szwager_z_laband
30.12.05, 19:44
... a wasze grzychy wom odpuszczom!
"Abp Dziwisz: Nie módlcie się po góralsku
Bartłomiej Kuraś 30-12-2005, ostatnia aktualizacja 30-12-2005 09:47
Na Podhalu wielkie poruszenie. Arcybiskup Stanisław Dziwisz zakazuje używania
w
liturgii góralskiej gwary i melodii. Nie będzie można czytać np. Nowego
Testamentu po góralsku, choć w wielu parafiach robi się to od lat.
Arcybiskup Dziwisz w liście do proboszczów "Pro memoria o tzw. Mszach św. w
góralskiej oprawie" podkreśla: "Bez wątpienia rozmaite ludowe zwyczaje, piękno
góralskich strojów, śpiew i muzyka, wystrój świątyń przyczyniają się do
głoszenia chwały Pana. Pamiętać jednak trzeba, że piękna świętej liturgii nie
można sprowadzać do turystycznej atrakcji. Dlatego elementy góralskiej
tradycji
mogą pojawiać się w liturgii, lecz tylko w sposób bardzo wyważony i
dopuszczony
przez normy liturgiczne. (...) Już teraz pragnę, by podczas sprawowania Mszy w
liturgii słowa nie zastępować zatwierdzonych tekstów czytaniami i psalmami
pochodzącymi z wydanego niedawno tłumaczenia Nowego Testamentu na gwarę
góralską. (...) Nie powinno się też używać w liturgii popularnych góralskich
melodii, które nie zawsze pasują do religijnego tekstu i sakralnej
przestrzeni".
- Arcybiskup przypomniał tylko zasady watykańskiej Kongregacji do Spraw Kultu
Bożego, które zostały ogłoszone w 1984 r. - tłumaczy ksiądz Robert Nęcek,
rzecznik krakowskiej Kurii Metropolitalnej. - Zrobił to teraz, bo za
pośrednictwem mediów docierały do nas coraz liczniejsze doniesienia o
organizowaniu na Podhalu nabożeństw w gwarze góralskiej, a to jest sprzeczne z
wytycznymi Kongregacji do Spraw Kultu Bożego.
Góralska modlitwa to tradycja
List wywołał na Podhalu wielkie zdziwienie. - Góralska oprawa nie zniknie z
nabożeństw w mojej parafii - zapewnia ks. Mirosław Drozdek, kustosz
sanktuarium
na zakopiańskich Krzeptówkach, w którym za pośrednictwem telewizji w kwietniu
cała Polska mogła oglądać modlących się gwarą za Jana Pawła II górali. -
Trzeba
jednak uszanować stanowisko arcybiskupa. Choć czekamy jeszcze na oficjalny
dekret w tej sprawie, bo list metropolity traktujemy na razie jako wskazania.
Ks. Drozdek dodaje, że z sanktuarium na Krzeptówkach nie znikną górale ze
skrzypcami. - Ciągle będzie tu można usłyszeć góralskie pieśni. Niekoniecznie
podczas samej mszy świętej, ale na przykład tuż po niej i tuż przed nią -
podkreśla.
Stanowisko Kurii Metropolitalnej nie tylko podhalańskim duchownym nie
przypadło
do gustu. - Wiele pięknych kolęd, śpiewanych w okresie świąt Bożego
Narodzenia,
ma góralski rodowód, choćby "Malućki, malućki". Wiele góralskich nut oddaje
wielokrotnie lepiej świąteczną metafizykę niż półgodzinne kazanie księdza -
uważa Wojciech Mróz, jeden z najbardziej znanych zakopiańczyków i felietonista
chętnie czytanego przez górali "Tygodnika Podhalańskiego". - Trudno ludziom
zakazać modlitwy w języku ich ojców i dziadów. Jeżeli górale na święta
ubierają
się w swoje stroje, śpiewają po góralsku kolędy i modlą się w gwarze, to znak,
jak bardzo ta wiara wrośnięta jest w ich życie. Nie sądzę, aby Pan Bóg chciał,
by przychodzili do niego jak do urzędu - w marynarkach i krawatach, z modlitwą
napisaną poprawną polszczyzną.
Słowa z góralskiej Ewangelii według św. Mateusza
"Jak przyniesies swój podarunek do ółtorza i hań se przybocys, ze twój brat mo
do cie uraze, ostow tyn podarunek, przed ółtorzem i idź pojednać się piyrwyj
ze
swoim bratem! Pote się wróć i okfiaruj swój padarunek! Udobruchoj się ze swoim
prociwnikiem wartko, pokielaś ś nim w dródze, coby cie ón nie podoł do sondu,
a
syndzia nie oddoł hajdukowi, i coby cie nie dali do hereśtu" (Mt 5, 23-33).
ŹRÓDŁO:
Bartłomiej Kuraś"