tikitikitik
19.04.03, 14:42
Umówiłem się na przeświąteczne zakupy w Centrum Handlowym. No i zagadka: w
którą stronę mam jechać? I do licha, w którym to Centrum???
Na szczęście dostałem sms z nazwą przystanku wysiadkowego więc pytam
przechodzącą dziewczynę, w którą stronę przystanek> Ona wskazuje reką i
przeprasza, że wskazuje ręką. No, a niby czym masz pokazywać, brodą? Od słowa
do słowa, przepusciłem niezliczoną ilość autobusów, ona ważny telefon, z
drugiego końca europy. Przez godzinę próbowaliśmy się rozejść, ale nie, coraz
bardziej wpatrywaliśmy się w siebie. Coraz ważniejsze tematy poruszaliśmy.
Rozmawialiśmy też o tym, czemu tak nagle wczepiliśmy się w siebie i rozstać
się nie możemy. Jak sprzężenie magnetyczne! nie mogliśmy!
Próbowaliśmy się odwrócić i wiedzieliśmy, że oboje słyszymy i widzimy w
naszych oczach krzyk "nie!" "jeszcze troszkę!" O czym zaraz sobie
opowiadaliśmy, wpadając trans identycznych gestów. Jak nawiedzeni, kilka
godzin. Tak w ogóle, po przyjrzeniu się jej, również się okazało, że oczu nie
można oderwać.
Parę dni temu przeczytałem świetną książkę, najświetniejszego pisarza.
Chodziłem i rozmyślałem - komu ją pożyczyć? Pisarz elitarny, trudny,
rozmyślałem od dobrych kilku dni, postanowiłem tymczasem przeczytać kolejny
jego tytuł.
Zapytałem dziewczynę, co czyta, a ona wymienia poszukiwany tytuł!
Zamieńmy się! ucieszyłem się. No i okazało się, ze ona nie ma ochoty
kontynuować znajomości, chociaż było jej bardzo miło! Podała mi rękę.
Zaczęliśmy ściskać sobie dłonie, co przerodziło się w krótkie dłońmi
obejmowanie, wręcz obściskiwanie.