GoĹÄ: doku IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 13.11.02, 18:00 ... już, że należą do wymierającego gatunku dzikusów. Dlatego tak agresywnie miotają się na tym forum. Starajmy się traktować ich pobłażliwie. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
GoĹÄ: kropka Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: *.dip.t-dialin.net 13.11.02, 18:51 Podejrzewam, ze manifestuja tutaj swoje oburzenie, bo zaklocamy ich prosty porzadek swiata, nie moga zrozumiec, ze my jestesmy bardziej humanitarni, kochamy zycie, kochamy zwierzeta i mamy sie z tym dobrze. He i ze jeszcze nie tesknimy za kotletami z zabitych zwierzat. pozdrawiam bracia i siostry, kocham was !!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Golonka Jan Ja też kocham zwierzęta IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 13.11.02, 19:00 tylko muszą być dobrze przyrządzone. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ya Re: Ja też kocham zwierzęta IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 13.11.02, 20:23 Gość portalu: Golonka Jan napisał(a): > tylko muszą być dobrze przyrządzone. Jesz padlinę i jesteś padlina. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują 14.11.02, 10:28 > ... już, że należą do wymierającego gatunku dzikusów. Dlatego tak agresywnie > miotają się na tym forum. Starajmy się traktować ich pobłażliwie. Traktując tzw. mięsożernych (wg mnie wszystkożernych) z góry i wyzywając ich od dzikusów stawiasz się w jednej linii z tymi, którzy, jak już nieraz pisałam, czerpią z wegetarianizmu nieuzasadnione poczucie własnej wyższości. Nieuzasadnione, podkreślam. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Nie wszystko na tym świecie ma uzasadnienie IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 14.11.02, 10:33 emka_waw napisała: > stawiasz się w jednej linii z tymi, którzy, jak już nieraz pisałam, > czerpią z wegetarianizmu nieuzasadnione poczucie własnej wyższości. > Nieuzasadnione, podkreślam. Rozumiem, że uzasadnienie może wydawać się trudne do pojęcia, ale wierz mi, że poczucie to jest szczere i przyjemne. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Re: Nie wszystko na tym świecie ma uzasadnienie IP: *.lodz.gazeta.pl 14.11.02, 12:00 Doku, to że myślisz iż jesteś ponad coś, nie znaczy, że faktycznie tak jest. A poczucie można mieć, jak najbardziej. :o))) Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Nie wszystko na tym świecie ma uzasadnienie 14.11.02, 14:43 > > stawiasz się w jednej linii z tymi, którzy, jak już nieraz pisałam, > > czerpią z wegetarianizmu nieuzasadnione poczucie własnej wyższości. > > Nieuzasadnione, podkreślam. > > Rozumiem, że uzasadnienie może wydawać się trudne do pojęcia, ale wierz mi, że > poczucie to jest szczere i przyjemne. Uświadom sobie, iż sam fakt, iż ktoś nie je mięsa, nie stawia go wyżej od innych i nie sprawia, że jest od innych lepszy. W końcu Hitler też był wegetarianinem. I proszę nie brać tego personalnie, to po prostu dobry przykład, że sam wegetarianizm nic a nic nie świadczy o tym, ile człowiek naprawdę jest wart i co sobą reprezentuje. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Niemożliwe. Mógł być co najwyżej jaroszem IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 14.11.02, 16:32 emka_waw napisała: > Uświadom sobie, iż sam (! - wykrzyknik mój) fakt, iż ktoś nie je mięsa, > nie stawia go wyżej od innych tego jestem świadom > W końcu Hitler też był wegetarianinem. w to nie wierzę > sam wegetarianizm nic a nic nie świadczy o tym, ile człowiek > naprawdę jest wart i co sobą reprezentuje. Jednak zwiększa tego prawdopodobieństwo. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Feta prawda IP: *.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl 14.11.02, 17:25 To prawda Hitler był wegetarianinem, W OGÓLE nie jadł mięsa do tego nie pił alkoholu. I co? Był dobrym człowiekiem? Aha i jeszcze bardzo kochał zwierzęta, naprawdę, to są fakty historyczne. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku I wszystko jasne. Już u Szwejka można przeczytać.. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 15.11.02, 11:45 Gość portalu: Feta napisał(a): > To prawda Hitler był wegetarianinem, W OGÓLE nie jadł mięsa do tego nie pił > alkoholu. ... że abstynenci to jakaś gorsza rasa. Alkohol był i jest we wszystkich kulturach narzędziem zacieśniania więzi międzyludzkich, szczególnie tych wykraczających poza prywatność (np. święta, obrzędy). Abstynenci to zwykle ludzie albo chorzy (uzależnienie), albo źli (mizantropia). Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: telemasca KTO NIE PIJE, TEN KABLUJE!!!! IP: *.acn.waw.pl 16.11.02, 02:09 stara polska prawda! Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Niemożliwe. Mógł być co najwyżej jaroszem 15.11.02, 09:43 > > W końcu Hitler też był wegetarianinem. > > w to nie wierzę Był. Abstynentem też. A możesz mi napisać jaka według ciebie jest różnica pomiędzy jaroszem a wegetarianinem? Spotkałam się na tym forum z opinią, że to pojęcia tożsame. > > > sam wegetarianizm nic a nic nie świadczy o tym, ile człowiek > > naprawdę jest wart i co sobą reprezentuje. > > Jednak zwiększa tego prawdopodobieństwo. NIE. Bo jeśli tak stwierdzimy, to np. sam fakt wyznawania jakiejś religii można by uznać za fakt pozytywnie wyróżniający jej wyznawców wśród innych ludzi, a to przecież nie jest prawdą. Ja widzę różnicę pomiędzy Bin Ladenem a przeciętnym muzułmaninem, pomiędzy przeciętnym katolikiem a jednym z fanatycznych przywódców krucjat (nie pamiętam jak się nazywał), który na pytanie, jak odróżnić katolików od heretyków katarskich, odpowiedział: "zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich". Tu muzułmanin i tu muzułmanin, tu katolik i tu katolik... Tak więc są wegetarianie i wegetarianie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zalecił ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 15.11.02, 12:04 emka_waw napisała: > jaka według ciebie jest różnica > pomiędzy jaroszem a wegetarianinem? ... dietę bezmięsną jako terapię. Definicję tę można rozszerzyć na wszystkich tych, którzy stosują jarską dietę (z przyczyn zdrowotnych, wegetarianizm nie jest dietą). Generalnie więc jarosz to ktoś, kto unika niezdrowych dla siebie pokarmów, podobnie jak ktoś, kto odchudza się, więc jest na diecie, albo chory na wrzody też jest na diecie. Jarosz to człowiek chory, albo ktoś, kto uważa, że jego zdrowie byłoby zagrożone, gdyby jadł mięso. Wegetarianin nie musi być jaroszem. Taki wegetarianin nie boi się, że zachorowałby od mięsa, ale nie je mięsa po to, aby zmniejszyć popyt na mięso. Jako że celem wegetarianizmu jest ograniczanie popytu na produkty pochodzenia zwierzęcego, wegetarianin zniechęca też innych do jedzenia mięsa. Jarosz nie musi być wegetarianinem. Taki jarosz uważa, że jedzenie mięsa to nic złego, więc nie namawia innych do odstawienia mięsa. Zdarza się nawet, że zachęca, np. swoje zdrowe dzieci, samemu odmawiając sobie mięska z przyczyn zdrowotnych. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zaleci 15.11.02, 13:23 > ... dietę bezmięsną jako terapię. Definicję tę można rozszerzyć na wszystkich > tych, którzy stosują jarską dietę (z przyczyn zdrowotnych, wegetarianizm nie > jest dietą). Generalnie więc jarosz to ktoś, kto unika niezdrowych dla siebie > pokarmów, podobnie jak ktoś, kto odchudza się, więc jest na diecie, albo chory > na wrzody też jest na diecie. Jarosz to człowiek chory, albo ktoś, kto uważa, > że jego zdrowie byłoby zagrożone, gdyby jadł mięso. > > Wegetarianin nie musi być jaroszem. Taki wegetarianin nie boi się, że > zachorowałby od mięsa, ale nie je mięsa po to, aby zmniejszyć popyt na mięso. > Jako że celem wegetarianizmu jest ograniczanie popytu na produkty pochodzenia > zwierzęcego, wegetarianin zniechęca też innych do jedzenia mięsa. > > Jarosz nie musi być wegetarianinem. Taki jarosz uważa, że jedzenie mięsa to nic > > złego, więc nie namawia innych do odstawienia mięsa. Zdarza się nawet, że > zachęca, np. swoje zdrowe dzieci, samemu odmawiając sobie mięska z przyczyn > zdrowotnych. Tak twierdziszm, hm... Wirtualna Polska, Internetowa Encyklopedia PWN: WEGETARIANIZM (niem.<łac.) (JARSTWO), system żywienia ludzi pokarmami wyłącznie roślinnymi (w. absolutny) lub roślinno-nabiałowymi (w. względny); popularny w Europie 1.poł. XIX w., ponownie od lat 80. XX w. Więc nie masz racji, to są pojęcia zamienne. Natomiast jeśli nawet przyjmiemy twoją interpretację za prawdziwą, to wegetarianizm jest z założenia ideowy. I jako taki, wg ciebie, może dawać poczucie wyższości w stosunku do innych ludzi. Wybacz, ale nie pamiętam, żeby takie poczucie wyższości, o podbudowie ideologicznej, kiedykolwiek, komukolwiek wyszło na dobre. Na takiej podstawie wywołano kupę wojen, krucjaty, holocaust i terroryzm. Bynajmniej nie demonizuję tu wegetarianizmu, ale samo poczucie wyższości wynikające li tylko z niejedzenia mięsa to bardzo krucha podstawa dla ruchu wegetariańskiego. I podkreślam, nie kieruję tych słów do tych, którzy naprawdę coś robią dla ograniczenia cierpień zwierząt. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Błędna interpretacja IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 15.11.02, 16:59 emka_waw napisała: > WEGETARIANIZM (niem.<łac.) (JARSTWO), system żywienia ludzi >... > Więc nie masz racji, to są pojęcia zamienne. Podany został rodzimy odpowiednik wyrazu obcego, a nie zamiennik. Poza tym definicja jest już nieaktualna. Znam psy żywione w ten sposób. A moje poczucie wyższości bierze się z tego, że rozumiem, w jaki sposób hodowla zwierząt zmusza ludzkość do marnotrawstwa płodów rolnych. Rozumiem, że mięso i mleko nie uzupełniają naszej diety z płodów rolnych o produkty pochodzenia zwierzęcego, ale przeciwnie, mięso zabiera nam i niszczy większość płodów rolnych, którymi moglibyśmy wykarmić jeszcze 20 mld ludzi. Człowiek który zjada kawałek mięsa (czy wypija szklankę mleka) nie zjada go ZAMIAST porcji warzyw, chleba czy owoców, ale jakby niszczy w ten sposób dziesięć takich porcji. Człowiek jedzący mięso jest jak ktoś, kto kupił bochenek chleba, ukroił piętkę i ją zjadł, a resztę nawet nie wyrzucił na śmietnik, ale rozdeptał i wdeptał w ziemię, aby nikt inny nie mógł tego zjeść. Każda kawałek mięsa, każdy kawałek sera, to jeden wdeptany w ziemię bochenek chleba, to jedno bezproduktywnie zniszczone drzewo w lesie. Świadomość, że rozumiem postawy ekologii, jest także świadomością mojej wyższości nad nieświadomymi dzikusami, którzy tych podstaw nie rozumieją. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: misiu Re: Błędna interpretacja IP: *.chello.pl 17.11.02, 08:46 To spadaj od komputera, ekologu za dychę, nieświadom ile szkód w ekosystemie przynosi jego wytworzenie. Morderco roślinek, które też chcą żyć, a nie być zjadane przez takich jak Ty dzikusów. Jak przestawisz się na fotosyntezę, wtedy uwierzę, że naprawdę kochasz życie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku A żebyś wiedział, że się przestawię niezwłocznie.. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 11:54 Gość portalu: misiu napisał(a): > Morderco roślinek, które też chcą żyć, a nie być > zjadane przez takich jak Ty dzikusów. Jeden mięsożerca morduje 10 razy więcej roślin niż wegetarianin. > Jak przestawisz się na fotosyntezę, wtedy > uwierzę, że naprawdę kochasz życie. ... jak tylko zostanie to wprowadzone Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: misiu Re: A żebyś wiedział, że się przestawię niezwłocz IP: *.chello.pl 18.11.02, 17:20 To następnego dnia ja przestawię się na dietę bezmięsną. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Błędna interpretacja 18.11.02, 11:15 > Podany został rodzimy odpowiednik wyrazu obcego, a nie zamiennik. > > Poza tym definicja jest już nieaktualna. Zamiennik. Pod hasłem jarstwo jest jedynie odniesienie do wegetarianizmu. Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest nieaktualna? Fakt, że ktoś wymyślił inną, nie dowodzi jej słuszności. Świadomość, że > rozumiem postawy ekologii, jest także świadomością mojej wyższości nad > nieświadomymi dzikusami, którzy tych podstaw nie rozumieją. ...a wy murzynów męczycie... Taka moja tutaj rozmowa. Co nie powiem, to jestem be, dzikus, morderczyni... Czasami mam wrażenie, że gdyby co poniektórych wegetarian nakłuć, to powietrze by zeszło. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Udajesz że nie zrozumiałeś? IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 12:11 emka_waw napisała: >Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest nieaktualna? Wydawało mi się, że bardzo jasno wykzałem jej absurd. "System żywienia ludzi" podczas gdy faktem jest, że niektóre psy żywione są tym systemem. Tak jawny błąd definicji pokazuje albo niską jakość myślenia autora, albo zwyczajne zdezaktualizowanie się starej definicji. Zakładam z wrodzonej życzliwości, że autor popełnił błąd braku aktualizacji, gdyż twierdzenie że jest tak głupi byłoby krzywdzące. Po drugie, mamy wyraźną wskazówkę, że definicja ta jest bez czytania wzięta z jakiegoś opracowania dotyczącego zbiorowego żywienia ludzi w stołówkach zakładowych czy szpitalach, gdyż większość wegetarian jada u siebie w domu, a przecież nie ma w języku polskim zwyczaju mówić o domowej kuchni czy obiadach rodzinnych, że to jest "żywienie ludzi". Gdyby autorzy tego wydawnictwa przeczytali tę definicję, to nie watpię, że zmieniliby ją przynajmniej na "system odżywiania się ludzi". Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Udajesz że nie zrozumiałeś? 18.11.02, 12:31 > >Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest nieaktualna? > > Wydawało mi się, że bardzo jasno wykzałem jej absurd. "System żywienia ludzi" > podczas gdy faktem jest, że niektóre psy żywione są tym systemem. Temat żywienia zwierząt karmą wegetariańską był tu omawiany, też się wypowiadałam i powtórzę: nie męczmy zwierząt w imię idei. Wegetarianizm (przynajmniej tak wynika z wypowiedzi samych wegetarian) to ŚWIADOMY wybór. Jaki wybór ma pies tak karmiony? Postaw przed psem talerz z mięsem i talerz z karmą wegetariańską, a zobaczymy co wybierze. Tak więc uważanie na tej podstawie, że definicja jest nieakutalna, jest bzdurą. > Po drugie, mamy wyraźną wskazówkę, że definicja ta jest bez czytania wzięta z > jakiegoś opracowania dotyczącego zbiorowego żywienia ludzi w stołówkach > zakładowych czy szpitalach, gdyż większość wegetarian jada u siebie w domu, a > przecież nie ma w języku polskim zwyczaju mówić o domowej kuchni czy obiadach > rodzinnych, że to jest "żywienie ludzi". Gdyby autorzy tego wydawnictwa > przeczytali tę definicję, to nie watpię, że zmieniliby ją przynajmniej na > "system odżywiania się ludzi". Naciągane tłumaczenie. Łapiesz za słówka. Takie interpretacje to można robić sobie do woli i przyczepiać się do każdej litery, ale i tak sensu tej definicji to nie zmienia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Sensu nie zmienia, pokazuje tylko jakość wydawcy.. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 14:00 emka_waw napisała: > > "system odżywiania się ludzi". > > Naciągane tłumaczenie. Łapiesz za słówka. Takie interpretacje to można robić > sobie do woli i przyczepiać się do każdej litery, ale i tak sensu > tej definicji to nie zmienia. ... i wiarygodność tego źródła. Mówiąc krótko, przytoczyłeś definicję żenująco marną, jakby wymyśloną przez partyjniaka z PRL z awansu społecznego. "System żywienia ludzi", to nie jest przypadkowa niezręczność, a moja krytyka nie jest łapaniem za słówka. Taka jakość kompromituje wydawnictwo encyklopedyczne. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw właśnie o sens chodzi! 18.11.02, 16:36 Mówiąc krótko, przytoczyłeś definicję żenująco > marną, jakby wymyśloną przez partyjniaka z PRL z awansu społecznego. Mam wrażenie, że nie mając szans na zdyskredytowanie samej definicji, rzucasz błotem na oślep, czyli nadal "a wy murzynów męczycie". Bicie piany. Przy okazji, jestem płci żeńskiej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Zdyskredytowałem ją w dwóch miejscach, cofnij się IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 19.11.02, 16:34 Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Bynajmniej nie. 20.11.02, 10:15 Czepiasz się tego, co akurat tutaj większego znaczenia nie ma. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Wytłumaczę Ci to obrazowo. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 10:50 Wyobraź sobie że jako dyrektor gimnazjum przeglądasz oferty pracy na nauczyciela polskiego. W jednej z ofert jest coś takiego: "Jestem magistrem-doktorem nauk polonistycznych po uniwersytecie warszawskim. Mam wielkie sukcesy i bogate doświadczenie w nauczaniu polskiego, którego uczyłam przez 20 lat w liceum ogulnokrztałcącym". Czy uwierzysz tej ofercie? Czy zaczniesz pisać "ogulnokrztałcący" w nowy sposób, tylko dlatego że doktor polonistyki tak napisał? A może jednak zaczniesz czepiać się szczegółów? Taka oferta to kompromitacja, od razu wędruje do kosza. Podstawową umiejętnością encyklopedystów jest sztuka definiowania pojęć, tak jak polonistów - sztuka ortografii, gramatyki i składni. Przytoczona definicja kompromituje tę encyklopedię. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Przykład pasuje jak wół do karety 20.11.02, 15:35 I kompletnie nie ma odniesienie do definicji, bo, powtarzam: sens definicji się nie zmieni, niezależnie czy autorzy użyją twojej wersji czy swojej. Przestań się czepiać słówek, a zacznij dyskutować o treści, bo jak na razie to mam wrażenie, że znalazłeś sobie temat zastępczy, bo w zasadniczym argumentów ci brakuje. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Sens też Ci wytłumaczę IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 16:24 Jarstwo to system żywienia ludzi, a dokładniej, to system żywienia pacjentów oraz klientów zakładów zbiorowego żywienia. Wegetarianizm to system odżywiania się, ubierania, utrzymywania higieny, zdobienia wnętrz itd. stosowany w taki sposób, aby unikać konsumpcji artykułów zawierających produkty pochodzenia zwierzęcego. Zrozumiałaś już różnicę, czy chcesz jeszcze dokładniejszych wyjaśnień. Pytaj śmiało, ja lubię oświecać. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw To są pojęcia zamienne 20.11.02, 16:26 I fakt, że chciałbyś, żeby było inaczej, tego nie zmieni. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Nie rozumiesz?! Ubrania, kosmetyki to nie jedzenie IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 16:30 Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Wegetarianizm dotyczy żywienia 20.11.02, 16:36 Jeśli ktoś dorabia sobie do tego ideologię, to jego prywatna sprawa. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku To jawne kłamstwo. Nie udawaj że nie słyszałaś ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 16:50 ... o kosmetykach nietestowanych na zwierzętach. Myślisz, że one są dla jaroszy? Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Pomyśl i uświadom sobie pewne rzeczy 20.11.02, 16:58 Jeszcze raz: wegetarianizm dotyczy żywienia. A fakt, że ktoś nie używa kosmetyków testowanych na zwierzętach, świadczy o tym, że ten ktoś nie chce przykładać ręki do ich cierpień. Jak już wielokrotnie pisałam, sam wegetarianizm nie jest dla mnie sposobem na ograniczenie cierpień zwierząt. Bo jeżeli ktoś tylko ogranicza się do niejedzenia mięsa i jednocześnie twierdzi, że nie krzywdzi zwierząt, to jest to bardzo tani i łatwy sposób na uspokojenie własnego sumienia i dla wielu takich osób jednocześnie zwolnienie od jakichkolwiek innych działań. Bo zwierzęta w rzeźniach i tak cierpią, i tak cierpią. Może jest ich tylko trochę mniej. Za to jest więcej kretów i gryzoni wytrutych i rozjechanych maszynami rolniczymi na polach uprawnych, z których ci wegetarianie jedzą roślinki. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Ile ty masz lat? Niczego nie rozumiesz! IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 17:07 emka_waw napisała: > jeżeli ktoś tylko ogranicza się do niejedzenia mięsa To nie jest wegetarianinem. Wegetarianin to ktoś, kto także nie używa kosmetyków testowanych na zwierzętach. > wytrutych i rozjechanych maszynami rolniczymi na polach uprawnych, > z których ci wegetarianie jedzą roślinki. 80% światowego rolnictwa produkuje pasze dla zwierząt hodowlanych, tylko 20% jest zjadane po przetworzeniu przez ludzi. Jedząc mięso zabijasz 10 razy więcej gryzoni, niż jedząc warzywa. Czy ty naprawdę jesteś taka głupia? Jeśli tak, to obraź się na mnie proszę i nie kompromituj się tu więcej. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw I nawzajem 20.11.02, 17:21 > > jeżeli ktoś tylko ogranicza się do niejedzenia mięsa > > To nie jest wegetarianinem. Wegetarianin to ktoś, kto także nie używa > kosmetyków testowanych na zwierzętach. W twojej wersji. Ja bym to określiła jako wegetarianizm ideologiczny. > > > wytrutych i rozjechanych maszynami rolniczymi na polach uprawnych, > > z których ci wegetarianie jedzą roślinki. > > 80% światowego rolnictwa produkuje pasze dla zwierząt hodowlanych, tylko 20% > jest zjadane po przetworzeniu przez ludzi. Jedząc mięso zabijasz 10 razy więcej > > gryzoni, niż jedząc warzywa. Czy ty naprawdę jesteś taka głupia? Jeśli tak, to > obraź się na mnie proszę i nie kompromituj się tu więcej. Wsadź łeb pod prysznic, bez obrazy. Czy zdajesz sobie sprawę, że w momencie, w którym wszyscy ludzie na tej ziemii przeszliby na wegetarianizm (załóżmy taki cud) to trzeba by nastarczyć z produkcją pokarmu i dla ludzi (zamiast mięsa) i dla tych zwierząt hodowlanych, które dzięki temu zostałyby ocalone od śmierci? Bo jaka jest alternatywa? Chyba jako wegetarianin ideologiczny zgodzisz się, że ich wybicie byłoby morderstwem? Jakie to areały trzeba by przeznaczyć pod uprawę, ile lasów wyciąć (a co ze zwierzętami z tych lasów?), ile tych małych zwierzątek by ginęło na tych polach? Zalesianie pustyni to rzecz fajna, ale na tym etapie postępu technologicznego pozostająca w sferze mrzonek (o ile mi wiadomo) i w dodatku naruszająca cały ekosystem ziemski z możliwością globalnej katastrofy klimatycznej. I jeszcze jeden drobny szczegół, o który na tym forum pytałam i odpowiedzi nie dostałam. Hodowla ekstensywna. Jak wiadomo odbywa się na zasadzie swobodnego wypasu zwierząt, czyli zwierzę ma do dyspozycji taki areał łąki, ile mu potrzeba do wykarmienia się. Gdybyśmy wszyscy zostali wegetarianami, to musielibyśmy zająć część pastwisk tych zwierząt pod uprawy dla siebie. I znowu: co z tymi zwierzętami, gdzie je pomieścić? I bynajmniej nie jest to mały ułamek hodowli, całe Wielkie Równiny w Ameryce Północnej to właśnie hodowla ekstensywna. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku No, widzę że próbujesz myśleć, jeszcze trochę IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 10:36 emka_waw napisała: > trzeba by nastarczyć z produkcją pokarmu i dla ludzi (zamiast mięsa) i > dla tych zwierząt hodowlanych, które dzięki temu zostałyby > ocalone od śmierci? Tu jest źródło nieporozumienia. Wegetarianizm zakłada, że nie będzie żadnych zwierząt hodowlanych, więc wystarczy zachować tylko 20% pól uprawnych a 80% będzie można zalesić. Stada hodowane należy całkowicie zlikwidować - zeżreć to co jest i nie dopuścić do reproducji. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Ty za to robisz uniki aż się kurzy 21.11.02, 13:01 POWTARZAM: w jaki sposób mamy wykarmić (albo co z nimi zrobić) byłe zwierzęta hodowlane, które przecież przez całkiem długi okres będą jeszcze żyły (i zapewne się rozmnażały, chyba, że przewidujesz totalną sterylizację) i jednocześnie wykarmić ludzi? Co z hodowlą ekstensywną, z której trzeba będzie zabrać pastwiska pod uprawy (ale zwierzęta ciągle będą, nie rozpłyną się we mgle)? Szczerze mówiąc nie spodziewam się odpowiedzi, bo jak zauważyłam większość idologicznych wegetarian jest jedynie zapatrzonych w swoje talerze. Myślą, że jak wszyscy przestaną jeść mięso to nastąpi ogólna utopia i wszyscy będą szczęśliwi. A to, niestety, jest dopiero początek ciężkiej harówki w utrzymaniu przy życiu i ludzi, i tych zwierząt, których nie zjemy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Czytaj co piszę, zamiast powtarzać te brednie IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 16:32 emka_waw napisała: > chyba, że przewidujesz totalną sterylizację) Piszę wyraźnie, że ma być totalna likwidacja gospodarki hodowlanej, poprzez sterylizację i eksterminację wszystkich zwierząt hodowlanych - to jest nieuniknione, jeśli ma się na Ziemi wyżywić 20 mld ludzi. To zwykła matematyka - tak liczna populacja ludzi musi być wegetariańska, nie da się obok ludzi wykarmić i utrzymać zwierząt hodowlanych, całą paszę będą musieli zjadać ludzie i nic dla zwierząt nie zostanie. Czy ktoś umie to jaśniej wytłumaczyć, bo mnie już to znudziło. Chyba nie mam powołania, aby uczyć tępaków. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Sam przeczytaj co piszesz 21.11.02, 17:18 > Piszę wyraźnie, że ma być totalna likwidacja gospodarki hodowlanej, poprzez > sterylizację i eksterminację wszystkich zwierząt hodowlanych - to jest > nieuniknione, jeśli ma się na Ziemi wyżywić 20 mld ludzi. To zwykła matematyka > - tak liczna populacja ludzi musi być wegetariańska, nie da się obok ludzi > wykarmić i utrzymać zwierząt hodowlanych, całą paszę będą musieli zjadać ludzie i nic dla zwierząt nie zostanie. Krótko mówiąc zakładasz holocaust dla zwierząt hodowlanych. W imię wyższej idei. Już nie mówię z czym mi się to kojarzy - spojrzyj na początek naszej dyskusji. Na marginesie - jakie metody przewidujesz? Zakładam, że jak najbardziej humanitarne. Jak rozumiem, według ciebie to usprawiedliwi ich śmierć. Dziwna rzecz, bo to jest to, co ja postuluję, żeby skoncetrować się na hodowli ekstensywnej, w małych gospodarstwach oraz humanitarnej i bezbolesnej śmierci zwierząt! Bo wtedy człowiek nie powinien mieć wyrzutów sumienia, że je krzywdzi jedząc ich mięso - i tak kiedyś by umarły, a tak przynajmniej na pewno nie będą cierpieć. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Uff, cieszę się że dotarło. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 22.11.02, 11:48 emka_waw napisała: > jakie metody przewidujesz? Zakładam, że jak najbardziej > humanitarne. Nic specjalnego. To co dzisiaj jest rutyną - rzeźnie i stopniowa sterylizacja, tyle tylko, że bez rozmnażania, aż wszystkie stada znikną. Masy zbędnych teraz rolników i hodowców znajdą zatrudnienie w zalesianiu, rekultywacji i ochronie przyrody. Największy kłopot będzie na początku z ogromnymi nadwyżkami zbóż i pasz, ale może da się to przerobić na jakis nawóz do cofania pustyń. > Jak rozumiem, według ciebie to usprawiedliwi ich śmierć. I tak są skazane na rzeź. Aby pokazać wielkoduszność mojego programu, mogę założyć nawet, że pozwolimy umrzeć każdemu zwierzęciu śmiercią naturalną. > ja postuluję, żeby skoncetrować się na hodowli > ekstensywnej, w małych gospodarstwach oraz humanitarnej i bezbolesnej śmierci > zwierząt! Bo wtedy człowiek nie powinien mieć wyrzutów sumienia Mnie nie chodzi o jakieś wyrzuty sumienia, ale o ochronę przyrody. Sztuczna hodowla nieleśna, także ekstensywna, jest szkodliwa dla przyrody. Mogę zgodzić się tylko na hodowlę zwierząt w warunkach naturalnych oraz domowych, np. psy tylko pod warunkiem, że wyżywią się z upolowanego mięsa, krowy tylko na naturalnych polanach leśnych i łąkach, i to bez gromadzenia siana czy innych pasz na zimę - muszą sobie same dawać radę, jak jelenie czy bizony. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw wyjmij mózg z szuflady i zacznij go używać 22.11.02, 12:12 Podsumowywując: 1. Proponujesz masową eksterminację zwierząt hodowlanych za pomocą dotychczasowych metod - które bynajmniej humanitarne nie są. Czysta ohyda. > Nic specjalnego. To co dzisiaj jest rutyną - rzeźnie i stopniowa sterylizacja, > tyle tylko, że bez rozmnażania, aż wszystkie stada znikną. 2. Proponujesz zalesianie pustyń, w d... mając, jaki to może mieć wpływ na sytuację klimatyczną na całym globie, włącznie z totalną katastrofą klimatyczną. Pomysł idioty bez cienia znajomości tematu. Do twojej informacji - dwa razy brałam udział w olimpiadzie geograficznej i jedną z prac kwalifikujących na olimpiadę pisałam właśnie z ekologii. 3. Zakładając "w welkoduszności swojego programu", że może jednak pozwolisz tym zwierzętom umrzeć śmiercią naturalną, kompletnie ignorujesz problem konieczności zwiększonej produkcji roślinnej (dla tych zwierząt i dla ludzi ZAMIAST pokarmu mięsnego) - kto ma uprawiać tę ziemię (chyba, że zakładasz cofnięcie się rozwoju cywilizacyjnego do poziomu wyłącznie kultury rolniczej) i gdzie - bo zalesianie pustyń możesz sobie między bajki włożyć. Na marginesie - zalesianie wyklucza uprawy, a pod uprawami nie ma szans na to, żeby wytworzyła się trwała warstwa żyznej gleby na pustyni - uprawy wyjaławiają ziemię, a las ją użyźnia. Trwała gleba tworzy się długo, więc przez przynajmniej 100 lat nie masz szans na przeróbkę zalesionej pustyni na pola. Krótko mówiąc: twój program naprawy naszej planety jest równie trafny, udany i sensownie skonstruowany jak nasza niedoszła ustawa abolicyjna. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku uciekasz się do kłamstw? IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 22.11.02, 14:01 emka_waw napisała: > 1. Proponujesz masową eksterminację zwierząt hodowlanych za pomocą > dotychczasowych metod - które bynajmniej humanitarne nie są. Czysta ohyda. Taki już ohydny jest ten świat. Ja proponuję to zmienić, zakończyć tę ohydę. Nie bądź więc hipokrytką. > dwa razy brałam udział w olimpiadzie geograficznej i jedną z prac > kwalifikujących na olimpiadę pisałam właśnie z ekologii. To jawne kłamstwo. Nie umiesz nic napisać ani zrozumieć z tego, że do wykarmienia mięsożercy potrzeba w i ę c e j r o ś l i n , niż do wykarmienia roślinożercy o tej samej wadze. A to wie już każde inteligentne dziecko. > pozwolisz tym zwierzętom umrzeć śmiercią naturalną, > kompletnie ignorujesz problem konieczności zwiększonej produkcji > roślinnej (dla tych zwierząt A jednak nie jesteś taka głupia i w przebłysku świadomości potrafisz to zrozumieć. Sama widzisz więc, że nie uda ci się obalić podstawowej tezy, że hodowla zwierząt wymaga dodatkowego marnotrawienia roślin. Oczywiście jestem konsekwentnie w każdym poście przeciw tej dobroduszności, której ty właśnie się cały czas domagasz. Sama sobie udowodniłaś absurdalność ględzenia o ohydzie eksterminacji. Stada zwierząt hodowlanych trzeba jak najszybciej eksterminować. > więc przez przynajmniej 100 lat nie > masz szans na przeróbkę zalesionej pustyni na pola. I znów cię zamroczyło? Ja chcę zamienić pola na lasy, a nie lasy na pola. Znów ci się pokręciło, więc przypomnę: gdy już nie będzie zwierząt hodowlanych, większość pól okaże się niepotrzebna (i wszystkie pastwiska), więc je zalesimy. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw A ty do wyzwisk? Argumentów ci zabrakło? 22.11.02, 15:54 > > 1. Proponujesz masową eksterminację zwierząt hodowlanych za pomocą > > dotychczasowych metod - które bynajmniej humanitarne nie są. Czysta ohyda. > > Taki już ohydny jest ten świat. Ja proponuję to zmienić, zakończyć tę ohydę. > Nie bądź więc hipokrytką. Nie jestem. Nie udaję, że chcę go zbawić. Tylko z politowaniem patrzę jak ubierasz głupotę w płaszczyk ideologii. I ktoś taki śmie twierdzić, że wegetarianizm to więcej niż jedzenie. Prawdziwy wegetarianin nigdy nawet nie dopuścił by do siebie myśli o masowej eksterminacji zwierząt. > > > dwa razy brałam udział w olimpiadzie geograficznej i jedną z prac > > kwalifikujących na olimpiadę pisałam właśnie z ekologii. > > To jawne kłamstwo. :)))))) Pocieszny jesteś, wiesz? Nie umiesz nic napisać ani zrozumieć z tego, że do > wykarmienia mięsożercy potrzeba w i ę c e j r o ś l i n , niż do > wykarmienia roślinożercy o tej samej wadze. :))))))) Przecież to oczywiste, nie powtarzaj się. A to wie już każde inteligentne > dziecko. Aha. I każdy powyżej podstawówki uświadamia sobie, że jeśli te zwierzątka hodowlane trzeba będzie utrzymać jednocześnie ich nie jedząc, to jakby troszeczkę zwiększy nam się areał upraw, zmiejszy lasów, a cały wysiłek ludzki pójdzie na wykarmienie zwierząt. Nawet jeśli w przyszłości planujemy ich naturalne wyginięcie, to efektem tego może być stepowienie gleb, zmiany klimatyczne (efekt usunięcia lasów) i cofnięcie się ludzi do poziomu kultury rolniczej (powtarzam się, ale z tobą jak z pierwszakiem, mówić głośno, powoli i powtarzać często). Alternatywa: holocaust. Wegetariański holocaust zwierząt, he, he, he, he, to dopiero brzmi! Ale ty tego oczywiście nie zrozumiesz... Sama widzisz więc, że nie uda ci się obalić podstawowej tezy, że > hodowla zwierząt wymaga dodatkowego marnotrawienia roślin. Oczywiście jestem > konsekwentnie w każdym poście przeciw tej dobroduszności, której ty właśnie się > > cały czas domagasz. Sama sobie udowodniłaś absurdalność ględzenia o ohydzie > eksterminacji. Stada zwierząt hodowlanych trzeba jak najszybciej eksterminować. Napisz to na forum w nowym wątku, bardzo cię proszę, przecież to będzie piękne, jak przeczytają to inni wegetarianie. > > > więc przez przynajmniej 100 lat nie > > masz szans na przeróbkę zalesionej pustyni na pola. > > I znów cię zamroczyło? Ja chcę zamienić pola na lasy, a nie lasy na pola. Znów > ci się pokręciło, więc przypomnę: gdy już nie będzie zwierząt hodowlanych, > większość pól okaże się niepotrzebna (i wszystkie pastwiska), więc je zalesimy. Fragment z kontekstu wyrwany bo odnosiłam się akurat do opcji, gdzie nie zabijamy (sorry: eksterminujemy) zwierząt. Czepiasz się jak zwykle słówek, bo argumentów brakuje. Albo nie doczytałeś, co tylko potwierdza moje przekonanie, że wypowiadasz się na temat, o którym pojęcie masz mniej niż mizerne. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Gdy wreszcie cię przekonałem, zamiast zakończyć... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 12:42 > Stada zwierząt hodowlanych trzeba jak najszybciej > eksterminować. > > Napisz to na forum w nowym wątku, bardzo cię proszę, > przecież to będzie piękne, jak przeczytają to inni wegetarianie. Pisałem już o tym jasno w innych wątkach, tak jak jasno piszę o tym cały czas tutaj. Cieszę się, że zrozumiałaś wreszcie, jakie to byłoby korzystne dla środowiska naturalnego. > wypowiadasz się na temat, o którym pojęcie masz mniej niż mizerne. Jakież to infantylne. Zamiast po prostu zgodzić się ze mną i napisać uczciwie, że mój pomysł likwidacji hodowli i zalesienia Ziemi jest dobry, to ty z jakimś takim dziwacznym uporem kontynuujesz swoje chamskie ataki, chociaż merytorycznie uznałaś w pełni zasadność moich wywodów i zgodziłaś się wreszcie z moją tezą, że hodowla jest marnotrawieniem produktów rolnictwa i niszczeniem gleby i lasów. Wszystko jest już jasne, więc co cię jeszcze gryzie? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Jesteś chory. IP: *.lodz.gazeta.pl 25.11.02, 13:45 Gość portalu: doku napisał: > > Stada zwierząt hodowlanych trzeba jak najszybciej > > eksterminować. > > > > Napisz to na forum w nowym wątku, bardzo cię proszę, > > przecież to będzie piękne, jak przeczytają to inni wegetarianie. > > Pisałem już o tym jasno w innych wątkach, tak jak jasno piszę o tym cały czas > tutaj. Cieszę się, że zrozumiałaś wreszcie, jakie to byłoby korzystne dla > środowiska naturalnego. > > > wypowiadasz się na temat, o którym pojęcie masz mniej niż mizerne. > > Jakież to infantylne. Zamiast po prostu zgodzić się ze mną i napisać uczciwie, > że mój pomysł likwidacji hodowli i zalesienia Ziemi jest dobry, to ty z jakimś > takim dziwacznym uporem kontynuujesz swoje chamskie ataki, chociaż > merytorycznie uznałaś w pełni zasadność moich wywodów i zgodziłaś się wreszcie > z moją tezą, że hodowla jest marnotrawieniem produktów rolnictwa i niszczeniem > gleby i lasów. Wszystko jest już jasne, więc co cię jeszcze gryzie? Doku, Ty jesteś po prostu chory, chory na tzw. IMTELIGENCJĘ. Ta choroba atakuje nagle. Nie dotyczy tych, którzy od urodzenia nie grzeszyli inteligencją. Objawia się tym, że osobnik, który wcześniej mógł teraz NIE MOŻE - to niemoc intelektualna. Można tę chorobę porównać do impotencji. Tyle, że o ile impotent się najczęściej leczy, to imteligent NIE (dlatego jest nieuleczalna). Imteligent jest pewien swoich racji i brnie w chorobę dalej, męcząc otoczenie swoimi farmazonami, kocopołami, pierdołami - bezsensownymi tyradami. Dlatego rozmowa z Tobą jest bez sensu. Masz problem ze zrozumieniem prostych zależności, a przede wszystkim intencji adwersarza. Ja Cię tylko proszę: oszczędź nam już tych bredni. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Zauważ że tego rodzaju agresja jest chora IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 14:11 Gość portalu: Frank napisał: > Doku, Ty jesteś po prostu chory, chory na tzw. IMTELIGENCJĘ. Tylko że to dość pospolita choroba - atakowanie ludzi inteligentnych za to, że mają rację, jeśli ta racja jest niewygodna i ludzie niechętnie sobie uświadamiają ten fakt. Wiem że to przykre, gdy ktoś w oczy mówi ci, że to co robisz codziennie może twoje wnuki doprowadzić do przedwczesnej śmierci. Każdy chce wierzyć, że troszczy się o pomyślność przyszłych pokoleń, ale wiara ta sprzeczna jest z jedzeniem mięsa. Jedzenie mięsa jest niszczeniem naszej planety. Jedzenie mięsa to budowanie piekła dla naszych wnuków. Rozumiem, że chciałbyś, aby tych "pierdół" ci nie w oczy nikt nie mówił, bo widać masz sumienie i przykro ci tego słuchać. Ale agresja w odpowiedzi jest chorobliwa. Normalnym jest tłumaczenie typu: "Jak ja nie zjem, to inni zjedzą, a hodowla nadal będzie kwitła. Potrzebny jest szerszy program, jak np. w USA, a nie takie indywidualne wyrzeczenia". Nie musisz zaraz być agresywny. Kiedy mnie się zdarzy zjeść gdzieś mięso, to nie atakuję zaraz inteligentniejszych od siebie, aby zagłuszyć sumienie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Jaka agresja? IP: *.lodz.gazeta.pl 25.11.02, 14:41 Niestety, znowu nic nie zrozumiałeś. :(((( Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Jaka agresja? Zauważ, że to ty pytasz IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 15:07 Gość portalu: Frank napisał: > Niestety, znowu nic nie zrozumiałeś. :(((( Nie wiesz, co świadczy o twojej agresywności? Może dlatego, że czegoś nie rozumiesz? Nie zawsze tak jest, że jeśli czegoś nie rozumiesz, to znaczy że myli się ktoś inny. Wskazówką zwykle jest, kto pyta, a kto wyjaśnia. Z reguły ten kto pyta nie rozumie tego, kto wyjaśnia. Chcesz wiedzieć, które fragmenty twoich postów są agresywne? Pomogę ci je znaleźć. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Re: Jaka agresja? Zauważ, że to ty pytasz IP: *.lodz.gazeta.pl 25.11.02, 15:52 Gość portalu: doku napisał: > Gość portalu: Frank napisał: > > > Niestety, znowu nic nie zrozumiałeś. :(((( > > Nie wiesz, co świadczy o twojej agresywności? Może dlatego, że czegoś nie > rozumiesz? Nie zawsze tak jest, że jeśli czegoś nie rozumiesz, to znaczy że > myli się ktoś inny. Wskazówką zwykle jest, kto pyta, a kto wyjaśnia. Z reguły > ten kto pyta nie rozumie tego, kto wyjaśnia. Napisałeś same truizmy. Ja Cię tylko PROSZĘ: NIE MĘCZ swoimi farmazonami. Swoje teorie włóż między bajki. Żyjesz chyba w urojonym świecie. Chcesz wiedzieć, które fragmenty > twoich postów są agresywne? Pomogę ci je znaleźć. Znajdź. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Coooo? Przekonałeś mnie?! Cholera, nie zauważyłam 25.11.02, 13:51 > Pisałem już o tym jasno w innych wątkach, tak jak jasno piszę o tym cały czas > tutaj. Cieszę się, że zrozumiałaś wreszcie, jakie to byłoby korzystne dla > środowiska naturalnego. Taaak, zwłaszcza masowa utylizacja tych stosów zwierzęcej padliny dla środowiska naturalnego będzie zbawienna. Jakie techniki przewidujesz do tego? > > > wypowiadasz się na temat, o którym pojęcie masz mniej niż mizerne. > > Jakież to infantylne. Zamiast po prostu zgodzić się ze mną i napisać uczciwie, > że mój pomysł likwidacji hodowli i zalesienia Ziemi jest dobry, Jeszcze raz się zapytam, bo artystycznie unikasz niewygodnych pytań: czy naprawdę sądzisz, że zalesienie pustyń nie będzie miało najmniejszego wpływu na klimat na Ziemii? Gigantyczna zmiana równowagi wodnej gruntów, wilgotności powietrza, co za tym idzie: cyrkulacji mas powietrza, zmiany temperatury i opadów to dla ciebie szczegół nie godny uwagi... to ty z jakimś > takim dziwacznym uporem kontynuujesz swoje chamskie ataki, :)))) Pocieszny jesteś. Naprawdę. A jaki kulturalny!... chociaż > merytorycznie uznałaś w pełni zasadność moich wywodów :)))))))))))))))))))))))))))))))))))) heheheheeeeeeeeeee i co jeszcze?! Megalomanie, zejdź z chmur! Nawet jak sobie zrobię lobotomię, to i tak nie zejzdę na twój poziom infantylizmu i zadufania. i zgodziłaś się wreszcie > z moją tezą, że hodowla jest marnotrawieniem produktów rolnictwa i niszczeniem > gleby i lasów. Skąd ty taki wniosek wysnułeś? Coś ci się przyśniło chyba? Ja jestem ZA hodowlą - tyle, że ekstensywną i z humanitarnymi warunkami uboju dla zwierząt. Wszystko jest już jasne, więc co cię jeszcze gryzie? Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień w Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupoty, a ja na to płacę podatki. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Nareszcie wszystko jest jasne IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 14:36 emka_waw napisała: > Taaak, zwłaszcza masowa utylizacja tych stosów zwierzęcej padliny dla > środowiska naturalnego będzie zbawienna. Jakie techniki przewidujesz do tego? Wywozić na pustynie > czy naprawdę sądzisz, że zalesienie pustyń nie będzie miało > najmniejszego wpływu na klimat na Ziemii? To rozpaczliwa próba insynuacji. Oczywiście, że będzie miało wpływ, nigdy nie twierdziłem inaczej. > Gigantyczna zmiana równowagi wodnej gruntów, wilgotności > powietrza, co za tym idzie: cyrkulacji mas powietrza, zmiany temperatury i > opadów to dla ciebie szczegół nie godny uwagi... Zmiany będą korzystne, np. mniej powodzi i lawin błotnych, a akumulacja wody w nowej warstwie lasów obniży nawet nieco poziom wszechoceanu i ustabilizuje poziom rzek. > Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień w > Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupoty Dlatego starasz się unikać merytorycznych argumentów, bo na tym poziomie nie możesz mnie atakować. A przecież merytorycznie się zgadzamy, co jasno widać: 1. Hodowanie zwierząt wymaga dodatkowego rolnictwa. 2. Bez hodowli byłoby więcej lasów. 3. Więcej lasów, to czystsze środowisko, lepsze zdrowie ludzi, inny, lepszy i bezpieczniejszy klimat. A za MF możesz mnie nie lubić, ja to rozumiem - nie wygląda to dobrze, więc z pokorą przyjmuję ataki, ale pod warunkiem, że są szczere i uczciwe, jak ten twój ostatni. Ale wykorzystywanie pozornie merytorycznej argumentacji jest nieuczciwe wobec innych uczestników dyskusji o merytorycznych intencjach. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Czyżbyś zrozumiał własną indolencję? 25.11.02, 15:11 > > Taaak, zwłaszcza masowa utylizacja tych stosów zwierzęcej padliny dla > > środowiska naturalnego będzie zbawienna. Jakie techniki przewidujesz do te > go? > > Wywozić na pustynie Czym, jak przetwarzać, ma to tam gnić czy się suszyć? > > czy naprawdę sądzisz, że zalesienie pustyń nie będzie miało > > najmniejszego wpływu na klimat na Ziemii? > > To rozpaczliwa próba insynuacji. Oczywiście, że będzie miało wpływ, nigdy nie > twierdziłem inaczej. > > Gigantyczna zmiana równowagi wodnej gruntów, wilgotności > > powietrza, co za tym idzie: cyrkulacji mas powietrza, zmiany temperatury i > > > opadów to dla ciebie szczegół nie godny uwagi... > > Zmiany będą korzystne, np. mniej powodzi i lawin błotnych, a akumulacja wody w > nowej warstwie lasów obniży nawet nieco poziom wszechoceanu i ustabilizuje > poziom rzek. Na jakich przesłankach wysnuwasz takie teorie? Ja mogę sobie napisać, że będziemy mieli gwałtowne schłodzenie klimatu i epokę lodowcową i co to znaczy? Bez dowodów NIC nie znaczy. Pobożne życzenia. > > > Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień w > > Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupoty > > Dlatego starasz się unikać merytorycznych argumentów, bo na tym poziomie nie > możesz mnie atakować. Moje merytoryczne argumenty ignorujesz. A przecież merytorycznie się zgadzamy, co jasno widać: > > 1. Hodowanie zwierząt wymaga dodatkowego rolnictwa. Czytaj to, co napisałam, to nie będziesz się ośmieszał papugowaniem w kółko tych samych głupot: hodowla ekstensywna dodatkowego rolnictwa nie wymaga. > > 2. Bez hodowli byłoby więcej lasów. A materiały dla przetwórstwa drzewnego to skąd? Bo to gigantyczny przemysł, tony papieru, hektary lasów lądują na biurkach (obejrzyj swoje). Makulaturę na papier przerabiać można w dość ograniczonym zakresie. Syntetyki? Ich produkcja wymaga przemysłu, czyli fabryk, czyli mamy zanieczyszczenie środowiska. Nijak się to ma do twojej niby ekologicznej teorii. Chyba, że zakładasz, np., że będziemy się ręką podcierać... > > 3. Więcej lasów, to czystsze środowisko, lepsze zdrowie ludzi, inny, lepszy i > bezpieczniejszy klimat. Bezpieczniejszy, mówisz... Tu znowu wraca moje pytanie: skąd możesz mieć pewność, że zmiany klimatyczne, które chcesz wywołać, będą tak pozytywne jak zakładasz? Jakie jest prawdopodobieństwo, że jednak nie? Na jakich danych i badaniach się opierasz? > > A za MF możesz mnie nie lubić, ja to rozumiem - nie wygląda to dobrze, więc z > pokorą przyjmuję ataki, ale pod warunkiem, że są szczere i uczciwe, jak ten > twój ostatni. Ale wykorzystywanie pozornie merytorycznej argumentacji jest > nieuczciwe wobec innych uczestników dyskusji o merytorycznych intencjach. Zapamiętaj to ostatnie zdanie, bo odnosi się ono właśnie do ciebie. Naucz się odróżniać rzeczowe argumenty od pobożnych życzeń. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Zaniżasz poziom pytań, odpowiem, ale nudzisz. IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 26.11.02, 13:10 emka_waw napisała: > Czym, jak przetwarzać, ma to tam gnić czy się suszyć? Pociągami i statkami. Czy gnić czy się suszyć - to będą wiedziały władze lokalne, co lepsze dla miejscowej przyrody. I z góry uprzedzam, jeśli spytasz w jak dużych porcjach i w jakich opakowaniach będzie się tę padlinę transportować, to nie odpowiem. > Bez dowodów NIC nie znaczy. Pobożne życzenia. Dowodem jest analiza bilansu wodnego. Wychodząc z założenia, że nic się nie zmieni oprócz tego, że część opadów zamiast spłynąć rzekami do morza zostanie zatrzymana przez lasy, dochodzimy do bezpośredniego wniosku, że obniży się poziom mórz. Większa powierzchnia lasów, a mniejsza powierzchnia pustyń, da w efekcie większą powierzchnię parowania, co spowoduje wzrost średniej wilgotności powietrza na świecie. To też wpłynie na obniżenie poziomu wody. Wynikająca z większej wilgotności większa ilość opadów (śniegu) i wolniejsza sublimacja, spowodują wzrost masy lodowców, a to da kolejne centymetry obniżenia poziomu wszechoceanu. Rezygnując z jedzenia mięsa, uratujemy Wenecję - c.n.d. > > > Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień w > > > Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupoty Szkoda że w tak widoczny sposób złość zaćmiewa ci rozum > hodowla ekstensywna dodatkowego rolnictwa nie wymaga. Ale przeszkadza w zalesianiu pastwisk. Poza tym nie bądź nieuczciwa. Sam pisałem, że dopuszczam wypas na łąkach i polanach leśnych pod warunkiem, że zwierzęta hodowlane nie będą niszczyły siewek drzew na granicy lasu. > A materiały dla przetwórstwa drzewnego to skąd? Bo to gigantyczny przemysł Żałosna ucieczka. A może sugerujesz, że wegetarianie zużywają więcej papieru niż mięsożercy? > > 3. Więcej lasów, to czystsze środowisko, lepsze zdrowie ludzi, > > inny, lepszy i bezpieczniejszy klimat. > > Bezpieczniejszy, mówisz... Tu znowu wraca moje pytanie: skąd możesz mieć > pewność Pewności nie mam. Przyszłość jest niepewna, ale czasem inteligencja pozwala coś skojarzyć (miałaś tego przykład wyżej) i przewidzieć z dużym prawdopodobieństwem. > odróżniać rzeczowe argumenty od pobożnych życzeń. To pusta demagogia. Wyjaśnię ci to na przykładzie. Budzę się w środku nocy z zimna, bo wieczorem zbyt szeroko otworzyłem okno. Powinienem wstać, przez chwilę zmarznąć jeszcze bardziej, przymknąć okno i położyć się z nadzieją, że w pokoju zrobi się cieplej. Jednak leżę, marznę i nie wstaję, bo boję się tej chwili, w której zmarznę jeszcze bardziej. Czy ta moja słabość implikuje, że moje pragnienie przymknięcia okna jest "pobożnym życzeniem"? Tak właśnie rozumiesz to pojęcie? A przecież jednak wstanę. Przypomnij sobie mój dowód z początku postu, zmień perspektywę czasową w powyższym przykładziwe (nie jedna godzina około północy, ale cały wiek XXI - 100 lat) zamiast okna wstaw dla celów analogii hodowlę, zamiast zimna wstaw głód i zniszczenie przyrody. To, że musimy ograniczyć rozmiary hodowli jest tak samo pewne, jak to, że za 5 czy 10 minut musimy wstać i przymknąć okno, bo za 15 minut, najdalej za 30, możemy się zaziębić. Jeżeli nie ograniczymy jedzenia mięsa, to za 20 czy 50 lat będziemy mieli prawdziwe piekło głodu, chorób i nowe pustynie zamiast pól, a nowe pola zamiast lasów. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Znowu nie przeczytałeś, co napisałam? 26.11.02, 14:31 > Pociągami i statkami. Czy gnić czy się suszyć - to będą wiedziały władze > lokalne, co lepsze dla miejscowej przyrody. I z góry uprzedzam, jeśli spytasz w > > jak dużych porcjach i w jakich opakowaniach będzie się tę padlinę > transportować, to nie odpowiem. Szkoda, że potraktowałeś to zagadnienie tak lekko, bo cała logistyka tutaj to sprawa pierwszorzędna. Bez niej całe przedsięwzięcie można o kant tyłka potłuc. > > Dowodem jest analiza bilansu wodnego. No to zrobię swoją. Wychodząc z założenia, że nic się nie > zmieni oprócz tego, że część opadów zamiast spłynąć rzekami do morza zostanie > zatrzymana przez lasy, Rośliny też wydzielają wilgoć, nie będzie tak, że nic się nie zmieni. Zaburzenie cyrkulacji wody. dochodzimy do bezpośredniego wniosku, że obniży się > poziom mórz. Jeśli tak, to będzie to skutkowało potwornym stepowieniem gleb, bo rzeki szukając nowych odpływów zmienią koryta, a spora część z nich wyschnie, ponadto drastycznie spadnie poziom wód gruntowych. Poziom wód w skali globalnej obejmuje również rzeki i wody gruntowe, wiesz? > > Większa powierzchnia lasów, a mniejsza powierzchnia pustyń, da w efekcie > większą powierzchnię parowania, co spowoduje wzrost średniej wilgotności > powietrza na świecie. To też wpłynie na obniżenie poziomu wody. ?????????? Wprost odwrotnie. Gdzie jest wody więcej, pod lasem czy pustynią? > > Wynikająca z większej wilgotności większa ilość opadów (śniegu) i wolniejsza > sublimacja, spowodują wzrost masy lodowców, a to da kolejne centymetry > obniżenia poziomu wszechoceanu. Nie, wzrost czap lodowych na biegunach zaowocuje ochłodzeniem klimatu. Fundujesz ludziom epokę lodowcową. > > Rezygnując z jedzenia mięsa, uratujemy Wenecję - c.n.d. Tak na marginesie: oprócz ekologii i geografii to słaby jesteś również w architekturze. Gdyby obniżyć poziom wód w Wenecji, to pale, na których stoi miasto wyschłyby i popękały jak zapałki. > > > > > Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień > w > > > > Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupo > ty > > Szkoda że w tak widoczny sposób złość zaćmiewa ci rozum Rany julek, to był cytat z jeszcze poprzedniego postu! Ty chociaż czytaj, na co odpisujesz, bo głupiego z siebie robisz! > > A materiały dla przetwórstwa drzewnego to skąd? Bo to gigantyczny przemysł > > Żałosna ucieczka. A może sugerujesz, że wegetarianie zużywają więcej papieru > niż mięsożercy? CZYTAJ. > > > > 3. Więcej lasów, to czystsze środowisko, lepsze zdrowie ludzi, > > > inny, lepszy i bezpieczniejszy klimat. > > > > Bezpieczniejszy, mówisz... Tu znowu wraca moje pytanie: skąd możesz mieć > > pewność > > Pewności nie mam. Przyszłość jest niepewna, ale czasem inteligencja pozwala coś > > skojarzyć (miałaś tego przykład wyżej) i przewidzieć z dużym > prawdopodobieństwem. > > > odróżniać rzeczowe argumenty od pobożnych życzeń. > > To pusta demagogia. Wyjaśnię ci to na przykładzie. Budzę się w środku nocy z > zimna, bo wieczorem zbyt szeroko otworzyłem okno. Powinienem wstać, przez > chwilę zmarznąć jeszcze bardziej, przymknąć okno i położyć się z nadzieją, że w > > pokoju zrobi się cieplej. Jednak leżę, marznę i nie wstaję, bo boję się tej > chwili, w której zmarznę jeszcze bardziej. Czy ta moja słabość implikuje, że > moje pragnienie przymknięcia okna jest "pobożnym życzeniem"? Tak właśnie > rozumiesz to pojęcie? A przecież jednak wstanę. > > Przypomnij sobie mój dowód z początku postu, zmień perspektywę czasową w > powyższym przykładziwe (nie jedna godzina około północy, ale cały wiek XXI - > 100 lat) zamiast okna wstaw dla celów analogii hodowlę, zamiast zimna wstaw > głód i zniszczenie przyrody. To, że musimy ograniczyć rozmiary hodowli jest tak > > samo pewne, jak to, że za 5 czy 10 minut musimy wstać i przymknąć okno, bo za > 15 minut, najdalej za 30, możemy się zaziębić. Jeżeli nie ograniczymy jedzenia > mięsa, to za 20 czy 50 lat będziemy mieli prawdziwe piekło głodu, chorób i nowe > > pustynie zamiast pól, a nowe pola zamiast lasów. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Znowu nie przeczytałeś, co napisałam? 26.11.02, 14:37 > Pociągami i statkami. Czy gnić czy się suszyć - to będą wiedziały władze > lokalne, co lepsze dla miejscowej przyrody. I z góry uprzedzam, jeśli spytasz w > > jak dużych porcjach i w jakich opakowaniach będzie się tę padlinę > transportować, to nie odpowiem. Szkoda, że potraktowałeś to zagadnienie tak lekko, bo cała logistyka tutaj to sprawa pierwszorzędna. Bez niej całe przedsięwzięcie można o kant tyłka potłuc. > > Dowodem jest analiza bilansu wodnego. No to zrobię swoją. Wychodząc z założenia, że nic się nie > zmieni oprócz tego, że część opadów zamiast spłynąć rzekami do morza zostanie > zatrzymana przez lasy, Rośliny też wydzielają wilgoć, nie będzie tak, że nic się nie zmieni. Zaburzenie cyrkulacji wody. dochodzimy do bezpośredniego wniosku, że obniży się > poziom mórz. Jeśli tak, to będzie to skutkowało potwornym stepowieniem gleb, bo rzeki szukając nowych odpływów zmienią koryta, a spora część z nich wyschnie, ponadto drastycznie spadnie poziom wód gruntowych. Poziom wód w skali globalnej obejmuje również rzeki i wody gruntowe, wiesz? > > Większa powierzchnia lasów, a mniejsza powierzchnia pustyń, da w efekcie > większą powierzchnię parowania, co spowoduje wzrost średniej wilgotności > powietrza na świecie. To też wpłynie na obniżenie poziomu wody. ?????????? Wprost odwrotnie. Gdzie jest wody więcej, pod lasem czy pustynią? > > Wynikająca z większej wilgotności większa ilość opadów (śniegu) i wolniejsza > sublimacja, spowodują wzrost masy lodowców, a to da kolejne centymetry > obniżenia poziomu wszechoceanu. Nie, wzrost czap lodowych na biegunach zaowocuje ochłodzeniem klimatu. Fundujesz ludziom epokę lodowcową. > > Rezygnując z jedzenia mięsa, uratujemy Wenecję - c.n.d. Tak na marginesie: oprócz ekologii i geografii to słaby jesteś również w architekturze. Gdyby obniżyć poziom wód w Wenecji, to pale, na których stoi miasto wyschłyby i popękały jak zapałki. > > > > > Wiesz co mnie gryzie? Że taki ćwierćinteligent siedzi cały dzień > w > > > > Ministerstwie Finansów (twoje IP na to wskazuje) i pieprzy głupo > ty > > Szkoda że w tak widoczny sposób złość zaćmiewa ci rozum Rany julek, to był cytat z jeszcze poprzedniego postu! Ty chociaż czytaj, na co odpisujesz, bo głupiego z siebie robisz! > > A materiały dla przetwórstwa drzewnego to skąd? Bo to gigantyczny przemysł > > Żałosna ucieczka. A może sugerujesz, że wegetarianie zużywają więcej papieru > niż mięsożercy? CZYTAJ. Wyjąłeś słowa z kontekstu i czepiasz się bez sensu. > > > > 3. Więcej lasów, to czystsze środowisko, lepsze zdrowie ludzi, > > > inny, lepszy i bezpieczniejszy klimat. > > > > Bezpieczniejszy, mówisz... Tu znowu wraca moje pytanie: skąd możesz mieć > > pewność > > Pewności nie mam. Przyszłość jest niepewna, ale czasem inteligencja pozwala coś > > skojarzyć (miałaś tego przykład wyżej) i przewidzieć z dużym > prawdopodobieństwem.] Jeśli masz inteligencję to jej wreszcie użyj. Twoje przepowiednie się równie dobre jak moje. Równie dobrze mógłbyś z fusów wróżyć skutki swoich poczynań. > Co do twojego przykładu: bardzie nieadekwatnego do sytuacji i bezsensownego dawno nie widziałam, więc spuśćmy na niego kurtynę milczenia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Re: Sens też Ci wytłumaczę IP: *.lodz.gazeta.pl 21.11.02, 10:04 Gość portalu: doku napisał(a): > Pytaj > śmiało, ja lubię oświecać. Doku, na jakim stadium oświecenia jesteś? Odpowiedz Link Zgłoś
staramaruniowa Re: Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zaleci 17.11.02, 11:52 emka_waw napisała: > Wirtualna Polska, Internetowa Encyklopedia PWN: > > WEGETARIANIZM (niem.<łac.) (JARSTWO), system żywienia ludzi pokarmami wyłącz nie > roślinnymi (w. absolutny) lub roślinno-nabiałowymi (w. względny); popularny w > Europie 1.poł. XIX w., ponownie od lat 80. XX w. > > Więc nie masz racji, to są pojęcia zamienne. > Nic bardziej blednego: Popularne encyklopedie pelne sa bzdur z tysiaca i jednej nocy. Czestokroc sa to tlumaczenia z obcych jezykow, a slowa bliskobrzmiace w innych jezykach Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zaleci IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.11.02, 15:17 staramaruniowa napisała: > emka_waw napisała: > > > > > Wirtualna Polska, Internetowa Encyklopedia PWN: > > > > WEGETARIANIZM (niem.<łac.) (JARSTWO), system żywienia ludzi pokarmami w > yłącz > nie > > roślinnymi (w. absolutny) lub roślinno-nabiałowymi (w. względny); popularn > y w > > Europie 1.poł. XIX w., ponownie od lat 80. XX w. > > > > Więc nie masz racji, to są pojęcia zamienne. Ja uważam, że ma rację... > Cytuje tu inna dafinicje wegetarianizmu "Wegetarianizm jest to sposób bycia - > będący świadomością jego dróg i zagrożeń. Tak więc wegetarianie są ludźmi o > trochę większej świadomości. [... ]Dość odległym synonimem > terminu 'wegetarianin' jest jarosz." To są fragmenty jednej z wielu definicji, a nie definicja absolutna. Ja jem jaja i przetwory mleczne i nie szaleję z wegetarianizmem. Tak też można rozumieć i praktykować wegetarianizm... Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zaleci 18.11.02, 11:19 > Nic bardziej blednego: Popularne encyklopedie pelne sa bzdur z tysiaca i jednej > > nocy. Czestokroc sa to tlumaczenia z obcych jezykow, a slowa bliskobrzmiace w > innych jezykach Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: gitman Wegetarianin a jarosz? IP: bierki:* / 192.168.9.* 20.11.02, 17:13 Zalozylem taki watek na forum o ortografii i jezyku polskim, czekam na opinie pani ekspert w tej sprawie, ale na razie zdania sa podzielone, spojrzcie sami: www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=374&w=3662372 Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Wegetarianin a jarosz? 20.11.02, 17:25 Ciekawe. Moje wypowiedzi możesz przeczytać nieco wyżej w tym wątku. Choć widzę, że parę osób skłania się do mojej wersji, czyli wegetarianin=jarosz, odmiana: wegetarianizm ideologiczny. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Klasyczny jarosz to chory, komu lekarz zaleci IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.11.02, 11:59 Gość portalu: doku napisał(a): > emka_waw napisała: > > > jaka według ciebie jest różnica > > pomiędzy jaroszem a wegetarianinem? > > ... dietę bezmięsną jako terapię. Definicję tę można rozszerzyć na wszystkich > tych, którzy stosują jarską dietę (z przyczyn zdrowotnych, wegetarianizm nie > jest dietą). Generalnie więc jarosz to ktoś, kto unika niezdrowych dla siebie > pokarmów, podobnie jak ktoś, kto odchudza się, więc jest na diecie, albo chory > na wrzody też jest na diecie. Jarosz to człowiek chory, albo ktoś, kto uważa, > że jego zdrowie byłoby zagrożone, gdyby jadł mięso. > > Wegetarianin nie musi być jaroszem. Taki wegetarianin nie boi się, że > zachorowałby od mięsa, ale nie je mięsa po to, aby zmniejszyć popyt na mięso. > Jako że celem wegetarianizmu jest ograniczanie popytu na produkty pochodzenia > zwierzęcego, wegetarianin zniechęca też innych do jedzenia mięsa. > W takim razie wyznawcy wielu sekt orientalnych też nie są wegetarianami. Oni nie jedzą mięsa dlatego, że nakazuje im to rytuał religijny, a nie z własnych, racjonalnych przesłanek. Jak to w praktyce wygląda przeczytaj tu: rugala.republika.pl/farma.htm lub tu: rugala.republika.pl/relacje.htm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Oczywiście. Z tego punktu widzenia w jednych ... IP: proxy / 145.237.1.* 18.11.02, 12:39 Gość portalu: Lech napisał(a): > W takim razie wyznawcy wielu sekt orientalnych też nie są wegetarianami. ... sektach są wegetarianie a w innych jarosze > Oni nie jedzą mięsa dlatego, że nakazuje im to rytuał religijny, > a nie z własnych, racjonalnych przesłanek. Ale nie dlatego. Podam przykłady. Jeśli w sekcie wierzą, że w zwierzętach bytują dusze ludzi czy bogów, to mogą czuć niechęć do zabijania zwierząt, to jest to klasyczna wegetariańska motywacja. Jeśli w sekcie wierzą, że pokarm zwierzęcy zakłóca krążenie świętej energii, uniemożliwiając tym samym pełne oddanie się medytacji, to jest to typowa jarska motywacja. Istotą rozróżnienia jarski/wegetariański nie jest rozróżnienie: racjonalny/nieracjonalny, ale rozróżnienie egoistyczny/nieegoistyczny. Jarosz czyni to dla swojego zdrowia lub sprawności, wegetarianin poświęca się dla zwierząt lub roślin. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Oczywiście. Z tego punktu widzenia w jednych IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.11.02, 14:10 Gość portalu: doku napisał(a): > > Istotą rozróżnienia jarski/wegetariański nie jest rozróżnienie: > racjonalny/nieracjonalny, ale rozróżnienie egoistyczny/nieegoistyczny. Jarosz > czyni to dla swojego zdrowia lub sprawności, wegetarianin poświęca się dla > zwierząt lub roślin. To poświęcenie zwykle przybiera cechy obłędu, szczególnie u początkujących. A do czego nierzadko doprowadza? Oto przykłady: FANATYKOM KU PRZESTRODZE: 1. Zakończył się proces o złą opiekę nad dzieckiem. Wyroków więzienia w zawieszeniu zażądał w poniedziałek prokurator w procesie rodziców oskarżonych przed białostockim sądem o narażenie zdrowia, a nawet życia swej córeczki. Ci chcą uniewinnienia lub umorzenia ich sprawy. Ze względów religijnych, oskarżeni stosowali nieodpowiednią dla dziecka dietę wegańską, unikali badań medycznych i leczenia szpitalnego. Za swe postępowanie zostali wykluczeni blisko rok temu z Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Prawie półtora roku temu, 14-miesięczna wówczas Rebeka, trafiła do szpitala z podejrzeniem żółtaczki, potem nawet białaczki. Po badaniach okazało się, że dziecko ma znaczną anemię spowodowaną niedożywieniem i rozwija się znacznie wolniej, niż inne dzieci. W poniedziałek oboje oskarżeni poprosili sąd o uniewinnienie lub umorzenie ich sprawy. Robert W. próbował całą winę wziąć na siebie. "Chciałbym przyznać się do tego, że wykorzystując miłość żony wywierałem na nią presję, próbując zmusić ją do moich przekonań religijnych" - mówił Robert W. Prokurator zażądał dla niego dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Dla Alicji W. - roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi za tydzień. 2. Weganie glodzili dziecko na Queensie Bezmleczny noworodek Parze z Queensu grozi siedem lat wiezienia za glodzenie swojego dziecka. Rodzice, ortodoksyjni wegetarianie, zywili niemowle przecierami z warzyw i owocow, odmawiajac mu nawet mleka z piersi. 31-letni Joseph i Silva Swinton sposob odzywania traktuja jak religie. Sa weganami, zwolennikami najbardziej skrajnej odmiany wegetarianizmu, ktora zabrania spozywania jakichkolwiek produktow pochodzenia zwierzecego, lacznie z mlekiem i jajkami. Po narodzinach corki Ice zgodnie uznali, ze i ona moze obejsc sie bez mleka. Niemowleciu podawali przeciery z warzyw i orzechow, soki z owocow i herbatki ziolowe. Dziecko bylo niedozywione. W wieku 16 miesiecy wazylo tylko 10 funtow (4,5 kg), co stanowi polowe normalnej wagi. Mialo objawy awitaminozy i inne choroby spowodowane chronicznym niedoborem bialka i objawiajace sie trwalym wzdeciem brzucha. W listopadzie zeszlego roku mala Ice stracila przytomnosc. Zaniepokojeni rodzice wezwali karetke. W szpitalu Long Island Jewish Hospital stwierdzono permanentne niedozywienie i ogolny niedorozwoj. Oprocz tego dziecko mialo zdeformowane kosci i chorobe pluc. Kiedy lekarz oznajmil Swintonom, ze ich dziecko jest bliskie smierci, wzruszyli tylko ramionami: "Przeciez wszystko jest w porzadku". Mala Ice zatrzymano w szpitalu. Po czterech miesiacach szpitalnej diety 20-miesieczna dziewczynka osiagnela wymiary rocznego niemowlaka. Lekarze nadal walcza o jej prawidlowy rozwoj. W marcu decyzja Administracji ds. Dzieci (Administration for Children's Services) umieszczono ja w rodzinie zastepczej. Prawdziwym rodzicom zezwolono wprawdzie na wizyty u dziewczynki, jednak sedzia odebral im to prawo, kiedy Joseph Swinton stwierdzil, ze jego corka robi sie "grubawa". Oskarzenie przeciwko rodzicom wplynelo dopiero po kilku miesiacach. W zeszly piatek aresztowano oboje, stawiajac zarzuty bezmyslnego narazania zycia i dobra dziecka. Swintonowie, ktorym grozi siedem lat pozbawienia wolnosci, moga wyjsc z aresztu za kaucja 20 tysiecy dolarow. kek, (r) (Za "Nowym Dziennikiem" (pismo Polonii amerykańskiej): Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Przecież to przykłady zwykłego idiotyzmu IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 14:21 Gość portalu: Lech napisał(a): > zostali wykluczeni blisko rok temu z Kościoła Adwentystów Dnia > Siódmego. ... "Chciałbym przyznać się do tego, że > wykorzystując miłość żony wywierałem na nią presję, próbując zmusić ją do > moich przekonań religijnych" degeneraci > ortodoksyjni wegetarianie, zywili niemowle przecierami z warzyw i > owocow, odmawiajac mu nawet mleka z piersi. każdy ortodoksyjny ... to degenerat Wśród mięsożerców mamy jeszcze więcej fanatyków, idiotów i ludzi zwyczajnie złych. Ale jaki to ma związek z ich dietą? To nie są argumenty. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Przecież to przykłady zwykłego idiotyzmu IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 18.11.02, 15:32 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > zostali wykluczeni blisko rok temu z Kościoła Adwentystów Dnia > > Siódmego. ... "Chciałbym przyznać się do tego, że > > wykorzystując miłość żony wywierałem na nią presję, próbując zmusić ją do > > moich przekonań religijnych" > > degeneraci > > > ortodoksyjni wegetarianie, zywili niemowle przecierami z warzyw i > > owocow, odmawiajac mu nawet mleka z piersi. > > każdy ortodoksyjny ... to degenerat > > Wśród mięsożerców mamy jeszcze więcej fanatyków, idiotów i ludzi zwyczajnie > złych. Ale jaki to ma związek z ich dietą? To nie są argumenty. To są argumenty! Patologie wśród mięsożerców nie mają absolutnie żadnego związku z praktykowaną dietą i przekonaniami żywieniowymi (oni po prostu nie zastanawiają się nad tym co jedzą), zaś tego rodzaju obsesja, jaka cechuje ortodoksyjnych wegetarian, jest skutkiem wyznawanej ideologii żywienia. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Więcej logiki! IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 19.11.02, 16:41 Gość portalu: Lech napisał(a): > Patologie wśród mięsożerców nie mają absolutnie żadnego > związku z praktykowaną dietą Patologie wśród mięsożerców powodują czasem przejście na wegetarianizm, a czasem zmuszają ich do żebrania na ulicach i rozdawania ulotek, nie znaczy to, że każdy kwestujący czy rozdający ulotki jest wariatem. Niektórzy wariaci nawet udają profesorów. Czy to znaczy, że profesorzy są wariatami? Jeżeli wariat przejdzie na wegetarianizm, to nie dowód, że wegetarianie to wariaci. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Logiki, nie paranoi! IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.11.02, 20:34 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > Patologie wśród mięsożerców nie mają absolutnie żadnego > > związku z praktykowaną dietą > > Patologie wśród mięsożerców powodują czasem przejście na wegetarianizm, a > czasem zmuszają ich do żebrania na ulicach i rozdawania ulotek, nie znaczy to, > że każdy kwestujący czy rozdający ulotki jest wariatem. Niektórzy wariaci nawet > > udają profesorów. Czy to znaczy, że profesorzy są wariatami? > > Jeżeli wariat przejdzie na wegetarianizm, to nie dowód, że wegetarianie to > wariaci. Pisałem o diecie, a nie o udawaniu profesora. W przypadku wielu wegetarian to właśnie dieta powoduje obsesję. Do czego taka obsesja doprowadza pokazały przykłady zagłodzenia dzieci z powodu troski o rzekomo "zdrowe żywienie", troski o rzekome "dobro zwierzątek" i itp. Przykłady opisane tu: www.second-opinions.co.uk/child_abuse.html W przypadku mięsożerców obsesja na punkcie np.: "tego nie jedz, bo skrzywdzisz zwierrzątko", albo: "tego nie jedz, bo tam może być podpuszczka" - nie występuje. Objawy wynaturzeń i patologii u miesożerców nie mają żadnego związku z obsesją na punkcie sposobu żywienia. W przypadku skrajnych wegetarian ich całe życie przepełnione jest obsesją, swojego rodzaju manią i wynaturzeniem... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku To nie jest już wegetarianizm IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 11:07 Gość portalu: Lech napisał(a): > W przypadku wielu wegetarian to > właśnie dieta powoduje obsesję. O ile wiem, żadna dieta wegetariańska, czy to wymyślona przez profesjonalnego dietetyka, czy to przez lekarza specjalistę np. od alergii pokarmowych, nie jest źródłem obsesji. Źródłem obsesji jest fanatyczna wiara sekciarska. > Do czego taka obsesja doprowadza pokazały > przykłady zagłodzenia dzieci z powodu troski o rzekomo "zdrowe żywienie", > troski o rzekome "dobro zwierzątek" Sam więc widzisz, że taka troska może być obsesją tylko wtedy, gdy jest "rzekoma" - a wtedy nie jest wegetarianizmem tylko fanatyzmem o którym piszesz. Prawdziwa troska o te wartości nie implikuje diety niepełnowartościowej, a wręcz przeciwnie, jej ubocznym efektem jest poprawa zdrowia ponad poziom osiągalny przez mięsożerców. To jest zresztą dobry wskaźnik, czy dieta wegetariańska idzie komuś na zdrowie. Jeśli nie, to najprawdopodobniej wpadł on w sidła jakiejś mrocznej sekty i dlatego zdrowie swoje lekceważy. Ideologii tych sekt nie powinno nazywać się wegetarianizmem. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech A więc paranoja IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.11.02, 11:33 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > W przypadku wielu wegetarian to > > właśnie dieta powoduje obsesję. > > O ile wiem, żadna dieta wegetariańska, czy to wymyślona przez profesjonalnego > dietetyka, czy to przez lekarza specjalistę np. od alergii pokarmowych, nie > jest źródłem obsesji. Źródłem obsesji jest fanatyczna wiara sekciarska. Niestety nie masz racji, ponieważ źródłem wegetarianizmu jest ideologia. Owa ideologia polega na wierzeniu, że jeśli wyrzeknę się spożywania pożywienia pochodzenia zwierzęcego, to będę zdrowy i przyczynię się wyeliminowania przemocy wobec zwierząt. A to właśnie często prowadzi do obsesji na punkcie żywienia. > > Do czego taka obsesja doprowadza pokazały > > przykłady zagłodzenia dzieci z powodu troski o rzekomo "zdrowe żywienie", > > troski o rzekome "dobro zwierzątek" > > Sam więc widzisz, że taka troska może być obsesją tylko wtedy, gdy jest > "rzekoma" Obsesja ani troska nie jest rzekoma, tylko ma miejsce faktycznie. Natomiast rzekome jest owe "zdrowe żywienie", które w rzeczywistści jest żywieniem nieprawidłowym i niebezpiecznym dla zdrowia i życia człowieka. Owe obsesyjne diety okeślane są właśnie mianem "wegetarianizmu ścisłego", "wegetarianizmu absolutnego" lub "weganizmu". To jest też wegetarianizm. Twoje tłumaczenie jest stawianiem problemu na głowie i nosi cechy paranoi. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku To złudzenie zaperzonego dyskutanta IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 12:17 Gość portalu: Lech napisał(a): > Gość portalu: doku napisał(a): > > > Źródłem obsesji jest fanatyczna wiara sekciarska. > > Niestety nie masz racji, ponieważ źródłem wegetarianizmu jest ideologia. To prawda, ale dietę układają specjaliści z medycyny i dietetyki. > Obsesja ani troska nie jest rzekoma, tylko ma miejsce faktycznie. sam napisałeś, że przy obsesji troska jest rzekoma > rzekome jest owe "zdrowe żywienie", które w rzeczywistści jest żywieniem > nieprawidłowym i niebezpiecznym dla zdrowia i życia człowieka. Owe obsesyjne > diety okeślane są właśnie mianem "wegetarianizmu ścisłego", "wegetarianizmu > absolutnego" lub "weganizmu". Weganizm jest bardzo zdrową dietą, zalecaną szczególnie dla osób po wyleczeniu (zaleczeniu) złożonych alergii na tle pokarmowym. Dodatkowo wtedy zaleca się, aby ludzie ci nie jadali żadnych produktów sojowych ani nic z pszenicy. Nawet tak ograniczona dieta wegańska zawiera tysiące różnorodnych potraw, które pokrywają w pełni zapotrzebowanie na wapń, żelazo i inne rzekomo niemożliwe do zaspokojenia składniki. Weganie, którzy tracą zdrowie z powodu diety to zwyczajni głupcy i fanatycy, którzy nie dbają o zdrowie i jedzą byle co. Z tych samych zresztą powodów tracą zdrowie mięsożercy - z głupoty i lenistwa. Wśród mięsożerców jest większy odsetek ludzi chorych z powodu złego odżywiania niż wśród wegan - to jest udowodnione statystycznie przez oficjalną medycynę. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Dla mojej ciekawości 20.11.02, 15:38 Wśród mięsożerców jest większy odsetek ludzi chorych z powodu złego odżywiania > niż wśród wegan - to jest udowodnione statystycznie przez oficjalną medycynę. Poproszę o podanie źródeł, w których mogę zweryfikować powyższe stwierdzenie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Czasopismo "Wegetariański Świat" jest źródłem... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 16:54 emka_waw napisała: > Poproszę o podanie źródeł, w których mogę zweryfikować powyższe stwierdzenie. ...jakie sobie przypomiałem. Na pewno w redakcji służą informacjami o bardziej źródłowych danych. Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw Re: Czasopismo 'Wegetariański Świat' jest źródłem 20.11.02, 16:59 A inne źródła, niewegetariańskie? Bo sam przyznasz, na obiektywizm nie ma tu co liczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
vegge zrodla naukowe 20.11.02, 20:19 emka_waw napisała: > A inne źródła, niewegetariańskie? troche o slynnych badaniach uniwersytetu oxfordskiego (mozna pogrzebac w internecie, artykuly na ten temat ukazaly sie min.: w amerykanskiej gazecie naukowej o zywieniu: The American Journal of Clinical Nutrition - zapraszam do klikniecia na drugi link :-)): qjmed.oupjournals.org/cgi/content/abstract/92/9/531?maxtoshow=&HITS=10&hits=10&RESULTFORMAT=&author1=Segasothy% 2C+M+&searchid=QID_NOT_SET&stored_search=&FIRSTINDEX=0&fdate=9/1/1999&journalcod e=qjmed www.ajcn.org/cgi/search?volume=&firstpage=&author1=&author2=&titleabstract=&fulltext=Oxford+Vegetarian+S tudy&fmonth=Jan&fyear=1966&tmonth=Nov&tyear=2002&hits=10&sendit=Search&fdatedef= 1+January+1966&tdatedef=1+November+2002 Odpowiedz Link Zgłoś
vegge Re: zrodla naukowe 20.11.02, 20:22 oj, linki sie cos spsuly :-). jakby co to polecam wpisac : www.ajcn.org i tam poszukac (ja wpisalam oxford+vegetarian+study) qjmed.oupjournals.org/cgi/content/abstract/92/9/531maxtoshow=&HITS=10&hits=10&RE SULTFORMAT=&author1=Segasothy% 2C+M+&searchid=QID_NOT_SET&stored_search=&FIRSTINDEX=0&fdate=9/1/1999&journalcod e=qjmed www.ajcn.org/cgi/search? volume=&firstpage=&author1=&author2=&titleabstract=&fulltext=Oxford+Vegetarian+S tudy&fmonth=Jan&fyear=1966&tmonth=Nov&tyear=2002&hits=10&sendit=Search&fdatedef= 1+January+1966&tdatedef=1+November+2002 Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Właściwe zrodla naukowe IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.11.02, 21:29 vegge napisała: > oj, linki sie cos spsuly :-). jakby co to polecam wpisac : www.ajcn.org i tam > poszukac (ja wpisalam oxford+vegetarian+study) Te zrodła nie przedstawiają żadych bezspornych dowodów na korzyść wegetarianizmu ścisłego (weganizmu), a tylko teorie! Właściwe źródło to np. British Dietetic Association: www.bda.uk.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
vegge Re: Właściwe zrodla naukowe 20.11.02, 23:09 > Właściwe źródło to np. British Dietetic Association: > <a href="http://www.bda.uk.com/"target="_blank">www.bda.uk.com/</a> czemu wlasciwe? bo ilustruje twoje teorie? pamietaj, to tylko teorie :-) (a tak przy okazji nie znalazlam tam nic ciekawego, a czy ty pofatygowales sie zeby obejrzec strone ktora podalam?). uwazaj, wyznawcy jedynej slusznej filozofii, najlatwiej staja sie fanatykami Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Właściwe zrodla naukowe IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.11.02, 00:01 vegge napisała: > > Właściwe źródło to np. British Dietetic Association: > > <a href="http://www.bda.uk.com/"target="_blank">www.bda.uk.com/</ > a> > czemu wlasciwe? bo ilustruje twoje teorie? Jakie tam moje teorie? Przecież to brytyjska strona, a ja nie jestem ani Anglikiem, ani nie byłem nigdy w Wielkiej Brytanii i autorom tej strony nie przedstawiałem żadnych swoich teorii. > pamietaj, to tylko teorie :-) (a tak > przy okazji nie znalazlam tam nic ciekawego, a czy ty pofatygowales sie zeby > obejrzec strone ktora podalam?). Cóż, mimo mojego wyjątkowo krótkiego postu nawet nie zauważyłaś mojego komentarza do tej strony, a który świadczy o tym, że ją przeglądałem. Poniższą uwagę skieruj więc do siebie: > uwazaj, wyznawcy jedynej slusznej filozofii, > najlatwiej staja sie fanatykami Odpowiedz Link Zgłoś
emka_waw do Vegge i Lecha 21.11.02, 13:10 Obojgu dziękuję za namiary, postaram się przyjrzeć informacjom. Na marginesie: na moje prośby o źródła danych na tym forum to jesteście po kolei drugą i trzecią osobą, które wogóle były wstanie coś mi podać. Odpowiedz Link Zgłoś
vegge Re: Właściwe zrodla naukowe 21.11.02, 16:29 > Jakie tam moje teorie? Przecież to brytyjska strona, a ja nie jestem ani > Anglikiem, ani nie byłem nigdy w Wielkiej Brytanii i autorom tej strony nie > przedstawiałem żadnych swoich teorii. to byl skrot myslowy, bije sie w piersi, moja wina :-). > Cóż, mimo mojego wyjątkowo krótkiego postu nawet nie zauważyłaś mojego > komentarza do tej strony, a który świadczy o tym, że ją przeglądałem. "Te zrodła nie przedstawiają żadych bezspornych dowodów na korzyść wegetarianizmu ścisłego (weganizmu), a tylko teorie!" Chodzi ci o ta wypowiedz? no tak, wiele mowiaca. I nie wiem tylko dlaczego uwazasz ze w czasopismie tym pojawiaja sie tylko teorie, a brytyjskie towarzystwo operuje danymi naukowymi. >Poniższą > uwagę skieruj więc do siebie: > > uwazaj, wyznawcy jedynej slusznej filozofii, > > najlatwiej staja sie fanatykami dlaczego? nie uwazam sie za fanatyka i na pewno nie swiadczy o tym pomijanie elementow twojej wypowiedzi. pozatym nie lubie takich agresywnych osob jak ty :P Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech 'Wegetariański Świat' nie jest naukowe IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.11.02, 19:59 Gość portalu: doku napisał(a): > emka_waw napisała: > > > Poproszę o podanie źródeł, w których mogę zweryfikować powyższe stwierdzen > ie. > > ...jakie sobie przypomiałem. Na pewno w redakcji służą informacjami o bardziej > źródłowych danych. Przykładowo Biblioteka Akademii Medycznej w Poznaniu nie przyjęła "Wegetariańskiego Świata" do spisu czasopism naukowych. Wręcz przeciwnie, zakwalifikowała go do gazet pseudonaukowych z pogranicza filozofii. Nie może więc W ŻADNYM WYPADKU uchodzić za źródło wiedzy. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Paranoja w stadium zaawansowania... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 20.11.02, 18:21 Gość portalu: doku napisał(a): > Wśród mięsożerców jest większy odsetek ludzi chorych z powodu złego odżywiania > niż wśród wegan - to jest udowodnione statystycznie przez oficjalną medycynę. Słuchaj Drogi Gościu! Jeżeli chesz tu powtarzać zasłyszane głupoty, wzięte z plam na słońcu albo z fusów po kawie, to koniec dyskusji! Nie istnieją żadne statystyczne badania. Nawet nie wiadomo jaki jest procent populacji wegan w społeczeństwie. Wiadomo ogólnie, że jest on nikły i wiadomo również, że wielu z nich cierpi na różne choroby wynikające z błędnego żywienia. Podałem linki stron informujących o przypadkach nawet śmierci dzieci spowodowanych wegańskim odżywianiem. Niestety, nie dotarło. Widać, że paranoja jest u Ciebie w stadium poważnego zaawansowania... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: krym Re: Nie wszystko na tym świecie ma uzasadnienie IP: *.chomiczowka.net.pl 14.11.02, 20:00 > emka_waw napisała: Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Ya Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 14.11.02, 21:08 Gość portalu: doku napisał(a): > ... już, że należą do wymierającego gatunku dzikusów. Dlatego tak agresywnie > miotają się na tym forum. :-) Taaaaaaa ... Podobnie jak dziś my się dziwimy i wzdrygamy na samą myśl, że kiedyś, jakieś plemiona uprawiały kanibalizm - za jakieś co najmniej 350 lat,ludzie będą się wzdrygali na myśl, że ktoś, kiedyś w majestacie durnego prawa zabijał i zjadał krowy ,owce, konie itd ... = Starajmy się traktować ich pobłażliwie. = Nie zgadzam się z Tobą. Hodowane i mordowane w męczarniach setki milionów zwierzaków nie potrafią wyartykułować swej straszliwej grozy bezsilności i buntu, nie mogą napisać listu protestacyjnego do ONZ lub do trybunału w Strassburgu ... Ale my możemy . W związku z powyższym, absolutnie nie zamierzam okiełznywać mej złości i powściągać obrzydzenia jakie żywię do morderców zwierząt. Bo i w imię czego miałbym to robić ... ? Po to by spokojnie spali ? By spokojnie patrzyli w lustro ? By każdego dnia zasilali i ispirowali hodowlano -rzeżniczą machinę śmierci - wrzucając bez drgnienia powiek do garnków kolejny kawałek niegdyś żywej /z krwwi i kości/ istoty ? Po to wszystko ? Otóż - ni chuja. Ni chuja. ... pozdrówka Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: gitman Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: bierki:* / 192.168.9.* 14.11.02, 21:53 Teraz nie wiem czy ty zartujesz czy naprawde jestes taka swirnieta? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Jeden szczegół budzi wątpliwości IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 15.11.02, 13:14 Gość portalu: Ya napisał(a): > Podobnie jak dziś my się dziwimy i wzdrygamy na samą myśl, że kiedyś, jakieś > plemiona uprawiały kanibalizm - za jakieś co najmniej 350 lat,ludzie będą się > wzdrygali na myśl, że ktoś, kiedyś w majestacie durnego prawa > zabijał i zjadał krowy ,owce, konie itd ... Tak oczywiście będzie > Hodowane i mordowane w męczarniach setki milionów zwierzaków nie potrafią > wyartykułować swej straszliwej grozy bezsilności i buntu, nie mogą napisać > listu protestacyjnego do ONZ lub do trybunału w Strassburgu ... Tu tkwi sedno > Ale my możemy . Dlatego właśnie mamy prawa, które nas chronią. Dobre prawo nie może nadgorliwie chronić tych, co się nie skarżą. Jest to oczywiste dla tych, co przeżyli świadomie socjalizm i pamiętają koszmar totalitarnego prawa, które działało na podstawie donosów lub widzimisie urzędników. Żaden urzędnik nie może mieć prawa, żeby tylko na podstawie donosu lub własnej wyobraźni czy wrażliwości wszczynać postepowanie karne przeciw komuś, na kogo nikt się nie skarży. Kontrowersyjna wrażliwość niektórych wegetarian nie może być silniejsza, niż święta zasada domniemania niewinności. Każdy, kto zabija zwierzę, może powiedzieć, że to tylko kupka mięsa niezdolnego do cierpienia. "Straszliwa groza bezsilności i buntu" z punktu widzenia prawa i moralności jest tylko poezją. > nie zamierzam okiełznywać mej złości > i powściągać obrzydzenia jakie żywię do morderców zwierząt. > Bo i w imię czego miałbym to robić ... ? W imię tego samego, co powoduje, że jeżeli nie ma dostatecznych dowodów morderstwa, to oskarżony zostaje uniewinniony i od tej chwili nie wolno traktować go jak mordercę - jest to karane jako oszczerstwo i odczuwane jako niemoralne prześladowanie. W imię zwykłego, ludzkiego przekonania o własnej omylności. Ty wierzysz w "straszliwą grozę", ja nie wierzę - to tylko kwestia różnicy wrażliwości i poglądów. Jeśli sie mylisz, jeśli zwierzęta nie są osobami, jeśli nie cierpią, to wtedy krzywdzisz jedyne osoby na tym świecie zdolne do cierpienia - ludzi. Bo tylko co do nich masz pewność, że cierpią. Dlatego ludzi krzydzić nie wolno z całą pewnością, a co do zwierząt, to już nie jest takie pewne. Dlatego walka przeciw mięsożercom w imię litości dla zwierząt jest niemoralna, gdy prowadzi do skrzywdzenia człowieka. Dopóki nie uda się nawiązać wiarygodnych relacji podmiot-podmiot między zwierzętami a ludźmi, aby jakaś konkretna osoba zwierzęca mogła być jakoś reprezentowana w sądzie, dopóty nie będzie możliwe zakwalifikowanie zabicia zwierzęcia jako morderstwo. Tymczasem więc każda postawa moralna w relacjach człowiek-zwierzę będzie z natury drugorzędna w porównaniu z moralnością relacji człowiek-człowiek. A nie zapominaj, że istnieją też relacje zwierzę-zwierzę. Jeżeli chcielibyśmy poważnie uznać realność "starszliwej grozy", to musielibyśmy chronić także zwierzęta przed innymi zwierzętami. Jeżeli chcemy dać zwierzętom jakieś prawa, to musimy uznać także ich odpowiedzialność przed prawem. W praktyce musielibyśmy stosować zasadę: "za szkody wyrządzone przez dzieci, odpowiadają rodzice". Innymi słowy, gdyby kot upolował mysz, to musielibyśmy karać właściciela kota. Wyobraź sobie taką przyszłość, że chłop na wsi użył swojego psa, aby zabić hodowanego świniaka, bo prawo wegetariańskie zabrania zabijania zwierząt. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Doku ... IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 17.11.02, 00:14 Gość portalu: doku napisał(a): > > Dlatego właśnie mamy prawa, które nas chronią. Dobre prawo nie może nadgorliwie > > chronić tych, co się nie skarżą. :-) Zajebista myśl . Wyjmijmy np. spod prawa ludzkie oseski . One przecież się nie skarżą ... Jedynie drze się taki czasem wniebogłosy . I co z nim można zrobić ? ? ? Trzeba otóż, cisnąć go przez okno po czym spokojnie iść i zrobić sobie drugiego . Wszak - " dobre prawo nie może nadgorliwie chronić tych co się nie skarżą " Czyż nie tak mówiłeś doku ? :-) Dąb pt. Bartek też się nie poskarży . Wytnijmy go. :-) Takoż, nieprzytomne ofiary wypadków ... Do gazu. Tudzież, ludzie w ciężkich stanach chorobowych Na mróz z nimi ! :-) Taaaaaa ... Bardzo dobre pomysły masz doku ... Baaaaaaardzo ... ;-)))) Jest to oczywiste dla tych, co przeżyli > świadomie socjalizm i pamiętają koszmar totalitarnego prawa, które działało na > podstawie donosów lub widzimisie urzędników. Żaden urzędnik nie może mieć > prawa, żeby tylko na podstawie donosu lub własnej wyobraźni czy wrażliwości > wszczynać postepowanie karne przeciw komuś, na kogo nikt się nie skarży. > Kontrowersyjna wrażliwość niektórych wegetarian nie może być silniejsza, niż > święta zasada domniemania niewinności. Każdy, kto zabija zwierzę, może > powiedzieć, że to tylko kupka mięsa niezdolnego do cierpienia. Doku , Paru rzeczy nie wiesz ... Poczytaj czasem może gazetę, co ? Np, nie wiesz chłopie, że jakieś dwa, trzy lata wstecz Sejm naszej III RP uznał, że ; zwierzę nie jest rzeczą . Co za tym idzie uznał, że : jest istotą zdolną do cierpienia . Tak sobie nasz sejm uznał i tak zapisał w ustawie, wystaw sobie doku ... Jeśli więc, ktoś kto zabija zwierzę mówi, że to tylko kupka mięsa niezdolna do cierpienia, to poza tym, że pieroli ciężkie farmazony, to jeszcze narusza ustawę- czyli prawo . A nieznajomość prawa /jak każde dziecko wie/ - szkodzi . "Straszliwa > groza bezsilności i buntu" z punktu widzenia prawa i moralności jest tylko > poezją. > Majaczysz. Jeśli prawo mówi, że zwierze nie jest rzeczą, że może cierpieć - to nie jest bynajmniej żadną nadinterpretacją stwierdzenie, że może odczuwać straszliwą grozę /czyli bardzo spotęgowany strach/, bezsilności i buntu czyli daremności prób obrony ,ucieczki .... Tak więc - to jest proza doku , a nie poezja. Proza z gatunku horror. > > nie zamierzam okiełznywać mej złości i powściągać obrzydzenia jakie żywię > > do morderców zwierząt.Bo i w imię czego miałbym to robić ... ? > > W imię tego samego, co powoduje, że jeżeli nie ma dostatecznych dowodów > morderstwa, to oskarżony zostaje uniewinniony i od tej chwili nie wolno > traktować go jak mordercę - jest to karane jako oszczerstwo i odczuwane jako > niemoralne prześladowanie. W imię zwykłego, ludzkiego przekonania o własnej > omylności. Ty wierzysz w "straszliwą grozę", ja nie wierzę - to tylko kwestia > różnicy wrażliwości i poglądów. Nie tylko. To kwestia także prawna . Zwierzę nie jest /wg. prawa/ rzeczą . Jest istotą zdolną do cierpienia. Do odczuwania straszliwej grozy - czyli lęku znaczy . Kumasz ? Wątpię . > Jeśli sie mylisz, jeśli zwierzęta nie są > osobami, jeśli nie cierpią, Co ??????????????????????????? > to wtedy krzywdzisz jedyne osoby na tym świecie > zdolne do cierpienia - ludzi. Bo tylko co do nich masz pewność, że cierpią. O kurwa go mać ... O ile wcześniej, tylko konfabulowałeś sobie co -nieco, -to teraz już pierdolisz doku ciężkie farmazony ... Bardzo ciężkie farmazony . To co ... Nie miałeś w zyciu psa czy kota ? Nie widziałeś nigdy gdzieś na ulicy, jak potrącony przez samochóod pies wyje z bólu ? Nie byłeś świadkiem straszliwych krzyków zarzynanej świni ? Wiesz co doku ... Jesteś dla mnie zwykłym pustakiem . Egoistycznym "wegetarianinem dla zdrowia" . Taaaaaaa ... Podobnie kiedyś, wśród kanibali, też może jeden na tysiąc nie chciał jeść ludzkiego mięsa - ale bynajmniej nie z empatii dla ofiar, a dlatego, że mu po prostu stawało "to" na zołądku ... Żałosny jesteś facet doku. > Dlatego ludzi krzydzić nie wolno z całą pewnością, a co do zwierząt, to już nie > > jest takie pewne. Pierdolisz. Niektórych ludzi nawet NALEŻY krzywdzić np. seryjnych morderców . Wieszać znaczy. A zwierzaki to jedynie chore na wściekliznę wolno usypiać . Amen. Dlatego walka przeciw mięsożercom w imię litości dla zwierząt > > jest niemoralna, gdy prowadzi do skrzywdzenia człowieka. > > Dopóki nie uda się nawiązać wiarygodnych relacji podmiot-podmiot między > zwierzętami a ludźmi, aby jakaś konkretna osoba zwierzęca mogła być jakoś > reprezentowana w sądzie, dopóty nie będzie możliwe zakwalifikowanie zabicia > zwierzęcia jako morderstwo. Taaaaaaaaaaa ... A dopóki nie uda się nawiązać wiarygodnych relacji podmiot-podmiot między niemowlakami a dorosłymi ludźmi, aby jakaś konkretna osoba niemowlęca mogła być jakoś reprezentowana w sądzie, dopóty nie będzie możliwe zakwalifikowanie zabicia niemowlęcia jako morderstwo. Buchachachachachachacha !!! :-)))) > A nie zapominaj, że istnieją też relacje zwierzę-zwierzę. Jeżeli chcielibyśmy > poważnie uznać realność "starszliwej grozy", to musielibyśmy chronić także > zwierzęta przed innymi zwierzętami. Ty coś piłeś . Czy naprawdę nie rozróżniasz ? Nikt przecież nie mówi o wpieprzaniu się w naturę . Czy naprawdę, nie widzisz żadnej różnicy pomiędzy mordowaną w śmierdzącej krwią i flakami rzeżni- krową - niemającą nawet cienia szansy na ucieczkę, a antylopą, która niejednokrotnie przecież wygrywa z lwem walkę o swe zycie ? Nie widzisz różnicy, pomiędzy człowiekiem do którego najbardziej zblizonym pod względem budowy ciała zwierzęciem jest absolutnie ROŚLINOŻERNY goryl , a mięsożernym lwem czy wilkiem ? Nie widzisz tego ? ! Jeżeli chcemy dać zwierzętom jakieś prawa, > to musimy uznać także ich odpowiedzialność przed prawem. Taaaa ... Jaaaaaaaaaaaaaaasne ... A jeśli chcemy dać jakieś prawa dzieciakom z chorobą Downa to musimy uznać także ich odpowiedzialność przed prawem . Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! Buchachachachachachachachachabuchachachachachachachachachacha !!! W praktyce > musielibyśmy stosować zasadę: "za szkody wyrządzone przez dzieci, odpowiadają > rodzice". Innymi słowy, gdyby kot upolował mysz, to musielibyśmy karać > właściciela kota. Wyobraź sobie taką przyszłość, że chłop na wsi użył swojego > psa, aby zabić hodowanego świniaka, bo prawo wegetariańskie zabrania zabijania > zwierząt. Tiaaa ... Zdrowia zyczę . - Ya Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Co to za polemika?! IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 13:40 Gość portalu: azYa napisał(a): > Wyjmijmy np. spod prawa ludzkie oseski . Spytaj, czy rodzice tego chcą > One przecież się nie skarżą ... Rodzice skarżą w imieniu dzieci, dopóki te są niezdolne do czynności prawnych > Wszak - " dobre prawo nie może nadgorliwie chronić tych co się nie skarżą " Oczywiście. Ale dzieci skarżą się, są reprezentowane prez osoby dorosłe, występujące w ich imieniu. > Taaaaaa ... > Bardzo dobre pomysły masz doku ... > Baaaaaaardzo ... Pomyśl następnym razem, zanim zaczniesz się popisywać chamstwem i taką dziwaczną retoryką > Sejm naszej III RP uznał, że ; > > zwierzę nie jest rzeczą . > > Co za tym idzie uznał, że : > > jest istotą zdolną do cierpienia . Biorąc pod uwagę moje opinie, do których napisałeś tę polemikę, powinienem mieć cię za wariata, który sądzi, że w Polsce za zabicie zwierzęcia grozi taka sama kara jak za morderstwo człowieka. Jednak pewnie jesteś zwykle świadom tego, że w Polsce prawo nie karze rzeźników za zabijanie cierpiących istot, które Sejm uznał za ... > Jeśli więc, ktoś kto zabija zwierzę mówi, że to tylko > kupka mięsa niezdolna do cierpienia, to poza tym, że pieroli > ciężkie farmazony, to jeszcze narusza ustawę- czyli prawo . > A nieznajomość prawa /jak każde dziecko wie/ - szkodzi . Pewnie dlatego takiego rzeźnika zaraz wsadzają do aresztu. Czyli w rzeźni wolno zabijać, ale pod warunkiem, aby rzeźnik głośno nie powiedział, że zwierzę nie cierpi. Jeśli powie że nie cierpi, to narusza ustawę. Puk, puk ... > Jeśli prawo mówi, że zwierze nie jest rzeczą, że może cierpieć - > to nie jest bynajmniej żadną nadinterpretacją stwierdzenie, > że może odczuwać straszliwą grozę Właśnie że jest, bo gdyby nie było, to skazywali rze Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Oślizgły hipokryto pt. doku ... IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 19.11.02, 01:30 Podtrzymuję wszystko to, co o tobie powiedziałem . Jesteś tragiczny pustak, tudzież tani wygibus i hipokryta. W poprzednim poście do ciebie, zawarłem parę - naprawdę ważkich pytań i argumentów, a ty cóż ... skwapliwie nad podziw, puściłeś je wszystkie "mimo uszu", a uczepiłeś się jakichś pieprzonych bzdetów . Na przykład milczałeś, gdy w odpowiedzi na wydaną przez ciebie na świat pozłacaną myśl - cytuję : " ... Każdy, kto zabija zwierzę, może powiedzieć, że to tylko kupka mięsa niezdolnego do cierpienia. ... " zapytałem cię : " ... Nie miałeś w zyciu psa czy kota ? Nie widziałeś nigdy gdzieś na ulicy, jak potrącony przez samochóod pies wyje z bólu ? Nie byłeś świadkiem straszliwych krzyków zarzynanej świni ? ... " Co doku, jakieś problemy z oczami ? Nie zauważyłeś tych pytań ? :-))) Mógłbym przytoczyć tu, jeszcze kilka dowodów na alternatywność twej inteligencji, oraz na hipokryzję, ale ... zwyczajnie nie chce mi sie poświecać czasu dla takiego głupka . Reasumując, sparafrazuję tylko /odrobinę/ twoją pozłacaną myśl : ------------------------------------------------------------------------- ... Wyłącznie DEBIL, który zabija zwierzę - może powiedzieć, że to tylko kupka mięsa niezdolnego do cierpienia. ... " -------------------------------------------------------------------------- Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Nie widzisz głupku, że portal uciął odpowiedź? ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 19.11.02, 16:56 Pewnie widzisz, ale taki już masz szmatławy styl polemiki. Gość portalu: azYa napisał(a): > Podtrzymuję wszystko to, co o tobie powiedziałem . > Jesteś tragiczny pustak To dlaczego się wysilasz na pisanie do mnie? A to ty nie zasługujesz na polemikę, bo zbyt wulgany jesteś i głupi. Udowodnię ci tylko, że jesteś hipokrytą. Może nawet zrozumiesz, co znaczy to słowo. Otóż pisałeś dużo z emfazą o cierpieniach zwierząt, aż nagle pokazałeś, że masz to gdzieś. Napisałeś bowiem, że kiedy zwierzęta giną pożerane żywcem przez drapieżniki, to jest to naturalne i nie zasługują na współczucie czy ochronę. Oznacza to, że nic cię cierpienie nie obchodzi, że wycierasz sobie gębę cierpieniem, aby popisywać się chamstwem, obrażać i krzywdzić innych. > " ... Nie miałeś w zyciu psa czy kota ? > Nie widziałeś nigdy gdzieś na ulicy, jak potrącony przez samochóod pies > wyje z bólu ? Jego cierpienia są niczym, w porównaniu z cierpieniem człowieka w analogicznej sytuacji. Dlatego człowiek jest nieporównanie bardziej chroniony przez prawo. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Ciężko kumający świrze pt. doku ... IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 19.11.02, 20:48 Gość portalu: doku napisał(a): > Pewnie widzisz, ale taki już masz szmatławy styl polemiki. > > Gość portalu: azYa napisał(a): > > > Podtrzymuję wszystko to, co o tobie powiedziałem . > > Jesteś tragiczny pustak > > To dlaczego się wysilasz na pisanie do mnie? A to ty nie zasługujesz na > polemikę, bo zbyt wulgany jesteś i głupi. Udowodnię ci tylko, że jesteś > hipokrytą. Może nawet zrozumiesz, co znaczy to słowo. Otóż pisałeś dużo z > emfazą o cierpieniach zwierząt, aż nagle pokazałeś, że masz to gdzieś. > Napisałeś bowiem, że kiedy zwierzęta giną pożerane żywcem przez drapieżniki, to > > jest to naturalne i nie zasługują na współczucie czy ochronę. Oznacza to, że > nic cię cierpienie nie obchodzi, że wycierasz sobie gębę cierpieniem, aby > popisywać się chamstwem, obrażać i krzywdzić innych. > Jesteś debil, więc debilne przykłady i porównania dajesz. Lew baranie, nie może przestawić sie na wegetarianizm z przyczyn oczywistych. Zostaw więc palancie lwa w spokoju. Człowiek natomiast, może czego dowodem są wegetarianie. Może, ale nie zawsze chce. Kumasz matole ? > > " ... Nie miałeś w zyciu psa czy kota ? > > Nie widziałeś nigdy gdzieś na ulicy, jak potrącony przez samochóod pies > > wyje z bólu ? > > Jego cierpienia są niczym, w porównaniu z cierpieniem człowieka w analogicznej > sytuacji. Dlatego człowiek jest nieporównanie bardziej chroniony przez prawo. Taaaaak ?!!! A jak to zmierzyłeś świrze pojebany ? Masz może cierpieniomierz ? ???????????????????????????????? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Większość ludzi to ma IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 11:28 Gość portalu: azYa napisał(a): > Masz może cierpieniomierz ? To się nazywa sumienie, czasem - moralność. Człowiek moralny nie skrzywdzi niewinnego człowieka dla ratowania zwierzęcia, bo sumienie mu na to nie pozwoli. Tylko czy ty coś z tego możesz zrozumieć... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Re: Większość ludzi to ma IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 20.11.02, 21:28 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: azYa napisał(a): > > > Masz może cierpieniomierz ? > > To się nazywa sumienie, czasem - moralność. Człowiek moralny nie skrzywdzi > niewinnego człowieka dla ratowania zwierzęcia, bo sumienie mu na to nie > pozwoli. Tylko czy ty coś z tego możesz zrozumieć... Konfabulujesz. Pytanie brzmiało : Skąd wiesz, że "cierpienie zwierzęcia są niczym, w porównaniu z cierpieniem człowieka w analogicznej sytuacji " Skąd kurwa wiesz/jesteś może świnią czy krową ?/ - a nie : czy człek taki czy siaki kogoś skrzywdzi czy nie skrzywdzi . Wniosek : idiotyzm. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Widzę, słyszę, czuję i mam cierpieniomierz - ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 11:00 Gość portalu: azYa napisał(a): > Skąd wiesz, że "cierpienie zwierzęcia są niczym, w porównaniu z cierpieniem > człowieka w analogicznej sytuacji " ... taki zmysł moralny. A tobie się zdaje, że cierpienie można mierzyć woltomierzem? Na całym świecie ludzie moralni są zgodni, że za spowodowanie cierpień u człowieka trzeba karać winnych o wiele, wiele surowiej niż za spowodowanie w analogicznych okolicznościach i w analogiczny sposób cierpienia u zwierzęcia. Wyjdź na ulicę z kijem i kiedy ktoś cię minie, to krzyknij na niego "Ach ty wściekła świnio!" i walnij go tym kijem. A potem spróbuj to samo zrobić krowie na pastwisku, albo gołębiowi na ulicy (pamiętaj o proporcjach wielkości kija w stosunku do wielkości bitego zwierza). Sprawdź to w praktyce, jeśli nie masz ani wyobraźni, ani moralności, ani sumienia. Wtedy zrozumiesz różnice. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Re: Widzę, słyszę, czuję i mam cierpieniomierz - IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 21.11.02, 22:15 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: azYa napisał(a): > > > Skąd wiesz, że "cierpienie zwierzęcia są niczym, w porównaniu z cierpienie > m > > człowieka w analogicznej sytuacji " > > ... taki zmysł moralny. A tobie się zdaje, że cierpienie można mierzyć > woltomierzem? > > Na całym świecie ludzie moralni są zgodni, że za spowodowanie cierpień u > człowieka trzeba karać winnych o wiele, wiele surowiej niż za spowodowanie w > analogicznych okolicznościach i w analogiczny sposób cierpienia u zwierzęcia. > > Wyjdź na ulicę z kijem i kiedy ktoś cię minie, to krzyknij na niego "Ach ty > wściekła świnio!" i walnij go tym kijem. A potem spróbuj to samo zrobić krowie > na pastwisku, albo gołębiowi na ulicy (pamiętaj o proporcjach wielkości kija w > stosunku do wielkości bitego zwierza). Sprawdź to w praktyce, jeśli nie masz > ani wyobraźni, ani moralności, ani sumienia. Wtedy zrozumiesz różnice. Twoim życiowym problemem nr 1 jest fakt, że jeszcze nie przeszczepia się głów . A mówiąc bardziej dla ciebie zrozumiale : Jesteś ciężki świr. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: misiu Re: Widzę, słyszę, czuję i mam cierpieniomierz - IP: *.chello.pl 23.11.02, 09:42 Jeżeli ktoś twierdzi, że zwierzę jest tyle samo warte, co człowiek, to tym samym stwierdza, że człowiek jest wart tylko tyle, co zwierzę. Jeżeli wydaje mu się, że zwierzę myśli i czuje tak samo, jak on, najwidoczniej w odniesieniu do siebie ma rację. Proponuję przykładać taka miarę tylko do propagatorów podobnych poglądów. Sam uważam się za przedstawiciela gatunku wyższego od wszyskich zwierząt. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: azYa Ile czarownic na stosie spaliły szpaki ? IP: *.poleczki.dialup.inetia.pl 23.11.02, 23:56 Gość portalu: misiu napisał: > Jeżeli ktoś twierdzi, że zwierzę jest tyle samo warte, co człowiek, to tym > samym stwierdza, że człowiek jest wart tylko tyle, co zwierzę. Jeżeli wydaje mu Powiem więcej: niejedno zwierzę jest więcej warte niż niejeden człowiek. Masz pajacu telewizję ? Ogladasz dziennik ? > > się, że zwierzę myśli i czuje tak samo, jak on, najwidoczniej w odniesieniu do > siebie ma rację. Proponuję przykładać taka miarę tylko do propagatorów > podobnych poglądów. Sam uważam się za przedstawiciela gatunku wyższego od > wszyskich zwierząt. Wyższy gatunek ? Buchachachachachachacha !!! To nabożne zyczenia jedynie . " ... Powiedz, ile obozow koncentracyjnych zbudowaly koty?. Ile czarownic w imie swojego Boga spalily na stosie szpaki?. Ilu przechodniow rozjechaly po pijanemu iguany?. Ile bomb podlozyly rekiny w autobusie wiozacym dzieci do szkoly. Kot - a towazysza mi przez cale zycie - nigdy nie podrapal mnie, raz - bez powodu, dwa - bez ostrzezenia. Pies kiedys mnie ugryzl - tak nauczyl go jego Pan - czlowiek. Moj Kochany Ojciec, kiedy bylem maly, nauczyl mnie takiego wierszyka: "Oto idylla malenka taka: Wrobel polyka robaka, Wrobla kot dusi niecnota, Pies z checia pozera kota, Psa wilk z luboscia pozera, Wilka rozdziera pantera, Pantere lew rwie na cwierci - Lwa czlowiek. A sam po smierci Staje sie lupem robaka. Oto idylla malenka taka." Nurt filozoficzny, prezentowany w niniejszym wierszyku obecnie nazywa sie recyklingiem, ale ja dostrzegam tu mysl inna - otóż - po pierwsze: najwiekszym drapieznikiem na Ziemi jest czlowiek, po wtore: przestaje byc niebezpieczny dla otoczenia dopiero wtedy, kiedy stanie sie lupem robaka. Czlowiek jest bydleciem, ktore ze wszystkich najbardziej sie Panu Bogu nie udalo - nic dziwnego - dnia szóstego stworzyl bydlo i plazy i byl juz bardzo zmeczony kiedy sie zabral za czlowieka. Nie mow mi, ze czlowiek to brzmi dumnie - obsrywam sie wtedy - kiedys ze smiechu, teraz - ze zlosci, a nie jestem bynajmniej zgorzknialym typem - mam na to swiadkow :-) Mieszka w moim domu cala zgraja siersciuchow i uwazam, ze swoj obowiazek wobec zwierzakow wypelniam.Moja córka niedawno uratowala od niechybnej smierci pare kotek - zabrala zostawione do "uspienia" (co za zasrany eufemizm) od weterynarza. Córka ma silne uczulenie na kocia siersc. Nie jest przesadna wielbicielka kotow. Uznala to za swoj obowiazek. To ja i moja zona ja wychowalismy. Nie mamy zadnych dlugow do splacenia. Ale na zlosc moim braciom w rozumie, ktorzy uwazaja sie za cos specjalnego w tej czesci Wszechswiata, a moze i calym - kupie caly wór chrupkow i zawioze go kotom z przytulku. A potem wlacze telewizorek i bede z luboscia patrzyl na rozwleczone po chodniku flaki malej dziewczynki, ktora wlasnie wyszla z lekcji gry na skrzypcach, na urwana glowke jej braciszka -malego matematycznego geniusza, na rozszarpane eksplozja zwloki ich nauczycielki. Bo inny sliczny maly chlopiec, z imieniem swojego Boga na ustach, wyciagnal zawleczke w poblizu alejki, ktora szli do swoich domow. W Domu Dziecka sa dzieci.Mam pytanie. Gdzie sa rodzice tych dzieci? Wszyscy zgineli w wypadkach lub umarli z innych przyczyn? Bo przeciez nie wyobrazam sobie, aby przedstawiciele najwspanialszego, najbardziej rozwinietego, najdoskonalszego gatunku zamieszkujacego ta planete mogli zostawic bez opieki wlasne potomstwo? Nigdy w to nie uwierze! Koniecznie trzeba przeznaczyc srodki na walke z wypadkami drogowymi i chorobami, ktore usmiercaja rodzicow, a ich kochane dzieci trafiaja do takich strasznych miejsc! Dzieci chodza glodne!? Nigdy w podobna bzdure nie uwierze! To najbardziej durna i wredna z moich kocic z narazeniem zycia lazi na druga strone ulicy, zeby przyniesc swoim kociakom tlusta mysz, a Czlowiek nie potrafi nakarmic swojego, przeciez swiadomie poczetego, potomstwa? ... " /-/Gajowy Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Człowiek nie morduje cudzych dzieci, ani nie ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 13:31 Gość portalu: azYa napisał: > W Domu Dziecka sa dzieci.Mam pytanie. Gdzie sa rodzice tych dzieci? > ... > Dzieci chodza glodne!? ... głodzi celowo na śmierć najmłodszych po to, aby starsze rodzeństwo nie było głodny. Wrażliwośc i morale zwierząt są zupełnie innej jakości. Ojczym rutynowo morduje dzieci po zamordowaniu ich ojca, aby mieć szybciej dzieci z nowozdobytą partnerką. Gdy nie ma dość pożywienia, to młodszym dzieciom rodzice nic nie dają, albo nawet zabijają je i zjadają lub robi to starsze rodzeństwo, np. młode hieny robią to jeszcze w macicy matki. Ilość takich lub podobnych zachowań wśró ludzi jest tak niewielka, że śmiało można zaliczyć je do patologii i twierdzić, że okrucieństwo jest zjawiskiem rzadkim i nieakceptowanych u ludzi. U zwierząc jest to rutyna, która nie wywołuje ani znaczących cierpień u ofiar, ani dezaprobaty u pobratymców, ani wyrzutów sumienia u oprawców. Wrażliwość zwierząt jest bardzo niska w porównaniu z wrażliwością ludzi, to fakty biologiczne. Cierpiące zwierzęta nie zasługują na nawet w przybliżeniu tyle współczucia na ile zasługują zwykli ludzie w podobnych okolicznościach. Dlatego jest naturalne, że zwierzęta są słabiej chronione przez prawo. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: misiu Re: Ile czarownic na stosie spaliły szpaki ? IP: *.chello.pl 25.11.02, 22:25 Gość portalu: azYa napisał: > Powiem więcej: niejedno zwierzę jest więcej warte niż niejeden człowiek. > Masz pajacu telewizję ? > Ogladasz dziennik ? > > Wyższy gatunek ? > Buchachachachachachacha !!! > To nabożne zyczenia jedynie . > > " ... > Powiedz, ile obozow koncentracyjnych zbudowaly koty?. > Ile czarownic w imie swojego Boga spalily na stosie szpaki?. > Ilu przechodniow rozjechaly po pijanemu iguany?. > Ile bomb podlozyly rekiny w autobusie wiozacym dzieci do szkoly. > > /-/Gajowy Żaden problem. Na Twoje specjalne życzenie mogę przyjąć, że stanowisz istotę niższą od szpaka, zatem i rozmowa z Tobą jest mało pożyteczna, ponieważ nie mogę z powyższego powodu oczekiwać od Ciebie jakichkolwiek pozytywnych myśli. Jeżeli sądzisz, że człowiek jest zakałą stworzenia i należałoby go usunąć z Ziemi, jako najgorszego drapieżcę, zacznij z łaski swojej od siebie. OK? Chętnie obejrzę to w dzienniku. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 17.11.02, 00:19 Gość portalu: doku napisał(a): > ... już, że należą do wymierającego gatunku dzikusów. Dlatego tak agresywnie > miotają się na tym forum. Starajmy się traktować ich pobłażliwie. A ja choć nie jestem mięsożercą obawiam się narasatania populacji fanatyków, o których zgubnych skutkach oddziaływania tu: rugala.republika.pl/farma.htm rugala.republika.pl/pranie.htm rugala.republika.pl/relacje.htm Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku fanatyków dawniej było więcej IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 18.11.02, 13:49 Gość portalu: Lech napisał(a): > A ja choć nie jestem mięsożercą obawiam się narasatania populacji fanatyków palenie heretyków, krucjaty i inne wojny religijne, szaleni prorocy, asceci, sądy boże, ludobójstwo wobec innych religii (ostatnie miało miejsce w Birmie i dokonali je buddyści), żebractwo jako sposób na życie (franciszkanie), ... Historia pokazuje że tendencja jest trwała - fanatyków jest na świecie coraz mniej. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: fanatyków dawniej było więcej IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.11.02, 08:17 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > A ja choć nie jestem mięsożercą obawiam się narasatania populacji fanatykó > w > > palenie heretyków, krucjaty i inne wojny religijne, szaleni prorocy, asceci, > sądy boże, ludobójstwo wobec innych religii (ostatnie miało miejsce w Birmie i > dokonali je buddyści), żebractwo jako sposób na życie (franciszkanie), ... > Historia pokazuje że tendencja jest trwała - fanatyków jest na świecie coraz > mniej. Tak? Może to nie na temat, ale czyżbyś nie wiedział o tym co dokonali fanatycy w NY, Pensylwanii i Washingtonie 11 września ur.? Czyżbyś nie wiedział czego dokonują fanatycy w Indiach, Afganistanie, Palestynie... Czyżbyś nie wiedział, czego dokonała sekta "Najwyższa Prawda" w tokijskim metrze i inne sekty?... A przeczytaj choćby sam nagłówek i czołowkę artykułu informującego o dokonaniach pewnej "wegetariańskiej" sekty tu: rugala.republika.pl/hare.gif Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku fanatyków dawniej było więcej IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 19.11.02, 17:04 Gość portalu: Lech napisał(a): > Tak? Może to nie na temat, ale czyżbyś nie wiedział o tym co dokonali fanatycy > w NY, Pensylwanii i Washingtonie 11 września ur.? Czyżbyś nie wiedział czego > dokonują fanatycy w Indiach, Afganistanie, Palestynie... Czyżbyś nie wiedział, > czego dokonała sekta "Najwyższa Prawda" w tokijskim metrze i inne sekty?... > A przeczytaj choćby sam nagłówek i czołowkę artykułu informującego o > dokonaniach pewnej "wegetariańskiej" sekty To wszystko wiem, to są rzadkie, sporadyczne zdarzenia obejmujące nikły ułamek procenta ludzi. Dawniej taki fanatyzm był powszechny, dotykał większość ludzkości. Naprawdę tego nie widzisz? Z tego punktu widzenia świat stał się prawie rajem. Nie tylko liczby i procenty, ale też stopień okrucieństwa. Wspomnij wyczyny azteckich kapłanów, katów inkwizycji - to cała machina tortur i okrucieństwa, dzisiaj już niespotykana. A może Ty z historii akurat jesteś słabszy? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech fanatyków dawniej było więcej, a dziś fantastów IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 19.11.02, 21:11 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > Tak? Może to nie na temat, ale czyżbyś nie wiedział o tym co dokonali > fanatycy > > w NY, Pensylwanii i Washingtonie 11 września ur.? Czyżbyś nie wiedział cze > go > > dokonują fanatycy w Indiach, Afganistanie, Palestynie... Czyżbyś nie > wiedział, > > czego dokonała sekta "Najwyższa Prawda" w tokijskim metrze i inne sekty?.. > . > > A przeczytaj choćby sam nagłówek i czołowkę artykułu informującego o > > dokonaniach pewnej "wegetariańskiej" sekty > > To wszystko wiem, to są rzadkie, sporadyczne zdarzenia obejmujące nikły ułamek > procenta ludzi. Chciałbyś się znaleźć w tym procencie? > Dawniej taki fanatyzm był powszechny, dotykał większość > ludzkości. Naprawdę tego nie widzisz? Rozumiem, że sam widzisz. Żyłeś przecież w tamtych czasach i teraz - odrodzony w nowym wcieleniu (reinkarnacja) - masz możliwość to porównać. A tak bez żartów, to nasza wiedza o tamtych czasach opiera się tylko na tym, o czym pisali tamtejsi kronikarze. Niewątpliwie pisali na pierwszym miejscu o takich właśnie aktach fanatyzmu i innych sensacjach. > Z tego punktu widzenia świat stał się > prawie rajem. Chyba w snach. Wyjedź do Palestyny, do Afryki czy Indii (między sekty hinduistyczne, buddystów a wyznawców islamu) albo Indonezji. W Arabii Saudyjskiej gdybyś próbował wejść do meczetu, to byś stamtąd wyszedł tylko z obciętymi rękami. Za samo posiadanie Bibli grozi tam śmierć, podobnie jak w innych krajach muzułmańskich... > Nie tylko liczby i procenty, ale też stopień okrucieństwa. > Wspomnij wyczyny azteckich kapłanów, katów inkwizycji - to cała machina tortur > i okrucieństwa, dzisiaj już niespotykana. Co Ty człowieku możesz wiedzieć? Wiesz co wyprawiają z jeńcami w różnych lokalnych konfliktach zbrojnych? Jakie tam robią tortury?. Wiesz co było niedawno w Jugosławii, skoro odnaleziono groby tysięcy pomordowanych masowo ludzi? > A może Ty z historii akurat jesteś > słabszy? Za to Ty jesteś mocniejszy w fantazji... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Teraz mamy wolne i powszechne media, więc wiemy IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 20.11.02, 11:39 Gość portalu: Lech napisał(a): > > Wspomnij wyczyny azteckich kapłanów, katów inkwizycji - to cała machina > tortur > > i okrucieństwa, dzisiaj już niespotykana. > > Co Ty człowieku możesz wiedzieć? Wiesz co wyprawiają z jeńcami w różnych > lokalnych konfliktach zbrojnych? Jakie tam robią tortury?. Wiesz co było > niedawno w Jugosławii Bez porównania z tym, co wyprawiali azteccy czy katoliccy kapłani, o czy wiemy. A wyobraź sobie człowieku, czego możemy nie wiedzieć o tych dawnych mrocznych czasach. O tym co dzisiaj robią, wiemy wszystko. Wiemy, że tak strasznych rzeczy dzisiaj się juz nie robi, ale nie wiemy, czy dawniej nie robiono jeszcze straszniejszych. Piszesz o sektach w Indiach, więc poczytaj co tam wyprawiano np. 1000 lat temu. Dzisiaj mają raj! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: hair Re: Teraz mamy wolne i powszechne media, więc wie IP: *.acn.pl / *.acn.waw.pl 20.11.02, 14:07 > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > > > O tym co dzisiaj robią, wiemy wszystko. > Z tym stwierdzeniem stanowczo bym sie nie zgodzila!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Teraz mamy wolne i powszechne media, więc wiemy IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.11.02, 09:29 Bredzisz Gościu, bo nie żyłeś w dawnych czasach i nie możesz porównywać i oceniać. A dziś z mediów wiadomo, że przemoc i okrucieństwo wszędzie się szerzy... > Piszesz o sektach w Indiach, więc poczytaj co tam wyprawiano np. 1000 lat temu. > > Dzisiaj mają raj! Tak? Nadal rząd Indii ma problemy z fanatykami religijnymi, którzy taktują kobiety jak niewolnice. Nadal mają miejsce akty przemocy i zamachy terrorystyczne wywołane m.in. konfliktami między hinduistami a muzułmanami. KIEDYŚ NIE ZNANO BOMB I TYLU LUDZI NIE GINĘŁO NA RAZ. Mimo oficjalnego zniesienia systemu kastowego pewne grupy ludzi traktuje się tam gorzej od zwierząt. Nikt nie pomaga kalekom i chorym z kasty "niedotykalnych" czy "pariasów" (dotknięcie takiego człowieka to "potworny grzech") - bo uważa się, że takie mają przeznaczenie - karmę(wiara w reinkarnację). Nadal odbywają się zakazane obrzędy "sati", tj. palenia wdów. Nadal w różnych sektach składa się ofiary ze zwierząt i leje się krew... Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Bredzisz Gościu IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 11:39 Gość portalu: Lech napisał(a): > Nadal rząd Indii ma problemy z fanatykami religijnymi, którzy taktują > kobiety jak niewolnice. Nadal mają miejsce akty przemocy ... Tyle, że wszystko to w skali 1000 razy mniejszej niż np. w czasach pierwszych najazdów arabskich. Dziesiątki państwek hinduskich toczyło ze sobą ciągłe wojny, a każde z nich miało armię większą niż cała arabska potęga w tamtych czasach. Świat islamu był dla hinduskiego piekła jakby obietnicą raju, ten sam świat, który po pewnym ucywilizowaniu jawi się nam jako okrutny koszmar, ten sam świat z punktu widzenia Hindusów wydawał się oazą szczęścia i pokoju. Współczesna barbarzyńska i okrutna kultura islamu była wtedy czymś pięknym i wspaniałym na tle fanatyków z Indii czy Europy. Taki był dawniej fanatyzm na świecie. Dzisiaj w porównaniu z przeszłością jest raj wszedzie z wyjątkiem islamu, gdyż tylko islam się nie zmienił na lepsze. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Bredzisz 'doku' totalnie IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 21.11.02, 13:22 Gość portalu: doku napisał(a): > Gość portalu: Lech napisał(a): > > > Nadal rząd Indii ma problemy z fanatykami religijnymi, którzy taktują > > kobiety jak niewolnice. Nadal mają miejsce akty przemocy ... > > Tyle, że wszystko to w skali 1000 razy mniejszej Taaak??? Nie wiesz, że jedna bomba podłożona przez terrorystów potrafi teraz uśmiercić setki ludzi? Kiedyś ataków terorystycznych na taką skalę nie było, nawiedzony mądralo. Po prostu bredzisz kompletne bzdury o obecnym "raju na ziemi". Buahahaha!!! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank Re: Owszem bredzi IP: *.lodz.gazeta.pl 21.11.02, 14:39 Lechu, daj spokój. Przecież ten gość jest fantastą, megalomanem i prawdopodobnie uważa się za "oświeconego". On chce zalesiać pustynie! Może nawet Antarktydę? A może nawet chciałby osuszyć oceany? :o))) Nie dość, że wymyśla idiotyzmy, to jego myślenie przypomina myślenie indyka o niedzieli... No, ale jego sprawa. Najgorsze jest jednak to, że gros ludzi po przeczytaniu jego farmazonów, wrzuci wegetarian do jednego wora myśląc, że wszyscy są kopnięci, co oczywiście nie jest prawdą. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Takimi żałosnymi postami nie zmienicie historii/nt IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 16:22 Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank O czym Ty mówisz? IP: *.lodz.gazeta.pl 21.11.02, 16:31 Doku, historia to takie coś, co już było i zmienić tego nie sposób. Chyba, że myślisz o "podróżach" w czasie? Ale to znowu "kogucie" myślenie. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Mówię o historii Indii, Azteków, chrześcijaństwa IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 21.11.02, 16:35 Gość portalu: Frank napisał(a): Poczytaj o dawnych fanatykach, a potem się wymądrzaj. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Frank A, o co Ci konkretnie chodzi? IP: *.lodz.gazeta.pl 21.11.02, 16:53 Co mają fanatycy do twoich "pomysłów", np. zalesiania pustyń? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku O uspokojenie Lecha, który boi się wzrostu ... IP: proxy / *.mofnet.gov.pl 22.11.02, 12:29 ... populacji fanatyków. Historia pokazuje, że dawniej fanatyzm był o wiele groźniejszy i bardziej wszechobecny niż dzisiaj. Coraz mniej jest wojen religijnych. Trend ten jest trwały, kościoły pustoszeją, ludzie się kształcą coraz lepiej, upadają kolejne kraje komunistycznych fanatyków, nawet w Afryce magia ma coraz mniejsze wpływy na życie codzienne tamtych ludów. Coraz trudniej spotkać na ulicy śpiewającego czy biczującego się fanatyka, coraz trudniej znaleźć pustelnika, coraz mniej liczne są zamkniete społeczności klasztorne. Nawet ci fanatycy, którzy działają i zabijają, coraz częściej wykorzystują cynicznie swą fanatyczną ideologię, aby choć częściowo usprawiedliwić swoją chciwość czy zbrodnicze intencje. Dzisiejsze sporadyczne akty fanatyzmu i związanego z nim terroryzmu są tak nagłaśniena przez media właśnie dlatego, że są czymś wyjątkowym, sensacyjnym. Kiedyś fanatyzm był normą, a masowych mediów nie było. Ludzie żyli w świecie fanatyków, w stałym zagrożeniu z ich strony. A Lechu boi się, że mu fanatyczni wegetarianie pobrudzą futerko? Boi się, że rodzice coraz mniej będą się troszczyć o zdrowie swoich dzieci? W cywilizowanym świecie mamy kilkadziesiąt milionów wegetarian z wyboru, czyli takich, którzy świadomie odrzucili produkty pochodzenia zwierzęcego, mimo że wychowani zostali w rodzinach mięsożerców. Jest to najzdrowsza część populacji światowej, a ich dzieci są najzdrowszą częścią populacji dziecięcej świata. A Lechu na podstawie pojedyńczych przypadków zaniedbań sugeruje, że cała ta wzrastająca populacja wegetarian jest wzrastającą populacją fanatyków, która jakoś zagraża światu. Chcę mu pokazać, że jego lęki są irarcjonalne, obawy bezsensowne, a fakty pokazują, że odsetek zaniedbanych dzieci wegetarian jest mniejszy niż odsetek dzieci zaniedbanych w rodzinach zwykłych mięsożerców, wystarczy u Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: Lech Re: O uspokojenie Lecha, który boi się wzrostu .. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 22.11.02, 18:52 Gość portalu: doku napisał: > W cywilizowanym świecie mamy kilkadziesiąt milionów wegetarian z wyboru, Możesz podać konkretne źródło tych danych statystycznych? > czyli > takich, którzy świadomie odrzucili produkty pochodzenia zwierzęcego, mimo że > wychowani zostali w rodzinach mięsożerców. Jest to najzdrowsza część populacji > światowej, a ich dzieci są najzdrowszą częścią populacji dziecięcej świata. A > Lechu na podstawie pojedyńczych przypadków zaniedbań sugeruje, że cała ta > wzrastająca populacja wegetarian jest wzrastającą populacją fanatyków, która > jakoś zagraża światu. Chcę mu pokazać, że jego lęki są irarcjonalne, obawy > bezsensowne, a fakty pokazują, że odsetek zaniedbanych dzieci wegetarian wegetarian czy wegan? > jest > mniejszy niż odsetek dzieci zaniedbanych w rodzinach zwykłych mięsożerców, Jakie fakty pokazują? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Gdzieś wcześniej w tym wątku ktoś wskazał źródła IP: *.mofnet.gov.pl 25.11.02, 13:45 Gość portalu: Lech napisał: > Możesz podać konkretne źródło tych danych statystycznych? Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: weguś Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.08.03, 21:45 a gugu! Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: doku Jak tyś się dokopał do takich staroci? IP: *.chello.pl 12.08.03, 13:37 I po co podniosłeś? Na złość ścierwojadom? Więcej litości! I tak biedacy cierpią na różne choróbska przez to swoje mięso, gniją i umierają młodo Odpowiedz Link Zgłoś
slawekopty Re: Jak tyś się dokopał do takich staroci? 12.08.03, 15:06 Gość portalu: doku napisał(a): > I po co podniosłeś? Na złość ścierwojadom? Więcej litości! I tak biedacy > cierpią na różne choróbska przez to swoje mięso, gniją i umierają młodo Czyżby Anemia (brak żelaza) spowodowała u ciebie swoistą 'kurzą slepote" i nie widzisz setek ludzi jadających mieso i spacerujacych wokół ciebie ;))))???/ i bynajmniej nie chodza zwijając się w cierpieniach ;))) Slawek Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: mięsolub Re: Mięsożerni są jeszcze w większości, ale czują IP: *.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl 17.08.03, 12:37 Gość portalu: doku napisał(a): > ... już, że należą do wymierającego gatunku dzikusów. Dlatego tak agresywnie > miotają się na tym forum. Starajmy się traktować ich pobłażliwie. I kto tu jest agresywny. Odpowiedz Link Zgłoś
GoĹÄ: spostrzegawczy smeiszny jestes kolego IP: *.internetdsl.tpnet.pl 27.02.04, 18:57 wegetarianizm to chwilowy kaprys rozpieszczonej mlodziezy. Odpowiedz Link Zgłoś