Dodaj do ulubionych

o co chodzi z turkami?:)

08.05.08, 14:21
na poczatek Bog zaplac kirannie za przylaczenie do forum!
uff..wreszcie moge dac upust mym myslomsmile
swego czasu tu na forum byla dosc burzliwa debata o turczynkach..juz
nie bede przytaczac tych druzgacacych niekiedy opiniismileale przyznaje
daly mi do myslenia.i to sklania mnie do pytania-a co na to panowie?
skoro mile tureckie niewiasty nie dbaja o higiene ,to co na to
panowie?nie przeszkadza im to?jezeli widzi ze dziewczyna lub zona
spi w tym czym chadza calymi dniami to go to nie zniecheca?
i kwestia tej falszywej moralnosci..
dziewice ktore dbaja o swe dziewicto ,uprawiajac seks analny..
bo cnote zachowuja dla mezasmile
to co?ci faceci sa nieswiadomi tego?naprawde sa tacy naiwni ,czy tez
im to nie przeszkadza?
to pytanie chyba bardziej trafi do tych ktore maja mezow badz
chlopakow turkow,,na pewno wiecie jak sa postrzegane europejki ,w
jakims ogolnym zarysie ,ze niby jestesmy latwe itd.wobec kobiet
islamu -pewnie niemoralne ,a wiec co?europejki na wakacjach w
turcji ,przezywajace jakas milosna przygode z seksem w tle jest
skonczona dz.. natomiast turczynka ktora uprawia seks analny jest ok?
nie pojmuje tej dwoistosci.
dlatego milo by bylo gdybyscie napisaly jak wy oceniacie turkow na
tle tych wszystkich faktow o turczynkach ,mam na mysli te
niepochlebne fakty ,ktore byly przytaczane na forum.
jakos nie chce mi sie pomiescic w glowie, ze turcy nie zareagowali
by na fakt bycia z niechlujna dziewczyna.wszyscy ci ktorych
spotkalam mieli manie ,dbania o swoj wyglad..wiec jakos to mi sie
kloci..czekam na wasze posty
Obserwuj wątek
    • hugo43 Re: o co chodzi z turkami?:) 08.05.08, 17:16
      z facetami to roznie jest np.moj maz siedzi przed lustrem dluzej ode
      mnie,zeby oglada,paznokcie piluje,koszule biale uwielbia nosic,no
      ogolnie swiezutki i pachnacy nonstop.dba o higiene
      strasznie.natomiast odwiedzajacy nas kuzyni sa co najmniej
      dziwni.niby z tej samej rodziny,a na trzy miesiace potrafia
      przyjechac bez grzebienia,z 2 t-shirtami,nie mowiac juz o braku
      pilniczka,badz kapci.no i oczywiscie pierwszy tydzien uplywa na
      zakupach rzeczy osobistych oraz ubran dla naszego goscia.i tu nie
      chodzi o pieniadze,ale o sam fakt,bo ja bym w zyciu w swiat nie
      pojechala jak hipis.dlatego coraz dalej jestem od myslenia jacy to
      oni wspanialismile))))a juz do szalu mnie doprowadza gdy ja zmywam,maz
      odkurza ,a jasniepan gosc w tym czasie poleguje na kanapie.sorry,ale
      przez 3 miechy to mozna zrobic cos milego dla gospodarzy.jak
      zobaczyl,ze maz myje okna na moja prosbe,to malo ze smiechu nie
      umarl!!!normalne bizancjum w 21 wieku!!!!i co jest najgorsze,to on
      mysli,ze jest wspanialy.ja to normalnie zalamana jestem tymi
      chlopakami.oczywiscie to skrajny wyjatek,nie wszyscy tacy sa.a juz
      najlepsze cyrki to odchodza na wsi,we wschodniej
      turcji.naprawde,zaklamanych i zawistnych ludzi tam multum.ale na
      zewnatrz oczywiscie wszystko jest perfekt.nasz polski koltunizm to
      pikus!!!ksiazke moglabym napisac o tym co widzialam.pozdrawiam
      • pariss1 Re: o co chodzi z turkami?:) 08.05.08, 18:58
        Zadałam podobne pytania na wątku z Turczynkami, ale nikt nie
        odpowiedział. Czekam zatem tutaj. Dla mnie to tez niedorzeczne, że
        Turczynki niby takie niechlujne a Turcy za to zupełnie na odwrót.
        Jak oni moga później pójść z taką do łóżka?
        O tym "niby dziewictwie" Turczynek tez dyskutowałam z koleżankami i
        w głowie nam się to nie mieściło!
        Z przyjemnością poczytam Waszych spostrzeżeniach na ten temat.

        Pariss
        • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 08.05.08, 20:19
          Hugo jakbym widziala swojegosmile, ma schize na punkcie higieny, dbania
          o siebie, ale oczywiscie zdrowo bez przesady czyli nie ze jakis tam
          narcyz itp, mnie to bardzo cieszy wiec problem braku higieny nas
          wogole nie dotyczy. To samo dotyczy mieszkania,
          uzywania "normalnych" srodkow czystosci itd. Jego rodzina rowniez,
          juz o tym pisalam w watku o Turczynkach. Nie nalezy uogolniac bo
          akurat ja (zreszta nie tylko ja, inne dziewczyny tez o tym pisaly)
          mialam te przyjemnosc miec bezposrednia stycznosc z higienicznymi
          Turkami obydwu plci, czyli w swoim najblizszym otoczeniu. Sytuacja
          byla juz nieco inna na zewnatrz, w sklepach, na ulicy itp., tam to
          bylo bardzo odczuwalne no bo w koncu posiadamy zmysl wechuwink, i
          niestety to co czulam bylo...czesto strasznesad. Wydaje mi sie, ze u
          Turka, ktory dba o siebie zadna niedbajaca o siebie, zapuszczona
          kobieta nie ma szans, mysle, ze jesli jakis ma na bakier z higiena
          jej brak przejdzie i u jego kobiety, na logike tak to wyglada.
    • agaluczakowska Re: o co chodzi z turkami?:) 08.05.08, 21:04
      dziwne.. bo turczynki i turkowie ktorych znam az przesadnie o siebie dbaja..
      czasem doprowadzaja mnie az do szalu gdy godzinami stoja przed lustrem smile albo
      stroja sie w lazience
      • karcia.akuku Re: o co chodzi z turkami?:) 09.05.08, 10:44
        Moim skromnym zdaniem Turek, czy innej nacji człowiek taki sam, zdarzają się
        tacy, którzy wiedzą co to higiena i Ci, którzy pojęcia o tym nie mają, bo ich
        nikt tego nie nauczył. My Polki należymy do tych najbardziej zadbanych. Bez
        względu ile mamy pieniędzy zawsze się myjemy, przywiązujemy wagę do stroju etc.
        W rodzinie mojego Turka dzieciaki po całym dniu zabaw myją ręce i idą spać.
        Szok!! Mój syn wie, że krotki prysznic nie wile zajmuje czasu a przynosi
        niebiańskie efekty. Mało tego, w Turcji dzieci jadąc do babci nie pakują ubrań
        na cały pobyt. Po kilku dniach zauważyłam, że chodzą ciągle w tym samym.
        Niestety to nie jest problem tylko Turcji. Rodzina mojego ojca mieszka we
        Francji i zachowują sie dokładnie tak samo. Jak wiedzą, że mają spotkanie to
        okupują łazienkę a tak potrzeby nie widzą.
        Reasumując myślę, że kultura osobista ma aspekt osobisty. Nie ma nic wspólnego z
        nacją ( chyba że dotyczy ludów pustyni, ale nawet wtedy Koran nakazuje po
        toalecie piaskiem wytrzeć ręce).
        Niestety brudasy są wszędzie, w Polsce też.
        Wiecie ilu ludzi nie myje rąk po toalecie !!! Czytałam raport sanepidu
        przeprowadzony w pubach. Dot. to zarówno kobiet jak i mężczyzn.
        Myślę, że sprawdza sie stare porzekadło " Czego Janek się nie nauczył za młodu,
        tego Jan nie będzie umiał" wink

        Selamlar
    • yalvar Re: o co chodzi z turkami?:) 12.05.08, 11:36
      tak ,ja tez mam wrazenie ze turcy dbaja o siebie niekiedy bardziej niz
      turczynkismilejasne ,ze to nie kwestia nacji ale sposobu myslenia o sobie w ogole.
      zastanawiam sie jeszcze co turkow sklania do poszukiwania zony w innym
      krajusmiledziewczyny innej nacji..
      jasne ,ze milosci sie nie planuje jak trafi to juz nie pytasz skad i dokadsmile
      ale tak mysle co my polki mamy takiego ,co ich urzeka,pomimo roznic kulturowych
      ,pomimo roznic religijnych itd..
      o co chodzi?dlaczego polki ?(badz inna nacja )czy jest cos w czym gorujemy nad
      turczynkami?smile
      i niekoniecznie chodzi tu o higienesmile
      z tego co pisaly dziewczyny na forum o turczynkach ,w momencie obcowania z
      eurpejkami ,turczynki czuja sie zagrozone..
      sama czytalam jak to rosyjskie prostytutki robia ogromna konkurencja turczynkom..
      i nawet nie chodzilo o urode -jasne wlosy itd..
      sami turcy mowili ,ze po prostu rosjanki sa lepsze w tych sprawach .ale to taka
      dygresjasmile
      ale w normalnym zyciu jak one sie zachowuja kiedy widza ze jakas cudzoziemka
      osacza ich rodaka ?
      to takie pytania ktore mieszcza sie gdzies w watku plciowymwink
      • moonlightt Re: o co chodzi z turkami?:) 12.05.08, 19:49
        z tego co wiem to turczynki sa przede wszystkim nieziemsko zazdrosne
        i takiej postawy nawet sie wrecz wymaga, bo jak zazdrosna to mocno
        kocha. do tego dochodzi fochowanie i obrazanie o byle co na rowni z
        aktorstwem. moj chlopak mowi ze we mnie jako yabancı lubi
        naturalnosc i to ze jak czegos chce to mowie i na odwrot. bez
        owijania w bawelne.
        poza tym wielu tukow odrzuca obfity make up turczynek i to ze tylko
        na zewnatrz wygladaja na zadbane. to tyle smile
        • bela01 Re: o co chodzi z turkami?:) 15.05.08, 19:00
          Fajny temat, znowu mozna sobie na Turaskow ponarzekac smile
          A tak zupelnie powaznie to znam Turkow, ktorzy lubia makijaz i
          takich, ktorych odrzuca...Znam takiego, ktorego odrzuca obfite
          owlosienie co niektorych Turczynek i takiego, ktory mowi, ze ok
          przyzwyczail sie do tureckich "klimatow"smile
          Nie wiem czemu sie tak dziewcyzny dziwicie, ze Turcy wybieraja Polki
          (tak a propos to nie jestesmy nacja anjczesciej wybierana przez
          Turkow, wyprzedzaja nas Rosjanki a nawet Angielki itd.). Polki sa
          takie fajne hehe, wiec czemu nie wink Wezcie pod uwage, ze wiekszosc
          Turkow jednak wybiera Turczynke, ze wzgledu na to, ze nie znaja ani
          jednego obcego jezyka albo w ogole nie biora pod uwage innej nacji.
          Moim zdaniem Turcy obu plci z tak bardzo sie od nas nie roznia.
          Zdarzaja sie co prawda esktremy ale wiekszosc jest taka jak my.
          Dbalosc o higiene wynika po czesci z religii. To, ze Turczynki sa
          fochate i rozpuszczone-moze to i prawda, ale jak sie nie ma co sie
          lubi...wink
    • olgalami Re: o co chodzi z turkami?:) 15.05.08, 21:26
      Nie przesadzajmy z tą naszą szczególnością i wspaniałością, narodem wybranym i
      jego super córami. Oczywiście nasi mężczyźni, polscy czy tureccy, mówią nam, i
      dzięki im za to, jakie to nie jestesmy cudowne/ piękne/ mądre/ niepowtarzalne i
      to ma służyc naszemu lepszemu sampoczuciu, a nie być powodem do wywyższania się.

      Jakby policzyć, ile Turków jest w związku z Polkami (Angielkami, Rosjankami), to
      wyjdzie tak śmieszny ułamek/procent, że stwierdzenie, że Turcy mają do Polek
      (Angielek czy Rosjanek) jakiś szczególny pociąg, nie ma szans na uzasadnienie.

      To zupełny przypadek, choć jest jakiś łańcuch przyczynowo-skutkowy:
      zainteresowanie Turcją, przyjazd tutaj, poznanie kogoś, odwzajemnienie tego
      uczucia, ciekawość, chęć poznania kogoś 'z zagranicy', odwaga, żeby się
      zdecydować na związek z kimś spoza swojego kręgu kulturowego.

      Gdybym nie przyjechała tutaj, to być może poznałabym kogoś w Bieszczadach,
      mogłabym być równie szczęśliwa, a mój chłopak mógłby się na zabój zakochać w
      swojej tureckiej koleżance z pracy, żadne z nas by nawet nie miało pojęcia, że
      to drugie istnieje. Ale fajnie jest, że jednak się w tym wielkim świecie
      odnaleźliśmy.

      Nie wiem, i cały czas sie zastanawiam, jak to jest możliwe, że zakochujemy się w
      tureckich facetach, a nie umiemy się dogadać z ich koleżankami/ siostrami /
      kuzynkami. Przecież razem się chowali w jednym kraju i podobnych warunkach,
      nawet standardy higiniczne musieli z domu wynieść podobne, przecież mamy nie
      kazały się chłopakom myć codziennie, a dziewczynom od wielkiego dzwonu.
      • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 15.05.08, 21:43
        olgalami napisała:
        > Nie wiem, i cały czas sie zastanawiam, jak to jest możliwe, że
        zakochujemy się w tureckich facetach, a nie umiemy się dogadać z ich
        koleżankami/ siostrami /kuzynkami. Przecież razem się chowali w
        jednym kraju i podobnych warunkach, nawet standardy higiniczne
        musieli z domu wynieść podobne, przecież mamy nie kazały się
        chłopakom myć codziennie, a dziewczynom od wielkiego dzwonu.

        Nawyki sie wynosi z domu, jesli higiena byla przestrzegana to
        wowczas wszyscy czy to Turek czy Turczynka, którzy wyszli z jednego
        domu beda tej czystosci przestrzegac i beda szukac podobnych do
        siebie partnerow (nie wyobrazam sobie, ze moze byc inaczejwink). Tak
        jest w rodzinie mojego narzeczonego, poczawszy od rodzicow a
        skonczywszy na rodzenstwie i nim samym, wszyscy sa higieniczni i
        pachnacybig_grin, co mnie baaaaardzo cieszy. Jesli natomiast jakis dom z
        higiena byl na bakier to i dzieciaki wyjda z domu w swiat
        jako "brudasy". Jednak faktycznie nie uogolnialabym tej kwestii na
        narodowosci, w Polsce tez mamy mnostwo osob, ktore nie przestrzegaja
        higieny obydwu plci (jak sobie przypomne kolezanke z liceum, ktora
        przyszla na W-F po weekendzie i...fetor, ktory sie roznosil po
        szatni robi mi sie niedobrze, mimo ze od tamtej pory minely lata i
        nie byl to przypadek odosobniony niestety). Co do mentalnosci
        Turczynek (fochy, zazdrosc itd) roznice sa jednak ogromne.
        • alexa195 Re: o co chodzi z turkami?:) 16.05.08, 07:43
          Ja z kolei uwazam, ze nie wszystkie nawyki mozna wyniesc z domu.
          Duzo zalezy od naszego charakteru. Mozna miec mame pedantke, a
          samemu nie robic sobie nic na widok kurzu w domu. Znam dziewczyny w
          Polsce, ktore rowniez nie sa otoczone szczegolnie milym zapachem,
          ale do glowy by mi nie przyszlo mowic: Polki to brudaski.
          Mimo wszystko, poki co, nie znamy tak wielu Turkow, czy Turczynek,
          by robic sobie "statystyki" nt jacy to oni sa lub nie sa.
          Ja rowniez mam swoje "ale" do Turczynek, tak jak one do cudzoziemek,
          ale mimo wszystko nie brak tu dziewczyn, z ktorymi mozna sie
          dogadac. Zreszta, czy potrafimy sie dogadac ze wszystkimi Polkami?

          Niestety, okazuje sie, ze upodobanie do wypominania czyichs wad i
          przekonanie o swojej wyzszosci domena tylko Turczynek zdecydowanie
          nie jest...uncertain Jedna z kolezanek dobrze to podsumowala: "Nie
          przesadzajmy z tą naszą szczególnością i wspaniałością."
          • abalko Re: o co chodzi z turkami?:) 16.05.08, 11:30
            Moje znajome Turczynki nigdy nie daly mi odczuc, ze czuja sie lepsze
            ode mnie. Ba-pomagaja mi we wszystkim`tzn. laza ze mna po sklepach,
            bo nie mowie po turecku i nawet jedna taka starsza koniecznie chce
            mi meza znalezc- mam tylko powiedziec, jaki ma miec zawodsmile))
            ostatnio postanowily mi dywany poprzynosic- argument ze ja dywanu
            nie chce jest kompletnie nieskuteczny. Musze sobie te dywany kupic-
            przynajmniej bede miala takie, jak mi sie podobaja. Nie ma chyba na
            to innej rady.
            Jedna z paczki mi sie wyprowadza, meble mi swoje oddaje -'kupisz
            sobie potem jakie bedziesz chciala, teraz masz'.
            Mieszkanie moje, gdy sie wprowadzalam, szorowaly wszystkie. 'My
            siedzimy w domu, ty pracujesz'.
            Chyba wszystko zalezy od tego, na kogo sie trafi.
            Za to problem mialam jako cudzoziemka z wynajeciem mieszkania - bali
            sie (mezczyzni!!!), ze pracuje w inym charakterze niz nauczycielka.
    • yalvar Re: o co chodzi z turkami?:) 16.05.08, 13:14
      tak w kwestii formalnej,bo troche poczulam sie wywolana do tablicy ,w koncu sama
      zaczelam ten watek
      bynajmniej nie chodzilo mi o pokazywanie wyzszosci polek nad turczynkami,moze
      jedynie tych polek ktore dbaja o higiene nad tymi co nie dbajasmile
      ale to taka dygresja .oczywiscie ze i w polsce sa brudaski i nie zamierzam
      gloryfikowc naszej nacji.chodzilo bardziej o to -co mysla o takim a nie inny
      stylu zycia ,bycia turcy..
      co oni mysla i jak postrzegaja dziewczyny ktore niekoniecznie sa zadbane ,badz
      pruderyjne..chcialam uslyszec komentarze tych ,co maja turkow u swego bokusmile
      interesujace bylo tez to,co ich moze pociagac w polkach..
      takie ciekawskie pytania,majace na celu uswiadomienie mnie.
      powiedzialysmy tu o pewnych faktach.kazdy moze je skomentowac.mnie tylko wlasnie
      zastanawialo dlaczego tak sie dzieje-bo jednak postrzegalam turczynki jako
      pedantki absolutne i wielkim zaskoczeniem byl watek o braku higieny.po prostu
      sie rozczarowalam i dlatego pytalam.
      ale nie uogolniam i na pewno nie mowie ze wszyscy sa tacy..bo jestem
      przeciwnikiem takich hasel.po prostu kazdy moze opowiedziec o swoich
      doswiadczeniach,jedni spotykali cudowne ,pachnace turczynki ,inteligentne
      ,wrazliwe a inni niestety..i o tym byl (jest ten watek)o roznych spotkaniach i
      roznych odczuciach,
      niech nikt nie szuka tu jakichs akcentow szowinizmu badz nietolerancji ,bo to
      nie jest prawda.
      a co do polek i turkow -pytalam bardziej o cechy naszego charakteru.
      wielu zagraniczniakow chwali polki jako zaradne-laczymy kariery z praca w domu
      ,z wychowaniem dzieci ,pytalam czy to wlasnie moze byc lepikiem...bo jak
      sadze,choc moge sie mylic ,to jednak model tureckiej rodziny w wiekszoasci
      przypadkow wyglada tak ,ze to maz zarabia a zona siedzi w domu z dziecmi ,jest
      tam chyba mniejszy procent kobiet robiacych kariere,anizeli w polsce..
      czekalam na takie wlasnie opinie o tym ,co polki wnosza ta swoja
      polskoscia,natomiast to ze jestesmy piekne to wiadomesmilenie trzeba juz tego
      walkowac ..ale kobiety piekne sa wszedzie..zreszta kiedys janerka spiewal -nie
      ma brzydkich kobiet ,tylko czasem, brakuje winasmile
      to taki lekki ironiczny komentarz,bo uroda to naprawade rzecz wzgledna.
      pozdr
      • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 16.05.08, 13:36
        yalvar pytasz o indywidualne opinie, wiec ja odpowiem z mojego
        osobistego doswiadczenia. Otoz faktycznie nie raz poryszalismy ten
        temat i on stwierdzil, ze jego akurat odrzuca mocny makijaz, ktory
        preferuja Turczynki, poza tym zbyt dlugi czas spedzany na swojej
        pielegnacji czyli kosmetyczki, fryzjer itd. (mnie bardzo zdziwilo
        jak raz dal mi za przyklad kolezanke, ktora co dzien jest u
        fryzjera, moze tam jest to naturalne dla mnie bylo szokiemwink). Poza
        tym zaradnosc, przebojowosc, poczucie wlasnej wartosci. Bedac
        jeszcze przy pielegnacji ciala to on jest zdziwiony jak to mozliwe,
        zeby poswiecac minimum czasu na to a wygladac zawsze sliczniesmile, no
        coz Polki to potrafia (to samo dotyczy ubierania sie i zakupow). Ja
        nie znosze robic zakupow i moj narzeczony nie mogl tego zrozumiec
        (sam tez nie lubi wiec jest z tego powodu bardzo happy, ze i pod tym
        wzgledem jestesmy do siebie podobni). Kolejna rzecz to mowienie
        wprost o co chodzi, ktos juz o tym wyzej pisal, bez owijania w
        przyslowiowa bawelne (tutaj mam tez na mysli rozmowy m.in o sprawach
        intymnych bez pruderii). Kolejna kwestia jest sprawa plotkowania,
        mnie to mierzi i unikam takich ludzi, Turczynki jednak sa w tym
        swietnewink. To tylko pare z rzeczy, ktore mi przyszly na szybko na
        mysl, ale jest tego znacznie wiecejsmile. Aha jeszcze sobie cos
        przypomnialam, a mianowice dobre pomysly i kobieca intuicja, na tym
        tle mielismy pare razy spiecia bo on z racji tego, ze po pierwsze
        jest facetem i tego, ze jednak maja wpajane w ich kulturze, ze to
        mezczyzna podejmuje wiekszosc decyzji nie wierzyl w moje pod tym
        wzgledem zdolnosci, dalam mu pare razy wolna reke, przejechal sie i
        pozniej zmienil zdanie, teraz juz to tylko we mnie cenismile
        • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 00:04
          z kosmetykami naprawde jest tragedia.Wydaje mi sie, ze jesli nie ma
          ich w sklepach to znaczy, ze nie ma zapotrzebowania.straszne!Co
          innego kosmetyki kolorowe.Sa wszedzie i widac je na buziach w
          nadmiarze.Zauwazylam, ze mlode turczynki maja zbyt mocny makijaz i
          sa zbyt wyzywajaco halasliwe.Czasami sa odwazniejsze od chlopcow.Bez
          pardonu ich zaczepiaja.Dobry przyklad opisujacy dwulicowosc
          dziewczyn widzialam w İstambule przed Meczetem Sultana
          Ahmeda.Zakutana po szyje dziewczyna miala pod biala obcisla dluga
          spodnica czarne strıngi, ktore byly widoczne na kilometr.Usta
          splywaly karminem.Nie wiedzialam co mam odpowiedziec znajomym
          Polakom zwiedzajacym Turcje
          • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 11:24
            Mieszkalam w Dalamanie, duzo podrozowalismy i niemal we wszystkich
            marketach nawet w wiekszych miastach to ograniczenie kosmetykow
            szczegolnie pielegnacyjnych bylo bardzo widoczne (nie mam porownania
            jak jest np w Ankarze czy Istanbule, na pewno pod tym wzgledem o
            wiele lepiej). Mialam ze soba swoje z Polski i dziwili sie jakie one
            sa dobre, jakie super (a byly to nasze rodzime kosmetyki), nie
            wyobrazam sobie jak by to bylo, gdybym musiala polegac tylko na ich
            ofercie, zagraniczne sa tam bardzo drogie (kolorowka jak dla mnie
            beznadziejna jakosciowo). Tam bardzo sa popularne Nivea czy L'oreal
            ale jak popatrzylam w sklepach to bylam w szoku bo straszny
            minimalizm, pare rodzajow na krzyz. Widzialam Max Factora ale ceny
            kosmiczne i tez oferta baaaardzo uboga. Z tureckich kosmetykow
            uzywalam i bylam zadowolona kapielowo-prysznicowych np. na bazie
            miodu czy oliwki. Jak chcialam kupic jakies ziolowe np. szampony to
            oprocz pokrzywowego nie znalazlam zadnych innych!!!, zreszta pytalam
            znajomych Turkow i twierdzili, ze nie ma innychsad, nie wiem jak jest
            gdzie indziej. To samo dotyczylo herbatek ziolowych, klapa w calej
            rozciaglosci. Nasze expresowe rumiankowe czy szalwiowe zrobily
            furore, bo sa delikatniejsze, a w Turcji byly tylko w lisciach i
            napar z nich jest bardzo silny plus bardzo drogie.
            • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 13:27
              Tak, masz racje.Wybor kosmetykow niby duzy, ale wiekszosc z nich
              marnej jakosci.L'oreal potwornie drogi.Sytuacja nie jest wlasciwa
              tylko dla malych miast.Ja mieszkam w İzmirze.Duzo tez podrozuje i
              znam sklepy duzych miast.Wszedzie jest tak samo.Ja rowniez przywoze
              sobie kosmetyki z Polski.Co do herbatek ziolowych to po pierwsze
              wszyscy tu mi sie dziwili po co pije ziola-czy jestes chora?Dosc
              duzy wybor jest w takich marketach jak Kipa lub Tansaş.Jest tam
              rumianek,szalwia,pokrzywa i inne rowniez mieszanki ziolowe.Sa to
              herbatki w saszetkach.Jest problem z dziurawcem, ale ostatnio
              znalazlam go na stacji w Akseki na trasie Konya Manavgat w
              gorach.Tutaj nazywa sie binbirötü lub kantaron.Bardzo fajna jest
              mieszanka ziolowa dostepna w Kipie lub Tansaş..Nazywa sie Ninjin, a
              produkuje ja firma Doğa.Smacznego!
              • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 14:43
                Dziekuje za informacje odnosnie ziolowych herbatek ekspresowych,
                myslalam, ze nie maja. Owszem liscie jak najbardziej, pakowane w
                woreczkach albo papierowych torbach ale jak dla mnie napary bardzo
                silne, do tego bardzo drogie. Raz kupilismy kwiatuszki rumianku i
                kosztowalo bardzo drogosad, i jakis taki smak zupelnie inny od
                polskiego. Jak moj narzeczony chorowal i parzylam mu nasza polska
                szalwie do plukania gardla byl zachwycony, bo delikatniejsza i tak
                samo skuteczna, rumianek tegoz samegosmile. Niemniej ciesze sie, ze
                gdzies w Turcji sa dostepne ziolowe ekspresowe, niestety nie tam
                gdzie bylam, no ale jak dla mnie nie ma problemu z wozeniem z
                Polski. Trzeba sie przyzwyczaic, ze ziolka i kosmetyki trzeba bedzie
                przywozic z krajuwink.
            • bgtka Re: o co chodzi z turkami?:) 22.05.08, 21:31
              taka mała anegdotka a propos kremów itp: przyjechalam do lubego do
              Turcji na wakacje, rozpakowuję walizkę i niose sporawą kosmetyczke
              do łazienki i zostawiam ja tam. Za jakiś czas luby się mnie pyta:co
              ty tam masz? Ja na to: kremy (na dzien, na noc, z filtrem i bez,
              balsam, krem pod oczy...) i pokazuje mu... on zrobil wielkie
              oczy smile)) rozumiem jego zdziwienie, bo takiego wyboru nie znajdzie w
              tureckiej drogerii smile))pozdrawiam cieplutko!
    • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 22:58
      Mile Panie,
      Wszyscy Turcy, ktorych znam mowia, ze mieszanka Polka-Turek to
      szczesliwe skojarzenie bo oni maja glowy do interesow, a my jestesmy
      samodzielne i potrafimy sobie radzic w codziennym zyciu
      doskonale.Nie siedzimy w domu wyciagajac reki-daj.Turczynki lubia
      byc w domu i wcale nie pala sie do pracy(sa wyjatki).Nie jestesmy
      funkcjonalnymi analfabetkami i rownie dobrze radzimy sobie z
      komputerem jak i z gwozdziem, ktory wbijamy z wdziekiem w sciane
      prawidlowym koncem.smile))
    • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:04
      Jesli chodzi o higiene to kiedys maz spotkal dalekiego sasiada przed
      domem.Zagadal - dokad idiesz? - aaa ide do domu .Mialem sie wykapac,
      ale w drodze pomyslalem, ze jutro tez mam robote w polu to wykapie
      sie jutro.Po co wode marnowac? maz o malo nie pekl, ale musşal
      tlumic smiech, aby nie urazic sasiada.Dopiero potem razem ryczelismy
      w domy.Kiedys tez wybralismy sie razem do fryzjera.Ja wyszlam po 30
      min z umyta glowa i ladnie ulozona fryzura.İde po meza , dosc szybko
      bo myslalam, ze juz na mnei czeka, a tam cale widowisko! Maz
      siedziel na fotelu z wkladka do masazu posladkow i plecow.Zabiegi po
      kolei to mycie glowy i masaz glowy, twarzy ramion i karku, strzyzenie
      (po milimetrze), modelowanie, nakladanie pomady na wlosy i twarz,
      woda kolonska.Wszystko 55 min ufff.Ja placilam 7 YTL maz 12YTL.Nie
      byl to jakis nadzwyczajny salon ale zwykly dzielnicowy berber
    • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:06

      Kontynuujac.Kiedy pojechalismy do Polski maz przezyl szok.Dlaczego?
      wybral sie tez do fryzjera.Pani fryzjerka wziela w swoje piekne
      dlonie elektryczna maszynke i chlast, chlast obsmyczyla meza na
      amerykanskiego marines na poczatku sluzby.Trwalo to moze 10 min plus
      szok meza 10 min.Tak drogie panie, to jest wlasnie szok
      kulturowy ..smile))))))
    • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:16
      Chcecie wiedziec co moj maz na temat przyjazni niechlujnych
      Turczynek z pedantycznymi Turkami? Pytam czy to prawda i dlaczego?
      Tak-mowi-teraz juz wiesz dlaczego czekalem z ozenkiem do
      czterdziestki.Szybko zlapalem pierwsza czysta, ktora bylas tysmile)))
      Jasne, to tylko zarty Kochane Kotki, ale wiele z tego co piszecie
      jest niestety prawda.Rowniez wiele naszych rodaczek nie ma nawykow
      higienicznych(nozki jak u sarenki, wasy, brak dezodorantow).Kiedy
      mowie, ze Turcy przed papierem toaletowym uzywaja wody to widze
      zdziwienie i smiech. Maz postanowil zostac soltysem.Walka z
      papierosami juz nam odpadla, ale przymus kapieli jest jeszcze do
      przerobienia...smile))
      • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:24

        • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:39
          Cos w tym faktycznie jest. Mieszkalam w malym miasteczku, (ale
          regioni turystyczny) i kosmetyki w sklepach byly kiepskiej jakosci i
          maly wybor, nawet w wiekszych marketach, fakt ze zagraniczne znane
          marki byly ale bardzo drogie nawet dla mnie. W porownaniu z cenami
          tych samych kosmetykow w Polsce nasze ceny sa o niebo
          korzystniejsze. Zaobserwowalam, ze mlodzi ludzie ogladaja kosmetyki,
          zastanawiaja sie dlugo i w konsekwencji nie kupuja, a jesli juz to
          te z najnizszej polki, kiepskiej jakosci, albo ograniczaja sie do
          zakupu mydelka (najlepiej oliwkowego, ktorego i ja jestem fankawink).
          Wody kolonskiej jednak wszedzie dostatekwink
          • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 18.05.08, 23:56

      • talyaa Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 19:13
        przede wszystkim witam stałę bywalczynie forum i dziękuję za
        przyjęcie mojej skromnej osobysmile
        po przeczytaniu wątku o turczynkach (bo ja nie miałam z nimi aż tak
        bliskich kontaktów) też mnie zastanawia co jest z tymi turkami nie
        tak...wink przychyliłabym się jednak do opinii, że nie można wrzucać
        wszystkich do jednego wora, zarówno turczynek jak i turków każdy
        człowiek to osobna historia. z drugiej strony może jednak coś w tym
        jest... z osobistych doświadczeń powiem, że u mojego chłopaka
        niepokoi mnie pewna rzecz dotycząca... hmmm... właśnie higieny.
        jest to człowiek wykształcony, obyty w świecie, mieszka w dużym
        mieście, prysznic bierze co najmniej raz dziennie, kosmetyki używa
        (nie nadużywawink, ogólnie dba o higienę ALE nie mogę zrozumieć (już
        się zastanawiałam nawet nad tym czy może to ja jestem dziwna) z
        jakim uporem i konsekwencją on myje zęby PRZED śniadaniem... już
        próbowałam tłumaczyć, że lepiej po jedzeniu itd. ale póki co nic. po
        prostu nie jestem w stanie zrozumieć jak i dlaczego on tak robi może
        to się wydać śmieszne ale tak mnie to zaskoczyło za pierwszym razem,
        jak nic innego w turcjiwink
        • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 19:27
          Powiem szczerze, ze bardzo zdziwilo mnie, ze dla Ciebie to, ze on
          myje zeby przed sniadaniem jest jakies nienaturalne. Ja robie tak
          zawsze, dla odswiezenia jamy ustnej po nocy i wogole dla lepszego
          samopoczucia, nie wyobrazam sobie jesc sniadanie nie umywszy
          przedtem zabkow. Z tego co wiem, nie tylko ja tak robie, a bardzo
          wiele osob. Teoria, ze nalezy myc zeby 3 razy dziennie (i tylko po
          posilkach) juz dawno zostala obalonasmile.
          • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 19:39
            amw 77, gdybym nie przeczytala twojego postu to napisalabym to samo
            kropka w kropke.Swoja droga to pytanie o mycie zebow przed
            sniadaniem bardzo mnie zdziwilo.Myslalam, ze to takie oczywiste.To
            raczej potwierdza duza dbalosc Turkow o higiene.Pierwsze co robie
            rano po wstaniu z lozka to mycie zebow i dodam, ze sa zdrowe.
            Malgorzata
          • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 19:44

