Gość: anka
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
04.12.07, 14:27
Zaczynam mieć powoli mieszkania w Starej Miłosnej..Ja nie wiem czy
ktoś podziela moje zdanie, ale w głowie nie mieści mi się, dlaczego
nasza dzielnica jest tak bardzo zaniedbana pod względem możliwości
normalnego dojeżdżania do pracy do centrum miasta. W zasadzie nie
wiem już, o której powinnam wychodzić z domu, żeby zdązyć na 9 do
pracy, bez stresu, że znowu wyjdę spóźniona, mimo że wyszłam po
siódmej.502 raz na pół godziny przy dobrym szczęsciu, bo czasem raz
na godzinę. Tłok. Korek rano, korek po południu. Ślimaczące się
remonty i korki na Jana Pawła, rondo rozgrzebane, drałowanie na
oddalony przystanek w błocie, bo przy deszczu ulica Dworkowa nie
wygląda za ciekawie. Na 198 znowu drałować i na skm, ale tu pech, bo
remont na trasie i pociąg stoi w polu,człowiek ściśniety już w
Wesołej i ręki do góry podnieść nie może.
Koszmar w biały dzień.
Czy nie ma na to rady?Czy naprawdę nie możemy zawalczyć?Pozostaje
się tylko pogodzić z rzeczywistością i spędzac 4 godz. dziennie w
autobusach?
Jestem już taka tym zmęczona, ze ręce opadają.
Czy ktoś też tak ma i co więcej, czy macie jakiś pomysł żeby było
lepiej?
Pozdrawiam wszystkich...