Dodaj do ulubionych

Jakiej muzyki słuchacie?...

24.07.02, 19:48
...Z dokładnością do twórcy, zespołu ba utworu nawet.

Może pytanie to w tym wątku wyda się Wam dziwnym, nie na miejscu czy mało
oryginalnym...
Ale zapewniam, że w pytaniu tym nie ma żadnych ukrytych czy niecnych
intencji, a informacje uzyskane nie będą wykorzystane w żaden sposób! Ufff...
Zwracam się z tym pytaniem do Was powodowany li tylko zwykłą ludzką
ciekawością, która od czasu pewnego mnie zżera!
Ciekaw jestem, jakiej muzyki słuchają ludzie, którym nieobce są uroki Matki
Natury!
Więc gdzież, jeśli nie na tym forum miałbym zadać to pytanie?
Wszak to tu zebrała się reprezentatywna grupka ludzi.

Ja niby nawet znam odpowiedź!
Niemożliwym jest chyba by ktoś zachwycający się lub przynajmniej
dostrzegający najwspanialsze dzieła sztuki preferował muzykę, w której
wokalista czerwony na twarzy i z napiętymi żyłami jak postronki prowadzi
walkę z instrumentami często skuteczną lub dajmy na to jakieś „techno”
niosące się ostatnio rytmicznie po lasach... Chociaż...

Ja oczywiście też mam „dźwięki”, które mnie nie przeszkadzają, lecz ujawnię
je w terminie troszkę późniejszym.
Powód? By nie narazić „ankiety” na jakiekolwiek wypaczenia ewentualną
sugestią...

Najniższe ukłony!
Bardzo zaciekawiony M.J.
Obserwuj wątek
    • jack_ Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 24.07.02, 20:55
      M J wspaniały wątek...
      odpowiadam zgodnie z prawda - ostatnie największe zachwyty wywołuje we mnie
      płyta pt. "lift your skinny fists like antennas to heaven" stworzona przez
      Godspeed You Black Emperor. Nie sądze by nazwa mówiła cokolwiek, komukolwiek z
      ogrodniczej braci tego forum ...
      Myśle ze zadając pytanie miałeś konkretne oczekiwania co do odpowiedzi - o czym
      piszesz zresztą ...
      Wszyscy kierujemy się w życiu mniej lub bardziej stereotypami i mamy w głowach
      stereotypowy obraz dziadka ogrodnika w gumofilcach i flanelowej koszuli
      słuchającego Lata z Radiem ...ogrodnik może lubić jeszcze Bacha albo Mozarta,
      no może być Pink Floyd albo Enya.
      Chyba nie jestem stereotypowym ogrodnikiem ...choć faktycznie nie słucham
      disco, techno ani rapu...
      Pozdrawiam.
      • kaktus6 Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 24.07.02, 22:38
        .... ostatnio z powodów prozaicznych- w samochodzie ukradziono nam radio a bylo
        to miejsce gdzie mozna bylo w miare czesto posluchac muzyki , w pracy-
        calkowita koncentracja, w domu pada sie na pysk, muzyki sluchamy tylko na
        dzialce gdzie nasze stare radio ma nastawione 2 stacje RMF i Z i co tydzien w
        soboty i niedziele stwierdzamy, ze graja zaciekle ten sam repertuar. Z-tka
        swoje, RMF -swoje. Prawie nic nie przybywa,zastój i dretwota a my lubimy
        wszystko co nowe i rap i techno i dance i pop, byle dobre. Kochamy soul, ale od
        tego sa specjalne kanaly na kablowce. A poza tym fortepian w domu i w wolnych
        chwilach, których jest b.malo jest tez swoja muzyka , piekna i coraz
        piekniejsza.
      • ktys Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 21.08.02, 21:27
        witajcie.
        VANGELIS, VANGELIS, VANGELIS
        I WIELE INNEJ PIĘKNEJ MUZYKI
        POZDRAWIAM KRYSTA
    • antares777 Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 25.07.02, 02:16
      Mjocie, Mjocie, Mjocie!

      Gdybyś był dziewczęciem, nawet byłym, wycałowałbym Cię za to pytanie (uprzednio
      starannie otarłszy gębę), a tak - pozostaje mi tylko serdecznie uścisnąć Ci
      dłoń i zaproponować to, co na wszystkich znanych mi forach jest w cenie, to
      jest kufelek dobrego piwa.
      Czy może być czarne, warzone w Złotej Pradze według średniowiecznej receptury
      mnichów ?
      Jeśli tak, już wysyłam specjalną pocztą do Twego domku w krzakach - mam
      nadzieję, że adres wykombinowałem prawidłowo.

      Jakiej muzyki słucham? Albo lepiej: co mi w duszy gra?

      Zacznę od przydługiej opowiastki - autentycznej - i niech się wściekają
      przeciwnicy kółeczka różańcowego!

      Było to w połowie lat siedemdziesiątych, w jesieni. Siedziałem wieczorem przy
      biurku i odwalałem jakąś fuchę. "O szyby deszcz dzwonił, deszcz dzwonił
      jesienny", w pokoju był półmrok - tylko lampa na stole, na półce cicho grało
      świeżutkie radyjko "Jowita", pociągałem sobie od czasu do czasu drobnymi
      łyczkami jakiegoś bułgarskiego samogonka - było całkiem fajnie. I nie wiedzieć
      czemu, nagle, zasłuchałem się. Grała gitara solo na tle delikatnego
      pobzykiwania smyczków i drewna. A leciało to jakoś tak:

      "Pa?-ba-bammmm!?-----pa-ba?-pa-ba?--ba-ba?-pa-ba?-----pa-ba-bammmm?!!...."

      I trwało to przez jakieś dziesięć minut. Gitara rzewnie, nostalgicznie,
      momentami radośnie by za chwilę żałośnie, a smyczki jakby wtórowały temu
      zadumaniu, a oboje jakby zastanawiały się, wzywały - ale też bez przekonania.
      Czasem potężniało, by po chwili ustąpić pianissimu. Po raz pierwszy TO
      usłyszałem i choć nie wiedziałem co to jest, bo początek mi umknął (byłem
      zajęty robotą), a wraz z nim zapowiedź, to wiedziałem, że TO JEST WIELKIE.
      Upłynęły ze dwa, a może cztery lata i znów usłyszałem TO. Ale tym razem już
      ustrzeliłem informację: to był "Concierto de Aranjuez" Joaquina Rodrigo.
      Musiałem TO mieć!!!!!
      Ale o kupieniu czegoś takiego w kraju nawet nie śmiałem marzyć. Nie było
      nigdzie. W 1981 roku wykorzystałem nadarzającą się okazję i wkręciłem się w
      jakąś "nadzwyczaj służbową" wycieczkę do Wiednia tylko po to, aby posiąść płytę
      z TYM. I jak ten głupiec, gdy tylko nasz autobus się zatrzymał, pobiegłem do
      najbliższej płyciarni - jak się później okazało najdroższej - na
      Kaertnerstrasse.
      I siedmiokrotnie łamaną niemczyzną tłumaczę pańci o co mi biega - do tej pory
      bolą mnie ręce. Pańcia, widocznie bywała wśród turystów, wzięła mnie delikatnie
      za rączkę i poprowadziła przez zaczarowany salon, wypełniony delikatnym
      światłem miłym aromatem czegoś i jeszcze delikatniejszą muzyką. Wiodła mnie tak
      i wiodła i w końcu zatrzymaliśmy się przy boksie: na blacie płyta koło płyty,
      ściana wytapetowana okładkami płyt. A na każdej pisze: Rodrigo, albo Joaquin,
      albo Aranjuez. I jest ich z pięćdziesiąt i każda inna.
      Czy wiecie, jaki ja czułem się skopany, drobniutki, biedniutki z jeszcze
      biedniejszego kraiku w tej stolicy Mozarta i Haydna, o trzy kroki od budynku
      najsławniejszej Opery? Ale nic to, bo ja byłem gościu z Polski, bo ja miałem
      szylingi, przed chwilą zamienione z dolarów, a te przecież legalnie, za
      uprzejmym potwierdzeniem Banku PeKaO SA, przywiozłem z kraju. Specjalnie na tę
      płytę właśnie. I znowu opad szczęki, bo osiołkowi w żloby dano...
      Zdecydowałem się: nagranie Philipsa, grał Pepe Romero i Akademia Saint Martin
      in the Fields pod Marinerem. A co, jeśli już tyle kilometrów i tyle granic
      przejechałem, to musi to byś najwyższy sort! I był. A po drugiej stronie płyty,
      tegoż kompozytora, jeszcze piękniejszy - choć inny w nastroju - "Concierto
      Andaluz" na cztery gitary (ojciec i synowie Romero) z towarzyszeniem tej samej
      orkiestry. Przywiozłem, mam, strzegę jak relikwii, bo mój patefon na płyty
      winylowe już dawno się zbiesił, a teraz mamy CD i muzykę cyfrową z satelity.

      A więc Mjocie: dozgonnie pozostanie Concierto de Aranjuez Rodriga.

      A co ponad to?

      Ano to, co w duszy gra. To, co ludzie grają i śpiewają dla własnej
      przyjemności, z wewnętrznej potrzeby, czyli folklor. Szczególnie góralsko
      muzyka: z Podhala, Spisza, Morawy, Orawy, ale i Żywieckie. A oprócz tego:
      mazowieckie, rzeszowskie, podlaskie, kurpiowskie, kaszubskie, ale także:
      bałkańskie i żydowskie i andaluzyjskie (bo Hiszpania to moja choroba, na która
      zapadłem dziecięciem będąc) i francuskie i skandynawskie i postceltyckie i
      rosyjskie, czeskie, włoskie i ukraińskie. Za azjatyckimi i afrykańskimi nie
      przepadam, chociaż: blues, dixieland - to przecież jest czarne, a przynajmniej
      takim się narodziło.

      I każda muzyka, która oparta jest o folklor, a więc Chopin, Liszt, Grieg,
      Brahms i moi najukochańsi z wiadomych względów: Albeniz, Granados, de Falla i
      Rodrigo.
      Ale z poważnej również sonaty Beethovena, a szczególnie Księżycowa oraz
      5.Symfonia (wcale nie dziewiąta), z Haydna 94.Symfonia "Z uderzeniem w kotły",
      w której przewija się motyw trzech świnek, Mozart, Bach - zaczynałem od wersji
      jazzowych w wykonaniu nieistniejącego już od dawna zespołu "Swingle Singers".
      I cała muzyka baroku i wiele, wiele, wiele.

      I lubię posłuchać jazzu, lecz spokojnego, BigBandów, Armstronga, Elli, Nata
      King Cole'a.

      Instrument: gitara akustyczna w repertuarze klasycznym, chociaż ostatnio
      pokochaliśmy się z wzajemnością z gitarą portugalską (która gitarę w naszym
      rozumieniu przypomina jedynie z nazwy), ale także np. klarnet wijący się w
      rękach klezmerów niczym wąż.

      Zespoły rockowe - nie, metal - zdecydowanie nie, The Beatles - tylko jeśli nie
      można inaczej.

      Piosenka: jestem w żałobie po Łucji Prus - dziewczynie o głosie skowronka
      ("Szedł chłopiec ze swoją dziewczyną"). Cóż zrobić, "Nic dwa razy sie nie
      zdarza".

      Piosenki - mam takie dwie dozgonne, które tkwią we mnie ze względu na
      wykonawcę. Był nim amerykański piosenkarz country i gospel z lat
      pięćdziesiątych ub.wieku, Tennessie Ernie Ford, a piosenki, to
      standard "Sixteen tons" i druga "Mule train". Tylko on potrafił tak to
      zaśpiewać.

      Ostatnią moją szajbą jest muzyka fado - charakterystyczna dla Portugalii i
      krajów związanych z nią kulturowo. To piosenka rzewna, nostalgiczna, ni to
      ballada, ni to romans, o tym co minęło, o marynarzach, żeglarzach, miłości i
      Lizbonie. Zawsze jest wykonywana przy akompaniamencie gitary portugalskiej,
      której towarzyszy gitara akustyczna i ogromna, o pudle wielkości wiolonczeli -
      gitara basowa.

      Czego słucham w samochodzie? Mam zmieniacz na sześć płytek CD i okresowo
      wymieniam. Ostatnio wożę z sobą: mszę flamenco Paco Penii, tanga argentyńskie
      (na bandoneonie), fado i trzy płytki ze spokojnymi melodiami włoskimi (trochę
      belcanto) z lat 50-60 tamtego stulecia. Wszystkie te płytki wypalam sam w
      oparciu o to, co mi się uda ściągnąć z satelity.

      Czy już wszystko napisałem? Pewnie nie, ale mógłbym jeszcze wiele gryzmolić,
      tylko kto by to zechciał czytać?

      Pozdrawiam Was serdecznie
      Pomachuję do Mjota
      Stary zgred.

      PS. Zapomniałem: Cesaria Evora - bosonoga, ciemnoskóra, z Wysp Zielonego
      Przylądka; słuchała jej nawet królowa brytyjska.
    • mkhj Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 25.07.02, 08:00
      Witaj,
      Muzyki słucham rzadko, okazjonalnie. Prawie nigdy nie włączam specjalnie
      żadnego urządzenia ją emitującego. Ale jeżeli juz gdzieś gra to na jbardziej
      wpadają mi w ucho Bolero Ravela, Czajkowski, Chopin ale tez i piosenki z lat 50-
      60 (Piaf, Aznavour, Szczepanik).
      Ale tak naprawdę wolę ciszę i głosy natury, ale nie z płyt tylko rzeczywiscie z
      natury.
      A najbardziej nie znoszę jak ktoś narzuca innym swoją muzykę np. Włączy ją tak
      głośno, że słychać o kilometr dalej, albo podczas jazdy samochodem - najpierw
      słychać łomot(basy) a dopiero po piętnastu minutach mija Cię w rozpędzie (150
      km/h tam gdzie ograniczenie do 50 km/h) łomoczący samochód. To budzi we mnie
      uczucia dalekie od tolerancji i sympatii.

      Ale mam nadzieje, że nie dotyczy to członkow tego forum.

      Pozdrawiam

      MKHJ
      • piasia Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 25.07.02, 08:56
        Mjocie, Mjocie, Mjocie!

        Ja Cię wycałuję i za Antaresa, i za siebie! Jednego buziaczka dorzucę dla
        samego Antaresa za deja vu, jakie przeżywałam czytając jego post.

        "Concerto d'Aranjuez" w mojej świadomości długo istniało jako "koncert
        andaluzyjski", bo nie znałam tytułu, a hiszpańskość muzyki biła, o przepraszam,
        głaskała po uszach, więc tak sobie to nazwałam.

        Z rzeczy uwielbionych - Requiem Mozarta, Requiem Verdiego, Andante z Koncertu
        Fortepianowego b-moll Czajkowskiego - to pierwsze co mi się przypomina. Ze
        współczesnej klasyki - "Nieszpory Ludźmierskie" Jana Kantego
        Pawluśkiewicza, "Exodus" Kilara. (tu błysnę samochwalstwem - z wyjątkiem
        koncertu b-moll pozostałe dzieła miałam okazję śpiewać, więc znam je na pamięć,
        od podszewki i na odwyrtkę i tym bardziej podziwiam).

        Trochę lżejsza klasyka - Strauss, oraz uwertury Rossiniego i von Suppego.
        A teraz repertuar duuuużo lżejszy:
        "Final Cut"- Pink Floyd - z tłumaczeniem Piotra Kaczkowskiego
        "Time" ELO
        "Father" - This Mortal Coil
        "When the cold wind blows" - Roger Waters - ze względu na gwizd kosa w tle
        i wybrane utwory takich zespołów jak Black Sabbath (changes), Deep Purple
        (Child in time), Emerson, Lake & Palmer (Lucky man, C'est la vie), ASIA (Smile
        left your eyes), Air Supply (I can wait forever), Queen (39) + setka innych.
        Generalnie - spokojne ballady o bogatej aranżacji.

        Długoletni nr 1 to "All by myself" Erica Carmena, usłyszany w 76-ym w Trójce, i
        szukany przez dłuuuuugie lata. Wreszcie w 84-ym "dopadnięty" w sklepie "Virgin"
        w Londynie - najdroższy sklep muzyczny w tym mieście (pozdrawiam Antaresa ;))
        za ciężkie pieniądze - singiel kosztował całe 1,5 funta czyli ok. 4 dolarów. Za
        te pieniądze w RFN można było kupić dużą płytę.

        I jeszcze stare hity - lata 50-te, 60-te...
        i mogłabym tak godzinami, aż byście Wy się pospali, a mnie admin wywalił poza
        nawias ;)))

        Pozdrawiam
        Pi

        PS. no i wykrakałam sobie - chciałam wysłać, to mnie najpierw przywołało do
        porządku, że nie mam uprawnień do wysyłania na to forum (??????) kazało się
        zalogować, potem wrzuciło na stare forum, gdzie też kazało się zalogować, a
        potem trzeba było znów wejść na forum, odszukać "ogród", odszukać wątek
        muzyczny, otworzyć i wysłać. Dobrze, że skopiowałam sobie tekst. WRRRRRRRR!
        • antares777 Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 25.07.02, 11:46
          Pi, Pi, Pi, Pi ....

          Zamurowało mnie.

          Jestem w stanie wydać dźwięki jedynie takie, jakie można wydobyć po
          najlepszym, bo jeszcze ciepłym samogonku ;)

          Nie chcę, aby to zabrzmiało jak licytacja, ale wtedy w Wiedniu zapłaciłem za
          mojego Rodriga z Los Romeros 200 szylingów, co po przeliczeniu po ówczesnym
          kursie dawało tylko 16 dolców. Ile ja zarabiałem w 1981 roku? A kupiłem jeszcze
          (tylko już w innej, znacznie tańszej płyciarni) nagrania sławnego gitarzysty
          Narciso Yepesa.

          Jeszcze dorzucę: miałem też swoje foscynacje muzyką elektroniczną: Tomita
          skrzący się dowcipem w "Obrazkach z wystawy", J.M.Jarre ze swoimi "Oxygene"
          i "Equinoxe" i Oldfield z "Dzwonami rurowymi", ale to nie wytrzymało próby
          czasu.

          Przepraszam i więcej nie będę
          Z pomachiwajkami
          Stary zgred

          PS. Niezmiernie się cieszę, że wylot mojej browarnianej rury trafił pod
          właściwy krzak.
          PS2. Nie jestem żadnym zboczonym ochlaptusem, a mianem samogonu określam
          wszelkie wysokoprocentowe trunki, w czasie wytwarzania których, alkohol nie
          został poddany procesowi rektyfikacji, brrrrrrrrr.
        • tassman Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 06.08.02, 11:48
          piasia

          Tak dokładnie. Twój post bardzo mnie znurzył......

          tassman:)
    • kasiacha Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 25.07.02, 12:07
      Choć w czasie, kiedy antares i piasia buszowali w sklepach muzycznych
      na "zgniłym Zachodzie", ja mozolnie stawiałam baby z piachu, najbardziej lubię,
      że zacytuję Kaczkowskiego, szum starych płyt. Ostatnio odkryłam je na nowo
      dzięki mężowi, który na giełdzie wygrzebał solidny adapter sony'ego. A w
      przepastnych szafach rodziców odkopałam czarne płyty z "okresu burzy i naporu";
      pamiętacie ten import z Bułgarii?:-)))). Czego tu nie ma!!! Mój ukochany
      Perfect, Maanam, Urszula, Budka, TSA (zwłaszcza balladowo), trochę reggae,
      bluesa i jazzu, ale też Bułat Okudżawa, Młynarski, Martyna Jakubowicz,
      Stachura, no i tzw. piosenka studencka. A z zagranicznych: Duran Duran, ELO,
      Dylan, Kohen, U2, J.M. Jare, Sade, Cris Rea, Eric Clapton itd. Oczywiście do
      tego składanki hitów z lat od 60. po 90. Do tego trochę klasyki, ale tej
      lżejszej: Ravel, Mozart, mistrzowie gitary, flamenko. Niezły groch z kapuchą,
      ale zawsze coś dopasuję do aktualnego nastroju. No i twórczość własna, mimo
      protestów dzieci:-)
      • tassman Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 06.08.02, 11:52
        kasiacha

        Uffffff...Nareszcie ktos normalny z normalną muzyką.......
        Uratowałaś honor tego wątku...

        tassman:)
    • jerzy.wozniak Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 26.07.02, 21:36
      Witam na forum Gazety!
      Mjot1! Drugi raz gratulacje za wspaniały wątek. Może nareszcie ktoś mi uwierzy,
      że Internet to wspaniale miejsce. I jeśli spotkają się ludzie o podobnym
      odczuwaniu świata to nie tylko znajdziecie tam porady jak grzebać w ziemi, ale
      wiele innych tematów często tylko luźno związanych z tematyką strony. I tak
      samo a może jeszcze bardziej ciekawych. Jakże nudno czytac i pisać ciągle o tym
      samym! Zreszta ogrod to kawalek zycia nie tylko tego które nas otacza ale
      również naszego – tam w środku, a stąd do muzyki już tylko kawałek drogi.
      Brawo, następnym razem wywalczę dla ciebie nagrodę, bo co prawda pisać każdy
      może, ale za szczególnie piękne i poetyckie pomysły musi być nagroda!
      Ja słucham każdej muzyki pod warunkiem że jest dobra. Oczywiście mam swoich
      ulubionych może nie wykonawców, ale piosenki i utwory których słucham
      najchętniej. Wyliczać by długo, ale jako romantyk (nic wspólnego z reumatyzmem
      bo ten mam po motocyklach) lubię Jethro tull, Moody blues, Beethoven’a (9 Też!,
      może nie jest tak delikatna jak 5 ale jaka pompatyczna!), Bacha, czy dobry
      jazz, ale nie taki szarpiący nerwy, tylko balladowy delikatny. Najczęściej
      słucham magnetofonu lub CD, w samochodzie nigdy nie korzystam z radia, bo to co
      nadają powinno się raczej nazywać nie przeboje lecz śmiecie muzyczne z
      ostatnich lat. Czasem na długich trasach liczyłem ile dobrych piosenek zostanie
      wyemitowanych, wyszło że tak coś około 10 dziennie. Od tamtej pory nie słucham
      radia, ale CD i magnetofonu.
      NIGDY nie słucham muzyki na działce czy w lesie. Zwariował bym! Muzyka przyrody
      jest bowiem najpiękniejsza. Szczególnie w dzikich miejscach takich jak wielkie
      afrykańskie pustynie - i oczywiście nocą. W naszych lasach też! Kocham siedzieć
      nad śródleśnymi niewielkimi jeziorami gdzie „turyści” do końca nie przegnali
      zwierząt i wsłuchiwać się w nocne życie lasu.
      Pozdrawiam i serdeczne dzięki za wspaniały wątek!
      Jurek
      • ptasik Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 31.07.02, 16:56
        Witajcie
        Niesamowice rzadko, podobnie jak MKHJ uruchamiam jakieś sztuczne źródło muzyki, a jeżeli już to koniecznie musi to by muzyka spokojna, refleksyjna, cicha, koniecznie cicha, bowiem nie znoszę hałasu...

        Ulubieni wykonawcy i autorzy? Trudno tak od rękiwymienić tych których lubię najbardziej. Jak już słucham to wiele zalezy od nastroju, od tego na co akurat mam ochotę, a najczęściej mam ochotę na Magdę Umer, Elżbietę Adamiak, Annę Marię Jopek, Grzegorza Turnaua, Stanisława Sojkę, Stinga, Cohena, Amstronga, Pod Budą, no i Preisnera...

        Moje zapotrzebowanie na muzykę zaspakaja to co dzieje się w przyrodzie - śpiew ptaków, nawet jeżeli "śpiewa kruk, gawron lub wrona" , bzyczenie owadów , szczekanie koziołków pod lasem i psów we wsi, szum wiatru, szelest liści i traw, pluskanie wody w strumyku w lesie, stukanie kropel deszczu w szyby okien, zawodzenie wiatru w kominie, mruczące odgłosy burzy...

        Nie wyobrażam sobie na przykład piękniejszego przebudzenia niż to, które było moim udziałem tego roku, kiedy pierwszymi rozpoznawalnymi przeze mnie odgłosami był spiew wilgi za oknem...
        Albo radosne pokrzykiwania srok, wczoraj jak wróciliśmy do domu po krótkiej nieobecności...
        Albo zalotny śpiew pana bogatka na wiosnę...
        No albo wieczorny śpiew słowika ...

        I tak mogłabym długo, bo to jest muzyka, która mi w duszy gra...
        • tassman Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 06.08.02, 11:49
          ptasik

          A coż to za szczekające koziołki sobie wymysliłaś? tez bym posłuchał....

          tassman:)
    • tassman Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 06.08.02, 11:45
      mjot1

      Z tego co zauwazyłem twoje pojecie słowa "muzyka" ogranicza sie do szumu drzew
      i szczebiotu ptaków. Ale to chyba dla Ciebie dobrze??

      tassman:)
      • mjot1 ... no chyba tak? 06.08.02, 21:03
        Na pewno dźwięki natury nie są w stanie przeszkodzić mi w żadnej sytuacji i
        toleruję je w przeróżnych stadiach swego cholerycznego nastroju!
        Chociaż... jestem w trakcie twórczego mozołu mianowicie tworzę kołysankę na
        trąbę i perkusję.
        Tu zaznaczam wszem i wobec że pomysł mój jest!!!

        Najniższe ukłony!
        Z wyrazami szczerego szacunku M.J.
        • antares777 Czy słoń z łabędziem przejdą na tym forum? ;) 06.08.02, 23:58
          Witam serdecznie na forum poświęconym w pierwszej kolejności trudnej sztuce
          logowania się. Gratuluję Twórcom pomysłu i oświadczam, że "loginowe" powitanie
          działa na mnie niezwykle pobudzająco.

          mjot1 napisał:

          > Chociaż... jestem w trakcie twórczego mozołu mianowicie tworzę kołysankę na
          > trąbę i perkusję.
          > Tu zaznaczam wszem i wobec że pomysł mój jest!!!

          MJocie, buuuuuuuu, muszę Cię zmartwić: pomysł jest niezaprzeczalnie Twój, ale
          do najbardziej oryginalnych chyba nie należy, albowiem mam przed nosem winylową
          płytę, którą posiadłem jakieś dwadzieścia pięc lat temu:
          Wydawca: Polskie Nagrania - Muza
          Numer: SX 1210
          Cena: 65 zł
          Wykonawcy: Zdzisław Piernik - tuba i Lech Leśniak - fortepian
          Zawartość m.in.: Schubert - Serenada, Schumann - Marzenie
          Perełki: Saint-Saens - Łabędź, tenże - Słoń
          Ocena: Arcydzieła w tym wykonaniu
          Ewentualna inna przydatność: ściągawka przy mozoleniu się nad kołysanką na
          trąbę i perkusję
          Przewidywane przeszkody: brak zgody na korzystanie z niedozwolonych materiałów
          ze strony ciała pedagogicznego ;)

          I jusz!

          Z pomachiwajkami
          Stary zgred :))))))))))

          PS. Z trąb wszelkiej maści (blaszanych) preferuję tubę, bo najmniej dziurawi
          uszy, ale nie dotyczy to trąbki Louisa :)
          • mjot1 Kołysanka... 07.08.02, 19:04
            Ja wiem, że wynaleźć skobel w dzisiejszych czasach jest niezmiernie trudno!!
            Ale ja jako egzemplarz uparty niezwykle z uporem maniaka staram się jak umiem i
            brnę pomimo kłód wszelakich.

            Kołysankę tworzę mozolnie już ładnych parę lat!
            Efektem jak na razie jest jedynie dobór instrumentów no i temat oryginalny jak
            mniemam niezmiernie.
            Tak nikłe postępy w tej jakże trudnej pracy powodowane są jak sądzę mym
            kompletnym analfabetyzmem w dziedzinie zapisu nutowego!!! W związku z czym
            próbowałem realizować me twórcze męki przy pomocy jaskółek i telefonicznych
            przewodów. Przypuszczam jednak, że gdzieś popełniłem błąd... ponieważ ulotność
            melodii przekłada się na ulotność zapisu!

            Najniższe ukłony!
            Rozczochrany i z okiem błędnym M.J.
            • maciekwiercinski Każdej dobrej! 10.08.02, 16:42
              Witam!

              Ja bluesa, jazzu, gospels...

              Ale też chętnie szanty, etniczną, folk...

              Bardzo lubię naszą goralską...

              Czasami też rocka..,
              Ale klasyczny np. Zeppelinów Whole Lotta Love...

              Pozdrawiam!

              Maciek

              PS Ale najbardziej pasjonuje mnie o świcie jakieś dobre solo na saxie lub na
              trąbce: np bepopowe kawałki Gilespiego...
            • piasia Re: Kołysanka... 12.08.02, 07:09
              Czy kołysanka będzie wyłącznie instrumentalna, czy przewidujesz również wersję
              wokalno-instrumentalną?

              Bo ja bym miała propozycję tekstu. Coś w rodzaju "śpij dzieciiiiino
              ukochanaaaaa, śliczne ooooczka zmruuuuż, oj dirydy dana dana dziś dziś hop i
              już!!!"

              Pozdrawiam :)))))
              • antares777 Re: Kołysanka... 12.08.02, 18:19
                Na to trąba: buuu buuuu buuuu
                Oraz bęben: bum bum bum
                A czynele: brzdęęęęęęęęęęk!

                jaki piękny dźwięk (och)

                Stary zgred

                P.S. Miło Cię znów słyszeć (czytać) na żywo :))))
                • ptasik Do Pi 12.08.02, 19:26
                  Też bardzo się cieszę, że znowu jesteś
                  Katula
    • antares777 Re: Jakiej muzyki słuchacie?... 18.08.02, 03:32
      Hej, Mjocie, obudźże się!
      Wszak już miesiąc bieży prawie
      Kiedyś rzucił nam to hasło:
      "Jakie granie widzi wam się?".

      Ty wciąż milczysz. Oni i ja
      Już daliśmy niezły popis
      Nawet Tassman się dołączył
      Ty nie mówisz, a czas mija.

      A wyznanie o perkusji
      I o trąbie, kołysance
      Było tylko Twym wybiegiem
      By przysłuchać się dyskusji.

      Teraz przyszła na Cię pora!
      Gadaj żwawo i nie marudź,
      Czego słuchasz Ty - leniwcze
      Z radia, płyt, a także .... z dwora?

      Z nadzieją na usłyszenie Twego głosu
      Stary zgred
      • mjot1 Jakiej muzyki słucham(y)?... 18.08.02, 11:32
        Nooo... Tak żeś mnie Waćpan tą mową wiązaną podszedł, że normalnie fon mi
        wcięło!
        Ba! Doszło do tego, że zacząłem pisać „gryzoniem” a kursor usilnie próbowałem
        przesunąć klawiaturą!
        Cóż postawiony pod tablicą wyjścia nie mając spróbuję odpowiedzi udzielić.
        Odpowiedź lakoniczna okaże się prozaiczną a i mową niewiązaną udzielona będzie
        niestety.

        Ja jednak zatrzymałem się na „Floydach”. To oni (razem i „z osobna”) mi
        dźwięczą, gdy muszę coś modzić na „liczydle”. W czasie pracy kameralnej „lecą”
        też „starzy” J.M.Jarre i Oldfield czy jakieś „dźwięki natury” właśnie.
        Szczególnie działa na mnie też dźwięk „fletni pana”.
        Jest to muzyka, która mi nie przeszkadza ni w pracy ni w wypoczynku, więc
        chyba „moja”? Dlatego umieszczona na miejscu pierwszym.
        Słucham też, ale to już zależy od stanu ducha... i nie jest to już „tło” -
        mianowicie:
        - Klasyka. Te (przepraszam) „klasyczne kawałki”, które większość tu wymieniła.
        Z tym, że w miejsce Chopina wstawiam Wagnera z tą jego teutońską
        pompatycznością. Profanacja nieprawdaż?
        - „Muzyka” cerkiewna. Ta potęga głosów te basy tak niskie, że człeka wprost
        rzuca na glebę i uświadamia mu jego nicość.
        - Pieśni rosyjskie (a i radzieckie w wykonaniu „Aleksandrowa” także) również
        dumki. Nastawiam też łakomie ucha, gdy usłyszę jakieś dźwięki „celtyckie”. Coś
        w genach?
        - Czasami „puszczam” sobie też Gintrowskiego i Kaczmarskiego. Pewnie by
        przypomnieć sobie czasy buntu, gdy człek jeszcze miał fantazję...

        A jeśli chodzi o kołysankę.
        Piasiu!
        Wokal jest wskazany jak najbardziej! Bez wokalu byłoby to bezczeszczenie
        gatunku kołysankowego chyba?
        I słusznie zauważyłaś, że przy tym „instrumentarium” wokal nie może być li
        tylko murmurandem.

        Najniższe ukłony!
        Słuchający właśnie „Dire Straits-ów” M.J.

        PS
        Wyobraźcie sobie: noc... zimowa mroźna noc w lesie... Słyszycie? To cisza...
        Czy cisza to dźwięk? Czy cisza to też muzyka jeszcze?
        • antares777 Re: Jakiej muzyki słucham(y)?... 22.08.02, 02:58
          mjot1 napisał:

          > PS
          > Wyobraźcie sobie: noc... zimowa mroźna noc w lesie... Słyszycie? To cisza...
          > Czy cisza to dźwięk? Czy cisza to też muzyka jeszcze?

          Jeżeli...
          jeżeli przyjąć, że fizycy nie są w błędzie twierdząc, że biel zawiera w sobie
          wszystkie kolory tęczy, to...

          to dlaczego cisza nie miałaby składać sie z wszystkich dźwięków: tych, które
          były, tych, które jeszcze dźwięczą i tych, które dopiero mają się narodzić?

          A teoretycznie: dźwięk to fala, a fale podlegają superpozycji i... wystarczy
          tylko je odpowiednio podobierać w pary, trójki, czwórki, miliony, a bilans musi
          wyjść na zero. Czyli ciszę!

          Tylko jak w to wszystko wkomponować zimową noc z Orionem na nieboskłonie?

          Stary zgred
          • mjot1 Cisza... 22.08.02, 18:28
            Antares777 napisał:
            „Tylko jak w to wszystko wkomponować zimową noc z Orionem na nieboskłonie?”

            By ułatwić sobie i móc udzielić odpowiedzi jakiejkolwiek... Zmieniłbym pytanie
            ociupinkę, doprawdy nieznacznie ot przestawiłbym tylko jedną literkę.
            Wyszłoby: „Tylko jak to wszystko wkomponować w zimową noc z Orionem na
            nieboskłonie?”
            Na tak postawione pytanie odpowiedź jest prościutka jak pijany wąż!

            Otóż wszyściutko wszak potrzebuje oprawy. Każde dzieło ma swe ramy. Czasem, ba
            często nawet ramy wybijają się na plan pierwszy stanowiąc dzieło same w sobie!
            A cisza „oprawiona w” gwieździstą noc...? Toż to chyba to!

            A swoją drogą... Skoro ciszę odbieramy naszymi zmysłami, czyli ją „słyszymy”.
            To chyba jednak jest to swego rodzaju muzyka?

            Pierwszy raz usłyszałem ciszę, gdy zimą sprowadziliśmy się do tej
            chałupy w „krzakach”. Wszyściutko było dokładnie izolowane przez puszysty śnieg
            zapadła noc i wtedy ją usłyszałem... Możecie mi wierzyć mocna rzecz!
            Przyzwyczajaliśmy się do niej kilka dni.

            Najniższe ukłony!
            Miłośnik ciszy (również na trąbce) M.J.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka