jadwiga1350
02.11.11, 13:07
Zaskakujące jest ujęcie tych dwóch kobiet na tle twórczości LMM.
Helena West pokazana jest jako postać pozytywna, osoba znająca Józefa. A przecież była to podła egoistka, manipulatorka, intrygantka, traktująca innych ludzi jak pionki na szachownicy.
W utworach LMM kobiety, które zabraniają, lub zmuszają do małżeństwa bliskich, manipulują, są jednoznacznie potępiane, ukazane jako złowrogie harpie, w najlepszym razie istoty głupie.A Helena jest w prządku.
Wirginia Powell i jej miłość do zmarłego męża została ośmieszona w "Dzbanie ciotki Becky". A przecież nie brak u LMM postaci, które wierne pierwszej, utraconej miłości, nie wiążą się z nikim i ciągle noszą obraz ukochanego w sercu. I są to osoby wyidealizowane, nie wyśmiane jak Wirginia.