lapiotrek1996 11.07.15, 15:43 W tamtym roku próg na UW na Dziennikarstwo ogólne wynosił 51 pkt. Ja mam 65,69. Jednak jestem tylko 62 na liście rezerwowej. Kierunek liczy 120 miejsc. Co sądzicie? Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
maplesugar Re: Jakie mam szansę dostać się na UW? 14.07.15, 13:36 Ja na dziennikarstwo, o którym mówisz, 61 pkt i jestem 173 na rezerwowej :/ Co więcej, na filologię polską mam 20 punktów więcej niż próg w tamtym roku, a jestem 44 na liście rezerwowej. Co się dzieje....? Odpowiedz Link
lapiotrek1996 Re: Jakie mam szansę dostać się na UW? 15.07.15, 17:13 Ja jestem załamany i nie wiem o co chodzi. Napisałem WOS najlepiej w swoim powiecie. Próg z tamtego roku przebiłem o 15 pkt. Jest niż i ponoć matury poszły fatalnie. A tu takie kwiatki :P Serio nie wiem co mam robić ;) Odpowiedz Link
zawszelisica Re: Jakie mam szansę dostać się na UW? 22.01.16, 14:25 Nie dostawać się, szkoda życia na te studia. Ja mam misję odradzania wszystkim dziennikarstwa. Wiem, że to fajnie brzmi, ale tam jest naprawdę tak źle, jak mówią absolwenci. Sama się nadziałam na dziennikarstwo na UW. Brzmiało dobrze, tłum chętnych na miejsce, więc co miałoby się nie udać? Wszystko! Jak babcię kocham wszystko! To była parodia studiowania. Materiał nie był trudny do opanowania, właściwie to poradziłby sobie z nim mój chomik. W zasadzie to nawet niespecjalnie trzeba było bywać na zajęciach, był na moim roku koleś, który pojechał na kilka miesięcy do Stanów bez żadnej dziekanki i i tak zaliczył. A co! Przedmioty w cały świat, w zasadzie o niczym. Wstępy do wszystkiego (socjologi, filozofii, ekonomii) plus takie perełki jak Polski System Medialny, na którym przez okrągły rok dowiadywaliśmy się, jakie to w Polsce są gazety i stacje telewizyjne. Była też historia prasy, na której przez cały rok tłukliśmy referaty o jakich międzywojennych lokalnych gazetach, o których nikt nie słyszał, albo prawo prasowe, gdzie przez rok przerabialiśmy jedną dwudziestostronicową ustawę. A i jeszcze jedne zajęcia praktyczne, co się szumnie nazywały warsztatem dziennikarskim. Prowadził je głuchy pan 80+, czasem jak mu się dwie prace skleiły, to czytał razem i nawet nie zauważył. Także... śmierć mózgu gwarantowana. Czy są jakieś plusy? - dużo imprez alkoholowych na koszt wydziału - dużo wolnego czasu, co się akurat może przydać, jeśli ktoś rzeczywiście chce wcześnie zacząć pracę w zawodzie. Odpowiedz Link