Dodaj do ulubionych

Wy też macie krew na rękach!

28.04.11, 10:54
Nie ma człowieka bez grzechu i nie ma wegetarianina bez mordowania zwierząt:

forum.gazeta.pl/forum/w,29,124672096,124672096,Do_wegetarian_z_forum.html

forum.gazeta.pl/forum/w,29,124672096,124702691,Re_Do_wegetarian_z_forum.html

Człowiek, żeby żyć, musi zabijać. Jeżeli naprawdę chcecie sprawić, że człowiek przestanie zabijać zwierzęta, to przestańcie się rozmnażać.
Obserwuj wątek
    • fueradesi Re: Wy też macie krew na rękach! 07.05.11, 16:48
      Próba przerzucenia winy na innych? "Zamordowanie" koperku poprzez wyrwanie go z ziemi to nie to samo, co powieszenie żywej krowy za tylną nogę na sznurze, poderżnięcie [wciąż jeszcze żywej] gardła, upuszczenie krwi i dopiero zarżnięcie (po kilku próbach, nie od razu niestety :(].

      Roślinki to roślinki. A zwierzęta są nam o wiele bliższe. Bez porównania. Mają podobne układy (trawienny, oddechowy, ...) podobną budowę (kości, mięśnie, tkanki, skórę), podobnie działające zmysły (słuch, węch, wzrok, "mowa" [zdolność wydawania dźwięków aparatem mowy]). A roślinka?

      Ręce opadają. Jak ludzie mogą być obojętni wobec cierpienia naszych "braci mniejszych" ?! I pieprzyć takie głupoty jak Ty ?!!!! Mam nadzieję że to prowokacja, bo jeśli istnieją ludzie myślący tak jak Ty, to to ogromna porażka dla świata!
      • misiu-1 Re: Wy też macie krew na rękach! 07.05.11, 21:45
        Jak się komentuje coś, na co się nawet okiem nie rzuciło, to wtedy wychodzą takie pierdoły o koperku. :)
      • marouder.eu Feuradesi ma krew na rekach! 08.05.11, 05:09
        Tkanka milionow, ze powtorze za autorem watku, myszy, nornic, zab trawnych, rozmaitych ropuch pokrywa gruba, zaskorupiala warstwa twoje konczyny, ze nie wspomne o owadziej hemolimfie!

        Ze tez cie sumienie nie gryzie!
    • s-orbona Re: Wy też macie krew na rękach! 09.05.11, 10:51
      Komu to przeszkadza? Myślę, że każdy wegetarianin jest tego świadomy.
      • m.rycho Re: Wy też macie krew na rękach! 09.05.11, 13:23
        s-orbona napisała:

        > Komu to przeszkadza? Myślę, że każdy wegetarianin jest tego świadomy.<
        Nie każdy , oględnie mówiąc.
        Głupi odrzuca to co widzi i trzyma się tego co myśli
        • yuka66 Re: Wy też macie krew na rękach! 10.05.11, 17:41
          Ja mialam ostatnio z moja bratowa dyskusje na podobny temat. Twierdzila, ze jak chce byc taka "swieta"(sic!) to nie powinnam jesc warzyw, bo marchewka tez czuje i nie powinnam karmic mojego psa miesem.
          • zamyslona4 Re: Wy też macie krew na rękach! 16.05.11, 19:15
            cyuka66 napisała:

            > Ja mialam ostatnio z moja bratowa dyskusje na podobny temat. Twierdzila, ze jak
            > chce byc taka "swieta"(sic!) to nie powinnam jesc warzyw, bo marchewka tez czu
            > je i nie powinnam karmic mojego psa miesem.

            mąż mojej przyjaciolki, ktory nie przepusci zadnej okazji, na ostatniej imprezie gdzie serwowali szynke na cieplo "a co ci za roznica? przeciez ona i tak juz nie zyje!"
          • alternatywaprzemocy Re: Wy też macie krew na rękach! 19.08.11, 11:33
            Skąd wiesz że marchewka czuje ?
        • alternatywaprzemocy Re: Wy też macie krew na rękach! 19.08.11, 11:30
          Głupi odrzuca to co dobre i trzyma się tego co złe
    • t_winski Toteż jestem weganinem. 20.05.11, 21:32
      "Nie zabijaj." - Pan Bóg
      • marouder.eu Weganku, w twoim imieniu rolnik.. 21.05.11, 06:47
        ...swoim traktorem oraz przyczepionym do niego plugiem zabija setki i tysiace istnien na hektar!
        • t_winski Pasza dla zwierząt 24.05.11, 20:00
          vegan.pl/
          "Wyżywienie weganina wymaga zużycia o wiele mniejszej ilości wody, energii i ziemi niż wyżywienie osób, które spożywają produkty zwierzęce."

          www.earthscan.co.uk/blog/post/The-Meat-Crisis.aspx
          "...With around 94 per cent of global soya production and nearly 40 per cent of cereals destined for cattle, pig and poultry feed..."
          • misiu-1 Re: Pasza dla zwierząt 25.05.11, 07:44
            Propagandowe łgarstwo. Jedynie 3% soi jest zużywane na paszę dla zwierząt. 88% jest zużywane do produkcji oleju sojowego dla ludzi. Zwierzęta dostają tylko odpady po tej produkcji. Tak samo, jak zjadają wytłoki rzepakowe, odpady buraków cukrowych po produkcji cukru itd.
            • t_winski Misiu, gdzie to wyczytałeś? 25.05.11, 14:05
              Podaj linka.
              • misiu-1 Re: Misiu, gdzie to wyczytałeś? 25.05.11, 18:44
                www.fao.org
                • t_winski Podaj dokładnego linka. 30.05.11, 20:22
                  Mi wyświetliła się strona główna.
        • alternatywaprzemocy Re: Weganku, w twoim imieniu rolnik.. 19.08.11, 13:20
          > ...swoim traktorem oraz przyczepionym do niego plugiem zabija setki i tysiace i
          > stnien na hektar

          A ty z nim
      • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 21.05.11, 08:41
        t_winski napisał:

        > "Nie zabijaj." - Pan Bóg

        "Wszystko, co się rusza i żyje jest przeznaczone dla was na pokarm" - Pan Bóg
        • yuka66 Re: Toteż jestem weganinem. 22.05.11, 10:11
          To przyzwolenie bylo dane tymczasowo po potopie gdy panowal glod i nie mozna bylo uprawiac ziemi.
          • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 23.05.11, 22:27
            yuka66 napisała:

            > To przyzwolenie bylo dane tymczasowo po potopie gdy panowal glod i nie mozna bylo
            > uprawiac ziemi.

            Nieprawda. To nie było tymczasowe przyzwolenie, tylko stała zasada.
        • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 22.05.11, 22:37
          Misiu Bóg nie istnieje więc Twój "cytat" jest nieprawdziwy.
          • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 23.05.11, 22:36
            Bóg istnieje, a cytat jest prawdziwy. A w ogóle cała idea wegetarianizmu ma jakikolwiek ślad sensu tylko pod warunkiem istnienia Boga. Bo tylko odwołanie do szacunku dla stworzenia może dostarczyć odpowiedniego argumentu. Jeśli Boga nie ma, to jedynym "uzasadnieniem" dla wegetarianizmu pozostaje przemoc, którą się go narzuci.
            • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 24.05.11, 19:45
              > Bóg istnieje, a cytat jest prawdziwy

              Nieprawda. Nie istnieje, nie ma na to dowodów, nie ma dowodów na to że słowa te wypowiedział Bóg.

              > ikolwiek ślad sensu tylko pod warunkiem istnienia Boga. Bo tylko odwołanie do s
              > zacunku dla stworzenia może dostarczyć odpowiedniego argumentu. Jeśli Boga nie
              > ma, to jedynym "uzasadnieniem" dla wegetarianizmu pozostaje przemoc, którą się
              > go narzuci.

              Jeśli Boga nie ma to zawsze pozostaje SUMIENIE.
              • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 07:38
                y.agni.k napisała:

                > Nieprawda. Nie istnieje, nie ma na to dowodów, nie ma dowodów na to że słowa te
                > wypowiedział Bóg.

                Bzdura. Dowody na istnienie Boga to Ty, ja i świat, który nas otacza. Nawet, jeśli jest pełen głupców, którzy tego nie potrafią dostrzec.

                > Jeśli Boga nie ma to zawsze pozostaje SUMIENIE.

                Sumienie jest właśnie koronnym dowodem na istnienie Boga. Gdyby Boga nie było, skąd miałoby się wziąć sumienie?
                • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 08:50
                  > Bzdura. Dowody na istnienie Boga to Ty, ja i świat, który nas otacza. Nawet, je
                  > śli jest pełen głupców, którzy tego nie potrafią dostrzec.

                  Ja tego nie widzę, są jakieś inne "dowody"?

                  > Sumienie jest właśnie koronnym dowodem na istnienie Boga. Gdyby Boga nie było,
                  > skąd miałoby się wziąć sumienie?

                  Sumienie to po prostu ocena moralna swoich czynów jaki to ma związek z _jakąkolwiek_ religią? Czy to że w 10 przykazaniach nagryzmolono "nie zabijaj" to znaczy że religia sprawuje pieczę na ludzkim sumieniem?
                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 11:51
                    y.agni.k napisała:

                    > Ja tego nie widzę, są jakieś inne "dowody"?

                    Trudno ślepemu wytłumaczyć, co to jest czerwień, ale fakt, że jej nie widzi, nie świadczy o tym, że ona nie istnieje.

                    > Sumienie to po prostu ocena moralna swoich czynów jaki to ma związek z _jakąkol
                    > wiek_ religią?

                    Ma związek z Bogiem, który stworzył człowieka z sumieniem.

                    > Czy to że w 10 przykazaniach nagryzmolono "nie zabijaj" to znaczy że religia sprawuje
                    > pieczę na ludzkim sumieniem?

                    Nad głupotą twojej wypowiedzi można tylko z politowaniem pokiwać głową.
                    • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 21:36
                      > Trudno ślepemu wytłumaczyć, co to jest czerwień, ale fakt, że jej nie widzi, ni
                      > e świadczy o tym, że ona nie istnieje.

                      Trudno zaślepionemu powiedzieć że coś istnieć nie może.

                      > Ma związek z Bogiem, który stworzył człowieka z sumieniem.

                      A są na to jakieś dowody że Bóg stworzył człowieka?

                      > Nad głupotą twojej wypowiedzi można tylko z politowaniem pokiwać głową.

                      A czemu?
                      Bo nie potrafisz odpowiedzieć na nią?
                      • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 26.05.11, 15:57
                        y.agni.k napisała:

                        > Trudno zaślepionemu powiedzieć że coś istnieć nie może.

                        Trudno ślepemu pojąć, że nie znajdzie zrozumienia dla swoich zapewnień, że czerwień nie może istnieć.

                        > A są na to jakieś dowody że Bóg stworzył człowieka?

