onegra
01.03.12, 06:56
I sprawiedliwość zatriumfowała. Nasz dyrektor SJO był taki pewny siebie. Skumał się z jedną z pracownic i się zaczęło. Ona bezpruderyjna, wulgarna i niezbyt inteligentna ale za to jakie roszczenia ... on nastawiony tylko na rozkosze ciała. Trwało to miesiącami, on brał a w zamian awansował ją i rozdawał jej publiczne pieniądze. Ludzie wokół byli coraz bardziej zastraszani. Ona nosiła się jako "dziewczyna dyrektora", kpiła z innych i donosiła. W komórce naszej zaczął się permanentny mobbing i poniżanie, zastraszanie ... no i ludziska pękły. Poszły pisma do związków. Początkowo to nic nie dało bo gość zaczął jeszcze bardziej zastraszać ... ale jedna z zastraszanych poszła do sądu i już nie było żartów. Ujawnili bilingi, nagrania z kamer ... Dyrektorek poszedł dyscyplinarnie a jeszcze grozi mu wyrok za poświadczenie nieprawdy ... co on nie powypisywał do Warszawy żeby swą nałożnicę awansować ... ona też wylotka, nie wiadomo gdzie bo mąż też chyba się dowiedział bo widuje się go już z inną.
Tak kończą ludzie podli, zakłamani, którzy robią z banku prywatny folwark a z gabinetów burdel ... więcej takich przykładów pozwoli oczyścić tę instytucję z chamstwa i zakłamania cynicznych zboków i dewiantów ...