tak_o
02.02.13, 03:23
w przypadku porwania.
Czytam właśnie amerykańskie cozy mystery (chyba najbardziej podoba mi się polskie tłumaczenie tego zwrotu „prowincjonalne kryminałki”

. Dwie bibliotekarki odkryły mordercę/morderczynię (próbuję nie zdradzić rozwiązania) i zostały przez niego/nią uprowadzone w celu ukatrupienia. Jedna z nich próbuje przekonać porywacza/porywaczkę, że jak je wypuści, to nikomu nie powiedzą.
„Nie wysilaj się”, powiedział(a) X. „Przecież jesteście bibliotekarkami na litość boską. Prawo do informacji i te rzeczy. Prawdopodobnie uważacie, że wydanie mnie policji to wasz moralny obowiązek. Nie mogę na to pozwolić.”
....
“Nice try,” X said. “But you’re librarians, for Pete’s sake. Freedom of information and all that. You probably consider it a moral imperative to turn me in. I can’t have that.”
McKinlay, Jenn.
Books can be deceiving. New York: Berkley Prime Crime, 2011.