GoĹÄ: on
IP: *.chello.pl
27.01.05, 20:29
Musze to napisać, bo naczej wybuchne.
Przez prawie 2 lata byłem z dziewczyna, ktora pozwoliła mi uwierzyć w sens
tego uczucia,z nią mogłem tylko siedzieć i jesć jajecznice(taką, którą
wspólnie robiliśmy) i nic więcej nie było mi potrzebne, ona , jajecznica i
ja.Wszystko było prostsze, bo mieliśmy plany, bo wydawało się że to będzie na
zawsze, na wieki wieków. Nie jest, nie jesteśmy razem od 13 miesięcy a ja
codziennie o niej myślę, codziennie czuję jej brak. Była tą osoba, którą
pokochałem, tak jaka jest, nie chciałem jej zmieniac, chciałem dać jej
siebie, zasypiać z nią i budzić sie z nią. Od tego czasu, kiedy nie jesteśmy
we dwoje moje życie jest puste jak butelka po zytniej, nic nie ma sensu,
miałem dobrą robotę, ale powoli zaczynam ją tracić, tzn. jeszcze mam, ale
sypię się coraz bardziej, zawalam, na niczym mi nie zależy. Próbowałem
spotykać się z nnym dziewczynami, same nokauty. Pustka. Jak każdy, zwłąszza
facet jestem zwierzęciem spragnionym seksu, i co zrobiłem? Poszedłem za
pieniądze do łóżka, bo ile można samemu? Totalna klęska, po 10 minutach
wyszedłem, z dziewczyną którą byłem zwykłe przytulenie było pełne miłości,
tutaj dostałem lód, zapłąciłem za seks który poza poniżeniem nic mi nie dał.
Za zadną kasę nie kupi się miłości, pieprze to wszystko. Zdałem sobie sprawe,
z emógłbym wytrzymać bez seksu, ale bez miłośc, umieram. Musiałem to napisać,
bo to sie ze mnie wylewa jak żółc. Chyba tylko zytnia na xchwile potrafi dać
ulge, jake to głupie