            Poza tym wydaje mi sie , ze inne dziwne spojrzenie na swiat przez
            Turkow jest niepokojace np. celowe mijanie sie z prawda.Wydaje ci
            sie, ze juz jakis problem czy zagadnienie jest omowione, warunki
            tez, a za tydzien ten sam czlowiek ci mowi, ze on wlasciwie tego
            dobrze nie pamieta, a tak wogole to nie ma czasu lub zmienily sie
            realia.Nie jest to zauwazone tylko raz i tylko przeze mnie.Wiele
            osob mowi mi o dosc lekkim podejsciu niektorych Turkow do
            prawdy.Czesto nie mozna na nich liczyc.
            Malgorzata
            • amw77 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 19:55
              Ja slyszalam o czyms takim jak biale klamstwo, czyli nie mowienie do
              konca calej prawdy, mowienie czesci prawdy, a zatajanie reszty. A
              wracajac jeszcze do mycia zabkow przed sniadaniem to niepokojace
              jest tez to, ze cos co sie nam wydaje nienaturalne (czyli, ze jesli
              np. sami czegos nie robimy albo nie rozumiemy) od razu z zasady musi
              to byc zle, czyli jesli on myje te zeby przed posilkiem to cos jest
              z nim nie tak. Niestety ludzie maja tendencje do blednych ocen i
              subiektywnego postrzegania swiata. I nawiazujac do tematu higieny w
              zadnym wypadku nie nalezy wrzucac wszystkich do tego samego wora,
              mamy juz tego przykladwink.
              • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 20:56
                Masz racje.Ja wogole jestem daleka od oceniania.Musimy byc bardziej
                tolerancyjni , tak ogolnie.Jesli dla nas cos jest od zawsze czerwone
                to nie znaczy wcale , ze takie jest.Bolesnie stykamy sie z tym
                problemem w przypadku emigracji do dalekiego kulturowo obszaru.Nagle
                ten nasz uporzadkowany ,znany i niezmienny od dziecinstwa swiatek
                zaczyna wariowac i juz sami nie wiemy czy to on wariuje czy my?a tak
                przy okazji czesto zauwazajac dziwne przyzwyczajenia innych nagle
                stwierdzamy, ze to nie oni tylko my jestesmy dziwni.Tak jak z tymi
                zebami.dlatego tez jesli jakies nawyki, przyzwyczajenia innych nie
                dotykaja nas bezposrednio, mozemy je tolerowac w miare, to nie
                oceniajmy.Nas tez obserwuja i ciekawe dlaczego te Turczynki tak
                naprawde nie zaprzyjazniaja sie z nami?One tez sie dziwia i nas
                oceniaja Moje Drogie...Jeszcze nie jedno was zadziwi, ale to nie
                znaczy, ze druga strona jest dziwna.Jest inna i dlatego swiat jest
                kolorowysmile))
              • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 19.05.08, 21:02

