Dodaj do ulubionych

Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody?

10.01.06, 21:49
Wuarz TU yno niykej, ale kca Wóm pejdziejć, co corouzki barzi wyglóndo Mi to
na jescy jedyn hasiok!

Po co ta kupa zwady?

Po co ta napasztliwoś?

Po co te nacyjónalizmusowe przebrzidzaniy i przeciepowaniy?

Dejma se ze tym wszyskym pokój i uozprawjejma jak Szlónzouk ze Szlónzoukym!
Obserwuj wątek
    • sss9 Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 21:52
      kiedy ja napisałem, że to forum to HASIOK, to mnie wycięli.
      żeby tu nie było jak w hasioku musieli by wykopać miszcza, a tego akurat bedą
      bronić jak ostatniej kromki chleba. taka gmina... :)
      • sss9 Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 21:54
        właściwie, to z tym HASIOKIEM tylko cytowałem hansa, ale on widać nie lubi jak
        go cytują. wstydzi się. i ma powody. :)
        • jaborygyn Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 22:14
          A morzno yno wylazuo na to, co My soom za ... hasie?

          Takymi soom My rade?
    • ballest Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 21:57
      Moguo by byc wiyncy zgody, ale som osoby co jak ich tylko troszka zaatakujesz
      to cie Ciul.m albo lajzom wyzwia, a tego se zodyn nie dou spodobac, dlatego
      stosujemy taktyke punktowania intelektualnego i bijemy ich wlasna bronia.
      Bo oprocz wyszlifowanej retoryki, niczym innym nie dysponuja i na najprostsze
      pytania zwiazane z ich edukacja, odpwiedziec nie potrafia !
      Nie wiem co sie z nimi stalo!
      • sss9 Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 22:00
        :)))))) balcio, jak to jest poklepywać się po własnych plecach, opowiedz. :)))))
        • jaborygyn Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 22:11
          Piz'ni w tisz ... ?

          Godejma, jak ta napasztliwos' we Sia przeuoomac'?

          Jak sie rados'nie ku drugymu uodezwac'?
          • hanys_hans Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 10.01.06, 23:20
            Nawet miou richtich gryfny poczoontek tyn moondry do ZGODY wontek
            Keby niy te pora prosioontek co otwiyrajoom bes poczeby swooj boontek
            • jaborygyn Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 11.01.06, 15:07
              Na ja!

              Dobrymi chyńcióma pónoś pjekuo ...
              • szwager_z_laband Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 11.01.06, 15:09
                no to czym zbudowali niebo:))
                • hanys_hans Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 11.01.06, 21:23
                  szwager_z_laband napisał:

                  > no to czym zbudowali niebo:))

                  www.krzysiek.finka.pl/szkoly/foto/rel01_fot05_duerer.jpg
                • hanys_hans Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 11.01.06, 21:25
                  szwager_z_laband napisał:

                  > no to czym zbudowali niebo:))


                  www.krzysiek.finka.pl/szkoly/foto/rel01_fot10_m42.jpg
                  • jaborygyn Re: Niy móguo by TU być wjyncy Zgody i pogody? 14.01.06, 23:01
                    Terozki mauo kjery ku Niybu spoziyro, bo sie mocka hmuroow sebrauo? :-)

                    Ale jak tak dali pudzie, to Pjeroon jedyn zaferlyjzuje!
                    • sloneczko1 jaborygyn 15.01.06, 00:08
                      wiysz od czego sie wojna trojańska zaczyła?
                      od jabka
                      he,he
                      • szwager_z_laband Re: jaborygyn 15.01.06, 12:00
                        opwiydz to nom prosza:)
                        • sloneczko1 o pewnym jabuszku 15.01.06, 12:13
                          Sąd Parysa czyli jabłko dla najpiękniejszej

                          Boginka morska Tetyda była tak piękna, że Zeus i Posejdon, kiedy byli jeszcze
                          kawalerami, ubiegali się o jej rękę. Jednak Temida przypomniała im starą
                          przepowiednię, według której Tetyda urodzi syna, który będzie potężniejszy od
                          swojego ojca. Aby to wydarzenie nie zachwiało wszechświatem obaj bogowie
                          postanowili wydać Tetydę za człowieka - tesalskiego księcia Peleusa. Wkrótce
                          odbyło się wesele, na które zaproszono wszystkich bogów - za wyjątkiem Erydy
                          (Eris) - bogini niezgody. Obrażona Eryda przybyła jednak na wesele aby się
                          zemścić. Rzuciła na stół (a może na podłogę ?) złote jabłko z napisem: Dla
                          najpiękniejszej. Hera, Atena i Afrodyta rzuciły się aby pochwycić owoc dla
                          siebie. Powstało takie zamieszanie, że musiał interweniować sam Zeus. Postanowił
                          on, że to młody trojański pasterz Parys osądzi, której bogini należy się jabłko
                          (Sąd Parysa).

                          Parys, zwany też Aleksandrem, był synem Priama - króla Troi, miasta leżącego na
                          wybrzeżu Azji Mniejszej oraz jego żony Hekabe. Na kilka dni przed urodzeniem
                          Parysa Hekabe miała dziwny sen. Śniło jej się, że urodziła płonącą żagiew, od
                          której spłonęło całe miasto. Wróżbici przetłumaczyli sen następująco: królowa
                          urodzi syna, który stanie się przyczyną upadku państwa. Wystraszona królowa
                          nakazała słudze, aby zabił noworodka. Ale sługa tylko porzucił go w wąwozach
                          góry Ida. Dzieckiem zaopiekowali się pasterze, którzy znaleźli go w chwili, gdy
                          karmiła go niedźwiedzica. Parys wyrósł na pięknego młodzieńca. Nie wiedział
                          jednak o swoim królewskim pochodzeniu - tak jak jego opiekunowie pasł owce.

                          Hermes przyprowadził do Parysa trzy boginie i wyjaśnił jaką rolę przypisał mu
                          Zeus. Parys nie mógł się zdecydować, której bogini podarować jabłko. Te widząc
                          jego niezdecydowanie postanowiły go przekupić. Pierwszy krok uczyniła Hera.
                          Obiecała Parysowi, że jeśli ją wybierze, to jako królowa nieba uczyni go wielkim
                          władcą, najbogatszym z ludzi. Parys pomyślał, że jest w istocie biedny, a
                          szałas, w którym mieszka, zacieka wodą w porze deszczów. Pałace monarchów są
                          bardzo piękne i można się w nich wysypiać do południa na purpurowych poduszkach.
                          Atena obiecała mu, że uczyni go najmądrzejszym z ludzi i zawsze zwycięskim
                          wojownikiem. Młody pasterz przypomniał sobie pewnego siwego staruszka, który raz
                          przechodził przez wieś. Mówiono o nim, że jest bardzo mądry. Ale miał twarz
                          pomarszczoną i smutne oczy. Afrodyta obiecała mu za żonę najpiękniejszą kobietę
                          na ziemi - Helenę. Helena była córką Zeusa i Ledy. Zeus pod postacią łabędzia
                          uwiódł Ledę (częsty temat sztuki greckiej). Leda zniosła jajko, z którego
                          narodziła się (wykluła ?) Helena. Później Helena została żoną króla Sparty -
                          Menelaosa. Parys wybrał Afrodytę i jej dar. Uznał ją za najpiękniejszą boginię.
                          Hera i Atena znienawidziły Parysa i całą jego ojczyznę - Troję.

                          Niedługo po tym wydarzeniu urządzono w Troi igrzyska, w których wziął udział
                          Parys. Odniósł on zwycięstwo we wszystkich konkurencjach, a że zjednał sobie
                          wszystkich urodą i wdziękiem, wzięto go na dwór królewski. Wkrótce wydała się
                          tajemnica jego pochodzenia. Priam i Hekabe zapomnieli o złej wróżbie i przyjęli
                          Parysa do grona książąt.

                          Królewicz Parys wyruszył okrętami do Sparty, aby odebrać obiecaną przez Afrodytę
                          nagrodę. Na dworze króla Sparty - Menelaosa przyjęto gościa serdecznie, zgodnie
                          z zeusowym prawem gościnności. Dziewięć dni trwały uczty na cześć Parysa.
                          Dziesiątego dnia gospodarz musiał opuścić gościa i popłynął na Kretę na pogrzeb
                          swojego dziada. Tej samej nocy Parys porwał Helenę i uciekł z nią do Troi.

                          • szwager_z_laband Re: o pewnym jabuszku 15.01.06, 12:18
                            :)

                            Dziynkuja.

                            Ta geszichta ze tym bajtlikym to tak przipomino konsek geszichta od mojzesza
                            abo o tych dowch blizniokach ze Rzymu:)
                            • broneknotgeld Re: o pewnym jabuszku 15.01.06, 12:57
                              Hehe - cosik mi sie zdowo, ze jakby niy te jabko, to i Adam z Ewom niy mieliby
                              dzieci.
                              • szwager_z_laband Re: o pewnym jabuszku 15.01.06, 13:00
                                :)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka