprostu niepiękni. Swoim postępowaniem zaprzeczają istnieniu boga. Co do Twojego zachowania i upartego pisania "bóg" mała litera aby dowalic wierzacym uwzam ,ze zachowujesz sie skandalicznie ,wiec nie pouczałabym innych co do moralnosci... A co do ksiezy to nie wiem kogo masz na mysli? Ks. Twardowskiego?ks. prof Tischnera? bp. Chrapka? Jana Pawła II? Benedykta XVI? Swojego proboszcza z parafii do której nalezysz? (a anzsz w ogole swojego proboszcza?) Bo jeżeli człowiek, ktory jest najbliżej boga, postępuje takby miał go za nic, to co ja sobie moge myśleć? Bo jeżeli w laiku jest wiecej bojaźni bożej niż w duchownym to co to może oznaczać? To znaczy,ze ten konkrent laik jest blizej Boga niz ten konkretny ksiadz. Ale z osądami tez trzeba uwazac bo co to znaczy byc blizej Boga? Dobry łotr na krzyzu byl blisko Boga mimo,ze był grzesznikiem co sam mówił. Lolku, biblii nie pisał bóg. Księża mówią że nie ma pojęcia "wieżący nie praktykujący". I mają rację. Jeśli zwątpisz w kościół, tracisz boga. Bo przecież wszystko w kk zostało stworzone przez kler, biblia też. Bóg posługiuje sie ludźmi. No i co z tego? Więc jeżeli uznasz księży za nieiarygodnych, nie masz podstaw wiary. Co moze wiedziec o wierze niewierzacy? Owszem, jeżeli jest w Tobie poczucie wiary to wierzysz, ale w bwzimiennego, w jakąś prasiłę, jakąś moc, opatrzność, ale jeśli przestałes ufać instytucji kościoła, to to jest wiara niesprecyzowana. To zalezy w co człowiek wierzy. ps.Poza tym co to za "smiała teza" .To zwykłe pomówienia w duzej czesci w stosunku do niewinnych ludzi. W dodatku ukrywasz sie w necie pod nickiem i uwazasz się za smiała? heh. Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:40 > Co do Twojego zachowania i upartego pisania "bóg" mała litera aby dowalic > wierzacym uwzam No, bardzo śmiała teza > A co do ksiezy to nie wiem kogo masz na mysli? Ks. Twardowskiego?ks. prof > Tischnera? bp. Chrapka? Jana Pawła II? Benedykta XVI? Rodzynki Ale to właśnie za czasów JP II kler zamiatał smieci pod dywan. A ci wymienieni fajne chłopy byli/są, mądrzy, elokwentni, tylko że "niech na całym swiecie wojna, byle nasza wieś spokojna". Wygodne nie dostrzegać. >"wieżący nie praktykujący" wstyd mi za ortografa > Co moze wiedziec o wierze niewierzacy? Czemu zakładasz że jestem niewierząca? > To zalezy w co człowiek wierzy. No właśnie. > ps.Poza tym co to za "smiała teza" . Tezy nie ma bo wycięli . Napisałam "śmiała" bo skoro wycięli..... To zwykłe pomówienia w duzej czesci w > stosunku do niewinnych ludzi. Gdzie tu pomowienie, kogo? Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:45 gurecka napisała: > > Co do Twojego zachowania i upartego pisania "bóg" mała litera aby dowalic > > > wierzacym uwzam > > No, bardzo śmiała teza Ale nie zaprzeczasz? > > > A co do ksiezy to nie wiem kogo masz na mysli? Ks. Twardowskiego?ks. prof > > > Tischnera? bp. Chrapka? Jana Pawła II? Benedykta XVI? > > Rodzynki Ale to właśnie za czasów JP II kler zamiatał smieci pod dywan. A ci > wymienieni fajne chłopy byli/są, mądrzy, elokwentni, tylko że "niech na całym > swiecie wojna, byle nasza wieś spokojna". Wygodne nie dostrzegać. Ale Tobie łatwiej dostrzegac te "negatywne" rodzynki niz wybitne,a przecietni chyba w ogóle dla Ciebie nie istnieja? Co do "własnej wsi" to chyba nie odnosisz tego do papiezy?? > > > >"wieżący nie praktykujący" > > wstyd mi za ortografa > > > Co moze wiedziec o wierze niewierzacy? > > Czemu zakładasz że jestem niewierząca? A w co wierzysz? Bo chyba nie w jakiegoś "boga"? > > > To zalezy w co człowiek wierzy. > No właśnie. > > ps.Poza tym co to za "smiała teza" . > Tezy nie ma bo wycięli . Napisałam "śmiała" bo skoro wycięli..... > > To zwykłe pomówienia w duzej czesci w > > stosunku do niewinnych ludzi. > > Gdzie tu pomowienie, kogo? nas, piszacych tu ludzi wierzacych Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:53 > Ale nie zaprzeczasz? Zaprzeczam. Bóg to poprostu rzeczownik, jeśli pisany z małej litery. Bóg pisany z wielkiej litery to Bóg katolicki, nie moja wina, że tak to już jest. >Co do "własnej wsi" to chyba nie odnosisz tego do papiezy?? Wiesz, nie jestem jednym z nich, wiec nie mogę wiedziec na pewno, ale po ostatnich zamieszaniach wokół tego, co papież wiedział, czego nie wiedział, a czego mu nie powiedziano /niechcący/, to mam pewne obawy. Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:43 > W dodatku ukrywasz sie w necie pod nickiem i > uwazasz się za smiała? heh. Nie "się za śmiałą", tylko tezę tak nazwałam. Mała mi, , ja mam nazwisko, Ty nawet wstydzisz się bronić swoich prawd podpisując się choć imieniem Znaczy przyganiał kocioł. Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:46 Podchodząc w ten sposób do rozmów w necie, to wszystko szit, bo nie możemy być pewni żadnego nazwiska 100%, więc po co tu wogóle zaglądasz? Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:47 gurecka napisała: > > W dodatku ukrywasz sie w necie pod nickiem i > > uwazasz się za smiała? heh. > > Nie "się za śmiałą", tylko tezę tak nazwałam. > Mała mi, , ja mam nazwisko, Ty nawet wstydzisz się bronić swoich prawd podpisu > jąc się choć imieniem > Znaczy przyganiał kocioł. Ni mówie o ujawnianiu swoicjh nazwisk ,a o gloszeniu swojej rzekomej śmiałosci. Łatwo byc smiałym na anonimowym forum... Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:20 Dokladnie, gurecka Jesli sa piekni ludzie tworza piekny kosciol (niekiedy nijak ma sie to do praktyki, ale nie o tym ) Czy w tym kosciele da sie wytrącić grzech zupelnie? MIec swiadomosc ze nikt nie popelni grzechu juz? NIE Ze laik pojdzie do nieba Jaka jest roznica miedzy Toba a ksiedzem, troche teologi i to wszystko, biblie ma kazdy, to nie czasy kiedy nie mielismy jej. Czy Kaplan czy Ty macie rowne prawo do gloszenia slowa Bozego. Gurecka jesli podyktuje Ci szef list ktory wyslesz do innego zakladu to bedzie to Twoj list czy szefa ? Jesli wierzysz w dzialanie Ducha Swietego i nie omylnosc bibli to wierzysz i w to A czy kosciol katolicki jest jedyny? Biblia nie zostala stworzona przez KRK, wiesz ze od pierwszych wiekow chrzescijanstwa kazdy kopiował ją, przepisywali, od Azji przez Afryke po Europe, kazda byla taka sama, nie zmieniala sensu, okolo 300 roku powstal Kosciol Rzymsko Katolicki. Jest sprecyzowana dosc konkretnie, jesli uwierzysz w Jezusa Chrystusa i dasz sie ochrzcic zbawiony bedziesz Tak w skrocie Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:24 lolek94 napisał: > Dokladnie, gurecka Jesli sa piekni ludzie tworza piekny kosciol (niekiedy > nijak ma sie to do praktyki, ale nie o tym ) Czy w tym kosciele da sie wytrącić > > grzech zupelnie? MIec swiadomosc ze nikt nie popelni grzechu juz? NIE > > Ze laik pojdzie do nieba Jaka jest roznica miedzy Toba a ksiedzem, > troche teologi i to wszystko, biblie ma kazdy, to nie czasy kiedy nie mielismy > jej. Czy Kaplan czy Ty macie rowne prawo do gloszenia slowa Bozego. > > Gurecka jesli podyktuje Ci szef list ktory wyslesz do innego zakladu to bedzie > to Twoj list czy szefa ? Jesli wierzysz w dzialanie Ducha Swietego i nie > omylnosc bibli to wierzysz i w to > > A czy kosciol katolicki jest jedyny? > > Biblia nie zostala stworzona przez KRK, wiesz ze od pierwszych wiekow > chrzescijanstwa kazdy kopiował ją, przepisywali, od Azji przez Afryke po > Europe, kazda byla taka sama, nie zmieniala sensu, okolo 300 roku powstal > Kosciol Rzymsko Katolicki. Pierwsze wzmianki o nazwaniu Kościoła katolickim sa udokumentowane w 107 roku, po nim były juz uzywane powszechnie... Jak zwykle wymyslasz własną historie... Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:28 Pisze Rzymsko Katolicki kosciol! Katolicki oznacza powrzechny, to okreslenie jest juz uzywane w Starym Testamencie (w grece dokladnie ) Jak zwykle czytasz cos bez zrozumienia Odpowiedz Link
