Gość: misiu IP: 5.2.* / *.chello.pl 20.07.04, 21:38 Spełniają wszelkie kryteria podane ostatnio przez balbinę i caprice83. Poczuwacie się, szanowni dietetyczni współwyznawcy w/w białogłów, do takiej oceny swojego statusu moralnego? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
narysuj.mi.baranka Re: Czy wegetarianie to mordercy? 20.07.04, 21:53 Ech, zdesperowany czlowieku opetany obsesja udzielania sie na tym forum, co jeszcze wymyslisz? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 20.07.04, 21:59 Ja????? Ty się spytaj kapryśnej i balbiny, co jeszcze wymyślą. :-D I dla jakich niby powodów mam być zdesperowany? Sama może wpadłas w ten beznadziejny stan? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: misiu to psychol IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.07.04, 22:30 brumbak napisał: > zgłaszam wątek do usuniecia he he pascal juz cię chyba uswiadomił ;) ze taką postawą to najwyzej podbijesz wątek do góry ;)))) Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu brumbak się poczuł? IP: 5.2.* / *.chello.pl 20.07.04, 22:47 Źle się chyba poczuł, skoro pianę toczy. :-))))) Odpowiedz Link Zgłoś
balbinia Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 21.07.04, 00:17 „Morderca jest ten, kto zabija dla przyjemnosci mordowania, dla zaspokojenia wlasnych popedów plciowych, z rzadzy posiadania lub z innych niskich powodów, podstepnie, okrutnie lub z uzyciem niebezpiecznych srodków, lub by zatuszowac/umozliwic kolejne przestepstwo“ (StGB §242, Abs. 2) To definicja z niemieckiego prawa podstawowego. Kazdy czlowiek, ma prawo odniesc to do gatunku ludzkiego, lub takze do innych gatunkow, nie-ludzkich. Np: wg naukowcow malpy czlekoksztaltne (primaten) maja swiadomosc odpowiadajaca swiadomosci i rozumowi 6 letniego osobnika (dziecka) gatunku ludzkiego. A wiec mozemy powiedziec: "mordowanie dla niskich przyjemnosci" - dla zaspokojenia apetytu, rozkoszy podniebienia - w sytuacji, kiedy roslinnego pozywienia dostatek - moze byc postrzegane jako morderstwo. Wegetarianin NIE JEST MORDERCA, BO ZJADA ROSLINY ABY PRZEZYC. NIE zjada roslin aby zyc lepiej i przyjemniej, ale ABY WOGOLE ZYC. Takie postepowanie nie podchodzi pod paragraf morderstwa. Tak samo jak nie podchodzi poden czlowiek zabijajacy nawet innego czlowieka w akcie obrony swojego zycia. Tak samo, jak nie podchodzi pod def. morderstwa lekarz, stojacy przed dylematem: uratowac matke czy rodzace sie dziecko. Tak samo jak nie stoi pod nim swiadek wypadku drogowego, ktory zle przeprowadzi reanimacje osoby poszkodowanej, a takowa umrze. Przykl: morderca bedzie juz lekarz, ktory bez przyczyny zabije matke, bo skoro i tak jedno z nich musi umrzec, mozna od razu usmiercic oboje. (skoro i tak nie uda mi sie ratowac roslin, to zabije zwierzeta) U wegetarian jest tendencja spadkowa, jesli chodzi o akty stosowania przemocy, podczas gdy morderca ma tendencje rosnaca; zabija wtedy, gdy moznaby tego uniknac. "podstepnie lub okrutnie" - to, ze smierc w rzezniach jest podstepna i okrutna, nie trzeba dyskutowac. W tym slowo "okrutne" odnosi sie do gatunku zabijanego i nie ma tu zadnego znaczenia, czy owy morderca uwaza to za naturalne, potrzebne, dobre. Z punktu widzenia ofiary, jej cierpienie i smierc sa podstepne i okrutne. Wypowiedzi jak "mysliwy to morderca", "miesozerca to morderca" nie sa na dzien dzisiejszy poprawne w swietle prawa. Tak samo jak wypowiedz Tucholskiego "zolnierze to mordercy". To my, wg wlasnej wrazliwosci obejmujacej jeden badz wiecej gatunkow, wg wlasnego sumienia, rozsadku i swiatopogladu, mentalnosci i szacunku do istot zywych, mamy prawo miec wyrobione zdanie, czy dla nas mysliwy/zolnierz/rzeznik oraz znajdujacy sie na samym koncu lancucha - konsument, jest morderca czy tez nie. Przy czym jednoznaczej odpowiedzi nie ma, bo tyle wersji, ile ludzi. "Nie patrz na to co popularne i pospolite. Szukaj tego, co prawdziwe". pozdrawiam Was, drodzy wegetarianie, nie-mordercy ;)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.07.04, 00:26 balbinia napisała: > „Morderca jest ten, kto zabija dla przyjemnosci mordowania, dla zaspokoje > nia > wlasnych popedów plciowych, z rzadzy posiadania lub z innych niskich powodów, > podstepnie, okrutnie lub z uzyciem niebezpiecznych srodków, lub by > zatuszowac/umozliwic kolejne przestepstwo“ > (StGB §242, Abs. 2) > czyli jeśli zabija się z potrzeby jedzenia to nie jest się mordercą ????? Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rycho Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: *.aster.pl / *.aster.pl 21.07.04, 00:47 >Wegetarianin NIE JEST MORDERCA, BO ZJADA ROSLINY ABY PRZEZYC. NIE zjada roslin aby zyc lepiej i przyjemniej, ale ABY WOGOLE ZYC. < A żeby WOGLE te rośliny mógł zjeść musi po drodze zabić innych chętnych na nie czyli jest MORDERCĄ. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 22.07.04, 19:44 mogłbys wytłumaczyc jakich chetnych bo nie rozumiem? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rycho Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.04, 12:10 Wszystkich nie wymienię bo jest ich bardzo dużo. Jako przykład podam:stonka ziemniaczana. Odpowiedz Link Zgłoś
sol_bianca Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 01.08.04, 18:13 ??? Zabiłam jakąś stonkę? Bo nie wiem nic o tym... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: 5.2.* / *.chello.pl 01.08.04, 19:56 ??? Zabiłem jakąś świnię? Bo nie wiem nic o tym... Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 01.08.04, 20:50 Zwierzęta to intelgentne istoty i ja wierzę że gdy rolnik zbiera swo plony, wszelkie stonki i inne zwierzątka, opuszczają pole aby ie zginąć. Jesli jakies zostanie to moze ma dość zycia i chce popełnic camobójstwo... nie wiem, ale na pewni ja nie zabijam żadnych stworzonek z premedytacja i z niskich pobudek. Ty zaś najpierw toturujesz tę biedną świnkę, trzymasz w fatalnych warunkach po to by ja bestialsko zabić, nie osobiście, ale praktyczie na twoje zamówienie ginią miliardy niewinnych zwierząt. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: 5.2.* / *.chello.pl 01.08.04, 21:45 caprice83 napisała: > Zwierzęta to intelgentne istoty i ja wierzę że gdy rolnik zbiera swo plony, > wszelkie stonki i inne zwierzątka, opuszczają pole aby ie zginąć. Nie, to niemożliwe, żeby człowiek był aż taki głupi. Sprawdzasz w ten sposób moją odporność psychiczną i liczysz, że cię potraktuję grubym słowem, abyś mogła znów poużalać się nad swoją skrzywdzoną duszą? Odpowiedz Link Zgłoś
krystynaopty1 Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 01.08.04, 22:24 Gość portalu: misiu napisał(a): > caprice83 napisała: > > > Zwierzęta to intelgentne istoty i ja wierzę że gdy rolnik zbiera swo plony, wszelkie stonki i inne zwierzątka, opuszczają pole aby ie zginąć. > > Nie, to niemożliwe, żeby człowiek był aż taki głupi. Sprawdzasz w ten sposób > moją odporność psychiczną i liczysz, że cię potraktuję grubym słowem, abyś > mogła znów poużalać się nad swoją skrzywdzoną duszą? No i jak tu nie czytać wegetarian?... Toż to ciekawsze niż obserwowanie roślinożernych zwierząt w ZOO! ;) Mamy tu wszystko - i zboczoną filozofię, i sfiksowane wgetariańskie prawo, i infantylną hierachię wartości gatunków zwierzęcych, i KABARET! w najlepszym gatunku... A jak komuś nudnawo, to i klimacik rynsztoka się znajdzie. Jeszcze niejednym absurdem nas zaskocżą... Krystyna Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 02.08.04, 20:04 Gość portalu: misiu napisał(a): > caprice83 napisała: > > > Zwierzęta to intelgentne istoty i ja wierzę że gdy rolnik zbiera swo plon > y, > > wszelkie stonki i inne zwierzątka, opuszczają pole aby ie zginąć. > > Nie, to niemożliwe, żeby człowiek był aż taki głupi. Sprawdzasz w ten sposób > moją odporność psychiczną i liczysz, że cię potraktuję grubym słowem, abyś > mogła znów poużalać się nad swoją skrzywdzoną duszą? he he mozliwe mozliwe jak widać , przeciez na filmach rysunkowych wychodzą z pola ;) ba widziałem taki film na którym termit miał swoją małą termicią maske przeciwgazową ;) ( ciekawe co na to gazbaranek ) ;) Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
l2m brak slow... ale wierzaj mi Caprice -... 02.08.04, 18:31 ... specjalnie dla Ciebie je poszukam. Wiec. Oczywiscie, mozesz wierzyc we wszystko, ale to wszysciutko, w co tylko zechcesz. Z plaska Ziemia wlacznie. Ale od tego, ze bedziesz wierzyc w plaskosc naszego globu - on sie nie splaszczy. Tak samo z tymi stonkami i takim innym. Malo tego, ze gina pod czas zbiorow (bo nigdzie z pola sie na ten czas nie udaja - pojdz kiedys tam, a zobaczysz), a jeszcze sa trute pod czas wegetacji roslin. A myszy i inne gryzonie, ktore sa masowo wytruwane? Zebys wiedziala - trutki dla gryzoni zabijaja zwierze dluga i bolesna smiercia, agonia trwa kilka dni. Wobec tego - jedzac kawalek chleba, spozywasz owoce bestialskiego zabicia tysiecy inteligentnych zwierzat. Zatem - masz taki sam wspoludzial w masowych morderstwach, jak i Twoi tu oponenci. :D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pawel_szka@wp.pl Re: brak slow... ale wierzaj mi Caprice -... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.08.04, 06:35 tak , najlepiej nic nie zmieniać i nic nie robić tak ?? żreć organy zwierząt ... nie porównywałbym mrówki ze świnią krową kurą . ja osobiście nie zabijam a co do oprysków to w polsce coraz mniej osób ma kasę na te opryski i pryska ze 2 razy do roku :P . a liczba ekologicznych gospodarstw rośnie ... z czasem zabraknie wam argumentów choć i tak są żałosne w większości . jak słysze ataki na wege to aż czuje ten smutek duszy trutej przez cmentarz z brzuszka ... Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Pawle, czy aby uwaznie przeczytales? 06.08.04, 21:13 Mowilam o gryzoniach glownie. Skad Ci sie wziely mrowki? :) Co sie tyczy gospodarstw ekologicznych... Oczywiscie, to by bylo bardzo pieknie. Tyle ze - niestety (powtarzam, niestety) wydajnosc takich gospodarstw jest duzo mniejsza, niz tych nie-ekologicznych. A ludzi na Ziemi jest - ile tam ostatnio - osiem miliardow? Gospodarstwa ekologiczne takiej liczby nie wyzywia, nawet jesli cala powierzchnie suszy przeznaczymy na uprawe roslin. Stad, niestety, wyplywa, ze trucizny - zarowno przeciwko owadom, jak i przeciwko gryzoniom - _beda_ stosowane. A jeszcze prosze pamietac, ze owe trucizny, tak samo, jak herbicydy, niszcza nie tylko te stworzenia, przeciwko ktorym sa skierowane. Tez niestety. A ze ja naprawde nie widze roznicy pomiedzy zabiciem myszy a zabiciem kury (krowy, swini) - to nie widze powodow, dla ktorych rezygnacja z, jak sie wyraziles, "zarcia organow zwierzat" ma posiadac jakowas wage etyczna. Aha, jeszcze: > ja osobiście nie zabijam Ale dla Ciebie sie zabija. Owez myszy, szczury i takie inne. Powiem Ci, ze wiekszosc z tu obecnych nie-wegetarian tez osobiscie nie zabijaja. Wiec - jestescie akurat sobie rowni pod tym wzgledem. :D Odpowiedz Link Zgłoś
tebe.i.maas Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek 09.08.04, 03:37 ROTFL ROTFL ROTFL Jakim cudem ta istota radzi sobie na studiach? Jak toto w ogole mature zrobilo? Stonki-samobojczynie BUHAHAHA!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pskw Re: no to dajemy jeszcze raz, dodatek IP: *.szczytno.sdi.tpnet.pl 04.08.04, 00:46 Misiu, jesteś świnia... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Wegetarianin JEST MORDERCĄ IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 08:05 Jest mordercą, ponieważ dla swojego kaprysu, dla smaku, dla przyjemności, okrutnie i z premedytacją zabija całą masę "nie-ludzkich" gatunków, z których niewielką część zjada. Obrona konieczna nie może być dla niego żadnym wytłumaczeniem, ponieważ do zaistnienia okoliczności usprawiedliwiających taką obronę potrzebny jest bezprawny i świadomy zamach na chronione prawem dobro. Nie można też do nich zaliczyć żadnych działań prewencyjnych. Nie jest w szczególności obroną konieczną wykładanie trucizny, montowanie pułapek itp. Pudło, balbina. Wedle twoich własnych kryteriów JESTEŚ BEZWZGLĘDNĄ I OKRUTNĄ MORDERCZYNIĄ. Odpowiedz Link Zgłoś
narysuj.mi.baranka Re: Wegetarianin JEST MORDERCĄ 21.07.04, 13:40 Biedaku, staniesz na glowie by poprawic swoje samopoczucie :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Wegetarianin JEST MORDERCĄ IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 14:17 Przecież to Wy rzucacie oskarżeniami, żeby na zasadzie kontrastu poprawić sobie samopoczucie. Nadymacie się przy tym jak balony, a ja tylko spuszczam z was powietrze i sprowadzam na ziemię. Powinnaś jeszcze być wdzięczna, że ratuję Cię przed odlotem w przestworza, skąd upadek, zwłaszcza na głowę, mógłby być wielce dotkliwy i niebezpieczny. Zresztą niektórzy z Was musieli go już w przeszłości doświadczyć. Świadczą o tym aż nadto wyraźnie ich wypowiedzi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pawel_szak@wp.pl Re: Wegetarianin JEST MORDERCĄ IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 05.08.04, 06:37 kolejny żałosny zjadacz organów zwierzęcych którego podświadomie niszczy myśl posiadania cmentarzyska w brzuchu i życia wbrew naturze :P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Wegetarianin JEST MORDERCĄ IP: 5.2.* / *.chello.pl 11.08.04, 14:52 Gość portalu: pawel_szak@wp.pl napisał(a): > kolejny żałosny zjadacz organów zwierzęcych którego podświadomie niszczy myśl > posiadania cmentarzyska w brzuchu i życia wbrew naturze :P Jedzenie mięsa jest jak najbardziej zgodne z naturą, a żałosna jest co najwyżej Twoja cmentarna pseudo-psychoanaliza. Wymyśl coś lepszego, bo taka "argumentacja", jako odwołująca się do emocji zamiast rozumu, nie chwyci. Na to mogą się złapać tylko "inteligentni emocjonalnie". :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: no to zełgamy jeszcze raz IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 11:07 balbinia napisała: > „Morderca jest ten, kto zabija dla przyjemnosci mordowania, dla zaspokoje > nia > wlasnych popedów plciowych, z rzadzy posiadania lub z innych niskich powodów, > podstepnie, okrutnie lub z uzyciem niebezpiecznych srodków, lub by > zatuszowac/umozliwic kolejne przestepstwo“ > (StGB §242, Abs. 2) > > To definicja z niemieckiego prawa podstawowego. (2) Mörder ist, wer aus Mordlust, zur Befriedigung des Geschlechtstriebs, aus Habgier oder sonst aus niedrigen Beweggründen, heimtückisch oder grausam oder mit gemeingefährlichen Mitteln oder um eine andere Straftat zu ermöglichen oder zu verdecken, EINEN MENSCHEN tötet." Kto zabija CZŁOWIEKA, kłamczucho. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: telemasca Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.07.04, 01:51 Och jak rany. Drugi brumbak. Tak czuje sie morderczynia zabijajac te biedne warzywa i owoce. Chlip Odpowiedz Link Zgłoś
krzysiekkrzysiek Re: Czy wegetarianie to mordercy? 21.07.04, 06:10 no w koncu! w koncu! wyrzucila to z siebie! : -P (teraz terapia powinna ruszyc szybciej) a na Vege to mi sie nikt nie chcial przyznac, jak pytalem jak czlowiek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 08:17 Pamiętaj, że to nie moja teoria, tylko balbiny, caprice & baranka. To ich zdaniem każdy ma prawo rozciągnięcia znaczenia słowa "morderstwo" na dowolny nie-ludzki gatunek. Nie tylko marchewka czy ogórek jest nie-ludzkim gatunkiem, także mysz polna, szczur, stonka ziemniaczana, wołek zbożowy i wiele, wiele innych. Kto fomułuje absurdalne tezy, musi osobiście zmierzyć się z wszystkimi ich konsekwencjami. Normalni wegetarianie zdają sobie sprawę, że nie da się żyć nie powodując śmierci innych stworzeń. Starają się świadomie OGRANICZAĆ swój wpływ, mając świadomość, że wyeliminować się tego nie da. Nikogo zatem nie nazywają mordercą tylko dlatego, że zaspokaja swój głód. To robią tylko takie fanatyczne, nawiedzone blondynki jak w/w. Odpowiedz Link Zgłoś
big_joe Re: Czy wegetarianie to mordercy? 21.07.04, 12:02 Gość portalu: misiu napisał(a): > powodując śmierci innych stworzeń. Starają się świadomie OGRANICZAĆ swój wpływ, Pamietam ze "balbinia" caly czas wspomina o O G R A N I C Z A N I U i unikaniu tego co sie uniknac da. Nigdzie >zdaje sie< nie napisala ze jest jako wegetarianka - idealna. Przekrecacie ludzie by osadzac. "Misiu" który z taka pasja nas misjonujesz nie masz nic innego w zyciu do zrobienia? pzdr Adam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 12:30 W sprawie spójności poglądów balbiny udaj się do niej samej. Albo mamy prawo zabijać zwierzęta, co wcale nie wyklucza dążenia do jak najmniejszej ich liczby, wyklucza natomiast nazywanie tego morderstwem, albo nie mamy prawa zabijać ANI JEDNEGO zwierzęcia. W tym drugim przypadku WSZYSCY jesteśmy mordercami, bez wyjątku dla balbiny, caprice, baranka et consortes. Odpowiedz Link Zgłoś
narysuj.mi.baranka Re: Czy wegetarianie to mordercy? 21.07.04, 13:45 big_joe napisał: "Misiu" który z taka > pasja nas misjonujesz nie masz nic innego w zyciu do zrobienia? Big Joe, zadaje sobie to pytanie od poczatku:) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 14:09 A czemu Cię to interesuje? Jeszcze kociej mordy dostaniesz. Istnienie forum dyskusyjnego jest warunkiem WYSTARCZAJĄCYM do podejmowania na nim dowolnych dyskusji. Czy ja mam co innego do roboty, czy nie mam, jakie pobudki mną kierują, dlaczego wybrałem to forum, a nie inne, to wszystko są pytania BEZ ZNACZENIA dla meritum prowadzonych tu sporów. Samo zadawanie takich pytań, połączone z sugestią, że powinienem sobie znależć inne, lepsze zajęcie, świadczy o niezrozumieniu idei forum dyskusyjnego, braku dobrej woli i strachu przed wymianą poglądów, znamionującym brak przygotowania merytorycznego lub intelektualnego do prowadzenia dyskusji. W przypadku osoby podającej się za dziennikarkę jest to wręcz szokujące. Widać dziennikarstwo schodzi u nas na psy. Odpowiedz Link Zgłoś
narysuj.mi.baranka Re: Czy wegetarianie to mordercy? 21.07.04, 14:20 Gość portalu: misiu napisał(a): Samo zadawanie takich > > pytań, połączone z sugestią, że powinienem sobie znależć inne, lepsze zajęcie, > świadczy o niezrozumieniu idei forum dyskusyjnego, braku dobrej woli i strachu > przed wymianą poglądów, znamionującym brak przygotowania merytorycznego lub > intelektualnego do prowadzenia dyskusji. W przypadku osoby podającej się za > dziennikarkę jest to wręcz szokujące. Widać dziennikarstwo schodzi u nas na psy. Ty mowisz o braku dobrej woli? To paradne. A jak dlugo jeszcze bedziesz sobie wycieral usta moim zawodem? I to jeszcze poprzedzajac go zwrotem "podajacej sie za"? Tlumaczylam Ci setki razy, ze wrazliwosci, wspolodczuwania jako kwestii duchowej nie obalisz metodami "merytorycznymi". To sa nieprzystajace plaszczyzny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 21.07.04, 14:34 narysuj.mi.baranka napisała: > Ty mowisz o braku dobrej woli? To paradne. A jak dlugo jeszcze bedziesz sobie > wycieral usta moim zawodem? I to jeszcze poprzedzajac go zwrotem "podajacej > sie za"? Tak długo, jak długo będziesz się sprzeniewierzać etyce dziennikarskiej. > Tlumaczylam Ci setki razy, ze wrazliwosci, wspolodczuwania jako kwestii > duchowej nie obalisz metodami "merytorycznymi". To sa nieprzystajace > plaszczyzny. O swojej rzekomo wyższej wrażliwości i współodczuwaniu możesz sobie gadać w natchnieniu, co ci ślina na język przyniesie, choćby był to bełkot nie nadający się do powtórzenia. Jeśli jednak rzucasz gołosłowne oskarżenia, posługujesz się fałszem i manipulacją, to merytoryczne obnażenie takiej "argumentacji" jest metodą jak najbardziej sensowną i skuteczną. Nic na to nie poradzisz, choćbyś się nawet skręciła z bezsilnej złości. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 22.07.04, 19:49 Wegetarianie nie sa mordercami, jesli juz sie upierasz to z duzym nagieciem nazwałabym ich nieumyslnymi zabojcami, ale z bardzo duzym nagieciem. Morderca, jak ty zabija z premedytacja, zabojca nieumyslny nie spełnia wszystkich selementow strony podmiotowej winy i jak juz mowilam ewentualnie moze byc nazwany nieumyslnym zabojca. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: morderca? Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.07.04, 20:52 Jem mięso, jak większość ludzi w tym kraju. I podobnie jak ogromna większość z nich nigdy w życiu z premedytacją nie zabiłem zwierzęcia i nie sądzę, żebym kiedykolwiek to zrobił. Mimo to jestem dla ciebie mordercą i kanibalem. Włos mi się na głowie jeży, kiedy pomyślę, że ktoś taki może się kiedyś stać trybikiem aparatu sprawiedliwości. Dlaczego? Wybacz porównanie, ale dla mnie nie różnisz się wiele od terrorystów obcinających głowy zakładnikom w Iraku. Ty co prawda nie masz krwi na rękach, ale jest coś, co cię z nimi bardzo blisko łączy. Cierpicie na tą samą chorobę, której na imię FANATYZM. To właśnie fanatyzm sprawia, że najpiękniejsze nawet idee zmieniają się w swoje złowieszcze karykatury. Robisz wielką krzywdę ruchowi wegetariańskiemu, którego jestem sympatykiem, a może raczej byłym sympatykiem. Twoje poglądy budzą we mnie grozę. Mam nadzieję, że ludzie o takich poglądach są wśród wegetarian w mniejszości, bo jesli jest inaczej, to już powinniśmy się obawiać wegetariańskiego terroru. Przesadzam? Może. Ale niech przestrogą będą fanatyczni przeciwnicy aborcji mordujący lekarzy i podkładający bomby pod kliniki. Nietrudno jest mi sobie wyobrazić ciebie w takiej roli. Przykre, ale prawdziwe. Odpowiedz Link Zgłoś
amelia1 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 22.07.04, 21:09 Bardzo dobrze powiedziane. Moglabym sie pod tym postem podpisac. Mnie takze fantyzm wydaje sie najwiekszym zagrozeniem. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 22.07.04, 22:00 Jesz mięso i dlatego zabijasz z premedytacją, poniewaz wiesz co sie dzieje z tymi zwierzetami i mimo to pozwalasz na takie cos. Zabijanie z premedytacja nie jest przypisane tylko rzeznikowi, a moze tak własnie tłumaczycie sobie to i w ten sposob 'zmywacie krew' z waszych rak? Poprzez to ze kupujesz mieso do zjedzenia, sklep zamawia nastepna sztuke miesa od rzeznika ktory zabija kolejna swinke. Gdybys nie kupił tego miesa, co znaczy nie jadł miesa w ogole, kolejne swinki nie byly by zabijane. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: morderca? Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.07.04, 22:20 caprice83 napisała: > Jesz mięso i dlatego zabijasz z premedytacją, poniewaz wiesz co sie dzieje z > tymi zwierzetami i mimo to pozwalasz na takie cos. Tak właśnie rozumuja fanatycy. Tylko dwie barwy do opisu świata: biel i czerń. Dobro i zło i nic poza tym. Kto nie z nami, ten przeciwko nam. Zgroza... > Zabijanie z premedytacja nie jest przypisane tylko rzeznikowi, a moze tak > własnie tłumaczycie sobie to i w ten sposob 'zmywacie krew' z waszych rak? Ja sobie nic nie muszę tłumaczyć. Śpię spokojnie. > Poprzez to ze kupujesz mieso do zjedzenia, sklep zamawia nastepna sztuke > miesa od rzeznika ktory zabija kolejna swinke. Gdybys nie kupił tego miesa, > co znaczy nie jadł miesa w ogole, kolejne swinki nie byly by zabijane. Pokaż mi te świnie, które nie zostały zabite dzięki temu, że właśnie TY przestałaś jeść mięso. Myślę, że doskonale wiesz, że nie ma takiej ani jednej. I jeśli ja przestanę jeść mięso, ktoś inny zje je za mnie. Wiesz doskonale, że sama jedna świata nie zbawisz, ale chciałabyś. I właśnie to poczucie bezsilności pcha cię w kierunku fanatyzmu. Ale to droga donikąd. Bez względu na to, kto nią podąża. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 23.07.04, 11:22 Masz racje jeden człowiek nic nie zdziała, ale własnie po to powinno być to forum, by propagować wege, powinno się robić różne akcje, pokazywać ludziom co się dzieje w rzeźniach itp. Az w końcu nasz liczba zacznie coś znaczyć i wpłynie na liczbę zabijanych zwierząt. Ty zaś się nawet nie starasz, przyjmujesz konformistyczną postawę i tłumaczysz sobie idąc na łatwiznę że nawet jak ty przestaniesz jesc to nic nie da, a właąsnie ze da, bo moze zaispisrujesz kilku znajomych, moze oni takze przeszli by wtedy na wege itd, to sie robi taki łąncuszek ktory jest tak silny ze trzeba sie z nim liczyc. Moge cię z łatwością przyrównać do mojej koleżanki która używa codziennie tony lakieru do włosów w sprayu, tez jej kilka razy mówiłam że można to zastąpic a nie niszczyłaby się warstwa ozonowa, a ona mi na to ze jak ona przestanie uzywac to to nic nie zmieni. Nie macie obydwoje racji, poswiecacie srodowisko i zycie milionow istot za wasza wygodę. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: morderca? Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.04, 11:56 Mloda jesteś i naiwna. Chcesz zmienić świat na lepsze. Szkoda tylko, że według własnej jedynie słusznej wizji i koncepcji. Zarzucasz mi, że jestem konformistą. Oczywiście, że jestem. Tak jak znakomita większość ludzi na świecie, czego ty zdajesz się nie brać pod uwagę w swoich rachubach. Pol Pot w Kambodży tez miał swoją wizję idealnego społeczeństwa, szkoda tylko, że ci, którzy do tej wizji nie chcieli lub nie mogli się dopasować zaplacili za to życiem. Zrozum, dziewczyno, że jedyna możliwość wprowadzenia zmian, to działania systemowe, które skłonią, a nie zmuszą ludzi do zmiany zachowań lub załatwią to za nich. Omowię, to na przykładzie twojej koleżanki niszczącej wartwę ozonową. Wystarczy, że wszelkie aerozole "ozone-friendly" będą tańsze od tych szkodliwych (tańsza technologia? niższe podatki?) i już większości konsumentów wybierze to, co tańsze. Osiągamy więc szybko korzystny efekt dla przyrody na bardzo dużą skalę nikogo do niczego nie przekonując, nikogo do niczego nie zmuszając, nikomu niczym nie grożąc. Jeszcze raz powtórzę: sama świata nie zmienisz, bo twój wpływ na innych jest ograniczony i słabnie wykładniczo. Może potrafisz wpłynąć na swojego chłopaka i swoich znajomych, ale mało prawdopodobne jest, aby oni szli twoim przykładem. No chyba, że zarażą się od ciebie bakcylem fanatyzmu. Wierzę jednak, że nie przyjdzie ci to łatwo. I jeszcze jedno. Myślałaś kiedyś poważnie i obiektywnie o konsekwencjach sytuacji masowego i bardzo szybkiego rozpowszechnienia się wegetarianizmu. Spróbuj to sobie myślowo zasymulować, bo mnie się nie chce o tym rozpisywać. Gwarantuję ci, że efekty mogą być bardzo poważne i bardzo przykre. Podsunę ci tylko kilka haseł: przemysł spożywczy, rolnictwo, bezrobocie, budżet... Ja wiem, że fajnie jest mięsożerców wyzywać od morderców, ale gdyby dokonać rewolucji pod hasłami, które głosisz, efekty bardzo szybko przestałaby ci się podobać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rycho Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.07.04, 12:36 Ależ ty masz mętlik w głowie.Od kiedy zaspokajanie potrzeb życiowych jest morderstwem i działaniem na czyjąś szkodę?W całej naturze obowiązuje zasada,że je się wszystko co do jedzenia się nadaje i na nic nie zdadzą się wszelkie próby zmiany tego porządku rzeczy.Ja też bym chciał przeżyć na tym świecie nie robiąc nikomu krzywdy lecz jest to całkowicie niemożliwe do zrobienia.Jeżeli dyskusja ma mieć jakiś sens to mówmy o tym co możliwe , a nie bujajmy w obłokach.Jedyne co może wpłynąc na liczbę zabijanych to ograniczenie potencjalnych konsumentów i zmiana diety na wege nic tu nie zmieni. Zabijesz mniej świń.krów,kurczaków,ryb itp. , w to miejsce unicestwisz wielokrotnie więcej tzw.szkodników którym też chce się żyć. To,że ty uważasz iż zabijasz niechcący a ja celowo nie ma najmniejszego znaczenia dla zabijanych. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Re: Czy wegetarianie to mordercy? 31.07.04, 20:03 caprice83 napisała: > ...ale własnie po to powinno być to > forum, by propagować wege... taaa? A ja glupia myslalam, ze forum "Wegetarianizm" jest od tego, by _dyskutowac_ o wegetarianizmie... A tu - masz babo placek... :D Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Ty, abys tego w zla godzine nie powiedzial ;) 31.07.04, 19:57 Gość portalu: morderca? napisał(a): > ...Mam nadzieję, że ludzie o takich poglądach są wśród wegetarian w > mniejszości, bo jesli jest inaczej, to już powinniśmy się obawiać > wegetariańskiego terroru... Bo, niestety, _juz_ mamy do czynienia z objawami takowego. Koledzy z Moskwy kilka miesiecy temu ucierpieli od akcji takich "wege-terorystow". :( Nie bede tu opowiadala detali, aby coniektorym pomyslow nie podrzucac... Cale szczescie, ze tacy sa w mniejszosci, a wiekszosc zwolennikow wegetarianizmu sa normalnymi ludzmi. Odpowiedz Link Zgłoś
amelia1 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 22.07.04, 21:06 > Morderca, jak ty zabija z premedytacja To misiu pracuje w rzezni? Nie wiedzialam... Myslalam, ze jego "wina" polega jedynie na konsumowaniu mieska. Rosnie nam mlode pokolenie bardzo tworczych prawnikow. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 22.07.04, 21:14 Szkodniki upraw zjadanych przez wegetarian są zabijane celowo i z premedytacją, najczęściej przy użyciu środków działających na układ nerwowy, podobnie jak Zyklon B. Wedle twoich własnych kryteriów oznacza to, że JESTEŚ MORDERCZYNIĄ podobną do hitlerowców. Odpowiedz Link Zgłoś
limanova Re: Czy wegetarianie to mordercy? 02.08.04, 13:47 "SZOWINIZM GATUNKOWY W PRAKTYCE Zwierzeta jako pokarm Dla większości ludzi we współczesnych zurbanizowanych społeczeństwach zasadnicza forma kontaktu ze zwierzetami ma miejsce podczas posiłków. Używanie zwierząt jako pozywienia jest prawdopodobnie najstarszą i najbardziej rozpowszechnioną praktyką używania zwierząt. Mamy również poczucie, że jest to najbardziej podstawowa forma użytkowania zwierzat, fundament, na którym opiera się przekonanie, iż zwierzęta istnieją dla naszej przyjemności i wygody. Jeśli zwierzęta mają własne prawa, ich wykorzystywanie przez ludzi jako pożywienia staje pod znakiem zapytania - szczególnie jeśli ich mięso jestraczej luksusem niż koniecznością. Eskimosi żyjący w środowisku, w którym muszą zabijać zwierzęta, by się pożywić, gdyż inaczej będą głodować, mogą być usprawiedliwieni w stwierdzeniu, że ich interes w przeżyciu przeważa interesy zabijanych zwierząt. Większość z nas nie może obronić swojej diety w ten sposób. Obywatele uprzemysłowionych społeczeństw mogą z łatwością zachować odpowiednią dietę bez mięsa zwierząt. Z przeważającej części dowodów medycznych wynika, że mięso nie jest potrzebne do zachowania zdrowia czy długowieczności. Hodowla zwierząt w uprzemysłowionych krajach nie jest też efektywnym sposobem produkowania żywności, ponieważ większość konsumowanych zwierząt jest tuczona na ziarnach i innym pozywieniu, które moglibyśmy jeść bezpośrednio. Jeśli karmimy tymi ziarnami zwierzęta, w mięsie zostaje tylko około 10% ich wartości odzywczej. Z wyjątkiem zatem zwierząt hodowanych na pastwiskach całkowicie nieprzydatnych do siewu i zbiorów, nie spożywamy zwierząt ani dla zdrowia, ani po to, by zwiększyć nasze zasoby żywnościowe. Ich mięso jest luksusem - ludzie jedzą je, gdyż lubią jego smak. W rozważaniach nad etyką używania ciał zwierząt jako pożywienia dla ludzi w uprzemysłowionych społeczeństwach rozpatrujemy sytuację, w której przeciw stosunkowo małym interesom ludzi trzeba postawić życie i dobro zwierząt. Zasada równego rozważenia interesów nie pozwala poświęcać dużych interesów dla małych. Argument przeciw używaniu zwierząt jako pokarmu jest najmocniejszy, kiedy zwierzęta prowadzą żałosne życie po to, by ich mięso było dostępne dla ludzi za możliwie najniższą cenę. W nowoczesnych formach intensywnej hodowli zastosowano naukę i technikę, kierując się przekonaniem, że zwierzęta są dla nas przedmiotami użytku. Aby ludzie mieli mięso na talerzu za cenę, na którą mogą sobie pozwolić, nasze społeczeństwo toleruje takie metody produkcji, w których odczuwające zwierzęta są stłoczone i trzymane w nieodpowiednich warunkach przez całe życie. Sa traktowane jak maszyny, które przetwarzają paszę na mięso, a każda innowacja, w wyniku którek wzrasta "współczynnik konwersji" jest chętnie wprowadzana. (...) By uniknąć szowinizmu gatunkowego musimy zaprzestać tych praktyk. Nasze nawyki są całym wsparciem, jakiego potrzebują fermy przemysłowe. Decyzja, by zaprzestać tego wsparcia może być trudna, ale łatwiejsza niż dla białego człowieka z południa Stanów Zjednoczonych byłoby przeciwstawienie się tradycji społeczeństwa i uwolnienie posiadanych niewolników. Jeśli nie zmienimy swoich nawyków żywieniowych jak możemy potępiać tych właścicieli niewolników, którzy nie zmienili swojego stylu życia ?" Peter Singer, Etyka Praktyczna, wyd. Książka i Wiedza Warszawa 2003 Do przemyślenia.... Pozdrawiam, limanova Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 02.08.04, 22:41 "Kiedy śmierć niepełnosprawnego niemowlęcia prowadzi do narodzin następnego z lepszymi perspektywami na szczęśliwe życie, całkowita ilość szczęścia będzie większa, jeśli niepełnosprawne niemowle zostanie zabite. Utrata szczęśliwego życia pierwszego niemowlęcia zostanie przeważona przez zyskanie szczęśliwszego życia drugiego. Jeśli więc zabicie dziecka z hemofilią nie ma niekorzystnego efektu dla innych, zgodnie z pogladem całkowitym byłoby dobrze je zabić." Peter Singer "Etyka praktyczna" wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 2003 str. 179 Odpowiedz Link Zgłoś
limanova Re: Czy wegetarianie to mordercy? 03.08.04, 11:28 "Kilkadziesiąt lat temu niemieccy lekarze zostali upoważnieni do eksterminacji chorych, kalekich, upośledzonych umysłowo dzieci o niearyjskim pochodzeniu itd. (...) Czy mieli jednak moralne prawo postępować w taki sposób ? Ci z nich, którzy nie odmówili wypełnienia rozkazu, odpowiadali po wojnie za zbrodnie przeciwko ludzkości i wcale nie było okolicznością łagodzącą, że tylko wypełniali swe obowiązki. Nasz system prawny przynajmniej do pewnego stopnia jest odbiciem naszych moralnych przekonań - nie sądzimy mianowicie, by z moralnego punktu widzenia było słuszne sprawiać pewnym ludziom cierpienie jedynie po to, by zaspokoić czyjeś skłonności. (...) Musimy zatem uznać, że analogiczne powody np. ciekawość uczonych, kulinarne nawyki czy przyjemności podniebienia nie wystarczają, by usprawiedliwić podobnie wielkie cierpienie wyrządzane zwierzętom. Oczywiście nie znaczy to, że nie mogą zaistnieć okoliczności, w których wolno byłoby narazić interesy zwierzęcia lub nawet spowodować jego śmierć dla dobra człowieka. Jednak w odniesieniu do faktycznych sytuacji, w których dziesiątki miliardów razy podejmuje się wobec zwierząt działania będące w istocie wyrafinowanymi torturami, trudno wskazać jakikolwiek moralny wzgląd, który mógłby to usprawiedliwić. Jeśli więc przedstawiona argumentacja jest słuszna, mamy doskonałe powody by protestować i ze wszystkich sił przeciwstawiać się typowym formom wykorzystania zwierząt. I nie możemy czekać, aż kiedyś ktoś zrobi to za nas, bowiem zwierzęta cierpią i umierają dziś właśnie." Stefan Sencerz, "Zwierzęta i ludzie jako istoty równe: odpowiedź Reganowi" w: Etyka n.18, Warszawa 1980 Miłych wakacji ! Pozdrawiam, limanova Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 03.08.04, 12:38 limanova napisała: > (...) Musimy zatem uznać, że > analogiczne powody np. ciekawość uczonych, kulinarne nawyki czy przyjemności > podniebienia nie wystarczają, by usprawiedliwić podobnie wielkie cierpienie > wyrządzane zwierzętom. Błąd w rozumowaniu. Wcale nie musimy tego uznać. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? 03.08.04, 18:48 Ty tego nie uznajesz bo nie mozesz tego pojąć misiu o bardzo małym rozumku ;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: 5.2.* / *.chello.pl 03.08.04, 19:01 Każde z nas pokazuje, co ma. Ja - swój mały rozumek. Ty - swój brak jakiegokolwiek rozumku - choćby wielkości łebka od szpilki. PS. Pozdrów swoją rodzinkę morderców. :-P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: are Czy Misiu to socjopata? IP: *.clubnet.pl 04.08.04, 01:08 Caprice i Headline - mordercy. Wegetarianie - mordercy. Nie mowiac juz o tym chamskim i glupkowatym tytule "Czy zabicie [...]"... Misiek, kiedy ostatnio byles u psychoanalityka? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Czy are to idiota? IP: 5.2.* / *.chello.pl 04.08.04, 08:20 Jak sądzisz, kto jest większym idiotą - ten, kto widzi nieliczną grupkę morderców, czy ten, komu się wydaje, że jest zewsząd otoczony mordercami - na ulicy, w sklepie, w pracy, w tramwaju - wszędzie miliony morderców? Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy are to idiota? 04.08.04, 09:15 Ty nim jesteś, pisząc takie wątki. Ja moge pobieżnie chyba porównać wege do tego że kiedyś to murzyni nie byli uznawani za ludzi. Też tylko nieliczni sązli że to nie prawda, i tak samo jest dziś. Ale kiedyś okaże się ze to styl życia wege jest słuszny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: Czy are to idiota? IP: *.icpnet.pl 04.08.04, 09:23 caprice83 napisała: Ale kiedyś okaże się ze to styl życia wege jest słuszny. > a potem obudzisz się zlana potem ;) Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy are to idiota? IP: 5.2.* / *.chello.pl 04.08.04, 09:54 caprice83 napisała: > Ja moge pobieżnie chyba porównać wege do tego że kiedyś to murzyni nie byli > uznawani za ludzi. Też tylko nieliczni sązli że to nie prawda, i tak samo > jest dziś. Wcale nie tak samo. Kiedyś Murzyni błędnie nie byli uznawani za ludzi, ponieważ należeli do gatunku ludzkiego. Dzisiaj zwierzęta poprawnie nie są uznawane za ludzi, ponieważ do gatunku ludzkiego nie należą i nigdy należeć nie będą. Dlatego właśnie analogia jest chybiona, jak znakomita większość wegetariańskiej bałamutnej propagandy i tylko idiota może się na to nabrać. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 13:01 Slysze to porownanie do Murzynow juz po raz ktorys tam, od roznych osob z roznych krajow. Czy maja moze jakas dyrektywe odgorna? ;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? IP: 5.2.* / *.chello.pl 04.08.04, 14:16 Nie sądzę. Przypisywałbym to raczej słabości intelektualnej wegetarian, co pociąga za sobą nieuchronnie mizerię argumentacyjną i posługiwanie się gotowymi schematami myślowymi i wzorami. Nietrudno dostrzec, że w rozmaitych dyskusjach, czy na rozmaitych wegetariańskich stronach, powtarzają się nawet te same cytaty, o argumentach nie wspominając. Jeśli zatem pojawi się gdzieś sposób rozumowania skażony błędem logicznym, czy zwykłym fałszem, ma dużą szansę na bezkrytyczne rozkolportowanie po całym środowisku. Ci nieliczni wegetarianie, którzy ów błąd dostrzegą, wolą milczeć w obawie przed uznaniem za wrogów (stara, komunistyczna zasada głosi, że wewnętrzny wróg jest gorszy od otwartego antykomunisty), lub ich głos rozsądku ginie wśród grzmotu cymbałów. Odpowiedz Link Zgłoś
miss_dronio Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 16:44 > Nie sądzę. Przypisywałbym to raczej słabości intelektualnej wegetarian serio nie dostrzegasz pewnej "słabości intelektualnej" tak kategorycznego stwierdzenia? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? IP: 5.2.* / *.chello.pl 04.08.04, 17:06 miss_dronio napisała: > serio nie dostrzegasz pewnej "słabości intelektualnej" tak kategorycznego > stwierdzenia? Primo - stwierdzenie wcale nie jest kategoryczne. Secundo - dowody na nie są widoczne bezustannie na stronach wege, listach dyskusyjnych i różnych forum. Tertio - udowodnij, że mylę się w sposób oczywisty, wtedy dopiero będziesz miała podstawy do takich ocen. Odpowiedz Link Zgłoś
miss_dronio Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 17:26 określenie możliwosci intelektualnych milionów, nieznanych Tobie ludzi na "słabe" to nie jest kategoryczne stwierdzenie? Podpierasz swoją tezę jakimiś badaniami naukowymi przeprowadzonymi weryfikowalnymi metodami, na reprezentatywnej próbie? no a zdanie: > Tertio - udowodnij, że mylę się w sposób oczywisty, wtedy dopiero będziesz > miała podstawy do takich ocen. trudno traktować inaczej niż jako humorystyczny przerywnik;)Decyzja czy posiadam podstawy do wyrazania opinii należy tylko i wyłacznie do mnie i nie potrzebuje niczyjej zgody. Jak niby miałby wyglądac taki dowód?? Mam Tobie przesłac spis doktoratów i rozpraw habilitacyjnych osób, które stosują diete wegetraiańską,żeby udowodnić, że wegetarianizm nie równa się słabości intelektualnej?? Odpowiedz Link Zgłoś
misiu-1 Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 17:50 miss_dronio napisała: > określenie możliwosci intelektualnych milionów, nieznanych Tobie ludzi > na "słabe" to nie jest kategoryczne stwierdzenie? Podpierasz swoją tezę > jakimiś badaniami naukowymi przeprowadzonymi weryfikowalnymi metodami, na > reprezentatywnej próbie? Swoją ocenę opieram na przesłankach, które wyraźnie określiłem: argumenty, teksty, wnioski i dane, jakimi posługują się wegetarianie, powtarzają się jak zdrowaśki. Kopiści nie zadają sobie trudu, aby dokonywać jakiejkolwiek korekty, przeciwnie - kopiują na potęgę z całym dobrodziejstwem inwentarza - fałszem, błędami logicznymi, a czasem i gramatycznymi. Moim zdaniem świadczy to o ich tępocie. > no a zdanie: > > Tertio - udowodnij, że mylę się w sposób oczywisty, wtedy dopiero będziesz > > miała podstawy do takich ocen. > trudno traktować inaczej niż jako humorystyczny przerywnik;)Decyzja czy > posiadam podstawy do wyrazania opinii należy tylko i wyłacznie do mnie i nie > potrzebuje niczyjej zgody. Jak niby miałby wyglądac taki dowód?? Mam Tobie > przesłac spis doktoratów i rozpraw habilitacyjnych osób, które stosują diete > wegetraiańską,żeby udowodnić, że wegetarianizm nie równa się słabości > intelektualnej?? Skoro tak, to z jakiej racji podważasz moją opinię, do której mam prawo nie mniejsze, niż ty do swojej? Ja przynajmniej UZASADNIŁEM swoje stanowisko. Twoja odpowiedź wynikała tylko z jednego: miałeś pod ręką klawiaturę. Odpowiedz Link Zgłoś
miss_dronio Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 18:10 > Ja przynajmniej UZASADNIŁEM swoje stanowisko. uzasadnienie pasowałoby ewentualnie do tezy: "znam kilku wegetarian, ktrych możliwości intelektualne oceniam na "słabe". W poprzednim poście już ci podsunęłam w jaki sposób mógłbyś ewentualnie próbowac uzasadniac tezę, że wegetarinanie generalnie są mało inteligentni. Powtarzam: badania statystyczne, na reperezentatywnej próbie, przy uzyciu, zarówno w momencie badań jak i opracowywania wyników, metod naukowych. > Twoja odpowiedź wynikała tylko z jednego: miałeś pod ręką klawiaturę. masz szczególney dar do kategorycznych stwierdzeń. Skąd Ty niby czerpiesz wiedze na temat moich motywacji? Skąd taki autorytatywny ton? Czemu tak histeryzujesz? Po co taka bufonada:" wiem wszystko o wszystkich". To tylko rozmowa. Dla przyjemności, rozrywki, dla okazji poznania zdania innych ludzi. Próbowałes przekonac mnie do swojej opinii no i sie nie udało;) Wybacz, pozostane jednakże przy swoim zdaniu. Możesz to oczywiście wytłumaczyć moją "słabością intelektualną";)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? IP: 5.2.* / *.chello.pl 04.08.04, 19:15 miss_dronio napisała: > uzasadnienie pasowałoby ewentualnie do tezy: "znam kilku wegetarian, ktrych > możliwości intelektualne oceniam na "słabe". Twierdzisz, że na różnych forum udziela się ciągle kilku tych samych wegetarian, używających najróżniejszych pseudonimów? Bardzo słaba hipoteza. Znam "z czytelnictwa" bardzo wielu wegetarian i tylko bardzo nieliczni z nich są w stanie argumentować logicznie i niestereotypowo. Takie są moje prywatne spostrzeżenia, wedle których formułuję swoje prywatne wnioski. Możesz się z tym nie zgadzać, możesz napisać: "misiu, nie masz racji", a nawet dodać na końcu kilka wykrzykników. > W poprzednim poście już ci podsunęłam w jaki sposób mógłbyś ewentualnie > próbowac uzasadniac tezę, że wegetarinanie generalnie są mało inteligentni. Tezę tą uzasadniłem, uważam, że wystarczająco, również bez Twojej pomocy. > Skąd Ty niby czerpiesz wiedze na temat moich motywacji? Skąd taki > autorytatywny ton? Czemu tak histeryzujesz? Po co taka bufonada:" wiem > wszystko o wszystkich". To tylko rozmowa. Dla przyjemności, rozrywki, dla > okazji poznania zdania innych ludzi. Próbowałes przekonac mnie do swojej > opinii no i sie nie udało;) Wybacz, pozostane jednakże przy swoim zdaniu. > Możesz to oczywiście wytłumaczyć moją "słabością intelektualną";)) Jaki autorytatywny ton? Stwierdziłem tylko, że nie podałaś ŻADNEGO uzasadnienia swojego stanowiska, bo w rzeczy samej tak własnie było. Bez wątpienia miałaś również pod ręką klawiaturę i wobec braku innych powodów przyjąłem najprostszy, jaki się narzucał, licząc się co najwyżej ze sprostowaniem. :-P Nie masz też żadnych podstaw, aby pisać o histerii czy bufonadzie. Wręcz odwrotnie - formułowanie kolejnych zarzutów bez oparcia w materiale dowodowym świadczy o tym, że powinnaś je skierować właśnie do siebie. Między innymi z tego powodu nie przejmuję się za bardzo, jak się chyba domyślasz, tym, że nie przekonałem Cię do swojej opinii. Tak samo, jak wcale mnie nie martwi nieprzemakalność brumbaka czy innych balbinek i baranków. :-)) To w końcu, jak sama stwierdziłaś, tylko rozrywka i okazja do poznawania różnych ludzi, choć w przypadku wegetarian, często jakby spod jednej sztancy. :-P Odpowiedz Link Zgłoś
miss_dronio Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? 04.08.04, 23:10 > Twierdzisz, że na różnych forum udziela się ciągle kilku tych samych > wegetarian, używających najróżniejszych pseudonimów? Pomijając szczegół, że rzeczownik forum w liczbie mnogiej nie brzmi tak jak w liczbie pojedynczej ;) nie mogę wyjść ze zdumienia skąd pomysł, że ja własnie tak twierdzę. Twierdzę jedynie, że miałes szansę na konfrontację intelektualną ze znikomym promilem społeczności wegetarian. Ale masz rację - nie ma sensu dyskutować bo wszystko juz pięknie udowodniłeś. Pozwól na trawestację mego ulubionego mistrza Barei: "Każdy pijak to złodziej a każdy wegetarianin to idiota"!!! I jeszcze "Wszystkie Ryśki i Miski to porządne chłopy"!;)))))))))))))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 02:38 miss_dronio napisała: > Pomijając szczegół, że rzeczownik forum w liczbie mnogiej nie brzmi tak jak w > liczbie pojedynczej ;) Rzeczownik "forum" według Słownika Języka Polskiego PWN nie posiada liczby mnogiej, a choćby nowe "reformy" językowe wprowadziły w tej mierze jakieś zmiany to je w pełni świadomie zignoruję, tak jak zlekceważę ew. zmiany prowadzące do likwidacji, jako niewygodnych, polskich znaków diakrytycznych i co mi zrobisz? > Twierdzę jedynie, że miałes szansę na konfrontację intelektualną > ze znikomym promilem społeczności wegetarian. Napisałaś dosłownie o KILKU wegetarianach. Nie mam zamiaru zastanawiać się, jaki procent ogółu wege udziela się na forum lub listach dyskusyjnych i jaka jest ich reprezentatywność. Jeśli twierdzisz, że to sami najgłupsi piszą, udowodnij. :-P > Ale masz rację - nie ma sensu dyskutować bo wszystko juz pięknie udowodniłeś. Skoro tak piszesz... > Pozwól na trawestację mego ulubionego mistrza Barei: "Każdy pijak to złodziej > a każdy wegetarianin to idiota"!!! Nie napisałem, że każdy. Nie przekręcaj. > I jeszcze "Wszystkie Ryśki i Miski to porządne > chłopy"!;)))))))))))))))))))) Może nie wszystkie, ale jeden na pewno. :-D Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Forum Fora IP: *.bbtec.net 05.08.04, 04:45 Bedziesz musial spalic swoj slownik, albo go zareklamowac u producenta, albo sie dokladnie wczytac co oznaczaja te wszystkie skroty: forum n VI, lm M. ~ra, D. ~rów sjp.pwn.pl/haslo.php?id=15459 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Forum Fora IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 17:03 forum n VI, blm "plac w miastach starożytnego Rzymu [...]" Słownik Języka Polskiego PWN ISBN 83-01-00281-6 t.1 str.606 Sądzisz, że nie umiem czytać? To z gruntu nierozsądne założenie. Odpowiedz Link Zgłoś
grabinia26 Re: Forum Fora 05.08.04, 17:36 Bezspornym jest, że czytać potrafisz. Twoim problemem jest to, że nie rozumiesz czytanego tekstu. To tak zwany wtórny analfabetyzm. To stąd te twoje problemy na forum -nie potrafisz się dogadać z nikim kto nie jest twoim klakierem. Całkowicie jest ci obca umiejętność czytania miedzy wierszami, odczytywania intencji autora, empatii. To z kolei nazywa się brakiem inteligencji emocjonalnej. Chciałes diagnozy to ją masz. Jesli diagnoza jest błędna dasz sobie spokój z odszczekiwaniem. Jeśli trafna... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Forum Fora IP: *.bbtec.net 06.08.04, 17:38 > Sądzisz, że nie umiem czytać? To z gruntu nierozsądne założenie. Skoro umiesz, to przeczytaj dwie poprzednie propozycje. Albo jeszcze lepiej, potraktuj Słownik Języka Polskiego PWN tak jak potraktowales Singera, i za jeden blad, odrzuc calosc. Bendzie wygodniei ci pisac. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Forum Fora IP: 5.2.* / *.chello.pl 10.08.04, 17:11 Poprzednie propozycje są równie nierozsądne. Wskazówka: odmień sobie w podobny sposób wyraz "serum". Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: misiu, jak uwazasz - co to jest? IP: *.icpnet.pl 04.08.04, 17:59 miss_dronio napisała: > określenie możliwosci intelektualnych milionów, nieznanych Tobie ludzi > na "słabe" to nie jest kategoryczne stwierdzenie? Podpierasz swoją tezę jakimiś > > badaniami naukowymi przeprowadzonymi weryfikowalnymi metodami, na > reprezentatywnej próbie? na pytanie zadane w twoim poście mozna odpowiedzieć uzasadnieniem takze w twoim poście ;)))))))))))))) Jak niby miałby wyglądac taki dowód?? Mam Tobie > przesłac spis doktoratów i rozpraw habilitacyjnych osób, które stosują diete > wegetraiańską,żeby udowodnić, że wegetarianizm nie równa się słabości > intelektualnej?? Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
miss_dronio Misiu- Brawa dla Sławka 04.08.04, 18:18 <na pytanie zadane w twoim poście mozna odpowiedzieć uzasadnieniem takze w twoim poście ;)))))))))))))) Chłopaki udało się! Przeczytałam zdanie sławka 5 razy i nie udało mi sie wpaść na to, co mógł mieć na mysli!!!!!!!!! Przyznaję rację Tobie Misiu!!! Do śmieci z moimi publikacjami o ferroikach wyższych rzędów!! Dieta wegetariańska dała o sobie znać - faktycznie musze być intelektualny zerem!;)) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.bbtec.net 05.08.04, 06:23 Ta dyskusja zeszla nieco z torow, wiec moze zreasumujmy, ale z pominieciem inwektyw i watkow pobocznych: Jedna strona (zwana dalej Caprice) twierdzi, ze zabijanie zwierzat na mieso to morderstwo, w ten sposob rozciagajac ten termin poza zwyczajne zabijanie sie ludzi nawzajem. Wyciaga z tego wniosek, ze ludzie jedzacy mieso sa mordercami lub sa wspolwinni morderstwa. Druga strona (zwana dalej Misiu) twierdzi, ze podczas uprawy roslin zabijane sa w sposob celowy inne zwierzeta np. szkodniki. Na podstawie analogii z wnioskiem Caprice wyciaga wniosek, ze ludzie jedzacy wylacznie rosliny sa rowniez mordercami. Zauwaza jednak ze termin morderstwo moze odnosic sie wylacznie do zabicia drugiego czlowieka. Obie strony zauwazaja kolejno, ze uboj i trutki sa zrodlem cierpienia zwierzat. Caprice stara sie odroznic wegetarian jakob zabojcow nienaumyslnych od miesozernych mordercow dzialajacych z premedytacja. Dodatkowym rozroznieniem jest fakt, ze wegetarianie jedza roslinnosc dla zaspokojenia glodu, miesozercy jedza mieso dla zaspokojenia glodu i podniebienia Misiu nie zgadza sie ze stwierdzeniem, ze "zaspokajanie potrzeb życiowych jest morderstwem i działaniem na czyjąś szkodę". Dodaje, ze niszczenie szkodnikow rowniez odbywa sie z premedytacja. Caprice podpiera sie cytatem z Singera, ktory mozna sprowadzic do tezy, ze spozywanie zwierzat nie jest w krajach uprzemyslowionych warunkiem koniecznym do przezycia. Na potrzeby dyskusji mozna dopowiedziec, ze uprawa roslin jest jest konieczna, wiec niszczenie szkodnikow jest uzasadnione, podczas gdy spozywanie miesa nie. Misiu odpowiada innym cytatem z Singera argumentujacym za zabijaniem dzieci uposledzonych (cytat wydaje sie wyrwanym z kontekstu przykladem, a nie opinia Singera). Cytat ten jednak wydaje sie miec na celu jedynie zdyskredytowanie Singera gdyz nie ma zwiazku z dyskusja ani poprzednim cytatem. Zwiazek ma natomiast poprzednia wypowiedz Misia iz potrzeba obrony koniecznej zachodzi wylacznie w przypadku bezprawnego i swiadomego zamachu na chronione prawem dobro. Dyskusja schodzi na manowce. TEZA Misia: Wegetarianie to mordercy. - szkodniki upraw sa celowo, systematycznie niszczone, przysparzajac zwierzetom cierpienia. - jesli zabijanie zwierzat to morderstwo, to niszczenie szkodnikow rowniez tak sie kwalifikuje - wegetarianie spozywaja produkty roslinne ocalone od szkodnikow - swiadomosc niszczenia szkodnikow i wyrazanie na nie zgody poprzez spozywanie takich produktow jest forma wspoludzialu w morderstwie, wiec rownoznaczne z morderstwem. ANTYTEZA Caprice: Wegetarianie to nie mordercy - Wegetarianie nie sa swiadomi faktu lub skali niszczenia szkodnikow - Nie zabijaja szkodnikow wlasnorecznie, ani dla innych pobudek niz zywnosc - ochrona upraw jest niezbedna dla przetrwania gatunku SYNTEZA estieja: - Wedlug obecnej terminologii zabijanie zwierzat nie jest morderstwem, wiec ani wegetarianie ani miesozercy mordercami nie sa. - Zarowno wegetarianie jak i miesozercy sa jednak wspolodpowiedzialni za cierpienie i smierc zwierzat zabijanych albo na mieso albo ku ochronie upraw - Niszczenie szkodnikow wydaje sie w tej chwili nieodzowne, wiec ma uzasadnienie biologiczne jesli nie moralne. Spozywanie miesa jest zbedne, wiec nie ma ani uzasadnienia biologicznego ani moralnego. Trzymajmy sie tematu. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja 05.08.04, 09:19 Mniej więcej dobrze podsumowałes, ale jeśli chodzi o moją antytezę to się nie zgadzam. Zresztą nie chciałabym żeby to było nazywane antytezą. Wege są świadomi że szkodzniki są niszczone, ale (to wypowiadam się o sobie), ja tego nie popieram, nie wiem czy napisałam to w tym czy w innym wątku ale ja wierzę w inteligencję zwierząt i że te które nie chcą ryzykować śmiercią, na czas zbioru odchodzą. Te które zostają, mają świadomość tego że mogą zginąć i same się na to godzą. Pozostałych dwóch nie będę tłumaczyć bo myślę że powyższe wyjaśnienie jest jasne. Wg twojej terminologii i terminologii obecnego prawa zabijanie i zjadanie zwierząt nie może być podciągnięte do morderstwa bo mięsożerców nalezało by wsadzić do więzienia. Ale wierz mi że to jest to samo. To znaczy morderstwo zwierząt = ich zjadanie = kanibalizm Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.icpnet.pl 05.08.04, 09:44 chyba skopijuję sobie twój post i będe nim straszył dzieci ;P Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 17:47 Ty chyba naprawdę jesteś idiotką, a twoja wypowiedź bije tu wszelkie rekordy głupoty i nadaje się najlepiej na forum humorum. Szkodniki zabija się na długo przed zbiorami plonów. Po to, aby w ogóle było co zbierać. Do książek, nieuku! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.bbtec.net 05.08.04, 17:54 Uzylem Twojego nicka ogolnie jako strony w dyskusji, wiec ta antyteza Caprice(to tylko slowa) moze sie nie pokrywac w zupelnosci z tezami caprice83. Sadzac z niektorych wypowiedzi, nie wszyscy sa swiadomi niszczenia szkodnikow, a Ty, nawet jesli jestes swiadoma, to najwidoczniej nie wszystkich faktow. Po pierwsze moga uplynac tysiaclecia zanim zwierzeta jako gatunek naucza sie rozpoznawac takie zagrozenia instynktownie. Po drugie nie wszystkie osobniki zyjace na danym polu sa zdolne fizycznie do ucieczki, nawet gdyby chcialy, na przyklad mlode. Po trzecie stosuje sie ciagle zmieniane, ulepszane, coraz skuteczniejsze formy niszczenia szkodnikow by pozbyc sie nawet tych, ktore zdazyly sie przystosowac. Po czwarte chyba przeceniasz inteligencje i sklonnosc do poswiecen u zwierzat. Czy uwazasz na przyklad, ze dzikie zwierzeta, ktore nie uciekly wystarczajaco wczesnie przed mysliwym swiadomie zgodzily sie na ryzyko i wobec tego mozna je zastrzelic? Mam nadzieje, ze nie. Pytanie dodatkowe - czy zrezygnujesz z jedzenia roslin, jesli to co napisalem jest prawda? Jesli nie zrezygnujesz, to zgodnie z Twoimi wlasnymi slowami "na twoje zamówienie giną miliardy (...)zwierząt." A stad juz blisko do Twojej definicji morderstwa. Byc moze powinnas dopracowac jej szczegoly. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: slawek Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.icpnet.pl 05.08.04, 09:43 Gość portalu: estiej napisał(a): Spozywanie miesa jest zbedne, wiec nie ma ani > uzasadnienia biologicznego ani moralnego. > > Trzymajmy sie tematu. oki trzymając się tematu stwierdzam ze : zjadanie mięsa jest koniecznością w przeciwnym wypadku człowiek stanie się podobny do wegetarian pisujących na tym forum ;( a poza tym to jest tyle zdobyczy cywilizacji które powodują śmierć zwierząt ze dziwie sie wegetarianom ze używają np. komputerów , to jest zbędne do życia a powoduje śmierć , sama komunikacja to już masakra Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.bbtec.net 05.08.04, 16:56 Na Twoj pierwszy argument, mimo ze bardzo zabawny, chyba nie ma potrzeby odpowiadac. W kazdym razie wolalbym uniknac odpowiedzi o podobnym tonie i poziomie. Twoj drugi argument jest bardzo interesujacy i powazny. Faktycznie niemal kazdy przejaw ludzkiej cywilizacji moze posrednio lub bezposrednio przyczyniac sie do niszczenia srodowiska naturalnego, zaglady gatunkow, poszczegolnych zwierzat i ludzi (czy sam czujesz sie morderca uzywajac komputera??). Musielibysmy zrezygnowac nie tylko z komputerow ale i ksiazek, samochodow, ogrzewania, swiatla czy chocby porzadnych butow. Nie wydaje mi sie to mozliwe. Istotniejsze pytanie brzmi jednak czy korzystanie z komputera moze byc traktowane na rowni z jedzeniem miesa, czy klikniecie myszka przez wegetarianina usprawiedliwia petko kielbasy w Twoich ustach? Zadna ze znanych mi zdobyczy cywilizacyjnych nie jest celowo wymierzona przeciwko zwierzetom, noz mysliwski jest. Wydaje mi sie, ze to decydujaca roznica. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 17:42 Gość portalu: estiej napisał(a): > Zadna ze znanych mi zdobyczy cywilizacyjnych nie jest celowo wymierzona > przeciw ko zwierzetom, noz mysliwski jest. Wydaje mi sie, ze to decydujaca > roznica. Nie ma różnicy jakościowej. Zwierzęciu jest dokładnie obojętne, czy zabijasz je celowo, czy z zamiarem ewentualnym. Przeczytaj sobie to: Art. 9. § 1. Czyn zabroniony popełniony jest umyślnie, jeżeli sprawca ma zamiar jego popełnienia, to jest chce go popełnić albo przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godzi. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja 05.08.04, 18:07 radze nie cytowac czegos na czym sie kompletnie nie znasz Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 18:18 Ty masz jakieś problemy ze zrozumieniem tego paragrafu, ciemnoto? Na prawie tymczasem sama znasz się jak świnia na gwiazdach, najlepszym tego przykładem była dyskusja o samochodzie, którego nie uważa się za rzecz. Zerknij tu: usenet.gazeta.pl/usenet/0,2.html?group=pl.soc.prawo&tid=1052176 Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja 05.08.04, 20:25 troglodyta napisz tym ludziom dokładnie to co napisałam jako swoje zdanie i jako interpretacja przepisu a dopiero póżniej pytaj sie o co chodzi, to co ty zrobiłes to zniekształcenie całej mojej wypowiedzi. Odpowiedz Link Zgłoś
caprice83 Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja 05.08.04, 20:27 i nie mow ze probowałes sie skontaktowac z prof. Olejniczakiem skoro to wierutne kłamstwo! pojscie tam i zapytanie o rade jest bardzo proste dyzury ma we wt od 12 do 13. ty nie probowałes zrobic nic tchorzu! jeszcze w zyciu nie widziałam takiego prostaka i chama. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 21:20 caprice83 napisała: > troglodyta Widzisz, jaka z ciebie kretynka? Nie potrafisz sprostać intelektualnie nawet troglodycie. > napisz tym ludziom dokładnie to co napisałam jako swoje zdanie i jako > interpretacja przepisu a dopiero póżniej pytaj sie o co chodzi, to co ty > zrobiłes to zniekształcenie całej mojej wypowiedzi. Podałem linki do twoich wypowiedzi, linki, rozumiesz, idiotko? Po to, żeby sami sobie przeczytali, co też, jak wynika z ich wypowiedzi, uczynili. > i nie mow ze probowałes sie skontaktowac z prof. Olejniczakiem skoro to > wierutne kłamstwo! > pojscie tam i zapytanie o rade jest bardzo proste > dyzury ma we wt od 12 do 13. > ty nie probowałes zrobic nic tchorzu! Zadzwoń sama na wydział i spytaj mgr. Haberko, z którą rozmawiałem, czy prof. Olejniczak był 13.07 na dyżurze. Sprawdź najpierw fakty, głupia krowo, a dopiero później wyskakuj z komentarzem. Bądź pewna, że po wakacjach skontaktuję się z profesorem, choćby z powodu twojej bezczelnej głupoty. Pisz jeszcze więcej, profesor się uśmieje. > jeszcze w życiu nie widziałam takiego prostaka i chama. A ja w życiu nie czytałem takiej idiotki. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.bbtec.net 06.08.04, 10:48 1. Uzywajac komputera, samochodu czy czytajac ksiazke nie zabijam zadnego zwierzecia celowo. Zgadza sie? Cos co nazywasz "zamiarem ewentualnym" a czego znaczenia w tym kontekscie moge sie tylko domyslac, jest od celowosci bardzo odlegle. Jak pisalem wczesniej, wymienione zdobycze cywilizacyjne nie przyczyniaja sie wylacznie do smierci zwierzat, ale i ludzi (czyli tez zwierzat badz co badz). Jesli sam wierzysz w swoj argument, to musisz uznac, ze jestes winny smierci setek ludzi. Jednak watpie by jakikolwiek sad na swiecie uznal ksiazke za narzedzie mordu. Chyba ze jest to "Sto potraw z muchomora". 2. Zwierzeciu moze to byc obojetne, nam nie. Czy TOBIE jest to obojetne? Czy mimo wszystko TY zauwazasz tu pewna roznice? 3. Pamietaj o tym przepisie prawnym gdy spozywanie miesa bedzie prawnie zabronione. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 10.08.04, 17:20 Gość portalu: estiej napisał(a): > 1. Uzywajac komputera, samochodu czy czytajac ksiazke nie zabijam zadnego > zwierzecia celowo. Zgadza sie? Podchodząc do tego w ten sposób, to ani Ty nie zabijasz żadnego zwierzęcia czytając książkę, ani ja jedząc kiełbasę. Wszystko jedno - celowo, czy przypadkiem. Nie zabijamy i już. Jeśli jednak rozpatrujemy rzecz na zasadzie naszego zleceniodawstwa, to i dla mnie, i dla Ciebie, zwierzęta zabija się umyślnie. W moim przypadku zabicie zwierzęcia jest celowe, w Twoim jest zarówno celowe (tępienie szkodników upraw), jak i z zamiarem ewentualnym, ponieważ producent komputera, samochodu czy papieru na książki doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że przy tej produkcji giną najrozmaitsze zwierzęta i godzi się na to, uznając to za uzasadnioną cenę swojego działania. W przypadku samochodu jest trochę inaczej - jako jego użytkownik bezpośrednio powodujesz śmierć tysięcy zwierząt, rozbijających się o niego podczas jazdy. Nie jesteś w stanie uniknąć tego inaczej, jak tylko rezygnując z jego użycia. W przypadku ewentualnej ofiary ludzkiej nie ma takiej sytuacji, ponieważ prawdopodobieństwo spowodowania wypadku i zabicia człowieka jest niewielkie i możesz w racjonalny sposób założyć, że zrobisz wszystko, co w Twojej mocy, aby do tego nie doszło. > Cos co nazywasz "zamiarem ewentualnym" a czego znaczenia w tym kontekscie moge > sie tylko domyslac, jest od celowosci bardzo odlegle. Zabicie wcale nie musi być celem samo w sobie, żeby było umyślne. Jeden przestępca zabija człowieka i właśnie zabójstwo stanowi jego cel, drugi natomiast zamierza okraść ofiarę, liczy się jednak z tym, że mogą zajść okoliczności, w których dokona zabójstwa (jeśli np. ofiara będzie akurat w domu) i robi to. Obaj odpowiedzą za zabójstwo umyślne. > Jak pisalem wczesniej, wymienione zdobycze cywilizacyjne nie przyczyniaja sie > wylacznie do smierci zwierzat, ale i ludzi (czyli tez zwierzat badz co badz). > Jesli sam wierzysz w swoj argument, to musisz uznac, ze jestes winny smierci > setek ludzi. Jednak watpie by jakikolwiek sad na swiecie uznal ksiazke za > narzedzie mordu. Chyba ze jest to "Sto potraw z muchomora". Przyczyniają się, ale w zupełnie inny sposób. Jeśli w takiej sytuacji ginie człowiek, to zawsze dzieje się to przez przypadek, np. z powodu lekceważenia przepisów BHP. Nie wchodzi przy tym w grę żaden zamiar ewentualny. Dam Ci taki przykład: robotnicy przystępują do wyrębu drzew. Osoby, które im to zlecają, doskonale wiedzą, że i przy samym wyrębie, i późniejszej przeróbce drewna, zginie jakaś liczba zwierząt i nie przejmują się tym. Jeśli jednak przy tych samych drzewach zastaną przykutych ekologów, to oczywiście zrezygnują (przynajmniej czasowo) z ich wycięcia. Żaden kierownik nie powie przed akcją: "a gdyby tam nawet byli ludzie, to wycinajcie i nie przejmujcie się". Zgadzasz się z tym? > 2. Zwierzeciu moze to byc obojetne, nam nie. Czy TOBIE jest to obojetne? Czy > mimo wszystko TY zauwazasz tu pewna roznice? Jeśli brak zgody na zabijanie zwierząt wywiedziemy z ich rzekomych praw, to nie ma to najmniejszego znaczenia, z jakich powodów MY to robimy. Jeśli ktoś zabije człowieka, ponieważ będzie chciał go zjeść, a kto inny po to, aby zamieszkać w jego domu, obaj będą jednakowo winni, choć pobudki mieli odmienne. > 3. Pamietaj o tym przepisie prawnym gdy spozywanie miesa bedzie prawnie zabronione. Nie rozśmieszaj mnie. Mimo wszystko trzymajmy się ziemi. Nie sądzę, żeby było nam dane dożyć aż tak głupich czasów, choć głupota ludzka zawsze istniała, więc całkowicie takiej ewentualności wykluczyć się nie da. Tymczasem jednak pozostawmy takie wizje autorom S-F. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 05.08.04, 17:36 Zabawna analiza, szkoda, że niewiele wnosząca do tematu. > Zauwaza jednak ze termin morderstwo moze odnosic sie wylacznie do zabici > a drugiego czlowieka. Owszem, tak wygląda sprawa z punktu widzenia normalnej semantyki. Dyskusja dotyczy jednak semantyki zreformowanej a'la caprice83. > Misiu odpowiada innym cytatem z Singera argumentujacym za zabijaniem dzieci > uposledzonych (cytat wydaje sie wyrwanym z kontekstu przykladem, a nie opinia > Singera). Tak ci się wydaje. Przeczytaj całość, a upewnisz się. Nie będę wklejał całych rozdziałów. > Cytat ten jednak wydaje sie miec na celu jedynie zdyskredytowanie Singera > gdyz nie ma zwiazku z dyskusja ani poprzednim cytatem. Owszem. Dyskredytacja sposobu rozumowania Singera jest jak najbardziej związana z tematem, ponieważ rozumowanie, które doprowadza do tak "moralnych" wniosków, stawia pod wielkim znakiem zapytania słuszność wniosków w innych sprawach. Dla mnie osobiście Singer jest kanalią pierwszej wody i z racji prowadzenia katedry etyki (sic!) osobą wybitnie niebezpieczną, bo zaszczepiającą swoje chore teorie rzeszom studentów. Nie rozumiem, jak człowieka(?) otwarcie popierającego terroryzm można było uczynić nauczycielem młodzieży. O tempora, o mores! > Dyskusja schodzi na manowce. Na manowce forum blm? > - Wedlug obecnej terminologii zabijanie zwierzat nie jest morderstwem, wiec > ani wegetarianie ani miesozercy mordercami nie sa. Bene! > Zarowno wegetarianie jak i miesozercy sa jednak wspolodpowiedzialni za > cierpienie i smierc zwierzat zabijanych albo na mieso albo ku ochronie upraw Nie ma odpowiedzialności tam, gdzie nie ma naruszenia praw. > Niszczenie szkodnikow wydaje sie w tej chwili nieodzowne, wiec ma > uzasadnienie biologiczne jesli nie moralne. Spozywanie miesa jest zbedne, > wiec nie ma ani uzasadnienia biologicznego ani moralnego. Brak zgody. Kierowanie się kryterium "konieczności do przeżycia" eliminuje większość zdobyczy cywilizacji i powoduje moralną konieczność powrotu na drzewa. Skoro zatem wniosek jest absurdalny, to albo założenia są fałszywe, albo sposób rozumowania błędny. Stawiam przede wszystkim na założenia. Było to już sygnalizowane kilkakrotnie, zawsze bez odzewu ze strony wege. Albo mamy prawo zabijać zwierzęta, wtedy Wy tępcie swoje szczury, a ja będę jadł kotlety, albo nie mamy prawa tego rozbić i nie stanowi dla nas żadnego usprawiedliwienia jakakolwiek konieczność. Z punktu widzenia "praw zwierzęcia" nie ma żadnego znaczenia, z jakiego powodu zostaje unicestwione. Nie masz prawa zabić człowieka za to, że wyjada Ci zapasy ze spiżarni, albo jabłka z sadu. Jedyny rozsądny wniosek, jaki się narzuca, to przyjęcie, że mamy prawo do zabijania zwierząt dla swoich potrzeb. Moralność nakazuje jedynie nie zabijanie ich bez wyraźnej potrzeby - np. dla zabawy. > Trzymajmy sie tematu. Medice, cura te ipsum. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: *.bbtec.net 06.08.04, 10:17 > Zabawna analiza, szkoda, że niewiele wnosząca do tematu. Uwazasz ze proba odpowiedzi na twoje pytanie w sposob miare obiektywny, postawienie nowej tezy, ktora juz zaowocowala nowa dyskusja, a wszystko to bez rzucania miesem ani warzywami nie wnosi wiele do tematu? Czekasz na jakies objawienie? > Dyskusja dotyczy jednak semantyki zreformowanej a'la caprice83. Dyskusja dotyczy chyba zagadnienia czy wegetarianie to mordercy. Nie jestes za bardzo wygodny raz stosujac swoje definicje a drugi raz cudze? > Dyskredytacja sposobu rozumowania Singera jest związana z tematem Czyli dajcie mi czlowieka, a znajde na niego paragraf?? Nie mam dostepu do dziel Singera, wiec nie moge sprawdzic twojego cytatu. Zakladajac jednak ze piszesz prawde, to stosujesz retoryczny chwyt niegodny logika. Chyba, ze automatycznie odrzucasz calosc pogladow danego autorytetu moralnego jesli tylko znajdziesz tam jakis kontrowersyjny punkt. Moge sie zapytac, czy istnieje jeszcze jakis mysliciel, z ktorym sie w ogole zgadzasz? > Nie rozumiem, jak człowieka(?) otwarcie popierającego terroryzm można było uczynić nauczycielem młodzieży. No to maly cytacik z Singera: "Wydaje mi się, że mogę zrozumieć dlaczego ludzie są sfrustrowani wolnym procesem przemian i w rezultacie niszczą laboratoria etc. Moim zdaniem na dłuższą metę nie jest to jednak naprawdę pomocne dla całego ruchu, ponieważ pozwala naszym przeciwnikom prezentować ruch wyzwolenia zwierząt jako terrorystów, co oczywiście jest porównaniem zupełnie nie na miejscu, jeśli weźmiemy pod uwagę terrorystów którzy np. podkładają bomby w metrze i zabijają ludzi, co nigdy nie było na szczęście praktykowane przez obrońców zwierząt i nawet ludzie, którzy wysadzają w powietrze laboratoria zawsze są bardzo uważni, żeby nie zrobić nikomu krzywdy, ludziom ani zwierzętom. Nie uważam więc, żeby ruch wyzwolenia zwierząt to byli terroryści, nawet najbardziej ekstremalne grupy, no, może z wyjątkiem jednego czy dwóch szaleńców. Jednak problem nie w tym, czy to naprawdę są terroryści, tylko czy media i nasi przeciwnicy mogą przedstawiać ruch wyzwolenia zwierząt jako terrorystów, ponieważ jest to jeden ze sposobów, żeby zmarginalizować cały ruch, żeby dać ludziom poczucie, że obrońcy zwierząt to mała garstka szaleńców. Martwię się więc o długofalowe efekty takich ekstremalnych praktyk. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że łamanie prawa zawsze jest czymś złym. Myślę, że jest wiele przykładów obywatelskiego nieposłuszeństwa, które było usprawiedliwione, jednak wydaje mi się, że np. użycie materiałów wybuchowych jest samo w sobie bardzo niebezpieczne i tym bardziej może zaszczepić w ludziach skojarzenia z terroryzmem. Dla ruchów obrony zwierząt w Ameryce i Anglii miało to naprawdę negatywne skutki. Wydaje mi się, że możemy osiągnąć większy postęp bez stosowania tego rodzaju praktyk. www.animal-liberation.pl/index.php?d=199 " > Nie ma odpowiedzialności tam, gdzie nie ma naruszenia praw. W twojej odpowiedzi brakuje jednego slowa. Nie ma odpowiedzialnosci PRAWNEJ tam, gdzie nie ma naruszenia praw. Myslisz wylacznie litera prawa, czy jest to kolejna sztuczka retoryczna? Dlaczego kwestia odpowiedzialnosci ma sie ograniczac do przepisow prawnych? Jak na razie prawo nie zmusza mnie do dbania o srodowisko, upewnienia sie, ze moj pies ma czysta wode, czy pomocy staruszce na przejsciu dla pieszych. Za takie rzeczy czuje sie odpowiedzialny zwyczajnie, jako czlowiek. Takze za zadawane cierpienie. Nazwijmy to odpowiedzialnoscia moralna. Czy uwazasz, ze nie jestes wspolodpowiedzialny moralnie za zabijanie zwierzat, ktore zjadasz? Jesli nie, to czym uzasadniasz swoje zdanie? > Kierowanie się kryterium "konieczności do przeżycia" eliminuje > większość zdobyczy cywilizacji i powoduje moralną konieczność powrotu na > drzewa. Skoro zatem wniosek jest absurdalny, to albo założenia są fałszywe, > albo sposób rozumowania błędny. Zobaczmy. Moje zalozenia sa bardzo proste - 1. spozywanie miesa nie jest niezbedne w naszym kregu cywilizacyjnym. 2. spozywanie miesa przyczynia sie do cierpienia zwierzat. Wieloletni wegetarianie udowodnili moim zdaniem prawdziwosc pierwszego zalozenia. Prawdziwosc drugiego zalozenia mozesz sprawdzic eksperymentalnie odwiedzajac dowolna rzeznie. W ktorym miejscu te zalozenia sa twoim zdaniem falszywe? Teraz sposob rozumowania. Jesli spozywanie miesa nie jest konieczne do przezycia calego gatunku ludzkiego, ani poszczegolnych osobnikow, to nie jest biologicznie uzasadnione. Przysparzanie cierpienia bez koniecznosci nie jest moralnie uzasadnione. (I prosze nie mow ze cierpienie uszlachetnia). Gdzie tkwi blad? Teraz przypatrzmy sie twoim zalozeniom i rozumowaniu. Ja zakladam dwa kryteria, ty jedno - koniecznosci do przezycia, nic dziwnego, ze dochodzisz do takich wnioskow. Naprawde zastanawia mnie czy wypaczasz moje argumenty swiadomie, czy po prostu nieudolnie. Tak na marginesie, skoro przyznajesz, ze wyeliminowanie wiekszosci zdobyczy cywilizacyjnych zakonczyloby sie powrotem na drzewa, to chyba jest to najlepszy dowod na ich koniecznosc do przezycia ogromnej wiekszosci ludzi. > Z punktu widzenia "praw zwierzęcia" nie ma żadnego znaczenia, z jakiego powodu zostaje unicestwione. Zwierzetom faktycznie moze to byc obojetne, nam nie. To my musimy wypracowac jakis system, ktory cierpienie zwierzat ograniczy. To jest prawdziwa kwestia, a nie teoretyczne rozwazania o prawie. Ale ale, czyzbys przyznawal, ze zwierzeta maja jakies prawa? Bo jesli maja, to moga one byc tak samo zroznicowane jak prawa dotyczace ludzi. A chyba sie zgodzisz, ze istnieja sytuacje, w ktorych zabicie innego czlowieka uzasadnione koniecznoscia jest zgodne z prawem. > Jedyny rozsądny wniosek, jaki się narzuca, to przyjęcie, że mamy prawo do zabijania zwierząt dla swoich potrzeb. Pieknie. A mozesz mi wykazac ze masz takie potrzeby, ktore nie moga byc zaspokojone w inny sposob? Bo jesli nie, to nie jest to potrzeba a upodobanie. Jak ci sie podoba stwierdzenie: mamy prawo do zabijania zwierzat dla swoich upodoban? Quid leges sine moribus? Odpowiedz Link Zgłoś
l2m wedlug mnie jednak - teroryzm 06.08.04, 21:57 No tak. "...i nawet ludzie, którzy wysadzają w powietrze laboratoria zawsze są bardzo uważni, żeby nie zrobić nikomu krzywdy, ludziom ani zwierzętom." Brzmi to bardzo pieknie, ale jezeli spojrzymy glebiej... demagogia. Uniemozliwiajac lub utrudniajac badania naukowe z uzyciem zwierzat, czesto opoznia sie lub wprost sie uniemozliwia wykrycia sposobow na ratowanie zycia lub zdrowia ludzi, powaznie chorych. Wiec w sposob posredni - zabija sie tych ludzi. Z tego wyplywa, ze jednak ALFowcy - to terorysci. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: wedlug mnie jednak - teroryzm IP: *.bbtec.net 07.08.04, 05:50 Misiu, jako spec od logiki na tym forum wytłumacz koleżance ile i jakie błędy popełniła w swoim rozumowaniu. l2m - zglos sie na policje, bo w sposob pośredni jestes terrorystką zużywając cenną energię i żywność, która mogłaby uratować życie wielu ludzi. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Re: wedlug mnie jednak - teroryzm 07.08.04, 14:14 No, skoro tak uwazasz - to chyba sie jednak zglosze ;) Ale obawiam sie, ze nielogiczni policjanci wcale mnie za przestepczynie nie uznaja, a byle ALFowca z grupy akcji bezposredniej - i owszem. Cos w tym chyba jest... ;) Rzecz w tym, ze ALF, bedac, wlasciwie, znikoma mniejszoscia, probuje przemoca (bo jak to mamy nazwac inaczej?) narzucic swoje stanowisko calej ludzkosci. I to - w pytaniach bardzo waznych, bo faktycznie zycia lub smierci innych ludzi. Oprocz przemocy - stosuja takze dezinformacje, aby upiekszyc swoj wizerunek w oczach publicznosci. Z tym sie, niestety, zetknelam bezposrednio. Wracajac do spozywanych przeze mnie energii i zywnosci. Nikomu tego nie odbieram, ani posrednio, ani bezposrednio. Nie czynie nic, aby uniwemozliwic dostep do owej energii innym ludziom. Jak ktos do mnie przyjdzie i poprosi o pomoc - udziele jej na miare swych mozliwosci. ALF zas ma na celu wlasnie uniemozliwienie ludziom korzystrania z pewnych zdobytkow technologii, wcale nie pytajac ich o zdanie i nie proponujac zadnej alternatywy. Wlasciwie, nie zycze nikomu zle, i juz w zadny sposob nie zycze Ci, aby ktos bliski Tobie smiertelnie zachorowal. Ale od tego nikt nie jest zabezpieczony. Wiec wyobraz sobie, ze jednak Twoja zona/matka/dziecko potrzebuje pomocy lekarskiej. Recze sie, ze bedzie Ci najdoskonalej obojetnie, ile zwierzat zostanie unicestwionych, aby przedluzyc zycie drogiej Ci istoty chociaz troszeczke... A teraz, skoro juz jestesmy przy tych makabrycznych rozwazaniach, wyobraz sobie, ze laboratorium, w ktorym akurat opracowywano srodek przeciwko danej chorobie, zostalo ktorejs wcale niepieknej nocy wysadzony w powietrze. I co wtedy bedziesz myslal o ALFie, a co - o naukowcach? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: wedlug mnie jednak - teroryzm IP: *.bbtec.net 07.08.04, 17:13 > obawiam sie, ze nielogiczni policjanci wcale mnie za przestepczynie nie uznaja, a byle ALFowca z grupy akcji bezposredniej - i owszem Jeśli przedstawisz im swój tok myślenia, może jednak uda Ci się ich przekonać i gdzieś Cię zamkną. ALFowca też najpewniej zamkną, za najrozmaitsze przestępstwa, ale nie za "pośrednie zabijanie ludzi". > ALF, bedac, wlasciwie, znikoma mniejszoscia, probuje przemoca (bo jak to mamy nazwac inaczej?) narzucic swoje stanowisko calej ludzkosci. ALF,,, będąc,,, właściwie,,, niestety mniejszością,,, próbuje nieprawnymi środkami (przemoc to fizyczna przewaga wykorzystywana do czynów bezprawnych dokonywanych na KIMŚ) uniemożliwić zadawanie zwierzętom cierpienia uznawanego przez znakomitą większość ludzkości za niehumanitarne. > stosuja takze dezinformacje, aby upiekszyc swoj wizerunek w oczach publicznosci. Bestie, istne bestie, za to moim zdaniem na stos ich, na stos. Większość znanych mi kobiet notorycznie upiększa swój wizerunek w oczach publiczności. Znieść równouprawnienie kobiet i je też na stos!!! > Wracajac do spozywanych przeze mnie energii i zywnosci... Nie jest to argument wymyślony przeze mnie, tylko przez kolegę Sławka bodajże. Jemu się tłumacz. Mnie i tak jest głupio udowadniając, że białe nie jest czarne. > Jak ktos do mnie przyjdzie i poprosi o pomoc - udziele jej na miare swych mozliwosci. Czy mogę się czuć upoważniony do podania Twojego adresu emailowego i powyższej deklaracji kilku fundacjom pomagającym zwierzętom maltretowanym przez człowieka? > ALF zas ma na celu wlasnie uniemozliwienie ludziom korzystrania z pewnych zdobytkow technologii, wcale nie pytajac ich o zdanie i nie proponujac zadnej alternatywy. Wiele oświeconych krajów świata w zupełnie chamski sposób ogranicza swym obywatelom dostęp do takich cudów nauki jak narkotyki. Morfina, kokaina czy marihuana mają znane zastosowania medyczne, mimo to ich plantacje i zakłady produkcyjne niszczy się z całą bezwzględnością. Kościół skutecznie tępi taką zdobycz technologiczną jak aborcja nie pytając się ludzi o zdanie ani nie proponując żadnej alternatywy (chyba, że uznasz metody kalendarzykową za wystarczającą). Aborcja może uratować życie wielu kobiet w przypadku ciąży powikłanej. Nie życzę Ci źle, ale wyobraź sobie, że byłaś ciążą powikłaną i życie Twojej mamy było w niebezpieczeństwie. Ręczę Ci, że byłoby Ci najdoskonalej obojętne w jaki sposób by Cię wyskrobano, aby przedłużyć życie drogiej Ci istoty chociaż troszeczkę. Niestety Papież mówi nie. I co wtedy będziesz myślała o antyaborcjonistach, którzy właśnie wysadzili w powietrze klinikę. Chyba już nic. Może nie ręczmy sobie nawzajem, bo się jeszcze słabo znamy a przypuszczalnie nie poznamy lepiej. Ja nie będę błogosławił "nowego rewelacyjnego, lepszego niż inne wiodące lekarstwa na raka", ani szamponu, który nie szczypie w oczy. Jeśli nie masz nic przeciwko temu to chciałbym skończyć ten wątek. Ma on niewiele wspólnego z tym co uważam za naprawdę ważne. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Przepraszam, ale jednak chcialabym Ci odpowiedziec 08.08.04, 13:36 > Jeśli przedstawisz im swój tok myślenia, może jednak uda Ci się ich przekonać A naprawde myslisz, ze tego nie robilam? Moge Ci te historie pokrotce opowiedziec. Wiec po jednej z ostatnich akcji ALF, skierowanych przeciwko laboratoriom pewnego uniwersytetu, kilka moich kolegow (i ja w tym) znalezlismy przypadkiem stronke internetowa, prowadzona przez lokalna grupe ALF, ktora wlasnie dokonala tej akcji. Przeczytalismy tam duzo kalumnii, skierowanych przeciwko naukowcom jako takim. Ze zdumieniem dowiedzielismy sie, ze jestesmy sadystami, czerpajacymi radosc z faktu cierpienia zwierzat; ze po prostu nie chcemy stosowac zadnych "alternatywnych" sposobow, i wiele innych rownie wspanialych rzeczy. Mieli na tej swej stronie rozdzial "Opinie". W tym rozdziale probowalismy wyjasnic swe stanowisko, jak tez Ty mi teraz radzisz. Proponowalismy spotkanie w realu, dyskusje otwarta, oraz wiele innych rzeczy. Probowalismy obalic szerzona przez ALF na wskroc falszywa opinie o naukowcach, jako o potworach bez serca i sumienia. I co? I nic. Wiekszosc wypowiedzi, mieszczace jakiekolwiek rozsadne dowody, zostaly po prostu bez sladu powykasowywane. (Nawiasem mowiac, odzywki chamskie - bo i takie, niestety, byly ze strony niektorych kolegow - pozostawiono, gdzie tylko sie dalo). Dostep z naszych IP zostal zamkniety. Zgody na dyskusje otwarta nie dostalismy. I myslisz, ze na nasze dowody mieli jakies kontrdowody? Skadze. Jak nie mieli co powiedziec - po prostu usuneli niewygodne opinie. To wszystko. Odpowiadac na Twoje zazruty o niehumanitaryzm na razie nie bede. Ale zrobie to, jesli bedziesz chcial kontynuowac te rozmowe. Powiem jedynie, ze pytanie to nie jest takie proste, jakim Ci sie wydaje. > Większość > znanych mi kobiet notorycznie upiększa swój wizerunek w oczach publiczności Ejze - przeciez jestes inteligentnym czlowiekiem, powinienes widziec roznice pomiedzy upiekszaniem sie przez ukrycie swych istniejacych lub urojonych wad a upiekszaniem sie poprzez rzucanie na kogos innego kalumnii. No tak. Bylam prawie pewna, ze zahaczysz w swej argumentacji o pytanie aborcji. Analogia jest chybiona, a to z dwu powodow. Primo. Ani jednego razu nie slyszalam, aby Papiez w jakikolwiek sposob nawolywal do aktow przemocy, w rodzaju burzenia abortariow. Ja zas uznaje za kazdym czlowiekiem prawo do gloszenia swych pogladow, niezaleznie od tego, czy mi sie podobaja, czy tez nie. Gdyby ALF poprzestawal jedynie na jakichs trickach propagandystycznych, lub, jesli wolisz - na popularyzacji swej ideologii, wcale nie uwazalabym ich za terorystow. Moglabym sie z nimi w czyms nie zgadzac, dyskutowac - ale kazdy ma prawo do swego zdania. Nawiasem mowiac, uwazam, ze ci superradykalni antyaborcjonisci, dokonujacy atakow terorystycznych w szpitalach, naprawde nie czynia nic dobrego. Tak samo, jak i ALF. Secundo. Istnieje pewna roznica (tez calkiem naturalna, charakterystyczna dla przedstawicieli wszystkich jako tako wysokorozwinietych gatunkow, a nie jedynie dla czlowieka, co sie czasami sugeruje) pomiedzy relacjami wewnatrz gatunku a relacjami z przedstawicielami innych gatunkow. I rozciagnac relacje wewnatrzgatunkowe na relacje pomiedzy gatunkami na skale masowa po prostu nie da sie. To by, na razie, bylo wszystko. Jesli jednak zmienisz swa decyzje i bedziesz chcial kontynuowac te rozmowe - to przepraszam, ze najprawdopodobniej przez jakis czas nie bede Ci odpowiadac. Po prostu wyjezdzam, i watpie, bym przez kilka nastepnych tygodni miala dostep do Internetu. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: Przepraszam, ale jednak ... IP: *.bbtec.net 09.08.04, 07:21 Jeśli pozwolisz, opowiem tę historię z mojego punktu widzenia. Nie jestem ALFem, nie popieram aktów przemocy, terroryzmu, ani niszczenia laboratoriów. Misiu, zbaczając z tematu, oskarżył Singera o otwarte wspieranie terroryzmu. Podałem Misiowi cytat z Singera, z którego wyraźnie wynika, że ani nie popiera terroryzmu, ani działań ALFowców, które nawiasem mówiąc, aktami terrorystycznymi nie są, bo nie są wymierzone przeciwko ludziom. Ty, już zupełnie zbaczając z tematu, stwierdzasz, że mimo wszystko ALFowcy to terroryści bo...pośrednio i potencjalnie uniemożliwiają uratowanie życia ludzkiego !!! A czemu taką tezę przedstawiasz? Bo ktoś, kto nie myśli logicznie, uzna dzięki Tobie, że skoro ALF walczy o prawa zwierząt przemocą, a Singer też walczy o prawa zwierząt, to Singer i cały ruch wegetariański to terroryści. Jak rozumiem, przyznajesz sama, że tak nie jest. Ja nie chcę polemizować z Twoją opinią, z którą akurat tutaj się częściowo zgadzam, ale z argumentami, które podajesz. Ty masz prawo uważać, że moje analogie są niezasadne, ja mam prawo uważać przeciwnie. Po pierwsze więc analogia z aborcją nie jest chybiona, skoro Singer, podobnie jak Papież, nie nawołuje do aktów przemocy. I może na tym poprzestańmy, żebym nie musiał wywlekać bardziej zamierzchłych i dużo mroczniejszych grzeszków Kościoła. Po drugie moim zdaniem kontrowersja wokół aborcji ma takie same podłoże co kontrowersja wokół praw zwierząt. Mieszają się tutaj poglądy, przekonania moralne, prawo arbitralnie segregujące istoty żywe na podlegające ochronie i takie które można bezkarnie zabijać. Taką arbitralną granicę bardzo łatwo przesuwać w górę lub w dół, jak dowodzi tego historia. Kilkadziesiąt lat temu zaliczałabyś się do gatunku niższego niż człowiek, wykorzystywanego do prostych robót fizycznych, a docelowo skazanego na eksterminację i przerobionego na mydło (a jak wiadomo, dbanie o higienę osobistą jet naturalną potrzebą niemal każdego człowieka). Nie pisz mi więc, że relacje wewnątrzgatunkowe są inne. Są dokładnie takie same. Nawet nieprzeciętnie głupi człowiek zauważy, że ludzie różnią się od siebie. Jedni kolorem skóry, inni religią, płcią, adresem zamieszkania czy liczbą członków (nie chodzi mi o różnice płciowe tym razem) W każdym momencie historii jedne grupy ludzi uznawały swoje prawo do zaspokajania swych potrzeb naturalnych kosztem drugich, delikatnie mówiąc. Na szczęście dzięki postępowi (o polnische banditen und partizanen z AK nie wspominając) powoli przyznaje się, że mamy jednakowe prawo do życia. Nie, że jesteśmy JEDNAKOWI, ale że mamy jednakowe PRAWA. Czy pójdziemy dalej i przyznamy podobne prawa zwierzętom - czas pokaże. Ale myślę, że sytuacja zmienia się powoli na korzyść zwierząt. Już tylko dwa kraje uważają że wielorybnictwo zaspokaja ich naturalne potrzeby. W czasie ostatnich mistrzostw świata w Korei uwaga była skierowana nie tylko na boiska, ale i na restauracje, w których serwuje się mięso psów, przynajmniej na jakiś czas ograniczając ich działalność. Podobnie rozsądzi nas historia, co jest, a co nie jest humanitarne. Myślę, że sama dobrze wiesz z czym walczą ALFowcy, więc nie ma potrzeby przytaczać tu szczegółów eksperymentów medycznych. Jestem jednak bardzo ciekawy, czy podobne eksperymenty na ludziach uznałabyś za humanitarne, bo przez historię uznane zostały za barbarzyństwo, a ludzi ich dokonujących za winnych zbrodni. Jestem ciekaw czy wiesz, że eksperymenty medyczne na więźniach,osobach psychicznie chorych, czy murzynach były dokonywane conajmniej do lat 70-tych XX wieku. (www.humanrightsfreedom.org/mental.htm) Jestem ciekaw też, czy postęp medyczny wynikający z takich praktyk przyjmujesz z równym spokojem ducha, co No More Tears. Sprawa ekstremizmu jest jednak tylko marginalnym wątkiem w walce o prawa zwierząt, dlatego nie chcę się nią zajmować i tracić na nią czasu. Dla mnie podstawowym zagadnieniem jest czy mamy moralne prawo do zadawania zwierzętom cierpienia i śmierci bez potrzeby. Czy możemy cierpienie zwierząt ograniczyć do niezbędnego dla nas minimum. Ruch wegetariański udowodnił, że nie musimy ich jeść. Jak na razie nikt na tym forum nie podważył tej tezy. Rozwój technologiczny i naukowy pozwala w tej chwili na coraz większe zastosowanie komputerów, genetyki czy żywych komórek zamiast żywych zwierząt do przeprowadzania takich eksperymentów. Firmy kosmetyczne stawiają na swych produktach napis NIE TESTOWANE NA ZWIERZETACH. Najwidoczniej można jednak coś zrobić, co nie? To jest najważniejsze. Pytania czy wegetarianie to mordercy, a ALFowcy to terroryści, rozważania nad naszymi naturalnymi potrzebami i wyższością naszego miłującego bliźnich gatunku służą wyłącznie wykręceniu się od odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Życzę miłych wakacji na łonie zanieczyszczonej naturalnymi potrzebami rodzaju ludzkiego przyrody. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m wstapilam tu specjalnie dla Ciebie 09.08.04, 09:13 Mam chwileczke, ale to doslownie. Wiec tak juz z tym jest, ze o definicji co jest teroryzmem, a co nim nie jest, jednak sie nie zgadzamy. Coz, kazdy ma prawo do swych wlasnych pogladow. Dlatego nie bede sie o to spierac, zreszta w danym przypadku wielkiego znaczenia to i tak nie ma. W glownym pytaniu sie zgadzamy - ani Ty, ani ja nie popieramy podobnych metod, niezaleznie od tego, jakim wyrazem je okreslamy. Chce powiedziec jedynie, ze badania na komorkach, te wszystkie modele komputerowe i inne sposoby, podawane za "alternatywne" - naprawde nie sa alternatywa. Moga, owszem, zmniejszyc liczbe niezbednych doswiadczen na zwierzetach - co tez skutecznie sie robi. Klamstwem wierutnym jest, ze to niby naukowcy nie chca tego stosowac, wolac badania na zwierzetach. Ale niektorych rzeczy nie da sie po prostu zmodelowac ani w sztucznie wyhodowanych komorkach, ani, tym bardziej, na modelach komputerowych. I wtedy dopiero sie stosuje modele in vivo - czyli zwierzeta wlasnie. Tu juz mozesz mi uwierzyc, bo pracuje zarowno na zwierzetach, jak i na owych komorkach, i po prostu wiem, kiedy jaki model jest do zastosowania. I jeszcze jeden aspekt tego samego pytania. Hodowla komorki wcale _nie jest_ bardziej humanitarna, nizli eksperymenty na zwierzetach. Jednym z podstawowych skladnikow, potrzebnych do tego, jest serwatka fetalna cielat. Jak sama nazwa wskazuje, produkuje sie ja z krwi krowich plodow. Do tego, sila rzeczy, niezbedne jest zabicie krow w ciazy. Innym klamstwem, rozpowszechnianym przez rozmaitych ekstremistow, jest to, ze badania na zwierzetach przeprowadza sie w sposob barbarzynski. Daje tu link, jak bedziesz mial ochote - poczytaj sobie, jakie sa naprawde wymogi wspolczesne do przeprowadzania badan na zwierzetach: jp.physoc.org/misc/ita.shtml#ethstan Wbrew obiegowej opinii, wsrod pracujacych na zwierzetach sadysci sa wielka rzadkoscia, i wcale za takimi nie przepadamy. Lubimy zwierzeta i staramy sie oszczedzac im niepotrzebnych cierpien. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - reaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 10.08.04, 17:01 Gość portalu: estiej napisał(a): > Uwazasz ze proba odpowiedzi na twoje pytanie w sposob miare obiektywny, > postawienie nowej tezy, ktora juz zaowocowala nowa dyskusja, a wszystko to > bez rzucania miesem ani warzywami nie wnosi wiele do tematu? Czekasz na > jakies objawienie? Brak wyzwisk, pogardy i nienawiści tryskającej z wypowiedzi to niewątpliwie duży pozytyw, bo takich wege na tym forum bardzo brak. Już samo to, że deliberujemy nad taką oczywistością, kiepsko świadczy o poziomie tutejszej epistolografii. Na objawienia już nie liczę, choć postaram się docenić, jeśli jakieś się trafi. > Dyskusja dotyczy chyba zagadnienia czy wegetarianie to mordercy. Nie jestes za > bardzo wygodny raz stosujac swoje definicje a drugi raz cudze? Dyskusja, przynajmniej w moim założeniu, nie miała służyć wcale odpowiedzi na pytanie: "czy wegetarianie to mordercy?". Ja znam odpowiedź na to pytanie i Ty również je znasz, sądząc z Twojej syntezy. Wątek ów syzyfowy miał raczej przybliżyć ją caprice83, która z uporem godnym maniaka powtarza symetryczną tezę, wymierzoną w osoby jedzące mięso i nie tylko mięso ssaków, ale również ptaków czy ryb, co warto zaznaczyć dla porządku. > Czyli dajcie mi czlowieka, a znajde na niego paragraf?? Nie mam dostepu do dziel > Singera, wiec nie moge sprawdzic twojego cytatu. Zakladajac jednak ze piszesz > prawde, to stosujesz retoryczny chwyt niegodny logika. Chyba, ze automatycznie > odrzucasz calosc pogladow danego autorytetu moralnego jesli tylko znajdziesz t > am jakis kontrowersyjny punkt. Moge sie zapytac, czy istnieje jeszcze jakis mys > liciel, z ktorym sie w ogole zgadzasz? Nie masz racji. Brak zgody na uśmiercanie zwierząt i jednoczesna zgoda na pozbawianie życia niemowląt to wynik tego samego rozumowania, przeprowadzonego na podstawie tych samych założeń. Z tego też powodu odrzucam je w całości, co nie znaczy, że będę kontestował poglądy Singera na każdy temat, bo jeśli okaże się, że np. popiera brak ograniczeń prędkości na autostradach lub sprzeciwia się zakazowi handlu w niedziele, jestem gotów bez wahania przyznać mu racje i nie dokonywać rewizji własnego stanowiska, podyktowanej li tylko niechęcią do adwersarza, choć miałbym do tego podstawy - mendaci homini ne verum dicenti credere solemus. > No to maly cytacik z Singera: [...] Przytoczyłbym chętnie cały rozdział z "Etyki praktycznej", ale ze względu na lenistwo, brak czasu, miejsca i wątpliwości natury formalno-prawnej nie uczynię tego. Już jednak w cytacie przytoczonym przez Ciebie można dokonać obserwacji charakterystycznych dla Singera myśli. Działania terrorystyczne nie są otóż przez niego wcale potępiane, a pozornie negatywna ocena nie wynika bynajmniej z ich moralnej niedopuszczalności, a tylko i wyłącznie braku skuteczności. Gdyby były skuteczne, usprawiedliwiłby je bez wahania - to oczywisty wniosek z lektury jego "dzieła". W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że do oceny czynu jako terrorystycznego nie potrzeba, moim zdaniem, ofiar w ludziach. Gdyby 11 września 2001 zarówno w wieżowcach WTC, jak i obu rozbitych samolotach, nie było żadnego człowieka, oprócz zamachowców, w dalszym ciągu mielibyśmy do czynienia z niewątpliwym aktem terroryzmu. > W twojej odpowiedzi brakuje jednego slowa. Nie ma odpowiedzialnosci PRAWNEJ tam, > gdzie nie ma naruszenia praw. Myslisz wylacznie litera prawa, czy jest to kolejna > sztuczka retoryczna? W mojej odpowiedzi nie brakuje żadnego słowa. Nie ma odpowiedzialności (w tym również moralnej), tam, gdzie nie ma naruszenia praw (w tym także moralnych). Zabicie zwierzęcia dla zaspokojenia uzasadnionych potrzeb człowieka nie niesie ze sobą, w moim przekonaniu, naruszenia żadnych norm moralnych. > Zobaczmy. Moje zalozenia sa bardzo proste - 1. spozywanie miesa nie jest niezbe > dne w naszym kregu cywilizacyjnym. 2. spozywanie miesa przyczynia sie do cierpi > enia zwierzat. Wieloletni wegetarianie udowodnili moim zdaniem prawdziwosc pier > wszego zalozenia. Prawdziwosc drugiego zalozenia mozesz sprawdzic eksperymental > nie odwiedzajac dowolna rzeznie. W ktorym miejscu te zalozenia sa twoim zdaniem > falszywe? Oba są fałszywe. Pierwszy - bo wcale nie udowodniono zbędności spożywania mięsa. Spory trwają już na etapie oceny doraźnych korzyści spożycia indywidualnego, nie wspominając o konsekwencjach długoterminowych dla całej populacji. Drugi - bo spożywanie mięsa wcale nie musi wiązać się z cierpieniem zwierząt, a przynajmniej taką jego miarą, która byłaby nie do zaakceptowania. > Teraz sposob rozumowania. Jesli spozywanie miesa nie jest konieczne do przezycia > calego gatunku ludzkiego, ani poszczegolnych osobnikow, to nie jest biologicznie > uzasadnione. Przysparzanie cierpienia bez koniecznosci nie jest moralnie uzasadnione. > (I prosze nie mow ze cierpienie uszlachetnia). Gdzie tkwi blad? Podobnie - obie tezy są fałszywe. Rzecz w tym, że "konieczność do przeżycia" nie jest wyłącznym kryterium oceny ludzkiego postępowania. Inaczej mówiąc: człowiek nie jest zobowiązany do czynienia wyłącznie tego, co konieczne do jego przeżycia. Gdyby tak było, to do przeżycia nie jest człowiekowi potrzebna telewizja, komputery, internet, komunikacja, budownictwo, literatura, teatr czy filharmonia, można by zatem z tego wszystkiego zrezygnować. Druga sprawa to moralna konieczność oszczędzania zwierzętom cierpienia. Nie ma takiej konieczności za cenę wyrzeczenia się spożywania mięsa, nawet gdyby jedynym tego uzasadnieniem było upodobanie. Oczywiście sam, na własny użytek, możesz rezygnować z dowolnej rzeczy dla uspokojenia swojego sumienia, nie masz jednak prawa narzucać swojego zdania komukolwiek innemu. Gdyby czyjś indywidualny lub nawet grupowy imperatyw moralny miał mieć automatycznie moc obowiązującą wszystkich bez wyjątku, to wykluczone musiałoby być np. współżycie seksualne bez prokreacji, bo: a) jest to podyktowane tylko upodobaniem b) nie jest konieczne do przeżycia c) istnieje grupa osób uważająca je za moralnie niedopuszczalne > Teraz przypatrzmy sie twoim zalozeniom i rozumowaniu. Ja zakladam dwa kryteria, > ty jedno - koniecznosci do przezycia, nic dziwnego, ze dochodzisz do takich wnioskow. Jakie są moje założenia - wyjaśniłem powyżej > Naprawde zastanawia mnie czy wypaczasz moje argumenty swiadomie, czy po > prostu nieudolnie. Nie wypaczam, co najwyżej stosuję pewne, wydawało mi się, że oczywiste, skróty myślowe. Jeśli są dla Ciebie nieczytelne, zaniecham tego. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu cd. IP: 5.2.* / *.chello.pl 10.08.04, 17:06 > Tak na marginesie, skoro przyznajesz, ze wyeliminowanie wiekszosci > zdobyczy cywilizacyjnych zakonczyloby sie powrotem na drzewa, to chyba > jest to najlepszy dowod na ich koniecznosc do przezycia ogromnej wiekszosci > ludzi. Nie jest to żaden dowód, a tym bardziej najlepszy. Człowiek nie pojawił się na Ziemi razem ze zdobyczami cywilizacji, a większość z nich datuje się na czasy najnowsze. Nie rozumiesz chyba sformułowania "na drzewa" literalnie, bojąc się, że drzew zabraknie? Obecna liczba ludzi bez trudu przeżyłaby, pozbawiona znakomitej większości dobrodziejstw cywilizacji. Wystarczy uświadomić sobie fakt, że dostępne są one i tak dla mniejszości. > Zwierzetom faktycznie moze to byc obojetne, nam nie. W takim przypadku tak czy owak stawiasz swoje potrzeby ponad zwierzęcymi. > To my musimy wypracowac jakis system, ktory cierpienie zwierzat ograniczy. > To jest prawdziwa kwestia, a nie teoretyczne rozwazania o prawie. Po pierwsze - wcale nie musimy. Po dugie - jeśli nawet dojdziemy do wniosku, że powinniśmy, to wcale nie wynika z niego konieczność zaprzestania jedzenia mięsa, a jedynie taka organizacja hodowli i uboju, która to cierpienie ograniczy. Po trzecie - ortodoksyjny wegetarianizm wywodzi konieczność zaniechania hodowli właśnie z rzekomych "praw zwierząt". > Ale ale, czyzbys przyznawal, ze zwierzeta maja jakies prawa? Uważam, że nie mają. W pełni popieram w tym miejscu stwierdzenie L.Kołakowskiego: "Żadnych praw zwierząt nie znamy i one ich nie znają". Przyjmuję tylko roboczo, w celu ich krytyki, założenia strony przeciwnej. > Bo jesli maja, to moga one byc tak samo zroznicowane jak prawa dotyczace > ludzi.A chyba sie zgodzisz, ze istnieja sytuacje, w ktorych zabicie innego > czlowieka uzasadnione koniecznoscia jest zgodne z prawem Sytuacje, w których wolno zgodnie z prawem zabić człowieka, to wyłącznie: 1. Obrona konieczna 2. Kara śmierci 3. Wojna (tzw. sprawiedliwa) Niektórzy, na gruncie prawa moralnego, dopuszczają jeszcze: 4. Zgładzenie tyrana Powyższe powody są całkowicie nieprzystające do zabijania zwierząt dla dowolnych potrzeb człowieka. > Pieknie. A mozesz mi wykazac ze masz takie potrzeby, ktore nie moga byc > zaspokojone w inny sposob? Bo jesli nie, to nie jest to potrzeba a > upodobanie. Jak ci sie podoba stwierdzenie: mamy prawo do zabijania zwierzat > dla swoich upodoban? Oczywiście. Potrzeba jedzenia mięsa na przykład. Nijak nie może być zaspokojona w inny sposób. A tak poza tym, nie ma co owijać w bawełnę, mamy prawo do zabijania zwierząt dla swoich upodobań. Dlaczego - wyłuszczyłem wcześniej. Jeśli damy sobie narzucić wydumane zasady moralne jakiejś nawiedzonej grupki w sprawie jedzenia mięsa, to wkrótce okaże się, że będziemy musieli zacząć odżywiać się syntetycznym preparatem, wyprodukowanym w rafinerii, ponieważ znajdą się jeszcze bardziej nawiedzeni obrońcy roślin, użyją identycznej argumentacji i powołają się na precedens. Sic volo, sic iubeo, stet pro ratione voluntas! Odpowiedz Link Zgłoś
l2m z ust mi to wyjales 06.08.04, 21:36 > Brak zgody. Kierowanie się kryterium "konieczności do przeżycia" eliminuje > większość zdobyczy cywilizacji i powoduje moralną konieczność powrotu na > drzewa. Akurat chcialam napisac, ze uprawa roslin tez nie moze byc w tych kategoriah usprawiedliwiona :) Albowiem teoretycznie da sie przezyc bez tego - co blyskotliwie dowiedli nasi przodkowie z epoki kamieia nielupanego ;) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: z ust mi to wyjales IP: *.bbtec.net 07.08.04, 03:44 No widzisz tego misia, nie dość że zżera mięso z talerza, to jeszcze z ust Ci wyjmuje. Oj Misiu, nie wstyd ci? Tak na serio jednak, proponuję wam obojgu zamieszkać w jaskini i zająć się zbieractwem korzonków. I to nie teoretycznie, a praktycznie. Wtedy możemy pogadać co jest konieczne, a co nie. Dlaczego podajecie argumenty, w których prawdziwość i realność sami nie wierzycie? Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Re: z ust mi to wyjales 07.08.04, 13:29 Wiekszych pretensji do Misia o wyjmowanie z ust nie mam, do sadu go o to zaskarzac nie zamierzam ;) Co sie zas tyczy zaqmieszkania w jaskini - to jest to logiczna konsekwencja Twoich slow - nie zas moich lub Misiowych. Bo, widzisz, pytanie jest podstawowe: czy zabijanie zwierzat dla zaspokojenia normalnych potrzeb czlowieka jako takie jest etyczne, czy nie. Jedzenie miesa wlaczam do normalnych potrzeb czlowieka, poniewaz czlowiek pod wzgledem bioligicznym jest stworzeniem wszystkozernym, a nie roslinozernym. Wiec jezeli uznajemy zabijanie zwietrzat w tym celu za nieetyczne - to faktycznie musimy wracac do jaskin, bo istnienie technologii (w tym rolniczych), czy tego chcemy, czy nie - bedzie powodowalo smierc niezliczonych ilosci zwierzat. Jezeli zas uznajemy owo zabijanie za etyczne - to nie widze zadnych powodow do rezygnowania z jedzenia miesa. A teraz powiem, w czym polega Twoj blad w ocenianiu naszych z Misiem wypowiedzi: my stoimy na _drugim_ stanowisku, dlatego wniosek o powrocie do jaskin, ktory jest konsekwencja logiczna zajecia _pierwszego_ stanowiska - nas wcale nie dotyczy. :P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: z ust mi to wyjales IP: *.bbtec.net 07.08.04, 17:36 O tym, że zniekształcacie moją konkluzję podając tylko jeden z argumentów ją udowadniających już pisałem. Misiu wysyła mnie na drzewo, Ty do jaskiń, a ja Was do uważnego przeczytania moich postów. Nie chce mi się tłumaczyć w kółko tego samego każdemu z osobna. Czy jako istota wszystkożerna zjadłaś ostatnio jakiegoś pieska? Kotka? Produkt wydalania? Sąsiada? Normalne potrzeby zaspokajamy w różny sposób zależnie od upodobań. Istotą jest dokonanie wyboru takiego sposobu. Śmiem twierdzić, że przynajmniej w części jest to wybór etyczny. Zapytaj sama siebie, czy jedzenie mięsa jest jedyną możliwością zaspokojenia Twoich potrzeb. Czy plasterek szynki zamiast sera to potrzeba czy jedynie forma jej zaspokajania wynikająca z Twoich upodobań. Czy Twoje upodobanie do mięsa usprawiedliwia zabijanie zwierząt. Czy możesz i chcesz ograniczyć zadawane im cierpienia. Odpowiedz sobie. Ja już powiedziałem co chciałem powiedzieć, nie będę się dalej bawił w gierki słowne. Odpowiedz Link Zgłoś
l2m Re: z ust mi to wyjales 08.08.04, 13:48 Znow wracamy do punktu wyjsciowego. Czy trucie myszy jest jedynym sposobem na zaspokajanie Twych potrzeb? Mozesz przeciez je odganiac od ziarna. Masz racje, ta dyskusja nie ma sensu. A to dlatego, ze wcale nie mialam na celu przekonywanie Ciebie lub kogokolwiek innego do jedzenia miesa. Uwazam to za sprawe wybitnie osobista. Po prostu, poniewaz jestesmy na forum dyskusyjnym - podjelam dyskusje, broniac swego wlasnego stanowiska. Przepraszam, jesli Cie urazilam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Re: z ust mi to wyjales IP: *.bbtec.net 09.08.04, 07:49 Może umówmy się na pewien eksperyment. Ja będę pokojowo odganiał moje i Twoje myszy (jak myślisz czy transparenty "Myszy do domów" wystarczą?)a Ty nie będziesz w tym czasie jadła mięsa. Powtarzam jeszcze raz, nie róbmy tego co jest zbędne i złe. Róbmy to co jest możliwe. Bez wieprzowiny nasza cywilizacja może przetrwać, a ludziom może to nawet wyjść na zdrowie. Bez uprawy roślin i jej skutecznej ochrony nasza cywilizacja zginie. Tak więc opylanie pól, w trakcie którego niszczone są szkodniki, jest niestety, na razie jedyną skuteczną formą zaspokojenia moich i Twoich potrzeb, podczas gdy jedzenie wołowiny jest jedynie formą zaspokojenia Twoich upodobań. Jako istota inteligentna choć wszystkożerna, jesteś z pewnością w stanie odróżnić co jest konieczne, a co nie. Na szczęście ktoś już na tym forum dawno zauważył, że powstaje coraz więcej upraw ekologicznych, w których opylanie pól jest zbędne. Niestety nie powstała do tej pory ani jedna rzeźnia, w której zbędna jest śmierć zwierząt. Ach, przepraszam, w cudownej Japonii wycina się teraz żywym rybom filety, aby mięso było jak najświeższe. Co za postęp!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Nie damy sobie wyjąć niczego z ust. IP: 5.2.* / *.chello.pl 14.11.04, 11:29 Gość portalu: estiej napisał(a): > Może umówmy się na pewien eksperyment. Ja będę pokojowo odganiał moje i Twoje > myszy (jak myślisz czy transparenty "Myszy do domów" wystarczą?)a Ty nie > będziesz w tym czasie jadła mięsa. Jak estiej pokojowo odgoni już wszystkie myszy, niech zacznie odganiać nornice, krety, szczury, stonkę. A gdy już założą mu na grzbiet gustowny kaftanik, niech się spróbuje zastanowić, dlaczego mu nie wyszło. > Powtarzam jeszcze raz, nie róbmy tego co jest zbędne i złe. Zbędne, a zdaniem wielu moralistów także złe, jest np. współżycie seksualne bez prokreacji. Jak wege przestaną już robić wszystko, co zbędne, niech zawiadomią. Pośmiejemy się. > Róbmy to co jest możliwe. Rzeczy niemożliwe zostawmy na potem. Bardzo słusznie. > Bez wieprzowiny nasza cywilizacja może przetrwać, a ludziom może to > nawet wyjść na zdrowie. Bez komputerów, telewizji, samochodów, telefonów itd. nasza cywilizacja może przetrwać, a ludziom może to wyjść nawet na zdrowie. > Bez uprawy roślin i jej skutecznej ochrony nasza cywilizacja zginie. > Tak więc opylanie pól, w trakcie którego niszczone są szkodniki, jest > niestety, na razie jedyną skuteczną formą zaspokojenia moich i Twoich potrzeb Uprawa roślin i ich skuteczna ochrona nie istniała, a ludzkość jakoś żyła, utrzymując się m.in. z myśliwstwa. Całe narody żywiły się też rybami, którym nie potrzeba dostarczać żadnej paszy. Można więc śmiało powiedzieć, że jedząc ryby zabijamy mniej, niż jedząc ziemniaki. > podczas gdy jedzenie wołowiny jest jedynie formą zaspokojenia Twoich upodobań. Dopóki wołowina i inne mięso zaspokajają głód, ich jedzenie jest uzasadnione właśnie koniecznością zaspokojenia głodu. Gdyby nie zaspokajały, wtedy można byłoby twierdzić, że służą tylko upodobaniu. > Jako istota inteligentna choć wszystkożerna, jesteś z pewnością w stanie > odróżnić co jest konieczne, a co nie. Nie mamy obowiązku ograniczania się tylko i wyłącznie do tego, co konieczne. Do przeżycia nie jest konieczne pisanie i czytanie książek, komponowanie i słuchanie muzyki, kręcenie i oglądanie filmów, wykorzystywanie środków lokomocji, używanie komputerów. Jeśli pozwolimy na precedens, aby jakaś grupa ludzi, na podstawie swoich wydumanych zasad moralnych zmusiła nas do rezygnacji z czegokolwiek, co ich zdaniem nie jest bezwzględnie konieczne, nie obronimy się przed żądaniami kolejnych grup. Nie musimy udowadniać konieczności tego, co robimy. Nasza wola jest wystarczającym powodem. Niech udowodnią, że konieczne do przeżycia jest zrobienie tego, czego od nas żądają. Niech udowodnią, że nie przeżyjemy, jeśli będziemy jeść mięso. > Na szczęście ktoś już na tym forum dawno zauważył, że powstaje coraz więcej > upraw ekologicznych, w których opylanie pól jest zbędne. Niestety nie > powstała do tej pory ani jedna rzeźnia, w której zbędna jest śmierć zwierząt. Uprawy ekologiczne, przy których nie używa się chemicznych środków ochrony roślin, zostały wymyślone dla ochrony zdrowia człowieka, a nie szkodników. Szkodniki nadal są zabijane, tylko innymi metodami. Na przykład biologicznie - przez wyselekcjonowane szczepy wirusów i bakterii. Nie powstał jak dotąd żaden świat, w którym zbędna byłaby śmierć zwierząt. Cały ziemski ekosystem opiera się na śmierci jednych organizmów, dającej życie innym. > Ach, przepraszam, w cudownej Japonii wycina się teraz żywym rybom filety, aby > mięso było jak najświeższe. Co za postęp!!! Żadna nowość. Jedzenie zwierząt żywcem jest w naturze zjawiskiem powszechnym. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: estiej Czy wegetarianie to mordercy? - dezaktywacja IP: *.bbtec.net 11.08.04, 02:59 Misiu - najwyraźniej mówimy dwoma różnymi językami, ale cieszy mnie, że przyznałeś się do swoich upodobań. Nie mam ci nic więcej do powiedzenia. l2m - dziękuję za dyskusję, ale postanowiłem zakończyć mój udział w tym wątku. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: misiu Re: Czy wegetarianie to mordercy? - dezaktywacja IP: 5.2.* / *.chello.pl 11.08.04, 07:13 Gość portalu: estiej napisał(a): > Misiu - najwyraźniej mówimy dwoma różnymi językami, ale cieszy mnie, że > przyznałeś się do swoich upodobań. Toż to przecież żadna tajemnica była. :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: nie Re: Czy wegetarianie to mordercy? IP: *.icm.edu.pl / *.icm.edu.pl 13.11.04, 10:07 morederca to ktos kto zabija czlowieka. Odpowiedz Link Zgłoś