Dodaj do ulubionych

zaparzyłam herbatę...

10.08.05, 21:50
... podjadam nektarynki, może się ktoś przyłączy? Zaczynam powoli odliczać do weekendu, bo swój urlop, jak tak dalej pójdzie, widzę gdzieś koło Bożego Narodzenia :-)
pozdrawiam zaglądających
anaiss

P.S. Carr, Marowit - proszę o znak życia :)
Obserwuj wątek
    • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 08:32
      Popijam pierwszą dzisiaj kawę z mlekiem, u mnie szaro i wietrznie i naprawdę
      niewiele chce mi się dzisiaj robić.
      Zmykam, jak znajdę czas, to będę zaglądać
      anaiss
      • Gość: Krynio Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.09.05, 15:18
        czy znasz ludzi z nowego miasta
      • Gość: M.M. Re: zaparzyłam herbatę... IP: 80.51.206.* 04.03.06, 13:20
        Tak też można pędzić czas -> s2.bitefight.pl/c.php?uid=24607
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 10:35
      ja już o tej porze po dwóch smacznych i aromatycznych,ale przede wszystkim
      stawiających na nogi,o kawie oczywiście mowa.Teraz pora na herbatę,dołączam do
      Ciebie,smacznego,miłego dnia w Bydgoszczy i tam gdzie nas powiało.
      Wietrznie,mocno coś dzisiaj.
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 11:06
        już po dwóch...ja po herbacie...a i kawę mam w planie...
        pozdrawiam zawietrznie jak na mnie, usiądę i poczytam lekturę!
        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 11:50
          Witacie forumki, sto miło, że tutaj zaglądasz, soterix - zazdroszczę lektury,
          też chętnie położyłabym się na sofę pod kocyk z jakąś przyjemną książką.
          Cmokasy
          a.
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 12:39
            a co tam, poczytam, pada...zrobi się inaczej, pośród innych bbohaterów, pośród
            innych krain!;-).....

            cmokasy?
            to inne niż cmoki?
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 13:12
      Pada,pada, nie można poleżej, bo pracujemy,anaiss też,pozdrawiam
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 13:17
        praca czyni wolnym, popaduje...na skwerach coraz mniejszy ruch...
        czytam, wolny czas, jestem niewolnikiem?
        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 14:34
          z prawdziwą przyjemnością oddałabym się teraz w niewolę książki :)
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 14:40
            Ty an!;-) masz misję do spełnienia...PRACA...pozdrawiam...kawowo-lekturowo!
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 14:42
              oj, proszę co to za misja?!
              chciałabym robić to, co będę kochać,
              ale cóż...
              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 14:45
                anaiss napisała:

                > chciałabym robić to, co będę kochać,

                dostrzegłem nutkę zawiedzenia?!

                uśmiechnij się nasz an!;-)
                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 14:59
                  tylko zawiedzenia?
                  toż to dno rozpaczy!
                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:06
                    masz się natychmiast odbić!:-)
                    • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:21
                      ha, ale jak?
                      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:34
                        złamać prawo grawitacji an!;-)
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:34
      Jak? Podskakując,można na prawej nodze,albo na lewej,nie chyba jednak lepiej obunóż, nie to chyba za trudno, zatem najlepiej uśmiechając się,chociaż wiatr gwiżdże w kominie. Zapraszam na herbatę, w towarzystwie lepiej smakuje.I pogody ducha życzę.Jutro będzie słońce, może...
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:36
        Będzie słońce. Nastrojowo. Herbata gorzkawa. Tak. Poprawiony humor. 100%.
        • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:44
          Moja też gorzka,programowo,wszak herbaty nie słodzimy i dlatego wyśmienita,bardziej niż chodzenie po Mazurskiej, tu nie tylko gorzko,oj nie,dookoła
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 11.08.05, 15:50
            Miodem słodzę wszystko. Extrema nawet kawę. Pijam z kardamonem i imbirem, no i
            cynamonem. Fajnie 100 napisalaś o Mazurskiej. Nawet się uśmiałem. Nieziemsko.
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 12.08.05, 08:53
              cynamon mmmm..... :)
              Ja właśnie jestem w połowie swojej pierwszej dziś kawy :)
              Cmokasy (to taka odmiana od cmoków :-))
              anaiss
              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 12.08.05, 16:01
                chyba meksykanie piją z cynamonem...

                dzisiaj pilem tylko kawę zbożową...w smaku nie odbiegającą...

                przeziębienie...całkiem zneutralizowane tylko katar!


                pozdrawiam niewyględnie na dworze!
                • chetor Re: zaparzyłam herbatę... 12.08.05, 17:10
                  Właśnie ostanio zacząłem pijać kawę zbożową "anatol", polecam, dobrze robi
                  żołądkowi. Jest nawet wydanie "mocne".
                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 12.08.05, 17:12
                    wydanie "mocne" muszę dzisiaj zobaczyć na półce w sklepie...

                    po pifku, dobra kawa chetor...kto to nie wie!;-)))
                    • Gość: toja Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 12.08.05, 19:04
                      An! trzymaj sie bez kawy, wyplukuje magnez i tez niedobrze:-) jedna dziennie
                      mysle wystarczy, no chyba, ze zbozowa:-) Pozdrawiam wszystkich herbatkowych
                      ludzikow.
                      • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 12.08.05, 22:24
                        zbożowej nie tknę ;-)
                        właśnie wróciłam z pracy, może zaparzę sobie kubek earl grey'a dla odprężenia :)

                        P.S. Toju, łykam magnez w pigułach, bo ostatnio mam poważne niedobory :)
                        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 00:07
                          Herbata zaparzona, na deser borówki, może wrócę w ten sposób do żywych :))
                          • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 13:35
                            Dzień Dobry FG. U mnie deszczowo, ale co tam :-) Najważniejsze, że jest weekend. Ma ktoś ochotę na sok marchwiowo - selerowy?
                            anaiss_witaminowa ;))))
                            • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 13:47
                              U nas także deszczowo..., wietrznie...,

                              można by ten soczek wypić, można...!
                              • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 13.08.05, 15:00
                                A ja zbudzilem sie wczesnie, wstalem rankiem w czasie gdy u Was jest juz
                                pozniejsza o te 7 godzin pora. Jest tak cichutko, i chyba dlatego, ze
                                odizolowany jestem od otoczenia gruba warstwa murow, a byc moze dlatego, ze to
                                sobota wiec na weekend ruch zamiera a zwlaszcza wczesna pora. Otworzylem
                                szklana sciane z tylu domu i wyszedlem na dlugi balkon - przyjemna pogoda,
                                wprawdzie nie ma slonca ale wciaz jest cieplo, jednak nie dokuczajaco cieplo.
                                Przerzucam naglowki podrzuconej mi prasy; "Os Zla przeciwko Intelektualnej
                                Wlasnosci", Jamesa Glassmana, rodem z Polski, ktory pisze ..."Intelktualna
                                Wlasnosc (IW) w formie formuly farmakologii, programow komputerowych,
                                przetwarzan danych businessowych, rozrywki a nawet i projektow plastykowej
                                torebki do zakupow - jest podstawa naszej prosperity. Pozostawic IW bezbronna w
                                takim kraju jak np. Brazylia czy Chiny, wystawia Ameryka na ryzyko. Trzeba temu
                                zapobiec teraz.
                                Z kolei Richard E. Ralston pisze o nonsensach i ogromnych kosztach Narodowej
                                Sluzby Zdrowia w Kanadzie. Thomas A. Bowden'a artykul pt. "Nie ma skruchy -
                                przepraszania Indian" . Czarny dziennikarz, profesor Thoma Sowell w swoim
                                artykule pt "Zagrzebac topory i lancuchy: Jak Zachod Zakonczyl
                                Niewolnictwo"..... Co wprawia w oslupienie to fakty z historii niewolnictwa - w
                                co zaangazowany byl caly swiat a w nim i wszystkie rasy - gdzie nigdzie przed
                                18 stym wiekiem nie bylo powaznych kwesti na temat czy niewolnictwo jest zlem
                                czy prawym. W 18 wieku te pytania zrodzily sie w Zachodniej cywilizacji i
                                nigdzie indziej. " Mieszane uczucia Dziedzictwa Ronalda Regana", mlodego
                                Alexandra Mariotta. Nastepny artykul Mariotta to "Panstwo Niewolnictwa:
                                Spoleczenstwo w utopi Pana Thomasa More".... Podstawowa przeslanka Utopi More'a
                                jest dobro spoleczne kosztem indywidualnych praw. Kolektywne, zbiorowe prawa a
                                indywidualne prawa. Psycholog Michael J. Hurd podsumowal w dwoch krotkich
                                zdaniach w artykule "Kto wykonczyl Komunizm?", ze Papiez nie wykonczyl
                                komunizmu. Komunizm wykonczyl siebie przez wlasny irracjonalizm (brak rozsadku).
                                Wayne Dunn zatytuowal swoj artykul "Czy Kapitalizm potrzebuje
                                ucywilizowania".....Kapitalizm jest polityczno-ekonomicznym wyrazenie
                                cywilizowanego prowadzenia sie. Socjalizm, z drugiej znow strony, jest niczym
                                innym jak tylko zalegalizowanym barbarzynstwem, badz to w 1914 rolu czy 2005.
                                Yaron Brook pisze w "Nie powinno byc upokarzania sie za Hiroszyme i
                                Nagasaki."...... Nasi strategisci militarni w Iraku powinni uczyc sie od tych,
                                ktorzy 60 siat lat temu, zdecydowali sie na ostateczne srodki aby zmusic
                                Japonczykow na kolana". I wiem, ze ten ostatni tytul Yarona wzburzy dokumentnie
                                Anaiss i nie tylko. Ale autor w dalszej czesci artykulu broni ciekawie swoich
                                argumentow, dlaczego zrzucenie ladunkow nuklearnych uchronilo Amerykanow od
                                dalszych krwawych jatek w rejonie Azji, jak tez i uchronilo od wiekszych strat
                                fanatycznych Japonczykow w samej Japoni. Pozdr. Niko
                                • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 15:07
                                  WItaj poranny niko... jaka to gazeta?
                                  A co do Hiroszimy i Nagasaki...to czytałem w Tygodniku Powszechnym nr33 wkładkę
                                  na temat rocznicy zrzucenia bomb atomowych...
                                  że współczesny prezydent nie przyjął kapitulacji Japonii tylko po to, by
                                  zrzucić tam bomby, oraz jak to po 45 roku ministerstwo obrony Japonii było w
                                  Waszyngtonie...wiele ciekawych spostrzeżeń, o fanatyźmie japończyków nie
                                  wspominając i od początkowego konfliktu w Mandzurii nie wspominając...

                                  pozdrawiam Naszego korespondenta z USA-a....

                                  ave
                                  • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 13.08.05, 16:28
                                    The Morality of Dropping the Atomic Bomb on Hiroshima and Nagasaki, by Thomas
                                    Sowell "Moralnosc Zrzucenia Bomby Atomowej na Hiroszyme i Nagasaki"

                                    Spora liczna Amerykanow w miesiacu sierpniu kazdego roku lamentuje z powodu
                                    zrzucenia bomb atomowych na Hiroszyme i Nagasaki 6 tego Sierpnia 1945 roku.
                                    Magazyn Time zarzuca czytelnika stronami najrozniejszych fotografii ludzi
                                    porazonych promieniowaniem, tak jak by General Sherman juz wczesniej nie
                                    powiedzial, ze "Wojna jest Pieklem".

                                    Winsto Churchil kiedys powiedzial o tajemnicy atomu "jak do tej pory
                                    milosiernie zatajony przed czlowiekiem". Mozemy wszyscy narzekac i lamentowac,
                                    ze te ogromne sily masowego niszczenia zostaly odkryte przez czlowieka z
                                    obawami konsekwencji tak dla nas, naszych dzieci i wnukow. Ale jest to zupelnie
                                    innym od powiedzinia, ze popelniono okropne, moralne zlo gdy zrzucono pierwsze
                                    atomowe bomby na Nagasaki i Hiroszyme.

                                    To co bylo nowym, to byla technologia a nie moralnosc, bo przeciez wiecej ludzi
                                    zginelo od konwencjonalnych bomb w miastach niemieckich jak i w Tokio. O wiele
                                    wiecej zginelo ludzi od kul karabinowych i pociskow armatnich na rosyjskim
                                    froncie. Moralnosc to kwestia, jaka dzialalnosc przeciwko czlowiekowi, czy dla
                                    czlowieka a nie jaka technologie sie uzyje.

                                    Wieczni narzekacze powykrecali fakty z historii nie do rozpoznania po to aby
                                    powiedziec, ze nie bylo koniecznosci zrzucenia tych bomb. Japonia i tak by
                                    przegrala wojne, wykrzykuja. Czego jednak nie mowia to to, za jaka cene zycia
                                    amerykanskich zolnierzy?. Czy nawet i samych Japonczykow?.

                                    Wiele z tych nonsensow, ktorcy pelno na podobne tematy nie wytrzyma trzech
                                    pytan:
                                    1 W porownaniu do czego. 2. Jakimi kosztami. 3.Jakie sa bezwgledne fakty.

                                    Innym wyborem niz uzycie atomowych bomb bylaby inwazja na Japonie, co nawet
                                    bylo planowane na 1946 rok i w tych planach byly ujete oszacowania strat o
                                    wiele wiekszych niz smierc, ktora zostawila morze amerykanskich cmentarzy w
                                    Normandii i wszedzie indziej na swiecie. I komu wierzyc? Czy tym ktorzy
                                    osobiscie doswiadczali okrutnosci wojny na Pacyfiku, ktorzy mieli doswiadczenia
                                    z poprzedniej wojny? Czy tez lewicowym historykom w naurotycznym poszukiwaniu i
                                    zwalaniu win za wszystko na USA.

                                    W czasie zmagan na Pacyfiku bylo normalnoscia, ze tysiace japonskich oddzialow
                                    walczylo do smierci na wyspach, gzie poddawalo sie tylko kilka tuzinow. A
                                    ciezko ranni zolnierze wysadzali siebie i idacych im z pomoca amerykanskich
                                    sanitariuszy. Taki sam kult smierci panowal posrod japonskich kamikaze. Taka
                                    sama postawe obrony az do samej smierci przyjmowala rowniez i ludnosc cywilna
                                    wlaczajac w to kobiety i dzieci. Tak wiec inwazja bylaby najprawdopodobniej
                                    najwiekszym rozlewem krwi w historii ludzkosci.

                                    Zadne masowe zabijanie, a zwlaszcza ludnosci cywilnej nie moze pozostawic
                                    czlowieka szczesliwym. Ale w porownaniu do czego?

                                    Mozna by bylo spowodowac negocjonowany pokoj i zaniechac zadan " bezwarunkowej
                                    kapitulacji", ale jakim kosztem? Widzac militarystyczna Japonie odbudowywujaca
                                    sie na nowo w ciagu kilku lat i uzbrojona w bron nuklearna, ktorzy nie
                                    wachaliby sie ani minuty aby urzyc ta bron?

                                    Co by nie powiedziec Bezwarunkoa Kapitulacja Japoni pozwolila Generalowi
                                    Douglasowi MacArthur'owi na ogromna transormacje narodu z militaryzmu do
                                    pacyfizmu, do uwonienia setek milionow sasiednich narodow, ktorzy cierpieli z
                                    rak japonskich najezdzcow.

                                    Te fakty moga wytracic argumenty historycznym rewizjonistom do "walenia" na
                                    Ameryke i do proznie moralnego zarozumialstwa puszenia piorek. Jednak beda oni
                                    szukali innych okazji do wykoslawiania faktow. Reszta z nas musi zrozumiec
                                    jakimi, nieodpowiedzialnymi oszustami tacy historycy sa. Ryzyko jest zbyt duze
                                    aby pozwolic na na historyka- rewizjoniste zamieszkujacego w 4 tym dystrykcie
                                    aby przemienil sie w Piata Kolumne, narazajac spoleczenstwo na ktorym nasze
                                    dzieci i wnuki beda polegali.
                                    • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 17:57
                                      Witam, forumki, herbata zaparzona, na deser nerkowce :) soter, jak zdrowie? Mam w pogotowniu dla Ciebie sok malinowy.
                                      Miłego popołudnia
                                      anaiss
                                      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 21:34
                                        proszę!
                                        o sok malinowy, jestem gotowy.

                                        wieczornie pozdrawiam
                                        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 21:35
                                          proszę, tylko jaką herbatę do tego?
                                          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 21:48
                                            anaiss napisała:

                                            > proszę, tylko jaką herbatę do tego?

                                            moze jakis =grey'
                                            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 21:50
                                              idę wstawić wodę :)
                                              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 21:51
                                                usiade spokojnie! i wlacze tv
                                                • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:04
                                                  juz gwizzzzzdze!!!!!
                                                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:05
                                                  e, a myślałam, że posiedzisz na forum
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:07
                                                    siedze, caly czas!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:09
                                                    soterix, mam czajnik elektryczny :)
                                                    earl grey zaparzony, proszę uważać, bo dzbanek jest gorący :)
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:12
                                                    nie bede pil z dzbanka, przeciez!
                                                    szuper napoj!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:13
                                                    kubki proszę zorganizować we własnym zakresie
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:15
                                                    ile...2,3,4,5,...
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:19
                                                    dla każdego po jednym :)
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:20
                                                    druga reka na pilocie, a ta pierwsza z kubkiem!!!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:22
                                                    kolor już odpowiedni, uwaga! rozlewam
                                                    a co dają w TV?
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:26
                                                    anaiss napisała:

                                                    > kolor już odpowiedni, uwaga! rozlewam

                                                    pycha, cudnie, cudnie....!!!!

                                                    > a co dają w TV?

                                                    nieznaju, szto idziet!!!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:27
                                                    pada w Brodnicy?
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:28
                                                    anaiss napisała:

                                                    > pada w Brodnicy?

                                                    nie, ide wstawic auto do garazu, trafilas, wlasnie 6000!!!

                                                    gratulacje!!!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 22:43
                                                    jak fajna liczba :)
                                                    soterix, gratulacje przede wszystkim dla Ciebie - dobrego ducha tego forum
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:10
                                                    ach tam, pryeciez, to wspolna zasluga...an!!!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:13
                                                    Twoja przede wszystkim :)
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:14
                                                    anaiss napisała:

                                                    > Twoja przede wszystkim :)

                                                    bo sie zyarumienie!!!
                                                    dzieki ze poczekalas!!!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:16
                                                    forum to jedno z moich uzależnień :)
                                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:18
                                                    anaiss napisała:

                                                    > forum to jedno z moich uzależnień :)

                                                    to wszystko tlumaczy!
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:20
                                                    pocieszam się myślą, że u mnie jest to napadowe, jak choroba, czas rzutu i czas remisji ;)
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:22
      Matko jedyna, nie zdąrzyłam po całym dniu dobiec do komputera,
      a Wy już na mecie.Brawo anaiss i cała gadajaca reszta,
      rzeczywiście,ho , ho.
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:25

        bo my sobie jak za dawnych dobrych lat, gadu, gadu...

        dzieki sto100, zasiadz do herbaty!!!
      • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:26
        widzisz! jacy tu zdolni sami :)))
        sto, przecież to też Twoja zasługa
        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:27
          fajnie kiedyś było, bez pracy, za to dużo czasu dla siebie, na czytanie, zainteresowania, spacery z psem, naukę...
          • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:28
            sto, masz kubek?
            herbata jeszcze ciepła :)
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:31
            anaiss napisała:

            > fajnie kiedyś było, bez pracy, za to dużo czasu dla siebie, na czytanie,
            zainteresowania, spacery z psem, naukę...

            bez sentymentow!!!
            twardzielko :DDDD
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:33
              soter_mlodszy napisał:


              > twardzielko :DDDD
              >
              >
              chciałabym, ale cóż w tym względzie chyba już niewiele z sobą zrobię :)
              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:35
                anaiss napisała:

                > soter_mlodszy napisał:
                >
                >
                > > twardzielko :DDDD
                > >
                > >
                > chciałabym, ale cóż w tym względzie chyba już niewiele z sobą zrobię :)

                cwicz!!!
                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:39
                  łatwo powiedzieć
                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:47
                    anaiss napisała:

                    > łatwo powiedzieć


                    wewnetrzna dyscyplina!
        • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:29
          anaiss napisała:

          > widzisz! jacy tu zdolni sami :)))

          zdolniachy.........

          > sto, przecież to też Twoja zasługa

          ano tysz dla sto100, gratulacje...
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:40
      tylko manualnie coś wolniejsza jestem
      • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:41
        dlaczego?
        • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:44
          bo wolniej skaczę, a to by znaczyło,że nożnie?
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:46
            sto100 skacze?
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:47
              na szczęście tu nie trzeba skakać :)
              nie wiem jak Wy, ale ja siedzę całkiem stabilnie
              • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:48
                oj, proszę, soterix, tylko bez takich...
                dyscyplina jest tylko po to, by ją naruszać ;)
                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:48
                  zaraz nas wytną, że czat tu sobie urządzamy ;)
                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:52
                    anaiss napisała:

                    > zaraz nas wytną, że czat tu sobie urządzamy ;)

                    nie boj zaby!
                    • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:54
                      jak to było??
                      żaba nie bodzie?? :)))
                      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:56
                        anaiss napisała:

                        > jak to było??
                        > żaba nie bodzie?? :)))

                        nie znam!(((
                • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:50
                  anaiss napisała:

                  > oj, proszę, soterix, tylko bez takich...
                  > dyscyplina jest tylko po to, by ją naruszać ;)

                  lubie ludzi z wewnetrzna dyscyplina!!!
                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:52
                    to chyba mnie nie polubisz ;), bo mnie właśnie jej brak
                    choć ostatnio miałam taki test na wierność swoim przekonaniom i całkiem nieźle zdałam :) tylko nie wiem, czy ma to coś wspólnego z dyscypliną
                    • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:53
                      a ja omijam swoje kryteria!
                      polubiem juz w 100%
                      • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:55
                        soter_mlodszy napisał:

                        > a ja omijam swoje kryteria!
                        > polubiem juz w 100%
                        >
                        >
                        no wiesz! więc po co Ci one?
                        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:56
                          sto, jesteś jeszcze z nami?
                          • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:57
                            tak się chyba mówi:
                            "nie bój żaby,
                            żaba nie bodzie" :)
                            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:58
                              sto, już nalane dla Ciebie :)
                              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:59
                                anaiss napisała:

                                > sto, już nalane dla Ciebie :)

                                a mi?
                              • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 14.08.05, 00:03
                                rozumiem, że te kryteria pozwalają Ci starannie dobierać przyjaciół?
                                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 14.08.05, 00:04
                                  też Wam padło forum na moment?
                                  musiałam zamknąć przeglądarkę i ponownie się zalogować
                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 14.08.05, 00:05
                                    soterix, już biegnę :)
                                  • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 14.08.05, 00:12
                                    anaiss napisała:

                                    > też Wam padło forum na moment?
                                    > musiałam zamknąć przeglądarkę i ponownie się zalogować

                                    co róż pada, ale mi przyróciło tym sposobem polską klawiaturę!;-)))
                                    • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 14.08.05, 00:13
                                      ja już dwa razy zamykałam przeglądarkę i czyściłam pamięć
                        • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:57
                          anaiss napisała:

                          > soter_mlodszy napisał:
                          >
                          > > a ja omijam swoje kryteria!
                          > > polubiem juz w 100%
                          > >
                          > >
                          > no wiesz! więc po co Ci one?

                          by...grymasic!!!
            • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:47
              od tego tempa to ja już sama nie wiem
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:56
      Gonić ? Bo herbarta stygnie, czyli można ją,własnie,odrobinę,kropelkę
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 13.08.05, 23:59
        sto100 napisała:

        > Gonić ? Bo herbarta stygnie, czyli można ją,własnie,odrobinę,kropelkę

        tak, an! lata z dzbankiem po calym forum....
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:19
      a po obiadku, siadamy do herbaty,
      zdaje się,że ktoś po wizycie śpi,
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:23
        wstał, bo szykuje się na skrabelki!
        • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:27
          aaa nie śpi, nie taka zła ta wizyta,
          zresztą wstawaj szkoda dnia
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:32
            nie musiałem 2 godziny się zregenerować!:-)
            • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:35
              mądrzy ludzie powiadają,że najlepiej pracą fizyczną,
              mam kawałek ogródka do przekopania, spory, ugór
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:36
              ja śpię od trzech dni 4 godziny a dobę, zastanawiam się ile jeszcze tak
              pociągnę ;)))
              • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:38
                anaiss napisała:

                > ja śpię od trzech dni 4 godziny a dobę, zastanawiam się ile jeszcze tak
                > pociągnę ;)))

                kobieta może dużó! pociągniesz!!!;-)
            • Gość: punia Najzdrowsza jest czerwona herbata PU-ERH IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 27.08.05, 20:25
              tak tak, picie innej to strata czasu,
              rano jedna szklana zielonej
        • ifinity Re: zaparzyłam herbatę... 11.04.07, 05:24
          Przypuszcalnie Soter i 100
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 18.08.05, 16:45
      niedługo,radzę spać albo zawód zmienić, albo pracę, albo do nas przyjechać,nad jeziora
      • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 19.08.05, 14:49
        sto100 zawód zmienić ma an!:-)
        niech zajrzy do NAS nad jezioro!;-)))
        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 20.08.05, 18:26
          zaparzyłam herbatę...
          może wysuszy łzy na czubku nosa,
          wiem, wiem, nie powinnam przejmować się drobiazgami, ale tak mam.
          Idę niedługo na krótki urlop, potrzebuję dystansu
          anaiss
          • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 21.08.05, 14:33
            dystansuj się!
            • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 21.08.05, 14:38
              miło Cię widzieć, soterix :)
              • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 26.08.05, 21:40
                i wypiłam,
                jak jutrzejsze angielskie literki soter?
                • ifinity Re: zaparzyłam herbatę... 27.08.05, 05:44
                  witam stowke, zyczac jej przyjemnego weekendu Pod Jaszczurami Niemena.
                • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 27.08.05, 14:30
                  sto100 jutro?
                  na coś się zanosi!? nie wiem!?
                  • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 27.08.05, 19:04
                    z tego co wyczytałam to już dzisiaj,
                    Twoje ulubiona gra, po angielsku,
                    po sąsiedzku w Mieście N
                    • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 28.08.05, 10:00
                      ha o to szło, oczywiście, rodowód z Anglii prosto i po sąsiedzku w mieście N.

                      pozdrawiam Ciebie sto
                      • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 28.08.05, 10:18
                        znaczy, nie pograłeś,
                        szkoda,
                        też lubię i gram w każde święta,rodzinnie,
                        zestaw, chociaż nie koniecznie obowiązkowy,
                        pozdrawiam porannie
                        • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 28.08.05, 10:21
                          grałem w weekend,
                          przyjaciel doznał przesytu...rzucił planszą!
                          a wszystkie partie mam utrwalone na foto!
                          • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 28.08.05, 10:57
                            gadu, gadu a herbata stygnie,
                            • soter_mlodszy Re: zaparzyłam herbatę... 28.08.05, 10:59
                              sto100 napisała:

                              > gadu, gadu a herbata stygnie,

                              a dla mnie, spragnionym tej herbaty w końcu?
                              • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 04.09.05, 21:16
                                spragniony sobie poszedł, w dal,
                                wypijmy anaiss naszą herbatę, poczytajmy przed snem,
                                komary latają, jakieś żywotne,
                                czego się opiły ?
                                • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 04.09.05, 22:13
                                  Witaj sto, właśnie siedzę przy earl grey'u
                                  przyjemnego wieczoru (bez komarów)
                                  a.
                                  • chetor Re: zaparzyłam herbatę... 05.09.05, 19:10
                                    Czy to earl grey odstrasza komary?!
                                    ;-)
                                    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 05.09.05, 19:21
                                      komary to już nic nie odstrasza,
                                      ani herbata ani ani,(w domyśle co kto lubi),
                                      no chyba, że brunet wieczorową porą
                                      z wiatrakiem

                                      • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 05.09.05, 20:38
                                        ja sama je odstraszam ;)
                                        • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 05.09.05, 21:59
                                          Witam poniedzialkowo i swiatecznie. U nas dzisiaj swieto pracownika, czyli
                                          namiastka 1 Maja, jednak bez manifestacji proletariatu przeciwko burzuazyjnemu
                                          uciskowi. Wszedzie w parkach glosno graja rozne zespoly, ludziska wylegli na
                                          ulice, kawiarnie,restauracje, puby pelne wewnatrz jak i na zewnatrz w
                                          przyulicznych ogrodkach ze stolikami. A jezeli chodzi o herbate to wypijam
                                          dziennie 5 do 8 smiu kubkow zielonej, tej bezkofeinowej(bez teiny) bo podobno
                                          zielona odstrasza komary, nowotwory, wilki i niedzwiedzie.
                                        • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 05.09.05, 22:00
                                          ciekawe jak,
                                          bo trudna sprawa...
                                          • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 06.09.05, 01:08
                                            Ja tez nie wiem jak. Wiem tylko tyle, ze nie widze kolo siebie wilkow i
                                            niedzwiedzi. Nie ma tez komarow jak i nie atakuja mnie nowotwory. Wiec siedze
                                            sobie dalej przy kompjuterku i popijam zielona. Z zyczeniami spokojnego
                                            tygodnia pracy. Niko
                                            • Gość: Niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 07.09.05, 06:53
                                              Pozdrawiam Serdecznie Brodniczan, Pozdrawiam rowniez i innych udzialowcow tutaj
                                              z soterem i anaiss na czele. Jak wymawiam soter, to kojarza mi sie
                                              gruszkobrania jak i doktoraty. Jak wymawiam anaiss to kojarzy mi sie wczesna
                                              jesien a zwlaszcza polowanie z aparatem fotograficznym na babie lato, na zolte
                                              mlecze, owady, na bratki, na stare cmentarze, na bicie dzwonnic z antycznych
                                              kosciolow... Takie wlasnie mam skojarzenia z tamtych lat. Niko.
                                              • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 07.09.05, 08:33
                                                niko, najlepsze obrazy utrwalam tylko w wyobraźni
                                                • Gość: Niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 07.09.05, 13:59
                                                  Wyobraznia wyobraznia, ale zyciu tyz sie cus nalezy, bo jezeli tylko wyobraznia
                                                  to ona jak milosc niekonsumowana. Chociazby dotyk rak... Czy list napisany i
                                                  otrzymany z nadzieja na pelnie szczescia......
                                                  • chetor Re: zaparzyłam herbatę... 07.09.05, 14:06
                                                    An, nie zdołasz z biegiem lat wszystkiego spamiętać. Lepiej te najważniejsze
                                                    obrazy utrwalać :)
                                                  • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 07.09.05, 14:53
                                                    masz rację, ale brakuje mi sprzętu i umiejętności
    • Gość: dup [...] IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 07.09.05, 20:49
      Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
    • toja50 Re: zaparzyłam herbatę... 15.09.05, 15:18
      ojej, moje mile, dzisiaj herbata koniecznie najlepiej owocowa, taki ciekawy,
      zamglony dzien, a moze jednak kawa? juz sama nie wiem, co postawicie to bede
      pila, moze byc drink:-) Pozdrawiam
      • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 15.09.05, 16:32
        witam z gorącą, zieloną, dzisiaj dobry na nią dzień,
        słońca niewiele, niestety,ale to jeszcze nie koniec lata,
        chociaż drzewa zrzucają liście. Przejechałam większe i jeszcze
        ładniejsze lasy aniżeli nasze, zielone, pięknie.
        Optymistka jestem, pozdrawiam zaglądających popołudniową porą
        • Gość: Niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 15.09.05, 17:49
          Przylaczam sie i ja do towarzyskiego stolika z zielona herbatka aby sie
          podzielic tym o czym wlasnie czytam na temaz waznosci witaminy C.
          "Czlowiek, produkowal kiedys witamine C we wlasnym organizmie. Dawno temu,
          jeszcze przed uniwersalna mutacja genetyczna, witamina C byla hormonem
          produkowanym przez watrobe. W rzeczywistosci czlowiek ma 'beznadziejne' braki
          witaminy C poniewaz jego wczesni przodkowie produkawali wlasna witamine C
          naturalnie poprzez enzymowa konwercje (przemiane) krazacych we krwi cukrow na
          kwas askorbowy w watrobie. Wiekszosc zwierzat z wyjatkiem pewnych gatunkow jak
          ryby czy swinki morskie produkuja wlasna witamine C.
          Czlowiek posiada wadliwy gen w watrobie, ktory juz nie produkuje czwartego
          enzymu (gulonolactone osidase), potrzebnego do wytwarzania witaminy C (AmJ Med
          26: 740-48, 1955). Zwierzeta, ktore wytwarzaja witamine C zyja 8-12 razy dluzej
          poza ich wiekiem fizycznej dojrzalosci. Czlowiek dojrzewa fizycznie w wieku
          okolo 18 lat i zyje tylko 2.0 - 3.5 poza wiekiem dojrzalosci.
          Ponowne 'zainstalowanie' tego genu do produkcji koniecznego enzymu pozwoliloby
          czlowiekowi na wydluzanie zycia do setek lat. I nie ulega watpliwosci, ze w
          pewnym czasie w przeszlosci czlowiek zyl dluzej niz obecnie. I byc moze jest
          jakis element prawdy w Biblijnych sprawozdania o Adamie, Noahu and Methuselahu,
          ktorzy rzekomo zyli tak dlugo.
          Zwierzeta wytwarzaja okolo 60 miligramow witaminy na kilogram wagi ciala,
          czyli sredniej wagi czlowiekowi potrzeba 4000 miligramow witaminy C aby
          osiagnac poziom kiedys przez czlowieka w organizmie wytwarzany. I pomyslec, jak
          organizm czlowieka by wygladal gdyby kontynuowal wytwarzanie witaminy C? Skoro
          poddane stresowi hormony daja sygnal uwolnienia do krwioobiegu zmagazynowanych
          cukrow to pod wplywem stresow organizm produkowalby wiecej, chroniacej
          organizm witaminy C. W takich okolicznosciach to czlowiek juz niebylby podatny
          na fizyczne konsekwencje chorob zwiazanych ze stresami. Nie byloby cukrzykow
          skoro cukier bylby przerobiony na kwas askorbowy. Czlowiek odnawialby swoje
          komorki szybciej, skoro wytwarzanie kollagenu byloby zwiekszone (a propos
          bardzo duzo kolagenu znajduje sie w galarecie z zimnych nozek, czy nawet w
          samej zelatynie spozywczej - przypis Niko). Wtedy i zlacza kolan lokci,
          kregoslup itp. nie zuzywalby sie. Naczynia krwionosne rowniez bylyby w
          doskonalej kondycji bez wzgledu na wiek. Katarakty, kamienie nerkowe i inne
          dolegliwosci bylyby historia. Naukowcy szacuja, ze czlowiek potrzebuje okolo
          2000-4000 miligramow witaminy C, branej z przerwami w ciagu dnia, bo taka
          mniejwiecej ilosc witaminy kidys organizm ludzki produkowal,kiedy witamina C
          nie byla witamina a byla hormonem."
          A teraz po wypiciu herbatki w doborowym brodnickim kolku towarzyskim, oddaje
          sie pracy. z Pozdrowieniami. Niko.
    • Gość: Niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 16.09.05, 01:07
      Soter chyba w delegacji albo na urlopie, a moze na gruszkach w sadzie u
      przyjaciela. Oj....., bedzie z tego kompotow w sloikach wiele.
    • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 16.09.05, 17:14
      siądźmy zatem przy stoliku z zieloną herbatą,
      koniecznie z unoszącym się dymkiem,chłodno dzisiaj,
      chyba rzeczywiście pora na ognisko i pieczone ziemniaki
      i jabłka i ciekawą rozmowę, książki można czytać wieczorem.
      Niko co z Twoimi królikami w trawniku? Po mojej ulicy zaś
      często dostojnie, powoli, kica zając,dlaczego ? Kto to wie.
      Może to się zamienił gospodarz, eee chyba nie.
      • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 16.09.05, 21:20
        A kroliki stoweczko, wciaz hasaja po moim ogrodku. I nawet przestalem trawe
        kosic, zeby bylo bardziej naturalnie i dziko dla nich. Z tylu domu trawa
        zrobila sie tak wysoka, ze bedzie problem ze skoszeniem. Trudno to sobie
        wyobrazic stoweczko, ale za moich czasow w Polszczej to zaden chlop by juz
        takiemu zajacowi nie przepuscil. No ale coz, obyczaje sie zmieniaja i kultura.
        Tera to w Polszczej i lecznice zwierzat dla milusinskich z wyrachowana
        aparatura. Onegdaj, jak pies zachorowal czy kot to sie im kamienie do szyi
        przywiazywalo i do bagna. Dobry to znak, ze zajaczek moze sobie w obecnych
        czasach kicac bo chlopy co zywemu nie przepuszczaly albo juz wymarly, albo w
        domach starcow. Wiec zycie wtedy dla zwierzatek bylo krotkie i brutalne A swoja
        droga, tez wlasnie popijam zielona a w kubku zakotwiczona torebka z ogonkiem-
        nitka na zewnatrz, na koncu ktorej, na skrawku papierku zapewnijaja, ze to 100%-
        wa Green Tea. I dziekuje Ci stoweczko, ze mnie oderwalas od nawalu pracy na
        chwile, na towarzyskie odprezenie. Z Wrzesniowymi Pozdrowieniami. Niko
        • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 16.09.05, 22:03
          Dobry Wieczór :) Miło Cię, Niko, znowu widzieć. Właśnie tydzień temu kupiłam sobie opakowanie wit. C, coby przed zimą odporność wzmocnić, bo już pierwsze infekcje zaczynają mnie dopadać. Producent zaleca brać 100-300 mg witaminy dziennie. Tabletka zawiera sproszkowane owoce aceroli (cokolwiek by to nie było), maliny, czarnej porzeczki, dzikiej róży, celulozę [chyba dodali do tych tabletek trochę papieru ;)] i parę innych jeszcze składników, choć myślałam, że w witaminie, oprócz witaminy więcej już nic nie trzeba. Zobaczymy, czy zdrowsza od tego będę ;)
          Serdeczności
          anaiss

          P.S. 1 Popijam herbatę jabłkową z cynamonem, na żadne zielone paskudztwa nie dam się namówić ;))

          P.S. 2 Niko, zazdroszczę Ci tych królików! :)
          • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 16.09.05, 22:10
            Google mówi, że acerola (wiśnia z Barbados) to krzew pochodzący z Ameryki Środkowej, wiecznie zielony, owoce o średnicy 2,5 cm o dużej zawartości wit. C.
          • sto100 Re: zaparzyłam herbatę... 16.09.05, 22:23
            Czarna herbata znakomita, pijam od dawien dawna, od zawsze.
            Zieloną natomiast od dobrych paru lat i jest znakomita,zwłaszcza
            parzona w czajniczku, a potem jeszcze raz zalana gorącą wodą
            ale nie wrzątkiem.Ta już po pracy. Wolę lekkie, o żółtawym kolorze,
            aromacie naturalnym, dużych listkach, również zwiniętych w tzw. trąbkę,
            które pod wpływem temperatury powoli się rozwijają w czajniku lub filiżance.
            A potem małymi pita łykami daje ogromną przyjemność i (mówią)zdrowie.
            Wierzę chińczykom i koneserom, ale rzeczywiście wymaga przyzwyczajenia, zwłaszcza po mocnej czarnej. Zimno, wypiję jeszcze jedną, pozdrawiam.
            • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę... IP: *.dsl.chcgil.ameritech.net 18.09.05, 15:18
              Duzo jest roznych, zgodnych publikacji o tym, ze zielona herbata ma silne
              wlasciwosci anty-wolnorodnikowe. W angielskim wyraza sie to raczej anty-
              oxydowe, albo anty-utleniajace, co jest jednym i tym samym. Ugryzione jablko po
              krotkim czasie zmienia kolor wlasnie z powodu wolnych rodnikow, czyli
              utleniaczy. Rowniez zaleca sie picie tranu rybiego, czy polykanie zelatynowych
              ampulek z tranem w asyscie witaminy E jako, ze witamina E jest silnie anty-
              wolnorodnikowa co zapobiega utlenianiu sie tranu w organizmie, przez co
              otrzymuje sie wlasciwa, nieutleniona porcje zyciodajnych kwasow tluszczowych
              Omega 3 zawartych w tranie (tluszczu rybnym). A teraz zakladam ubranko sportowe
              i udaje sie na jesienny bieg po zdrowie, jako ze jest odpowiedni do tego
              wrzesniowy poranek. Z pozdrowieniami. Niko
              Anaiss, a dzikie kroliki od samego ranka baraszkuja na scietej trawie. Musialem
              ja sciac wczoraj, bo byla zbyt wysoka. Kroliki wydaja sie byc szczesliwe i na
              scietej trawie, ktorej nie bede grabil i niech sie scieta zamienia w pachnace
              sianko.
              • anaiss Re: zaparzyłam herbatę... 19.09.05, 09:30
                A czy te króliki dają się pogłaskać?
                • Gość: niko Re: zaparzyłam herbatę...