dar61
25.07.09, 12:53
Widzi, widzi!
Ino krótko i słabo.
Wśród porad brakuje tutaj najprostszej:
Częsta i aktywna obecność w ogródku - a szczególnie dziecięca
szybkobieganina - wystarcza dla wypłoszenia kreta nerwusa.
To - w dzień.
Takoż nocą - implantacja w ogród kota, a najlepiej kotki.
Ta, szczególnie jeśli sposobem półnaturalnym - nie suchokarmowym,
karmi swe pociechy, potrafi z ogrodu wypłoszyć nawet nornice!
Sprawdzone przeze mnie przez 10 lat bez mała - i to na skraju lasu,
oraz, co ważne dla przemądrzalców wysokoczołych z tytułem naukowym -
w sąsiedztwie działek ogrodowych kotów pozbawionych, a cierpiących
przeto na nadmiar odwiedzin różnych grzyzoni nad- i podziemnych.
A wystawa w nich tych terkocących na wietrze terrkotek i dyndających
głośno dyndasów jest nad wyraz reprezentatywna, co nieskuteczna.
---
Na krety dźwiękowe płoszcze są nieskuteczne, jeśli ich też nie
przestawiamy.
Z takichże zachwalam [testowałem toto po wyprowadzce kotki mej do
rodziny] płoszacz zmiennodźwiękowy, słońcem ładowalny, a nie
z baterii. Ten nie działa stale, buczy z przerwami - a i też wymaga
przestawiania w kierunku zamierzonej migracji gryzoni. Na wiekszych
powierzchniach - multiplikacji.
Ostrzegam uczciwie [nie po dziennkarsku], że spotkałem donosy o
dziwnie przewracających się płoszaczach dźwiękowych, podkopywanych
przez podziemne gryzonie. Nawet w okolicy płoszacza dźwiękowego było
tych gryzoni pono więcej...
Ale nie były to krety - a ciekawskie, nie znerwicowane jak kret,
nornice.
Ale z dwojga złego to i Salamon...
---
PS. Wiadomo powszechnie, że przemilczanie zezwoleń na uśmiercanie
kretów, obecne w prawie ochronnym w postaci zapisu "prócz
ogrodzonych...", znane i nadużywane jest w środowisku żurnalistów
aldonozakrzewskopodobnych.
Dziwne, że to grono w artykule umieszcza preparat będący trucizną.
Product placement?