oby.watel
26.08.10, 15:06
Słucham sobie wysłuchania obywatelskiego na temat "turystyki aborcyjnej Polek" zorganizowanego przez posła Marka Balickiego i Wandę Nowicką, przewodniczącą Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. I zastanawiam się, czy lekarz ma prawo kierować się w swojej pracy dogmatami religijnymi? Czy może odmówić zabiegu, bo Bóg sobie tego nie życzy?
Debata dotyczy ginekologów. Ginekologowi wiara nie pozwala dokonywać zabiegu w szpitalu mimo, że zezwala na nią prawo. Ale już prywatnie, za pieniądze, bez mrugnięcia okiem "przywraca miesiączkę" oferując "pełny zakres usług".
A przecież podczas II Soboru Nicejskiego ustalono, że dusza wnika do ciała chłopca w 40 dniu, a do ciała dziewczynki w 80 dniu po zapłodnieniu. Dopiero papież Pius IX w XIX w. odkrył i zadekretował, że jedno pół duszy jest w plemniku, a drugie pół w jajeczku.
Jest też kwestia finansowa. Jeśli najtańszy zabieg na zachodzie kosztuje 1.000 zł, to jeśli tylko 1.000 kobiet rocznie podda się temu zabiegowi, polska służba zdrowia traci milion złotych. Dzięki prawu wymyślonemu przez fanatyków religijnych.
Powtórzę więc pytanie - czym powinien kierować się lekarz w pracy - światopoglądem, czy wiedzą?