monikaannaj Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:31 kazda byla taka sama jestes o tym przekonany na 100%? Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:38 Nie roznila sie odstepstwami Roznice wynikaly nie z braku sumiennosci lecz z tlumaczenia, Grecki jest dosc dokladnym jezykiem dlatego tez wiadomo z niego ze jak Jezus mowil o braciach swoich nie mial na mysli kuzynow. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:41 monikaannaj napisała: > kazda byla taka sama > > jestes o tym przekonany na 100%? Lolek tworzy własna historie. Tylko czekac az stworzy własna Biblie i wlasnego Boga... Zawsze powtarzam,ze istnieje prawda, pólprawda i g...prawda.Mysle,ze pólprawdy sa najbardziej niebezpieczne, bo przy g..prawdzie nikt sie dłuzej nie zatrzyma. ps. Lolku Kosciól zostal stworzony w czasie zycia apoistołow, tylko nazwa się zmianiala, a co do nazwy katolicki to sam sobie odpowiedziałes (nie wiem skad wiadomosci ,ze słowo rzymski- dodano w 3 wieku (mnie się wydaje,ze dopiero po schixmiewschodniej w XI wieku),ale byc moze bo to byla najliczniejsza i najbardziej znaczaca gmina chrzescijnska) Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:05 Rzymski stal sie od momentu kiedy w 315, 18 października Konstantyn Wielki wydaje dekret (Codex Theodosianus XVI.8.1) kończący prześladowania chrześcijan. Pozniej biskup rzymski nabieral coraz wiecej na wladzy. Jesli Ty mylisz slowo powrzechny z katolickim takim jaki mamy w Polsce to przykro mi Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:09 lolek94 napisał: > Rzymski stal sie od momentu kiedy w 315, 18 października > Konstantyn Wielki wydaje dekret (Codex Theodosianus XVI.8.1) kończący > prześladowania chrześcijan. Pozniej biskup rzymski nabieral coraz wiecej na > wladzy. Wtedy nadano kościołowi katolickiemu przedimek "rzymski-"? masz jakis link? szczerze pytam bo nie pamietam jak ewoulowała nazwa. A propos moja firma zmianiała nazwe juz 3 razy i ciagle to ta sama firma... > > Jesli Ty mylisz slowo powrzechny z katolickim takim jaki mamy w Polsce to > przykro mi To Kosciól katolicki(czyli powszechny) mamy tylko w Polsce? tez mi przykro.. Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:23 Poszukaj w encyklikach Czasy upolitycznienia kosciola. Czasy wiary nalozonej, nie pozyskanej przez wlasne serce Jesli firma zmienia nazwe ok, jesli zmienia zasady ktore byly fundamentalne dla niej i produkuje inny juz produkt Jak mam ci cos tlumaczyc jak Ty ciagle w kolko omijajac odpowiedzi dla Ciebie nie wygodne zamiast poszukac ich odpowiedzi... Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:31 lolek94 napisał: > Poszukaj w encyklikach Czasy upolitycznienia kosciola. Czasy wiary > nalozonej, nie pozyskanej przez wlasne serce tam gdzie ludzie tam i polityka. Niestety taki świat. Co do wiary..nie sadze,ze mozna ja jakos "nałożyc" skoro jest laska od Boga. Mozna nałozyc co najwyzej prawo w panstwie w oparciu o zasady chrzescijnskie i daj to Bóg! > > Jesli firma zmienia nazwe ok, jesli zmienia zasady ktore byly fundamentalne dla > > niej i produkuje inny juz produkt Tego nie udowodniłes w zadne sposób. > > Jak mam ci cos tlumaczyc jak Ty ciagle w kolko omijajac odpowiedzi dla Ciebie > nie wygodne zamiast poszukac ich odpowiedzi... fakt- troche nabijam sie z Ciebie. O mszy przeczytalam mnóstwo ksiazek, arytykułów, encyklik nawiazujacych do tego tematu, nie mówiac o tym,ze doswiadczam jej dobrodzienstw na co dzien. Wiec zastanawiam sie jakie miałabym miec podstawy rozmowy z Toba na ten temat,bo wychodzi mi ,ze zadne... > Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:55 A ile ksiazek przeczytalas o ofierze Jezusa Chrystusa? Ile takich ktore mowia dlaczego msza jest zła? Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:08 lolek94 napisał: Ile takich ktore mowia > dlaczego msza jest zła? ok. 20 artykułów ludzi, którzy nie rozumieja czym jest msza. Zawsze uwazałam,ze aby cos krytykowac trzeba najpierw cos poznac, no ale to tylko moje marzenia.. Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:23 No wiec oswiec nas, skoro tak sie spieramy ze nie wiemy co to jest msza (moze byc w punktach, co to msza, czemu i jak, zaczniemy spelniac Twoje marzenie ) Odpowiedz Link
3mama3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:39 gurecka napisała: > Jeśli zwątpisz w kościół, tracisz boga. Bo przecież wszystko w kk zostało > stworzone przez kler, biblia też. > Więc jeżeli uznasz księży za nieiarygodnych, nie masz podstaw wiary. > Owszem, jeżeli jest w Tobie poczucie wiary to wierzysz, ale w bwzimiennego, w > jakąś prasiłę, jakąś moc, opatrzność, ale jeśli przestałes ufać instytucji kościoła, to to jest wiara niesprecyzowana. Twoje wątpliwości wynikają z oparcia Twojej wiary na człowieku tudzież na instytucji a nie na samym Bogu. Istnienie Boga nie wynika z postawy i z zachowania kleru. Bóg istnieje suwerennie nawet jeśli jakiś kleryk w widoczny sposób oddala się od Niego. Dla mnie podstawą jest Biblia. Czy czytałaś kiedyś? Skąd Twoje założenie że ją "stworzył kler"? Pozdrawiam K. Odpowiedz Link
monikaannaj Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:04 A konkretnie ktory to kościół twoim zdaniem kasuje smiałe tezy na tym forum? Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:09 A do jakiego zgromadzenia należy osoba, która to osobiście wykonała? czyz nie jesteście częścią Waszego Kościoła? Każdy gorliwie pracuje na jego obraz. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:20 A do jakiego zgromadzenia należy osoba, która to osobiście wykonała? czyz nie jesteście częścią Waszego Kościoła? Każdy gorliwie pracuje na jego obraz. A Ty w jakim kościele jestes ochrzczona? Bo tez pracujesz na jego obraz... Odpowiedz Link
3mama3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:12 Kłamstwo, obłuda, otumanienie. Rzucanie oskarżeń nie jest podstawą dyskusji. Odpowiedz Link
alkoo3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 12:15 Witaj, to admin ktory skasowal teze ze "kler jest wstydliwym wrzodem i dowodem na nieistnienie Boga". sprobuj moze innaczej dobierac slownictwo. Niekoniecznie trzeba kogos obrazic aby powiedziec swoje zdanie Odpowiedz Link
gurecka Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:03 Witaj, jak się wyrwie z kontekstu to zawsze brzmi bardziej drastycznie. I rzeczywiście tak brzmi. Nie miałam zamiaru obrażać nikogo, ale zdania nie zmienię. Pewnie miałeś racje, wycinając ten post, bo po co sobie strupa na głowę. Nie mam żalu, żal mam za to właśnie do kleru. Byłam katoliczką, gorliwą, teraz czuje sie oszukana. Nie jest to rozczarowanie typu: oni mogą grzeszyć, a mnie nie pozwalają. Mam żal, bo przyszedł czas że zaczęłam się wstydzić za cudzą pazerność, za włażenie z butami do cudzego życia. Bo nie każdy w tym kraju jest katolikiem, a ja zaczęłam sie czuć jak przedstawiciel zaborcy. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 13:13 gurecka napisała: > Witaj, jak się wyrwie z kontekstu to zawsze brzmi bardziej drastycznie. I rzecz > ywiście tak brzmi. > Nie miałam zamiaru obrażać nikogo, ale zdania nie zmienię. Uuu,czekaj tatka latka... Pewnie miałeś racje, > wycinając ten post, bo po co sobie strupa na głowę. Nie mam żalu, żal mam za t > o właśnie do kleru. A do kogo konkretnie? Bo ja znam wielu przedstawicielu "kleru" i jakos sobie nie moge przypoomniec,ze tworza oni jakas jednolita grupe, no chyba,,ze masz na mysli strój. > Byłam katoliczką, gorliwą, teraz czuje sie oszukana. > Nie jest to rozczarowanie typu: oni mogą grzeszyć, a mnie nie pozwalają. Bóg nie pozwala grzeszyc. > Mam żal, bo przyszedł czas że zaczęłam się wstydzić za cudzą pazerność, za właż > enie z butami do cudzego życia. A za swoją tez się wstydzisz czy tylko cudza? czy to nie jest własnie wchodzenie z butami w cudze sumienie? > Bo nie każdy w tym kraju jest katolikiem, a ja zaczęłam sie czuć jak przedstawi > ciel zaborcy. To chyba wina polityków ,a nie kleru(zreszta nadal nie wiem kogo konkretnie). Odpowiedz Link
alkoo3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:10 gurecka napisała: > Byłam katoliczką, gorliwą, teraz czuje sie oszukana. > Nie jest to rozczarowanie typu: oni mogą grzeszyć, a mnie nie pozwalają. > Mam żal, bo przyszedł czas że zaczęłam się wstydzić za cudzą pazerność, za włażenie z butami do cudzego życia. > Bo nie każdy w tym kraju jest katolikiem, a ja zaczęłam sie czuć jak przedstawiciel zaborcy. Witaj, rozumiem ze czasami emocje i rozgoryczenie bierze gore.... . Kiedys spacerowalem po zielonej gorze i z daleka zobaczylem budynek kosciola i gablotke i napis "Obraz wspolczesnego kosciola" podszedlem blizej aby zobaczyc ten obraz i .......... zobaczylem siebie, pod tym napisem bylo umieszczone lustro. Jako ze sam nie jestem czlonkiem KRK nie chce zbyt wiele pisac, ale mysle ze KRK to nie tylko ksieza ale wszyscy co tam sa. Niestety ten podzial jest taki silny tam i kosciol podzielil sie na MY i ONI. Na dluzsza mete tak nie moze byc. A jesli MY i ONI sa w konflikcie to jedna ze stron przegra ten konflikt, co bedzie wtedy z ta druga strona. Czyli KRZ musi sie na nowo zjednoczyc. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:16 alkoo3 napisał: > gurecka napisała: > > > Byłam katoliczką, gorliwą, teraz czuje sie oszukana. > > Nie jest to rozczarowanie typu: oni mogą grzeszyć, a mnie nie pozwalają. > > Mam żal, bo przyszedł czas że zaczęłam się wstydzić za cudzą pazerność, z > a > włażenie z butami do cudzego życia. > > Bo nie każdy w tym kraju jest katolikiem, a ja zaczęłam sie czuć jak > przedstawiciel zaborcy. > > > Witaj, rozumiem ze czasami emocje i rozgoryczenie bierze gore.... . > > Kiedys spacerowalem po zielonej gorze i z daleka zobaczylem budynek kosciola i > gablotke i napis "Obraz wspolczesnego kosciola" podszedlem blizej aby zobaczyc > ten obraz i .......... zobaczylem siebie, pod tym napisem bylo umieszczone > lustro. > Jako ze sam nie jestem czlonkiem KRK nie chce zbyt wiele pisac, ale mysle ze > KRK to nie tylko ksieza ale wszyscy co tam sa. > Niestety ten podzial jest taki silny tam i kosciol podzielil sie na MY i ONI. > Na dluzsza mete tak nie moze byc. A jesli MY i ONI sa w konflikcie to jedna ze > stron przegra ten konflikt, co bedzie wtedy z ta druga strona. Czyli KRZ musi > sie na nowo zjednoczyc. Az musialam sie usmiechnąc na to ostatnie zdanie Zawsze wydawało mi się,ze zjednoczenie czyli ekumenia to ruch powstaly wsród protestantów, wiec troche przyganial kocioł garnkowi, a moze jeszcze gorzej... Ja sie boje innej skrajnosci: ksiezy ktorzy zyja jak swieccy czyli mozna z nimi pójsc na piwo,ale o modlitwie to juz sie dojrzale nie pogada i swieckich, ktorzy zamiast zajmowac się dziecmi spedzaja pól zycia organizujac np. rekolekcje. To jest prawdziwy problem, pomieszanie powolan ... > Odpowiedz Link
alkoo3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:35 > > > Az musialam sie usmiechnąc na to ostatnie zdanie No widzisz - nawet dialog moze byc wesoly. > Zawsze wydawało mi się,ze zjednoczenie czyli ekumenia to ruch powstaly wsród > protestantów, wiec troche przyganial kocioł garnkowi, a moze jeszcze gorzej... Ach widzisz, znalem kiedys polskiego ksiedza-misjonarza z Peru ktory byl wspierany materialnie przez pastora zielonoswiadkowego z niemiec. To dopiero ekumenia do smiechu. > Ja sie boje innej skrajnosci: ksiezy ktorzy zyja jak swieccy czyli mozna z nimi pójsc na piwo,ale o modlitwie to juz sie dojrzale nie pogada i Ten podzial uwazam osobiscie za zly: a kto ci powiedzial ze ze swieckim nie pogadasz o modlitwie - W liscie Piotra czytamy ze mamy wszyscy byc ludem kaplanskim, krolewskim, wszyscy jestesmy powolani do swietosci. Dlaczego myslisz ze swiecki jest powolany tylko do pojscia na piwo. Stad wlasnie sie sie bierze pozniej ten konflikt. Stawia sie ksiedza na cokole jak pomnik, a gdy sie potknie to zaczyna sie go kopac. > swieckich, ktorzy zamiast zajmowac się dziecmi spedzaja pól zycia organizujac np. rekolekcje. To jest prawdziwy problem, pomieszanie powolan ... > > A jest encyklika o "kaplanstwie powszechnym" gdzie jest napisane ze wszyscy jestesmy powolani do kaplanstwa i to powolanie nie rozni sie w sposob hierarchiczny lecz rozni sie sposobem sprawowania poslugi( i to musi pisac protestant). A rekolekcje organizowane przez swieckich w KRK moga byc bardzo fajne. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 14:54 alkoo3 napisał: > > > > > > Az musialam sie usmiechnąc na to ostatnie zdanie > > No widzisz - nawet dialog moze byc wesoly. > > > Zawsze wydawało mi się,ze zjednoczenie czyli ekumenia to ruch powstaly ws > ród > > protestantów, wiec troche przyganial kocioł garnkowi, a moze jeszcze gorz > ej... > > Ach widzisz, znalem kiedys polskiego ksiedza-misjonarza z Peru ktory byl > wspierany materialnie przez pastora zielonoswiadkowego z niemiec. To dopiero > ekumenia do smiechu. Ej, nie na temat, wiesz o czym pisze.O faktach. Problemem jest raczej zjednoczenie chrzesijan ("jeden chrzest ,jedna wiara"), nie to czy ktos się wywyzsza bo ma wiedze, odpowiedzialnosc, władze itd. To nie problem ksiazy ,a ludzki. O wiel wiceej znam swieckich teologów czy odpowiedzilnych wpsólnot,ktorzy patrza na Ciebie z góry... > > > Ja sie boje innej skrajnosci: ksiezy ktorzy zyja jak swieccy czyli mozna > z > nimi pójsc na piwo,ale o modlitwie to juz sie dojrzale nie pogada i > > Ten podzial uwazam osobiscie za zly: a kto ci powiedzial ze ze swieckim nie > pogadasz o modlitwie - W liscie Piotra czytamy ze mamy wszyscy byc ludem > kaplanskim, krolewskim, wszyscy jestesmy powolani do swietosci. Dlaczego > myslisz ze swiecki jest powolany tylko do pojscia na piwo. Stad wlasnie sie sie > > bierze pozniej ten konflikt. Stawia sie ksiedza na cokole jak pomnik, a gdy sie > > potknie to zaczyna sie go kopac. Oj, chyba zła wola w zrozumieniu co napisalam. napisalam o SKARJNOSCI. Kidy z ksiedzem,ktory w szczególnuy sposób powółany jest do głoszczenia słowa nie ma o czym gadac i o świeckich ,ktorych dzieci siedza w domu same bo mamusia czy tataus maja kościlne ambicje i zapominaja o swoich obowiazkach > > > swieckich, ktorzy zamiast zajmowac się dziecmi spedzaja pól zycia organiz > ujac > np. rekolekcje. To jest prawdziwy problem, pomieszanie powolan ... > > > > > A jest encyklika o "kaplanstwie powszechnym" gdzie jest napisane ze wszyscy > jestesmy powolani do kaplanstwa i to powolanie nie rozni sie w sposob > hierarchiczny lecz rozni sie sposobem sprawowania poslugi( i to musi pisac > protestant). no własnie o pomieszaniu rodzaju posług piszę... > A rekolekcje organizowane przez swieckich w KRK moga byc bardzo fajne. Z praktyki(wieloletniej)? Bywają dobre(ale b.rzadko), najlepsze rekolekcje maja zakonnicy. Odpowiedz Link
alkoo3 Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 15:14 > > Ach widzisz, znalem kiedys polskiego ksiedza-misjonarza z Peru ktory byl > wspierany materialnie przez pastora zielonoswiadkowego z niemiec. To dopiero > ekumenia do smiechu. Ej, nie na temat, wiesz o czym pisze.O faktach. Problemem jest raczej zjednoczenie chrzesijan ("jeden chrzest ,jedna wiara"), nie to czy ktos się wywyzsza bo ma wiedze, odpowiedzialnosc, władze itd. To nie problem ksiazy ,a ludzki. O wiel wiceej znam swieckich teologów czy odpowiedzilnych wpsólnot,ktorzy patrza na Ciebie z góry... > Na temat - mamy tylko rozne wejrzenie na jednosc chrzescian. Ja mowie o jednosci miedzy ksiedzem i pastorem ktorzy maja inne poglady i inne dogmaty ale sa zlaczeni jednoscia w chrystusie. Jezus jest silniejszy niz roznice dogmatyczen. Ty natomiast - jak ja to przynajmniej dostrzegam- widzisz realizacje slowa Jezusa jako dojscie do pewnej teologicznej jednosci, gdzie mamy podobne poglady i zdanie na temat wiary. Szczerze to nie wyobrazam sobie takiej jednosci pod przewodnictwem KRK. Tak jak KRK nie moze istniec w swojej dotychczasowej nauce bez papiestwa, tak protestanci nie moga przyjac nieomylnego papiestwa. Osobiscie wole moja wersje "jednosci". A celowo nie chce cie naprawde zle zrozumiec, mysle ze to nasze myslenie jest bardzo roznorodnie uksztaltowane , dlatego moze dziwimy sie jak on/ona moze to tak rozumiec , a ja to tak prosto pisze. Odpowiedz Link
mala.mi74 Re: postawiłam smiała tezę 17.04.07, 11:47 alkoo3 napisał: > > > > Ach widzisz, znalem kiedys polskiego ksiedza-misjonarza z Peru ktory byl > > wspierany materialnie przez pastora zielonoswiadkowego z niemiec. To dopi > ero > > ekumenia do smiechu. > > Ej, nie na temat, wiesz o czym pisze.O faktach. Problemem jest raczej > zjednoczenie chrzesijan ("jeden chrzest ,jedna wiara"), nie to czy ktos się > wywyzsza bo ma wiedze, odpowiedzialnosc, władze itd. To nie problem ksiazy ,a > ludzki. O wiel wiceej znam swieckich teologów czy odpowiedzilnych > wpsólnot,ktorzy patrza na Ciebie z góry... > > > > > Na temat - mamy tylko rozne wejrzenie na jednosc chrzescian. > > Ja mowie o jednosci miedzy ksiedzem i pastorem ktorzy maja inne poglady i inne > dogmaty ale sa zlaczeni jednoscia w chrystusie. Jezus jest silniejszy niz > roznice dogmatyczen. > > Ty natomiast - jak ja to przynajmniej dostrzegam- widzisz realizacje slowa > Jezusa jako dojscie do pewnej teologicznej jednosci, gdzie mamy podobne poglady > > i zdanie na temat wiary. Szczerze to nie wyobrazam sobie takiej jednosci pod > przewodnictwem KRK. Tak jak KRK nie moze istniec w swojej dotychczasowej nauce > bez papiestwa, tak protestanci nie moga przyjac nieomylnego papiestwa. > > Osobiscie wole moja wersje "jednosci". > > A celowo nie chce cie naprawde zle zrozumiec, mysle ze to nasze myslenie jest > bardzo roznorodnie uksztaltowane , dlatego moze dziwimy sie jak on/ona moze to > tak rozumiec , a ja to tak prosto pisze. Alkoo, bo ja pisze o tym co mozliwe na tej ziemi. A jednosc wiary ,pogladów na temat chrzescijanstwa w Kosciele jako takim była przez 10 wieków, a nie liczac schizmy wschodniej, w ktorej w sumie chodzilo o wladze a nie dogmaty to nawet przez 16 wieków była. I szczerze patrzac na to co się dzieje głeboko wierze ,ze ta jednosc jest mozliwa i w koncu nastapi ( juz koscioły luternskie powolały komisję(zdaje sie w latach 90-tych) ,ktore badaja ktore z reform Lutra były faktycznie zasadne ,katolicy zas czesto siegaja po wybitnych teologóe ewngelickich. To wszystko sie dzieje... Tobie chodzi zas o zniknięcie słabosci ludzkiej jako takiej -tzn. uleganiu pokusom wladzy, dominacji, znaczenia, ktorym to zawsze bedziemy ulegali. Widze to na codzien np. kiedy siedzi sobie taka "myszka" latami w kacie we wspolnocie , potem nagle zostaje np. odpowiedzilnym we wspólnocie i wychodzi z niej coś bardzo "ciekawego" , czego nikt by sie nie spodziewał... Ze zwykłymi pokusami ludzkimi bedziemy walczyc póki żyjemy,a jak niekóre zwyciezymy to pojawia sie inne, moze nawet gorsze... Pozdrav Odpowiedz Link
lolek94 Re: postawiłam smiała tezę 17.04.07, 11:57 Mala mi jednosc bez zacierania swoich pogladow, w celu szukania prawdy. Nie ma dwoch prawd jednoczesnie prawda? Jednosc z zacieraniem swoich korzeni bedzie nie od nas tylko od antychrysta. (Apokalipsa Jana) Odpowiedz Link
lajkonix Stawianie tez a chłopski rozum 17.04.07, 22:34 lolek94 napisał: > Mala mi jednosc bez zacierania swoich pogladow, w celu szukania prawdy. Nie ma > dwoch prawd jednoczesnie prawda? No nie wiem, brat, nie wiem.... Czyli w szkołach nie doszedłeś jeszcze do logiki wielowartościowej? Bo chodzi o to brat, że niekoniecznie musi być TYLKO prawda i fałsz. Przecież to my sami wymyśliliśmy prawo wyłączonego środka, tak? I jesteśmy tego prawa tak pewni? A z czego ona ma wynikać? Z założenia? Dziś brat, to można se nogę na nogę założyć. Bo ja nie znam dowodu na prawdziwość tego prawa. Ot założyliśmy sobie i tyle. Czyli ubzduraliśmy sobie... Zauważ brat, ze Jezus powiedzieł: "Wasza mowa niech będzie: tak - tak, nie - nie" (cyt z pamięci, a ta mnie coś ostatnio zawodzi bo mi się skończyła neolecytyna). To mozna interpretować jedynie w ten sposób, ze prawdę należy nazywać prawdą a fałsz - fałszem. Nie oznacza to, ze musimy wybierać WYŁĄCZNIE spomiędzy spośród tych dwóch wartości. Nie chcę tu mówić o półprawdach i półfałszach, ale np. o wartości neutralnej - taka ani prawda, ani fałsz. A jeśli zaakceptujesz, taką wartość neutralną, to już krok do wyobrażenia sobie całego continuum wartości, na którego jednym końcu jest prawda a na drugim fałsz. I w ten sposób dostaniesz brat system logiczny tak spójny jak pierwotny prymitywny dwuwartosciowy. Uwierz mi brat - nie do obalenia. Czegoś się zatem uparł na tezę, ze nie ma dwóch prawd? > Jednosc z zacieraniem swoich korzeni bedzie nie od nas tylko od antychrysta. > (Apokalipsa Jana) Bzdura. Z niektórymi braćmi protestantami już mi się całkiem dobrze rozmawia na tym forum. ...byście byli JEDNO... Bo ja i oni dostrzegają rzeczy nas łączące - wiarę w Chrystusa, brat. I o tym trzeba rozmawiać. A ty się uparłeś marudzić o dogmatach wiary swojego wyznania, tj.: I. psy na KK wieszać, II. różnice wywlekać, III. jedności chrześcijańskiej źle prorokować, IV. filmy niebiblijne rozpowszechniać (i kazać w nie wierzyć), Jeśli nie wszystkie przykazania twojego wyznania wymieniłem, to mnie brat szczerze i z serca skoryguj. Lajkonix panta rei - wszystko w płynie Odpowiedz Link
lolek94 Re: Stawianie tez a chłopski rozum 18.04.07, 08:42 "No nie wiem, brat, nie wiem.... Czyli w szkołach nie doszedłeś jeszcze do logiki wielowartościowej? Bo chodzi o to brat, że niekoniecznie musi być TYLKO prawda i fałsz. Przecież to my sami wymyśliliśmy prawo wyłączonego środka, tak? I jesteśmy tego prawa tak pewni? A z czego ona ma wynikać? Z założenia? Dziś brat, to można se nogę na nogę założyć. Bo ja nie znam dowodu na prawdziwość tego prawa. Ot założyliśmy sobie i tyle. Czyli ubzduraliśmy sobie... Zauważ brat, ze Jezus powiedzieł: "Wasza mowa niech będzie: tak - tak, nie - nie" (cyt z pamięci, a ta mnie coś ostatnio zawodzi bo mi się skończyła neolecytyna)." Wiec jesli ma byc tak tak nie nie to nie moze byc tak ale... Powiedz mi na logiczny sposob, jak moze byc prawda i prawda i obie inne? Sorki ale da sie niektore rzeczy pominac, lecz chodzi o zatracenie ich bardziej. "Bzdura. Z niektórymi braćmi protestantami już mi się całkiem dobrze rozmawia na tym forum. ...byście byli JEDNO... Bo ja i oni dostrzegają rzeczy nas łączące - wiarę w Chrystusa, brat. I o tym trzeba rozmawiać. A ty się uparłeś marudzić o dogmatach wiary swojego wyznania, tj.: I. psy na KK wieszać, II. różnice wywlekać, III. jedności chrześcijańskiej źle prorokować, IV. filmy niebiblijne rozpowszechniać (i kazać w nie wierzyć)" Czytales Apokalipse, co Twoim zdaniem znaczy zjednoczenie religi przez antychrysta? Masz racje powinnismy nie klucic sie tylko rozmawiac na wspolne tematy (postaram sie) a co do tych punktow, pierwsze dwa niekiedy sie zdażą 3 to jest faktem, chyba ze chcesz podwazyc apokalipse Jana? 4 ligabiblijna.pl jest nie biblijna, no wez zastanow sie Odpowiedz Link
lajkonix Re: Stawianie tez a chłopski rozum 18.04.07, 21:24 lolek94 napisał: > "No nie wiem, brat, nie wiem.... > Czyli w szkołach nie doszedłeś jeszcze do logiki wielowartościowej? > Bo chodzi o to brat, że niekoniecznie musi być TYLKO prawda i fałsz. Przecież > to my sami wymyśliliśmy prawo wyłączonego środka, tak? I jesteśmy tego prawa > tak pewni? A z czego ona ma wynikać? Z założenia? Dziś brat, to można se nogę > na nogę założyć. Bo ja nie znam dowodu na prawdziwość tego prawa. Ot > założyliśmy sobie i tyle. Czyli ubzduraliśmy sobie... > > Zauważ brat, ze Jezus powiedzieł: "Wasza mowa niech będzie: tak - tak, nie - > nie" (cyt z pamięci, a ta mnie coś ostatnio zawodzi bo mi się skończyła > neolecytyna)." > > Wiec jesli ma byc tak tak nie nie to nie moze byc tak ale... > > > Powiedz mi na logiczny sposob, jak moze byc prawda i prawda i obie inne? Sorki > ale da sie niektore rzeczy pominac, lecz chodzi o zatracenie ich bardziej. Na logiczny sposób powiem ci brat, zebyś sobie otworzył góglownicę i wpisał "logika wielowartosciowa". Wyskoczy ci ponad 1000 trafień w 0,27 sek. Na pierwszym miejscu będziesz miał informację z Wiki. Może nie najlepsze źródło, ale na początek ci starczy. Wiesz brat, logika to nie wiara. To nauka i to w miarę spójna wewnętrznie. Zadziwiające jednak jest to, że są na swiecie takie ornitologiczne ciekawostki, co to się przyzwyczają do jakiegoś założenia i zaczynają w nie WIERZYĆ całym sercem i całą duszą. Brat, tu nie ma w co WIERZYĆ, zapewniam cię z serca otwartego. Pan nakazał w tym zdaniu nazywać "tak - takiem" a "nie - niekiem". Nie zabronił jednak nazywać "możliwe - mozliwym". No chyba, że mi taki zakaz znajdziesz w Ewangeliach i paluchem pokażesz. Podsumowujac, proponuję ci brat doczekać na wyklady z logiki i dopiero potem zacząć dowodzenie. A jak już urośniesz, to się może nawet okazać, że podobnie jak ja, zarzucisz logikę i dowodzenie w kwestiach wiary... > > > "Bzdura. Z niektórymi braćmi protestantami już mi się całkiem dobrze rozmawia > na tym forum. ...byście byli JEDNO... Bo ja i oni dostrzegają rzeczy nas > łączące - wiarę w Chrystusa, brat. I o tym trzeba rozmawiać. > > A ty się uparłeś marudzić o dogmatach wiary swojego wyznania, tj.: > I. psy na KK wieszać, > II. różnice wywlekać, > III. jedności chrześcijańskiej źle prorokować, > IV. filmy niebiblijne rozpowszechniać (i kazać w nie wierzyć)" > > Czytales Apokalipse, co Twoim zdaniem znaczy zjednoczenie religi przez > antychrysta? A wiesz brat, ze o nasze religie chodzi? Moze zjednoczą się religie antychrysta? A w naszych nastanie jedna owczarnia i Jeden Pasterz. Nie masz takiej nadziei brat? > Masz racje powinnismy nie klucic sie tylko rozmawiac na wspolne tematy > (postaram sie) No tu brat, zaczynasz ludzkim jezykiem gadać. > a co do tych punktow, pierwsze dwa niekiedy sie zdażą Ok. Brat. Przebaczam ci. Ale nie grzesz więcej. Puk, puk, puk. > 3 to jest faktem, chyba ze chcesz podwazyc apokalipse Jana? Nie wiem co widział Jan. Czytam tylko co napisał. I wierzę, ze nie chodzi o zjednoczenie naszych religii. > 4 ligabiblijna.pl jest nie biblijna, no wez zastanow sie A mozesz mi podać nr wersetu w Biblii, w którym występuje wyraz "film"? Wtedy uwierzę, ze filmy są biblijne. Lajkonix panta rei - wszystko w płynie PS. I wiesz brat co, jak bedziesz odpisywał, to przeczytaj SWÓJ post przed wysłaniem. To tak z szacunku do czytelnika, żeby się nie musiał męczyć nad "przectawiam" i takimi innymi kwiatkami. Wiem że możesz być dyslektykiem i to się da tolerować, ale chociaż trochę pracy z twojej strony jest konieczne, a nie tylko post i enter. Odpowiedz Link
lolek94 Re: Stawianie tez a chłopski rozum 19.04.07, 09:30 Laj z tego co mi sie kojazy nasza mowa miala byc tak tak nie nie , Jezus chcial uniknąć przez to nieporozumień wiary i slabosci czlowieka jaka jest a to moze jak se zapale nic zlego nie zrobie, bo w sumie nie ma nic o zabijaniu siebie i chipsy tez zabijaja wiec w czym problem. I o to chodzilo "A wiesz brat, ze o nasze religie chodzi? Moze zjednoczą się religie antychrysta? A w naszych nastanie jedna owczarnia i Jeden Pasterz. Nie masz takiej nadziei brat?" Jest dokladnie napisane ze to antychryst zjednoczy wszystkie religie (wiec chcac czy nie nasze tez) Biblia zapowiada pojawienie się człowieka, który podporządkuje sobie cały świat. Zapowiada również, że zaskoczy to niewierzących ludzi. "Bestia, którą widziałeś, była i nie ma jej, ma wyjść z Czeluści, i zdąża na zagładę. A zdumieją się mieszkańcy ziemi, ci, których imię nie jest zapisane w księdze życia od założenia świata - spoglądając na Bestię, iż była i nie ma jej, a ma przybyć. Tu trzeba zrozumienia, o mający mądrość! Siedem głów to jest siedem gór tam, gdzie siedzi na nich Niewiasta. I siedmiu jest królów: pięciu upadło, jeden istnieje, inny jeszcze nie przyszedł, a kiedy przyjdzie ma na krótko pozostać. A Bestia, która była i nie ma jej, i ona jest ósmym, a jest spośród siedmiu i zdąża na zagładę" (Apokalipsa 17,8-11). Poczytaj co jest w apokalipsie napisane bo dosc wazna jest z uwagi na czas w ktorym zyjemy "A mozesz mi podać nr wersetu w Biblii, w którym występuje wyraz "film"? Wtedy uwierzę, ze filmy są biblijne." hahaha o to Ci chodzi Dobrze sa podparte na bibli, nie klucmy sie o to, bys obejzal bys zobaczyl Ale gdzies w Iz albo w apokalipsie wyczytalem transmisje telewizyjne Dobrze postaram sie czytac przed wyslaniem (chociaz wiele to nie zmieni ) Odpowiedz Link
sunday Re: Stawianie tez a chłopski rozum 19.04.07, 10:46 > A jak już urośniesz, to się może nawet okazać, że podobnie > jak ja, zarzucisz logikę i dowodzenie w kwestiach wiary... Nu, dowodzenie to przesada. Ale logika i owszem, jak najbardziej. Choć taka bardziej filozoficzna, niż matematyczna. W końcu: "wiara domaga się, aby jej przedmiot został poznany przy pomocy rozumu; rozum, osiągając szczyt swoich poszukiwań, uznaje, jak konieczne jest to, co ukazuje mu wiara." Odpowiedz Link
lajkonix Re: Stawianie tez a chłopski rozum 19.04.07, 20:44 sunday napisał: > > A jak już urośniesz, to się może nawet okazać, że podobnie > > jak ja, zarzucisz logikę i dowodzenie w kwestiach wiary... > > Nu, dowodzenie to przesada. Ale logika i owszem, jak najbardziej. Choć taka > bardziej filozoficzna, niż matematyczna. Nie ma logiki filozoficznej, brat. Filozofia stosuje dziś logikę formalną i to do bólu. Chodzi ci zapewnie o tzw. zdrowy rozsądek, którego każdy z nas ileś tam ma. Wiara zaś moim zdaniem musi pozostać nielogiczna i irracjonalna. Mówię o podstawowych prawdach wiary. Np. Zmartwuchwstanie Jezusa... Czy jest w tym coś logicznego? Czy ma to jakieś potwierdzenie w empirii? Zero logiki i zero dowodu w sensie naukowym, brat. I tak ma być. Gdyby w tym była logika, dowody empiryczne, to nici z naszej wiary. A Bóg chce żebyśmy WIERZYLI. Bo WIEDZIEĆ to każdy głupi potrafi, nie? Bóg byłby bardzo nierozsądny gdyby chciał żebyśmy wierzyli udowodnione fakty (np. na kiego mi wierzyć, ze Słońce istnieje? Ślepy nie jestem, nie?) > W końcu: "wiara domaga się, aby jej > przedmiot został poznany przy pomocy rozumu; rozum, osiągając szczyt swoich > poszukiwań, uznaje, jak konieczne jest to, co ukazuje mu wiara." Zgoda, brat. Jak przeskoczysz wiarę w dogmat podstawowy, to potem jest z górki - wszystko uklada się logicznie. Nie sądzę żeby pod tym względem jeden dogmat był lepszy od innego. Nawet opieranie oceny dogmatów na Biblii, wymaga przyjęcia DOGMATU, ze Biblia jest nieomylna. Ten dogmat jest równie irracjonalny jak każdy inny - wymaga głębokiej WIARY. Na tym chyba polega zamysł Boży. Że to my musimy zrobić ten pierwszy krok. He, nie je letko z tą wolną wolą.... A tak dobrze było Adamowi ogladać Boga na własne oczy - nie musiał wierzyć, on wiedział, nie musiał dokonywać tego wyboru.... Sorka za zanudzanie, ale tak mnie czasem nachodzi. Pozdry brat, czaśniesz wirtualne piwko ze mną? lajkonix panta rei - wszystko w płynie Odpowiedz Link
sunday Re: Stawianie tez a chłopski rozum 20.04.07, 01:24 > Nie ma logiki filozoficznej, brat. Filozofia stosuje dziś > logikę formalną i to do bólu. Chodzi ci zapewnie o tzw. > zdrowy rozsądek, którego każdy z nas ileś tam ma. Co do zdrowego rozsądku masz rację. Ale przy rozróżnieniu będę się upierał - czysty matemtyczny dowód zrozumiesz i, jeśli akceptujesz założenia, musisz zaakceptować i tezę. A z filozofami, nawet tymi niby formalistami, jest tak, że każdy mówi co innego, i każdemu (w zasadzie, czyli jakby Cie dłużej pomęczył) byłbyś skłonny przyznac rację. Wielu popiera swoje myślenie wzorkami, ale w większości przypadków wzorki - choć wyglądają uczenie - są zupełnie niescisłe z logicznego, matematycznego punktu widzenia. No, chyba że filozofami nazwiesz tych, co to się zajmują podstawami matematyki. Ale od matematyki do bytu daleko. A zwłaszcza do Bytu. Przyczyna jest, jak mi się zdaje, prosta - matematyka w istocie opisuje wyidealizowany świat stworzony przez własne pojęcia, ew. rzeczywistości z nimi izomorficzne. A one wszystkie są z natury uboższe od świata realnego, bo są jego malutkim podzbiorem, formalizowalnym w ściśle określony, dość ubogi zresztą, sposób. Źle by o Nim świadczyło, gdyby stworzył świat w pełni opisywalny naszym ubogim językiem, nie? No i nie stworzył go takim, jak mówi choćby twierdzenie Goedla. Zauważ, że podstawowe pojęcia metafizyki sa mało matematyczne i nieścisłe. I tak chyba musi być, bo odwołują się nie do pojęcia, a do czegoś pierwotniejszego: do świata realnego danego w doświadczeniu, afirmowanego w akcie. No bo jak zdefiniować pojęcia bytu, istnienia, substancji, formy? Jak zdefiniować, co to jest samo "pojęcie"? A jednak metafizyka ma sens, bo opiera się na zdrowym rozsądku, a nie na formalnych pojęciach językowych. > Wiara zaś moim zdaniem musi pozostać nielogiczna i irracjonalna. Fideizm? Nie myl "logiczności" z "empiryczną weryfikowalnością". > Mówię o podstawowych prawdach wiary. Np. Zmartwuchwstanie Jezusa... > Czy jest w tym coś logicznego? A co w Zmartwychwstaniu jest nielogicznego? Co jest nielogicznego w fakcie, że Ten, który stworzył świat, jest silniejszy niż śmierć? Pytam serio. > Czy ma to jakieś potwierdzenie w empirii? > Zero logiki i zero dowodu w sensie naukowym, brat. Zaraz, zaraz. Jeśli logika, to racjonalizm. Jeśli empiria, to empiryzm - filozoficznie to zupełnie coś innego. A założenie, że "naukowe" znaczy "empirycznie weryfikowalne" jest wybitnie arbitralne i zupełnie nieweryfikowalne empirycznie . Zmartwychwstanie JEST logiczne, chociaż nie jest weryfikowalne empirycznie. He, jest swego rodzaju aksjomatem logicznie uzupełniającym standartowy system aksjomatów i z nim niesprzeczny... > I tak ma być. Gdyby w tym była logika, dowody empiryczne, > to nici z naszej wiary. A Bóg chce żebyśmy WIERZYLI. > Zgoda, brat. Jak przeskoczysz wiarę w dogmat podstawowy, > to potem jest z górki - wszystko uklada się logicznie. > [...] Na tym chyba polega zamysł Boży. Że to my musimy zrobić ten > pierwszy krok. He, nie je letko z tą wolną wolą.... Zgoda, jak najbardziej. Wierzymy w coś, co (przynajmniej na razie) jest nieweryfikowalne empirycznie, w coś, czego nie dotknęliśmy. Ale jest logiczne. > A tak dobrze było Adamowi ogladać Boga na własne oczy > - nie musiał wierzyć, on wiedział, nie musiał dokonywać tego wyboru.... Myślisz? Mnie się zdaje, że Adam, podobnie jak my, tez musiał Mu uwierzyć. Uwierzyć, że nie powinien jeść tego jabłka (cokolwiek by to nie znaczyło). Dziecko tez przecież ma ojca, który mu mówi "nie dotykaj pieca, bo sie oparzysz", widzi ojca, słyszy go bezpośrednio. I co? I nic, dzieje sie jak zawsze. > Sorka za zanudzanie, ale tak mnie czasem nachodzi. I nawzajem Też zanudzam i też nie na temat. Na szczęscie można nie czytać. > Pozdry brat, czaśniesz wirtualne piwko ze mną? Nie ma sprawy, ale nieduże - trzeba oszczędzać watrobę. Odpowiedz Link
lajkonix Re: Stawianie tez a chłopski rozum 20.04.07, 20:12 sunday napisał: > Co do zdrowego rozsądku masz rację. Ale przy rozróżnieniu będę się upierał - > czysty matemtyczny dowód zrozumiesz i, jeśli akceptujesz założenia, musisz > zaakceptować i tezę. Chodzi mi o to brat, że często założenia są przedniotem wiary. No ok, niektórzy potrafią kwestionować aksjomaty. Ale weź takiego lolka, który nie dopuszcza innej wartosci logicznej niż "prawda" i "fałsz". Jak on musi głęboko wierzyć w prawo wyłączonego środka! Ja chciałem tylko zaznaczyć, że na etapie przyjmowania aksjomatów/dogmatów występuje kwestia wiary. Potem jest już z górki - wszystko się zaczyna ukladać logicznie (czytaj: istnieje spójny system oparty na przyjętych aksjomatach/dogmatach). Ostatecznie moja wypowiedź dotyczyła irracjonalności przyjmowanych założeń. > A z filozofami, nawet tymi niby formalistami, jest tak, że > > każdy mówi co innego, i każdemu (w zasadzie, czyli jakby Cie dłużej pomęczył) > byłbyś skłonny przyznac rację. Wielu popiera swoje myślenie wzorkami, ale w > większości przypadków wzorki - choć wyglądają uczenie - są zupełnie niescisłe z > > logicznego, matematycznego punktu widzenia. > > No, chyba że filozofami nazwiesz tych, co to się zajmują podstawami matematyki. > > Ale od matematyki do bytu daleko. A zwłaszcza do Bytu. Przyczyna jest, jak mi > się zdaje, prosta - matematyka w istocie opisuje wyidealizowany świat stworzony > > przez własne pojęcia, ew. rzeczywistości z nimi izomorficzne. A one wszystkie > są z natury uboższe od świata realnego, bo są jego malutkim podzbiorem, > formalizowalnym w ściśle określony, dość ubogi zresztą, sposób. Źle by o Nim > świadczyło, gdyby stworzył świat w pełni opisywalny naszym ubogim językiem, > nie? No i nie stworzył go takim, jak mówi choćby twierdzenie Goedla. > > Zauważ, że podstawowe pojęcia metafizyki sa mało matematyczne i nieścisłe. I > tak chyba musi być, bo odwołują się nie do pojęcia, a do czegoś > pierwotniejszego: do świata realnego danego w doświadczeniu, afirmowanego w > akcie. No bo jak zdefiniować pojęcia bytu, istnienia, substancji, formy? Jak > zdefiniować, co to jest samo "pojęcie"? A jednak metafizyka ma sens, bo opiera > się na zdrowym rozsądku, a nie na formalnych pojęciach językowych. O. Dzięks brat za ten mini wykładzik. Miło jak ktoś mówi co wie i na dodatek wie co mowi. > > > Wiara zaś moim zdaniem musi pozostać nielogiczna i irracjonalna. > > Fideizm? Nie myl "logiczności" z "empiryczną weryfikowalnością". Ok. Nie mylę. Tu mówię o podstawowych prawdach wiary. Czy logicznym (w sensie naukowym) jest założenie, ze Bóg istnieje? Moim zdaniem - nie. Bo założenia z natury nie mają wartości logicznej. Czy racjonalne jest zakładanie istnienia Boga? Moim zdaniem też nie, bo istnienie Boga przeczy obserwowanej empirii. Alllleeeee.... Można w Boga WIERZYĆ. I to wbrew logice i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Przyjęcie tego dogmatu (uwierzenie w niego) pozwala dalej zbudować atrakcyjny system za pomocą praw logiki. Nie do obalenia! I to właśnie mi się w wierze podoba - ty masz dokonać wyboru, to od ciebie zależy ten pierwszy krok... > > Mówię o podstawowych prawdach wiary. Np. Zmartwuchwstanie Jezusa... > > Czy jest w tym coś logicznego? > > A co w Zmartwychwstaniu jest nielogicznego? Co jest nielogicznego w fakcie, że > Ten, który stworzył świat, jest silniejszy niż śmierć? Pytam serio. > > Czy ma to jakieś potwierdzenie w empirii? > > Zero logiki i zero dowodu w sensie naukowym, brat. > > Zaraz, zaraz. Jeśli logika, to racjonalizm. Jeśli empiria, to empiryzm - > filozoficznie to zupełnie coś innego. A założenie, że "naukowe" > znaczy "empirycznie weryfikowalne" jest wybitnie arbitralne i zupełnie > nieweryfikowalne empirycznie . Zmartwychwstanie JEST logiczne, chociaż nie > jest weryfikowalne empirycznie. He, jest swego rodzaju aksjomatem logicznie > uzupełniającym standartowy system aksjomatów i z nim niesprzeczny... OK, brat. Trochę pojechałam po bandzie, bowiem wskoczyłem na to forum z całkiem innego podwórka. Tam obrywałem głównie za wiarę w zmartwychwstanie. Tu możemy sobie powiedzieć, że ono jest LOGICZNĄ KONSEKWENCJĄ wcześniejszego aksjomatu: "JEST BÓG". > > I tak ma być. Gdyby w tym była logika, dowody empiryczne, > > to nici z naszej wiary. A Bóg chce żebyśmy WIERZYLI. > > Zgoda, brat. Jak przeskoczysz wiarę w dogmat podstawowy, > > to potem jest z górki - wszystko uklada się logicznie. > > [...] Na tym chyba polega zamysł Boży. Że to my musimy zrobić ten > > pierwszy krok. He, nie je letko z tą wolną wolą.... > > Zgoda, jak najbardziej. Wierzymy w coś, co (przynajmniej na razie) jest > nieweryfikowalne empirycznie, w coś, czego nie dotknęliśmy. Ale jest logiczne. > > > A tak dobrze było Adamowi ogladać Boga na własne oczy > > - nie musiał wierzyć, on wiedział, nie musiał dokonywać tego wyboru.... > > Myślisz? Mnie się zdaje, że Adam, podobnie jak my, tez musiał Mu uwierzyć. > Uwierzyć, że nie powinien jeść tego jabłka (cokolwiek by to nie znaczyło). > Dziecko tez przecież ma ojca, który mu mówi "nie dotykaj pieca, bo sie > oparzysz", widzi ojca, słyszy go bezpośrednio. I co? I nic, dzieje sie jak > zawsze. No wiesz, brat. Adam widział OJCA. Przynajmniej tutaj nie musiał dokonywać wyboru. A z tym jabłkiem to raczej tylko zakaz - test na szacunek. Zgodzę się, że wymagał uwierzenia OJCU, że może umrzeć. Ale przyznaj, brat, uwierzyć, ze się umrze, a uwierzyć w Boga to zupełnie inny kaliber, nie? > > Sorka za zanudzanie, ale tak mnie czasem nachodzi. > > I nawzajem Też zanudzam i też nie na temat. Na szczęscie można nie czytać. > > > Pozdry brat, czaśniesz wirtualne piwko ze mną? > > Nie ma sprawy, ale nieduże - trzeba oszczędzać watrobę. No to dobrze trafiłem, bo ja też raczej nie z potrzeby zołądka, ale dla fasonu. Trzeba się umieć znaleźć w towarzystwie, nie? Pozdry, dzięks za rozgoworkę i bedę cię czytywał brat, ok? Czasem słówko pozwolę sobie wtrącić. Lajkonix panta rei - wszystko w płynie Odpowiedz Link
sunday Re: Stawianie tez a chłopski rozum 21.04.07, 02:16 > Ostatecznie moja wypowiedź dotyczyła irracjonalności przyjmowanych założeń. > [...] Tu mówię o podstawowych prawdach wiary. Czy logicznym (w sensie > naukowym) jest założenie, ze Bóg istnieje? Moim zdaniem - nie. Bo założenia > z natury nie mają wartości logicznej. Zaraz, zaraz. Tak formalnie: Jeśli budujesz system (logiczny), to właśnie dobierasz sobie niesprzeczne założenia (zdania), o których zakładasz, że sa prawdziwe, i uznajesz każde zdanie, które z nich możesz wyprowadzić. Czyli założenia systemu "z założenia" są w nim prawdziwe. Inna sprawą jest to, że (w odróżnieniu od np. "x jest zielone") "x istnieje" (tzn. istnieje w ogóle, bez odniesienia do jakiejkolwiek cechy) nie jest predykatem (tzn. zwykłym zdaniem o jakiejś tam wartości logicznej). Bo nie dotyczy istoty, a istnienia (żeby użyć terminów metafizycznych), które w modelu każdego systemu jest pierwotne w stosunku do własności elementów tego modelu. I o to właśnie m.in., najprawdopodobniej, rozbija się tzw. dowód ontologiczny na Jego istnienie - bo od pojęcia, od ew. treści, chce przejść do samego istnienia. > Czy racjonalne jest zakładanie istnienia Boga? Moim zdaniem też nie, > bo istnienie Boga przeczy obserwowanej empirii. Rozumiem, że tak można uważać. Jednak, jeśli masz ochotę, to warto przeczytać małą książeczkę E.Gilsona "Bóg i filozofia" - niewielka, zwykle niedroga na allegro. Mowa o metafizyce tomistycznej (zgodnej ze zdrowym rozsądkiem) i o Nim. O tym, że (i dlaczego) istnienie bytów przygodnych domaga się istnienia bytu koniecznego, czyli takiego, którego istotą jest istnienie (a sam pisałeś, co On odpowiedział Mojżeszowi). Książeczka zrobiła na mnie duże wrażenie, świetnie i klarownie napisana (być może poza pierwszym rozdziałem - jak dla mnie w nim trochę za dużo i zbyt zawile o Grekach i ich bogach). Oczywiście - takie wywiedzenie Jego istnienia zawsze będzie w ramach tego "zdrowego rozsądku", a nie pewności, dlatego wymaga afirmacji wiarą. > Alllleeeee.... Można w Boga WIERZYĆ. > I to wbrew logice i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Cóż, jak dla mnie to wcale nie wbrew, a nawet wręcz przeciwnie, choć jedynie pośrednio. > I to właśnie mi się w wierze podoba - ty masz dokonać wyboru, > to od ciebie zależy ten pierwszy krok... Tak, racja. Bóg filozofów, nawet tomistów, pozostaje bogiem filozofów (małą literą). Ale otwiera na rzeczywistość czystego Istnienia, czyli na Niego (już wielką literą). Czyli może prowadzić do przyjęcia Objawienia, do uwierzenia Jemu, co jest właśnie tą decyzją, o której piszesz. No i znów spłodziłem wykładzik... Dłuższe fragmenty moich postów na przyszłość proponuję od razu przewijać. > A z tym jabłkiem to raczej tylko zakaz - test na szacunek. > Zgodzę się, że wymagał uwierzenia OJCU, że może umrzeć. To chyba było coś więcej, niż głupi zakaz, by sprawdzić, czy go zachowa. Zobacz, to była pokusa samodzielnego decydowania o złu i dobrze, pokusa niezależności od Niego. Ta sama pokusa, którą widać i teraz, w każdym z nas, w (prawie) każdej głowie mądrzącej się w telewizji. > Ale przyznaj, brat, uwierzyć, ze się umrze, > a uwierzyć w Boga to zupełnie inny kaliber, nie? No nie wiem... Tak czy siak - trzeba Mu uwierzyć. Trzeba zdecydować się, że to nie ja mam rację, że to nie ja decyduję, o tym co jest prawdą. Przedmiot tej decyzji wydaje mi się mieć drugorzędne znaczenie. Ale może się mylę. > Pozdry, dzięks za rozgoworkę i bedę cię czytywał brat, ok? > Czasem słówko pozwolę sobie wtrącić. Spoko i nawzajem. Ale moje mądrzące się wykładziki radze pomijać bez czytania. Odpowiedz Link
lajkonix Re: Stawianie tez a chłopski rozum 21.04.07, 11:40 sunday napisał: > > Zaraz, zaraz. Tak formalnie: Jeśli budujesz system (logiczny), to właśnie > dobierasz sobie niesprzeczne założenia (zdania), o których zakładasz, że sa > prawdziwe, i uznajesz każde zdanie, które z nich możesz wyprowadzić. Czyli > założenia systemu "z założenia" są w nim prawdziwe. Rozumiemy się, brat. Dodam tylko że "Prawda" i "z założenia Prawda", to dwie różne rzeczy. No bo sam powiedz, czy prawdziwy jest aksjomat, ze "przez dwa pkty przechodzi jedna prosta"? Jeśli sobie założysz, że jest prawdziwy, to on jest prawdziwy z załozenia i zbudujesz na nim (+pozostałe aksjomaty Euklidesa) spójny system. A jeśli sobie założysz, ze nie jest prawdziwy, to on jest fałszywy z założenia i zbudujesz na nim (+pozostałe aksjomaty Euklidesa) system równie spójny. Innymi słowy aksjomatów/dogmatów się nijak nie dowodzi, bo się nie da. Wybór aksjomatów, należy do nas. Jest decyzją "w co wierzyć". My musimy przyjąć, czy są PRAWDZIWE, czy FAŁSZYWE. W tym sensie twoje, brat "z założenia prawdziwe" oznacza "prawdziwe mocą wiary". > Inna sprawą jest to, że (w odróżnieniu od np. "x jest zielone") "x istnieje" > (tzn. istnieje w ogóle, bez odniesienia do jakiejkolwiek cechy) nie jest > predykatem (tzn. zwykłym zdaniem o jakiejś tam wartości logicznej). Bo nie > dotyczy istoty, a istnienia (żeby użyć terminów metafizycznych), które w modelu > każdego systemu jest pierwotne w stosunku do własności elementów tego modelu. I > o to właśnie m.in., najprawdopodobniej, rozbija się tzw. dowód ontologiczny na > Jego istnienie - bo od pojęcia, od ew. treści, chce przejść do samego istnienia > . > > > Czy racjonalne jest zakładanie istnienia Boga? Moim zdaniem też nie, > > bo istnienie Boga przeczy obserwowanej empirii. > > Rozumiem, że tak można uważać. Jednak, jeśli masz ochotę, to warto przeczytać > małą książeczkę E.Gilsona "Bóg i filozofia" - niewielka, zwykle niedroga na > allegro. Mowa o metafizyce tomistycznej (zgodnej ze zdrowym rozsądkiem) i o Nim > . > O tym, że (i dlaczego) istnienie bytów przygodnych domaga się istnienia bytu > koniecznego, czyli takiego, którego istotą jest istnienie (a sam pisałeś, co On > odpowiedział Mojżeszowi). Książeczka zrobiła na mnie duże wrażenie, świetnie i > klarownie napisana (być może poza pierwszym rozdziałem - jak dla mnie w nim > trochę za dużo i zbyt zawile o Grekach i ich bogach). Oczywiście - takie > wywiedzenie Jego istnienia zawsze będzie w ramach tego "zdrowego rozsądku", a > nie pewności, dlatego wymaga afirmacji wiarą. Dzięks brat za namiary. > > Alllleeeee.... Można w Boga WIERZYĆ. > > I to wbrew logice i wbrew zdrowemu rozsądkowi. > > Cóż, jak dla mnie to wcale nie wbrew, a nawet wręcz przeciwnie, choć jedynie > pośrednio. Tak. Pewnie w tym zakresie bedą najróżniejsze opinie. Pewnie ja pozostanę przy odwrotnym zdaniu. Fizykowi ateiście trudno odmówić zdrowego rozsądku a nawet logiki. Czemu nie moze poskładać tego do kupy i wywieść z tego wniosku "Bóg jest"? Moze właśnie dlatego, ze powinien najpierw założyć/uwierzyć, że "Bóg jest", właśnie bezwarunkowo. Dopiero potem zdroworozsądkowo, a nawet logicznie, uzasadniać swój wybór, choćby pięknem kwiatków i niebieskością nieba", ze rzeczywiście dokonany wybór jest właściwy. Ostatecznie jednak nie bedę się upierał przy słuszności takiego rozumienia podstaw wiary. Staram się w tym obszarze słuchać. > > I to właśnie mi się w wierze podoba - ty masz dokonać wyboru, > > to od ciebie zależy ten pierwszy krok... > > Tak, racja. Bóg filozofów, nawet tomistów, pozostaje bogiem filozofów (małą > literą). Ale otwiera na rzeczywistość czystego Istnienia, czyli na Niego (już > wielką literą). Czyli może prowadzić do przyjęcia Objawienia, do uwierzenia > Jemu, co jest właśnie tą decyzją, o której piszesz. > > No i znów spłodziłem wykładzik... Dłuższe fragmenty moich postów na przyszłość > proponuję od razu przewijać. He, brat. Skromność przemawia przez ciebie. Przyznam ci się, że rzeczywiście przewijam twoje posty. I to kilkakrotnie i z uwagą. Są tego warte. > > A z tym jabłkiem to raczej tylko zakaz - test na szacunek. > > Zgodzę się, że wymagał uwierzenia OJCU, że może umrzeć. > > To chyba było coś więcej, niż głupi zakaz, by sprawdzić, czy go zachowa. Zobacz > , > to była pokusa samodzielnego decydowania o złu i dobrze, pokusa niezależności o > d > Niego. Ta sama pokusa, którą widać i teraz, w każdym z nas, w (prawie) każdej > głowie mądrzącej się w telewizji. Wiem, wiem, brat. Póki nie ma właściwej skali, nie jesteśmy w stanie ocenić wagi wyzwania. Pokusa niezależności mogła być dla Adama równie silna, jak dla nas trudna wiara. > > > Ale przyznaj, brat, uwierzyć, ze się umrze, > > a uwierzyć w Boga to zupełnie inny kaliber, nie? > > No nie wiem... Tak czy siak - trzeba Mu uwierzyć. Trzeba zdecydować się, że to > nie ja mam rację, że to nie ja decyduję, o tym co jest prawdą. Przedmiot tej > decyzji wydaje mi się mieć drugorzędne znaczenie. Ale może się mylę. > > Pozdry, dzięks za rozgoworkę i bedę cię czytywał brat, ok? > > Czasem słówko pozwolę sobie wtrącić. > > Spoko i nawzajem. Ale moje mądrzące się wykładziki radze pomijać bez czytania. Dobra dobra, brat... Mógłbyś nawet założyć od czasu do czasu jakiś wąteczek o tematyce, którą byś uznał za mało rozpoznaną przez braci na tym forum, co? Pozdry, Lajkonix panta rei - wszystko w płynie Odpowiedz Link
lajkonix Re: postawiłam smiała tezę 16.04.07, 21:08 alkoo3 napisał: > > Witaj, > to admin ktory skasowal teze ze "kler jest wstydliwym wrzodem i dowodem na > nieistnienie Boga". > sprobuj moze innaczej dobierac slownictwo. Niekoniecznie trzeba kogos obrazic > aby powiedziec swoje zdanie Powiem krótko: Dzięks brat. Piątka. Jest nadzieja na jedną owczarnię i jednego Pasterza. Śmielej mozemy w przyszłość patrzeć. Aż łatwiej będzie umrzeć. Lajkonix panta rei - wszystko w płynie Odpowiedz Link
dodecahedron Szanownao Towarzyszko gurecka! 18.04.07, 22:46 Widzę, że nie rozumie Towarzyszka biblijnej idei postu! Odpowiedz Link