                        Owszem. Istnienie człowieka jest takim samym dowodem na istnienie Boga, jak istnienie samochodu jest dowodem na istnienie człowieka.

                        > > Nad głupotą twojej wypowiedzi można tylko z politowaniem pokiwać głową.
                        >
                        > A czemu?
                        > Bo nie potrafisz odpowiedzieć na nią?

                        Nie. Bo taka bezdenna głupota budzi politowanie.
                        • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 26.05.11, 21:46
                          > Trudno ślepemu pojąć, że nie znajdzie zrozumienia dla swoich zapewnień, że czer
                          > wień nie może istnieć.

                          Nawet i tego nie możesz założyć na pewno, czy czerwień na pewno istnieje.

                          > Owszem. Istnienie człowieka jest takim samym dowodem na istnienie Boga, jak ist
                          > nienie samochodu jest dowodem na istnienie człowieka.

                          Człowiek nie jest żadnym dowodem na istnienie Boga. Od razu zaznaczam że są to tylko moje przemyślenia: Myślę że Bóg został stworzony przez człowieka aby nie czuć strachu przed wszechświatem i ogromu świata.

                          > Nie. Bo taka bezdenna głupota budzi politowanie.

                          Głupota w tym wypadku to Twoje subiektywne zdanie niczym nie uargumentowane poza założeniami że jestem głupia bo nie wierzę we wszechmogącego Boga.
                          • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 00:41
                            y.agni.k napisała:

                            > Nawet i tego nie możesz założyć na pewno, czy czerwień na pewno istnieje.

                            Ale że wegetarianizm istnieje, jakoś wątpliwości nie masz? A może to tylko złudzenie?

                            > Człowiek nie jest żadnym dowodem na istnienie Boga. Od razu zaznaczam że są to
                            > tylko moje przemyślenia: Myślę że Bóg został stworzony przez człowieka aby nie
                            > czuć strachu przed wszechświatem i ogromu świata.

                            Owszem, jest. Choć ciemnocie, niegdyś przekonanej o tym, że robactwo lęgnie się samoistnie z brudu, dziś wydaje się, że człowiek zalągł się w zupie.

                            > Głupota w tym wypadku to Twoje subiektywne zdanie niczym nie uargumentowane poz
                            > a założeniami że jestem głupia bo nie wierzę we wszechmogącego Boga

                            Głupota to twoje przekonanie, że jeśli istnienia czegoś nie można udowodnić, to to nie istnieje.
                            • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 22:12
                              > Ale że wegetarianizm istnieje, jakoś wątpliwości nie masz? A może to tylko złud
                              > zenie?

                              Myślę że istnieje.

                              > Owszem, jest. Choć ciemnocie, niegdyś przekonanej o tym, że robactwo lęgnie się
                              > samoistnie z brudu, dziś wydaje się, że człowiek zalągł się w zupie.

                              Myślę że dużym problemem dla ludzi z wielkimi klapkami na oczach jest zrozumienie faktu że ktoś inny może mieć zupełnie inne zdanie.

                              > Głupota to twoje przekonanie, że jeśli istnienia czegoś nie można udowodnić, to
                              > to nie istnieje.

                              Tego nie powiedział. Mówię że Bóg nie istnieje. KROPKA
                              • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 22:22
                                y.agni.k napisała:

                                > Myślę że istnieje.

                                Ale pewności żadnej nie ma, co?

                                > Myślę że dużym problemem dla ludzi z wielkimi klapkami na oczach jest zrozumienie faktu
                                > że ktoś inny może mieć zupełnie inne zdanie.

                                Brak elementarnej logiki w twoich postach. To, że mając odmienne zdania na jakiś temat, dyskutujemy o tym, dowodzi samo przez się zrozumienia faktu, że ktoś inny ma inne zdanie.

                                > > Głupota to twoje przekonanie, że jeśli istnienia czegoś nie można udowodnić, to
                                > > to nie istnieje.

                                > Tego nie powiedział. Mówię że Bóg nie istnieje. KROPKA

                                Mam ci przypomnieć, co napisałaś?

                                > Nie istnieje, nie ma na to dowodów
                                • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 08:32
                                  > Ale pewności żadnej nie ma, co?

                                  Dla mnie nie ma pewności co do istnienia Wszechmogącego.

                                  > Brak elementarnej logiki w twoich postach. To, że mając odmienne zdania na jaki
                                  > ś temat, dyskutujemy o tym, dowodzi samo przez się zrozumienia faktu, że ktoś i
                                  > nny ma inne zdanie.

                                  Dowodzi co nie znaczy że przyjmujesz to do wiadomości. W tym konkretnym przypadku atakujesz mnie tylko dlatego że napisałam o "cytacie" Boga że nie jest prawdziwy.
                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 12:23
                                    y.agni.k napisała:

                                    > Dla mnie nie ma pewności co do istnienia Wszechmogącego.

                                    A dla mnie nie ma pewności do do istnienia twojego rozumu. Co z tego?

                                    > Dowodzi co nie znaczy że przyjmujesz to do wiadomości.

                                    Owszem, znaczy. Przyjąć do wiadomości, to znaczy dowiedzieć się (tu: że ktoś ma inne zdanie). Fakt, że komentuję twoje zdanie, jest jasnym i czytelnym dowodem tego, że się o nim dowiedziałem, czyli przyjąłem do wiadomości. Nadążasz?

                                    > W tym konkretnym przypadku atakujesz mnie tylko dlatego że napisałam o "cytacie"
                                    > Boga że nie jest prawdziwy.

                                    W tym konkretnym przypadku ty zaatakowałaś mnie tylko dlatego, że ten cytat zamieściłem.
                                    • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 12:54
                                      > Owszem, znaczy. Przyjąć do wiadomości, to znaczy dowiedzieć się (tu: że ktoś ma
                                      > inne zdanie). Fakt, że komentuję twoje zdanie, jest jasnym i czytelnym dowodem
                                      > tego, że się o nim dowiedziałem, czyli przyjąłem do wiadomości. Nadążasz?

                                      Za szybko Misiu zdecydowanie za szybko ;-)

                                      > A dla mnie nie ma pewności do do istnienia twojego rozumu. Co z tego?

                                      Nic, to podobnie jak mam obiekcje czy u Ciebie istnieje zdolność logicznego myślenia, mam wątpliwości.

                                      > W tym konkretnym przypadku ty zaatakowałaś mnie tylko dlatego, że ten cytat zam
                                      > ieściłem.

                                      O nie, tego to Ty mi nie wmówisz. Cytowałeś Boga więc napisałam Ci że cytat jest nieprawdziwy bo ja uważam że Boga nie ma. To nie był atak, wyraziłam swoje zdanie a to jak to odebrałeś to już Twoja prywatna sprawa.
                                      • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 15:31
                                        y.agni.k napisała:

                                        > Za szybko Misiu zdecydowanie za szybko ;-)

                                        Tak właśnie myślałem.


                                        > > W tym konkretnym przypadku ty zaatakowałaś mnie tylko dlatego, że ten cyt
                                        > at zam
                                        > > ieściłem.
                                        >
                                        > O nie, tego to Ty mi nie wmówisz.

                                        Nie muszę niczego wmawiać, bo to oczywiste.

                                        > Cytowałeś Boga więc napisałam Ci że cytat jest nieprawdziwy bo ja uważam że Boga nie
                                        > ma. To nie był atak, wyraziłam swoje zdanie a to jak to odebrałeś to już Twoja prywatna
                                        > sprawa.

                                        W takim razie moja odpowiedź to także nie był atak, a jak to odebrałaś, to twoja prywatna sprawa.
                    • kosmopolitesiorbut Zgodnie z Twoją filozofią Misiu 09.06.11, 15:53
                      wyznający inną religię niż ta "jedyna słuszna", czy też dzikie plemiona znad Amazonki nie dość, że nie mają sumienia, to zasady jakimi się kierują w swoim życiu kierują ich wprost w otchłanie piekielne, gdzie spotkają z pewnością (wg Twojej pokrętnej logiki) praprapra przodków ludzi współczesnych. Fajnie! Tylko jak będą się porozumiewać? Hmmm...
                      • misiu-1 Re: Zgodnie z Twoją filozofią Misiu 09.06.11, 18:41
                        kosmopolitesiorbut napisał:

                        > wyznający inną religię niż ta "jedyna słuszna", czy też dzikie plemiona znad Am
                        > azonki nie dość, że nie mają sumienia, to zasady jakimi się kierują w swoim życiu kierują
                        > ich wprost w otchłanie piekielne

                        Zabawne. A jakiż to sposób "rozumowania" doprowadził do tego śmiesznego wniosku?

                        "Chwała i cześć, i pokój każdemu, który czyni dobrze, najpierw Żydowi, a potem i Grekowi. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę. Bo ci, którzy bez zakonu zgrzeszyli, bez zakonu też poginą; a ci, którzy w zakonie zgrzeszyli, przez zakon sądzeni będą. Gdyż nie ci, którzy zakonu słuchają, są sprawiedliwi u Boga, lecz ci, którzy zakon wypełniają, usprawiedliwieni będą. Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają. Dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach. Wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę."
                        (Rz 2:10-15)
          • zamyslona4 Re: Toteż jestem weganinem. 24.05.11, 12:54
            y.agni.k napisała:

            > Misiu Bóg nie istnieje więc Twój "cytat" jest nieprawdziwy.

            hahahh świetne! krótko i na temat :)
            • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 24.05.11, 13:34
              zamyslona4 napisała:

              > y.agni.k napisała:
              >
              > > Misiu Bóg nie istnieje więc Twój "cytat" jest nieprawdziwy.
              >
              > hahahh świetne! krótko i na temat :)

              ROTFL
              Wegetarianizm nie istnieje, więc wasze opowiastki są nieprawdziwe.
              Krótko i na temat.

              A tak w ogóle, to trzeba było tak odpowiedzieć temu użyszkodnikowi:
              forum.gazeta.pl/forum/w,353,124702959,125394976,Totez_jestem_weganinem_.html
              • t_winski Święte Drzewa 24.05.11, 20:20
                Może bóg jest, jestem agnostykiem. Staram się przestrzegać biblijnych 10-u przykazań. Lubię też klimaty pogańskie. Nie mam w pokoju symboli związanych z mitologią chrześcijańską, ale mam wizerunek Światowida.

                www.pl.paganfederation.org/paganism.php
                "Poganie kochają lasy i otwarte przestrzenie jako dom dzikich zwierząt i ptaków."

                ...a im mniej zwierząt hodowlanych, tym więcej świętych drzew.
              • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 24.05.11, 22:23
                > ROTFL
                > Wegetarianizm nie istnieje, więc wasze opowiastki są nieprawdziwe.
                > Krótko i na temat.

                Nie istnieje bo Ty i Rolnik z Wierciszewa tak mówicie? :-)
                Bawisz mnie Misiu, mówiłam Ci to już?!
                • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 07:46
                  A Bóg nie istnieje, bo ty y.agni.k tak mówisz?
                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 08:50
                    > A Bóg nie istnieje, bo ty y.agni.k tak mówisz?

                    Nie.
                    Nie ma na jego istnienie żadnych dowodów.
                    To chyba proste prawda?
                    • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 11:52
                      y.agni.k napisała:

                      > Nie.

                      No, właśnie tak.

                      > Nie ma na jego istnienie żadnych dowodów.
                      > To chyba proste prawda?

                      Dowody są, ale trzeba nie być idiotą, żeby je dostrzec.
                      • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 25.05.11, 21:37
                        > Dowody są, ale trzeba nie być idiotą, żeby je dostrzec.

                        A ja mam w domu słonia na łańcuchu ale nie pokażę Ci dowód na jego istnienie w jadalni bo musisz być idiotą żeby nie dostrzec ich bez mojego pokazywania.
                        • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 26.05.11, 15:53
                          Tobie się pewnie wydaje, że twoja odpowiedź jest celna i mądra, podczas gdy jest jedynie żałosna.
                          • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 26.05.11, 21:49
                            A Tobie się wydaje że w czysto teoretycznej dyskusji o Bogu wygrasz jakimiś argumentami odwołując się do wspaniałości świata na którym przyszło nam żyć i w Twoim przypadku jeść innych współmieszkańców?!
                            Obrażać Misiu... to nie jest trudne, ciężej jest dyskutować. Tu już nie ma faktów sprawdzalnych w google, nie ma statystyk, pozostaje wiara. Ty ją masz ja nie co nie znaczy że możesz mnie wyzywać i litować się nad moim losem. Tak samo mogłabym postąpić ja ale nie robię tego bo nie mam potrzeby uciekania się do świńskich metod.
                            • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 00:55
                              y.agni.k napisała:

                              > A Tobie się wydaje że w czysto teoretycznej dyskusji o Bogu wygrasz jakimiś argumentami
                              > odwołując się do wspaniałości świata na którym przyszło nam żyć i w Twoim
                              > przypadku jeść innych współmieszkańców?!

                              Mnie się nie wydaje, że do ciebie mogą trafić jakiekolwiek argumenty.

                              > Obrażać Misiu... to nie jest trudne, ciężej jest dyskutować.

                              Zwłaszcza z kimś, kto nie wie, co to logika. Ja nie przyszedłem tu dyskutować z tobą o Bogu. I nie ja w ogóle o Bogu zacząłem. Ogarniasz, białogłowo?

                              > Tu już nie ma faktów sprawdzalnych w google, nie ma statystyk, pozostaje wiara. Ty ją
                              > masz ja nie

                              Wiara to to, co prezentują ewolucjoniści. Wiara w bajki, byle tylko były opowiadane przez kogoś z odpowiednim tytułem.

                              > co nie znaczy że możesz mnie wyzywać i litować się nad moim losem.

                              Nie wyzywam cię, a litować się nad twoim losem mogę bez względu na to, co ty o tym sądzisz.

                              > Tak samo mogłabym postąpić ja ale nie robię tego bo nie mam potrzeby uciekania się do
                              > świńskich metod.

                              Tak ci się tylko wydaje.
                              • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 22:15
                                > Mnie się nie wydaje, że do ciebie mogą trafić jakiekolwiek argumenty.

                                Tym bardziej nie bardzo rozumiem po co się tak wysilasz.

                                > Zwłaszcza z kimś, kto nie wie, co to logika. Ja nie przyszedłem tu dyskutować z
                                > tobą o Bogu. I nie ja w ogóle o Bogu zacząłem. Ogarniasz, białogłowo?

                                Nie?
                                To po co ta odpowiedź z cytatem Boga?
                                Z kolei z logiką Misiu to raczej Ty jesteś na bakier czego świetnym przykładem jest wątek Rolnika, brawo panowie popisaliście się... rozumem a raczej jego brakiem.

                                > Nie wyzywam cię, a litować się nad twoim losem mogę bez względu na to, co ty o
                                > tym sądzisz.

                                Owszem wyzywasz mnie, to stały element w Twoich dyskusjach.

                                > Tak ci się tylko wydaje.

                                Póki co Misiu Cię nie wyzywam. To fakt.
                                • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 27.05.11, 22:43
                                  y.agni.k napisała:

                                  > Tym bardziej nie bardzo rozumiem po co się tak wysilasz.

                                  Wcale się nie wysilam i nie jest moim celem przekonanie cię do czegokolwiek.

                                  > > Zwłaszcza z kimś, kto nie wie, co to logika. Ja nie przyszedłem tu dyskutować z
                                  > > tobą o Bogu. I nie ja w ogóle o Bogu zacząłem. Ogarniasz, białogłowo?
                                  >
                                  > Nie?
                                  > To po co ta odpowiedź z cytatem Boga?

                                  Czy tobie naprawdę trzeba tłumaczyć, jak małej dziewczynce w przedszkolu? To t_winski przyszedł i wydawało mu się, że cytat z Boga posłuży mu za argument w kierunku wegetarianizmu. Pomylił się, bo nie zna materii, której się chwycił. Wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Jednak umieszczając dyskusję na płaszczyźnie wiary, zaakceptował zarazem fakt, że odpowiedź, jaka może się pojawić, będzie na tej samej płaszczyźnie. Ogarniasz, białogłowo? I tylko ty musiałaś wyleźć ze swoją deklaracją niewiary, jak dupa z pokrzywy. Ni w pięć, ni w dziesięć. Zanim coś się napisze, warto przyswoić sobie kontekst, żeby nie wyjść na blondynkę.

                                  > Z kolei z logiką Misiu to raczej Ty jesteś na bakier czego świetnym przykładem
                                  > jest wątek Rolnika, brawo panowie popisaliście się... rozumem a raczej jego brakiem.

                                  Potrafisz wskazać, w którym miejscu jestem na bakier i krótko uzasadnić?

                                  > Owszem wyzywasz mnie, to stały element w Twoich dyskusjach.

                                  Nieprawda, kłamiesz.

                                  > Póki co Misiu Cię nie wyzywam. To fakt.

                                  Ja nie piszę, że mnie wyzywasz. Piszę, że tak ci się tylko wydaje, że nie chwytasz się świńskich metod. Kłamstwo, insynuacja i manipulacja to są właśnie świńskie metody.
                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 08:46
                                    > Czy tobie naprawdę trzeba tłumaczyć, jak małej dziewczynce w przedszkolu? To t_
                                    > winski przyszedł i wydawało mu się, że cytat z Boga posłuży mu za argument w ki
                                    > erunku wegetarianizmu. Pomylił się, bo nie zna materii, której się chwycił. Wie
                                    > , że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Jednak umieszczając dyskusję na p
                                    > łaszczyźnie wiary, zaakceptował zarazem fakt, że odpowiedź, jaka może się pojaw
                                    > ić, będzie na tej samej płaszczyźnie. Ogarniasz, białogłowo? I tylko ty musiała
                                    > ś wyleźć ze swoją deklaracją niewiary, jak dupa z pokrzywy. Ni w pięć, ni w dzi
                                    > esięć. Zanim coś się napisze, warto przyswoić sobie kontekst, żeby nie wyjść na
                                    > blondynkę.

                                    O i znowu obrażanie, Misiu czy Ty naprawdę nie umiesz kulturalnie porozmawiać?
                                    Chociaż raz? Dasz radę? A może to dla Ciebie za trudne co? Może przysłowiowa słoma z butów musi po prostu wyjść w każdym poście...?

                                    T_winski zrobił głupotę odnosząc się do "cytatów" Boga podobnie jak i Ty. Po prostu poszedłeś "za ciosem" dając się ośmieszyć, przyjmij to z godnością.

                                    > Potrafisz wskazać, w którym miejscu jestem na bakier i krótko uzasadnić?

                                    Musiałabym wkleić całą dyskusję z wątku Rolnika co nie jest takie proste ponieważ liczy ona ponad sto wpisów.
                                    Przypomnę Ci tylko że zakres Twojego logicznego myślenia nie był w stanie wyjść poza obszar przykładu z rybą.
                                    Ja to wiem i Ty także.
                                    Manipulacja to Twoja specjalność.
                                    Nie moja.

                                    > Ja nie piszę, że mnie wyzywasz. Piszę, że tak ci się tylko wydaje, że nie chwyt
                                    > asz się świńskich metod. Kłamstwo, insynuacja i manipulacja to są właśnie świńs
                                    > kie metody.

                                    Ja manipuluję, Misiu _na Boga_ wszak to Ty jesteś tu manipulantem numer JEDEN, nie krępuj się i nie umniejszaj sobie.
                                    Słusznie zauważyłeś że ja Ciebie nie wyzywam Ty na natomiast nie tylko nie wyzywasz wprost ale uciekasz się do sugestii "niby nie wyzywam ale jednak jesteś głupia" to jest manipulacja bo w razie czego możesz powiedzieć "ależ udowodnij mi yagnik że cię obraziłem" nie będę w stanie choć obydwoje wiemy że obrażasz mnie w każdym poście.
                                    • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 12:38
                                      y.agni.k napisała:

                                      > O i znowu obrażanie

                                      No właśnie. Znowu twoje obrażanie się na trafną ocenę twojej "tfurczości"

                                      > Misiu czy Ty naprawdę nie umiesz kulturalnie porozmawiać?

                                      Czy ty naprawdę nie umiesz nie insynuować?

                                      > Chociaż raz? Dasz radę? A może to dla Ciebie za trudne co? Może przysłowiowa słoma z
                                      > butów musi po prostu wyjść w każdym poście...?

                                      Zieeeeeeew!
                                      Twoje impertynencje są nudne, dziewczynko.

                                      > T_winski zrobił głupotę odnosząc się do "cytatów" Boga podobnie jak i Ty. Po prostu
                                      > poszedłeś "za ciosem" dając się ośmieszyć, przyjmij to z godnością.

                                      ROTFL
                                      Nie dociera do ciebie, że sama się tu kompromitujesz na potęgę? Twój problem. Brnij w to dalej. Dostarczysz mi tylko trochę zabawy.

                                      > Musiałabym wkleić całą dyskusję z wątku Rolnika co nie jest takie proste poniew
                                      > aż liczy ona ponad sto wpisów.

                                      Aha. Czyli potrafisz produkować tylko pustosłowie.

                                      > Przypomnę Ci tylko że zakres Twojego logicznego myślenia nie był w stanie wyjść
                                      > poza obszar przykładu z rybą.

                                      Co to znaczy - "zakres logicznego myślenia"? Ty w ogóle wiesz, co to jest logika?

                                      > Ja to wiem i Ty także.

                                      Ty coś wiesz? Na razie nie dałaś tego po sobie poznać. Mogłabyś się ubiegać o dostęp do tajemnic państwowych.

                                      > Manipulacja to Twoja specjalność. Nie moja.

                                      Pustosłowie

                                      > Ja manipuluję, Misiu _na Boga_ wszak to Ty jesteś tu manipulantem numer JEDEN,
                                      > nie krępuj się i nie umniejszaj sobie.
                                      > Słusznie zauważyłeś że ja Ciebie nie wyzywam Ty na natomiast nie tylko nie wyzy
                                      > wasz wprost ale uciekasz się do sugestii "niby nie wyzywam ale jednak jesteś gł
                                      > upia" to jest manipulacja bo w razie czego możesz powiedzieć "ależ udowodnij mi
                                      > yagnik że cię obraziłem" nie będę w stanie choć obydwoje wiemy że obrażasz mnie w
                                      > każdym poście.

                                      Ja cię nie obrażam. Dokonuję tylko oceny twoich wypowiedzi i nie jest moją winą, że zasługują na nieprzychylną. A obrażać się możesz o cokolwiek.
                                      • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 13:09
                                        > Czy ty naprawdę nie umiesz nie insynuować?

                                        Ale to fakt a nie insynuacja.
                                        To bardziej nawet jest moja prośba do Ciebie.

                                        > ROTFL
                                        > Nie dociera do ciebie, że sama się tu kompromitujesz na potęgę? Twój problem. B
                                        > rnij w to dalej. Dostarczysz mi tylko trochę zabawy.

                                        T_winski zaczął mało przemyślane cytaty Boga a Ty odpowiedziałeś mu tym samym, nie przemyślałeś tego bo w każdej chwili można zanegować tak cytat T-winskiego i jak i Twój.
                                        Jedyną osobą która z uporem maniaka manifestuje swój sposób odżywania się i przy okazji kompromituje jesteś Ty Misiu.

                                        > Aha. Czyli potrafisz produkować tylko pustosłowie.

                                        Przecież doskonale znamy słabe punkty "logicznego" myślenia Rolnika, jeśli obstajesz że ma on rację to są także i Twoje.
                                        Wałkowaliśmy to całą dyskusję, nie zamierzam Ci streszczać całego wątku.

                                        > Co to znaczy - "zakres logicznego myślenia"? Ty w ogóle wiesz, co to jest logik
                                        > a?

                                        To znaczy że naginasz logikę na potrzeby wypracowanego na forum zdania na temat wegetarian. Cel? Udowodnić że wegetarianie zabijają.
                                        Jak wielkim hipokrytą trzeba być aby wytykać kamyk w ręku wegetarianina jednocześnie samemu trzymając głaz?!
                                        Omijasz pewne logiczne wnioski, naginasz się do tych które nie współgrają nijak z resztą.
                                        Nie bardzo rozumiem po co?
                                        Czy Tobie ktoś zagląda do talerza i krytykuje co tam masz?
                                        Nie?
                                        To dlaczego próbujesz robić tak z nami?
                                        Jaki jest Twój cel bo nie bardzo rozumiem, co sensownego na tym forum mógłbyś napisać poza wklejaniem linków o zwiększonej zachorowalności przy stosowaniu diety wegańskiej?
                                        Co jeszcze możesz zaoferować poza dopisywaniem swojego wątpliwie związanego z rzeczywistością toku myślenia?


                                        • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 15:51
                                          y.agni.k napisała:

                                          > To znaczy że naginasz logikę na potrzeby wypracowanego na forum zdania na temat
                                          > wegetarian. Cel? Udowodnić że wegetarianie zabijają.

                                          Bredzisz. W ogóle nie masz pojęcia, co to jest logika. Logiki nie da się nagiąć. Albo rozumowanie jest logicznie poprawne, albo nie. Udowodnienie, że wegetarianie zabijają, jest proste jak konstrukcja młotka i niczego nie trzeba naginać. Fakty są oczywiste i wszystkie twoje krętactwa na nic się zdadzą.

                                          > Jak wielkim hipokrytą trzeba być aby wytykać kamyk w ręku wegetarianina jednocz
                                          > eśnie samemu trzymając głaz?!

                                          Hipokrytą nie jest ten, który uważa, że wolno zabijać zwierzęta i je zabija, tylko ktoś, kto zabija je twierdząc, że nie należy tego czynić.

                                          > Omijasz pewne logiczne wnioski, naginasz się do tych które nie współgrają nijak
                                          > z resztą.

                                          Nieprawda, kłamiesz.

                                          > Czy Tobie ktoś zagląda do talerza i krytykuje co tam masz?

                                          Tak.

                                          > To dlaczego próbujesz robić tak z nami?

                                          Ja mam w nosie, co ty kładziesz sobie na talerz. O ile mnie zmysły nie mylą, to jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie w restauracji, tak?

                                          > Jaki jest Twój cel bo nie bardzo rozumiem, co sensownego na tym forum mógłbyś
                                          > napisać poza wklejaniem linków o zwiększonej zachorowalności przy stosowaniu diety
                                          > wegańskiej?

                                          Wiele sensownego. Na przykład wskazywać i objaśniać kłamstwa i manipulacje propagandy wegetariańskiej.

                                          > Co jeszcze możesz zaoferować poza dopisywaniem swojego wątpliwie związanego z
                                          > rzeczywistością toku myślenia?

                                          Żyjesz widocznie w jakiejś innej, równoległej rzeczywistości. Nie mam ambicji być z nią związany. Wystarczy mi, że trzymam się tej zwyczajnej.
                                          • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 21:31
                                            > Bredzisz. W ogóle nie masz pojęcia, co to jest logika. Logiki nie da się nagiąć
                                            > . Albo rozumowanie jest logicznie poprawne, albo nie. Udowodnienie, że wegetari
                                            > anie zabijają, jest proste jak konstrukcja młotka i niczego nie trzeba naginać.
                                            > Fakty są oczywiste i wszystkie twoje krętactwa na nic się zdadzą.

                                            O nie. To nie ja tu bredzę.
                                            Komu chcesz wcisnąć Twoje pokrętne "logiczne" rozważania że każdy wegetarianin zabija i to jeszcze bezczelnie oskarżając mnie że nie wiem co to znaczy logika?!
                                            Czy Ty wiesz co to jest zabójstwo, wiesz co to znaczy zaplanować i zabić?
                                            A wiesz co to znaczy zabić nieumyślnie nawet o tym nie wiedząc?!
                                            To znaczy że jeśli chciałabym powiedzieć o sobie że nie zabijam musiałabym przestać istnieć.
                                            Dosłownie, przestać oddychać (mogę przecież połknąć muchę, zgładzić w żołądku), przestać chodzić (codziennie depczę setki robaków, pająków, żuczków), nie jeździć autem, nie latać samolotem, pociągiem, nie pływać itd. Chcąc żyć nie jesteś w stanie NIEUMYŚLNIE nie zabijać zwierząt, różnica jest taka że Ty Misiu jako mięsożerca robisz to UMYŚLNIE i z premedytacją.
                                            I Ty z całą swoją pokrętna logika do spółki z niejakim Rolnikiem chcesz powiedzieć że to wegetarianie akurat zabijają bo przy uprawie pola zginie parę żab?! Zabijam bo idę depcząc pająka?!
                                            Tanie "sensacyjne" teorie chcesz sprzedać mianując siebie jako osobę walczącą z wegańską propagandą. Doprawdy śmieszna ta Twoja walka.

                                            > Ja mam w nosie, co ty kładziesz sobie na talerz. O ile mnie zmysły nie mylą, to
                                            > jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie w restauracji, tak?

                                            To po co wtrącasz się do dyskusji o diecie?
                                            Ja rozumiem jakbyś miał coś sensownego do powiedzenia ale tak...?

                                            > Wiele sensownego. Na przykład wskazywać i objaśniać kłamstwa i manipulacje prop
                                            > agandy wegetariańskiej.

                                            Rozumiem, dobrze by jeszcze było gdybyś nie robił tego za pomocą absurdalnych teorii.

                                            • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 31.05.11, 22:26
                                              y.agni.k napisała:

                                              > O nie. To nie ja tu bredzę.

                                              Ależ owszem, bredzisz.

                                              > Komu chcesz wcisnąć Twoje pokrętne "logiczne" rozważania że każdy wegetarianin
                                              > zabija i to jeszcze bezczelnie oskarżając mnie że nie wiem co to znaczy logika?

                                              Prawda jest bolesna?

                                              > Czy Ty wiesz co to jest zabójstwo, wiesz co to znaczy zaplanować i zabić?

                                              LOL
                                              Zabrzmiało niczym "co ty, k*** wiesz o zabijaniu". Skoro uważasz, że wiesz lepiej, nie będę oponował. Może być, że wiesz.

                                              > A wiesz co to znaczy zabić nieumyślnie nawet o tym nie wiedząc?!

                                              Domyślam się, że masz na myśli kogoś, kto nie ma pojęcia, że szynka, którą wcina, jest zrobiona ze świni, bo jakaś taka niepodobna.

                                              > To znaczy że jeśli chciałabym powiedzieć o sobie że nie zabijam musiałabym prze
                                              > stać istnieć. Dosłownie, przestać oddychać (mogę przecież połknąć muchę, zgładzić w
                                              > żołądku), przestać chodzić (codziennie depczę setki robaków, pająków, żuczków), nie
                                              > jeździć autem, nie latać samolotem, pociągiem, nie pływać itd. Chcąc żyć nie jesteś w
                                              > stanie NIEUMYŚLNIE nie zabijać zwierząt, różnica jest taka że Ty Misiu jako
                                              > mięsożerca robisz to UMYŚLNIE i z premedytacją.

                                              Ja nie piszę o zwierzętach zabijanych przypadkowo. Piszę właśnie o tych zabijanych umyślnie i z premedytacją, choć nie bezpośrednio przeze mnie lub ciebie, tylko na twoje i moje zamówienie. Nie ma między nami żadnej różnicy poza tą, że ja uważam, że to w porządku, a ty wolisz tkwić w obłudzie, wypierając się jak żaba błota.

                                              > I Ty z całą swoją pokrętna logika do spółki z niejakim Rolnikiem chcesz powiedzieć że to
                                              > wegetarianie akurat zabijają bo przy uprawie pola zginie parę żab?

                                              Ja nie piszę o paru żabach, bo nie dla żab przeznaczone są pestycydy. Piszę o tych milionach małych zwierząt, które są ich celem.

                                              > Zabijam bo idę depcząc pająka?!

                                              Nie. Zabijasz, ponieważ jesz chleb i warzywa, dla których wytępiono ogromną liczbę szkodników. Planowo i z premedytacją. Tak bardzo ci zależało, żebym powtórzył tę przykrą prawdę raz jeszcze?

                                              > Tanie "sensacyjne" teorie chcesz sprzedać mianując siebie jako osobę walczącą z
                                              > wegańską propagandą. Doprawdy śmieszna ta Twoja walka.

                                              To nie żadne teorie, tylko fakty, a sensacją mogą być chyba tylko dla niezbyt zorientowanych wegusiów.

                                              > > Ja mam w nosie, co ty kładziesz sobie na talerz. O ile mnie zmysły nie mylą, to
                                              > > jesteśmy na forum dyskusyjnym, a nie w restauracji, tak?

                                              > To po co wtrącasz się do dyskusji o diecie?

