kukorica.aratas
24.07.13, 00:39
Jak się trafi (bo dlaczego nie) w przyszłym tygodniu parę pochmurnych i chłodnych dni, to nawet jak później wróci goronc, to już jakiś taki z przetrąconym krzyżem. Niby słonko podaje, ale to już nie te okoliczności. Prawie połowa drogi od letniego przesilenia do równonocy, przed dziewiątą się ściemniać zacznie.
Cezurą jest Bayreuth. Jak się skończy, już po ptokach powoli się robi. Koniec beztroski, początek schyłku. Na horyzoncie zacznie majaczyć Sylwester (fsęsie człowiek sobie uświadamia, żeby się jednak nie przyzwyczajać do tej ostatniej cyferki w dacie).
Amen.