Dodaj do ulubionych

Dlaczego są takie dysproporcje?

28.07.09, 15:57
Dlaczego w niektórych przychodniach w tym samym mieście łatwo jest dostać się
do Lekarza Pierwszego Kontaktu, a w innych czasem graniczy z cudem?
Ja w swojej przychodni na ogół nie mam problemów, a mój brat, który mieszka w
innej dzielnicy ma bardzo utrudniony dostęp, często odchodzi od okienka bez
numerku, zapisy do LPK są tam raz na miesiąc, a dodzwonić się nie można.
Zresztą przez telefon też nie można się zapisać.
Czy ktoś monitoruje ilość pacjentów zapisanych do danej przychodni a ilość
zatrudnionych lekarzy rodzinnych ?
Czasem wydaje mi się, że przychodniom nie zależy, aby leczyć pacjenta, tylko
aby ich było dużo zapisanych, bo pieniędzy mają więcej.

Obserwuj wątek
    • pct3 Re: Dlaczego są takie dysproporcje? 28.07.09, 16:33
      Lekarza Pierwszego Kontaktu

      ależ zbytek łaski w tych wielkich literach.

      Czy ktoś monitoruje ilość pacjentów zapisanych do danej
      przychodni a ilość zatrudnionych lekarzy rodzinnych ?


      tak.

      Dlaczego w niektórych przychodniach w tym samym mieście łatwo
      jest dostać się do Lekarza Pierwszego Kontaktu, a w innych czasem
      graniczy z cudem?


      są różne populacje. Czasami te dysproporcje też mnie szokują.
      Dwie przychodnie. Obie 8 tys pacjentów.
      W jednej: 3 internistów, 1 rodzinny, 3 pediatrów.
      30 pacjentów dziennie na lekarza uznawane jest za "lajcik", bywa 40,
      do jednej z lekarek 60 dziennie, a zapisy do niej są na za miesiąc
      właśnie.

      W drugiej: 3 internistów, 1 rodzinny, 2 pediatrów.
      Jeżeli zdarzy się dzień gdy lekarz przyjmie 30 pacjentów dziennie,
      to mówi się że "sajgon". Zapisów w ogóle nie robią, bo nie ma w 99 %
      przypadków w ogóle z przyjęciem w danym dniu zgłaszającego się
      pacjenta.

      Obie przychodnie mają dokładnie taką samą (z przybliżeniem 100 osób)
      liczbę zapisanych pacjentów. What the fuck is going on? Nie wie nikt.
      Aha - w obu przychodniach żaden lekarz nie kryje się po kątach, nie
      ma pustych przebiegów, nie udaje że przyjmuje itd.

      Czasem wydaje mi się, że przychodniom nie zależy, aby leczyć
      pacjenta, tylko aby ich było dużo zapisanych, bo pieniędzy mają
      więcej.


      alez to przecież oczywiste. Tak skonstruowany jest ten model
      bizesnowy
      - nie jest za to nadziewany (pseudo)humanizmem.



      • pct3 Re: Dlaczego są takie dysproporcje? 28.07.09, 16:35
        bizesnowy

        Chciałem napisać "biznesowy".
        Uprzedzam ewentualne (i spodziewane) idiotyczne żarty słowne,
        zmierzające zapewne do pokazania, że popełniam błędy w tych słowach,
        które nie są mi za dobrze znane itp.
    • avacef Re: Dlaczego są takie dysproporcje? 28.07.09, 21:54
      Ponieważ nie istnieją standardy usług, które świadczy państwowy ubezpieczyciel w
      ramach składki zdrowotnej.

      I nie ma rynku który eliminowałby takie nieuczciwe podejście do realizacji
      przedpłaconych świadczeń.

      Parametry dostępu do usługi są jednym z podstawowych standardów świadczeniodawcy
      rynkowego, wyznaczających jej poziom - oraz oczywiście zależny od składki a nie
      miejsca zamieszkania.

      Niestety, zadane pytanie jest w świetle powyższego, jednym z gatunku retorycznych.
      • pct3 Re: Dlaczego są takie dysproporcje? 29.07.09, 21:07
        Ponieważ nie istnieją standardy usług, które świadczy państwowy
        ubezpieczyciel w ramach składki zdrowotnej.


        Pozwól że nawiążę przez pryzmat Twej wypowiedzi do konceptu (też Twojego) iż nie
        ma ponoć przesłanek do "odesłania" pacjenta z placówki NFZ.
        A czy nie jest tak, że brak standardów definiuje tak sytuację, iż "odesłanie"
        wyczerpuje kryteria poprawności działania (żaden standard nie daje mi nakazu
        przyjęcia).
        Pozwól że przypomnę moje uwagi: owszem, pewnie wygrasz dyskusję, CZY pacjent ma
        w warunkach umowy (w związku z przymusowym ściąganiem składki) - zapewnione
        "wszystko". Niestety - tak jest.
        Ale na pewno nie ma żadnego standardu mówiącego, że "wszystko" otrzymuje zawsze,
        u każdego i natychmiast. "Odesłanie" do innej placówki NFZ (a przecież 99%
        odesłań jest takie, a nie na ulicę) - to odesłanie by kto inny, gdzie indziej i
        kiedy indziej dał to "wszystko". Nie dlatego, by szykanować, tylko dlatego, że
        np. ja - nie mam wszystkiego.
        Będziesz łaskaw odpowiedzieć?
        • karw123 Re: Dlaczego są takie dysproporcje? 29.07.09, 22:23
          Nie chodzi o to, aby "wszystko" było tu i teraz, tylko i to, aby było wiadomo
          gdzie i kiedy będzie "wszystko".

          Jeśli gdzie oznacza "znajdź se jakiegoś specjalistę gdzieś" zaś kiedy oznacza
          "jak se znajdziesz specjalistę to ci powiedzą, że może za pół roku a może za
          rok", to w tym momencie to już nie jest "wszystko".

          Problem niestety jest dokładnie taki jak napisał przedmówca, choć brak
          zdefiniowania czym jest "wszystko" implikuje możliwość prowadzania takich
          czczych dyskusji czysto formalnych i jednocześnie implikuje totalne ugó...enie
          systemu publicznej SZ.
          • avacef Wszystko i nic. 30.07.09, 00:24
            Było już tutaj wiele dyskusji o prawnych warunkach odmowy udzielenia pomocy oraz podjęcia lub odmowy leczenia przez lekarza.
            Szkoda czasu powtarzać to paru tu obecnym lekarzom-praktykom, ignorującym obowiązujące prawo i standardy.
            Od tego są odpowiednie służby.
            Ale, tak dla porządku - a może Ty karw123 nie czytałeś - zacytuję przepisy raz jeszcze a na życzenie służę tomami interpretacji i doświadczeń orzeczniczych i sądowych w tej kwestii.

            USTAWA z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty
            Rozdział 5
            Zasady wykonywania zawodu lekarza

            Art. 30. Lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia, oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki.

            Art. 42. Lekarz orzeka o stanie zdrowia określonej osoby po uprzednim, osobistym jej zbadaniu, z zastrzeżeniem sytuacji określonych w odrębnych przepisach.

            Art. 38. 1. Lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjenta, o ile nie zachodzi przypadek, o którym mowa w art. 30, z zastrzeżeniem ust. 3.
            2. W przypadku odstąpienia od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w zakładzie opieki zdrowotnej.
            3. Jeżeli lekarz wykonuje swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby, może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego.

            Art. 39. Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30, z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnej oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego.
            • pct3 Re: Wszystko i nic. 30.07.09, 01:19
              pięknie, tylko co z tych wywodów wynika?
              Cokolwiek ponad to co już wiemy?
              I cokolwiek wnosi to w celu rozwiania wątpliwości?
              Chyba nie.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka