Dodaj do ulubionych

jakie buty?

02.01.06, 14:21
Doradźcie jakie buty kupić na wędrówkę po Bieszczadach. Stare, zwykłe
zamszaki na protektorze się znosiły i czeka mnie nowy zakup. Proszę o marki
butów sprawdzonych, które sami nosicie. Mam wrażliwe stopy i zależy mi na
wygodnych "człapach".
Obserwuj wątek
    • zillo Re: jakie buty? 05.01.06, 21:37
      wydaj trochę i kup z membraną, w miarę tanio w Campusie, sprawdż też sklepy
      HiMountain, kiedys członkowie PTTK mieli tam 10 % zniżki, sam kupiłem w
      Campusie model Velocity, lekkie, wytrzymałe, dobry protektor no i oddychają,
      próbę wody w drodze na Rawki tez przeszły
      • inna_bajka Re: jakie buty? 06.01.06, 08:26
        Osobiście raczej nie polecam Campusów, po tygodniu w Bieszczadzkich warunkach
        moje straciły podeszwę. W Bieszczadach bywa mokro - przydałaby się więc dobra
        membrana. Osobiście chodzę w butkach z gorem i na vibramie. Mam je cztery lata,
        dużo wytrzymały.Wydatek duży,ale można to nazwać inwestycją na przyszłość.
    • howard72 Re: jakie buty? 06.01.06, 11:12
      Witam,
      może ktoś chodził po Bieszczadach w wojskowych glanach?
      Nie wiem czy nie będą za twarde i zaciężkie.
      Pozdrawiam wszystkich.
      W.
      • mapy1 Re: jakie buty? 06.01.06, 17:59
        tylko nie glany!
        są za ciężki, za twarde...
        parę lat temu popełniłem ten błąd i pojechałem w glanach w Bieszczady -
        do dziś z tego wyjazdu zostało mi parę blizn na stopach - taka pamiątka.
        Ale ja wolę kolekcjonować inne pamiątki :)




      • strazyc Re: jakie buty? 09.01.06, 08:28
        cze. ja zaczynałem od wojaków, odpowiednio dopasowanych (dodatkowa wkładka
        amortyzująca i opinacze podcięte tak, żeby ściśle opinały goleń i lepiej
        trzymały stopę). Co prawda było to w Taterkach, w każdych możliwych warunkach,
        ale jednak. Wrażenia są takie: w lecie nogi są ugotowane, w zimie odpadają
        odmrożone palce, zero wentylacji. PŁaski protektor daje małą stabilność na
        śliskim podłożu, są twarde, są ciężkie, trzeba się do nich przyzwyczaić. Czyli
        do marszu w górach te buty nadają się średnio. Natomiast ich niebywałą zaletą
        jest to że są nie do zdarcia i stosunkowo niska cena (używane z demobilu można
        kupić za kilkadziesiąt zł). Dla początkujących i żądnych extremy mogą być,
        jeśli nie masz innych to problem rozwiązuje się sam. Jeśli dłużej chodzisz w
        nich, but ułożył ci się do stopy i przyzwyczaiłeś się do jego ciężaru, to dasz
        radę, możesz spokojnie w nich jechać. pozdr
    • galeski Re: jakie buty? 06.01.06, 17:53
      Velocity? ja je mam i są strasznie niewygodne pozatym łatwo przemakają no chyba
      że ja jakiś extrem uprawiam ale wątpie, sam mam chiruca gredos bez vibramu ale
      za to z gore i grubego nubuku. Mam je od 2 lat podeszwa nawet się jakoś
      hardcorowo nie zdarła trzyma się nawet na mokrym dość dobrze, no i nigdy nie
      przemokły. Jedyny ich minus to to że podeszwa jest dość miękka więc w tatrach
      troche stopy boląły ale na bieszczady powinny być git.

      Btw: polecam www.ngt.pl
    • ilzan Re: jakie buty? 06.01.06, 21:41
      Dziękuję bardzo za wszystkie rady. Napewno mi się przydadzą przy zakupie. Nie
      wiem tylko co to jest GORE, domyślam się tylko, że to jakiś materiał?
      Pozdrowienia!
      • zillo Re: jakie buty? 06.01.06, 21:55
        To goretex, materiał paroprzepuszczalny( membrana ), wysokiej klasy. Jak
        widzisz rady są różne: ja polecam campusa inni go krytykują. Wszystko zależy od
        zasobności twojego portfela i przede wszystkim od właściwego dopasowania butów.
        Dawniej chodziłem i w starych pionierkach i w butach wojskowych i wcale mi to
        nie przeszkadzało. Nie zakładaj tylko wysokich obcasów :)Pozdrawiam.
        • maedma Re: jakie buty? 08.01.06, 16:18
          ja mam Kefasy z membraną i są świetne zarówno na lato jak i zimę, nieprzemakalne
      • strazyc Re: jakie buty? 10.01.06, 14:44
        membrana gore tex, drozsza rzecz, ale warta przyinwestowania. polecam
    • babulajagula Re: jakie buty? 17.01.06, 14:18
      Przede wszystkim wygodne!!! Ja miałam szalony problem z butami. Szarpnęłam się
      7 lat temu i kupiłam za studenckie oszczędności dolomity campusa - właściwie
      byłyby oki - nie przemakały, oddychały , membrany, vibramy i te pe, nie do
      zdarcia... żeby tylko mi tak nóg nie zdzierały. Chodzenie w nich, to był
      sadomasochizm, ale chodziłam... Myślałam, że się przyzwyczaję, ale po kilku
      latach dałam za wygraną. Teraz szukałam butów po prostu wygodnych, choć
      wydawało mi się, że takich nie znajdę. Wybrałam znowu jakieś campusy :) ale
      tylko dlatego, że miały przy pięcie mięciutkie poduchy. Kupiłam je z przeceny
      za.. 59zł. i umarłam ze szczęścia idąc w nich po raz pierwszy szlakiem, bo
      nareszcie nie czułam bólu, ba nawet żadnego dyskomfortu, po tylu latach udręki
      to była niesamowita ulga. Niestety, drugi gatunek skóry - szybciutko
      przemakają, brak vibramu też co niekórzy by wyśmiali, ale mam to gdzieś, mogę
      chodzić z mokrymi butami (tylko w czasie deszczu), a liczy się to, że nie
      płaczę z bólu. Teraz idę szlakiem, podskakując ze szczęścia i skupiam się tylko
      na przyjemnych aspektach wędrowania. Jeśli campus wypuściłby podobny model,
      tyle, że lepszy gatunkowo i z bajerami, to kupiłabym bez wahania, bez względu
      na cenę.
      • brenya Re: jakie buty? 26.01.06, 20:05
        > Niestety, drugi gatunek skóry - szybciutko
        > przemakają, brak vibramu też co niekórzy by wyśmiali, ale mam to gdzieś, mogę
        > chodzić z mokrymi butami (tylko w czasie deszczu), a liczy się to, że nie
        > płaczę z bólu.

        A nie lepiej wygodne ORAZ nieprzemakalne...? ;) Takie buty tez istnieja...

        A na serio. Dla mnie mokre buty to masakra i masochizm. Potrafia przemienic
        kazda wycieczke w koszmar. Nie w lecie, ale na jesieni, gdy jest juz troche
        chlodniej. Czlowiek wtedy po prostu marznie i szybciej sie meczy. W dodatku w
        bucie chlupie. Nie mowie juz o zimie - odmrozenia gwarantowane. Ale pewnie nie
        chodzisz w zimie po gorach, wiec ta ostatnia uwaga nie taka wazna.
        • aquarius72 Re: jakie buty? 27.01.06, 09:47
          Z tego, co widziałam w sklepach to campus nie stosuje oryginalnej membrany gore-
          tex, tylko podróbki - dlatego właśnie buty przemakają..., a to jest uciążliwe
          nie tylko w zimie, ale kiedy trzeba np. przejść przez strumyk, a już na pewno
          wiosną - w trakcie roztopów, czy w trakcie ulewnego deszczu (wtedy nieoceniona
          jest też wibramowa podeszwa). Buty w górach to absulutna podstawa, wszystkie
          inne "bajery" są mniej istotne - szczególnie w tak przyjaznych górach, jak
          Bieszczady. Wydatek duży (kilkaset zł zależnie od firmy), ale przy normalnej
          eksploatacji wystarczą praktycznie "na zawsze".
          • babulajagula Re: jakie buty? 27.01.06, 10:58
            Z tego, co widziałam w sklepach to campus nie stosuje oryginalnej membrany gore
            > -
            > tex, tylko podróbki - dlatego właśnie buty przemakają..., a to jest uciążliwe
            > nie tylko w zimie, ale kiedy trzeba np. przejść przez strumyk, a już na pewno
            > wiosną - w trakcie roztopów, czy w trakcie ulewnego deszczu (wtedy
            nieoceniona
            > jest też wibramowa podeszwa).
            Nie wiem, jaką membranę campus wstawia, oryginalną, czy też nie, ale w
            dolomitach nie miałam problemów z przemakaniem. W tym modelu był też wibram.
            > Buty w górach to absulutna podstawa, wszystkie
            > inne "bajery" są mniej istotne
            Przekonałam sie o tym :) I doszłam do wniosku, że ani wibram, ani dobra
            membrana nie zastąpią wygody :) Co innego 2 w 1 :)

            >Wydatek duży (kilkaset zł zależnie od firmy), ale przy normalnej
            > eksploatacji wystarczą praktycznie "na zawsze".
            To prawda - dolomity 7-8 lat temu kosztowały ok. 500 zł. i starczyłyby na
            długo.. gdyby nie ten ból..
        • babulajagula Re: jakie buty? 27.01.06, 10:39
          > A nie lepiej wygodne ORAZ nieprzemakalne...? ;) Takie buty tez istnieja...

          :)) Jasne, że lepiej! Nawet powiedziałam, że kupiłabym bez wahania udoskonalony
          model tych wygodnych. Ale tak wygodnych i jednocześnie nieprzemakalnych nie
          znalazłam, a zmierzyłam ich dużo. Nie mówię, że lubię mieć mokro w butach :).
          Nie cierpię, szczególnie tego chlupania w bucie, czy też uczucia chłodu. Jednak
          te doznania są niczym w porównaniu z bólem zdartych pięt(naprawdę miałam duży
          problem - codzienne przygotowywanie się do wyjścia, zakładanie potężnego
          opatrunku, wycie z bólu na szlaku, a potem zrywanie tego opatrunku brrr...
          koszmarrr..,rany goiły mi się do ok. miesiąca po wyjeździe, a przez dwa
          tygodnie mogłam człapać tylko w klapkach).
          > Nie mowie juz o zimie - odmrozenia gwarantowane.
          Zgadzam się jak najbardziej. Po letnich doświadczeniach (buty kupiłam w czasie
          ostatnich wakacji)z pewnością nie chodziłabym w tych butach zimą.
          > Ale pewnie nie chodzisz w zimie po gorach, wiec ta ostatnia uwaga nie taka
          wazna.
          A skąd ta pewność? :) W tym roku akurat nie byłam w zimie (totalny brak
          funduszy), a wcześniej chodziłam w tych "zdzierających".

          Generalnie, kupiłam te buty z przeceny, żeby sprawdzić, czy w moim przypadku
          istnieje coś takiego, jak wygodne buty. Niestety, były to jedyne buty, które
          wydawały się wygodne przy mierzeniu, w innych, nawet bardzo drogich, odczuwałam
          lekki dyskomfort, więc nie chciałam ryzkować i wywalać kupy kasy, żeby później
          się przekonać, że nie są lepsze od tych 'zdzierających', tym bardziej, że
          warunków, w jakich się mierzy buty, nie da się porównać do rzeczywistych
          ('zdzieranie'ujawniało się dopiero po godzinie wdrapywania się pod górę). Teraz
          wiem czego szukać: czegoś bardzo podobnego do tych tanich pod względem wygody,
          a lepszych jakościowo.
          • strazyc Re: jakie buty? 04.02.06, 10:49

            > lekki dyskomfort, więc nie chciałam ryzkować i wywalać kupy kasy, żeby
            później
            > się przekonać, że nie są lepsze od tych 'zdzierających', tym bardziej, że
            > warunków, w jakich się mierzy buty, nie da się porównać do rzeczywistych
            > ('zdzieranie'ujawniało się dopiero po godzinie wdrapywania się pod górę).
            >
            sluchaj, a czy znasz stary "partyzancki " patent ktory ja od lat z powodzeniem
            stosuje? Na stope wkladasz 2 pary skarpet, klasycznie polecana jest cienka
            bawelniana (zeby wchlaniala pot) i grubsza welniana (zeby amortyzowala).
            Generalnie chodzi o to zeby przy przesuwaniu sie stopy wewnatrz buta dwie
            warstwy materialu tarly o siebie a nie o stope. POza tym jest lepsza
            amortyzacja. Oczywiscie trzeba poeksperymentowac zeby dobrac grubosc skarpet do
            rozmiaru stopy i buta, zeby nie bylo za ciasno. No i teraz jest duzy wybor
            tkanin oddychajacych, mozesz zamienic bawelne i welne na cos innego. Ale
            sprawdza sie w 100 %, zero otarc, zero urazow. Wyprobuj koniecznie
            • babulajagula Re: jakie buty? 06.02.06, 14:17
              Dzięki za radę. Jednak uwierz mi, że już wszystkiego próbowałam. Nie wiem
              dlaczego efekt przy podwójnych skarpetach był jeszcze gorszy, a wypróbowałam
              różne ich kombinacje. Zafundowałam sobie też "rewelacyjne" skarpety lorpena
              i... nic mi nie pomoże. Być może kupiłam fatalne egzemplarze, ale już dawno
              minął termin złożenia reklamacji...
              • wobo1704 Re: jakie buty? 10.03.06, 11:34
                Jeżeli podwójne skarpety, to dość obcisłe (aby nie zrobiły sie fałdki) i bez
                szwów na palcach. Pomiędzy palcami waciki. (Nie żartuję.)
                Bardzo skuteczne jest bandażowanie nogi 'na ósemkę' bandażem elast, bardzo
                luźno (bo noga puchnie), uważać aby nie było najmniejszych zgrubień, fałdek; na
                to skarpeta.
                A co do goretexu - zajeździłem na śmierć trzy pary (skarpy i aku); we
                wszystkich po ~~2 tyg. zrobiło się mokro (i smrodliwie). Nie wytrzymywały nawet
                rosy. Przestałem sie tym martwić - potoki i rzeki forsuję bez zdejmowania butów.
                Ich miękkość jest w Bieszczadach zaletą, noga sie nie męczy nawet po kilkunastu
                godz. marszu.
                Czy pamiętacie torturę porannego zakładania lodowatych butów po noclegu w
                krzakach?
                Z miękkimi goretexami nie czuje się tego - b. szybko się rozgrzewają.


Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka