jaskierus
01.04.08, 14:00
Witam was Drogie Sekretarki i Asystentki,
Piszę do was, gdyż jestem zdumiona, zdegustowana i coraz bardziej
oszołomiona, może rozjaśnicie mi pewne kwestie.
Jestem rekruterem, od około miesiąca poszukuję
Sekretarki/Asystentki, która będzie pracowała w dużej,
międzynarodowej firmie, jej głównym zadaniem będzie obsługa biura
Dyrektora Generalnego.
Procedury początkowe- standardowo- ogłoszenia na portalach
internetowych. W odpowiedzi- niesamowita ilość zgłoszeń- w tej
chwili już pewnie ponad 400. A ja tak naprawdę nie mam kogo
zaprezentować. Jedna rzecz to fakt, że te panie nie czytają
ogłoszenia, albo może nawet bardziej, wydaje im się, że sekretarką
może być każdy, a bardzo dobra znajomość języka to przesada, na
pewno nie będzie konieczny, stąd mnóstwo aplikacji osób zupełnie bez
doświadczenia, języka, czegokolwiek zbliżonego choćby do profilu
nakreślonego w ogłoszeniu.
Druga- przerażająca dla mnie rzecz- zdjęcia. I tego sobie już
absolutnie nie potrafię niczym wytłumaczyć. Otrzymuję mnóstwo maili
z CV i załączonymi zdjęciami. Nie, nie jednym zdjęciem w formie
legitymacyjnej wklejonym do CV. Chjodzi o serię zdjęć dołączonych
obok aplikacji do maila. A w treści tychże: pani z dekoltem do pasa,
nachylona by potencjalny prezes dobrze przyjrzał się przedziałkom,
seria zdjęć pani, w domyśle "artystycznych", robiona w pościeli,
pani ta na każdym robi rozkoszny dziubek, najlepszy hit do tej pory,
to pani z 3 fotkami- jedna w wygiętej pozycji, jedna z wypiętym
biustem i koleżanką przytuloną do niego i ostatnie- od tyłu, w
oparciu o szafę, chyba żeby pokazać reszte walorów. Nie wspomnę o
pani, która owszem, wkleiła swoje małe zdjęcie do Cv, na
nieszczęście było to zdjęcie w sukni ślubnej z welonem...
Dziewczyny, bardzo was proszę, uratujcie moją wiarę w profesjonalizm
asystentek...