                                              Właśnie dlatego, że to nie restauracja, tylko forum. W restauracji nikogo nie zaczepiam. Nie robię też żadnych pikiet przed sklepami z wegetariańską żywnością, nachalnie wciskając ludziom propagandę.

                                              > Ja rozumiem jakbyś miał coś sensownego do powiedzenia ale tak...?

                                              No właśnie mam. To, że ty, chcąc zagłuszyć swoje naznaczone piętnem występku sumienie, bezpodstawnie odmawiasz mi sensu, niewiele znaczy.

                                              > > Wiele sensownego. Na przykład wskazywać i objaśniać kłamstwa i manipulacje
                                              > > propagandy wegetariańskiej.

                                              > Rozumiem, dobrze by jeszcze było gdybyś nie robił tego za pomocą absurdalnych teorii.

                                              No to jest dobrze, bo ja tu tylko podaję fakty, a nie teorie.
                                              • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 01.06.11, 22:48
                                                > LOL
                                                > Zabrzmiało niczym "co ty, k*** wiesz o zabijaniu". Skoro uważasz, że wie
                                                > sz lepiej, nie będę oponował. Może być, że wiesz.

                                                To tylko Twoja interpretacja.

                                                > Domyślam się, że masz na myśli kogoś, kto nie ma pojęcia, że szynka, którą wcin
                                                > a, jest zrobiona ze świni, bo jakaś taka niepodobna.

                                                Wręcz przeciwnie, myślę że ten kto jada szynkę doskonale zdaje sobie sprawę skąd się ona wzięła... no chyba że jest dzieckiem.
                                                Prawdę mówiąc miałam na myśli kogoś kto idąc depcze kilkanaście robaków nawet o tym nie wiedząc.

                                                > Ja nie piszę o zwierzętach zabijanych przypadkowo. Piszę właśnie o tych zabijan
                                                > ych umyślnie i z premedytacją, choć nie bezpośrednio przeze mnie lub ciebie, ty
                                                > lko na twoje i moje zamówienie. Nie ma między nami żadnej różnicy poza tą, że j
                                                > a uważam, że to w porządku, a ty wolisz tkwić w obłudzie, wypierając się jak ża
                                                > ba błota.

                                                Owszem jest różnica i to dosyć spora. Ty spożywasz mięso więc zwierzęta są zabijane na Twoje zamówienie, masz pełną świadomość tego co robisz nawet jeśli gardła nie podcina Twoja własna ręka.
                                                Ze mną jest nieco inaczej, ja nie jadam mięsa. We wcześniejszym poście pisałam Ci że aby nie zabijać w ogóle jakichkolwiek zwierząt musiałabym niestety nie żyć, nie oddychać, nie chodzić, nie przemieszczać się środkami komunikacji. Jeśli to robię to znaczy że po drodze zabijam np. owady, robię to nieświadomie, tak samo jak w przypadku zwierząt które utracą swoje życie przy produkcji roślin.
                                                Ja nie zabijam krów, świni, kur czy ryb, Ty owszem do tego należy dodać te wszystkie małe istnienia które próbujesz wepchnąć na konto "zabójstwa wegetarian"

                                                > No to jest dobrze, bo ja tu tylko podaję fakty, a nie teorie.

                                                Gdyby faktycznie tak było że Twoja "misja" na F Wegetarianizm ograniczałaby się do "oświecania" wszystkich odwiedzających z pewnością nie wklejałbyś samych negatywnych linków odnośnie owej diety.
                                                Być może nie krytykowałbyś każdego wątku zachwalającego wegetarianizm.
                                                Tak się jednak nie dzieje.
                                                Powiedźmy sobie szczerze, jesteś tu po to aby dokuczać, ośmieszać i bezczelnie zarzucać "zbrodnie" takie jak mordowanie niewinnych zwierzątek czy podobne tanie sensacje.
                                                Nie bardzo rozumiem co ma na celu Twoja działalność, Twoja forumowa obecność, fakt krytyka jest potrzebna ale moim zdaniem Ty wychodzisz poza jej granice dążysz do absurdu, to jest niebezpieczne.

                                                Dlaczego nigdy nie widzę żadnego postu chwalącego dietę wegetariańską?
                                                Oczywiście chodzi mi o post Twojego autorstwa. Daleko szukać nie trzeba.
                                                Opowiem Ci krótką historię, moja 59l mama zapadła na dosyć uciążliwą chorobę jaką jest podagra. Choroba ja zaskoczyła poza granicami Polski, po serii badań włączono leki, okazało się że skutek jest dosyć mizerny, dolegliwości niestety nie ustępują. Ustalono mamie dietę która na stałe wyklucza mięso, rośliny strączkowe i w początkowej fazie (ok 21 dni) także nabiał. Obecnie jest na diecie drugi miesiąc i rezultaty są zaskakujące, kończyny nie puchną i jeśli coś boli to w stopniu minimalnym. Cieszę się z tego choć rozumiem jak wielką bolączką jest rezygnacja z mięsa dla osoby która spożywała je blisko 59 lat.

                                                Moje pytanie do Ciebie dlaczego nigdy nie wspominasz o takich przypadkach kiedy dieta wegetariańska czy też wegańska pomaga?

                                                Co sensownego wnosisz na to forum Misiu?
                                                Nie odpowiadaj mi, wystarczy że sam sobie odpowiesz.


                                                • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 02.06.11, 13:06
                                                  y.agni.k napisała:

                                                  > Wręcz przeciwnie, myślę że ten kto jada szynkę doskonale zdaje sobie sprawę ską
                                                  > d się ona wzięła... no chyba że jest dzieckiem.
                                                  > Prawdę mówiąc miałam na myśli kogoś kto idąc depcze kilkanaście robaków nawet o
                                                  > tym nie wiedząc.

                                                  Ktoś, kto przypadkiem, nieświadomie depcze jakieś robaki, w ogóle nie ma nic do rzeczy w kontekście dyskusji.

                                                  > Owszem jest różnica i to dosyć spora. Ty spożywasz mięso więc zwierzęta są zabi
                                                  > jane na Twoje zamówienie, masz pełną świadomość tego co robisz nawet jeśli gard
                                                  > ła nie podcina Twoja własna ręka.

                                                  Nie ma żadnej różnicy. Czy spożywam mięso, czy kapustę, żeby mi je dostarczyć, trzeba zabić jakieś zwierzęta. Planowo i z premedytacją. Zwierzętom jest wszystko jedno, czy się je potem zje, czy pozostaną niezjedzone na polu. Wyobraź sobie, że idę do sklepu, kupuję szynkę i nie jem jej, tylko wyrzucam do kubła. Czy to coś zmienia w istotny sposób w moim stosunku do zabitej świni?

                                                  > Ze mną jest nieco inaczej, ja nie jadam mięsa.

                                                  Z tobą jest tak samo, bo to, że nie jesz mięsa, nie ma żadnego znaczenia. Jesz inne rzeczy, przy produkcji których masowo zabija się zwierzęta.

                                                  > We wcześniejszym poście pisałam Ci że aby nie zabijać w ogóle jakichkolwiek zwierząt
                                                  > musiałabym niestety nie żyć, nie oddychać, nie chodzić, nie przemieszczać się środkami
                                                  > komunikacji.

                                                  To nie ma nic do rzeczy. Jak pisałem - o przypadkowo i nieintencjonalnie zabitych zwierzętach w ogóle nie rozmawiamy.

                                                  > robię to nieświadomie, tak samo jak w przypadku zwierząt które utracą swoje życie przy
                                                  > produkcji roślin.

                                                  Wcale nie tak samo, bo po pierwsze - zwierzęta, które zabija się na twoje zamówienie, nie giną przypadkiem, a po drugie - już nie możesz zasłaniać się niewiedzą, ponieważ zostałaś poinformowana.

                                                  > Ja nie zabijam krów, świni, kur czy ryb

                                                  I co z tego? Czy życie tysiąca małych zwierząt jest warte mniej niż życie krowy?

                                                  > Ty owszem do tego należy dodać te wszystkie małe istnienia które próbujesz wepchnąć
                                                  > na konto "zabójstwa wegetarian"

                                                  Ja nie "próbuję wepchnąć", bo nie potrzeba otwierać otwartych drzwi. Te małe istnienia stale i od dawna są na koncie wegetarian.

                                                  > Gdyby faktycznie tak było że Twoja "misja" na F Wegetarianizm ograniczałaby się
                                                  > do "oświecania" wszystkich odwiedzających z pewnością nie wklejałbyś samych
                                                  > negatywnych linków odnośnie owej diety.

                                                  A niby dlaczego nie?

                                                  > Być może nie krytykowałbyś każdego wątku zachwalającego wegetarianizm.

                                                  A niby dlaczego nie?

                                                  > Powiedźmy sobie szczerze, jesteś tu po to aby dokuczać, ośmieszać i bezczelnie
                                                  > zarzucać "zbrodnie" takie jak mordowanie niewinnych zwierzątek czy podobne tanie
                                                  > sensacje.

                                                  Nie. Jestem tu dlatego, że lubię przeciwstawiać się pełnej fałszu i obłudy, lewackiej propagandzie.

                                                  > Nie bardzo rozumiem co ma na celu Twoja działalność, Twoja forumowa obecność, f
                                                  > akt krytyka jest potrzebna ale moim zdaniem Ty wychodzisz poza jej granice dąży
                                                  > sz do absurdu, to jest niebezpieczne.

                                                  Niebezpieczne dla propagandzistów wegetarianizmu? Być może, ale to ich zmartwienie.

                                                  > Dlaczego nigdy nie widzę żadnego postu chwalącego dietę wegetariańską?
                                                  > Oczywiście chodzi mi o post Twojego autorstwa. Daleko szukać nie trzeba.

                                                  A czemu miałbym chwalić coś, co jest i tak mocno przereklamowane?

                                                  > Moje pytanie do Ciebie dlaczego nigdy nie wspominasz o takich przypadkach kiedy
                                                  > dieta wegetariańska czy też wegańska pomaga?

                                                  Bo to w ogóle nie należy do tematyki. Jeśli czyjaś choroba sprawia, że z konieczności wyłącza mu się z diety jakieś produkty, to to nie jest żaden powód do zachwalania takiego wyłączenia. Dieta Kwaśniewskiego polega na przykład na znacznym ograniczeniu przyjmowanych węglowodanów, w tym przede wszystkim pieczywa, co chorym na celiakię
                                                  mogłoby pewnie odpowiadać. Czy w związku z tym pochwaliłaś kiedyś tę dietę? Nie? To skąd ci przychodzą do głowy podobne pytania?

                                                  > Co sensownego wnosisz na to forum Misiu?

