lovemove
29.12.09, 19:16
Hej oceńcie moje opowiadanie:0 Tylko szczerze1
Był ciepły czerwcowy poranek (pierwszy dzień wakacji). Delikatn promienie słońca wpadały i oświecaly postać leżącą w łóżku. Była to Agnieszka. Agnieszka była uczennicą 2 klasy prywatnego gimnazjum. Wraz z rodziną przeprowadzili się tu do pięknej dzielnicy Warszawy. Do szkoły miaął dość nie daleko. Zwykle podwoził ją tata. Przeprowadzili się bo rodzice chcieli by Agnieszka i jej dwie siostry- Aldona i Jagoda- rozwijały swoje pasje. Aldona robiła to co kochała- śpiewała, Jagoda tańczyła. Agnieszka natomiast robiła to czego nie nawidziła. Chodziła na kurs Francuskiego oraz włoskiego. Robiła to by nie zranić mamy, bo widziała ajk matka się dla niej poświęcała. Agnieszke obudził głos odjeżdżającego auta. Wstała i zobaczyła kto to był.
-Gdzie mama jedzie o tej porze?Zwykle robiłą mi śniadanie- pomyślała, po czym otworzyła szafe i wyjęła z niej swoją ulubiona sukienkę w czerwone grochy. Zeszła do kuchni. Wszyscy jescze spali, śniadanie nie było.
-Mama nigdy nie zostawiała mnie bez śnaidania- zastanowiła się- na ale cóż musze sobie coś zrobić.
I tak też postąpiła. Wyjęła z szafki mleko i płatki. Nim się oglądneła przyszła Aldona i Jagoda.
-Cześć młoda- Powiedziała Aldona ( mówią na nią razem z Jagodą młoda bo jest najmłodsza z nich trzech)
-Cześć. Nie wiecie gdzie pojechała mama-Odpowiedziała jeszcze nieobudzona Agnieszka.
dziewczyny wzruszyły ramionami.
Mama wróciłą do piero po południu. Z uśmiechem an twrzy powiedziała do Agnieski która przed chwilą weszłą do kuchni.
-kochanie mam dla ciebie niespodziankę. Skoro tak bardzo lubisz Francuski pojedziesz an obóz, który organizuje twoja nauczycielka Francuskiego.
-Ale mamo przecież wiesz że jade z Izą i Olką na Mazury!!- Powiedziałą a raczej krzykneła Agniszka.
-Kochanie na mazury wyjedziesz w następne wakacje a teraz idź do siebie do pokoju i zaplanuj co amsz ze sob.a zabrac an obuz. Agnieszka pobiegła ze łzami w oczach i szybko zadzwoniła do Olki która organizowala wyjazd.
-Słuchaj stal0o się coś strasznego!! Moatka wysyął mnie an obóż Francuskiego który oragnizuje petarda!
-No coś ty nas też (ją i jej siostrę ize) no to chyba nici z wyjazdu. Gdy Olka to powiedział Agnieszce przyszedł na muyśl pewien pomysł- zpotkajmy się we trzy razem z Izą przed centrum handlowym za pół godziny ma świetny pomysł!!.
Agniszka chwyciła swoją torbę i rzekła wybiegając z domu;
-Wychodz enie wiem kiedy wróce. Spotkała się z dziewczynami.
-Cześć słuchajcie przejdę od razu do szczegółów. Żadna z nas nie chce jechać na ten chole*rny obóz. A więc będziemy udawać że pojechałuyśmy a tak naprawdę pojediemy na Mazury po namiot. Co wy an to??-Zapytala agnieszka
-Super pomysł tylko kto nas zawiezie??- ZApytała Iza
-Moja przyjaciółka, juz z nia to załatwiłam. Po prostu zabierze nas z pod miejsca gdzie mamy jechać na obóz.
-Mam nadzieje że się uda- powiedziłą Olka.
Byłą 22.00.Agnieszka po cichu weszła do domu lecz nie potrzebnie. Mam siedziała w kuchni i zapiysywaola coś na kartce.
-Cześć sory że tak późno.Wiesz ja pojade na ten obóz. Z naszego wyjazdu nic by nie wypaliło bo dziewczyny tez jadą.
-No widzisz kochanie. Wyjeżdżasz za tydzień w piątek.- poiwedziała mama
-Mamo tylko nie odwo mnei na miejsce prosze!!
-No dobrze- zgodziła sie po chwili na mysłu mama.
Agnieszka położyąl się spać. Wreszcie nadszedł dzieńwyjazdu. Agnieszka podekscytowana niby wyjazdem na obóz wyszła z domu. Zza rogiem czekała już Róża- dziewczyna która miała je zawieść.
Poszło bez rzadnych kąplikacji. Dziewczyny Dojechały Na mazury. Znalazły odpowiednie miejsce i rozbiłu obóz. Wszystko było ok aż do pewnego dnia. Zostalo trzy dni do wyjazdu do domu. agnieszka wstala pierwsza bo chciała zrobić śnaidanie.Wyszła więc rozejżała się i zaczęła krzyczeć.
-Co się stało- apyatła Olka.
-Okradli nas!!! Ukradliw wszystko!!! Pieniądze też i za o my teraz wrócimy??
Dziewczyny maiły ppoważne kłopty. Postanowiły wybrac się do miejsca z którego mozna zadzwonić. Nie stety nie miały pieniędzy Włoczyły się tak aż w końcu usiadły ppod jakimś sklepem. Był juz wieczór. Ze sklepu wyszłą kobieta, spojżął na dziewczynki i powiedziała:
-Hej co wam się stało, wyglądacie na głodne, Chdźcie do mojego sklepu dam wam coś dojedzenia.
-Chyab nie możemy musimy wracac do namiotów.- Piwiedziała Agnieszka
-Chyba nie macie tam juz nic. Domyślam się że was okradli. Chodźcie nie marudźcie.- Powiedziła młoda szczupła kobieta. Dziewczyny posłusznie poszły. Dostaly od kobiety ciepłe mleko i bułki z jabłkami.
- Możecie tu przenocować. Zostancie ile chcecie. Ja tu mieszkam- Powiedziała- wogóle jak wy się znalazłyście w takiej sytuacji. Dziewczyny opowiedział wszystko od początku do końca. Mieszkały u kobiety już pare dni. Do dmu oczywiście nie wróciły na odpowiedni termin. Chociaz opowiedzialy kobiecie o ty co zaszło nei powiedziały o tym że powinny juz być w domu. Lecz w końcu iza odważyął się i poprosiła kobiete o pożyczenie pieniędzy żeby mogły zadzwonić. No i zadzwoniły Matki ich odchodziły od zmysłów. Mama Oli i Izy przyjechała po nich. Gdy Agnieszka wróciła do domu zdziwiła się że nei ma mamy przy stole czekającej na nią. Mam gotowała co i gdy zobaczyła Agnieszke rzuciła się jej na szyje. Agnieszka myślała że nie będzie miała kłopotów. Niestety źle myślała. Dostała szlaban do końca wakacji. Już nigdy nie zrobi podobnego głupstwa.
Co sądzicie?? Tylko szczerze i sorry za błędy