Dodaj do ulubionych

izba przyjec w pierwszy dzien swiat

27.12.04, 07:54
caly SOR zawalnony pijakami. kazdy podlaczony do kroplowki, kazdy pijany jak
swinia. dlaczego lekarze nie obciazaja tych pijakow za leczenie? chyba prawo
na to pozwala?
Obserwuj wątek
    • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.su.krakow.pl 27.12.04, 08:49
      jak są ubezpieczeni, to nie, niestety
      • maretina Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 27.12.04, 08:58
        Gość portalu: doc napisał(a):

        > jak są ubezpieczeni, to nie, niestety
        a nie jest tak, ze osoby pijane mozna obciazyc kosztami leczenia? wydaje mi
        sie, ze mozna, myle sie?
        • Gość: Doki Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.214-200-80.adsl.skynet.be 27.12.04, 10:05
          Nie mozna, i to chyba jednak dobrze. Prawo do debilizmu powinno zostac explicite
          wpisane do konstytucji jako prawo obywatelskie, bo de facto juz tak jest.
        • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.su.krakow.pl 27.12.04, 10:36
          >>a nie jest tak, ze osoby pijane mozna obciazyc kosztami leczenia? wydaje mi
          sie, ze mozna, myle sie?<<

          Na jakiej podstawie tak Ci się wydaje? W końcu alkohol jest legalny, zresztą
          osoby cierpiące zdrwotnie po zażyciu substncji rozprowadzanych nielegalnie też
          mają prawo do bezpłatnego leczenia. I - ponieważ są to często stany zagrożenia
          życia - niezależnie od ubezpieczenia!



          • pia.ed Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 27.12.04, 10:54
            Obzarstwo jest przyczyna wielu chorob, kosztuje sluzbe zdrowia miliony zlotych.
            Niestety placa za to solidarnie WSZYSCY.
    • aelithe Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 27.12.04, 18:44
      maretina napisała:

      > caly SOR zawalnony pijakami. kazdy podlaczony do kroplowki, kazdy pijany jak
      > swinia. dlaczego lekarze nie obciazaja tych pijakow za leczenie? chyba prawo
      > na to pozwala?

      Bo po to jest solidarność społeczna. Polscy emeryci są dumni z tego że ich
      emerytury idą na leczenie moczymordów, którzy przepili życie.
    • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 27.12.04, 19:00
      Jestem anestezjologiem. Dyżury , na których udziela sie pomocy PRAWIE WYŁĄCZNIE
      pijakom są już normą.Zatrucia ( alkoholem i "wynalazkami", narkotykami itp),
      urazy po uzyciu wyzej wymienionych mnie juz nie dziwią. Ba, człowieka normalnie
      chorego ( czytaj nie pijanego) przyjetego w ramach ostrego dyżuru - witam jak
      dobrego znajomego.
      O pijakach ( i w takim samym lub nawet większym stopniu narkomanach) moge
      napisać powieść. Ile ich leczenie kosztuje podatników - tego nie sposób
      policzyć ( a wiadomo, że budżet słuzby zdrowia jest mocno ograniczony).
      Wysyłamy porozbijanych pijaków na CT głowy ( alkohol może maskować chorobę), a
      limity kończą się dla tych, u których zachodzi podejrzenie nowotworu. Pisać
      dalej?
      • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 27.12.04, 20:47
        Nie każdy zatruty alkoholem to pijak, moze to byc jednorazowy epizod.
        Tak czy inaczej pomóc trzeba, bo to człowiek, jego zycie jest cenne.
        Mam sąsiada byłego alkoholika, po iluś tam latach picia pozbył sie nałogu
        dzięki silnej woli,pomocy lekarzy,psychologów, anonimowych alkoholików.
        Aż miło popatrzyć , pracuje ,jest szczęśliwy że się uwolnił z nałogu i otoczenie
        od ciężaru.
        Można by ich obarczyć kosztami leczenia lub w przypadku ludzi biednych
        nakazem odpracowania kwoty.
        • aelithe Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 27.12.04, 21:59
          To się nazywa zapewnien9ie komfortu picia. Alkoholik nigdy nie zrezygnuje z
          picia, jeśli ma ten komfort zapewniony. Jak się zapije poleży sobie na IP ,
          nabluzga lekarzy, pizgnie w mordę pielęgniarkę i tak mu nic nie zrobią. Przeca
          chory.
          • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 28.12.04, 00:18
            alkoholik to człowiek chory, czyż nie tak?
            Choremu trzeba pomóc, bo to przecież zatrucie organizmu.Jednak masz słuszną
            rację że jakieś konsekwencje powinien ponieść ,ale dopiero po 'wyleczeniu"
            Dlaczego telewizji jest reklamowany alkohol?
            • Gość: Patryk Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.oc.oc.cox.net 28.12.04, 02:01
              vacia napisała:

              > alkoholik to człowiek chory, czyż nie tak?
              Bycie alkoholikiem nie zwalnia z odpowiedzialności.
              Jeżeli bodajże Religa odmawia przeszczepiania serca nałogowym palaczom czy
              pacjentom otyłym (zgodnie z zasadą :zwalcz pierwotną przyczynę choroby)
              alkoholików czynnych powinno sie leczyć z chorób wynikających z przewlekłego
              nadużywania alkoholu tylko pod warunkiem podjęcia leczenia odwykowego.Ale to
              moje prywatne zdanie-społeczeństwo woli wyrzucać pieniądze w błoto.Ekonomika
              leczenia sie kłania.
            • aelithe Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 28.12.04, 16:30
              Jasne w całej europie za taki numerek musi zapłacić, a w Polsce za darmo.
              Tylko patrzeć jak zaczną do przygranicznych szpitali zaczna zwozić pijanych
              Niemców. i pijanych Polaken, tych to chyba raczej na pewno.
          • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 22:41
            Mylisz fakty.

            To, że "nabluzga lekarzy" lub "pizgnie w mordę pielęgniarkę" nie wynika z jego
            choroby. I za to powinien odpowiadać.
            • aelithe Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 17:46
              a słyszałeś , aby odpowiadał.
              • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 06.01.05, 20:24
                A słyszałaś, żeby pielęgniarka albo lekarz złożyli doniesienie o popełnieniu
                przestępstwa w takiej sytuacji?
                Bo ja nie.
                Skoro nie zgłaszamy, to nas bezkarnie wyzywają. Po prostu. Podobnie jak swojego
                czasu bezkarnie obrzucali karetki kamieniami. Albo jak bezkarnie wyzywają nas
                nie-pijani.
      • Gość: zofia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.core.lanet.net.pl / *.core.lanet.net.pl 28.12.04, 11:14
        O pijakach ( i w takim samym lub nawet większym stopniu narkomanach) moge
        > napisać powieść. Ile ich leczenie kosztuje podatników - tego nie sposób
        > policzyć ( a wiadomo, że budżet słuzby zdrowia jest mocno ograniczony).
        > Wysyłamy porozbijanych pijaków na CT głowy ( alkohol może maskować chorobę),
        a
        > limity kończą się dla tych, u których zachodzi podejrzenie nowotworu. Pisać
        > DALEJ--
        Tak pisać bo społeczenństwo to potrafi się tylko denerwować wtedy jak
        dowiadują się że dla nich nie ma pomocy ale dlaczego tak się dzieje to nie chcą
        wiedzieć .
        10 lat przepracowałam w IP i potwierdzam " chorych " po alkoholu dowożonych na
        noszach karetkami , przyjmuje się pierwszych (chociaz by po to aby karetkę
        zwolnić ) chorzy z b.brzucha złamaniami czekaja po dwie godziny bo przecież
        takiego trzeba obsłużyć jak najszybciej bo drze paszcze że wytrzymać się nie
        da ,leje pod siebie ,pluję a stek tego co się wydobywa z takiej gęby ... daruję
        Ja też lubię wypić alkohol ale nie robię tego do chwili kiedy nie będe sie
        kontrolować ,mam na tyle rozumu aby przewidzieć kiedy już jest dość .
        Ponadto człowiek który ,podkreślam że człowiek bo małpa może nie znać
        się ,pijąc alkohol powinien brac za siebie odpowiedzialność co zrobi później
        gdy wleje w siebie za dużo -jak kierowca który wypity wsiada do samochodu
    • Gość: doc przeciez ludowe panstwo zabiera akcyze alkoholowa IP: *.ws146.internetdsl.tpnet.pl / *.internetdsl.tpnet.pl 27.12.04, 19:21
      czyli robi interes na pijacych,
      to niech odda teraz na ich leczenie,
      • pia.ed Re: ludowe panstwo zabiera akcyze alkohoholu 28.12.04, 12:23
        Telewizja tez powinna sie dolozyc skoro reklamuje alkohol!

        W Szwecji reklama alkoholu i papierosow jest jest zabroniona, nie tylko w
        telewizji ale i na slupach reklamowych w miescie.
        • aelithe Re: ludowe panstwo zabiera akcyze alkohoholu 28.12.04, 16:34
          No cóz. W Szwcji jest wysoka akcyza na alkohol. Spada systematycznie z roku na
          rok porodukcja browarów i gorzelni Szweckich. Ale za to kwitnie przywóz
          alkoholu z innych krajów. Tradycyjnym źródłem dochodu szweckich emerytów jest
          kontrabanda alkoholu z Estonii. Ceny alkoholu sa tam niższe niż w Polsce i daje
          to duże przebicie cenowe, a Szwed może przywieźć do Szwecji 10 litrów napojów
          spirytusowych , i odpowiednią ilośc piwa.
          • czarna_rozpacz Re: ludowe panstwo zabiera akcyze alkohoholu 29.12.04, 00:14
            ale za to jak szwedzi dobrze refunduja koszty leczenia uzaleznionych od
            alkoholu,
            widac tamtejsi politycy nie sa tak uzaleznieni,
            jak nasi,
            • aelithe Re: ludowe panstwo zabiera akcyze alkohoholu 29.12.04, 18:58
              Czym innym jest etrapia odwykowa, a czym innym koszty leczenia i diagnostyki
              piajanych meneli. Niedlugo staniemy się sanatorium dla pijaków z NIemic,
              Szwecji i Danii.
              • Gość: Bardzo dziwne .... AELITHE, wytlumacz! IP: *.ip-pluggen.com 30.12.04, 00:25
                W POLSKICH sanatoriach nie wystarczy miejsca nawet dla POLSKICH pijakow,
                tylu ich jest!

                A od kiedy to w Polsce lecza sie (na koszt Polski oczywiscie!)
                pijacy z innych krajow??? Moze cos bliskiego na ten temat napiszesz,
                bo to jest naprawde sensacyjna wiadomosc.
                • aelithe Re: AELITHE, wytlumacz! 30.12.04, 12:47
                  Nie pisałem, że w Polskich sanatoriach leczą się pijacy z innych krajów.
                  Powidziałem tylko, że Polskie szpitale i Izby Przyjęć moga stac się sanatoriami
                  dla pijaków z innych krajów.
                  Przepisy europejskie mówią, że pacjent ma mieć takie same prawa jak pacjent z
                  danego kraju. Juz obecnie coraz więcej ludzi z nagłymi zachorowaniami
                  przyjeżdza z Niemiec do Polski, ponieważ w Niemczech musza zapłacić 10 euro za
                  wizytę a w Polsce muszą ich załatwić za darmo.
                  Podobnie pijany Niemiec z Algemeineversicherung musi oddać Niemieckiej kasie
                  chorych za leczenie upojenia alkoholowego. Jeśli się leczy w Polsce nie musi,
                  płaci za to NFZ! pytanie- czy Polacy mieszkający w przygranicznych terenach
                  Niemiec z tego nie skorzystają. Czasem jest to tylko kilkaset metrów różnicy (
                  tzn brzeg Odry :))
                  • pia.ed Zprzygranicznych terenow, TAK ! 30.12.04, 13:10
                    • pia.ed Re: Z przygranicznych terenow, TAK ! 30.12.04, 13:19
                      --------------------------------------------------------------------------------
                      "...Niedlugo staniemy się sanatorium dla pijaków z NIemic,
                      Szwecji i Danii...".

                      Szwecja i Dania nie granicza z Polska i zeby do niej przyjechac sporo kosztuje.
                      "Menela" z tych krajow na to nie stac.

                      A jesli zwykly czlowiek stamtad przyjedzie do znajomych i nieprzyzwyczajony do
                      picia zacznie rzygac, to nie bedzie jechal na pogotowie, bo w tamtych krajach
                      na ostry dyzur jedzie sie tylko w wypadku zagrozenia zycia i pijaka zobaczysz
                      raz na pare miesiecy, kedy go tam przywioza z ciezkimi obrazeniami ciala!
                      • aelithe Re: Z przygranicznych terenow, TAK ! 30.12.04, 15:51
                        Niestety koledzy mieli kłopot z obywatelami Szwecji, oczywiście przyjechali do
                        rodziny. A inna obywatelka Szwecji wytłumaczyła mi, że zakie usługi musieliby w
                        Szwecji troszeczkę zapłacić.
          • pia.ed Re: ludowe panstwo zabiera akcyze alkohoholu 29.12.04, 01:36
            Zgadza sie, przemyt alkoholu, a ostatnio legalne przywozenie duzych ilosci po
            zmianie przepisow, stalo sie plaga w Szwecji, bo pijanstwo wsrod mlodziezy
            wzrasta, a panstwo nie ma mozliwosci temu zapobiec.

            Przedtem czynnikiem hamujacym byly bardzo wysokie ceny i kontrola wieku w
            panstwowych sklepach alkoholowych Systembolaget.
            • pia.ed Kudy i´m do Polski! 29.12.04, 01:44
              Mimo wszystko, "pijanstwu" Szwedow daleko jeszcze do pijanstwa w Polsce!!!
              W ciagu czterech dni swiatecznych w wypadkach drogowych zginelo 11 osob,
              bardzo wysoka cyfra jak na Szwecje.

              Nikt z nich jednak nie byl pijany, a przyczyna byly wylacznie wyjatkowo
              niebezpieczne warunki drogowe (slizgawica).
    • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 12:58
      Miałam wczoraj dyżur. 7 razy biegałam na Izbę Przyjęć do amatorów napojów na
      bazie spiritus vini. 2 nawet nie dało sie dotknąć, 5 było w stanie takiego
      znieczulenia, że jedynie niskie nosze i płyny. Jak wytrzeźwieli, to 4 z nich na
      szczęście "samowolnie opuściło szpital"- oczywiście bez uiszczania opłat, ale
      to lepsze niż awantury z pozostałymi 3. Ich stan wymagał hospitalizacji ( m.in.
      z powodu urazów głowy). Oni awanturowali się, bo zabrakło dostępu do alkoholu,
      inni chorzy, bo co to za przyjemność mieć za sąsiada ( odległość łóżka od łóżka
      ok 1 m) pijaka i łobuza. Z tej trójki jednego musiałam znieczulić do operacji
      i, robiłam to z duszą na ramieniu, choć nie od wczoraj pracuję w tym zawodzie.
      Potem okazało sie, że ratowaliśmy życie gentelmanowi, który jest
      nieubezpieczony. Czy pisać dalej?
      • draconessa Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 30.12.04, 14:06
        taaa...tylko wspolczuc. Ja juz z dusza na ramieniu czekam na moje 10 godzin
        przyjmowania ofiar zatruc pokarmowych i przepicia tudziez zwiazanych z tymze
        stanem wypadkow po Sylwestrze. Ale coz, wszystko da sie podobno przetrwac.
        Natomisat co do oplat - a i owszem. Uwazam ( pewnie wywolam burze, zwlaszcza
        wsrod zwolennikow bycia Judymem na rubiezy - ze za kazda wizyte i kazda recepte
        jak i badanie diagnostyczne pacjenci powinni placic - nawet ubezpieczeni. Nie
        chodzi o to, zeby to byly duze pieniadze, ale juz koniecznosc zaplacenia
        spowodowalaby zmiane postaw ludzi. Skladki , owszem - ale one moga co najwyzej
        zapewnic utrzymanie tzw "sluzby" w gotowosci. Natomisat wprowadzenie opolat
        spowodowaloby , ze ludzie po primo_ nie przychodziliby z byle idiotyzmem (
        ostatnio mialam fale katarkow trwajacych od kilku godzin, bez goraczki ani
        innych objawow - bo lekarz siedzi, to ja sobie zobacze, co tam moze jeszcze
        jest ), secundo - przestaliby zadac nieuzasadnionych badan ( ja jestem
        zdrowa,ale tak lubie z ciekawosci co miesiac sobie badania wszystkie porobic),
        tertio - moze wreszcie zaczeliby bardziej szanowac leki i recepty - bo na
        razie, to sie gubi, albo co poniektorzy z nudow przychodza codziennie po
        recepte - jednego dnia na Kalipoz, drugiego na Enarenal, trzeciego na cos
        innego - a wszystko to sa leki, ktore np pacjent przyjmuje stale!!!!! Ech, cos
        taka zgorzkniala dzisiaj jestem:))))
        • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 19:14
          Jestem ZA opłatami - w rozsądnych granicach 10-25 PLN za wizytę.
          Jestem za opłatami pokrywającymi RZECZYWISTE koszty leczenia osób pijanych.
          Nie mogę się jednak zgodzić z drastycznym ograniczeniem badań profilaktycznych.
          Oczywiście - morfologia co miesiąc to przesada, ale raz w roku to już nie.
          Podobnie z cytologią, mammografią, rtg klatki piersiowej itd.
          Ja sama bardzo pilnuję szeroko pojętej profilaktyki - może nie wśród pacjentów,
          bo nie jestem lekarzem pierwszego kontaktu, ale we własnej rodzinie. A znajomym
          nie lekarzom przypominam o konieczności domagania się skierowań na szereg badań.
          Pozdrawiam
          • draconessa Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 12:47
            OK, racja, moze jakos niezgrabnie to ujelam. Profilaktyka jak najbardziej,
            badania uzasadnione rzeczywistymi potrzebami diagnostycznymi jak najbardziej.
            Chodzi mi o to, ze jesli pacjent owych badan domaga sie bez sensu ( np zdrowa
            osoba, badania profilaktyczne wykonane np dwa miesiace temu sa prawidlowe,
            zadnych dolegliwosci obecnie nie odczuwa a przybiega do przychodni li i jedynie
            po to, zeby z ciekawosci, bo " co miesiac place i mi sie nalezy"
            znopwu "porobic sobie badania" - to juz powinno byc platne. Np powinno byc
            jasne rozporzadzenie, ze pacjentowi przysluguje corocznie to i to w ramach
            profilaktyki, ponadto badania uzasadnione diagnostycznie a wszelkie inne, jesli
            pacjent sobie zazyczy z ciekawosci - platne dodatkowo. Wydaje mi sie, ze to by
            bardzo uporzadkowalo sprawe.
    • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 22:30
      Ja tak nieśmiało przebąknę, że dla dużej większości z tych pijaków
      niekontrolowane picie jest objawem ich choroby (uzależnienia). Tak, jak np.
      kaszel jest objawem w zapaleniu oskrzeli.

      Model Minnesota zakorzenił się w Polsce już dziesiątki lat temu. Od dawna
      uzależnienie i picie szkodliwe są traktowane jako choroba. Leczenie uzależnień
      to jedna z niewielu dziedzin, w których polska medycyna od początku była
      bliższa Zachodowi niż ZSRR. Podobnie zresztą jak cała psychiatria.

      Może więc czas skończyć - przynajmniej w gronie medycznym - z retoryką
      pedagogiki i resocjalizacji radzieckiej? I odrzucając własne ograniczenia i
      uprzedzenia podejść do "pijaków" w sposób profesjonalny? Trochę mnie rażą takie
      określenia jak wariat, ćpun, pijak ze strony lekarzy. Ja rozumiem, że dla kogoś
      współczesna psychiatria może być kompletną abstrakcją. Albo, że dla kogoś pewne
      choroby zasługują na poteienie a inne nie, że jedne choroby się bardziej lubi,
      inne mniej. Ale w momencie jak się występuje w roli lekarza nie powinno to
      rzutować na stosunek do pacjenta.
      • Gość: oj tak tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 23:21
        Drogi Młody Kolego!
        Bardzo to piękne, że jesteś pełen serca i miłosci dla bliźnich ( nawet tych
        naduzywajacych alkoholu), ale o metodach leczenia alkoholizmu to pojecie masz
        nikłe. Alkoholicy MUSZĄ ponieść konsekwencje swojego postępowania ( picia). A
        nie poniosą ich, a wiec nie maja szans na przestanie picia, gdy czeka na nich
        czyste szpitalne łóżeczko i pełna obsługa ( takze medyczna). I do tego za darmo
        ( czyli w ramach ewentualnego ubezpieczenia, o ile je mają). W takiej sytuacji
        picie im sie po prostu opłaca. No bo i zwolnienie lekarskie i leczenie obrażeń
        i kaca ( kroplowki) itp.
        Z drugiej strony niedofinansowana słuzba zdrowia, nie jest wstanie pomóc tym,
        którzy zachorowali nie ze swojej winy. Chory z ostrym zapaleniem wyrostka
        robaczkowego czeka, bo chirurg szarpie sie z pijakiem, ktory ma rozległe urazy
        głowy....... Chronicznie zatruwajacego sie "wynalazkami" dializuje sie , w
        sytuacji, gdy ktoś inny z przewlekłą niewydolnością nerek czeka... Takich
        przykładow jest mnóstwo, nie chcąc nikogo nimi zanudzac wspomnę tylko o pracy
        Pogotowia Ratunkowego ( jeździłam kilka lat R-ką wiec wiem). R-ka wyjżdża do
        leżącego pod stołem pijaka i nie dojeżdża do świeżego zawału, któremu możnaby
        pomóc, gdyby znalazł sie na czas w pracowni hemodynamicznej. Czy potrafisz
        powiedzieć to rodzinie z czystym sumieniem? Bo ja nie!
        • Gość: młody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 30.12.04, 23:45
          > Drogi Młody Kolego!
          > Bardzo to piękne, że jesteś pełen serca i miłosci dla bliźnich

          Jakiego serca???????????? Jakiej miłości??????
          Ja bym to nazwał: uczciwości. Nie płacą lekarzowi w Izbie Przyjęć za segregację
          chorych na tych zasługujacych na lepszą opiekę i na tych zasługujących na
          gorszą. Za to płacą urzędnikom w ministerstwie. Więc taką segregację pozostawmy
          im. A ja? Jeśli dostaję pacjenta to zajmuję się nim jak najlepiej. Bo za to mi
          płacą. I nie zaprzątam sobie głowy dlaczego ktoś za to chce zapłacić. Bo nikt
          mi za to filozofowanie nie zapłaci. I nikt mi nie płaci za to, żeby moje
          poglądy na temat polityki zdrowotnej rzutoały na jakość mojej relacji z
          pacjentem.

          Nie wiem, w jakim mieście ta R-ka nie dojeżdża do świeżego zawału, bo była u
          pijaka. W Warszawie takie sytuacje się nie zdarzają. A jak się zdarzają, to
          wina dyspozytora.

          Jak się chirurg szarpie z pijakiem, to wina chirurga, a nie pijaka. Bo powinien
          wezwać policję, skoro pijak się awanturuje.

          Co do dializ - moim zdaniem ratowanie życia jest ważniejsze. I nikt mi dał
          prawa do decydowania, że czyjeś zdrowie jest ważniejsze niż życie kogoś innego.
          Są pewne zasady i za ich stosowanie się płaci lekarzowi. I ma je stosować. A
          jak się nie podoba, lub są niezgodne z jego poglądami, to może zmienić pracę.

          Niestety taki zawód. Nie jest miły, łatwy i przyjemny.
          • Gość: oj tak tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 08:54
            Drogi Młody Kolego, ile pracujesz lat? Bo ja prawie 22! Może za 10 pogadamy i o
            R-ce, która nie dojechała ( w Warszawie właśnie, bo tak miałam przyjemność
            jeździć) i o wzywaniu do awanturujących sie pijakow w IP policji, i o ratowaniu
            życia, i o dializach i o wielu, wielu, wielu innych sprawach!
            • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 16:41
              Droga Starsza Koleżanko!

              Nie czuję się odpowiedzialny za błędy dyspozytorów, polityków (brak systemu
              ratownictwa z prawdziwego zdarzenia), za nieudolność lub niekompetencję policji
              itd.

              Jak policja odmawia pomocy, to mam to w głębokim poważaniu. Nie moje
              zmartwienie. Niech demoluje izbę przyjęć, ja zdążę uciec. Nikt mi nie płaci za
              ochronę szpitala, więc mam to po prostu w głębokim poważaniu. Czemu mam się
              obciążać jakimiś dodatkowymi obowiązkami, których nie mam w zakresie
              obowiązków??? To byłby poważny sygnał ostrzegawczy, że czas zrobić przerwę w
              pracy.

              Ale równocześnie nie widzę powodu, dlaczego miałbym być zły na tego pijaka.
              Czemu miałbym brać do siebie jego chore zachowanie??? Czemu miałbym brać do
              siebie to, że mnie wyzwie od sk...synów? Mam dojrzałą, adekwatną samoocenę i
              pijany pacjent mi jej nie zachwieje. Skoro wiem, że te jego wywody to stek
              bzdur, to czemu miałbym się nimi przejmować??? Nie rozumiem.
          • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.qwe.streamcn.pl 31.12.04, 09:11
            zgadzam się z panem "oj tak tak". "Młody lekarz" przejawia podejście dośc
            bezkompromisowe, różne jego tezy brzmią atrakcyjnie. Jeśli faktycznie po paru
            latach pracy będzie je realizował w swym działaniu - czapki z głów (pod jednym
            jeszcze warunkiem - że medycyna będzie jego jedynym lub głównym środkiem
            utrzymania, a nie hobby współfinansowanym przez jakiekolwiek bądź inne źródła
            dochodu). Tymczasem jednak wolałbym pozostać przy życiowym podejściu "oj
            taktak".

            Młody lekarz pisze jeszcze:
            > Są pewne zasady i za ich stosowanie się płaci lekarzowi. I ma je stosować. A
            > jak się nie podoba, lub są niezgodne z jego poglądami, to może zmienić pracę.

            Mogę spytać o jakie zasady Ci chodzi? Bo jeśli o ustawę o zawodzie, kodeks
            etyki i takie inne, to mam wrażenie że nie tyle płaci się za stosowanie, co
            karze (i to też w dziwny sposób) za niestosowanie. Płaci się, przynajmniej w
            państwowym sektorze, za przychodzenie do pracy. Sorry - tak to wygląda.
            Też jestem za motywowaniem i rozliczaniem, ale jakoś nie widzę tego w tym kraju.
            • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 16:31
              > Mogę spytać o jakie zasady Ci chodzi?

              Zasada jest prosta. Jeśli kontrakt podpisany z NFZ nie zawiera zastrzeżenia, że
              pijanych traktuje się inaczej, to należy traktować ich tak samo jak nie-
              pijanych.
              To taka podstawowa zasada na rynku. Że z umowy nalezy się wywiązać.
              • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 01.01.05, 13:32
                Jasne, Twoja odpowiedź jest oczywista i trudno z nią polemizować
                Tyle że to teoria. W życiu nie ma tak łatwo. Dodam, że myślałem kiedyś tak jak
                Ty i też mi się wydawało, że można. Może można, ale ani mi, ani żadnemu z moich
                znajomych się nie udało.
                Rzeczywistość jest pełna takich jasnych i "dobrych" zasad, spisanych i
                egzekwowalnych. To dlaczego jest tak jak jest? I nie odpowiadaj, że winni są
                ludzie. Jeśli 95 % ludzi nie jest w stanie stosować się do zasad, to moim
                zdaniem zasady trzeba olać albo próbować zmienić. Bo w końcu to niby my -
                ludzie- te zasady ustalamy! Dla nas samych.
          • draconessa Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 12:56
            Bardzos jednak chyba jeszcze mlody i pelen idealow nie skonfrontowanych z
            rzeczywistoscia. Niestety, lekarz w Izbie przyjec jest zawsze zmuszony do
            dokonywania segregacji chorych - bo jesli ma na Izbie , powiedzmy 15 pacjentow,
            musi zdecydowac, komu trzeba pomoc w pierwszej kolejnosci, a kto bedzie jeszcze
            musial chwile poczekac. Czasem sa to decyzje bardzo trudne - bo kogo bedziesz
            ratowal - male dziecko z wypadku z rozbita glowa, czy 50 -letniego pana, ktory
            prawdopodobnie przechodzi zawal??? Dodam, ze przyjechali jednoczesnie! A miedzy
            tymi osobami placze sie agresywny - politycznie poprawnie powiem - niewatpliwie
            chory czlowiek, jakim jest alkoholik? Wyzywajacy, wymachujacy piesciami??? Jaka
            decyzje, mily Kolego, podejmiesz???? W zyciu - takze i tym zawodowym, stajemy
            przed licznymi wyborami - i faktycznie, sa przypadki, ze karetka nie dojedzie
            do pacjenta ciezko chorego, bo musi gnac do obywatela, ktory byl uprzejmy sie
            spic jak swinia. Trudno po czyms takim samemu nie miec kaca - moralnego.
            Oczywiscie, kazdy lekarz kazdym pacjentem stara sie zajac jak najlepiej umie.
            Ale czasem musi okreslic, w jakiej kolejnosci sie owymi chorymi zajmie. Bo
            naraz na pewno wszystkich nie dasz rady obstawic. Zycie nie jest proste jak
            linijka. Ale z czasem sam sie, niestety, o tym przekonasz.
            • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 16:29
              > Czasem sa to decyzje bardzo trudne - bo kogo bedziesz
              > ratowal - male dziecko z wypadku z rozbita glowa, czy
              > 50 -letniego pana, ktory
              > prawdopodobnie przechodzi zawal??? Dodam, ze przyjechali j
              > ednoczesnie! A miedzy
              > tymi osobami placze sie agresywny - politycznie poprawnie powiem -
              > niewatpliwie
              > chory czlowiek, jakim jest alkoholik? Wyzywajacy, wymachujacy piesciami???
              > Jaka
              > decyzje, mily Kolego, podejmiesz????

              Dziecko do szpitala pediatrycznego, zbadać 50-latka, oczekując na wyniki zbadać
              pijanego. Jak nie ma zagrożenia życia pijanego to wywalić za drzwi. Jak jest to
              leczyć równolegle z pacjentem z zawałem.

              Chyba rzadko się zdarza, żeby lekarz na izbie mógł sobie pozwolić na luksus
              zajmowania się tylko jedną osobą równocześnie. No chyba, że w jakimś Pcimiu
              Dolnym.

              Nie wiem, jak to jest z tymi kartekami. Z pogotowiem miałem styczność na stażu
              i jakoś wtedy nie dostrzegłem tego braku karetek, że to niby jak jedna
              jeździ??? Mamy XXI wiek, środek Europy, więc jak karetka nie dojedzie z
              tłumaczeniem, że była u pijaka, to wina dyspozytora, a nie lekarza pogotowia.
              Kac moralny u lekarza więc moim zdaniem nieuzasadniony. Nie mam kaca moralnego,
              gdy nie popełniłem błędu.
              • draconessa Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 18:10


                Oj, mlody mlody:)))) Na stazu, to Ty jeszcze baaardzo wielu rzeczy nie miales
                okazji zauwazyc.:))) Rownoczesnie - pewnie, ze zawsze obstawiasz kilku( nastu)
                chorych, ale i tak z reguly musisz kims zajac sie najpierw, a kims ionnym
                potem. I podejrzewam, ze jeszcze nie miales do czynienia z _naprawde_ baaardzo
                zgresywnym pijakiem. Ale spokojnie, jeszcze to przerobisz. Agresywnych
                pacjentow, agresywne rodziny i zagadnienie, kogo najpierw... jeszcze -
                niestety - wszystko to przed Toba:(
                Gość portalu: mlody lekarz napisał(a):

                > > Czasem sa to decyzje bardzo trudne - bo kogo bedziesz
                > > ratowal - male dziecko z wypadku z rozbita glowa, czy
                > > 50 -letniego pana, ktory
                > > prawdopodobnie przechodzi zawal??? Dodam, ze przyjechali j
                > > ednoczesnie! A miedzy
                > > tymi osobami placze sie agresywny - politycznie poprawnie powiem -
                > > niewatpliwie
                > > chory czlowiek, jakim jest alkoholik? Wyzywajacy, wymachujacy piesciami??
                > ?
                > > Jaka
                > > decyzje, mily Kolego, podejmiesz????
                >
                > Dziecko do szpitala pediatrycznego, zbadać 50-latka, oczekując na wyniki
                zbadać
                >
                > pijanego. Jak nie ma zagrożenia życia pijanego to wywalić za drzwi. Jak jest
                to
                >
                > leczyć równolegle z pacjentem z zawałem.
                >
                > Chyba rzadko się zdarza, żeby lekarz na izbie mógł sobie pozwolić na luksus
                > zajmowania się tylko jedną osobą równocześnie. No chyba, że w jakimś Pcimiu
                > Dolnym.
                >
                > Nie wiem, jak to jest z tymi kartekami. Z pogotowiem miałem styczność na
                stażu
                > i jakoś wtedy nie dostrzegłem tego braku karetek, że to niby jak jedna
                > jeździ??? Mamy XXI wiek, środek Europy, więc jak karetka nie dojedzie z
                > tłumaczeniem, że była u pijaka, to wina dyspozytora, a nie lekarza pogotowia.
                > Kac moralny u lekarza więc moim zdaniem nieuzasadniony. Nie mam kaca
                moralnego,
                >
                > gdy nie popełniłem błędu.
                • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 01.01.05, 15:55
                  Wybacz, ale pracuję na detoksie, specjalizuję się z psychiatrii i naprawdę nie
                  raz w swoim życiu miałem okazję mieć do czynienia z agresywnym pacjentem.
                  Również w stanie upojenia alkoholowego oraz po zażyciu narkotyków.

                  Nie rozumiem, czemu miałbym się przejmować, że ktoś jest agresywny, jeśli mi
                  bezpośrednio nie zagraża fizycznie. W momecie jak zacznę się przejmować i
                  obwiniać czymś, na co nie mam wpływu zastanowię się nad zmianą pracy.
              • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 21:41
                Chyba jednak Kolego, mało widziałes w zyciu, a jeszcze mniej w medycynie.
                1. Przed odesłaniem dziecka na pediatrię MUSISZ je zbadać, często uspokoić (
                tak), a niejednokrotnie również zająć się przerażonymi rodzicami. Zdarza się,
                że wystarczy opatrunek lub założenie szwów na miejscu. Po co wozić dziecko,
                narażać je na stres i generować koszty?
                2. Chorego z podejrzeniem zawału nie załatwia się w 5 minut, chyba, że masz pod
                nosem pracownie hemodynamiczną, ale i wówczas musisz chorego przekazać i być
                przy przewiezieniu z IP ( nie może tego robić li tylko personel sredni).
                3. Nigdy chyba nie miałeś do czynienia z pijakiem, z jego agresywnymi kumplami
                i "demolką" Izby Przyjęć. Prawdopodobnie również Twoje dyżury polegały na
                czynnościach czysto pomocniczych - tak naprawdę za chorych odpowiadał ktoś
                inny. Mniemam, że tak było, bowiem gdybyś odpowiadał i moralnie i karnie,
                miałbyś nieco inne zdanie.
                4. "Pijaka wywalić za drzwi"- człowieku, jesli rozwali sobie łeb 100 metrów od
                szpitala, albo padnie z powodu np. nie rozpoznanego krwiaka ( a nie jesteś tego
                wstanie zrobić badając przez 10 minut) masz problem. A jak znajda się
                świadkowie - kryminał.Także badanie pijaka jest nieco inne niż człowieka, który
                jest trzeźwy i wsółpracuje.
                5. Pracuję w duzym warszawskim szpitalu. Gdy jestem proszona do IP ( b. ciężki
                stan, reanimacja itp) zajmuję sie w y ł ą c z n i e jedną osobą. Koledzy
                chirurdzy i interniści także nie robią 20 rzeczy na raz, bo.....po prostu nie
                dają rady. Oczywiście w sprawach wątpliwych pobiera się badania i czekając
                załatwia innego chorego, ale w przypadkach ewidentnych nie słyszałam, żeby ktoś
                zajmowal się kilkoma osobami na raz.
                6. Z Pogotowiem Ratunkowym mam kontakt od ukończenia studiów. Jeździlam po
                stażu, a obecnie robi to wielu moich kolegów-anestezjologów. Karetek jest
                sporo, ale i miasto duże. Wezwania sa do różnych dziwnych miejsc, a
                dyspozytorki nie są jasnowidzami i nie mogą przewidzieć czy "bóle serca" są
                nerwobólem międzyżebrowym czy też świezym zawałem. I nic dziwnego, że wysylaja
                R-kę. Także wzywający może nie wiedzieć co jest choremu - nie ma stosownej
                wiedzy.
                Oj Młody Kolego, przydałoby Ci sie trochę krytycyzmu , bo podejrzewam, że
                jesteś w bardzo niebezpieczynym dla lekarza okresie ( każdy z nas w większym
                lub mniejszym stopniu to przechodził). Jesteś po stażu, cos tam, ale jeszcze
                bardzo niewiele widziałeś i wydaje Ci się, ze pozjadałeś wszystkie rozumy. Brak
                krytycyzmu, przekonanie co do własnej nieomylnosci - typowa choroba lekarzy po
                2-3-4 latach pracy.M. ija
                • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 01.01.05, 16:34
                  ad 1.
                  Zacznijmy od tego, że nikt mi tego dziecka nie przywiezie do szpitala dla
                  dorosłych, bo od tego są SORy pediatryczne. Nie róbmy debili z lekarzy
                  pogotowia. To specjaliści i wiedzą, co zrobić z dzieckiem "z rozbitą głową".
                  Nawet jeśli - to zdarzy się to może raz na ileś tam lat i chyba nie warto się
                  zajmować sytuacją ewidentnego błędu, który zapewne jeszcze nie miał miejsca.
                  Nie twórzmy mitów. Przez szacunek dla Kolegów i Koleżanek z pogotowia. Oni
                  naprawdę na SOR dla dorosłych dziecka nie przywiozą.

                  ad 2.
                  Zazwyczaj wyników badań laboratoryjnych też nie masz w 5 minut, czeka się
                  kilkanaście. Można w tym czasie znaleźć 5 minut na zbadanie pijanego. To
                  przewiezienie to też maks. kilkanaście munut. Pijany może zaczekać.

                  ad 3.
                  W moim szpitalu jest ochrona. I chyba w każdym szpitalu w Polsce są
                  ochroniarze. I oni się mają zająć bezpieczeństwem, a nie lekarz. Lekarz ma
                  leczyć a nie unieruchamiać agresywnych pacjentów i osoby towarzyszące.
                  Pozostaje policja. Lekarz tylko wzywa. Zlecenie pielęgniarce wezwania policji o
                  ok. 15 sekund. Tyle znajdziesz nawet na najbardziej obleganej IP.

                  I raz jeszcze powtarzam: jak za te marne kilkaset złotych miesięcznie zaczniemy
                  jeszcze przejmować zadania policji i ochrony, to niedługo w ogóle w szpitalu
                  pozostaną tylko lekarze. Właśnie takie postawy lekarzy przez kilkadziesiąt lat
                  doprowadziły do mizerii zarobków lekarzy. Po co zatrudniać ... (tu wstaw
                  dowolny zawód) - lekarz i tak zrobi to za darmo. Po co zatrudniać sekretarkę -
                  stażysta napisze. Po co informatyka - doktor Kowalski zna się na kompach, to
                  naprawi. Itd. Po co zatrudniać kierowcę karetki - kolega Nowak ma prawo jazdy
                  to pojedzie na konsultację własnym samochodem.

                  Nie dajmy się zwariować. Nie lekarz jest od zajmowania się demolką na IP.
                  Szanujmy się. Bo inaczej stracimy tą resztę szacunku, którą jeszcze nas
                  obdarzają.

                  ad. 4.
                  No to pozwól mu wyjść samemu. Oddalił się samowolnie. Koniec kropka. Ma do tego
                  prawo.

                  ad 5.
                  O tym właśnie piszę - gdy jeden czeka na badania, zajmujesz się innym. Poza tym
                  ponownie - nie traktujmy Kolegów i Koleżanek z pogotowia jak debili. Oni
                  przewożą chorych z podejrzeniem zawału tam, gdzie jest dostępna pracownia
                  hemodynamiczna. Szanujmy się nawzajem. I swoje kompetencje i wiedzę. O tym m.
                  in. mówi tak ironicznie wymieniany przze niektórych starszych Kolegów i
                  Koleżanki KEL.

                  ad 6.
                  Ja nie. Wybitnie mi taki charakter pracy nie pasuje.
                  Ale nie słyszałem, żeby w Warszawie karetka nie dojechała do chorego z zawałem,
                  bo była u pijaka. A tak twierdziłaś. Skoro znasz taką sytuację to idź do
                  prokuratury. A nie rozpowiadaj o niej na forum dyskusyjnym. Bo gdyby tak było,
                  że nie dojechała, bo była u pijaka, to świadczyłoby to o błędzie. A jeśli to
                  tylko Twoje gdybanie, to daruj sobie. Szanujmy się. Bo jak się sami nie
                  szanujemy, to nie oczekujmy szacunku od innych.

                  Dziękuję za cenną uwagę o zagrożeniach wynikających z mojego stażu pracy.
                  Wbrew Twojej opinii nie uważam, że pozjadałem wszystkie rozumy. Wbrew
                  przeciwnie - stale się dokształcam, często za własne pieniądze. W
                  przeciwieństwie do wielu moich starszych Kolegów i Koleżanek, którzy nawet na
                  łamach Gazety Lekarskiej nie wstydzą się protestować przeciwko obowiązkowi
                  dokształcania. Nie widzę natomiast powodu, dla którego lekarzowi ze stażem
                  krótszym niż 10-15 lat nie wolno by było cenić i szanować swojej wartości i
                  wiedzy. To jakaś polska fałszywa skromność - której efekty w postaci głodowych
                  zarobków specjalisty oscylujących wokół 1000 PLN obserwujemy na codzień.

                  Być może jestem naiwny, ale uważam, że można pogodzić szacunek do samego siebie
                  oraz od swoich Kolegów i Koleżanek z szacunkiem do Pacjenta. I że można tworzyć
                  relację z pacjentem opartą na szacunku do niego, a nie na wzajemnym zwalczaniu
                  się. Nie przerzucam na pacjenta odpowiedzialności za warunki, w jakich przyszło
                  mi pracować. Bo winni są starsi stażem lekarze, którzy przez kilkadziesiąt lat
                  przyzwyczaili pacjentów, do tego, że lekarz to sługa. I moi rówieśnicy, którzy
                  w ten układ weszli i się doń dostosowali. I w równym stopniu ja sam, bo też się
                  godzę na uwłaczające godności lekarza warunki pracy. Ale to mój wybór. I mój
                  pacjent na tym cierpieć nie powinien. Nawet jeśli jest pijany, a ja wiem, że
                  jego zasiłki z opieki społecznej po zsumowaniu przekraczają moje okupione
                  ciężka pracą zarobki.
                  • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 15:21
                    >Zacznijmy od tego, że nikt mi tego dziecka nie przywiezie do szpitala dla
                    > dorosłych, bo od tego są SORy pediatryczne. Nie róbmy debili z lekarzy
                    > pogotowia. To specjaliści...

                    buhahahahaha! Sorry. Specjaliści będą, za 20 lat, jak wreszcie wejdzie w 100%
                    ustawa o ratownictwie. I byli, jak 3 czy 4 lata temu kasy postawiły taki wymóg.
                    Chłopie, co się wtedy działo! 60 letnie panie dr, przypadkiem I stopień
                    pediatrii 35 lat temu zdany, zciągane administracyjnie na dyżur Rki, które
                    nigdy nie widziały laryngoskopu. Oraz wywaleni z tych dyżurów koledzy w trakcie
                    specjalizacji, ale już bez "jedynkowej" furtki, biegli w ALS i nie tylko. To
                    Polska właśnie. Oczywiście, dla jasności - jestem za specjalistami, ale bez
                    mitologizowania samego faktu, że ktoś ma specjalizację. A już na pewno nie
                    jeżdżą w pogotowiu specjaliści teraz - nie ma wymogów, albo się je obchodzi.
                    Dyżury na Rce kilka tygodni po ukończeniu stażu to fakt, nie science-fiction.

                    >I chyba w każdym szpitalu w Polsce są ochroniarze...
                    dodałeś "chyba" - i całe szczęście. Nie w każdym.

                    >Ale nie słyszałem, żeby w Warszawie karetka nie dojechała do chorego z zawałem,
                    > bo była u pijaka

                    A w innym dużym mieście wybitny profesor interny zmarł, bo nie dojechała
                    karetka...Nie wiem, czy była u pijaka, jest taka szansa.


                    > W przeciwieństwie do wielu moich starszych Kolegów i Koleżanek, którzy nawet
                    > na łamach Gazety Lekarskiej nie wstydzą się protestować przeciwko obowiązkowi
                    > dokształcania...

                    cały czas, jak to już ktoś zauważył, odwracasz kota ogonem. Najpierw mówisz, że
                    daliśmy się jako srodowisko zdegradowac, godząc się na to i owo. A teraz każesz
                    się dokształcać w systemie, który jest nastawiony nie na kształcenie przecież,
                    tylko na wyduszanie kasy! I przeciwko temu koledzy protestują. Najpierw
                    podwyżki pensji (gdzieś o 300-400 %), albo najpierw redukcja ceny kursów (tych
                    najlepszych do 100 złotych) - potem wymóg gromadzenia punktów itd.



                    • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:29
                      Moim zdaniem nie przystoi lekarzowi dyskusja nad kompetencjami kolegow na takim
                      poziomie, jaki prezentujeszz. W przeciwienstwie do Ciebie nie wierze np. w
                      istnienie specjalisty pediatry, ktory nie widzial laryngoskopu. Wiec w tym
                      watku - EOT.

                      Co do doksztalcania - skoro uwazasz, ze niska pensja zwalnia od obowiazku
                      doksztalcania, to wspolczuje. Ja m.in. po to sie szkole, zeby zarabiac wiecej.
                      Byc moze wlasnie ta niechec do doksztalcania (dziwne, ze nie ma jej na
                      Zachodzie) jest przyczyna, ze zarobki nie rosna. Bo w zadnym normalnym panstwie
                      lekarz, ktory swoje ksztalcenie i doksztalcanie zakonczyl kilka lat temu nie
                      znalazlby pracy. Taka osoba powinna sie cieszyc, ze w ogole ma prace. A nie
                      zadac wyzszych zarobkow lub obnizki cen kursow (tym samym ich poziomu).
                      • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:45
                        Odbiegliśmy od zasadniczego tematu. Szkolenia - tak, jak najbardziej, ale
                        niekoniecznie li tylko po to, aby formalności stało się zadość. Bo to jest
                        zupełnie bez sensu.
                        Widziałam pediatrę, który nie bardzo potrafił posługiwać sie laryngoskopem, ale
                        znakomicie sprawdzał się w dawnej Poradni D.
                        Pracując w Pogotowiu Ratunkowym widziałam wspanialych "pogotowiarzy" ( lekarzy,
                        którzy bardzo dawno ukończyli studia, nie mieli nawet specjalizacji i felczerów-
                        był kiedyś taki zawód). Doskonale nadawali się do PR, za to mieliby kłopoty
                        gdzie indziej.
                        A uzależnieni.... cóż nikt nie odmawia im leczenia, ale istota ich choroby
                        polega na czymś trochę innym niz chorób, z którymi zwykle styka się internista,
                        chirurg czy anestezjolog.
                        Możemy prowadzić długie dyskusje dlaczego Pan A uzależni sie od alkoholu, a Pan
                        B - nie. Dlaczego podobnie jest z narkotykami czy lekami psychotropowymi.
                        Jednak nie o to tu chodzi. Każdy uzależniony MUSI odczuć na własnej skórze
                        skutki swojego nałogu, nie może być chroniony przez otoczenie. W naszym
                        przypadku stwarzanie pijanemu czy naćpanemu osobnikowi konfortowych warunków
                        odtruwania czy trzeźwienia tylko utwierdza go w przekoanniu, że jakoś to będzie.
                        Kroplówka, czyste łóżko,pełna obsługa pielęgniarska - czego więcej trzeba?
                        Jeden z kolegów-chirurgów miał kiedyś pacjenta z zespołem odstawienia. A
                        ponieważ warunki są takie a nie inne kłopot z chorym spadł na kolegę. Jedynym
                        wyjściem było podanie mu małej ilości alkoholu. I wiecie co zrobił kolega? Udał
                        się do pokoju w poszukiwaniu flaszki ( wiadomo, że tym towarem chorzy i ich
                        rodziny chętnie nas obdarowują). Nalał nieco bursztynowego płynu do szklanki i
                        dał delikwentowi. Poskutkowało i był spokój. Facet nie tylko miał wszystko co
                        potrzeba do otrzeźwienia, ale nawet darmowego klina! Tylko czy o to chodzi?
                        P.S. Sama, mówiąc uczciwie, nie wiem co zrobiłabym na miejscu kolegi. Delirka w
                        nocy przy zawalonym oddziale- trudna sprawa!
                        • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:58
                          Ja tylko a propos "delirki".

                          Delirium tremens sie leczy - jako anestezjolog zapewne nawet wiesz, jak. I to
                          powinien byl zrobic ow chirurg. Jak by nie patrzec, smiertelnosc w nieleczonym
                          majaczeniu jest dosc spora.

                          I a propos detoksykacji.
                          Mamy jeden z najskuteczniejszych systemow leczenia uzaleznien na swiecie. I to
                          m. in. dzieki kilkuetapowosci, z detoksem szpitalnym na poczatku. Moze wiec nie
                          wywazajmy otwartych drzwi i nie cofajmy sie do metod stalinowskich, skoro
                          nasze, w tym detoks w czystej poscieli i z dobra obstawa lekowa lepiej sie
                          sprawdzily.

                          I po trzecie, tak ogolnie odnoszac sie do calosci. W dobie EBM bazowanie
                          wylacznie na wlasnym doswiadczeniu klinicznym, zdrowym rozsadku i wlasnym widz-
                          mi-sie wydaje sie - delikatnie mowiac - niewlasciwe.
                      • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 19:27
                        > Moim zdaniem nie przystoi lekarzowi dyskusja nad kompetencjami kolegow na
                        takim
                        >
                        > poziomie, jaki prezentujeszz. W przeciwienstwie do Ciebie nie wierze np. w
                        > istnienie specjalisty pediatry, ktory nie widzial laryngoskopu.

                        Czytaj to co napisałem. Ja nie wierzę, ja widziałem. I to jest poziom moich
                        wypowiedzi - fakty. Rozumiem, ze dla Ciebie może za wysoki.

                        > Co do doksztalcania - skoro uwazasz, ze niska pensja zwalnia od obowiazku
                        > doksztalcania, to wspolczuje

                        czytaj to co napisałem. Obowiązek dokształcania w tej formie prosi się sam o
                        bojkot i protesty, a nie dokształcanie jako takie. Ej coś tym poziomem
                        percepcji nie tak
                  • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 17:42
                    1. Do szpitala ( na Izby Przyjęć) zgłaszają się ludzie w różny sposób - nie
                    tylko dowożeni przez Pogotowie Ratunkowe. W przypadku urazu głowy dziecka
                    wiezie się je do najbliższego(!) szpitala czesto taksówka albo prywatnym
                    samochodem. I wcale nie tak rzadko! A bywa i tak, że w przypadku dużego wypadku
                    np. komunikacyjnego do jednej karetki bierze się dziecko ( lżej poszkodowane) i
                    matkę - i wiezie do jednego szpitala. Oboje z mężem pracujemy w szpitalach "dla
                    dorosłych" i nasz syn ( dzis już osoba dorosła) gdy miał kilka lat by w nich
                    szyty.
                    2. Dla większości lekarzy badanie chorego w IP to nie tylko pobranie badań i
                    czekanie na ich wyniki. Jesli by tak było wystarczyłby komputer, który miałby
                    odpowiedni program. Obok badań zawsze trzeba dokładnie(!) zebrać wywiad(!) i
                    zbadać chorego - to własnie robi sie czekając na wyniki pobranych badań.
                    3. Ochrona ochroną, jednak za bezpieczeństwo - szeroko rozumiane odpowiada
                    lekarz. Wszędzie.
                    Odnoszę wrażenie, że albo drażnisz się z nami, albo nie bardzo rozumiesz o co
                    biega. Sama chciałabym, aby do moich zarobków dopisano zero, ale jest to co
                    jest. Sama wybrałam sobie ten a nie inny zawód, nie zdecydowałam się - będąc
                    juz bardzo doświadczonym anestezjologiem - na przekwalifikowanie sie na repa,
                    bo.........lubie robic to co robię. A to, że zarabiem mało nie oznacza, że mam
                    lekcewazyć swoje obowiązki.
                    To stażysta ( a nie sekretarka) ma(!) opisywać chorego, bo po pierwsze -
                    sekretarka robi to co podyktuje jej lekarz, a stażysta , mniemam, nie będzie
                    wymagał , aby ktoś starszy mu dyktował. Po wtóre jest to rodzaj terminowania i
                    w pewnym sensie nauki zawodu. Pod okiem mistrza. Sama, gdy nie mam stazysty,
                    też opisuję chorych, i robie to szybciej bez udziału sekretarki. Znajomość
                    komputera zwykle wystarcza nam do obsługi tego zwierzęcia , w sposób mniej lub
                    bardziej sprawny. Do rzeczy bardziej skomplikowanych przychodzi informatyk.
                    Nikt z nas nie jeździ na konsultacje własnym samochodem, jednak od wielu lat
                    mój mąż obstawia młodszych kolegów pod telefonem. I gdy zajdzie potrzeba
                    dojeżdża własnym samochodem. Bierze za to ryczałt i....jest po prostu szybciej
                    niż w sytuacji gdyby wysyłać po niego karetkę. Koszty też trzeba liczyć.
                    5. Mamy inne zdanie co do szanowania się i szanowania swojej pracy i kolegów.
                    Ja dokształcam sie z własne pieniądze jedynie zdając certyfikaty językowe - za
                    kursy, zjazdy, sesje płaci mój szef ( z pieniędzy pochodzących z programów i
                    grantów, czasem dorzucają to i owo repy). Jednak niezależnie od ilości
                    przeczytanych publikacji i udziału w kursach i szkoleniach jest coś takiego jak
                    doświadczenie. A to zdobywa się przez lata pracy, gdy widzi sie tysiące
                    sytuacji.
                    • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:50
                      1.
                      No to dziecko, jesli nie ma stanu zagrozenia zycia, a zycie pijanego jest
                      zagrozone, by poczekalo. W sytuacji zagrozenia zycia dziecka, a pijanego nie -
                      zaczekalby pijany (najwyzej by sie darl). Dla mnie to proste. Nie widze
                      problemu.
                      Jak komus przeszkadzaja krzyki - jego problem. Mi za to m.in. placa, zebym
                      znosil krzyki pacjentow.

                      2. j. w.

                      3.
                      Nie drażnię się. Nie mam natomiast wewnętrznej zgody na przejmowanie przez
                      lekarza obowiązków np. sekretarki medycznej albo ochroniarza albo policjanta.
                      I drażni mnie to. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że żadna sekretarka by
                      nie wypełniała tych papierków za takie pieniądze, za jakie wypełniasz je Ty -
                      lekarz, specjalistka anestezjolog. Przez to, że znajdują się tacy jak Ty -
                      wszyscy zarabiamy mało. Chciałbym bowiem zarabiac przynajmiej tyle, ile by
                      zarabiała sekretarka. Niestety - na razie nie dość, że większość czasu siedzę
                      w papierach, to jeszcze zarabiam grosze. I kiedy czytam wypowiedź Starszych
                      Kolegów, jak Twoja, że tak ma być, to szczerze mówiąc ręce mi opadają. Skoro
                      wykonuję pracę sekretarki, to chcę zarabiać tyle, co sekretarka. A nie tak
                      mało, jak lekarz. Myślę również, że żaden kierowca nie pójdzie do pracy za
                      tyle, za ile idzie Twój Mąż. Dlaczego wykonując pracę kierowcy zarabia mniej
                      niż na tym samym stanowisku zarobiłby kierowca??? Dlaczego nie bierze pensji
                      kierowcy tylko marną pensję lekarza??? To niesprawiedliwe.

                      Nie ma we mnie zgody na to, żebyśmy my, lekarze wykonując obowiązki
                      przedstawicieli innych, lepiej opłacanych zawodów, zarabiali tylko tyle, ile
                      zarabia lekarz. To nie sprawiedliwe.
                  • Gość: barnaba Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.lodz.msk.pl / *.devs.futuro.pl 05.01.05, 12:09
                    > ad 1.
                    > Zacznijmy od tego, że nikt mi tego dziecka nie przywiezie do szpitala dla
                    > dorosłych, bo od tego są SORy pediatryczne. Nie róbmy debili z lekarzy
                    > pogotowia. To specjaliści i wiedzą, co zrobić z dzieckiem "z rozbitą głową".

                    Pogotowie w dużym mieście tego nie zrobi. Rodzice owszem. I wtedy zaczyna się
                    problem, jeśli dziecko naprawdę jest poważnie chore.

                    > ad 2.
                    > Zazwyczaj wyników badań laboratoryjnych też nie masz w 5 minut, czeka się
                    > kilkanaście. Można w tym czasie znaleźć 5 minut na zbadanie pijanego.

                    5 minut na pijanego? Może się uda, ale nie wtedy gdy pijak zmienia wersję
                    wywiadu co 2 minuty. Nie dogadasz się i popełnisz błąd- jeli masz pecha masz na
                    karku rodzinę, prasę i prokuratora.

                    > ad 3.
                    > W moim szpitalu jest ochrona. I chyba w każdym szpitalu w Polsce są
                    > ochroniarze. I oni się mają zająć bezpieczeństwem, a nie lekarz.

                    U mnie też. Starsi schorowani panowie dorabiający do renty. Ochrona to taka
                    ładniejsza nazwa dla portiera.

                    > Pozostaje policja. Lekarz tylko wzywa.

                    Przyjedzie za pół godziny...

                    > ad. 4.
                    > No to pozwól mu wyjść samemu. Oddalił się samowolnie. Koniec kropka. Ma do
                    > tego prawo.

                    I słusznie, bo nawet jeśli podpisze się pod formułką "nie wyrażam zgody..."
                    może argumentować, że nie wiedział co podpisuje. Wybronisz się, sle czasu i
                    nerwów nikt Ci nie zwróci.

                    > ad 5.
                    > O tym właśnie piszę - gdy jeden czeka na badania, zajmujesz się innym. Poza
                    > tym
                    > ponownie - nie traktujmy Kolegów i Koleżanek z pogotowia jak debili. Oni
                    > przewożą chorych z podejrzeniem zawału tam, gdzie jest dostępna pracownia
                    > hemodynamiczna.

                    Żebyś się kiedyś nie zdziwił. Rozpoznanie postawione przez lekarza PR czy POZ
                    może mieć niewiele wspólnego z prawdą. Pacjenta skierowanego na oddział
                    internistyczny jak do tej pory nie odpisywałem chyba tylko na ortopedię. Ale
                    wszystko przede mną.

                    Podejrzenie zawału, albo i sam zawał to niestety norma.

                    > ad 6.
                    > Ja nie. Wybitnie mi taki charakter pracy nie pasuje.
                    > Ale nie słyszałem, żeby w Warszawie karetka nie dojechała do chorego z
                    > zawałem, bo była u pijaka.

                    Pijak przez telefon potrafi swoje dolegliwości przedstawić bardzo barwnie. Nie
                    wymagaj dyspozytora, żeby nie wysłał karetki do ładnie opisanego "bólu w
                    klatce"- który okazał się zgagą po przepiciu lub pamiątką po upadku ze schodów.

                    pozdrawiam
                    • Gość: młody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 05.01.05, 23:07
                      > I słusznie, bo nawet jeśli podpisze się pod formułką "nie wyrażam zgody..."
                      > może argumentować, że nie wiedział co podpisuje. Wybronisz się, sle czasu i
                      > nerwów nikt Ci nie zwróci.

                      Dlaczego mam się denerwować??? Tego właśnie nie rozumiem. Jeśli coś nie jest
                      moją winą i nie mam na to wpływu, to czemu mam się denerwować? Nie jestem na
                      tyle związany emocjonalnie z pacjentami, żeby az tak się przejmować pijanym,
                      który się oddalił i nie chciał ze mną porozmawiać. Czemu mam się stresować
                      przesłuchaniem na prokuraturze albo rozprawą sądową, jeśli wiem, że mi nic nie
                      grozi??? Decydując się na ten zawód decydowałem się również na to, że ktoś mnie
                      kiedyś i to pewnie nie raz będzie próbował pociągnąc do odpowiedzialności.

                      Czemu mam się denerwować demolką na izbie przyjęć???? Przecież nie ja kupowałem
                      sprzęt. Nie moja własność. I mnie nikt nie pociągnie do odpowiedzialności. Nie
                      mój problem, że szpital zatrudnia dziadków po 60-ce jako ochroniarzy. Czemu ja
                      mam się przejmować czymś, co nie leży w gestii moich obowiązków??? Ja rozumiem
                      w prywatnym gabinecie, gdzie lekarz sam traci finansowo, ale w szpitalu????
                      Wybacz, ja mam dość własnych problemów i nie muszę sobie szukać kolejnych.

                      Ludzie, czy Wyście poszaleli? I dziwicie się potem, że pacjenci całą winą za
                      reformę obarczają nas, lekarzy.

                      > Nie
                      > wymagaj dyspozytora, żeby nie wysłał karetki do ładnie opisanego "bólu w
                      > klatce"- który okazał się zgagą po przepiciu lub pamiątką po upadku ze
                      > schodów.

                      Żeby było jasne: winą dyspozytora NIE JEST, że wysłał karetkę do pijaka. Winą
                      jest, że nie potrafi znaleźć innej, która by pojechała do zawału. Tłumaczenie,
                      że karetka nie pojechała do zawału bo była u pijaka to jakaś bzdura. Jest
                      więcej niż jedna karetka w stacji. Więc nawet jak jedna pojechała do pijaka,
                      jedna pozostaje w pogotowiu w stacji, to sa inne, które możnaby wysłać do
                      zawału. Ew. z innego powiatu. tzreba tylko chcieć. I jestem przekonany, że mamy
                      na tyle wykwalifikowanych dyspozytorów, że ta sytuacja jest czysto hipotetyczna.
                      • Gość: lek Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.internetdsl.tpnet.pl 06.01.05, 06:36
                        Kolego ten post świadzy o tym,że rzeczywiście musisz jeszcze dużo zobaczyć.
                        Tak uczy może EBM ale rzeczywistość jest inna.
                      • Gość: barnaba Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.lodz.msk.pl / *.devs.futuro.pl 06.01.05, 16:49
                        > Dlaczego mam się denerwować??? Tego właśnie nie rozumiem. Jeśli coś nie jest
                        > moją winą i nie mam na to wpływu, to czemu mam się denerwować? Nie jestem na
                        > tyle związany emocjonalnie z pacjentami, żeby az tak się przejmować pijanym,
                        > który się oddalił i nie chciał ze mną porozmawiać. Czemu mam się stresować
                        > przesłuchaniem na prokuraturze albo rozprawą sądową, jeśli wiem, że mi nic
                        > nie grozi???

                        Znam przyjemniejsze sposoby spędzania czasu niż składanie zeznań. A zwłaszcza
                        tłumaczenie prokuratorowi-kretynowi, że czarne jest naprawdę czarne. Odbądź
                        kiedyś taką rozmowę to pogadamy.
                        A jeszcze lepiej- porozmawiaj z pismakiem w rodzaju p. Cebuli z TVN- agresywnym
                        bubkiem przekonanym o własnej wiedzy i wyższości. Zobaczysz jak po takiej
                        konwersacji wzrośnie Ci tętno i ciśnienie.

                        > Czemu mam się denerwować demolką na izbie przyjęć????

                        Dlatego, że rzuconym krzesłem możesz oberwać po łbie.
                        Dlatego, że latające sprzęty skutecznie będą przeszkadzać Ci w zajęciu się
                        innym chorym.
                        Dlatego, że ktoś może zarządać pisemnych wyjaśnień lub wezwać celem złożenia
                        zeznań. A pisanie wypracowań czy wizyta na komisariacie to nie są moje ulubione
                        sposoby spędzania wolnego czasu.

                        > Nie mój problem, że szpital zatrudnia dziadków po 60-ce jako ochroniarzy.

                        Akurat Twój, bo w razie jakiejś rozruby na oddziale (psychozy, delirium itp.
                        jesteś zdany tylko na własne siły.

                        > Żeby było jasne: winą dyspozytora NIE JEST, że wysłał karetkę do pijaka. Winą
                        > jest, że nie potrafi znaleźć innej, która by pojechała do zawału.
                        > Tłumaczenie,
                        > że karetka nie pojechała do zawału bo była u pijaka to jakaś bzdura. Jest
                        > więcej niż jedna karetka w stacji.

                        Kochany, przepraszam za określenie, ale g... prawda.
                        W mieście Łodzi karetek jest koło 20. Miasto ma jakieś 800 tys. mieszkańców.
                        Codziennie ktoś czeka, bo wszystkie zespoły są zajęte. Kiedyś na kardiologię
                        inwazyjną przesyłałem chorego z zawałem. Na "R" czekał pół godziny!

                        Oczywiście- teoretycznie można ściągać zespół ze Zgierza czy Pabianic. Ale Łódź
                        to duże miasto. Ze Zgierza na Górną będzie jechał jakieś pół godziny. No i
                        oczywiście w Zgierzu w tym czasie musi być spokój :)

                        pozdrawiam
                        • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 06.01.05, 17:08
                          Oj tak, tak - szczera to prawda. Młody popracuje, pozna życie to się przekona.
                        • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 06.01.05, 20:32
                          Niestety - procesy są wpisane w pracę każdego lekarza w każdym cywilizowanym
                          miejscu na świecie. Decydując się na ten zawód, lekarz decyduje się również na
                          to, że część jego pacjentów będzie domagać się odszkodowania, a część oskarży
                          go o popełnienie błędu. Podobnie z kontaktami z prasą. To jest po prostu
                          wpisane w nasz zawód.

                          Zeznania składałbym w godzinach pracy, a nie w wolnym czasie. Prokuratury i
                          sądy nie pracują do późnego wieczora tak jak lekarze, bo potrafili wywalczyć
                          sobie godne zarobki przy krótszym czasie pracy. Więc nie wiem, skąd powatrzany
                          przez Ciebie argument o składanie zeznań w czasie wolnym.

                          Krzesłem w łeb nie dostanę, bo mogę po prostu uciec i mam do tego prawo. Innymi
                          chorymi nie muszę się zajmować w takich warunkach. I żaden sąd mnie skaże za
                          to, że przy latajacych krzesłach popełniłem błąd w sztuce.

                          Co do pogotowia - ok. Przyjmuję do wiadomości, że nie wszędzie jest tak dobrze
                          jak w Warszawie. Mój błąd, że tak idealistycznie patrzyłem na to. Faktycznie
                          przy braku opłat za nieuzasadnione wezwanie karetki powinno być ich więcej niż
                          20 na Łódź. Choć nadal nie rozumiem, czemu miałbym mieć kaca moralnego za
                          jakiegoś urzędnika z NFZ który zakontraktował akurat 20.
                          • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 07.01.05, 13:50
                            Za zdrowie i życie chorych w Izbie Przyjęć odpowiadasz nie tylko moralnie ale i
                            prawnie! Gdyby ktoś Ci udowodnił, że uciekłeś pozostawiając w IP chorego w
                            stanie zagrożenie życia, a on zmarł bo nie otrzymał pomocy po prostu miałbys
                            sprawę karną. A w najlepszym razie wywaliliby Cię z pracy, zaś szeptania
                            propaganda uniemozliwiłaby Ci znalezienie czegos w miarę przyzwoitego.
                            O aspekcie moralnym nie wspominam, bo każdy na swoje i sumienie i moralność.
                            A teraz dwie historyjki- jedna o składaniu zeznań w prokuraturze, droga o
                            Młodym Lekarzu.
                            Dobrych kilka lat temu, w domu zmarł mój kolega z pracy. Sekcja ustaliła, że
                            nagła śmierć młodego człowieka była spowodowana krótko działajacym barbituranem
                            stosowanym w warunkach sali operacyjnej. Było powszechnie wiadomo, że
                            kolega "coś" bierze, zużycie np. narkotyków na jego dyżurze było znacznie
                            większe niż na pozostałych, ale w papierach wszystko się zgadzało. Sprytnie
                            rozpisywał leki na chorych, a nikt go nie złapał za rękę na kradzieży.
                            Prokuratura prowadziła dochodzenie nie PRZECIWKO komuś , a W SPRAWIE smierci
                            owego kolegi. Wszyscy byliśmy przesłuchiwani, i choć pani prokurator była
                            sensowna, całość była bardzo nieprzyjemna. W rezultacie nikomu nie postawiono
                            zarzutów, ale niikt z nas nie chciałby przeżywać tego jeszcze raz.
                            Równiez mniej więcej w tym samym czasie pracował z nami inny lekarz. Młody<
                            Zdolny, Zbuntowany, Świadom Swych Praw. Kilka tygodni po przyjściu do nas po
                            stażu podyplomowym usiłował porozstawiać pielęgniarki, pracować palcem.
                            Poproszony o opisanie chorego buntował się, zaś telefon podnosił przedstawiając
                            się "Anestezjolog dyżurny Iks"- z tym, że było mu jeszcze daleko do
                            specjalizacji! Razu pewnego pacjent miał mieć podaną krew. Zamówił i poszedł
                            spać. Gdy krew przyszła pielegniarka przed podłączeniem zawołala go, aby był
                            przy tym obecny. Odmówił. W efekcie szef wyrzucił go z pracy.
                            Dziś dawni "anestezjolog dyżurny X" pracuje w całkiem mało fajnym miejscu. Nie
                            jest to szczyt jego ambicji, ale jest to cena, którą przyszło mu zapłacić za
                            pychę. Przypuszczam, że gdyby był fajnym, znającym swoje miejsce młodym
                            człowiekiem, pielęgniarka nie podniosłaby larum, nie napisała obszernego
                            raportu, tylko zwróciła mu uwagę i nikt nie wiedziałby o sprawie.
                            • Gość: barnaba Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.lodz.msk.pl / *.devs.futuro.pl 07.01.05, 14:02

                              > Za zdrowie i życie chorych w Izbie Przyjęć odpowiadasz nie tylko moralnie ale
                              > i
                              > prawnie! Gdyby ktoś Ci udowodnił, że uciekłeś pozostawiając w IP chorego w
                              > stanie zagrożenie życia, a on zmarł bo nie otrzymał pomocy po prostu miałbys
                              > sprawę karną. A w najlepszym razie wywaliliby Cię z pracy, zaś szeptania
                              > propaganda uniemozliwiłaby Ci znalezienie czegos w miarę przyzwoitego.

                              100% racji. Zostałbyś bohaterem artykułu na pierwszej stronie. Dyrektor dla
                              świętego spokoju (żeby się odczepić od dziennikarzy) wywaliłby Cię z pracy przy
                              pierwszej okazji.
                              Może byś się wybronił- jeśliby udało Ci się udowodnić, że udzielenie pomocy
                              choremu wiązało się z zagrożeniem dla Ciebie. Ale kilka lat (kariery i życia)
                              tak czy inaczej miałbyś z głowy.

                              > Przypuszczam, że gdyby był fajnym, znającym swoje miejsce młodym
                              > człowiekiem, pielęgniarka nie podniosłaby larum, nie napisała obszernego
                              > raportu, tylko zwróciła mu uwagę i nikt nie wiedziałby o sprawie.

                              Znowu 100% racji. Trzeba być idiotą, żeby zaczynać wojnę ze współpracownikami.
                              Co daję Młodemu Koledze pod rozwagę.

                              Albowiem nie ma takiego lekarza, który w życiu nie popełnił błędu.

                              pozdrawiam
                          • Gość: barnaba Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.lodz.msk.pl / *.devs.futuro.pl 07.01.05, 13:54
                            > Niestety - procesy są wpisane w pracę każdego lekarza w każdym cywilizowanym
                            > miejscu na świecie. Decydując się na ten zawód, lekarz decyduje się również
                            > na
                            > to, że część jego pacjentów będzie domagać się odszkodowania, a część oskarży
                            > go o popełnienie błędu. Podobnie z kontaktami z prasą. To jest po prostu
                            > wpisane w nasz zawód.

                            Owszem, możesz sobie tak powiedzieć. Możesz sobie również powiedzieć, że w
                            naszą pracę jest wpisane, że jakiś pismak zrobi z Ciebie łowcę skór lub
                            mordercę. Może pomoże.

                            > Zeznania składałbym w godzinach pracy, a nie w wolnym czasie. Prokuratury i
                            > sądy nie pracują do późnego wieczora tak jak lekarze, bo potrafili wywalczyć
                            > sobie godne zarobki przy krótszym czasie pracy. Więc nie wiem, skąd
                            > powatrzany przez Ciebie argument o składanie zeznań w czasie wolnym.

                            Owszem, z pracy można się urwać, ale... swoje obowiązki trzeba wykonać. Per
                            saldo- pracujesz dłużej, a masz mniej czasu dla siebie.
                            Poza tym- wolę jakoś rozmawiać z pacjentem niż prawnikiem. Ciekawe dlaczego? :)

                            > Krzesłem w łeb nie dostanę, bo mogę po prostu uciec i mam do tego prawo.

                            Krzesłem w łeb możesz dostać "na wejściu" Albo się uchylisz i uciekniesz, albo
                            nie... Ucieczka z IP do przyjemności nie należy.

                            > Choć nadal nie rozumiem, czemu miałbym mieć kaca moralnego za
                            > jakiegoś urzędnika z NFZ który zakontraktował akurat 20.

                            Kaca moralnego może nie. Co najwyżej wrzody żołądka po którejś rozmowie
                            zaczynanej od stwierdzenia "dlaczego tak późno".

                            Pamiętaj o jednym- jedną z najcenniejszych rzeczy w pracy lekarza jest tzw.
                            święty spokój. Czego Tobie i sobie życzę.

                            pozdrawiam
                          • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 07.01.05, 23:06
                            Che, che, nie zna życia kto nie słuzył w Marynarce.
                            Taki drobiażdżek w sprawie zeznań (na szczęście jeszcze kolejny raz jako świadek
                            a nie podsądny :-) - taka bolesna przypadłość lekarzy mających kontakt z urazami).
                            Zeznania godzinach pracy ? Owszem, jeśli pracujesz na etacie i jesteś wezwany
                            jako świadek (gdybyś był oskażony nie wiem czy miałbyś do tego prawo i nie
                            musiałbyś brac urlopu). Jeśli nie pracujesz na etacie tylko na "kontrakcie" to
                            nie bardzo masz komu pokazac ten świstek. Nie masz pracodawcy. I jeszcze musisz
                            kombinowac żeby mieć wolny dzień bo umowa Cie zobowiązuje do pełnienia
                            obowiązków zawartych w umowie (m. innymi musisz SAM zorganizowac zastępstwo w
                            razie nieobecności). Oczywiście nie pracując - nie zarabiasz czyli tracisz.
                            Szpital nie da ci zaświadczenia o utraconych zarobkach bo...nie pracujesz w tym
                            dniu więc zarabiasz (logiczne) więc nie straciłeś zarobku (!!!). Ewentualnie
                            gdybym wynajął kogoś na swoje miejsce i mu zapłacił to mi napiszą ile zapłaciłem
                            i mogę to przedłożyc w sądzie (dziękuję). Po rozmowie w Sekretariacie Sądu
                            otrzymuję (po zaliczeniu 4 pokojów i zebraniu kilku pieczątek ca 0,5h) coś ok.
                            20 zł jako zwrot kosztow za przejazd tam i z powrotem autobusem - starcza na
                            parking (strasznie zdzierają pod sądami).
                            Cały zmarnowany kompletnie dzień, 150 km w samochodzie, kilka godzin w sądzie
                            (duża sprawa, napad bandycki z bronią, kilku oskarżonych) i zero zarobku w tym
                            dniu. Miodzio. Wystarczy że adwokat jakiegoś oskarżonego o pobicie wymyśli sobie
                            że trzeba przasłuchać lekarza który opatrywał ofiarę (żeby go np. zapytać czy
                            ofiara była pod wpływem alkoholu - sprawa np. po roku od zadrzenia - zero
                            możliwości aby coś pamiętać) i już podobne atrakcje masz jak w banku. Na
                            szczęście jak dotychczas przynajmniej same kontakty z sądem, sędziami i
                            prokuratorami miałem dość pozytywne.
              • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 15:04
                młody lekarz przyznaje szczerze:
                >Nie wiem, jak to jest z tymi kartekami. Z pogotowiem miałem styczność na stażu
                >i jakoś wtedy nie dostrzegłem tego braku karetek, że to niby jak jedna
                >jeździ??? Mamy XXI wiek, środek Europy, więc jak karetka nie dojedzie z
                >tłumaczeniem, że była u pijaka, to wina dyspozytora, a nie lekarza pogotowia.
                >Kac moralny u lekarza więc moim zdaniem nieuzasadniony. Nie mam kaca
                >moralnego, gdy nie popełniłem błędu.

                Jeśli miałeś stycznośc w oddziale centralnym pogotowia krakowskiego lub
                warszawskiego, to owszem, mogłeś nie dostrzec braku. Jeśli byś się wybrał
                choćby do wzmiankowanego przez Ciebie Pcimia (nie Dolnego, bo nie ma Pcimia
                Dolnego z tego co wiem), to zobaczyłbyś jak jedna karetka R obsługuje
                kilkadziesiąt kilometrów mocno wypadkowej trasy Kraków - Zakopane, i
                kilkadziesiąt wsi. Poza tym z tymi pijakami to często może być zagrożenie życia-
                zatrucie, delirium, urazy - i żaden dyspozytor nie-samobójca nie odmawia
                większości takich wezwań. Nie pieprz zatem o błędach dyspozytora, bo jak masz
                jedną góra dwie karetki na rejon o powierzchni (bo nie ludności) połowy
                Warszawy, i "podejrzanego" pijaka, to wyślesz do niego karetkę i zostajesz z
                niczym. Życzę zawału porodu i wypadku do kompletu.
                • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:35
                  Przyjmuje, ze faktycznie jest tam jedna karteka. Ze nie mozna wezwac karetki z
                  sasiedniej stacji. Jesli tak jest faktycznie, to mi przykro. Wtedy faktycznie
                  to nie wina dyspozytora. Opieralem sie - byc moze nieslusznie - na przykladzie
                  Warszawy.

                  Tym niemniej kac moralny u lekarza wciaz wydaje mi sie nieuzasadniony. Winic
                  nalezy organizatorow systemu ratownictwa. A nie siebie. Lekarz jedzie, gdzie mu
                  karza. I nie on ponosi odpowiedzialnosc za powinni byli kazac gdzie indziej,
                  albo, ze gdzie indziej byl bardziej potrzebny. Stad kac moralny draconessy
                  wydaje mi sie nieuzasadniony. Lekarz nie musi przejmowac na siebie winy za wady
                  systemu. Moim zdaniem wrecz nie powinien.
                  • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 06.01.05, 18:01
                    Ech, nie wiem czy zazdroszczę czy współczuję. Życie widac jeszcze po łapach nie
                    dało.
                    Kac moralny często występuje u osób poważnie traktujących swoją pracę, nawet
                    jeśli nie są bezpośrednio winni niczemu.
                    "Lekarz nie musi przejmowac na siebie winy za wady
                    systemu. Moim zdaniem wrecz nie powinien."
                    Powiedz to pacjentom i ich rodzinom, dziennikarzom, prokuratorom i sędziom.
                    Jeszcze nigdy nie spotakłem się z konkluzją "pacjent zmarł albo nie był
                    dostatecznie dobrze leczony bo jest zły system ochrony zdrowia" co z resztą
                    często jest zgodne z prawdą jak również z pociągnięciem za to do
                    odpowiedzilności prawdziwych winowajców czyli "urzędnikow od zdrowia". ZAWSZE
                    winny i oskarżony (choćby przez rodzinę, dziennikarzy) jest lekarz a w przypadku
                    Pogotowia ewentualnie Dyspozytor. Są winni wszystkich niedostatkow
                    organizacyjnych osobiście. Gdy ewentualnie jakis rozsądny sędzia nie skarze
                    lekarza to jest to dla gawiedzi najwyżej dowód na istnienie "mafii lekarsko -
                    prawniczej".
                    Szukanie prawdziwie odpowiedzialnych jest trudne i niewdzięczne bo są uktyci za
                    tomami ustaw i rozporządzeń i jest do nich daleko, maja biura, sekretariaty,
                    godziny urzędowania, z byle kim rozmawiać nie będą, ewentualnie można jakieś
                    pismo na dziennik podawczy a i tak właściwie nie wiadomo który to. Bierze się
                    tego co pod ręką, na pieczątce jest nazwisko a często adres i telefon.
                    • Gość: młody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 06.01.05, 20:47
                      "Kac moralny często występuje u osób poważnie traktujących swoją pracę, nawet
                      jeśli nie są bezpośrednio winni niczemu."

                      Dla mnie to nie jest norma. I mam nadzieję, że nigdy nie będzie.

                      Co do dalszych argumentów:
                      To, że znalezienie winnych jest trudne i że pacjenci obwiniają lekarzy nie
                      oznacza jeszcze, że lekarze mają mieć nieuzasadnione poczucie winy za cudze
                      błędy.
                      Ponadto sami sobie jesteśmy winni, że nas obwiniają. Niestety jak dotąd nie
                      udało nam się przeprowadzić ani jednej akcji uświadamiającej społeczeństwo.
                      Chyba zbyt często zapominamy, że przeciętny Polak nie czyta Gazety Lekarskiej i
                      biuletynów Izb Lekarskich, a co za tym idzie, nasze postulaty powinniśmy
                      prezentować również w ogólnodostępnych mediach. Robimy za mało. Za mało robią
                      też wybrani przez nas demokratycznie nasi przedstawiciele (nawet samorządu
                      zawodowego nie potrafimy sobie normalnego wybrać). Próbowali uświadamiać
                      lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego, to ich np. we wschodniej Polsce
                      środowisko lekarskie niesamowicie skrytykowało. Próbowali anestezjolodzy -
                      reszta momentalnie zaczęła się burzyć. Niestety przeciętny Polak nie jest
                      lekarzem i nie słyszy rozmów toczących się w zaciszu pokoi lekarskich, nie
                      widzi naszych wyciągów z banku i nie wie, jak niewielu lekarzy na przeciętnym
                      oddziale jest zatrudnonych na pełen etat, a jak wielu na 1/4 albo i 1/8.
                      Zamiast solidarnie, murem zacząć walczyć i informować rzetelnie resztę
                      społeczeństwa, my rzucamy kalumnie na naszych Kolegów i Koleżanki. "Kto Panią
                      tak leczył???", deprecjonowanie przy pacjencie lekarzy z terenu. Zresztą nawet
                      w tym wątku masz przykład, owe rzekome lekarki, które nigdy nie widziały
                      laryngoskopu.
                      Sami siebie nie szanujemy. Przypisujemy sobie rolę bogów od wszystkiego -
                      próbujemy przejmować funkcje ochrony, urzędników. Pracujemy za psie pieniądze.
                      I wylewamy nasze żale na pacjentów. Zamiast zająć się tym, co należy do
                      lekarza. I za to tylko brac odpowiedzialność. Bo za to nam płacą, a za nic
                      więcej.
                      • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 06.01.05, 21:06
                        Amen.
          • Gość: MIR Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.crowley.pl 24.01.05, 10:26
            W Warszawie też się takie sytuacje zdarzają i to często- karetka u pijaka jest
            uziemiona i nie jest to wina dyspozytora , bo "społeczeństwo" dzwoni ,
            że "leży na ulicy , młody , alkoholem nie pachnie" i wszystko się zgadza - on
            alkoholem śmierdzi na 5 metrów - a Straż Miejska przyjedzie za godzinę ,
            odjechać nie wolno , bo jak wstanie i wpadnie pod samochód to wina lekarza
      • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 10:54
        odetchnęłam z ulgą jak przeczytałam twoją wypowiedź, gratuluję ci też odwagi w
        zwróceniu kolegom uwagi na ich postawę. Lepiej spojrzeć medycznie na osobę
        zatrutą alkoholem i udzielić jej pomocy jak każdemu innemu.
        To jest najważniejsze.
        • maretina Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 11:05
          vacia napisała:

          > odetchnęłam z ulgą jak przeczytałam twoją wypowiedź, gratuluję ci też odwagi
          w
          > zwróceniu kolegom uwagi na ich postawę. Lepiej spojrzeć medycznie na osobę
          > zatrutą alkoholem i udzielić jej pomocy jak każdemu innemu.
          > To jest najważniejsze.
          a mnie trafia jak czytam takie posty. bo ja naprawde musze biegac po lekarzach
          i robic mase badan. nie pije, nie pale, nie cpam i ja musze pokrywac koszt
          badan i wizyt, inaczej na wizyte bym czekala pol roku albo wiecej a skierowania
          na badania i tak bym nie dostala bo limity wyczerpane. dlaczego takie podejscie
          dziala tylko w stosunku do pijakow i narkomanow? dlaczego ja jestem
          dyskryminowana w tym wszystkim?!!!!!!!!!!!!
          • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 31.12.04, 16:53
            Skoro uważasz, że korzystniej dla Ciebie byłoby zacząć pić i ćpać, to zrób
            sobie bilans. Jak Ci wyjdzie dodatni dla picia lub ćpania, to kto Ci broni
            zacząć???

            A tak na poważnie, to moja odpowiedź brzmi: czy ty naprawdę jesteś tak naiwna,
            żeby za tak smiesznie niską składkę zdrowotną oczekiwać sprawnego i
            sprawiedliwego systemu opieki zdrowotnej??? Weź nie rób sobie jaj, dzisiaj nie
            prima aprilis.
            • Gość: Halina Kto ma pilnowac trzezwosci na drogach jesli policj IP: *.ip-pluggen.com 31.12.04, 17:15
              wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2472338.html
              • Gość: mlody lekarz Re: Kto ma pilnowac trzezwosci na drogach jesli p IP: *.chello.pl 01.01.05, 16:37
                Nie wiem, Halino, kto.
                Ale osoby, których zadanie polega na tym, żeby wiedziały, biorą miesięcznie w
                ministerstwie kilka razy tyle, co ja w szpitalu. Więc nie będę im zabierał
                chleba.
            • maretina Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 31.12.04, 19:04
              odwracasz kota ogonem!
              • Gość: Położnik Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.internetdsl.tpnet.pl 31.12.04, 20:46
                Więc to ja nie jestem lekarzem MARETINA 20 lat pracy 6340 porodów 1200 cięć,987
                innych operacji!W sprawie SOR zapytaj znajomą położną która 26 lat
                pracuje?.Pijak też człowiek koniec!Takie jest PRAWO
                • pia.ed Pytanie do poloznika 01.01.05, 17:01
                  Mieszkam w Szwecji, gdzie ciaza i porod odbywaja sie bez udzialu ginekologa
                  czy poloznika.
                  Polozne wysylaja pacjentke do ginekologa jesli uwazaja ze ciaza nie jest
                  normalna.
                  Lekarza wzywa sie wylacznie wtedy, jesli w czasie porodu nastapia komplikacje,
                  przy normalnym porodzie wszystko zalatwia polozna z pomocnica, mlodsza
                  pielegniarka.
                  Ilosc badan w ciazy jest ograniczona do minimum, ilosc wizyt jest tez mniejsza
                  niz w Szwecji.
                  Chcialabym sie dowiedziec z jakiego powodu w Polsce w normalnej ciazy i
                  porodzie bierze udzial kilku lekarzy, a w Szwecji zaden?
                  • Gość: Położnik Re: Pytanie do poloznika IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.01.05, 22:38
                    przy porodzie w Polsce jest tylko jeden lekarz.Wizyt w ciąży to minimum 10
                    Badania to 10 morfologi i moczu
                    HBS USR. POC jesli potrzebne to 3.Glukoza na czczo OGGT 50 i jesli potrzeba 75g
                    Immunoglobulina anty D RH w 28tc 300ui jesli potrzeba.
                    Mocznik kreatynina,cytologia ,to podstawa.
                    Nie wiem.
                    Polska ma ujemny przyrost naturalny.w 2005 płaci kasa za wszystkie porody.
                    Pracuje w Wojewódzkim szpitalu to taki gdzie z innych przywożą ciężkie
                    przypatki.Ty masz na myśli coś jak izba porodowa zlikwidowano w Polsce w 1996
                    roku.
                    • Gość: pia.ed Re: Pytanie do poloznika IP: *.ip-pluggen.com 02.01.05, 01:13
                      Pisalam o wszystkich szpitalach majacych oddzial polozniczy.
                      Jak dlugo moja pamiec siega, to rodzilo sie wylacznie w szpitalu,
                      nawet nie wiem czy tu istnialo cos co nazywa sie Izba Porodowa.

                      Tak jak pisalam, przy normalnym porodzie nie ma lekarza, polozna wykonuje
                      wszystkie potrzebne czynnosci.
                      Za pobyt w szpitalu rodzaca przypuszczalnie placi stawke dzienna, tak jak
                      WSZYSCY, ktorzy leza w szpitalu.
                      Opieka nad kobieta ciezarna odbywa sie w specjalnej przychodni dla kobiet
                      ciezarnych, i ta opieka jest wyjatkowo bezplatna ( za wszystko inne sa
                      oplaty, mimo ze kazdy jest ubezpieczony).
                      Bez tych oplat zabrakloby pieniedzy aby utrzymac opieke lekarska na wysokim
                      poziomie.

                      Jak czesto sie chodzi do przychodni dla ciezarnych na kontrole, tego nie
                      wiem, ale z pewnoscia nie tak czesto jak w Polsce!
                      Mam sasiadke, ktora niedawno urodzila dziecko, zapytam sie jej.

                      Niedawno jednak rozmawialam z pewna dziewczyna z internetu, ktora powiedziala
                      ze ma dwoje dzieci, 2 i 4-letnie urodzone w Szwecji, a ktora w czasie ciazy
                      i dwoch porodow nie widziala lekarza na oczy!

                      Ja urodzilam syna w tych "zamierzchlych" czasach, kiedy jeszcze spotykalo sie
                      lekarza dwa razy w czasie ciazy.
                      Przy porodzie natomiast lekarza nie bylo i spotkalam go dopiero po szesciu
                      tygodniach, kiedy to jest obowiazkowa wizyta aby porozmawiac o srodkach
                      antykoncepcyjnych.
                  • Gość: Położnik Re: Pytanie do poloznika IP: *.internetdsl.tpnet.pl 01.01.05, 22:44
                    Szpital ma pod opieką ok 350000 ludzi
                    • pia.ed Re: Pytanie do poloznika 02.01.05, 01:43
                      Szpital do ktorego naleze znajduje sie w trzecim co do wielkosci miescie
                      Szwecji.
                      • Gość: Położnik Re: Pytanie do poloznika IP: *.internetdsl.tpnet.pl 02.01.05, 18:48
                        Do czego służą specjaliści ginekolodzy w Szwecji.
                        Inaczej jaką pracę wykonują?
                • maretina Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 04.01.05, 12:28
                  nie napisalam, ze pijak to nie czlowiek. moim zdaniem KAZDY czlowiek powinien
                  ponosic konsekwencje swoich czynow. wysnules nie te wnioski co trzeba z moich
                  postow.
            • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 14:53
              skoro zgadzamy się, że za śmieszne pieniądze nie można oczekiwać sprawnego
              systemu, to dlaczego poprzednio tak Cię oburzyła koncepcja "nierównego"
              traktowania pacjentów - z założeniem, że ci, którzy sami sobie są winni (w tym
              alkoholicy), mogą (czy wręcz powinni) albo mieć gorsze świadczenia, albo ekstra
              za nie płacić ?
              • vacia pacjentów trzeba równo traktować 02.01.05, 15:44
                pięknie napisał młody lekarz,że nie przeprowadza selekcji ludzi przy udzielaniu
                im pomocy, dla mnie to oczywiste,dlaczego dla pana nie?
                To Bóg jest od sądzenia ludzi i orzekania o ich winie a człowiekowi w potrzebie
                trzeba pomóc bez bawienie sie w rolę sędziego.
                • Gość: zofia Re: pacjentów trzeba równo traktować IP: *.core.lanet.net.pl / *.core.lanet.net.pl 02.01.05, 16:16
                  to wytłumacz to ludziom którzy siedzą już dwie godziny pod izbą(są bardzo
                  cierpiący) bo ciągle w pierwszej kolejności są przyjmowani pijani z noszy z
                  w/w względów.
                • Gość: doc Re: pacjentów trzeba równo traktować IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 19:36
                  Oj wzruszyłem się tak pięknie napisał. I tylko napisał, droga Pani.
                  Od czego jest Bóg, to Szanowna Pani też nie wie - więcej pokory.
                  Ja tylko stwierdzam jak jest w życiu. Nic prostszego jak głosić utopie takie
                  jak młody lekarz, mogę zaraz 10 takich stwierdzeń wytworzyć. Zdobędę grono
                  wzrusszonych czytelniczek na forum. A pacjentom się nie poprawi - oby Bóg dał,
                  żeby się nie pogorszyło
                  • vacia Re: do doc 02.01.05, 20:49
                    Piszę o tym,co wiem a mianowicie to do Boga nalezy ocena moralna człowieka
                    (Rzymian 14:12).
                    Jeśli chodzi o pokorę to by sie jej więcej przydało wszystkim , również Panu.
                    A poza tym bardzo Pana szanuję.
                    • Gość: do Vacia Re: do doc IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 21:07
                      Zgoda - do Boga należy ocena moralna człowieka, w paradygmacie wiary w tego
                      Boga.
                      Natomiast, czy nie odnosi Pani wrażenia, że w głosach w tym wątku mieustannie
                      mylone są kwestie moralności, etyki, deontologii, sumienia, odpowiedzialności
                      prawnej i etosu zawodowego ? Tu właśnie trafiały me wątpliwości. Nie uzurpuję
                      sobie prawa do moralnych ocen. Jedynie chodzi mi o ścisłość wypowiedzi. W tym
                      kontekście nie zgadzam się z "równością pacjentów na izbie przyjęć". Zapewniam
                      ponadto, że jako lekarz jestem chodzącym oceanem pokory.
                      Z wyrazami najgłębszego szacunku doc.
                      • maretina Re: do doc 03.01.05, 08:35
                        jesli o Bogu mowa vaciu. to nie zauwazylam zeby chrzescijanstwo stalo w
                        sprzecznosci z konsekwencja odpowiedzialnosci za wlasne czyny.wrecz pzeciwnie.
                        kazdy powinien odpowiedziec za to co zrobil. dlatego mimo pieknie brzmiacych
                        slow mlodego lekarza nie zgadzam sie z nimi. takie podejscie do sprawy to
                        stwarzanie ludziom komfortu do wszelkich niegodziwosci. kzdy kto potrzebuje
                        pomocy medycznej powinien ja otrzymac, ale kwestia odplatnosci za to to juz
                        inna kwestia.
                • slav_ Re: pacjentów trzeba równo traktować 03.01.05, 09:54
                  Uwielbiam komenatrze pełnych "szlachetnego uniesienia" i powtarzających co
                  drugie słowo "etyka", "sumienie" "moralność", oczywiście gdy ich to nie dotyczy.
                  Z osób takich szybciutko opada politurka pozornej ogłady gdy same zetkną się z
                  sytuacją czy człowiekiem którego zachowanie niekoniecznie odpowiada normom. Ja
                  niestety w pracy nie mogę sobie na to pozwolic - muszę zrobić to co do mnie
                  należy bez wględu na to czy pacjent mi się podoba czy nie, czy pachnie czy
                  śmierdzi itp.
                  W ogóle dla vaci mam konkretną propozycję - ufunduj jednej nieubezpieczonej
                  osobie ubezpieczenie zdrowotne - wystarczy iśc do ZUSu, wypełnic kilka papierkow
                  i co miesiąc wpłacac składkę - będzie to uczynek moralny i godny pochawały. I o
                  wiele skuteczniejszy niż pisanie na forum o moralności i potrzebie współczucia.
                  • vacia Re: pacjentów trzeba równo traktować 03.01.05, 14:37
                    słuchaj Slavie, Ty piszesz tu na forum co chcesz i ja też piszę co chcę. Jak ci
                    się nie podoba nie musisz czytać moich wypowiedzi ani na nie odpowiadać. Masz
                    coś przeciwko wolności słowa?
                    Jesli chodzi o w sumie dobry pomysł ufundowania komuś ubezpieczenia zdrowotnego
                    to czy ty to juz zrobiłeś?
                    Dziwię się że przy takim obciążeniu pracą masz czas robić mi przykrośći tylko
                    dlatego że nawołuję do etyki, współczucia i dobroci i pozatym staram się tez
                    tak postępować w życiu co przyznam, nie zawsze mi sie udaje ale sie staram.

                    • slav_ Re: pacjentów trzeba równo traktować 04.01.05, 00:34
                      To jest forum dyskusyjne a nie słup ogłoszeniowy. Wypowiadając swoją opinią na
                      forum ryzykujemy że ktoś ją przeczyta i odpowie - zagdzając się z nią lub nie.
                      na tym polega dyskusja.
                      Nie ufundowałem nikomu ubezpieczenia. Ale też nie "nawołuję" do współczucia,
                      etyki i dobroci pozostawiając to sumieniu każdego z nas. Nie wmawiam nikomu że
                      ma byc etyczny, pokorny, oddany itd. Uważam bowiem że nie mam do tego prawa -
                      jest to sprawa sumienia, niemożliwa do "zadekretowania".
                      Nie bierz poniższego do siebie - nie znam Cię i nie mogę Ciebie oceniać.
                      Jednak dośc alergicznie reguję na "strażników moralnośći". Zwykle bowiem
                      doskonale umieją oni pilnować moralności cudzej i doskonale wiedzą co "nalezy
                      zrobić", oczywiscie cudzymi rekami i za cudze pieniądze. W kwestiach własnej
                      moralności nie są już tak rygorystyczni (oczywiście do bólu zachowując pozory) a
                      o interesy własne potrafią dbać jak nikt inny. Gdy np. polityk zaczyna ględzic o
                      moralności, etyce i etosie to wiem że po prostu chce mnie ordynarnie okraść.
                      Ludzie rzeczywiście robiący coś dla innych z serca zwykle się ani tym nie chwalą
                      ani nie wmawiają ci że masz być "bardziej etyczny". Robią swoje czasem swoim
                      przykładem zmieniająć innych na lepsze.
                      • vacia Re: pacjentów trzeba równo traktować 04.01.05, 10:28
                        Chcę ,żeby ktoś odpowiedział na mój post ,może mieć tez inne zdanie niz ja ale
                        oczekiwałabym że nie będę osobiście atakowana ale otrzymam najwyzej rzeczowe
                        argumenty.
                        Mam inne zdanie na temat zachęcania do współczucia, delikatności,uprzejmośći.
                        Uważam,że same słowa tez są ważne. Zresztą zauważyłam,że na szczęście są tez tu
                        na forum tez lekarze, którzy też propagują takie wartości.
                        Słowo ma swoją siłę ,może pocieszać i leczyć ,wskazywać drogę a może ranić jak
                        miecz.
                        Na szczęście dla mnie ta twoja wypowiedź już złagodniała , co przyjmuję z ulgą.
                        To że są ludzie którzy mówią o moralności a jej nie czynią nie znaczy że samo
                        mówienie jest złe i niepotrzebne.
                        Są rózni ludzie: niektórzy nie mówią o moralności ale postepują moralnie, są
                        tacy co mówią i robią coś przeciwnego a są tacy co mówia i starają sie tak
                        postepować.

                        • Gość: oj tak, tak Re: pacjentów trzeba równo traktować IP: *.chello.pl 04.01.05, 11:07
                          O moralności i etyce mozna wiele. A postepowanie.cóż punkt widzenia zalezy od
                          punktu siedzenie. (Stare).
                          Nigdy nie dołuję chorych, zawsze staram się zostawić jakąś nadzieję rodzinom
                          bardzo ciężko chorych, nikt z moich ust nie usłyszał, że np. pan X ma przed
                          sobą tylko miesiąc życia ( bo po pierwsze ja tego nie wiem, choc moge
                          przypuszczać, że długo raczej żyć nie będzie, a po drugie nie wolno odbierać
                          nadziei).
                          Jednak w stosunku do chorych "na życzenie" jestem dość obcesowa. Palacz nie
                          usłyszy ode mnie niczego miłego, zwłaszcza, gdy papieroski są przyczyną jego
                          choroby. To samo pijak czy narkoman.
                          Litując się nad pijakiem czy ćpunem jest bardzo łatwo siedząc w domu przy
                          kompie, mniej natomiast, gdy na sąsiednim łózku leczy taki agresywny,
                          pobudzony, zanieczyszczający sie, przeklinający..... Trudno to wytrzymać,
                          trudno pogodzić sie z tym, że musi znosić to ktoś bliski np. po ciężkiej
                          operacji.
                          Wówczas jakoś nie słyszę, ani od chorych ani od ich rodzin słów miłosierdzia i
                          jednakowego traktowania wsystkich chorych.
                          Nie apeluję, abys stanęła w skórze lekarzy - wszak sami wybraliśmy sobie ten
                          zawód. Ale stań w skóre pacjenta z sąsiedniego łóżka. Nie musi to być wcale
                          takie nierealne.
                          I tylko, proszę, nie domagaj się, aby dla każdego znalazła się separatka, bo
                          szpitale mamy takie jakie mamy.
                          • vacia Re: pacjentów trzeba równo traktować 04.01.05, 11:58
                            rozumiem cię i nigdy nie pochwalałam pijaństwa, tylko chodzi mi o to,że to tez
                            człowiek.
                            Nie obraź się ale teoretycznie ten nietrzeźwy mężczyzna w nocy o którym piszesz
                            mógłby byc Twoim ojcem lub synem i co wtedy.
                            Raczej potrzebne jest wychowanie dzieci i młodzieży aby jak najmniej było
                            takich przypadków, i po co te reklamy piwa w telewizji skoro w Polsce jest tak
                            duży problem alkoholizmu.
                            • Gość: oj tak tak Re: pacjentów trzeba równo traktować IP: *.chello.pl 04.01.05, 12:15
                              Ani mój ojciec, ani syn ani mąż nie piją alkoholu w takich ilosciach, aby
                              doprowadzić sie do takiego stanu. Zły adres. Ale nie zmieniaj tematu, skoro Ty
                              uderzylaś we mnie to spróbuj wyobrazić sobie kogoś z bliskich leżących obok
                              pijanego delikwenta. Jak zareagujesz? Będziesz też twierdziła, że to człowiek,
                              czy wpadniesz do pokoju lekarza dyżurnego z kategorycznym żądaniem "zrobienia
                              czegoś " z tym pijakiem/ćpunem?
                              Wejdź w położenie osoby, którą nastepnego dnia czeka operacja a w nocy tuż
                              obok, awanturuje się, w najlepszym razie, pijany delikwent. Zdobądź się na
                              obietywizm, bardzo Cie proszę i odpowiedz.
              • Gość: mlody lekarz Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 02.01.05, 18:20
                Ponieważ w przeciwienstwie do Ciebie nie uwazam, ze sa sami sobie winni.
                Dla mnie to choroba jak kazda inna.
                A nie kwestia winy albo braku winy.
                Nie mam zapedow kaznodziejskich, zeby selekcjonowac chorych ze wzgledu na
                mniejsza lub wieksza wine.

                Nie oburza mnie niesprawiedliwosc w dostepie do uslug zdrowotnych - juz dawno
                przestala oburzac, choc wciaz budzi sprzeciw. Ale oburza mnie traktowanie
                uzaleznienia jako winy, oburzaja mnie wypowiedzi deprecjonujace uzalenionych.
                Traktowanie ich jako jakis rodzaj gorszych chorych moim zdaniem nie przystoi
                lekarzowi. Ale czego sie tu spodziewac - skoro na forum dyskusyjnym otwarcie
                jeden lekarz podwaza kompetencje innego (vide ocena lekarzy z pogotowia).
                Trudno sie spodziewac, zeby do pacjentow prezentowal bardziej dojrzaly
                stosunek.

                Mamy XXI wiek. Ja doceniam cudza praktyke i doswiadczenie. Ale jest jeszcze
                wiedza. A wiedza medyczna mowi, ze uzaleznienie to choroba, ktorej objawem jest
                m.in. utrata kontroli nad zayzwaniem substancji psychoaktywnej. Rownoczesnie
                moim skromnym zdaniem niedoswiadczonego jeszcze lekarza nawet wieloletnie
                doswiadczenie nie zwalnia lekarza z obowiazku kierowania sie w stosunku do
                pacjentow aktualna wiedza medyczna. A nie wlasnymi pogladami i osadem moralnym.
                • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.01.05, 19:53
                  >Ponieważ w przeciwienstwie do Ciebie nie uwazam, ze sa sami sobie winni.
                  >Dla mnie to choroba jak kazda inna. A nie kwestia winy albo braku winy.

                  Młody lekarzu, szanuję Twoje poglądy. Ale w przeciwieństwie do Ciebie czytam
                  uważnie posty, z którymi polemizuję. Miałem sporo do czynienia z psychiatrią i
                  dokładnie się zgadzam z tym co piszesz. Alkoholizm to choroba itd. Wiem to
                  wszystko. Nie mieszam ocen moralnych ze współczesną wiedzą psychologiczną.
                  Jednak u podłoża uzależnień leżą - poza innymi przyczynami - przynajmniej w
                  części świadome wybory, za które jest się odpowiedzialnym. Późniejsza choroba
                  jest ich niezaprzeczalnym skutkiem. I dlatego pijak różni się od chorego na
                  cukrzycę.
                  • iza42 Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 09:35
                    Alkoholizm to choroba itd. Wiem to
                    > wszystko. Nie mieszam ocen moralnych ze współczesną wiedzą psychologiczną.
                    > Jednak u podłoża uzależnień leżą - poza innymi przyczynami - przynajmniej w
                    > części świadome wybory, za które jest się odpowiedzialnym. Późniejsza choroba
                    > jest ich niezaprzeczalnym skutkiem. I dlatego pijak różni się od chorego na
                    > cukrzycę.
                    Z tym to ja sie nie zgadzam docencie! Jezeli chodzi o etiologie alkoholizmu i
                    cukrzycy to widze tam wiele zaskakujacych podobienstw . Mam na mysli cukrzyce
                    typu doroslych - ta postac przewaza w cywilizowanym swiecie ( i dzieci tez juz
                    na nia choruja ). Ten typ cukrzycy jest wynikiem otylosci , zlej diety ,
                    siedzacego trybu zycia. Oczywiscie licza sie tutaj skonnosci genetyczne ale
                    podobnie jest z alkoholismem. Malo tego -cukrzyca idzie w parze za
                    nadcisnieniem , choroba niedokrwienna serca , otylosc powoduje wiele innych
                    problemow.
                    Wielu z tych ludzi pozbyloby sie cukrzycy , gdyby tylko zmienilo tryb zycia i
                    schudlo troche ale to zdarza sie nieczesto. Zamiast tego tyja i wymagaja abysmy
                    my leczyli powiklania , ktorych w wielu wypadkach moznaby bylo uniknac.
                    Otylosc sama w sobie traktowana jest jako choroba a jest skutkiem no czego?
                    Chyba dobrze wiadomo , ze zlych wyborow w sposobie odzywiania sie i niechecia do
                    ruchu. I jak tutaj powiedziec - tutaj sam sobie zawiniles i musisz ponosic
                    odpowiedzialnosc a tam nalezy ci sie od nas ,bo zostales dotkniety przez
                    nieszczesliwy los?
                    • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 12:48
                      Nie do końca.
                      Mozna miec cukrzycę prawidłowo sie odżywiając i prowadząc higieniczny tryb
                      zycia. Można mieć niadcisnienie mając prawidłową wagę, uprawiając sporty. Mimo
                      zażywani sytematycznego leków i stosowania sie do zaleceń choroba możę
                      przebiegac ciężko, z powikłaniami. Mozna miec zawał serca nie wypaiwszy w zyciu
                      jednego papierosa i mając wzorcowy wynik cholesterolu.
                      NIE MOŻNA
                      • slav_ cd: 03.01.05, 13:02
                        NIE MOŻNA zostać alkoholikiem nie wypiwszy alkoholu, przynajmniej na początku w
                        sposob całkowicie dobrowolny i świadomy. Jedni uzalezniają się szybciej inni
                        wolniej ale żeby nim zostac trzeba pić. Tej choroby nie da sie wyleczyć -
                        alkoholikiem jest się do końca zycia a jedynym sposobem na normalne zycie jest
                        całkowita trzeźwość. Sposobem dochodzenia do świadomej trzeźwości jest
                        ponoszenie odpowiedzalności za skutki swojego postąpowania. Nikt nie ukarze
                        alkoholika za to że jest chory (prawo nawet przewiduje jego ochronę) ale za
                        popełnione w stanie nietrzeźwości czyny powinien ponieść pełną odpowiedzialność.
                        • Gość: doc Re: cd: IP: *.qwe.streamcn.pl 03.01.05, 15:23
                          Dzięki slav. Dokładnie wyraziłeś moje zdanie. Metabolizm, genetyka i
                          wyrafinowane teorie psychologiczne to jedno, a wypity kieliszek
                          jako "przedpoczątek" alkoholizmu to drugie! O to właśnie mi chodziło. Tryb
                          życia nie ma tu nic do rzeczy o tyle, że może- ale nie musi! przyczynić się do
                          cukrzycy, nadciśnienia, ch. niedokrwiennej itd. Alkoholizm zaś zawsze ma jako
                          element ów właśnie pierwszy i następne wypite kieliszki. No chyba że ruch ręki
                          po kieliszek wynika z wadliwego genu!
                          P.S. doc to nie od docenta, tylko od doctor, choć nie jestem amerykanofilem
                          • iza42 Re: cd: 04.01.05, 03:55
                            Gość portalu: doc napisał(a):

                            >.... Metabolizm, genetyka i
                            > wyrafinowane teorie psychologiczne to jedno, a wypity kieliszek
                            > jako "przedpoczątek" alkoholizmu to drugie! O to właśnie mi chodziło. Tryb
                            > życia nie ma tu nic do rzeczy o tyle, że może- ale nie musi! przyczynić się do
                            > cukrzycy, nadciśnienia, ch. niedokrwiennej itd. Alkoholizm zaś zawsze ma jako
                            > element ów właśnie pierwszy i następne wypite kieliszki. No chyba że ruch ręki
                            > po kieliszek wynika z wadliwego genu!
                            Ciekawa jestem ilu z nas na tym forum jest calkowitymi abstynentami? W koncu
                            prawie kazdy z nas od czasu do czasu po ten kieliszk siega! W dodatku niektorzy
                            naukowcy uwazaja ,ze czerwone wino zapobiega chorobie niedokrwiennej serca a
                            zdrowotnosc ludzi , ktorzy pija umiarkowane ilosci alkoholu jest lepsza od tych
                            , ktorzy sa abstynentami. Tak wiec czy mozemy z czystym sumieniem obwiniac
                            alkoholika za ten pierwszy wypity kieliszek? Chyba nie ,raczej za te nastepne
                            pite bez opamietania....
                            Zgadzam sie se slav ,ze stan upojenia alkoholowego nikogo nie tlumaczy z
                            popelnionych przestepstw , wrecz przeciwnie oraz z tym ze warunkiem kuracji
                            odwykowej jest calkowita trzezwosc. Dyskusja na tym forum dotyczy tego kto
                            ponosi odpowiedzialnosc za powiklania zdrowotne alkoholizu - takie jak urazy ,
                            choroba watroby itd...czy alkoholik powinien placic za te chorobe , ktora sobie
                            sam nawarzyl czy nie ? Niektorzy twierdza - , musi placic bo to jego wina , inni
                            mowia ,ze to chory czlowiek wiec nalezy mu sie leczenie.. Jest jeszcza jedno
                            wyjscie -leczyc go po warunkiem ,ze przestanie pic i to byloby chyba najlepsze
                            ale nietety czesto trudne do zrealizowania.
                            Jeseli chodzi o inne powszechnie panujace choroby to tryb zycia przyczynia sie
                            do ich powstawania w stopniu wiekszym niz sie ludziom wydaje - najlepszym
                            przykladem jest tzw metabolic syndrome - konstelacja nadcisnenia, cukrzycy
                            typu doroslych, centralnej otylosci, dny moczanowej , polycystic ovary syndrome
                            , obstructive sleep apnea ( przepraszam, nie wiem jak to po polsku ) -szerzy
                            sie to jak zaraza po Europie i Ameryce Polnocnej a jest zupelnie nieznana w tzw
                            prymitywnych spoleczenstwach - czyli w takich, do ktorych
                            nie dotarl jeszcze Macdonald.
                            • Gość: doc Re: cd: IP: *.qwe.streamcn.pl 04.01.05, 22:43
                              >Ciekawa jestem ilu z nas na tym forum jest calkowitymi abstynentami?

                              Proszę mi wskazać jakikolwiek związek tego pytania z tokiem rozumowania, który
                              przedstawiłem.

                              >Dyskusja na tym forum dotyczy tego kto ponosi odpowiedzialnosc za powiklania
                              >zdrowotne alkoholizu - takie jak urazy choroba watroby itd...czy alkoholik
                              >powinien placic za te chorobe , ktora sobie sam nawarzyl czy nie ? Niektorzy
                              >twierdza - , musi placic bo to jego wina , inni mowia ,ze to chory czlowiek
                              >wiec nalezy mu sie leczenie..

                              Ja bym inaczej rozłożył akcenty. Za każde leczenie się płaci. I przy bardzo
                              dobrym ubezpieczeniu (o kwotach niebotycznie większych od tych, które płacą
                              spretensjonowani pacjenci polskich przychodni, marudząc, ze przecież takie
                              wielkie składki płacą!) zachodzą szczególne przypadki - a nie sytuacje będące
                              regułą, że ktoś za jakieś leczenie nie zapłaci grosza. Niezależnie od
                              skomplikowania ewentualnych etyczno-filozoficznych dyskusji o
                              konkretnej "winie" pacjenta w konkretnej jego chorobie. Zdrowie to aspekt
                              naszgo życia (podobny, tylko ważniejszy, jak podróże, hobby, praca). Leczenie
                              to usługa. System rozliczeń finansowych między usługodawcą a usługobiorcą
                              powinien być jak najczystszy i jak najlepiej skodyfikowany. Wtedy skończą się
                              dyskusje o alkoholiku, chorym na AIDS i ofierze wypadku, co im się należy a co
                              nie. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz - nie widzę powodów, by do ochrony
                              zdrowia nie stosować tej - nomen omen - cholernie zdrowej zasady.
                            • slav_ Re: cd: 04.01.05, 23:45
                              "Dyskusja na tym forum dotyczy tego kto
                              ponosi odpowiedzialnosc za powiklania zdrowotne alkoholizu - takie jak urazy ,
                              choroba watroby itd...czy alkoholik powinien placic za te chorobe , ktora sobie
                              sam nawarzyl czy nie"

                              Dyskusja - vide pierwszy post - dotyczy zupełnie czegoś innego. Tłumu pijaków
                              ktorym system ochrony zdrowia (a więc my wszyscy) funduje bezpieczeństwo picia i
                              komfort trzeźwienia. Bo nie wszyscy z nich to alkoholicy (część z nich pewno
                              kiedys nimi będzie)- na razie pracują na to konto chlejąc wódę. Na razie nie
                              maja żądnych powikłań, marskości, po prostu piją bo czemu mają nie pić. I nie
                              chodzi o to by nie leczyc alkoholików z choroby alkoholowej czy powikłań
                              alkoholizmu (jesli nas na to stać - czemu taki zastrzeżenie - trochę dalej).
                              Jednak nie miałbym nic przeciw wystawieniu (słonego) rachunku za interwencję
                              Pogotowia i trzeźwienie pod kroplowką delikwenta którego jedyną "chorobą" jest
                              wypita flaszka wodki i rozbita w skutek tego głowa.
                              "Jeśli nas stać" - całkiem niedawno przetoczyła sie dyskusja czy refundować
                              środki antykoncepcyjne. Jednym z najważniejszych argumentów na "nie" było
                              stwierdzenie - nie stać nas - emeryci i renciści nie maja na lekarstwa a my
                              będziemy fundować (w domyśle bogatym) środki antykoncepcyjne - w biednym
                              budżecie trzeba te pieniądze wydac na ważniejsze potrzeby.
                              Takie samo pytanie trzeba zadać - stać nas na leczenie pijaków? Rzeczywistość
                              jest brutalna. Osoby roztkliwiające się nad losem "poszkodowanego" pijaczka
                              muszą sobie zdawac sprawę że każdy taki pijaczek zmniejsza szanse na leczenie
                              innego pacjenta na zasadzie "krótkiej kołdry". Każda interwencja Pogotowia u
                              pijanego wydłuża czas oczekiwania na interwencję u innego chorego. Mocno
                              upraszczając - TK wykonane "cito" u pijaczka powoduje że pacjent z podejrzeniem
                              guza mózgu będzie czekał (może kilkanaśćie dni, może kilka tygodni dłużej) na
                              planowe badanie i tak dalej. Polski system ochrony zdrowia nie cierpi na nadmiar
                              pieniędzy na leczenie. Jesli brak pieniędzy "na wszystko" trzeba okreslić co za
                              te pieniądze leczyc przede wszystkim a co powinno bezwzględnie kosztować.
                              Leczenie kaca według mnie takim priorytetem nie jest. Z wypowiedzi niektorych
                              osób bije dziwne poczucie że wystarczy że będziemy pełni dobroci i współczucia a
                              starczy i na przeszczep serca i na utulenie pijaczka - otóz NIE STARCZY bo
                              pieniędzy ktorych zastąpic dobrocią serca nie sposób jest dramatycznie za mało.
                    • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 14:42
                      To prawda co napisałaś, lepiej nie doszukiwać się winy u pacjenta, bo zawsze
                      deprecjonując go istnieje pokusa aby go gorzej potraktować niz innych
                      "porządnych " pacjentów.
                      • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.qwe.streamcn.pl 03.01.05, 15:28
                        Oczywiście, winni są zawsze i tylko lekarze.
                        Gdy prof. Niżankowski wspomniał o wyborach "w stronę choroby" u niektórych
                        pacjentów, nacisk matołów na Balickiego wynusił dymisję - za wygłoszenie
                        prawdy, niestety bolesnej.
                        Święci pacjenci czy wybaczycie nam nasze istnienie? Lekarze.
                        • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 19:05
                          takie stwierdzenie , "o wyborach w stronę choroby" brzmi cynicznie, bo jesli
                          tak jest naprawdę -są to wybory przebiegające podświadomie a więc bez
                          odpowiedzialności danego człowieka.
                          Pacjenci kochają swoich lekarzy niezależnie od tego co o nich mówią.( lub piszą)
                          • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.qwe.streamcn.pl 03.01.05, 19:35
                            >>takie stwierdzenie , "o wyborach w stronę choroby" brzmi cynicznie, bo jesli
                            >>tak jest naprawdę -są to wybory przebiegające podświadomie a więc bez
                            >>odpowiedzialności danego człowieka.

                            Skoro stwierdzenie jest prawdziwe, dlaczego przydaje mu Pani walor cyniczności?
                            Prawda to prawda, nie ma odcieni wartościujących.

                            To nie tak prosto, że wybory przebiegają podświadomie. Z tego co się domyślam,
                            i czego się spodziewam, odpowiedzialność jest pojęciem, które Pani ceni i
                            wymaga od siebie i innych.
                            Zatem nawet jeśli wybory takie są pierwotnie podświadome, to odpowiedzialność
                            powinna się pojawić na jakiś etapie, i powinna nastąpić zmiana
                            w "wykorzystywaniu" czy też "używaniu" przez pacjenta jego choroby do
                            osiągnięcia określonych celów.

                            >Pacjenci kochają swoich lekarzy niezależnie od tego co o nich mówią

                            Poczułem się wzruszony. Kilka tysięcy pacjentów, z którymi miałem do czynienia,
                            nie dało mi podstaw do takiego odczucia. Jeśli Pani choć przez chwilę naprawdę
                            szanowała któregoś ze swoich lekarzy, to dziękuję - jest to wielki dar dla mnie
                            też. Choć i tak trudno mi w to uwierzyć. Świat nie jest taki piękny. Pacjenci
                            nienawidzą lekarzy.

                            • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 20:30
                              Użyłam słowa cynizm ,bo jeśli wybór " w stronę choroby" nie jest świadomym
                              wyborem pacjenta to nie jest to wogóle wybór i uzycie takiego słowa jest
                              cyniczne.
                              Jesli pacjenci potrzebują lekarzy,to wiadomo że jak się kogoś potrzebuje to
                              się go ceni, stąd sie wziął też prestiż tego zawodu ( dalej wysoki).
                              Osobiście cenię pana i podziwiam za to,że wykonuje pan ten zawód.

                              • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.qwe.streamcn.pl 03.01.05, 20:49
                                >Użyłam słowa cynizm ,bo jeśli wybór " w stronę choroby" nie jest świadomym
                                >wyborem pacjenta to nie jest to wogóle wybór i uzycie takiego słowa jest
                                >cyniczne.

                                Powtarzam, to nie jest tak, że "jest świadomy" lub "nie jest świadomy". Na ogół
                                coś pomiędzy. Psychopatologia procesów nieświadomych od Freuda przeszła sporą
                                ewolucję i jest ogromną dziedziną wiedzy. Wynika z niej między innymi, że
                                dojrzałość jest obowiązkiem; podobnie jak z prawem - nieznajomość nie zwalnia
                                od odpowiedzialności, tak wyparte i nieświadome procesy nie zwalniają tak do
                                końca z odpowiedzialności z problemów, które wywołały, ze skutkani alkoholizmu
                                włącznie. Jeśli ktoś - mówiąc prymitywnym, ale obrazowym językiem - ma
                                problemy, w życiu mu się pieprzy, ludzie postrzegają go jakoś dziwnie, to może
                                ma nerwicę. Ale nikt mu nie ma obowiązku pomóc w związku z tym. MOŻE mu pomóc
                                terapeuta - za kasiorę, i to ciężką. To też cios od życia - ten koszt terapii,
                                a przecież konieczność terapii wynika z "nieświadomego". To samo z
                                alkoholikiem. Ja wiem, że przyczyny sięgania po kieliszek mogą być nieświadome.
                                I niestety per analogiam płacić za ich skutki uprzejmie proszę, drodzy zachlani
                                pacjenci.

                                • vacia Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 23:39
                                  A co z chorymi z własnej winy na AIDS lub chorymi z własnej winy na choroby
                                  weneryczne, tez maja płacic za leczenie a jeśli sa biedni to moze sie mają nie
                                  leczyć?
                                  • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 04.01.05, 00:43
                                    Te grupy pacjentów muszą być leczone.
                                    Chorzy powodują zagrożenie epidemiolgiczne.
                • slav_ Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 10:04
                  Podstawą leczenia alkoholizmu jest trzeźwość. Jeszcze nikt nie wyleczyc pijącego
                  alkoholika. Alkoholik nie jest odpowiedzialny za swoją chorobe ale jest
                  odpowiedzialny za skutki swojego zachowania i powinien ponosić jego konsekwencje
                  (rownież finansowe). Łagodzenie ich (przez rodzinę, pracodawcę, opieke
                  zdrowotną) to po prostu pomoc w kontunuowaniu picia.
                  • maretina Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat 03.01.05, 10:06
                    dokladnie tak slav_!
                    • Gość: doc Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.qwe.streamcn.pl 03.01.05, 15:30
                      dokładnie tak slav!!
                      Niech płacą, a dlaczego np. nie 70 % podatek dla alkoholików, a 90 % podatek
                      przez 5 lat dla kogoś kto spowodował wypadek po pijanemu?
    • Gość: oj tak, tak Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.chello.pl 04.01.05, 09:45
      Mam "trzęsiączkę podyżurową" - kto dyżurował to wie, więc piszę krótko.
      Kto z obrońców pijaków , alkoholików i narkomanów, kto zwolenników ich dobrego
      traktowania, zechciałby dzielić z nimi salę szpitalną?
      Dodam, że w większości szpitali odległość między łóżkami nie przekracza 1,5
      metra!
      Na wczorajszym dyżurze miałam przyjemność wysłuchiwać śpiewania ( dosłownie)
      pijaczka. I jakoś ochrona nie bardzo potrafila go uciszyć, choć kolega-chirurg
      zwrócił sie do niej o pomoc.
      Kolędy, Międzynarodówka, Pierwsza Brygada, Szła dzieweczka do laseczka,
      Czerwony pas i jeszcze kilkanaście innych piosenek i pieśni wysłuchiwali ciężko
      chorzy, nierzadko po operacjach. O personelu nie wspomnę..........
      Pijaczek usnął dopiero ( i dał zasnąć innym) gdy .........ale to już moja
      tajemnica.
    • Gość: Anex Re: izba przyjec w pierwszy dzien swiat IP: *.crowley.pl 05.01.05, 23:12
      Dlaczego lekarze nie obciążają ich kosztami? Bo zajmują się leczeniem.
      Takimi sprawami niech zamują się panowie albo paniusie urzędniczki, niech jedna
      z nich stanie z kajecikiem na Izbie Przyjęć i wystawia rachunki, niech im
      wytłumaczy swoją urzedniczą mądrością,ze Państwo nie będzie płacić za
      darmozjadów i usłyszy gorące pijacze podziękowania.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka