ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 26.04.02, 23:11 Z zachwytu puściłam w obieg sam temat nowego wątku Witam wszystkich bardzo serdecznie Wiem, że forum to miejsce przede wszystkim na rozwiązywanie problemów ogrodniczych, które na wiosnę rozkwitają wraz z roslinami. Ale zauważcie, że nastała najpiękniejsza pora roku i nie chodzi mi wcale o samą wiosnę, o nie. Chodzi mi o porę roku, kiedy rośliny z racji narodzin nowych listków, rozwijania kwiatów, mają najpiękniejsze barwy - zauważyliście jak pięknie rysują się sosny na tle szarych lasów liściastych złożonych z drzew , które budzą się wolniej, albo brzozy, jaśniutkie na tle iglastych, chodzi mi o porę kiedy miedze na śródpolach są cudnie kolorowe od drzew kwitnących na biało, różowo, po ciemno karminowo, chodzi mi o porę kiedy sady kwitną tęczowo, o porę kiedy ptaki wyśpiewują trele godne największych mistrzów, o porę, kiedy niebo jest takie świerze i tak pięknie pomalowane chmurami. Proszę piszcie co Was zachwyca Proszę i pozdrawiam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 28.04.02, 13:39 A niech tam! Zachwycę się i ja! Faktem jest, że przełom kwietnia i maja tak jak napisała Katula to czas najpiękniejszy! Wszystkie nasze zmysły bombardowane są najwspanialszymi bodźcami! Tylko słuchać, patrzeć, wdychać i wzdychać by chwila ta trwała jak najdłużej... Co mnie zachwyca szczególnie? -Brzoza, o której już kilkakroć wspominałem. Brzoza w pojedynkę i w gromadzie! Ta jej niepowtarzalna zieleń i zwiewność... wręcz ulotność. Brzoza, która będąc niepisanym symbolem Rosji u nas traktowana jest z pogardą! -No i kwitnąca wiśnia!!! To skromne piękno rzuca mnie na kolana! Na widok tej subtelnej urody normalnie żółknę i skośnieję jak jakiś Japończyk! W prostocie tego kwiatu widać cały kunszt Matki Natury! Najniższe ukłony! Z rozdziawioną gębą wpatrzony w kwitnące za oknem wiśnie M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
blekitny Re: Piszcie o zachwytach!!!! 28.04.02, 19:27 Tak, tak! Brzooozaaa... o kazdej porze roku zachwyca. I przez cale zycie. Kiedys tak mnie zahcwycila, ze nazbieralam nasion w lesie i zawiozlam do miasta. A tam... pewnego dnia, jak popedzilam do parku, jak zaczelam rozsiewac te nasiona i co? I nic. Chyba nie ta pora, chyba nie te nasiona, a moze... sama juz nie wiem. W testamencie zapisze - zeby gdzie kolo brzozy mnie pogrzebac;) Tas. Odpowiedz Link Zgłoś
kra1 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 28.04.02, 16:06 A ja całuję wszystkie kwiaty magnolii,upajam sie zapachami konwalii,i kocham przeurocze tulipanki.Niech tak będzie jak najdłużej!!!!!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
penutka Re: Piszcie o zachwytach!!!! 28.04.02, 20:09 Kwitnące drzewa owocowe, a potem opadłe z nich płatki ścielące się dokoła. Kosy i szpaki biegające po trawnikach i działce. I wszystko, co kielkuje. I to jak zazieleniły mi się rośliny w mieszkaniu, bo już nawet one poczuły WIOSNĘ. Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 29.04.02, 05:49 Od razu wiedziałam, że wątek "Piszcie o zachwytach" to robota naszego Ptasika, zwanego Katulą ;))) Ta forumowiczka ma totalną palmę (podobnie jak ja i jeszcze co najmniej kilkunastu innych tu obecnych, nie wyłączając Eksperta) na punkcie przyrody i jej piękna. Więc się dopisuję ze swoimi zachwytami: BRZOZA - jedwabista kora i listeczki, których nie zdołam opisać, więc posłużę się cytatem z jakiegoś Poety: To nie liście i nie listki nie listeczki jeszcze nawet to obłoczek przezroczysty pozłociście zielonkawy. A co tam, jak szaleć, to szaleć. Jeszcze jeden wierszyk (tez nie pamiętam autora, ale rymowadełko jest uroczo wiosenne) Jeszcze w polu tyle śniegu jeszcze strumyk lodem ścięty a pierwiosnek uż na brzegu wyrósł śliczny, uśmiechnięty Witaj, witaj, kwiatku mały główkę jasną zwróć do słonka już bociany przyleciały w niebie słychać śpiew skowronka! Stare wierzby pochyliły miękkie bazie ponad kwiatkiem: Gdzie jest wiosna? powiedz, miły, czyś nie widział jej przypadkiem? Lecz on jednak milczeć wolał o czym myślał? Któż to zgadnie? Spojrzał w niebo, spojrzał w pola, szepnął cicho: Jak tu ładnie.... Życzę Wam wielu wiosennych zachwytów :)))))) Piasia Odpowiedz Link Zgłoś
jack_ Re: Piszcie o zachwytach!!!! 29.04.02, 09:10 Największe zachwyty przeżywam jesienią .... Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Do Jacka, ale nie tylko 29.04.02, 19:27 jack_ napisał(a): > Największe zachwyty przeżywam jesienią .... ... a wiosną nic? Nie wierzę... Jesienią też poproszę, tą złotą i latem... a potem zimą... a teraz proszę o wiosenne pierwiosnkowe szafirkowe konwaliowe magnoliowe kuflikowe sasankowe leśne fiołokowe owocowe - wisniowe - białe, jabłkowe - rózowe , czeresniowe, gruszkowe, śliwkowe czeremchowe pachnące, oj jak pachnące BRZOZOWE, BRZOZOWE, BRZOZOWE, BRZOZOWE, BRZOZOWE.... NO I PTASIE tylko wiosna ptaki śpiewaja tak pięknie i wyglądają tak pięknie Pozdrawiam zachwycona wiosną Katula Odpowiedz Link Zgłoś
antares777 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 03.05.02, 22:35 - co to za drzewo? - głupie pytanie! Brzoza. - to nie tak, bRZoZZa. Powtórz! - ? brzoza. - nie, to się wymawia: bRZoZZa. Powtórz jeszcze raz! - bRZoZza? - znacznie lepiej. Masz szanse być... Stary zgred Odpowiedz Link Zgłoś
roseanne Re: Piszcie o zachwytach!!!! 29.04.02, 16:09 zimno u mnie okropecznie i nietypowo. Tulipany dzielnie wyrosly, ale sie jeszcze nie wybarwily. Z ciekawosci wycielam kilka do domku. Sa piekne. Fioletowe, taka ciemna mocno nasycona barwa . Nie moge sie doczekac, jak wreszcie otworza sie na ogrodku Odpowiedz Link Zgłoś
isis! Re: Piszcie o zachwytach!!!! 29.04.02, 17:15 Magnolie. Kwitnące wiśnie. Bzy. Zapach świeżo skoszonej trawy. Wiewiórki w parku. Jednym słowem - wiosna na Biskupinie we Wrocławiu. Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 30.04.02, 08:08 Zachwyt sprzed kilku tygodni: las bukowy, szaro czarny, bezlistny jeszcze, głęboko uśpiony, między drzewami wapienne skałki, pod drzewami gruba warstwa suchych rudych liści. Żadnego poszycia, tylko łany błękitno-fiołkowych przylaszczek. Ogromne połacie. Co za wyrafinowany zestaw kolorów - brunatna czerń, rudość i ten jedyny w swoim rodzaju fiołkowy błękit. Teraz - suche rude liście, czarnobrunatne pnie, białe wapienne skałki i nieśmiała, koronkowa jasna zieleń pierwszych liści. Wiosna na Jurze.... Jack, z Twojego zachwytu jesienią wnioskuję, że widzaiłeś jesień na Jurze.... I jeszcze słodki zapach rozwijających się topolowych pąków i gwizd kosa o piątej rano i niebiesko białe niezapominajki rozsiane po całym sadzie (zaczęło się od jednego krzaczka) i wszystkie nieprawdopodone odcienie zieleni na budzących się drzewach i kwitnąca dzika wisienka na skraju sosnowego lasu i ptaki zbierające wyczesaną sierść mojego czworonoga LUDZIE! JAKIE TO WSZYSTKO JEST PIĘKNE! Życia nie starczy, żeby wymienić wszytskie zachwyty. Znajoma z Francji (z urodzenia częstochowianka) przyjechała na kilka dni do Polski. Nie chciała wyjeżdżać, bo - uwaga - wiosna we Francji nie umywa się do wiosny u nas! Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 30.04.02, 20:23 ...albo jak kawka z narażeniem życia rozdziera na strzępy chusteczkę higieniczną pomagając sobie przy tym łapką , oddarte kawałki odkłada na bok, a potem wszystko zbiera i zanosi do gniazda w rynnie rewelacja Katula Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Do Isis 01.05.02, 11:58 Czy we Wrocławiu śpiewają już słowiki? Wszak to już maj! Nigdzie nie słyszałem ich w takiej mnogości, co właśnie we Wrocławiu. Co prawda ja wsłuchiwałem się w ich pieśni w pParku Południowym. Najniższe ukłony! Z nostalgicznym zaciekawieniem oczekujący na relację M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
isis! Do mjot 03.05.02, 12:11 mjot1 napisał(a): > Czy we Wrocławiu śpiewają już słowiki? Wszak to już maj! > Nigdzie nie słyszałem ich w takiej mnogości, co właśnie we Wrocławiu. > Co prawda ja wsłuchiwałem się w ich pieśni w pParku Południowym. Mjot, mieszkam daleko od Parku Południowego, ostatni raz byłam tam w 1992 jak jeszcze Akademia miała obok swoją siedzibę. Bywam w Parku Szczytnickim i Nadodrzańskim - tam chyba nie śpiewają, chociaż - przyznam - nie bardzo wiem jaki jest ich dźwięk... Coś tam kwili, jeden taki ptaszek ma dźwięk podobny do gwizdu faceta na widok fajnej babki (przeciągły, z zachwytem), ale czy to słowik...? Gdzie teraz jesteś? Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Do Isis 03.05.02, 16:20 To, co opisałaś słowikiem raczej nie jest... Ależ w Szczytnickim na pewno też śpiewają. Przecież one we Wrocławiu wszędzie śpiewają! Aby je usłyszeć wyjdź do parku wieczorem a najlepiej nocą, gdy gawiedź pozanurza się już w domostwach. Śpiewu słowika nie trzeba znać. Jeśli go tylko usłyszysz będziesz wiedziała, że to on. Gdzie jestem? Niedaleko, w „krzakach” na Podkarpaciu. Ale słowików w lesie niestety nie ma... Trudno nie wszystko można mieć... Najniższe ukłony! Proszę o ukłon miastu w moim imieniu M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Do Isis 03.05.02, 22:35 Pozwólcie, że się wtrącę ... Wprawdzie do Wrocławia mam jakieś 90 km ale skoro u mnie na wsi śpiewają to we Wrocławiu na pewno też. Pozdrawiam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: Piszcie o zachwytach!!!! 01.05.02, 09:06 A ja, wasz uniżony pomocnik, zachwycam się o tej porze przede wszystkim pięknem drzew owocowych. Może nie koniecznie uprawianych dla owoców, ale na pewno niedocenianych wiśni i jabłoni, które z każdego nawet najmniejszego szarego ogródka potrafią wydobyć wiosenne barwy życia. Ostatnie przejeżdżałem w pobliżu kwitnących sadów jabłoniowych. Na ziemi kwitły mniszki a w górze różowo biała mgiełka jabłoni, zrobiłem 2 filmy! Fantastyczny widok!! A spójrzcie na trawniki z kwitnącym mniszkiem, jak by wyglądały bez jego cudownych żółtych kwiatów, ciągłe nie rozumiem, co komu przeszkadza mniszek na trawniku! Mnie przeszkadza trawnik bez kwitnącego mniszka! Szkoda, że jest ich tak mało! No i że te miesiące są tak krótkie! Pozdrowienia, Jerzy Woźniak Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 01.05.02, 17:25 ja też uwielbiam słoneczne mniszki Katula Odpowiedz Link Zgłoś
driada3 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 01.05.02, 18:04 ja też lubię barwy,kwiaty i nastroje: "Kwiaty są by je zrywać,a cienie,by je gonić, a strumień,by usnć przy strumieniu, a wbrakutelefonu na leśnych dzwonkach dzwonić można w sprawach o wielkim znaczeniu." <zachwyt> Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 03.05.02, 09:28 ...albo kwilenie pisklaków czekających na jedzonko z budki lęgowej na morwie w moim ogrodzie.. ...albo zatroskane przyszłe ptasie mamy, którym tylko ogony i głowy wystają z gniazd... ...albo bataliony ze swoimi rytualnymi kołnierzami widziane na mokradłach... ...albo budowa gniazda przez remiza na tych samych mokradłach... ...albo samce krzyżówki zadziornie walczące o gniazdo - już myślałam, że się potopią nawzajem ...a słyszeliście bąka ...a łabędzie, które na wodzie zaznaczają, że są u siebie i przegonią wszystkich intruzów Pozdrawiam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Pan Łabędź 03.05.02, 11:04 Taaaak łabędź u siebie... Z dwadzieścia lat temu pałętając się po Krasiczynie zaglądałem sobie w toń sadzawki parkowej czy też pływają tam jakieś ryby. Naprzeciw halsował sobie pan łabędź czekając (jak dopiero później się zorientowałem) na jakiś przysmak. Bo przecież po to ludność zbliża się do brzegu! Ja nie zwracałem na niego najmniejszej uwagi wręcz ignorując króla stawu. Musiał poczuć się bardzo urażony, ponieważ w pewnym momencie z niesamowitą prędkością przypuścił na mnie szarżę z odległości kilku metrów wydając przy tym okrzyk wojenny! Zanim pojąłem, że to ja jestem obiektem ataku dostałem cios skrzydłem w udo, ale jakimś cudem zachowałem równowagę i salwowałem się ucieczką zygzakami goniony przez rozcapirzonego władcę! Oczywiście ku niezmiernej uciesze licznych gapiów! Nadmieniam, że cios takiego ptaszęcia można porównać do kopnięcia dorosłego człowieka! Utykałem kilka dni. Jest to wątek o zachwytach. Ja tym zdarzeniem zachwycony, co prawda nie byłem. Ale wierzcie mi gawiedź zgromadzona na ten czas w parku wręcz pokładała się z zachwytu! Najniższe ukłony! Od tej pory zawsze oddający „cesarzowi co cesarskie”! M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Pan Łabędź - do M.Jota 03.05.02, 22:47 M.Jocie Drogi Wprawdzie nie napisałeś jaką porą roku to było, ale sądząc po tym , że pan łabędź był sam, pani łabędzica wysiadywała może w pobliżu jajka i pan łabędź jak na głowę rodziny przystało pilnował terenu. Wlazłes na jego teren i musiał Cię przegonić, niezależnie od tego, że ludzie w parku nauczyli łabędzie dokarmiania. Widziałam ostatnio jak pan łabędź przeganiał inne łabędzie z terenu swojego lęgowiska. A jak tam wpływałeś to czy miał uniesione skrzydła? Mogę się oczywiście mylić Co do jednego zgadzamy się obydwoje :"co cesarskie cesarzowi" Pozdrawiam i nisko się odkłaniam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
kiwas Re: Piszcie o zachwytach!!!! 03.05.02, 23:08 ptasik napisał(a): > ...a słyszeliście bąka Jasne,nie raz!A nawet czulem! Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: Piszcie o zachwytach!!!! 04.05.02, 20:21 No tu już muszę się wtrącić bąk to ptak, a nie owad składający jaj na skórze krowy (to co nazwamy bakami to jusznice i ślepaki, bąki (rodzaj Tabanus) są poza podejrzeniem i wyglądają jak owłosione muchy) niezwykle piękny i tajemniczy jego doniosly glos łatwo pomylić z rykiem krowy lub łosia. Aż dziwne że taki ryk wydobywa się z gardełka ptaka mniejszego od czapli. Bąk to mój ulubiony ptak, nie dlatego że piękny, ale ten głos i niesamowity wygląd i tajemnica którą otacza całe swoje życie. Możesz przeleźć w gęstych szuwarach metr od niego i go nie zauważyć. Mam na zdjęciach wiele ptaków, ale nie bąka, zawsze jak go dopadałem z aparatem to udając trzciny kiwał się z boku na bok, a ponieważ łeb z dziobem miał pionowo do góry, a patrzył na mnie, więc oczy wyglądały tak jak by wystawały z brody czy z jego długiej szyi. Wyglądał jak aktor udający kretyna, zacząłem się śmiać i po zdjęciach. Itak ze trzy razy. To jest model, szkoda że coraz rzadszy gdyż gnieździ się tylko w rozległych nie koszonych trzcinowiskach. Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
antares777 Bąk a sprawa polska, czyli Rejowa edukacja 04.05.02, 23:05 jerzy.wozniak napisał(a): > bąk to ptak, (.) niezwykle piękny i > tajemniczy jego doniosly glos łatwo pomylić z rykiem krowy lub łosia. Pozwólcie, że do tego nieco swobodnego wątku, poświęconego zachwytom nad pięknem przyrody wiosennej, dodam lużno z nim związane, "moje trzy grosze". "Zbijać bąki" - to nic innego, jak strzelać do bąków, tych samych, o których pisze pan Jerzy. Dowiedziałem się tego na lekcji polskiego w liceum, kuuuuupę lat temu. Nasz profesor od polskiego, wspaniały człowiek, niewiele nas chyba nauczył, ale to, co mu się udało wbić do tępych łepetyn, pozostanie w nich do końca życia. Profesor S.Z. miał zwyczaj ograniczać swoje wykłady do niezbędnego minimum, a prowadził je w formie dialogu: - Dlaczego Mikołaj Rej z Nagłowic jest tak ważny dla literatury polskiej? - Bo jako pierwszy pisał po polsku! - A dlaczego pisał po polsku? - Bo nie umiał inaczej! - A dlaczego nie umiał inaczej? - Bo nie mógł się nauczyć łaciny! - A dlaczego nie mógł się tej łaciny nauczyć? - Bo wolał zbijać bąki! Taki oto, według pana profesora S.Z., wielkiego człowieka, był wkład bąka do historii literatury polskiej. Panie profesorze Stanisławie, niech Pana dobrze wspominają! Stary zgred Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Bąk 04.05.02, 23:29 Na powrót tylko o bąku... ...że to piękny ptak wiem na razie niestety tylko z ilustracji i zdjęć, że ma tajemniczy piękny niepowtarzalny głos słyszałam na własne uszy Robi niesamowite wrażenie, naprawdę, aż ciarki po plecach biegają, zwłaszcza jak się go słyszy w kompozycji z wszystkimi widokami i odgłosami przecudownego miejsca na Dolnym Śląsku, w którym miałam okazję być... Odpowiedz Link Zgłoś
roseanne tulipany 03.05.02, 15:58 dostalam cebulki od kolezanki, teraz zakwitlo. Kwiaty wielkie. Wygladaja jak z pozwijanej postrzepionej bibuly, ktora dostala sie w rece malego dziecka. Troszke zielonkawe, troszke biale i kilka delikatnych mazniec rozowego. nie sa to tulipany papuzioksztaltne. Odpowiedz Link Zgłoś
karelia Re: tulipany 04.05.02, 23:46 oj Rozyczko, Rozyczko, a jak tam te czarne? Juz sie rozwinely? ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
danam Moje zachwyty... 03.05.02, 18:02 Mój zachwyt!!! Spacer po lesie, świeżutka zieleń listków na krzaczkach jagodowych, między listkami czerwienią się kuleczki kwiatowe jak koraliki. Leśne polanki zieloniutkie, a gdzie niegdzie kępki kwiatów jakby ktoś od niechcenia porozrzucał haftowane serwetki. No i to, co daje naszym uszom radość -odgłosy leśne, jakby ułożone „tarasowo”, pod nogami szelest, igliwia i zeschłych liści, wyżej brzęk owadów, wyżej śpiew ptaków, a nad tym wszystkim szum wiatru w koronach drzew! Moje podwórko! Zielona trawa, w której gdzie niegdzie złocą się „uśmiechnięte” mniszki i w pełnym rozkwicie drzewka owocowe. Wokół las mieniący się różnymi odcieniami zieleni, na skraju przepiękne, eleganckie brzozy, a przy stodole wyniosły, wspaniały buk, który właśnie się zazielenił. Pozdrawiam wszystkich! Danuta. Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Moje zachwyty... 03.05.02, 22:56 ...no i spokój, którym bije od Twojej przepięknej opowieści... Dziękuję... Katula Odpowiedz Link Zgłoś
antares777 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 03.05.02, 23:11 Podchodzę powoli, bardzo powoli, cichuteńko, nieco pochylony. Wpatruję się w połyskliwą zieloność. . . Jest! Trudno ją dostrzec na tle... Zielona jak młody liść bzu. A na niej ciemniejsze plameczki. I ma prążkowane getry. O! Druga obok. Zupełnie blisko. Ale taka jakaś dziwna. Ciemnobrunatna, niemal czarna. Wystaje lekko z wody, a wokół niej mały krąg. Jest i trzecia trochę dalej. Ta jest duża jak pół dłoni i wygląda jeszcze dziwniej. Jakby była zrobiona z gruboziarnistego granitu, tylko troszkę podbarwionego na kremowo. Też ma pasiaste getry. Ciiiii. Powolutku kucam, osuwam się na kolana, na łokcie i powoli, powoli jeszcze pół metra do przodu. Zastygam. Dojrzały mnie, patrzą. Powoli, jakby od niechcenia, getry przesuwają się do tyłu, wyciągają się jak struny równolegle do siebie, zastygają w tej pozycji na moment, powracają, chwila przerwy. Potem drugi raz ... i trzeci. I Granitowa jest tuż tuż. Na wyciągnięcie ręki. I znowu bezruch. Cisza. Chlup! To Czarna poprawiła się niezdarnie na swoim fotelu, aby mnie lepiej widzieć. Zielona zrobiła to trochę wcześniej i zbliżyła się nieco. I patrzymy na siebie w milczeniu: ja na nie, a one na mnie. Mija z pięć minut. Podpływa Czwarta i Piąta. Ja na brzegu, a one w wodzie. Ułożone w łuk wokół mojej głowy. Pół metra, może ciut więcej. I tak trwamy. Czuję się wielkim aktorem w żabim teatrze. Stary zgred. Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 05.05.02, 08:13 Witam Nie sposób byłoby nie wspomnieć o słonecznym dniu w ogrodzie przydomowym i grzebaniu w ziemi. Jak ja to lubię! A potem jeszcze to czekanie na efekty na wschodzenie roślinek, na ich wzrosty i przyrosty. I ten kompletny luz I jakość takiego odpoczynku Polecam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 06.05.02, 07:55 Najpierw dla Ptasika: ...było ich dwoje.... wpatrzonych w siebie rozkochanym, namiętnym spojrzeniem. Ona stała na skraju chodnika, on pół metra przed nią. Rozpostarte, trzepocące skrzydełka, napuszony tors. Z daleka myślałam, że to wróble. Z bliska dostrzegłam białe wzory na skrzydłach i różowo-koralową kamizelkę - ZIĘBY!!! Spieszyłam się na autobus, nie było innej drogi, więc szłam wprost na zapatrzoną w siebie parę. Byłam dwa metry od nich, gdy podfrunęły na drzewo. Pani przycupnęła, pan wzbił się w powietrze, roztrzepotany... i zrezygnował (bo ten dwunogi potwór pod drzewem bezczelnie się gapił) - poleciał na sąsiednie drzewo. I tam czekał aż przejdę, pogwizdując sobie cichutko. To nie był alarmowy gwizd przestraszonej zięby (tzw. "syntezator"), to bylo cichusieńkie, namiętne popiskiwanie. Teraz dla Jurka: Stary sad. Biało-różowo-czarny, pachnący, brzęczący pszczołami, sypiący płatkami na trawnik roziskrzony od mniszków. Wśród łanu żółtych "słoneczek" - zielona smuga - to ścieżka. I kępy białych i niebieskich niezapominajek. Teraz dla wszystkich: trzy kolory: głęboki błękit porannego nieba. czerń gałęzi śliwy, jeszcze bez liści. biel kwiatów na tej gałęzi. I jeszcze raz dla wszystkich: BRZOZA! samosiejka, na rabatce pod oknem. Dwa listeczki, i wrzask radości, i kijek wbity obok, żeby nikt tego cuda przypadkiem nie wyrwał czy nie rozdeptał. I klon, (też samosiejka), przesadzony dwa tygodnie temu spod okna na stałe, lepsze miejsce, i jego pierwsze listeczki, pomarszczone, jedwabiste. i cuda za darmo na każdym kroku Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: Piszcie o zachwytach!!!! 06.05.02, 21:42 Witam was Wszystkich!! Wasze teksty o zachwytach to najpiękniejsze kawałki w Internecie. Lata temu zaproponowałem w miesięczniku o roślinach taki dział w którym czytelnicy będą pisać o swych odczuciach związanych z ogrodami i przyrodą. Wyśmieli mnie z łatka idioty. Główny zarzut – ludzie nie potrafią pięknie pisać o przyrodzie (pewnie ma na to glejt jedynie redaktor po studiach na SGGw lub podobnych kierunkach, tam uczą wszystkiego). Teraz mam satysfakcję nie że miałem rację - znacznie większą - czytelnicy piszą bardzo pięknie znacznie piękniej niż tępi redaktorzy w tym miesięczniku. Gratuluje wam wszystkim – super wątek! No właśnie żeby tak dali nam robić internetowa gazetę z prawdziwego zdarzenia! Z wami to pismo nie tylko o przyrodzie ogrodzie i roślinach, ale także o czymś, co jest od nich ważniejsze uczuciach i przeżywaniu piękna. Pełen podziwu, Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 07.05.02, 07:13 Świerk wiosną! Jasnozielone kępki młodych igiełek na tle ciemnej zieleni tych starszych. Prostota, harmonia, elegancja. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: danam Re: Piszcie o zachwytach!!!! IP: *.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl 08.05.02, 18:46 Usiadłam na chwilkę przed domem i patrzyłam na złote kwiatki mniszka, które z tej strony domu są w pełnym rozkwicie. Uwijało się między nimi sporo owadów, ale mnie zachwycił trzmiel! We wspaniałym futerku, utrzymanym w kolorze brązowym z pomarańczowym kołnierzem idealnie komponował się w słoneczne złoto kwiatów mniszka. Pracowicie zbierał nektar, zapylając przy okazji roślinkę.Cóż za harmonia współżycia! Ucieszył mnie również widok świeżutkich listków na robinii (znanej jako akacja). Do tej pory, suche, szare „kikuty” nie wyglądały atrakcyjnie wśród cudownie zielonych drzew. Teraz ich listki stanowią wspaniałą kompozycję kolorów, są lekko złotawe i nadają zieleni dodatkowego uroku!! Świat jest piękny!! Pozdrawiam wszystkich! Danuta. Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 09.05.02, 07:47 Robinia czyli akacja zawsze startuje z opóźnieniem, ale narabia braki w tempie ekspresowym ;) Już się cieszę na ZAPACH kwtnącej akacji, przepraszam, robinii. A wiecie, że z kwiatów robi się ciastka???? Nigdy nie próbowałam, ale gdzies wpadł mi w oczy przepis! Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 09.05.02, 08:13 Witajcie Pamiętam jak jako niezbyt duż dziecko chodziłam z nieco większym bratem w takie miejsce, gdzie rosły robinie zrywaliśmy gałązki z kwiatami a ich cudowny zapach powodował, że zjadalismy te kwiatki. Akacja to jedno z moich najwcześniejszych dziecinnych wspomnień. Zawsze będę pamiętać tę akacjową alejkę . Pozdrawiam Katula Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: danam Bajka...? IP: *.rzeszow.cvx.ppp.tpnet.pl 09.05.02, 19:17 Nawet w pobliżu „cywilizacji” można zobaczyć coś fascynującego! Otóż idąc do przystanku PKS (około 1,5 km.) zobaczyłam stadko jaskółek. Eleganckie w czarnych fraczkach z białymi kamizelkami, siedziały na drutach telefonicznych niczym nutki rozmieszczone na pięciolinii. Zupełnie jak w bajkach dla dzieci. Fascynujące!! Nad stawem z kolei latały dwa kaczory i jedna pani kaczka (krzyżówki). Panowie mienili się w słońcu jak kamienie szlachetne, a skromniutka panienka uciekała co tchu. Widok raczej niezwykły o tej porze, bo ona powinna siedzieć na jajeczkach? Widocznie jakiś młokos zapomniał, że zaloty się skończyły i cudzych „dam” nie należy podrywać! Nie mniej jednak pomijając interpretację ludzką widok był przedni!! Oj! Gdybym miała wiedzę Katuli, Pana Jerzego, czy choćby swojej połowy, to opowieści zachwycających było by wiele, ale i tak jako mieszczuch „przesadzony” do lasu, cieszę się tym co widzę i słyszę i staram się tą radością podzielić z Wami!! Pozdrawiam serdecznie! Danuta. Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Bajka...? 10.05.02, 07:29 Nawet w samym środku cywilizacji można zobaczyć coś ciekawego! Pracuję na dziesiątym piętrze biurowca. Po sąsiedzku stoi wieżowiec tzw. Mrówkowiec. A gdzieś pod dachem Mrówkowca gnieżdżą się pustułki! Własnie przed chwilą wylatywały z otworów w nadbudówkach z charakterystycznym śweirgotem - jakby ktoś rozsypywał szklane kulki. Leciały trochę niezdarnie, z wrzaskiem, rozpaczliwie trzepocząc skrzydłami, dopiero po kilkunastu metrach nabierały tej charakterystycznej pustułczej miękkości i wdzięku. Było ich w sumie pięć - czyżby już młode??????? Odpowiedz Link Zgłoś
ptasik Re: Piszcie o zachwytach!!!! 12.05.02, 08:46 Wieczór, słońce coraz niżej, oświetla i maluje okolicę ciepłym pomarańczowym blaskiem... Nastał moment wieczornej ciszy, moment kiedy świat szykuje się do przejścia z dnia do nocy, moment kiedy nawet żadnych owadów nie słychać... W bliższej perspektywie spoglądam na trwaniki poprzeplatane mniszkami, dalej kwitną stokrotki, a na rabacie kwiatowej kufliki i serduszka w trzech kolorach, a ziemia pomalowana jest niezapominajkami i floksami. Drzewa owocowe już nie kwitną, kwitnie tylko pigwowiec, irga i kalina W warzywniaku wychodzi z ziemi coraz wiecej roslinek. Przed domem w brzozowym lasku pasie się para sarenek, koziołek bacznie się rozgląda i strzyże uszami Za domem na drutach siedzi stadko szpaków, które gości właśnie w swoich szeregach przepiękną pustułkę... a słońce coraz cieplej maluje okolice... Odpowiedz Link Zgłoś
piasia Re: Piszcie o zachwytach!!!! 13.05.02, 05:41 Ptasiku, Ty mieszkasz w raju!!! Zapomniałaś tylko napisać o dwóch drobiazgach - jest jeszcze bliski Człowiek u boku i kochane psisko pod ręką. Że nie wspomnę o filiżance herbaty ;) Raj! I po co nam iść do nieba? Czy tam będzie tak cudownie jak tutaj? I te koziołki pod lasem, mrrrr... ;) Odpowiedz Link Zgłoś
dorkasz1 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 15.02.03, 22:19 Juz prawie rok minal od tego czasu, gdy pisaliscie o zachwytach. Uwielbiam wiosne, a teraz ucze sie lubic zime. Dzisiaj padal snieg, bylam u moich Rodzicow 85 km od Wroclawia. Siedzialam z Nimi przy sniadaniu, ogrzana ich miloscia, otulona ich czuloscia, ukojona spokojem z jakim przyjmuja to, co zycie im daje. Za oknem sypal snieg i bylo tak dobrze, jak tylko byc moze wtedy, gdy czlowiek wie, ze jest szczesliwy. Pozdrowka Dorka P.S. MJocie, w Parku Poludniowym w maju ZAWSZE spiewaja slowiki. I mam nadzieje, ze nigdy nie bedzie inaczej. Masz racje, gdy go raz uslyszysz, to juz wiesz, ze to ON. Gdy zaczna spiewac w tym roku na pewno pomysle o Tobie. Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Dorko czy to prowokacja? 16.02.03, 11:38 Hmmm... Lecz jeśli nie odezwie się Katula i Antares to wątki tego typu zginą śmiercią naturalną... Czepiam się Ich właśnie, ponieważ podziwiam za konsekwencję, czego mnie jak widać brak! A swoją drogą gdzież są inni? W tak licznym narodzie spodziewać by się można zastępów zastępców! Gdzież oni? Taaak we Wrocławiu w maju zawsze śpiewają słowiki... Gdyby nie zaśpiewały oznaczałoby to jedno, że Wrocławia nie ma! Wrocław to nie tylko ulice, kamienice, ludzie, zieleń, ale i słowiki właśnie. Epizod przecie chwilowy w skali roku a jakże szczególny. To właśnie słowiki powodują, że Wrocław jest jakiś inny... One tam chyba siedzą w każdym krzaczku?! A zima? Cóż zima na pewno jest szczególną i piękną porą roku. Ta ilość nieskazitelnej bieli, te czapy śniegu na drzewach, przepiękne zjawisko szadzi, stłumiony strach zwierzaków i ptasząt pozwalających podziwiać się ze stosunkowo bliskiej odległości, narty, sanna... Można tę wyliczankę mnożyć. Lecz by poczuć niezwykłość tej pory roku trzeba w mroźną księżycową noc znaleźć się w lesie w zakątku gdzie na pochyłości malutkiego zbocza rośnie niegęsty młody las mieszany. Są tam i sosny i jawory i buczki i graby i modrzewie smukłe i dąb i robinie i daglezja i krzak leszczyny a z przodu u stóp górki stoi dostojny stary buk ze swą królewską rozłożystą koroną i fantazyjnie powyginanymi konarami. Otóż w taką właśnie noc, gdy mróz przekracza minus 20 stopni należy wyjść na moje podwórko i patrzeć... Matka natura w chwili takiej odkłada pędzle i farby a bierze rysik i tworzy grafikę przepiękną a niesamowitą zarazem posługując się jedynie dwoma skrajnymi barwami czernią i bielą (a biel ta jest jakaś niesamowicie „zimna” i jakby „świecąca” dodatkowym światłem...). Ruchami pewnymi zdecydowanie kreślone są czarne kreski konturów pni drzew ginących w plątaninie konarów, gałązek i igliwia Śnieg poprzylepiany do pni i koron grafice tej dodaje fantazji. Nienaturalne zgrubienia i przewężenia pni czynią świat niesamowitym i nierealnym. Na zboczu zaś rysowane są kreski cieni... I tu fantazja nie zna granic! Proste, równoległe czarne krechy pni są cięte, przesuwane i wyginane nierównościami poduchy śnieżnej. Wszystko to jest rysowane na tle gwieździstego nieba. Niezwykła przejrzystość powietrza powoduje, że ilość i wyrazistość gwiazd jest niesamowita... Stoimy więc bez ruchu z rozdziawioną gębą zionąc kłębami pary zapatrzeni w Oriona... Otacza nas ta niesamowita cisza powodująca, że nasz własny puls słyszymy jak potężne sapanie parowozu... I nagle dostrzegamy, że grafika ta „żyje”, że te same kreski na śniegu jednak inne są niż przed chwilką! Dociera do nas, że świat jednak „się kręci”! Natura „przesuwając” monotonnie po niebie księżyc powoduje, że obraz jest ciągle w stadium tworzenia... A my dostąpiliśmy rzadkiego zaszczytu bycia naocznymi świadkami tej niezwykłej twórczości. To nie koniec dzieła. Ono trwa wiecznie... Szczypanie w nos daje sygnał, że czas na nas, że dla nas seans się kończy, że czas wracać do cieplutkiej starusieńkiej drewnianej chałupinki... Najniższe ukłony! Sprowokowany M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
dorkasz1 Prowokacja?Ale o co chodzi?:))) 16.02.03, 20:47 No dobra, przyznaje sie. Troszke prowokacji w tym bylo. Takie piekne rzeczy pisaliscie rok temu. A teraz kiedy ja odkrylam to forum dla siebie, to juz sie prawie nikomu nie chce. Pozostala mi tylko historia. Przynajmniej Ty mnie nie zawiodles.Moze to tylko zimowe uspienie? Mam nadzieje. Bylam dzisiaj w lesie. Nie moge tam byc w nocy na Twoim podworku(jeszcze nie, ale moze niedlugo na swoim?), ale w dzien tez bylo pieknie. Nawet slonce na chwile wyszlo i rozpalilo pnie sosen. Swierki delikatnie oproszone puszystym sniegiem. Setki sladow, jak ksiazka adresowa lasu. Sarny, dziki, zajace, malutkie ptasie slady...jak uklucia szpilka. Brzozy stoja zmarzniete, a ich biale pnie jeszcze jakby zbielaly od wszechobecnej bieli. Cisza... Gwiazdy pod nogami, miliony gwiazd sniegowych, blyszcza, mrugaja, lsnia wszystkimi kolorami teczy. Las jest jak katedra, przez wiele lat uczylam moich synow, aby nie psuli ciszy. Udalo sie! Slychac tylko skrzypienie sniegu pod butami, po chwili dochodzimy do mlodej bukowiny. Zrywa sie jakis ptak, za szybko, zeby nawet probowac odgadnac co to za jeden. Bukowe liscie szeleszcza uspakajajaco, obok kilka debow z resztkami lisci. Strumyk nie zamarzl, wzdluz niego widac kilka miejsc, gdzie schodzily zwierzaczki. Pily taka zimna wode? Brr... Wracamy do domu, moze juz za miesiac bedzie wiosna? Odpowiedz Link Zgłoś
piasia misterium 17.02.03, 08:52 Zaczyna się niewinnie, a nawet gorzej niż niewinnie - zaczyna się zniechęcająco! Robi się mglisto, wszystko znika w coraz gęstszych oparach. Jest ciemno i zimno. Bardzo zimno. I ciemno. I mglisto. I zimno. Bardzo zimno...... I w tej mgle, ukryte przed naszymi oczami, odprawia się misterium. Nie widzimy nic, nawet nie chcemy widzieć - bo ciemno, mglisto i zimno, bardzo zimno. Kto by tam wystawiał oczy na dwór, jak nic się nie zobaczy. Mija parę godzin i Natura zdejmuje zasłonę mgły i ciemności, żeby nam pokazać, czym się zajmowała przez całą noc. Wstaje słońce - i co widzimy? No właśnie - co widzimy? Za pierwszą prawidłową odpowiedź dam buziaka ;) Odpowiedz Link Zgłoś
dorkasz1 Re: misterium 17.02.03, 11:12 Tak kiedys w Srebrnej Górze powstała szadź. Zupełnie niewiarygodne zjawisko, będące źródłem powstawania jednego z piękniejszych zimowych obrazów. Obok mrozowych malunków na szybach, szadź jest dla mnie nieskończonym zachwytem. Zupełnie zwyczajne drzewa, suche trawy ubrane w szadziowe sukienki w zimowym słońcu stają sie piękne. Buziaczka Ci przesyłam, nawet jeśli nie zgadłam. Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: Dorko czy to prowokacja? 17.02.03, 21:25 Witam! Mjot oraz reszta TWA – powinniście pisać! Nie mam tu na myśli odpowiedzi na wątki czy watki na forum, mam na myśli książeczki, książki, opowiadania etc. Latami czytałem wypociny ludzików mających prof przed nazwiskiem i nie potrafiących wyrazić swych myśli czy podzielić się wiedzą z innymi. Wierzcie mi – przez lata czytałem wysyłane do gazet artykuły i naprawdę bardzo rzadko ktoś umiał coś napisać sensownie! Pisanie to wielki dar i nie można go zmarnować! Pozdrawiam serdecznie! Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
petro5 Re: Piszcie o zachwytach!!!! 17.02.03, 10:38 O rety jak ten Mjot1 pięknie pisze. Aż wstyd się przyznać ale pod koniec każdego tygodnia skrzętnie przeszukuję różne tematy nie tylko pod względem treści bo jestem począkującą ogrodniczka i uwagi P. Jureczka są mi bardzo pomocne ale i z uwagi na Mjota opowieści aby w domowym zaciszu wyobrażać sobie mój przyszły ogród. Mjocie potraktuj tego e-maila jakby go nie było abyś nie miał kolejnego potwierdzenia do samouwielbienia. Czekam na więcej i już się cieszę,że lada moment przyjdzie wiosna a to dopiero będą pejzaże malowane słowem. Ten tandem P. Jerzy i Mjot wspaniale się uzupełniają. Pan Jurek wprowadza nas do tajemniczego ogrodu a Mijot nas po nim oprowadza.Dzięki.Petro Odpowiedz Link Zgłoś
piasia misterium powstawania szadzi 18.02.03, 07:55 Brawo Dorkasz! O to własnie chodziło! :)))))) Dodam jeszcze, że w moich okolicach słowo "szadź" prawie nie jest używane. Mówi się "szron", i chociaż oznacza to coś zupełnie innego, to podoba mi się zdecydowanie bardziej. W słowie "szron" jest jakaś kruchość, jak w tych igiełkach lodu na gałązkach. A "szadź" to taka "sadza" tylko bardziej szara ;) A może po prostu się przyzwyczaiłam do "szronu". Do słowa, bo do zjawiska nie przyzwyczaję się nigdy - ciągle mi tego za mało. Masz buziaczka :-{} Odpowiedz Link Zgłoś
dorkasz1 Re: misterium powstawania szadzi 18.02.03, 13:40 U nas występuje zarówno szron jak i szadź. Szron to taka mała szadź. Jeśli na trawie jest taki mały biały nalot, to jest to szron, a szadź jest wtedy, gdy wszystko jest troche grubiej ubrane. Tak mnie nauczył mój Tatko i nigdy nie sprawdzałam czy ma rację. A szron, kojarzy mi się z pewnym harcerskim rajdem. Było to wczesną wiosną, prawie 20 lat temu. Gdy wieczorem kładliśmy się spać było dosyć chłodno, rano po wyjściu z namiotu zobaczyliśmy cały świat cichy i biały. A rajd miał nazwę Szlakiem Warowni Jurajskich lub jakoś podobnie. W każdym razie przebiegał całkiem niedaleko Twoich - Piasiu- stron. Świat jednak nie jest zbyt duży. Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: misterium powstawania szadzi 18.02.03, 19:22 Ostatnio była taka ogromna szadź w podwarszawskich lasach, wypstrykałem chyba ze dwa filmy, nie mogłem się wprost opanować. Jeszcze na dodatek powietrze było przepełnione taka lekką zimową mgiełką – jest ona wyjątkowa i zdarza się tylko podczas słonecznych, mroźnych dni przy wilgotnym powietrzu. Wyszły mi tak obłędne zdjęcia brzóz że sam się dziwię że zima może być tak piękna. Może jest w tym trochę prawdy co ostatnio napisała mi Dorcia, że we wszystkim można znaleźć piękne chwile warte przeżycia. A pomyśleć, że jako zwierze pustynne nienawidzę zimy. Pozdrowienia, Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
danam Co widzę? 24.02.03, 19:07 Wstaję o godz. 5, termometr na dworze pokazuje -16. Jeszcze szaro, w karmniku nie ma moich skrzydlatych przyjaciół, ale czuje się, że będzie piękny dzień. O 8 (jest już –10) wychodzę z domu i „człapię” sobie do autobusu. No i tu zaczyna się bajkowy krajobraz. Wszystkie drzewa ubrane w kryształowe szaty. Tak tak w kryształowe, bo na ich gałązkach poukładane są cieniutkie szpileczki jak misternie wykonany naszyjnik przez mistrza jubilerskiego. Każda gałązka, to inny wzorek i inaczej mieni się w słońcu. Wychodzę na drogę główną, oczyszczoną, czarną i gapię się na brudne zabłocone zwały śniegu na poboczach... Nagle? No właśnie na tym brudnym śniegu Pan Mróz utkał wspaniały gobelin. Różne kształty, wzory, wzorki jakby był zawstydzony, że na drzewach taki przepych, a tu na ziemi brzydko. Słoneczko już zaczęło swym złocistym szalem strzepywać z drzew to misterium sztuki, które spadając jeszcze kokieteryjnie błyszczy barwami tęczy w bieli śniegu. Czyż świat nie jest piękny? Zachwycona Danuta. Odpowiedz Link Zgłoś
mjot1 Szadź... 24.02.03, 21:04 Króciutka polemika. Szron faktycznie jest „kruchy”, lecz równocześnie jakoś „twardy”... Szadź natomiast brzmi jakoś mięciutko... jakby bardziej przytulnie. Aż chciałoby się napisać, że brzmi „ciepło”. Szadź. Słowo to wymawiam jakoś tak ciszej. Jego nie da się przecież inaczej powiedzieć tylko przynajmniej pół tonu ciszej niż inne słowa. Taaak... Szadź ma jakąś subtelną nutkę ciepła w sobie jest szczególne. A w tym roku na brak zjawiska szadzi narzekać nie wolno. Byłoby to grzechem. Przynajmniej w moim rejonie w mniejszym lub większym natężeniu występując na znacznym obszarze lub tylko lokalnie pozwalała się podziwiać wiele dni. I pozwala nadal. Otóż wylazłem sobie jak zwykle z mej chałupinki o 5,30 (więc w porze przedświtu jeszcze) i przy –16 stopniach człapiąc napełniałem panującą wokół ciszę chrzęstem niemiłosiernym. Zmrożony śnieg dziś nie skrzypiał on chrzęścił jak potłuczone szkło pod butami. Więc człapiąc tak i chrzęszcząc wyszedłem z lasu i zacząłem mijać...pasma mgły. Pasma różne wąziutkie i szerokie, niskie i wysokie a w większości wręcz nitki mgły. Były to smugi bardzo, bardzo wąziutkie i bardzo rozciągnięte. Jedne gęste jak mleko inne zaś przezroczyste i zwiewne, że widziało się je tylko z pewnej odległości. Smugi te były rozpięte na różnych wysokościach a w niektórych miejscach ułożone wręcz piętrowo. I trwały tak w bezruchu zupełnym... Musiało to trwać czas jakiś, ponieważ smugi te osadziły już szadź. Były, więc miejsca gdzie drzewa całe stały odziane w ową przepiękną szatę. Były miejsca gdzie tylko korony drzew srebrzyły się dół zaś nietkniętym był. Było również odwrotnie gdzie tylko chwasty, krzewy i dolne gałęzie ustrojono natomiast korony odbijały się czernią na tle jaśniejącego nieba. Intensywność zjawiska też była zróżnicowana. Miejscami było ono subtelnym maźnięciem tylko a miejscami kryło warstwą grubą... Lazłem, więc i gapiłem się wokół tak, że o mało głowa mi się nie ukręciła. Lecz okazało się, że Mistrz nad mistrzami potrafi nie tylko tworzyć. On potrafi także wspaniale zaprezentować swe dzieła. Wernisaż przygotowany został z dbałością o najmniejsze szczegóły i ze znawstwem psychiki. Dzieła swe ułożył w kolejności takiej by gawiedzi dostarczać coraz to nowych przeżyć i bodźców. Jadąc już autobusem zobaczyłem właśnie TO. Zagon nieużytku porośnięty samosiejkami brzózek dochodzących do 5 metrów wysokości i pomalowany trzema, powtarzam trzema!!! smugami szadzi szerokości około 1m. Czubki brzózek we wspaniałej jaskrawej wręcz bieli klasycznej szadzi na tle ciemnego jeszcze zachodniego nieba. Poniżej pas nietknięty pędzlem... Celowo? I znowuż smuga bieli tym razem delikatniutka jakby muśnięcie pędzlem jedynie... I ponownie pas nietknięty wyraźnie odrysowany ciemnym konturem gałązek. I dół. Mocna intensywna szadź wydobywająca się z bieli śniegu i mgły... Wszystko dodatkowo jakby wzmocnione smużkami mgły stanowiło coś niezwykle pięknego i niesamowitego! Kaprys Mistrza? Dzieło nieskończone? A może akt tworzenia właśnie? Już otwierałem gębę by wrzasnąć do kierowcy: „Stój człowieku! Nie widzisz?” Lecz w porę się powstrzymałem. Rozejrzałem wokół... Oni zaprzątnięci jakże ważnymi sprawami nie widzieli... Gdy wracałem już niestety nic nie było. Ale mrozik już skrzypiał leciutko i zaczynała snuć się mgła. Twórczość trwa... Najniższe ukłony! Wycofujący się cichutko i milknący... M.J. Odpowiedz Link Zgłoś
jerzy.wozniak Re: Co widzę? 26.02.03, 07:50 Oj, bardzo piękny, tylko jak my ludziki to wszystko tak szybko i bezmyślnie niszczymy. Czasem myślę że może coś ze mną nie tak, że być może tylko ja widzę to piękno, ale tu czytam że nie pora jeszcze do psychiatry i że może tej większej reszcie przydało by się jakieś małe uczulające leczenie. Jurek Odpowiedz Link Zgłoś
amalfi Mój piękny zimowy ogród 05.03.03, 08:06 Zimą rzadko zaglądam na swoją działkę. Kłopot z dojazdem, zawiane drogi. Zawsze jednak wynajduję ślady po zwierzątkach. Tropy zajęcy to normalne. Czasami też przebiegają w pobliżu sarny, na szczęście omijają mój ogródek, bo byłoby po drzewkach. Ostatnio zauważyłam zupełnie coś innego - wypluwki sowy. Zadomowiła się widocznie gdzieś w pobliżu. Rok obfituje w wielką ilość myszy i nornic. Mają co jeść bo na polu została wielka ilość opadlych jabłek. Ciekawi mnie, czy sowa będzie też przylatywać na mają działkę latem, jak jestem na niej prawie co weekend. Mój dom stoi w szczerym polu, zające latem są zawsze bardzo blisko. Obserwuję ję wczesnym rankiem, gdy z upodobadniem zjadają co lepsze roślinki. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów. Z utęsknieniem czekam na wiosnę, nawet na ogrom pracy w ogródku (ilość kopców kretów widocznych spod śniegu przeraża mnie) Amalfi Odpowiedz Link Zgłoś