arekch77
14.10.05, 22:38
No dobra, to teraz trochę o jedzonku. Kuchnia meksykańska większości osób
kojarzy się z chili, fasolą i tortillami. I słusznie, gdyż tortilla,
kukurydziana lub pszenna, to podstawa większości posiłków; z kolei jeśli
jakieś danie „no pica”, czyli nie jest pikantne, to szanujący się Meksykanin
tego nie tknie. Tak na marginesie, to słowa „chili” w Meksyku się nie używa;
stosuje się słowo „chile”. Fasola zaś, czyli „frijol” to główny dodatek to
większości dań.
Rodzajów chile jest mnóstwo: jalapeno, poblano, de cascabel, piquin,
habanero, itd. Niektóre są całkiem znośne, np. poblano, inne jak jalapeno
wywołują przyjemne podrażnienie, zaś najpikantniejsze, dla mnie nie do
zjedzenia, jest habanero. No coś okropnego, długo się po tym dochodzi do
siebie. Chiles są podstawowym składnikiem różnych sosów zwanych tam „salsa”.
Jednym z najpopularniejszych jest salsa mexicana. Są to pokrojone w drobną
kostkę pomidory, cebula i małe zielone chili, czyli „chile verde”. Raczej
więc jest to mieszanka warzyw niż sos, no ale też nazywa się salsa. Podają to
głównie do potraw spożywanych z tortillami; świetnie ożywia ich trochę mdły
smak. Znanym chyba większości jest salsa guacamole – to raczej pasta niż sos.
Robi się to z awokado roztartego z chile verde i kolendrą. Inne popularne
sosy to salsa roja i salsa verde. Pierwsza to sos czerwony, druga zielony.
Różnią się rodzajami chile oraz tym, że to czerwonego sosu używa się
czerwonych pomidorów (jitomates), a do zielonego – zielonych (tomates).
Najpopularniejszymi meksykańskimi potrawami są trzy dania, lub raczej
przekąski, zwane tam „witaminą T” – czyli tacos, tortas i tamales. Taco to
nic innego jak podsmażana tortilla nadziewana czym tylko nam przyjdzie do
głowy, polana odpowiednią salsą oraz złożona wpół. Niekwestionowanym
przebojem są tacos al pastor, czyli tortilla nadziewana odpowiednio
doprawionym mięsem wieprzowym, upieczonym na ruszcie który wygląda jak te od
kebabów. Następnie posypuje się to drobno pokrojoną cebulą i kolendrą, dodaje
trochę ananasa i polewa salsą. Coś wspaniałego, jedno z moich ulubionych dań!
Każda, nawet najmniejsza, najbardziej zagubiona wioska w Meksyku na pewno ma
lokalik w którym sprzedaje się tacos al pastor. Oczywiście ilu kucharzy tyle
wersji tej potrawy, nie ma jednego obowiązującego przepisu. Ta wersja którą
opisałem jest najczęściej spotykaną w Mexico City.
Tacos można robić z wszystkiego, takie najbardziej ektremalne wersje to taco
de sesos – czyli z móżdżkiem, taco de ojo – z okiem (!), taco de cabeza – z
mięsem pochodzącym z głowy wołowej/baraniej/wieprzowej.
Na pewno wielu osobom opis taco przypomina inne danie kojarzone z Meksykiem –
burrito. Jest to tortilla pszenna z nadzieniem zwinięta w rulon. Wydaje mi
się jednak że nie jest to danie meksykańskie, a raczej kuchni tex-mex. W
każdym razie w menu restauracji w Meksyku bardzo trudno jest znaleźć burrito.
Jedynie gdzie je widziałem to w restauracjach sieci Sanborn’s. Innym daniem,
które wielu osobom kojarzy się z Meksykiem a które na pewno stamtąd nie
pochodzi jest chili con carne. Już samo słowo chili wskazuje raczej na
pochodzenie tex-mex. W Meksyku, jak już pisałem, używa się słowa chile.
Tortas, to inne popularne przekąski. Są to podłużne bułki, podawane na
ciepło, najczęściej z obu stron posmarowane pastą z fasoli oraz wypełnione
nadzieniem, które zależy od inwencji przygotowywującego danie; najczęściej
występującymi składnikami jest awokado, cebula oraz – jakże by inaczej -
chile.
Tamales to dosyć ciekawa potrawa. Robi się to z czegoś co przypomnia polentę -
a może nią jest? Aby ułatwić opis, przyjmijmy że nią jest :) Bierze się więc
dowolne nadzienie, najczęściej mięso drobiowe, obsypuje tą polentą, całość
zawija w liść kukurydzy i tak gotuje. W innej wersji zamiast liścia kukurydzy
stosuje się liść bananowca. Przygotowywanie tamales to cała ceremonia,
niemalże rytuał, dlatego z góry przepraszam za ten tak barbarzyńsko skrócony
opis. Tamales najczęściej sprzedaje się na ulicy, z wielkiego kotła z gorącą
wodą. Nasłynniejsze są te pochodzące ze stanu Oaxaca lub Chiapas. Mi jakoś
one niespecjalnie smakują, co niezmiennie spotyka się z wielkim oburzeniem
reszty rodziny; dla Meksykanów tamales to świętość!
Aby nie tworzyć jakiegoś montrualnych rozmiarów postu, będę stopniowo
opisywał inne potrawy, jak zupy, mięsa, ryby, napoje, dania regionalne.
Czekam na opisy Waszych ulubionych potraw z tamtego regionu świata!
Pozdrawiam i smacznego!