                • yalvar Re: o co chodzi z turkami?:) 20.05.08, 14:50
                  a bylo tak spokojnie a tu prosze dwie panie amw i gunes -rozgadaly sie na
                  calegosmile)powiem ze jestescie uroczesmilesuper interaktywnesmilenaprawde bez
                  zlosliwosci szczery komentarz.dzieki!
                  fajnie ze malgorzata wspomniala o klamstawch..kurcze ile ja sie nameczylam przez
                  te polprawdy ,przez te kretactwa roznych turkow myslalam ,ze po prostu mam pecha
                  do ludzi ,ale widze ,ze to problem na wieksza skale i raczej jakas tendencja w
                  spoleczenstwie.smutne ,fakt ,kiedy jestes wsrod obcych i nie mozesz tak do konca
                  miec pewnosci ,ze to co slyszysz jest na pewno prawda..to mnie przeraza ,ale w
                  polsce tez mnie to przeraza wiec znowu nie chce rzucac kalumni na turkow .ale
                  faktem jest ze otarlam sie o ta nieuczciwosc.
                  ale moj przyjaciel ,rdzenny turek od samego poczatku powtarza mi-nie ufaj
                  turkom!zreszta on w ogole mowi nie ufaj ludziomsmiletrzyma dystans do wszystkich
                  wokol,ale to fakt ,ze zawsze mnie ostrzegal przed rodakami,czesto powtarzal ,ze
                  ludzie w turcji nosza niezliczone ilosci masek ,i trzeba byc czujnym bo swietnie
                  graja role ktore sobie wymyslasmilemowi mi to turek ,wiec nie mam podstaw by mu nie
                  wierzyc ,dlatego teraz jestem ostrozna ,i nawet baczniej przygladam sie swemu
                  przyjacielowi ,bo bedac konsekwentnym ostrzega mnie tez przed sobasmilei mowi, ze i
                  jemu tez nie powinnam slepo ufac,taki to uczciwy czlowiek.ostrzegajacy ,ze i on
                  nie jest idealem i roznie moze byc..ale my jestesmy tylko przyjaciolmi -nie
                  para, takze sytuacja jest troche inna miedzy nami.
                  pozdrawiam
                  • gunes20032001 Re: o co chodzi z turkami?:) 20.05.08, 18:14
                    Powiedz yalvar co tu robic oprocz pisania z wami jak sie ma wolne
                    wieczory?caly dzien biegam, tak wiec wiecorem trzeba troche
                    pogadac.Bardzo sie ciesze, ze odkrylam to forum bo do tej pory
                    myslalam, ze te wszystkie przemyslenia i problemy dotykaja tylko
                    mnie.Na szczescie nie jestem wyjatkiem.
                    Jesli chodzi o zaufanie w Turcji to naprawde jest to problem, tym
                    bardziej, ze oni maja talent do przekonywania i taki sam do
                    wymigiwania sie.Kurcze, ale przeciez bez zaufania nie da rady!!To
                    jest podstawa zdrowego funkcjonowania.inaczej mozna sie nabawic
                    fobii.To tak jakbysmy byly przekonane, ze po piatku jest sobota, a
                    tu nagle budzisz sie w sobote , a wmawiaja ci, ze to niedziela.
                    • magcom12 Re: o co chodzi z turkami?:) 25.05.08, 14:06
                      ciekawa dyskusja
                      to tak jak ja na pocztku wkurzalam sie ze mowiac nie i krecac glowoa
                      turcy wcale nie podchodzili to tego jak nie tylko nie wiem a nie to
                      dla nich cmokniecie uniesiona brew i lekko glowa.zanim to
                      zrozumialam minelo troche czasu.jak opowiedzialam swojemu historyjke
                      z tureckiki dziewicami i wazelina to sie usmiechna i potwierdzil.
                      ja ciezko lapie te ich zachowania jestem zodiakalnym baranem i dla
                      mnie czarne jest czarne a biale jest biale i te ich megalomanskie
                      opowiesci z ktorych niewiele wynika ........
                      co do mycia zebow jako dentysta wypowiem sie ze ze wzgledu na
                      profilaktyke przeciwprochnicowa logiczne jest myc zeby po posilku
                      ale jak ktos lubi jesc sniadanie odswiezonym niech robi to przed i
                      po .
                      kraj ciekawy pelen kontrastow mi ciezko czasami zrozumiec.
                      np rodzinka mojego lubego jak przyjade rzucaja sie caluja przytulaja
                      a jak wyjade ni slychu ni widu nie zadzwonia nie napisza a tak
                      tesknia.nie wiem czy to obluda czy standard mi ciezko to
                      zaakceptowac.
                  • sarlo51 Re: o co chodzi z turkami?:) 21.05.08, 01:48
                    Yalvar moj maz to to samo zawsze mowi. Ale co mnie zaskoczylo tez
                    uslyszalam od ludzi turkow co mieszkaja na lato gdzie ja.Oni tez
                    mieszkaja po za turcja.(holandia,niemcy,francja,itp).Wlasnie mnie to
                    powiedzialy jak mnie zobaczyly pierwszy raz.Wlasnie ze oni sie
                    usmiechaja i sa bardzo goscine to jest ich kultura. Tutaj Turcy co
                    sa tutaj dluzej to wiedza ze ten usmiech jest odebrany inaczej.
                    Ludzie z inych kultur odczytuja usmiech ich inaczej niz polacy.
                  • bgtka Re: o co chodzi z turkami?:) 22.05.08, 21:48
                    duzo mi dalo do myslenia to co napisałaś..tak jakoś wogóle
                    zboczylismy na sam koniec z tematu, ale na tym polega twórcza
                    dyskusja smileNo wiec a propos "białego kłamstwa":ja zauważylam, że oni
                    czasem jak coś mówia, to nie powiedzą od A do Z,ja czuję "niedosyt"
                    informacyjny, wiec pytam co chwile zeby sie wiecej dowiedziec i oni
                    odpowiedzą albo nie tongue_out - tak jakby podsycali ciekawość, jak sie
                    połapiesz o co chodzi i dopytujesz sie o wiecej to i tak masz
                    wrażenie ze jeszcze coś jest w ich opowiesci pominiete smileNo paranoja
                    jak dla mnie! Nigdy z czyms takim sie nie spotkalam, u innych nacji
                    również smileFaktycznie, chyba lubią mocno filtrować informacje, które
                    wypuszczają..A co do: nie wierz drugiemu Turkowi... chyba biorac pod
                    uwagę ich zamiłowanie do plotkarstwa, to jakoś im sie nie dziwiesmile)
                    pozdrowionka!
                    • abalko Re: o co chodzi z turkami?:) 22.05.08, 23:39
                      mnie przede wszystkim uderzaja ogromne kontrasty - albo ktos jest
                      dobry bez umiaru, albo zly do szpiku kosci. postaw posrednich nie
                      zaobserwowalam.
    • mrockata Re: o co chodzi z turkami?:) 23.05.08, 15:06
      kurcze tak sie zastanawiam co do kosmetykow w Tr... i w drogeriach
      czy marketach byl naprawde dobry wybor kosmetykow i nie konczyly sie
      one na szamponie pokrzywowym...samego Blendax czy Elidor sa rozne
      rodzaje do roznych wlosow do tego z odzywkami przeroznymi w roznych
      rozmiarach. To samo tyczy sie kremow.
      Oczywiscie byly tez drogerie i drogerie, ale bez przesady.
      Co do mycia sie i niemycia obu plci..jw niezaleznie od nacji tacy i
      tacy sa WSZEDZIE!!
      • anatalka Re: o co chodzi z turkami?:) 10.09.08, 17:37
        to zalezy gdzie się mieszka, ale jak u nas loreal ma np. 12 kremów w
        jednej linii( do skóry suchej przykładowo) to tam będą 2 kremy z tej
        linii.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka