vacia
14.06.05, 06:15
Kochani Forumowicze
Rozwojowi nauki powinna towarzyszyć miłość bliźniego.
Jeżeli oddzielimy miłość od nauki to dochodzi do tego że część naukowców
pracuje nad doskonaleniem bomby neutronowej. Czy nie lepiej aby ci
wykształceni ludzie poświęcili swój czas i inteligencję na rzecz postepu w
medycynie, postępu w rolnictwie lub w ochronie środowiska.
Tam są duże potrzeby.
Skąd się bierze etyka tych naukowców, którym sumienie nie pozwala pracować
nad bronią masowego rażenia.
Warto się zastanowić też nad miłością bliźniego, co generuje tą emocję,
dlaczego niektórzy ludzie odczuwaja ją w większym zakresie np. matka Teresa z
Kalkuty a niektórzy nie odczuwają jej prawie wcale np; Hitler a jakie są
skutki tej emocji lub jej braku widzimy wyraźnie na tych dwóch krańcowych
przykładach.
Fenomen miłości polega na tym że wszyscy jej potrzebujemy ale nie wszyscy ją
odczuwamy w takim samym stopniu i nie wszyscy ją przejawiamy.
Erich Fromm doszedł w swojej książce "Sztuka miłości" do optymistycznego
wniosku, że miłości możemy się uczyć.
Ten XXI wiek i następne powinny być wiekiem miłości, z uwagi na jej nadrzędną
rolę wobec nauki i wobec wszystkiego innego.