"Wielka czwórka" audytorów na cenzurowanym w UE?

[Gość: kp]

co on pieprzy.Wymogi:co 4 lata inny audytor.Porządna firma nie korzysta z usług doradczych swojego audytora.Po to wydaje kupę kasy,żeby mieć opinię beztronną,niezależna.

[Gość: hansman]

a co to znaczy porzadna firma? bo kazda dąży do maksmalizacji swoich zyskow, najprosciej na zasadzie - Wy nam przeprowadzcie audyt, przymknijcie oko na nasza kreatywna ksiegowosc a my Wam odpalimy extra 500% - i kolo sie kreci. po "pozytywnym" audycie akcje firmy szybuja w gore, audytor zarobil extra i wszyscy sa zadowoleni. co kwartal w firmie jest inny audytor i jak wyjdzie jakis syf to jeden zwala na drugiego - firma upada, odpowiedzialnosc audytorow sie rozmywa i cala akcja pozostaje tylko w pamieci drobnych akcjonariuszy, ktorzy na inwestycji w dana firme stracili krocie...

bardzo dobrze,ze ktos sie tym zajal, ale obawiam sie, ze to walka z wiatrakami...

[Gość: Pawlo]

To żeś się popisał...

[Gość: atomowka]

Oj, to teraz ja się uśmiałam z Twojej wypowiedzi :))))
Andersen też do czasu afery był porządną firmą doradczo-audytorską. Doradców się często bierze po to, bo pomogli zakombinować, szczególnie w Polsce. Pojęcia audytor, doradca mieszają się ze sobą, a standardy - oj tam, oj tam. Jeśli nie ukróci się oligopolu wielkiej czwórki to na pewno pojawią się takie same patologie jak w Andersenie. W Polsce już to często, gęsto widać.

monopole nigdy nie sa dobre

[perepere8]

wiec popieram. rozpedzic i rozdrobnic na mial i piasek

[Gość: mmm1]

tylko żeby mniejsze firmy doradczo audytorskie mogły "urosnąć" muszą narobić takich samych przekrętów jak wielka czwórka ..... koło się zamyka