                                                  Prawdę. Sprzeciw wobec mitów i zabobonów.
                                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 04.06.11, 00:18
                                                    > Nie ma żadnej różnicy. Czy spożywam mięso, czy kapustę, żeby mi je dostarczyć,
                                                    > trzeba zabić jakieś zwierzęta. Planowo i z premedytacją. Zwierzętom jest wszyst
                                                    > ko jedno, czy się je potem zje, czy pozostaną niezjedzone na polu. Wyobraź sobi
                                                    > e, że idę do sklepu, kupuję szynkę i nie jem jej, tylko wyrzucam do kubła. Czy
                                                    > to coś zmienia w istotny sposób w moim stosunku do zabitej świni?

                                                    W Twoim przypadku, kupna i nie zjedzenia szynki nie ma różnicy, tak czy siak świadomie kupujesz mięso, nawet jeśli go nie spożywasz.

                                                    > Z tobą jest tak samo, bo to, że nie jesz mięsa, nie ma żadnego znaczenia. Jesz
                                                    > inne rzeczy, przy produkcji których masowo zabija się zwierzęta.

                                                    Tak samo jak w produkcji mięsa?!
                                                    Bo wydaje mi się że nie, poza tym zabójstwo robaka a krowy to chyba różnica?!

                                                    > A niby dlaczego nie?

                                                    Bo to oznacza że podobnie jak "weganie" atakujący inne fora jesteś dosyć stronniczy.

                                                    > Niebezpieczne dla propagandzistów wegetarianizmu? Być może, ale to ich zmartwie
                                                    > nie.

                                                    Nie pisujesz na F Weganizm bo takiego nie ma a na F Wegetarianizm na którym nie widzę propagandzistów wegetarianizmu. Wybacz.

                                                    > I co z tego? Czy życie tysiąca małych zwierząt jest warte mniej niż życie krowy
                                                    > ?

                                                    Dla mnie tak. Życie pająka nie jest równoznaczne z życiem ryby (choćby).

                                                    > Nie. Jestem tu dlatego, że lubię przeciwstawiać się pełnej fałszu i obłudy, lew
                                                    > ackiej propagandzie.

                                                    To nie jest forum związane z polityką Misiu.

                                                    > A czemu miałbym chwalić coś, co jest i tak mocno przereklamowane?

                                                    Właśnie nie, to nie jest w ogóle reklamowane.
                                                    Przynajmniej nie w Polsce.
                                                    W aspekcie chorób i zdrowia oczywiście.
                                                    Wręcz przeciwnie, w Polsce wielu lekarzy wzdryga się.

                                                    > Bo to w ogóle nie należy do tematyki. Jeśli czyjaś choroba sprawia, że z koniec
                                                    > zności wyłącza mu się z diety jakieś produkty, to to nie jest żaden powód do za
                                                    > chwalania takiego wyłączenia. Dieta Kwaśniewskiego polega na przykład na znaczn
                                                    > ym ograniczeniu przyjmowanych węglowodanów, w tym przede wszystkim pieczywa, co
                                                    > chorym na celiakię
                                                    > mogłoby pewnie odpowiadać. Czy w związku z tym pochwaliłaś kiedyś tę dietę? Nie
                                                    > ? To skąd ci przychodzą do głowy podobne pytania?

                                                    Ale w konkretnych przypadkach (a jest ich poro) dieta wegańska pomaga. Ty jednak zwykle wklejasz linki które mają dowodzić szkodliwości wyżej wymienionej. To trochę niesprawiedliwe. Jesteś stronniczy Misiu musisz to przyznać otwarcie a nawet jeśli nie to... widać.


                                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 04.06.11, 01:25
                                                    y.agni.k napisała:

                                                    > W Twoim przypadku, kupna i nie zjedzenia szynki nie ma różnicy, tak czy siak świadomie
                                                    > kupujesz mięso, nawet jeśli go nie spożywasz.

                                                    W twoim jest dokładnie tak samo. To, że nie spożywasz zwierząt zabitych przy produkcji twojego pożywienia, nie ma żadnego znaczenia.

                                                    > Tak samo jak w produkcji mięsa?!
                                                    > Bo wydaje mi się że nie, poza tym zabójstwo robaka a krowy to chyba różnica?!

                                                    Tak samo. Bez względu na to, co ci się wydaje. Każde zabójstwo różni się czymś od innego, więc różnica, taka czy inna, jest. Dla kogoś, kto uważa, że zwierząt zabijać nie wolno, ta różnica powinna być nieważna, bo to i to zwierzę.

                                                    > Bo to oznacza że podobnie jak "weganie" atakujący inne fora jesteś dosyć stronniczy.

                                                    I co z tego? Tobie wolno, a mnie nie?

                                                    > Nie pisujesz na F Weganizm bo takiego nie ma a na F Wegetarianizm na którym nie
                                                    > widzę propagandzistów wegetarianizmu. Wybacz.

                                                    Spójrz w lustro, to już jednego zobaczysz.

                                                    > Dla mnie tak. Życie pająka nie jest równoznaczne z życiem ryby (choćby).

                                                    W takim razie jesteś typową szowinistką gatunkową i nie masz żadnego tytułu do podważania słuszności spożywania mięsa.

                                                    > To nie jest forum związane z polityką Misiu.

                                                    Owszem, jest. Tak się bowiem składa, że wegetarianizm to jedna z twarzy lewactwa.

                                                    > Właśnie nie, to nie jest w ogóle reklamowane.
                                                    > Przynajmniej nie w Polsce.

                                                    Jak nie, jak tak? Propaganda wegetarianizmu jest nachalna jak emerytowana córa Koryntu spod "Polonii". Co chwila jakieś akcje, dni, tygodnie i miesiące wegetarianizmu, dni ryby, dni bez fiu..tra, agitki w Gazecie Ludu itp.

                                                    > W aspekcie chorób i zdrowia oczywiście.
                                                    > Wręcz przeciwnie, w Polsce wielu lekarzy wzdryga się.

                                                    I słusznie. Nie ma powodu, żeby było inaczej. Lekarze mają mieć na względzie dobro pacjenta. Od dobra zwierząt są weterynarze.

                                                    > Ale w konkretnych przypadkach (a jest ich poro) dieta wegańska pomaga. Ty jednak zwykle
                                                    > wklejasz linki które mają dowodzić szkodliwości wyżej wymienionej. To
                                                    > trochę niesprawiedliwe. Jesteś stronniczy Misiu musisz to przyznać otwarcie a nawet jeśli
                                                    > nie to... widać.

                                                    Odosobnione przypadki mnie nie interesują. Wklejam linki wskazujące na ryzyko związane z wegetarianizmem, ponieważ nikt z was tego nie wklei, a ktoś powinien. Owszem, jestem stronniczy, ponieważ stoję po stronie prawdy, a prawda wcale nie leży pośrodku, tylko tam, gdzie leży.
                                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 06.06.11, 11:24
                                                    Od końca.

                                                    > Odosobnione przypadki mnie nie interesują. Wklejam linki wskazujące na ryzyko z
                                                    > wiązane z wegetarianizmem, ponieważ nikt z was tego nie wklei, a ktoś powinien.
                                                    > Owszem, jestem stronniczy, ponieważ stoję po stronie prawdy, a prawda wcale ni
                                                    > e leży pośrodku, tylko tam, gdzie leży.

                                                    A gdzie leży prawda? A czemu nie interesuje Cię jak weganizm przyczynia się do poprawy zdrowia u chorych?
                                                    Ty jesteś stronniczy?
                                                    Powiedziałabym nawet że bardzo stronniczy.

                                                    > I słusznie. Nie ma powodu, żeby było inaczej. Lekarze mają mieć na względzie do
                                                    > bro pacjenta. Od dobra zwierząt są weterynarze.

                                                    Nie, jeśli choroba pacjenta wymaga diety wegetariańskiej czy też wegańskiej to lekarz powinien pacjenta o takiej możliwości poinformować.
                                                    Nie sądzisz?

                                                    > Jak nie, jak tak? Propaganda wegetarianizmu jest nachalna jak emerytowana córa
                                                    > Koryntu spod "Polonii". Co chwila jakieś akcje, dni, tygodnie i miesiące wegeta
                                                    > rianizmu, dni ryby, dni bez fiu..tra, agitki w Gazecie Ludu itp.

                                                    I co tylko wegetarianie są aktywni?
                                                    Popatrz na inne grupy społeczne.
                                                    Faktycznie no... wielka mi propaganda...

                                                    > Owszem, jest. Tak się bowiem składa, że wegetarianizm to jedna z twarzy lewactw
                                                    > a.

                                                    Powtarzam, to forum nie ma związku z polityką Misiu.

                                                    > W takim razie jesteś typową szowinistką gatunkową i nie masz żadnego tytułu do
                                                    > podważania słuszności spożywania mięsa.

                                                    Idąc za twoim komicznym tokiem rozumowania...
                                                    Ty Misiu jako mięsożerca nie masz tytułu do podważania słuszności spożywania roślin, nie masz prawa jako osoba spożywająca mięso zarzucać wegetarianom że zabijają, popatrz na siebie.
                                                    Każdy człowiek wartościuje, to fakt inaczej zwariowałby bo jeśli ktoś nie chce zabijać (np. owadów) musiałby przestać istnieć. Prawda?!
                                                    Zaprzeczysz?

                                                    > I co z tego? Tobie wolno, a mnie nie?

                                                    Nikogo nie atakuję.

                                                    > Tak samo. Bez względu na to, co ci się wydaje. Każde zabójstwo różni się czymś
                                                    > od innego, więc różnica, taka czy inna, jest. Dla kogoś, kto uważa, że zwierząt
                                                    > zabijać nie wolno, ta różnica powinna być nieważna, bo to i to zwierzę.

                                                    Twoim zdaniem między pająkiem i krową nie ma różnicy?

                                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 08.06.11, 09:14
                                                    y.agni.k napisała:

                                                    > A gdzie leży prawda? A czemu nie interesuje Cię jak weganizm przyczynia się do
                                                    > poprawy zdrowia u chorych?
                                                    > Ty jesteś stronniczy?
                                                    > Powiedziałabym nawet że bardzo stronniczy.

                                                    Prawda leży tam, gdzie leży. To, że jakiemuś przypadkowemu człowiekowi w jego schorzeniach pomogła (być może) dieta wegańska, nie oznacza, że "weganizm przyczynia się do poprawy zdrowia chorych".

                                                    > Nie, jeśli choroba pacjenta wymaga diety wegetariańskiej czy też wegańskiej to
                                                    > lekarz powinien pacjenta o takiej możliwości poinformować.
                                                    > Nie sądzisz?

                                                    Patrz wyżej.

                                                    > I co tylko wegetarianie są aktywni?
                                                    > Popatrz na inne grupy społeczne.
                                                    > Faktycznie no... wielka mi propaganda...

                                                    Co z tego, że nie tylko? My tu nie rozmawiamy o innych, tylko o wegetarianach i ich propagandzie.

                                                    > Powtarzam, to forum nie ma związku z polityką Misiu.

                                                    Powtarzać możesz sobie dowolne rzeczy. Że Kopernik była kobietą na przykład. Możesz najwyżej napisać, że ty tego związku nie widzisz i to będzie (być może, bo wcale nie musi) zgodne z prawdą.

                                                    > Idąc za twoim komicznym tokiem rozumowania...
                                                    > Ty Misiu jako mięsożerca nie masz tytułu do podważania słuszności spożywania roślin, nie
                                                    > masz prawa jako osoba spożywająca mięso zarzucać wegetarianom że zabijają, popatrz na
                                                    > siebie.

                                                    Najpierw musiałabyś zacząć dobrze się odżywiać, bo na swojej trawie ogarnąć mojego toku rozumowania, jak widać, nie jesteś w stanie. Ja nie podważam słuszności spożywania roślin, a wegetarianom mam prawo zarzucać, że zabijają, ponieważ to oni pierwsi wyskoczyli z takimi zarzutami, a powinni,. hipokryci, zacząć porządki od własnego podwórka.

                                                    > Każdy człowiek wartościuje, to fakt inaczej zwariowałby bo jeśli ktoś nie chce
                                                    > zabijać (np. owadów) musiałby przestać istnieć. Prawda?!
                                                    > Zaprzeczysz?

                                                    Zaprzeczę. Nie musiałby. Co najwyżej musiałby pogodzić się z pewnymi niedogodnościami. A jeśli sama wartościujesz zwierzęta, to jesteś szowinistką gatunkową i nie masz żadnego tytułu do podważania cudzego wartościowania. Dla ciebie niegodne uwagi są interesy owadów, a dla innych - interesy kur czy świń. Dlaczego twoje wartościowanie miałoby być lepsze? Bo twoje?

                                                    > > I co z tego? Tobie wolno, a mnie nie?
                                                    >
                                                    > Nikogo nie atakuję.

                                                    Pamięć nie dopisuje? Zawsze można przecież przeczytać i przypomnieć sobie kontekst. Chodziło nie o atakowanie, tylko o stronniczość. Tobie wolno być stronniczą, a innym nie? To zresztą u ciebie normalne. Podobnie jest przecież ze zwierzętami - tobie wolno je zabijać, innym nie.

                                                    > Twoim zdaniem między pająkiem i krową nie ma różnicy?

                                                    Wolno zabijać zwierzęta, czy nie wolno? Uważasz, że słuszna jest tzw. "Światowa Deklaracja Praw Zwierząt", mówiąca o tym, że:
                                                    Art.1. Wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia i mają te same prawa do egzystencji.?
                                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 08.06.11, 22:17
                                                    > Prawda leży tam, gdzie leży. To, że jakiemuś przypadkowemu człowiekowi w jego s
                                                    > chorzeniach pomogła (być może) dieta wegańska, nie oznacza, że "weganizm przycz
                                                    > ynia się do poprawy zdrowia chorych".

                                                    Tyle tylko że nie chodzi o jednego chorego. Jesteś ignorantem w kwestii badań ludzi chorych którzy przy pomocy diety wegańskiej czy też wegetariańskiej wrócili do zdrowia.

                                                    > Co z tego, że nie tylko? My tu nie rozmawiamy o innych, tylko o wegetarianach i
                                                    > ich propagandzie.

                                                    Ja tego nie widzę.
                                                    Nie stykam się w życiu prywatnym z propagandą wegetarian.

                                                    > Najpierw musiałabyś zacząć dobrze się odżywiać, bo na swojej trawie ogarnąć moj
                                                    > ego toku rozumowania, jak widać, nie jesteś w stanie. Ja nie podważam słusznośc
                                                    > i spożywania roślin, a wegetarianom mam prawo zarzucać, że zabijają, ponieważ t
                                                    > o oni pierwsi wyskoczyli z takimi zarzutami, a powinni,. hipokryci, zacząć porz
                                                    > ądki od własnego podwórka.

                                                    Bądź łaskawy mnie nie pouczać w kwestii diety, nie bądź bezczelny bo i ja zacznę... uprzedzam, widzisz przecież że jestem w miarę uprzejma.

                                                    Patrzę na siebie Misiu nie mam sobie nic do zarzucenia.

                                                    > Zaprzeczę. Nie musiałby. Co najwyżej musiałby pogodzić się z pewnymi niedogodno
                                                    > ściami. A jeśli sama wartościujesz zwierzęta, to jesteś szowinistką gatunkową i
                                                    > nie masz żadnego tytułu do podważania cudzego wartościowania. Dla ciebie niego
                                                    > dne uwagi są interesy owadów, a dla innych - interesy kur czy świń. Dlaczego tw
                                                    > oje wartościowanie miałoby być lepsze? Bo twoje?

                                                    Nie. Dla mnie ważne są losy każdego zwierzęcia jednak zdaję sobie sprawę że nie jestem w stanie idąc nie zdeptać np. pająka. Nie zabijam nikogo celowo.

                                                    Odnośnie wartościowania zwierząt Misiu, myślę że to kwestia moralności która jest uwarunkowana kilkoma czynnikami, takimi jak własna wrażliwość, czynniki zewnętrze czyli kultura w jakiej się wychowałeś.
                                                    Przykład, Ty nie zjesz zupy na szczurze, nie schrupiesz kurzych nóżek, nie tkniesz mięsa psa, w Polsce mięso z konia nie jest zbytnio popularne. Jak myślisz czemu nie zjesz? Ustaliliśmy już że Twoja wrażliwość na krzywdę innego (zwierzęcia) jest odmienna od mojej, zatem nie widzę przeszkód abyś jadał np mięso kota.
                                                    Nie? Może dlatego że jednak wartościujesz?
                                                    Zatem Misiu jesteś gatunkowym szowinistą, nie masz prawa podważać moje wartościowanie.

                                                    > Pamięć nie dopisuje? Zawsze można przecież przeczytać i przypomnieć sobie konte
                                                    > kst. Chodziło nie o atakowanie, tylko o stronniczość. Tobie wolno być stronnicz
                                                    > ą, a innym nie? To zresztą u ciebie normalne. Podobnie jest przecież ze zwierzę
                                                    > tami - tobie wolno je zabijać, innym nie.

                                                    Szczerze?
                                                    Staram się być do bólu obiektywna i w tej kwestii myślę że również jestem.
                                                    Stronniczy jesteś Ty.

                                                    > Wolno zabijać zwierzęta, czy nie wolno? Uważasz, że słuszna jest tzw. "Światowa
                                                    > Deklaracja Praw Zwierząt", mówiąca o tym, że:
                                                    > Art.1. Wszystkie zwierzęta rodzą się równe wobec życia i mają te same pra
                                                    > wa do egzystencji.
                                                    ?

                                                    Misiu, przecież to pytanie powinieneś sobie zadać Ty sam.
                                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 09.06.11, 07:48
                                                    y.agni.k napisała:

                                                    > Tyle tylko że nie chodzi o jednego chorego. Jesteś ignorantem w kwestii badań ludzi
                                                    > chorych którzy przy pomocy diety wegańskiej czy też wegetariańskiej wrócili do
                                                    > zdrowia.

                                                    Podobnie jak ty. Propaganda wegetariańska lubi przypisywać wiele pozytywnych skutków wegetarianizmowi, choć w istocie ich przyczyny są inne niż wegetarianizm.

                                                    > Ja tego nie widzę.
                                                    > Nie stykam się w życiu prywatnym z propagandą wegetarian.

                                                    Słaby wzrok nie jest tu żadnym argumentem.

                                                    > Bądź łaskawy mnie nie pouczać w kwestii diety, nie bądź bezczelny bo i ja zacznę...
                                                    > uprzedzam, widzisz przecież że jestem w miarę uprzejma.

                                                    Nie jesteś w żadnej mierze uprzejma. Chamstwo co i rusz wybija z twoich postów jak z przepełnionego zbiornika (zwykle betonowego) w ziemi, do którego odprowadza się ścieki z domowych urządzeń kanalizacyjnych

                                                    > Patrzę na siebie Misiu nie mam sobie nic do zarzucenia.

                                                    Oczywiście. Na tym właśnie polega twój problem, że sobie nie masz nic do zarzucenia. Tylko innym.

                                                    > Nie. Dla mnie ważne są losy każdego zwierzęcia jednak zdaję sobie sprawę że nie
                                                    > jestem w stanie idąc nie zdeptać np. pająka. Nie zabijam nikogo celowo.

                                                    Skoro tak ci zależy na tym, żebym powtórzył to jeszcze raz, to powtórzę - ZABIJASZ CELOWO I PREMEDYTACJĄ miliony małych zwierząt - "żyjących i czujących istot". Tu nie chodzi o żadne przypadkowo zdeptane zwierzęta, tylko zorganizowaną eksterminację na masową skalę.

                                                    > Odnośnie wartościowania zwierząt Misiu, myślę że to kwestia moralności która jest
                                                    > uwarunkowana kilkoma czynnikami, takimi jak własna wrażliwość, czynniki zewnętrze czyli
                                                    > kultura w jakiej się wychowałeś.
                                                    > Przykład, Ty nie zjesz zupy na szczurze, nie schrupiesz kurzych nóżek, nie tkniesz mięsa
                                                    > psa, w Polsce mięso z konia nie jest zbytnio popularne. Jak myślisz czemu nie zjesz?

                                                    Mylisz się. Niejedzenie różnych zwierząt nie wynika wcale z moralności i przypisywanej im wartości. Z tego, że nie jemy karaluchów nie wynika, że stawiamy je ponad świniami. Jemy te zwierzęta, które z różnych powodów uznajemy za zdatne do jedzenia. Szczura nie, ponieważ kojarzy się z brudem i chorobą (zasłużenie zresztą, wspomniawszy epidemię dżumy). Pies i koń były zwierzętami przeznaczonymi do innych celów (zresztą nie w sposób absolutny - konina jest w Europie normalnie spożywana i dostępna także w Polsce), a kurze nóżki dostaniesz w każdym stoisku z drobiem.

                                                    > Ustaliliśmy już że Twoja wrażliwość na krzywdę innego (zwierzęcia) jest odmienna od
                                                    > mojej, zatem nie widzę przeszkód abyś jadał np mięso kota.
                                                    > Nie? Może dlatego że jednak wartościujesz?

                                                    Nie. Nie dlatego. Mięso zwierząt drapieżnych jest niesmaczne.

                                                    > Zatem Misiu jesteś gatunkowym szowinistą, nie masz prawa podważać moje
                                                    > wartościowanie.

                                                    Ależ oczywiście, że mam.

                                                    > Szczerze?
                                                    > Staram się być do bólu obiektywna i w tej kwestii myślę że również jestem.
                                                    > Stronniczy jesteś Ty.

                                                    ROTFL.
                                                    Nie rozśmieszaj mnie.

                                                    > Misiu, przecież to pytanie powinieneś sobie zadać Ty sam.

                                                    A niby czemu? Czy to ja napisałem, albo choć kontrasygnowalem?
                                                    Za trudne pytanie dla ciebie? Czy zbyt niewygodne?
                                                  • ditta12 Re: Toteż jestem weganinem. 09.06.11, 11:49
                                                    Ale się misiu rozsierdziłeś.To nie Twój styl ;)
                                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 10.06.11, 12:34
                                                    ditta12 napisała:

                                                    > Ale się misiu rozsierdziłeś.To nie Twój styl ;)

                                                    Ależ to jest jego styl w 100%.
                                                    Dopełnieniem dyskusji będzie porównanie z mordowaniem Żydów w obozach koncentracyjnych.
                                                    Stały punkt programu.
                                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 10.06.11, 18:07
                                                    y.agni.k napisała:

                                                    > Dopełnieniem dyskusji będzie porównanie z mordowaniem Żydów w obozach koncentra
                                                    > cyjnych. Stały punkt programu.

                                                    A jakże. To faktycznie stały punkt programu. Tylko czyjego programu?
                                                    empatia.pl/str.php?dz=53
                                                    Przypisywanie adwersarzowi własnych przywar to metoda prostacka i z tego powodu skuteczna tylko wobec audytorium na podobnym poziomie, jak jej szermierz.
                                                  • y.agni.k Re: Toteż jestem weganinem. 10.06.11, 12:52
                                                    > Podobnie jak ty. Propaganda wegetariańska lubi przypisywać wiele pozytywnych sk
                                                    > utków wegetarianizmowi, choć w istocie ich przyczyny są inne niż wegetarianizm.

                                                    Nie Misiu, żadne "podobnie", jesteś ignorantem w tej kwestii.

                                                    > Słaby wzrok nie jest tu żadnym argumentem.

                                                    Nie mam styczności z wegetariańską propagandą, a mój wzrok dziękuję dobrze.

                                                    > Nie jesteś w żadnej mierze uprzejma. Chamstwo co i rusz wybija z twoich postów
                                                    > jak z przepełnionego zbiornika (zwykle betonowego) w ziemi, do którego odpro
                                                    > wadza się ścieki z domowych urządzeń kanalizacyjnych


                                                    Dzięki Boziu Misiu że chociaż Ty jesteś uprzejmy i kulturalny, haha.

                                                    > Oczywiście. Na tym właśnie polega twój problem, że sobie nie masz nic do zarzuc
                                                    > enia. Tylko innym.

                                                    Tak? A ja mam wrażenie że jest odwrotnie. Zupełnie nie wiem czemu ale odnoszę wrażenie że to Ty zarzucasz wegetarianom morderstwa samemu pozostając bezczelnym mięsożercą.
                                                    Myślisz że to złudzenie? ;-)

                                                    > Skoro tak ci zależy na tym, żebym powtórzył to jeszcze raz, to powtórzę - ZA
                                                    > BIJASZ CELOWO I PREMEDYTACJĄ
                                                    miliony małych zwierząt - "żyjących i czującyc
                                                    > h istot". Tu nie chodzi o żadne przypadkowo zdeptane zwierzęta, tylko zorganizo
                                                    > waną eksterminację na masową skalę.

                                                    Zgadza się ale tylko według teorii Rolnika z Wierciszowa któremu bezmyślnie przyklaskujesz.

                                                    > Mylisz się. Niejedzenie różnych zwierząt nie wynika wcale z moralności i przypi
                                                    > sywanej im wartości. Z tego, że nie jemy karaluchów nie wynika, że stawiamy je
                                                    > ponad świniami.

                                                    Ludzie jedzący prażone robaki także nie stawiają (myślę) je wyżej niż świnię, wszystko zależy od nawyków danej kultury.
                                                    I tu jest tak samo.

                                                    Jemy te zwierzęta, które z różnych powodów uznajemy za zdatne d
                                                    > o jedzenia. Szczura nie, ponieważ kojarzy się z brudem i chorobą (zasłużenie zr
                                                    > esztą, wspomniawszy epidemię dżumy).

                                                    Niektórzy jedzą także szczury Misiu czyżbyś nie wiedział...?

                                                    Pies i koń były zwierzętami przeznaczonymi
                                                    > do innych celów (zresztą nie w sposób absolutny - konina jest w Europie normal
                                                    > nie spożywana i dostępna także w Polsce), a kurze nóżki dostaniesz w każdym sto
                                                    > isku z drobiem.

                                                    Psy w niektórych regionach są jedzone.
                                                    A małpy Misiu do jakich celów są przeznaczone?
                                                    Bo te również się jada.

                                                    Kurze nóżki są obecne w mięsnym jednak wątpię aby były sprzedawane w Polsce na straganach jako chrupiący przysmak.

                                                    Ja się nie mylę Misiu zresztą to zabawne bo nawet w swojej wypowiedzi opisałeś wartościowanie zwierząt, przeczysz więc sam... sobie.

                                                    > Nie. Nie dlatego. Mięso zwierząt drapieżnych jest niesmaczne.

                                                    Próbowałeś?

                                                    > A niby czemu? Czy to ja napisałem, albo choć kontrasygnowalem?
                                                    > Za trudne pytanie dla ciebie? Czy zbyt niewygodne?

                                                    Uważam że w pierwszej kolejności powinieneś zadać je sobie i szczerze na nie odpowiedzieć.
                                                    Jednak wątpię abyś to zrobił.
                                                  • misiu-1 Re: Toteż jestem weganinem. 10.06.11, 17:05
                                                    y.agni.k napisała:

                                                    > Nie Misiu, żadne "podobnie", jesteś ignorantem w tej kwestii

                                                    Oprócz wycieczek osobistych masz coś do zaproponowania? I ty jeszcze masz czelność pisać, że jesteś uprzejma, choć chamstwo wybija z twoich postów jak a szamba?

                                                    > Nie mam styczności z wegetariańską propagandą, a mój wzrok dziękuję dobrze.

                                                    Biorąc pod uwagę, że sama ją tu stręczysz, a jednak tego nie dostrzegasz, twój optymizm ma słabe podstawy.

                                                    > Tak? A ja mam wrażenie że jest odwrotnie. Zupełnie nie wiem czemu ale odnoszę w
                                                    > rażenie że to Ty zarzucasz wegetarianom morderstwa samemu pozostając bezczelnym
                                                    > mięsożercą.

                                                    Twoje wrażenie jest fałszywe. Nie zarzucam wegetarianom morderstwa, bo morderstwo to zaplanowane zabójstwo człowieka. A wegetarianom wytykam nie samo zabijanie zwierząt, jako takie, tylko krzyczącą pod niebiosa hipokryzję. Kto to jest "bezczelny mięsożerca", bo mnie się zdaje, że to tylko kolejny wykwit twojego chamstwa?

                                                    > Zgadza się ale tylko według teorii Rolnika z Wierciszowa któremu bezmyślnie przyklaskujesz.

                                                    Nie według czyjejkolwiek teorii, tylko w zgodzie z twardymi faktami. Zabijasz planowo i systematycznie wielką liczbę małych zwierząt.

                                                    > Ludzie jedzący prażone robaki także nie stawiają (myślę) je wyżej niż świnię, w
                                                    > szystko zależy od nawyków danej kultury.
                                                    > I tu jest tak samo.

                                                    Owszem, wszystko zależy od nawyków kulturowych i nie ma nic wspólnego z moralnością, hierarchią wartości itd.

                                                    > Niektórzy jedzą także szczury Misiu czyżbyś nie wiedział...?

                                                    Zdaje się, że spytałaś osobiście mnie, co zjem, a czego nie i dlaczego. W tym kontekście twoje pytanie jest głupie, nie sądzisz? Niektórzy zjadają nawet odchody. Co z tego?

                                                    > Psy w niektórych regionach są jedzone.
                                                    > A małpy Misiu do jakich celów są przeznaczone?
                                                    > Bo te również się jada.

                                                    Skup się i zdecyduj, o czym chcesz rozmawiać, bo twój tok myślowy razi chaosem.

                                                    > Kurze nóżki są obecne w mięsnym jednak wątpię aby były sprzedawane w Polsce na
                                                    > straganach jako chrupiący przysmak.

                                                    I co z tego?

                                                    > Ja się nie mylę Misiu zresztą to zabawne bo nawet w swojej wypowiedzi opisałeś
                                                    > wartościowanie zwierząt, przeczysz więc sam... sobie.

                                                    Od dawna masz te objawy?

                                                    > Próbowałeś?

                                                    A gówna próbowałaś? Bo jeśli nie, to może powinnaś, żeby osobiście sprawdzić jego wartość, zamiast opierać się na cudzych opiniach?

                                                    > Uważam że w pierwszej kolejności powinieneś zadać je sobie i szczerze na nie od
                                                    > powiedzieć.

                                                    Czyli pytanie niewygodne, skoro tak się bronisz przed odpowiedzią. Ja w ogóle nie muszę się do niego odnosić, bo w żaden sposób mnie nie dotyczy. Nie jestem wyznawcą ideologii, która to wymyśliła, a ty tak. Dla mnie to tylko świadectwo oszołomstwa.

                                                    > Jednak wątpię abyś to zrobił.

                                                    Jak tylko ty sama odpowiesz, obiecuję, że napiszę, co ja o tym sądzę.
        • t_winski Kanibalizm? 30.05.11, 20:17
          misiu-1 napisał:
          > "Wszystko, co się rusza i żyje jest przeznaczone dla was na pokarm" - Pan Bóg

          Toć człowiek też się rusza i żyje.

          "...Then I turn to you and laugh
          "I worship Satan"" - Tiamat "The Scapegoat"

    • zamyslona4 fascynujace 26.05.11, 22:12

      ze od tylu lat zmianiaja sie ludzie na tym forum - zwykle uciekaja - ale niezmienny jest jeden, nie - wege fanatyk.. posiadajacy wieksza obsesje na punkcie tego stylu zycia niz wegetarianie z 20 letnim stazem jakich znam.

      warto wejsc tu raz na 2 tygodnie aby zobaczyc jak pieknie twa tworczosc kwitnie.
      najlepsze ze wciskasz tu bajki dla poczatkujacych wege, chamstwem zbywajac rzetelne argumenty.

      eh panie doktorze... szkoda ze pan taki duzy a taki.. uparty...

      nowym urzytkownikom tego forum gratuluje wytrwalosci w probie podjecia madrego dialogu. zmartwie was - NIC to nei da :)
      • y.agni.k Re: fascynujace 27.05.11, 22:10
        > ze od tylu lat zmianiaja sie ludzie na tym forum - zwykle uciekaja - ale niezmi
        > enny jest jeden, nie - wege fanatyk.. posiadajacy wieksza obsesje na punkcie te
        > go stylu zycia niz wegetarianie z 20 letnim stazem jakich znam.
        >
        > warto wejsc tu raz na 2 tygodnie aby zobaczyc jak pieknie twa tworczosc kwitnie
        > .
        > najlepsze ze wciskasz tu bajki dla poczatkujacych wege, chamstwem zbywajac rzet
        > elne argumenty.
        >
        > eh panie doktorze... szkoda ze pan taki duzy a taki.. uparty...

        Różne ludzie hobby mają, nie bez przyczyny pan M wchodzi także na fora związane z feminizmem praktykując to co tu.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka