Dodaj do ulubionych

Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętach

03.04.06, 19:02
Może to trochę obok tematu wegetarianizm, ale z tego co pamiętam (a dawno nie
byłam na tym forum), większość wątków tutaj jest pod tytułem "jesteście głupi"
(wegetarianie) lub "to wy jesteście głupi" (nie-wegetarianie), więc może mnie
admin nie wywali.
A wracając do tematu wątku. Jestem wegetarianką i nie używam kosmetyków
testowanych na zwierzętach, w związku z czym mój wybór jest bardzo ograniczony
(a lubię czasem zrobić sobie jakiś fajny makijaż). Zwłaszcza, że te panie w
sklepach nie wiedzą o czym mówię, gdy pytam się o kosmetyki nie testowane na
zwierzętach. Czy znacie jakieś frimy kosmetyczne nie testujące na pewno na
zwierzętach? Znane mi:
Eris
Avon
Yves Roche
Obserwuj wątek
    • l2m Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 04.04.06, 00:42
      Im dalej w to włażę, tym bardziej upewniam się, że króliczek na opakowaniu jest
      w znacznym stopniu chwytem marketingowym; ale, skoro chcesz, masz tu
      spis "nietestujących" firm, sporządzony przez PETA:

      Anytime
      Aquolina (Selective Spa)
      Aroma Vera
      Aroma Vital
      Arran Aromatics
      Astonish
      Avon
      Baylis & Harding
      Beverly Hills Formula
      Bi-Es
      Boutique D Elite
      Bourjois
      Chanel
      Clarins
      Crown House
      Cutrin
      Deborah
      Dr Taffi
      Е
      Elisabeth French
      Emami UK Ltd.
      Estee Lauder
      Freeman
      Frosch (Erdal Rex)
      Gal
      Got 2b Spa
      Green Mama
      Herbina
      India Cosmo
      IsaDora
      Ja-De
      Jaikaran India Limited
      La Chalet
      L Angellica
      Lumene
      Lush
      Mary Kay
      McBride
      Mediterranean SPA
      Midani Erbe
      Montagne Jeunesse
      Nivea
      Nature's Gate
      Natural Source
      Nature Shop
      Oceanic Cosmetics
      Octagon Investment Holdings
      Oriflame
      Orly
      Paglieri (Felce Azzurra, Cleo)
      Radox
      Revlon
      Ria of London (UK Aerosols Ltd)
      Scholl (Seton Scholl Heathcare, London)
      Seventeen
      Statestrong
      Still
      The Body Shop
      The Color Workshop (Markwins International Corporation)
      T-Zone (Brodie&Stone)
      Vicco
      Viz
      Yves Rocher

      Są tutaj nie tylko producenci kosmetyków; ale myślę, że dasz sobie z tym radę ;)
      Za nic się nie ręczę, albowiem granica pomiędzy "testującymi"
      i "nietestującymi" firmami wcale nie jest taka specjalnie wyraźna; raczej jest
      to abstrakcja.
      • goskagoska Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 04.04.06, 11:03
        Dzięki za odpowiedzi.
        Ale co to znaczy, że króliczek na opakowaniu jest chwytem marketingowym?
        Wydawało mi się, że są jakieś przepisy prawne, które pozwalają umieścić
        informacje "nie testowane na zwierzętach" tylko w przypadku, gdy faktycznie dana
        rzecz testowana nie jest. Swego czasu wysyłałam mejle do różnych firm z pytaniem
        czy testują i jeśli nie, to czemu nie dają znaczka i otrzymałam od jednej z
        polskich firm (nie pamiętam już której) odpowiedź, że absolutnie nie testują,
        ale żeby mogli dać króliczka musieliby udowodnić, że nie testowali przez
        ostatnie chyba 30 lat, oraz że nie testowali ich dostawcy poszczególnych
        składników (a takie deklaracje wstecz dostawców podobno trudno uzyskać). A poza
        tym nie ma jakichś organizacji ekologicznych, które to kontrolują?
        Trochę mnie zmartwiłaś tym co piszesz, ale wydaje mi się, że wśród producentów
        kosmetyków są nie tylko potwory (zwłaszcza, że chyba dużo wśród nich jest
        kobiet, które niby piękne po trupach chcą być, ale jednak nie wierzę, że
        faktycznie po trupach (zwłaszcza, jeśli widziałyby te eksperymenty))
        • cyberski Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 04.04.06, 11:15
          W Polsce nie jest to obwarowane (przynajmniej kilka lat temu nie było) przepisami prawa wobec czego można uzywać "króliczka" jako "chłytu makertingowego"...

          Firma kosmetyczna (jak każda inna firma) za najważniejszy cel ma przynoszenie pieniędzy właścicielom. Jeśli więc umieszczenie "króliczka" z jednej strony zapewnia większe wpływy na konto, a z drugiej daje niewielkie ryzyko na wypadek "wpadki" (w końcu zawsze można powiedzieć, że "nietestowane na zwierzetach był opakowanie, a nie zawartość"), to dlaczego z tego nie korzystać?

          Jedyne poważniejsze "ryzyko" to takie, że "oszukany" klient/klientka może wytoczyć proces cywilny o odszkodowanie za straty moralne...
          Tyle, że sąd nie musi się przychylić do oczekiwań "oszukanego"...
      • goskagoska ps 04.04.06, 11:05
        Aha. Większości firm z Twojej listy nie znam, ale jeślki chodzi o nivea to
        widziałam ją kiedyś na czarnej liście testujących. (?!)
        • l2m Re: ps 05.04.06, 02:03
          Przykro mi, że Cię zmartwiłam. Ale skoro już zaczęłam mówić "a" - to powiem
          również "b". Może później będzie także i "c".
          Widzisz, z tym "nietestowaniem" rzecz ma się tak, że wszystkie, powtarzam,
          wszystkie składniki, używane do produkcji, między innymi, kosmetyków, podlegają
          standartowym badaniam toksykologicznym. Które to standartowe badania jako
          nieodłączną część włączają testowanie na zwierzętach właśnie. I jeżeli firma
          deklaruje brak testowania swej produkcji oraz jej poszczególnych składników na
          zwierzętach – oznacza to tylko jedno: ani firma, ani jej dodtawcy nie płacili
          za te testy osobiście, tylko skorzystali z wyników testowania, przeprowadzonego
          przez kogoś innego. Tak się dzieje dlatego, że stosowanie nieprzebadanych
          składników jest po prostu nielegalne.
          W ten sposób, napis "nie testowane na zwierzętach" w praktyce
          oznacza "testowane na zwierzętach, tyle że przez kogoś innego".
          Oczywiście, że, ponieważ "nietestowana" produkcja zaczyna być modna –
          pracownicy firmy-producentya nie będą Ci tego wszystkiego wyłuszczali w
          odpowiedzi na Twój list z pytaniem; po prostu napiszą "nie testujemy". Będzie
          to prawda, ale nie cała: albowiem oni rzeczywiście nie przeprowadzają testów –
          co w żaden sposób nie oznacza jednak, że ich produkcja jest nietestowana.
          Powiem Ci więcej. W niektórych krajach cała importowana produkcja kosmetyczna
          (i nie tylko) podlega testowaniu (w tym też na zwierzętach). Owe testy są
          przeprowadzane przez instytucje państwowe; producenci nie mają na to wpływu.
          Nie wiem, jak z tym jest w Polsce. Oczywiście, w podobnej sytuacji firma-
          producent będzie z czystym sumieniem deklarowała nieprzeprowadzanie przez
          siebie testów: faktycznie, ona je nie przeprowadza, ani nawet nie musi być
          informwana o nich.

          Co się zaś tyczy Nivei... te czarne, białe, szare, pręgowate i pocętkowane
          listy, powzięte z różnych źródeł, mogą się różnić. Chyba dlatego właśnie, że
          tak na dobrą sprawę nie wiadomo jest, co to właściwie znaczy – "nietestowane na
          zwierzętach".

          PS Nie warto wierzyć we wszystko, ale to wszyściutko, co pisują po rozmaitych
          stronach o "anty-wiwisekcji" ;) Ale to już oddzielny obszerny temat.
          • l2m pps 05.04.06, 02:12
            Osobiście stosuję głównie Oriflame. Oczywiście, nie z racji testowania lub
            nietestowania na zwierzętach (w moim wykonaniu zakrawało by się to na
            hipokryzję). Po prostu to są bardzo dobre jak na swą cenę kosmetyki. No i
            dystrybutora mam pod bokiem, bo w miejscu pracy - więc nie muszę nigdzie
            chodzić na zakupy ;)
          • shymoons Re: ps 19.05.06, 00:01
            zgadzam sie w całej rozciagłości nt testowania z l2m... w zasadzie wszystkie
            kosmetyki dostępne na rynku (na jakimś etapie produkcji i nie koniecznie
            bezpośrednio przez producenta) są testowane na zwierzętach, dlatego dziwna
            wydaje mi się potrzeba udawadniania sobie że korzysta sie z tych nie
            testowanych... ale cóz sumienie trzeba jakoś mamić.
            pzdr
            szymon
            • goskagoska Re: ps 20.05.06, 21:19
              , dlatego dziwna
              > wydaje mi się potrzeba udawadniania sobie że korzysta sie z tych nie
              > testowanych... ale cóz sumienie trzeba jakoś mamić.

              No więc właśnie, są testowane:"(na jakimś etapie produkcji i niekoniecznie
              bezpośrednio przez producenta)". Zatem wybierając producenta nietestującego
              osobiście mówisz testującym nie. Jeśli na wcześniejszym etapie kosmetyki czy
              też poszczególne składniki i tak były testowane, to wybierając kosmetyk niby
              nietestowany na króliku czy innej zarazie wybierasz ten, dla wyprodukowania
              którego przeprowadzono MNIEJ testów. A dla mnie to już jest ważne. Wybierając
              produkty nietestowane w pewien spposób wymuszasz na producentach testujących
              zaprzestanie tych praktyk, no i zachęcasz producenta do korzystania ze
              składników nigdy nie testowanych. Krok po kroczku. Nie od razu Rzym zbudowano,
              nie od razu spalono gorsety na rzecz wygodnych staników :D (tak, tak, jestem
              również feministką jeśli to pozwoli CI na stworzenie kolejnego komentarza w
              stylu tego o mamieniu sumieniam korzystaniem.

              Mi wydaje się dziwna postawa zakładająca że życie to i tak bagno więc zjesz tę
              szynkę bo przecież i tak tę świnię by się zabiło, więc czemu ma się zmarnować.

              No to wracam do udowadniania sobie że jestem bardzo fajna.

              • shymoons Re: ps 20.05.06, 22:24
                mądrze napisałaś i jest w tym dużo racji... ale:
                1. wydaje mi sie że nie ma kosmetyków dla których przeprowadzono mniej testów a
                to dlatego, że kwestie wprowadzenia do obrotu takiego rodzaju produktów
                określają jakieś normy, więc obowiązują one wszystkich;
                2. w związku z powyższym teoria "krok po kroczku" raczej nie poskutkuje;
                3. co do rzeczonego feminizmu... hmmm... nie jestem krtykiem ideplogii tylko
                niektórych jednostek (bo głupota... itd.) więc twoje obawy są nieuzasadnione

                ....co do ostatniej kwestii o życiu, bagnach i wieprzowinie...
                1. nie uważam że zycie jest bagnem, a nawet wręcz przeciwnie;
                2. jeżeli jest już szynka, to tej świni i tak by się nie zabiło bo ona już nie
                żyje... a kwestia nakrecania koniunktury na zabijanie to zupełnie inna sprawa
                (osobiście znam miesożerców nie nakręcających koniunktury)
                3. jeżeli jesteś fajna to nie musisz sobie niczego udowadniac :)))
                pzdr
                szymon
                • goskagoska Re: ps 20.05.06, 22:39
                  > mądrze napisałaś i jest w tym dużo racji...

                  No wiem. Zawsze tak robię. :D

                  > 1. wydaje mi sie że nie ma kosmetyków dla których przeprowadzono mniej testów a
                  >
                  > to dlatego, że kwestie wprowadzenia do obrotu takiego rodzaju produktów
                  > określają jakieś normy, więc obowiązują one wszystkich;

                  No więc właśnie nie za bardzo. Niektórzy producenci testują swoje produkty na
                  ze. a inni nie. I sam napisałeś wcześniej, że nawet Ci nietestujący używają
                  testowanych prędzej czy później składników, czyli, że uznajesz, że nie każdy
                  testuje na wszystkich etapach produkcji, tak czy nie? Bo już nie wiem o co komu
                  tutaj chodzi (oprócz tego o co chodzi mi oczywiście).

                  > 2. jeżeli jest już szynka, to tej świni i tak by się nie zabiło bo ona już nie
                  > żyje...

                  A tego nie rozumiem przyznaję się szczerze. Nie żyje w sensie? Nie wie co w
                  życiu ważne? Czy serce jej nie bije, czy co? Bo te biegające po łące świnie wg
                  mnie żyją, chociaż nie tak fajnie jak my, to jednak.

                  > (osobiście znam miesożerców nie nakręcających koniunktury)
                  tzn? Nie chodzi mi o listę z danymi osobowymi tylko o sposób w jakim jedzą mięso
                  nie nakręcając koniunktury.

                  > 3. jeżeli jesteś fajna to nie musisz sobie niczego udowadniac :)))
                  No widocznie nie jestem. Złośliwa jestem i cyniczna. To idę sobie znowu
                  udowadniać bo to fajne :)
                  • shymoons Re: ps 20.05.06, 23:32



                    > No więc właśnie nie za bardzo. Niektórzy producenci testują swoje produkty na
                    > ze. a inni nie. I sam napisałeś wcześniej, że nawet Ci nietestujący używają
                    > testowanych prędzej czy później składników, czyli, że uznajesz, że nie każdy
                    > testuje na wszystkich etapach produkcji, tak czy nie? Bo już nie wiem o co
                    komu
                    > tutaj chodzi (oprócz tego o co chodzi mi oczywiście).

                    ..... a jakie ma znaczenie (z punktu widzenia moralnego) czy np. NiVEA robi
                    sama badania czy zleca je np ANIMALTEST Corp.... krem był testowany i już a
                    napis głosi że NIVEA nie testowała produktu na zwierzętach... (to był tylko
                    przyklad nie mam nic do NIVEA)

                    > > 2. jeżeli jest już szynka, to tej świni i tak by się nie zabiło bo ona ju
                    > ż nie
                    > > żyje...
                    >
                    > A tego nie rozumiem przyznaję się szczerze. Nie żyje w sensie? Nie wie co w
                    > życiu ważne? Czy serce jej nie bije, czy co? Bo te biegające po łące świnie wg
                    > mnie żyją, chociaż nie tak fajnie jak my, to jednak.

                    .... widzisz to był fajerwerk logiczny... bo skoro jest w sklepie mięcho to
                    zwierz już nie żyje i temu jednemu, konkretnemu nic zycia nie wróci. a
                    nakręcanie koniunktury na inne mordy to jak pisałem inna sprawa


                    > > (osobiście znam miesożerców nie nakręcających koniunktury)
                    > tzn? Nie chodzi mi o listę z danymi osobowymi tylko o sposób w jakim jedzą
                    mięso
                    > nie nakręcając koniunktury.

                    ... nie chce mi się owijać w bawełnę... po prostu to mięso znajdują na
                    smietnikach... karmią siebie, swoje zwierzęta mięsem które jest wyrzucane i
                    marnotrawione a nadaje sie jeszcze do uzytku...
                    podejrzewam ze skomentujesz to swoim cudnym, perlistym śmiechem... ale taki już
                    jest widać twój urok
                    pzdr
                    szymon
                    • zysyzy Re: ps 23.05.06, 11:21
                      shymoons napisa?:

                      > .... widzisz to by? fajerwerk logiczny... bo skoro jest w sklepie mie˛cho to
                      > zwierz juz˙ nie z˙yje i temu jednemu, konkretnemu nic zycia nie wróci. a
                      > nakre˛canie koniunktury na inne mordy to jak pisa?em inna sprawa
                      >

                      ale kupujac i jedzac automatycznie nakrecasz koniunkture




                      >
                      > ... nie chce mi sie˛ owijac´ w bawe?ne˛... po prostu to mie˛so znajduja˛ na
                      > smietnikach... karmia˛ siebie, swoje zwierze˛ta mie˛sem które jest wyrzucane i
                      > marnotrawione a nadaje sie jeszcze do uzytku...



                      wiec sa jednak jeszcze szlachetni ludzie...

                      • shymoons Re: ps 23.05.06, 17:13
                        zysyzy napisał:
                        > ale kupujac i jedzac automatycznie nakrecasz koniunkture

                        ... masz rację i dlatego nie kupowanie miesa ma sens i dlatego oddzielam go od
                        konsumpcji... i choć w 99% przypadków jedno wiąże sie z drugim, to mając
                        szacunek dla tego 1% nie staram sie uogólniać.
                        pzdr
                        szym
                        • zysyzy Re: ps 23.05.06, 17:45
                          > ... nie chce mi sie˛ owijac´ w bawe?ne˛... po prostu to mie˛so znajduja˛ na
                          > smietnikach... karmia˛ siebie, swoje zwierze˛ta mie˛sem które jest wyrzucane i
                          > marnotrawione a nadaje sie jeszcze do uzytku...


                          Ale gdzie sa takie smietniki z miesem?
                          • shymoons Re: ps 23.05.06, 22:34
                            zysyzy napisał:

                            > Ale gdzie sa takie smietniki z miesem?

                            Jak mieszkałem jeszcze w warszawie to na Zoliborzu w poblizu hali marymonckiej
                            wystarczyło sie przejsc po bazarku, a tam mnóstwo rzeźnikow, podobnie w
                            okolicach broniewskiego, w krakowie znajomi zaopatruja sie (a w zasadzie swoje
                            szczekuny) na Kleparzu... wystarczy trochę chęci i odwagi a można znaleźć...
                            poza tym jak juz zgłebi sie temat to zatrważające jest ile w ogóle pozywienia
                            się marnuje... istnymi kopalniami są "hasioki" marketowe... mnóstwo produktów i
                            do tego nie przeterminowanych a np. z uszkodzonymi opakowaniami, które muszą
                            zostać przez sklepy wywalone bo niestety prawo nie pozwala oficjalnie przekazać
                            ich komukolwiek, bo to towar niepełnowartościowy podlegający utylizacji...
                            porozmawiaj ze squotersami jezeli jakichś znasz to powinni ci opowiedzieć
                            mnóstwo "śmietnikowych" historyjek
                            pzdr
                            szymon
                      • misiu-1 Re: ps 23.05.06, 17:49
                        zysyzy napisał:

                        > ale kupujac i jedzac automatycznie nakrecasz koniunkture

                        Być może. Jednak Ty, nie kupując i nie jedząc, nie powodujesz wcale
                        dekoniunktury. A to dlatego, że globalne spożycie mięsa stale i systematycznie
                        wzrasta. Przemysł mięsny nawet nie zauważy ubytku sprzedaży z powodu paru
                        wegusiów na krzyż, skoro miliard trzysta milionów Chińczyków (1/5 ludności
                        świata) co roku zjada o 3,5 mln ton mięsa więcej.
                        • zysyzy Re: ps 23.05.06, 17:56
                          ale ci chinczycy nie uzywaja przynajmniej testowanych kosmetykow
                          bo ich na nie nie stac :)

                          cos za cos
                          • misiu-1 Re: ps 23.05.06, 18:08
                            zysyzy napisał:

                            > ale ci chinczycy nie uzywaja przynajmniej testowanych kosmetykow
                            > bo ich na nie nie stac :)

                            Zdziwiłbyś się. Chińczycy mają znacznie bardziej pragmatyczny stosunek do
                            rzeczywistości, a stać ich na coraz więcej. Tam komunizm mają w sferze
                            symboliki i polityki, a nie, jak w **ujni europejskiej, w gospodarce. Dlatego
                            notują wielokrotnie większy wzrost niż **ujnia.
                            • zysyzy Re: ps 23.05.06, 19:57

                              >
                              > Zdziwiłbyś się. Chińczycy mają znacznie bardziej pragmatyczny stosunek do
                              > rzeczywistości, a stać ich na coraz więcej. Tam komunizm mają w sferze
                              > symboliki i polityki, a nie, jak w **ujni europejskiej, w gospodarce. Dlatego
                              > notują wielokrotnie większy wzrost niż **ujnia.
                              >

                              Pewnie jest tak jak mowisz i dlatego wiekszosc z nich zyje w skrajnej nedzy.
                              • misiu-1 Re: ps 23.05.06, 20:44
                                zysyzy napisał:

                                > Pewnie jest tak jak mowisz i dlatego wiekszosc z nich zyje w skrajnej nedzy.

                                Przyznam się, że trochę nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania. Dlaczego
                                większość z nich miałaby według Ciebie żyć w biedzie? Przez rozwój gospodarczy,
                                wzrost spożycia mięsa, czy odejście od gospodarki komunistycznej?
                                I czy rosnący poziom spożycia mięsa i mleka uważasz za dostatecznie wiarygodny
                                wskaźnik skrajnej nędzy?
                                • zysyzy Re: ps 24.05.06, 11:25
                                  misiu-1 napisa?:


                                  > I czy rosna˛cy poziom spoz˙ycia mie˛sa i mleka uwaz˙asz za dostatecznie wiarygodny
                                  > wskaz´nik skrajnej ne˛dzy?
                                  >

                                  Nie znam tak jak ty dokladnych danych spozycia miesa i mleka w chinach ale bedac tam nie
                                  zauwazylem zeby to bylo szczegolnie bogate spoleczenstwo, raczej przeciwnie. Ale ty na
                                  pewno wiesz co piszesz.
                                  • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 11:35
                                    zysyzy napisał:

                                    > Nie znam tak jak ty dokladnych danych spozycia miesa i mleka w chinach

                                    A ja znam. Jak ładnie poprosisz, to Ci je przedstawię. Albo, jeśli prosić nie
                                    chcesz, poszukaj sobie sam. :-)

                                    > ale bedac tam nie zauwazylem zeby to bylo szczegolnie bogate spoleczenstwo,
                                    > raczej przeciwnie.

                                    Napisałeś o "większości żyjącej w skrajnej nędzy". Swój obraz Chin masz ze wsi,
                                    czy z Hong Kongu? Z wczoraj, czy sprzed 10 lat? I czy dostrzegasz różnicę
                                    między kimś nieszczególnie zamożnym, a skrajnym nędzarzem?

                                    > Ale ty na pewno wiesz co piszesz.

                                    Staram się. Jak nie wiem, to pytam. Wtedy się czasem dowiaduję, a czasem nie.
                                    • shymoons Re: ps 24.05.06, 13:39
                                      misiu-1 napisał:

                                      > zysyzy napisał:
                                      >
                                      > > Nie znam tak jak ty dokladnych danych spozycia miesa i mleka w chinach
                                      >
                                      > A ja znam. Jak ładnie poprosisz, to Ci je przedstawię. Albo, jeśli prosić nie
                                      > chcesz, poszukaj sobie sam. :-)

                                      ... ja bym do końca nie wierzył ChRLD-owskim statystykom... bo według nich to
                                      tam przecie jest istny raj... maleka i miodu strumienie wieksze niż Jangcy..
                                      tak że i spożycie pewnie gigantyczne

                                      pzdr
                                      szym
                                      • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 14:49
                                        shymoons napisał:

                                        > ... ja bym do końca nie wierzył ChRLD-owskim statystykom...

                                        Nie tak do końca chińskim, bo chodzi akurat o FAO

                                        > bo według nich to tam przecie jest istny raj... maleka i miodu strumienie
                                        > wieksze niż Jangcy.. tak że i spożycie pewnie gigantyczne

                                        Gdyby tak było, jak piszesz, to dwadzieścia lat temu też podawaliby duże
                                        spożycie, a podawali małe. :-)
                                        • shymoons Re: ps --- kolejny 24.05.06, 16:16
                                          a te statystyki mówią o spożyciu przez statystycznego mieszkańca? produkcji?
                                          czy może jakimś innym parametrze?
                                          a swoją drogą 20 lat temu też pewnie podawali duże spozycie takich produktów,
                                          bo przecież tam wtedy to był jeszcze ortodoksyjny Mao-land... nie to co teraz
                                          kapitalistyczno-ekspansyjny.
                                          no i wreszcie ciekawe na jakich danych opierają się raporty FAO?... bo
                                          podejrzewam że na oficjalnych danych maolandzkiega ministerstwa dobrobytu i
                                          szczęśliwości..
                                          ... jakoś nie wierzę do końca pekinskim urzędnikom..

                                          pzdr
                                          szym
                                          • misiu-1 Re: ps --- kolejny 24.05.06, 16:47
                                            shymoons napisał:

                                            > a te statystyki mówią o spożyciu przez statystycznego mieszkańca? produkcji?
                                            > czy może jakimś innym parametrze?

                                            Eksport, import, produkcja, spożycie (ogólne i per capita), zużycie na pasze
                                            etc. Wszystko, czego potrzeba.

                                            > a swoją drogą 20 lat temu też pewnie podawali duże spozycie takich produktów,
                                            > bo przecież tam wtedy to był jeszcze ortodoksyjny Mao-land... nie to co teraz
                                            > kapitalistyczno-ekspansyjny.

                                            Napisałem wyraźnie - spożycie podawane 20 lat temu było znacznie mniejsze:
                                            tinylink.com/?3aVJUrjy7X
                                            > no i wreszcie ciekawe na jakich danych opierają się raporty FAO?... bo
                                            > podejrzewam że na oficjalnych danych maolandzkiega ministerstwa dobrobytu i
                                            > szczęśliwości..
                                            > ... jakoś nie wierzę do końca pekinskim urzędnikom..

                                            FAO ma dane globalne, z wielu źródeł i może je ze sobą konfrontować, więc wcale
                                            nie jest rzeczą prostą dokonać znaczącego fałszerstwa. Wreszcie, jeśli masz
                                            informacje ze źródła, które uważasz za bardziej wiarygodne - przedstaw je.
                                            • shymoons Re: ps --- kolejny 24.05.06, 20:13
                                              .... niezła statystyka, móglbys mi dać linki dla: Polski, Kuby i Holandii


                                              >>Wreszcie, jeśli masz
                                              > informacje ze źródła, które uważasz za bardziej wiarygodne - przedstaw je.

                                              ... nie mam takowych inf. a gdybym je miał to na pewno bym je przedstawił,
                                              swoje zdanie w tej materii opieram na analizie historycznej fałszerstw
                                              (przeinaczeń, nadinterpretacji, manipulowania danymi itp.) statystycznych w
                                              państwach totalitarnych, dlatego też nie uważam, że mam rację... przedstawiam
                                              tylko wątpliwości, które mi się nasuwają. A to ze nie wierzę w uczciwość
                                              chińskich statystyk...
                                              Mógłbyś mi jeszcze wytłumaczyć jedną rzecz... z jakich źródeł ma FAO dane
                                              dotyczące konkretnie Chin... bo z tego co wiem reżim mao-landzki nie jest
                                              skłonny do zbytniej otwartości na działalność niezależnych organizacji
                                              badawczych, naukowych itp. .... taka to już jego natura

                                              pzdr
                                              szym

                                              • misiu-1 Re: ps --- kolejny 24.05.06, 21:12
                                                shymoons napisał:

                                                > niezła statystyka, móglbys mi dać linki dla: Polski, Kuby i Holandii

                                                Co tylko chcesz, tylko określ bliżej swoje potrzeby - przedział czasu, produkt,
                                                parametr (prod/imp/eksp/spoż). :-)
                                                Jeżeli chodzi Ci dokładnie o te same wielkości, co w przypadku Chin, masz je od
                                                razu:
                                                tinylink.com/?tOj5BODFV2
                                                > nie mam takowych inf. a gdybym je miał to na pewno bym je przedstawił,
                                                > swoje zdanie w tej materii opieram na analizie historycznej fałszerstw
                                                > (przeinaczeń, nadinterpretacji, manipulowania danymi itp.) statystycznych w
                                                > państwach totalitarnych, dlatego też nie uważam, że mam rację... przedstawiam
                                                > tylko wątpliwości, które mi się nasuwają. A to ze nie wierzę w uczciwość
                                                > chińskich statystyk...

                                                Nie sądzę, abyś miał wielkie powody do obaw. Reżimy totalitarne mają tendencję
                                                do manipulowania danymi, ale głownie na użytek własnych społeczeństw, a nie
                                                instystucji miedzynarodowych w rodzaju ONZ. Spójrz zresztą na podane Ci
                                                statystyki dot. Kuby. Czy są to dane wystawiające reżimowi Castro dobre
                                                świadectwo?

                                                > Mógłbyś mi jeszcze wytłumaczyć jedną rzecz... z jakich źródeł ma FAO dane
                                                > dotyczące konkretnie Chin... bo z tego co wiem reżim mao-landzki nie jest
                                                > skłonny do zbytniej otwartości na działalność niezależnych organizacji
                                                > badawczych, naukowych itp. .... taka to już jego natura

                                                Pewnie nie różniąca się od natury Fidela.
                                                FAO korzysta oczywiście, czego nie ukrywa, przede wszystkim z danych
                                                dostarczanych przez Narodowe Biuro Statystyki w Pekinie. Daje im przeciętny
                                                status jeśli chodzi o metodologię zbierania danych (w niektórych przypadkach
                                                opierający się na próbkach, zamiast pełnych zestawień), ale nie ma większych
                                                zastrzeżeń do ich kompletności.
                                                • shymoons Re: ps --- kolejny 24.05.06, 21:47
                                                  Fajne .... fajne.... przejrzę sobie róznorodne statystyki :)))
                                                  ... a zauważyłeś że na kubie tez się poprawia sytuacja... pomiędzy 1992 a 2003
                                                  wzrosła konsumpcja mięsa o ok. 30% :))))

                                                  ... i przeliczyłem sobie Chińczyków :))) oni pożarli 71 240 000 000 kg mięsa w
                                                  2003 roku masakra istny holocaust ... Polacy ze swoimi ok. 2 964 000 000 tez
                                                  niezle sie starają...
                                                  pzdr
                                                  szym
                                                  • misiu-1 Re: ps --- kolejny 24.05.06, 22:04
                                                    shymoons napisał:

                                                    > ... a zauważyłeś że na kubie tez się poprawia sytuacja... pomiędzy 1992 a
                                                    > 2003 wzrosła konsumpcja mięsa o ok. 30% :))))

                                                    To pewnie może cieszyć, jednak ciągle jeszcze są poniżej spożycia sprzed
                                                    ćwierćwiecza. :-))

                                                    > ... i przeliczyłem sobie Chińczyków :))) oni pożarli 71 240 000 000 kg mięsa
                                                    > w 2003 roku masakra istny holocaust

                                                    Pewnie w tym roku zjedzą 80 mld. 1,3mld ludzi raczej nie opędzi się jedną
                                                    krową. :-)

                                                    > ... Polacy ze swoimi ok. 2 964 000 000 tez niezle sie starają...

                                                    Staramy się, jak możemy, choć w stosunku do USA czy Hiszpanii jesteśmy jeszcze
                                                    daleko w tyle. :-)
                                              • misiu-1 drobne uzupełnienie 24.05.06, 21:32
                                                Coś przypomniało mi się w kwestii wiarygodności statystyk, a w odniesieniu do
                                                Polski. Kiedy w latach 70-80 pojawiły się problemy rynkowe z dostawami mięsa, a
                                                wśród społeczeństwa krążyły szeptane informacje/plotki o jego dużym eksporcie,
                                                władze publicznie (co dobrze pamiętam) tłumaczyły to właśnie wolą ograniczenia
                                                problemu przez eksport mniejszej ilości lepszych gatunków mięsa i wędlin, w
                                                zamian za import większej ilości gorszych. Jednak FAO otrzymało inne raporty, z
                                                których jasno wynika, że cały czas (oprócz paru pojedynczych lat), Polska miała
                                                potężną przewagę po stronie eksportu:
                                                tinylink.com/?ovk4QQnZk6
                                    • zysyzy Re: ps 24.05.06, 14:27
                                      misiu-1 napisa?:

                                      > zysyzy napisa?:
                                      >
                                      >
                                      > Napisa?es´ o "wie˛kszos´ci z˙yja˛cej w skrajnej ne˛dzy". Swój obraz Chin masz ze wsi,
                                      >
                                      > czy z Hong Kongu? Z wczoraj, czy sprzed 10 lat? I czy dostrzegasz róz˙nice˛
                                      > mie˛dzy kims´ nieszczególnie zamoz˙nym, a skrajnym ne˛dzarzem?

                                      Moj oglad moze byc omylny
                                      ale twoje dane nigdy?


                                      • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 14:53
                                        Ja przecież tych danych nie zbieram sobie prywatnie, jak grzyby do koszyka,
                                        tylko korzystam z informacji wiarygodnych instytucji. I, z całym szacunkiem,
                                        mam do nich znacznie większe zaufanie niż do Twojego oglądu. Oczywiście, możesz
                                        mieć w tej kwestii zdanie przeciwne. Twoje prawo. :-)
                                        • zysyzy Re: ps 24.05.06, 15:27
                                          misiu-1 napisa?:

                                          > Ja przeciez˙ tych danych nie zbieram sobie prywatnie, jak grzyby do koszyka,
                                          > tylko korzystam z informacji wiarygodnych instytucji. I, z ca?ym szacunkiem,
                                          > mam do nich znacznie wie˛ksze zaufanie niz˙ do Twojego ogla˛du. Oczywis´cie, moz˙esz
                                          >
                                          > miec´ w tej kwestii zdanie przeciwne. Twoje prawo. :-)
                                          >

                                          Dzieki.

                                          • zysyzy Re: ps 24.05.06, 17:02
                                            zysyzy napisa?:

                                            >
                                            > > Ja przeciez˙ tych danych nie zbieram sobie prywatnie, jak grzyby do koszy
                                            > ka,
                                            > > tylko korzystam z informacji wiarygodnych instytucji. I, z ca?ym szacunki
                                            > em,
                                            > > mam do nich znacznie wie˛ksze zaufanie niz˙ do Twojego ogla˛du. Oczywis´c
                                            > ie, moz˙esz
                                            > >
                                            > > miec´ w tej kwestii zdanie przeciwne. Twoje prawo. :-)

                                            Tylko ze dzieki temu masz beton w glowie
                                            Jak mozesz wogole z kims dyskutowac skoro Pan Omnibus wie wszystko lepiej?
                                            • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 17:09
                                              zysyzy napisał:

                                              > Tylko ze dzieki temu masz beton w glowie
                                              > Jak mozesz wogole z kims dyskutowac skoro Pan Omnibus wie wszystko lepiej?

                                              Dzięki temu, że wiarygodność FAO uważam za wyższą od Twojej, mam beton w
                                              głowie? Powinienem uważać odwrotnie i wówczas byłbym chodzącą inteligencją?
                                              W takim razie co Ty masz w głowie, przyjacielu?
                                              :-)))
                      • zamyslona4 Re: ps 24.05.06, 14:59

                        > ale kupujac i jedzac automatycznie nakrecasz koniunkture

                        wlasnie myslenie "ja sam nic nie mzienie"powoduje iz faktycznie osoba ta nic nie
                        mzieni. nostwo jest ludzi ktorym nie potobalo sie to co ich otacza, chcieli
                        zrobic cos dobrego, zmienic to, i .. dzialaja, maja sukcesy! nie mowie tu o
                        jakis wybitnych jednostkach (czasem z pozoru byla to jednostka, za nia jednbka
                        stala grupa- choc nie zawsze), ale o zwyczajnych ludziach.
                        podobnie jest z konsumpcja. jesli produkuje sie 100 szt. czegos, a kupuje to
                        przez dluzszy czas 50 osob, to nikt przy zdrowych zmyslach nie wyprodukuje
                        kolejenj setki tylko 50-60 sztuk. jesli pojawia sie produkt ktory nie cieszy sie
                        zainteresowaniem to zaprzestaje sie produkcji.
                        w szwecji powstala kiedys reklama telefonow bardzo obrazajaca kobiety. w ciagu
                        tygodnia kilkaset kobiet przyslalo protesty i zerwalo umowy.
                        reklame zdjeto.
                        pomijam tu absolutnie watek kobiet zeby jasnosc, chodzi mi o oddzialywanie
                        oddolne. gdyby polacy mieli wieksza swiadomosc iz od nich zalezy to co dzieje
                        sie dookola, mysle ze byloby tak jak jest w wielu dziedzinach.
                        dlatego nie jest wytlumaczeniem ze rezygnacja z miesa (wracajac do tematu) nic
                        nie zmieni. chodzi o budowanie spoleczenstwa obywatelskiego, w ktorym ludzie
                        potrafie wplywac na to co sie dzieje. i maja tego swiadomosc.
                        i jeszcze historia z zycia- nazywamy ja "Syndromem zielonego groszku"
                        Pewien mezczyzna chodzil 2 razy w tygodniu do pizzeri. za kazdym razem (prze pol
                        roku!) pytal czy daja zielony groszek do pizzy. odpowiedz brzmiala nie.
                        po pol roku wprowadzili jako dodatek zielony groszek :)
                        • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 15:16
                          Twoje rozumowanie ma poważną skazę logiczną. Ludzie jedzą mięso nie dlatego, że
                          wątpią w skuteczność swojego ewentualnego protestu polegającego na niekupowaniu
                          mięsa, tylko dlatego, że mają potrzebę jedzenia mięsa. Jeżeli zaś sądzisz, że
                          wegetarianin zacznie z powrotem jeść mięso, ponieważ uzna, że jego wpływ na tę
                          produkcję jest niezauważalny, to widzę w tym wielki pesymizm w stosunku do
                          motywacji wegetarian ideologicznych.
                          Gdyby ktoś powiedział: "chyba zacznę kraść, bo wszyscy dookoła kradną, więc
                          moja odmowa kradzieży nic nie zmieni w obrazie rzeczywistości", to miałbym
                          pewne wątpliwości co do jego przekonań.
                          • zamyslona4 Re: ps 24.05.06, 15:28
                            misiu-1 napisał:

                            > Twoje rozumowanie ma poważną skazę logiczną. Ludzie jedzą mięso nie dlatego, że
                            >
                            > wątpią w skuteczność swojego ewentualnego protestu polegającego na niekupowaniu
                            >
                            > mięsa, tylko dlatego, że mają potrzebę jedzenia mięsa. Jeżeli zaś sądzisz, że
                            > wegetarianin zacznie z powrotem jeść mięso, ponieważ uzna, że jego wpływ na tę
                            > produkcję jest niezauważalny, to widzę w tym wielki pesymizm w stosunku do
                            > motywacji wegetarian ideologicznych.
                            co to za belkot majacy si enijak do tego co pisze i niespojny logicznie? zacznij
                            pisac mniej a z sensem

                            > Gdyby ktoś powiedział: "chyba zacznę kraść, bo wszyscy dookoła kradną, więc
                            > moja odmowa kradzieży nic nie zmieni w obrazie rzeczywistości", to miałbym
                            > pewne wątpliwości co do jego przekonań.
                            >
                            jak wyzej. nie bedzie kradl wlasnie dlatego aby od siebie zaczac zycie w
                            uczciwym spoleczenstwie.
                            • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 15:48
                              zamyslona4 napisała:

                              > co to za belkot majacy si enijak do tego co pisze i niespojny logicznie?
                              > zacznij pisac mniej a z sensem

                              Czego w nim nie ogarnęłaś? Zapytaj grzecznie, jak nie rozumiesz, to Ci
                              wytłumaczę.

                              > jak wyzej. nie bedzie kradl wlasnie dlatego aby od siebie zaczac zycie w
                              > uczciwym spoleczenstwie.

                              Widzisz, ja nie kradnę nie dlatego, żeby "od siebie zacząć życie w uczciwym
                              społeczeństwie", tylko dlatego, że kradzież uważam za niemoralną. I nie będę
                              kradł nadal, choćby tego uczciwego społeczeństwa miało nigdy nie być. Pojmujesz?
                          • zysyzy Re: ps 24.05.06, 15:34
                            misiu-1 napisa?:

                            > Twoje rozumowanie ma powaz˙na˛ skaze˛ logiczna˛. Ludzie jedza˛ mie˛so nie dlatego, z˙e
                            >
                            > wa˛tpia˛ w skutecznos´c´ swojego ewentualnego protestu polegaja˛cego na niekupowaniu
                            >
                            > mie˛sa, tylko dlatego, z˙e maja˛ potrzebe˛ jedzenia mie˛sa.



                            Nieprawda
                            Ludzie czesto przytaczaja argument ze "zal mi zwierzat ale ta kielbasa jest i tak zrobiona z
                            krowy ktora nie zyje". Wiec nie jest to moze protest ale brak swiadomosci konsekwencji.
                            • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 15:53
                              zysyzy napisał:

                              > Nieprawda Ludzie czesto przytaczaja argument ze "zal mi zwierzat ale ta
                              > kielbasa jest i tak zrobiona z krowy ktora nie zyje". Wiec nie jest to moze
                              > protest ale brak swiadomosci konsekwencji.

                              Nieprawda. To jest wynik braku odwagi cywilnej, by postawić sprawę otwarcie i
                              jasno, tak jak ja stawiam - jem mięso, ponieważ chcę jeść, mam do tego prawo i
                              nic Wam do tego.
                              • zysyzy Re: ps 24.05.06, 16:34
                                misiu-1 napisa?:

                                > zysyzy napisa?:
                                >
                                > > Nieprawda Ludzie czesto przytaczaja argument ze "zal mi zwierzat ale ta
                                > > kielbasa jest i tak zrobiona z krowy ktora nie zyje". Wiec nie jest to mo
                                > ze
                                > > protest ale brak swiadomosci konsekwencji.
                                >
                                > Nieprawda. To jest wynik braku odwagi cywilnej, by postawic´ sprawe˛ otwarcie i
                                > jasno, tak jak ja stawiam - jem mie˛so, poniewaz˙ chce˛ jes´c´, mam do tego prawo i
                                > nic Wam do tego.
                                >

                                Z jednej strony moze to byc brak odwagi przyznania sobie prawa do wlasej decyzji (jem czy nie
                                jem miesa) a z drugiej moze to byc brak wiary ze decyzja jednej osoby moze cos zmienic w
                                swiecie (dla tych ktorzy widza w tym np. sprzeciw przeciwko okrutnemu traktowaniu zwierzat ).
                                • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 16:56
                                  zysyzy napisał:

                                  > Z jednej strony moze to byc brak odwagi przyznania sobie prawa do wlasej
                                  > decyzji (jem czy nie jem miesa) a z drugiej moze to byc brak wiary ze decyzja
                                  > jednej osoby moze cos zmienic w swiecie (dla tych ktorzy widza w tym np.
                                  > sprzeciw przeciwko okrutnemu traktowaniu zwierzat ).

                                  Trudno Ci się pogodzić z rzeczywistością, w której ludzie uznają jedzenie mięsa
                                  za normę moralną, dlatego wolisz sobie wmawiać, że czynią gwałt na własnych
                                  przekonaniach tylko z powodu braku wiary w skuteczność swojego protestu.
                                  Śmieszne to, ale jeśli Ci poprawia nastrój, to czemu nie. :-)))
                                  • zysyzy Re: ps 24.05.06, 16:59
                                    misiu-1 napisa?:

                                    > zysyzy napisa?:
                                    >
                                    > > Z jednej strony moze to byc brak odwagi przyznania sobie prawa do wlasej
                                    > > decyzji (jem czy nie jem miesa) a z drugiej moze to byc brak wiary ze dec
                                    > yzja
                                    > > jednej osoby moze cos zmienic w swiecie (dla tych ktorzy widza w tym np.
                                    > > sprzeciw przeciwko okrutnemu traktowaniu zwierzat ).
                                    >
                                    > Trudno Ci sie˛ pogodzic´ z rzeczywistos´cia˛, w której ludzie uznaja˛ jedzenie mie˛sa
                                    >
                                    > za norme˛ moralna˛,



                                    To raczej tobie trudno sie pogodzic z faktem ze nie wszyscy uznaja jedzenie miesa za norme
                                    moralna.
                                    • misiu-1 Re: ps 24.05.06, 17:12
                                      zysyzy napisał:

                                      > To raczej tobie trudno sie pogodzic z faktem ze nie wszyscy uznaja jedzenie
                                      > miesa za norme moralna.

                                      Ależ ja się z tym godzę. Niech sobie nie uznają. To przecież nie ja, lecz oni
                                      budują sobie księżycowe teoryjki uzasadniające swój wybór.
                                      • zysyzy Re: ps 25.05.06, 13:30
                                        misiu-1 napisa?:

                                        > zysyzy napisa?:
                                        >
                                        > > To raczej tobie trudno sie pogodzic z faktem ze nie wszyscy uznaja jedzen
                                        > ie
                                        > > miesa za norme moralna.
                                        >
                                        > Alez˙ ja sie˛ z tym godze˛. Niech sobie nie uznaja˛. To przeciez˙ nie ja, lecz oni
                                        > buduja˛ sobie ksie˛z˙ycowe teoryjki uzasadniaja˛ce swój wybór.
                                        >

                                        Moze ksiezycowe ale przynajmniej jakies.
    • aarahja Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 04.04.06, 09:41
      Korzystam z listy Klubu OK!: www.ok.most.org.pl (w tej chwili awaria
      serwera). Lista opiera się o deklarację, że żaden kosmetyk, ani jego składnik
      nie był testowany na zwierzętach. Z polskich firm znajdują się tam: Flos-lek,
      Miraculum na pewno, reszty teraz nie mogę sobie przypomnieć. Poza tym np.
      Logona, Freeman, Montagne Jeuness...
    • mcz97 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętach 22.05.06, 11:39
      Na tej stronie jest lista klubu OK - kosmetyków nie testowanych na zwierzetach,
      jest tez lista kosmetykow wystepujących w Polsce. Jest to wiarygodna lista,
      firmy te musza spelnic okreslone wymogi, m.in ze nie testują kosmetyków na
      zwierzetach od conajmniej 5 lat ani nie uzywają skladników odzwierzęcych.
      Niestety Avon (nie testuje ale sprzedaje pedzelki wyprodukowane z siersci
      wiewiorek), Yves Roche i Eris (podobno nie testuje ale w sprzedazy ma kremy ze
      skladnikow jakis zwierzat morskich) na tej liscie nie ma. Jest za to Flos Lek
      (np. kremy, toniki), Miraculum, Farmona (szampony, zele do mycia ciala m,in.)-
      są w polskich sklepach dostepne.

      www.ok.jawsieci.pl/
      • ba_ba_ja_ga Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 24.05.06, 18:06
        Jak już wcześniej ktoś słusznie zauważył - nie ma czegoś takiego,
        jak kosmetyki nietestowane na zwierzętach. A to, że jedni producenci
        sami przeprowadzają takie badania, a inni tylko je zlecają - to chyba
        żadna różnica, prawda? Poza tym, o ile dobrze pamiętam, w Polsce
        kosmetyki do sprzedaży dopuszcza Państwowy Zakłąd Higieny i oni na
        pewno w ten sposób te kosmetyki testują.
        • mcz97 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 24.05.06, 20:43
          Jesli Klub OK wymaga aby dana firma poswiadczyla ze dana firma nie zleca innym
          testowania kosmetykow na zwierzetach to czy ta lista nie jest wiarygodna?

          Skąd wiesz ze Panstwowy Zaklad Higieny napewno testuje na zwierzetach
          dopuszczajac do obrotu kosmetyki? Czy te sprawdzone juz za granica i tak sa
          testowane w Polsce ponownie?
          • ba_ba_ja_ga Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 24.05.06, 21:13
            mcz97 napisała:

            > Jesli Klub OK wymaga aby dana firma poswiadczyla ze dana firma nie zleca innym
            > testowania kosmetykow na zwierzetach to czy ta lista nie jest wiarygodna?
            >
            > Skąd wiesz ze Panstwowy Zaklad Higieny napewno testuje na zwierzetach
            > dopuszczajac do obrotu kosmetyki? Czy te sprawdzone juz za granica i tak sa
            > testowane w Polsce ponownie?

            Nie wiem czy rzeczony Klub OK jest wiarygodny. Co do PZH pewności nie mam,
            przyznaję, jednak słyszałam o tym od mojego wykładowcy na studiach. Wiem też,
            że kosmetyki zagraniczne też podlegają odpowiednim procedurom przed dopuszczeniem do sprzedaży w Polsce.

            JAKAKOLWIEK substancja, z którą może mieć kontakt człowiek musi przejść badania toksykologiczne. A tego nie da się sprawdzić inaczej, jak na zwierzętach. Nie oszukujmy się!
            • mcz97 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 25.05.06, 13:45
              Sama bylam wkurzona jak sie dowiedzialam z roznych stron o wiwisekcji i
              kosmetykach wolnych od okrucienstwa(m.in. Klub OK) ze znak kroliczka nie zawsze
              oznacza ze dany produkt nie byl testowany na zwierzetach (to byl czesto glowny
              powod dla ktorego kupilam dany kosmetyk). Na stronie Klubu OK, nie wiem czy
              przegladalas, sa podane wymagania jakie firma musi spelnic aby sie na niej
              znalezc:
              www.ok.jawsieci.pl/
              Dla mnie ta lista wydaje sie wiarygodna, firma musi udowodnic ze conajmniej od
              5 lat nie testuje na zwierzetach, nie zleca tego innym, nie uzywa skl.
              przetestowanych na zwierzetach w ciagu ostatnich 5 lat - wymagania te musza
              zyskac gwarancje prawna.

              Na innej stronie www.marekpiekarczyk.com/strona_syrenki/wiwisekcja.htm
              znalazlam informacje ze sa metody alternatywne jak np.wyhodowane in vitro
              komorki i tkanki, autopsje, technologie komputerowe. Sa firmy ktore takie
              metody obecnie stosuja np. Avon. Czyli wynika z tego ze mozna a nawet trzeba
              (bo np. organizm krolika rozni sie w reakcji od ludzkiego) wyprodukowac
              kosmetyk bez testow na zwierzetach.
              Z innych zrodel czytalam ze glownym powodem testow na zwierzetach sa pieniadze.
              Dzieki temu laboratoria dostaja kase na badania, ktore juz dawno zostaly
              przeprowadzone i niczego nowego juz nie odkrywaja - po prostu kasa i cieple
              stolki.
              Pisze to wszystko bo duzo ostatnio sie tym interesuje. Jak masz jakies ciekawe
              adresy stron na ten temat to chetnie poczytam
              Pozdrawiam
              • misiu-1 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 25.05.06, 14:28
                mcz97 napisała:

                > Na innej stronie www.marekpiekarczyk.com/strona_syrenki/wiwisekcja.htm
                > znalazlam informacje ze sa metody alternatywne jak np.wyhodowane in vitro
                > komorki i tkanki, autopsje, technologie komputerowe. Sa firmy ktore takie
                > metody obecnie stosuja np. Avon.

                Te metody alternatywne są niewiele warte. Nie pozwalają na żaden rozwój, bo nie
                umożliwiają przetestowania substancji o złożonym działaniu, np. obejmującym
                układ nerwowy. O symulacjach komputerowych mogą mówić ci, którzy o komputerze
                mają pojęcie wystarczające najwyżej do obsługi Worda I IExplorera.

                > Czyli wynika z tego ze mozna a nawet trzeba (bo np. organizm krolika rozni
                > sie w reakcji od ludzkiego) wyprodukowac kosmetyk bez testow na zwierzetach.

                Da się, ale byle jaki, bo komórki wyhodowane in vitro albo program komputerowy
                różni się od człowieka nieporównywalnie więcej niż królik. W końcowym efekcie
                to Ty jesteś tym królikiem doświadczalnym. I to jest poniekąd słuszne.
                Przekonania w końcu kosztują. Może tylko egzemę, kto wie.
              • l2m Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 25.05.06, 23:16
                > Na innej stronie www.marekpiekarczyk.com/strona_syrenki/wiwisekcja.htm
                > znalazlam informacje ze sa metody alternatywne jak np.wyhodowane in vitro
                > komorki i tkanki, autopsje, technologie komputerowe.
                Przebacz, ale dałaś się okłamać. To wcale nie jest tak, że istnieją metody,
                pozwalające na _całkowite_ zaprztestanie testów na zwierzętach. Nie, wszystkie
                wyliczone przez Ciebie metody pozwalają jedynie _zmniejszyć_ liczbę potrzebnych
                badań na zwierzętach. Widzisz, różnica pomiędzy reakcją wyizolowanych komórek
                ludzkich a reakcją całego organizmu człowieka jest nawet większa, niż pomiędzy
                reakcją organizmów żywego królika a żywego człowieka (pisywałam o tym już nie
                raz, podając dokładne wyjaśnienia; dlatego nie wchodzę teraz w szczegóły).
                Dłatego właśnie _jest nielegalne_ stosowanie składników, nigdy nie testowanych
                na zwierzętach.
                Rzecz inna, że gdy nie chodzi o kwestie bezpieczeństwa - a jedynie skuteczności
                nowej kombinacji niegdyś już sprawdzonych składników o udowodnionym
                bezpieczeństwie - faktycznie słuszna będzie rezygnacja z testów na zwierzętach
                na rzecz tych "alternatywnych"; tak właśnie postępują firmy "nietestujące".

                > Z innych zrodel czytalam ze glownym powodem testow na zwierzetach sa
                pieniadze.
                >
                > Dzieki temu laboratoria dostaja kase na badania, ktore juz dawno zostaly
                > przeprowadzone i niczego nowego juz nie odkrywaja - po prostu kasa i cieple
                > stolki.
                A to jest, za przeproszeniem, bzdura.
                Nie chcę przez to powiedzieć, że praca w laboratorium od razu przyprawia
                człowieka o skrzydła anielskie: jak i wszędzie, róznie tam bywa (prawda, nie są
                to częste przypadki - ale jednak się zdarzają, niestety). Ale do takich niby-
                badań wcale nie muszą być używane zwierzęta: przeciwnie, łatwiej to robić nie
                na zwierzętach. Tak się dzieje dlatego, że w krajach jako tako rozwiniętych
                przy placówkach badawczych istnieją komitety z pytań etycznych. I badacze muszą
                tym komitetom udowadniać, że nie przeprowadziły więcej badać na zwierzętach,
                niżli było to konieczne. W krajach zaś bardziej rozwiniętych pozwolenie
                komitetu ze spraw etyki musi być uzyskiwane, zanim w ogóle rozpocznie się
                pracę. Dlatego używać zwierząt do "niby-badania" - to znaczy poważnie utrudniać
                sobie życie.
        • zysyzy Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierze˛tac 25.05.06, 13:47
          ba_ba_ja_ga napisa?a:

          > Jak juz˙ wczes´niej ktos´ s?usznie zauwaz˙y? - nie ma czegos´ takiego,
          > jak kosmetyki nietestowane na zwierze˛tach. A to, z˙e jedni producenci
          > sami przeprowadzaja˛ takie badania, a inni tylko je zlecaja˛ - to chyba
          > z˙adna róz˙nica, prawda? Poza tym, o ile dobrze pamie˛tam, w Polsce
          > kosmetyki do sprzedaz˙y dopuszcza Pan´stwowy Zak?a˛d Higieny i oni na
          > pewno w ten sposób te kosmetyki testuja˛.


          Nie ma kosmetykow nietestowanych ale sa kosmetyki nietestowane na zwierzetach. Testowanie
          na zwierzetach nie jest jedyna metoda.
          • misiu-1 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierze˛ta 25.05.06, 14:21
            zysyzy napisał:

            > Nie ma kosmetykow nietestowanych ale sa kosmetyki nietestowane na
            > zwierzetach. Testowanie na zwierzetach nie jest jedyna metoda.

            Nareszcie napisałeś coś sensownego. Oczywiście, że nie ma kosmetyków
            nietestowanych. Są testowane albo na zwierzętach, albo na ludziach. Ponieważ
            nie lubię być królikiem doświadczalnym (czyt. frajerem, którego zdrowie
            świadomie poświęca się dla pro-zwierzęcej ideologii), więc kupuję wyłącznie
            testowane na zwierzętach. Pozostałe omijam szerokim łukiem.
            • zysyzy Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierze˛ta 25.05.06, 14:27
              misiu-1 napisa?:

              > zysyzy napisa?:
              >
              > > Nie ma kosmetykow nietestowanych ale sa kosmetyki nietestowane na
              > > zwierzetach. Testowanie na zwierzetach nie jest jedyna metoda.
              >
              > Nareszcie napisa?es´ cos´ sensownego. Oczywis´cie, z˙e nie ma kosmetyków
              > nietestowanych. Sa˛ testowane albo na zwierze˛tach, albo na ludziach. Poniewaz˙
              > nie lubie˛ byc´ królikiem dos´wiadczalnym (czyt. frajerem, którego zdrowie
              > s´wiadomie pos´wie˛ca sie˛ dla pro-zwierze˛cej ideologii), wie˛c kupuje˛ wy?a˛cznie
              > testowane na zwierze˛tach. Pozosta?e omijam szerokim ?ukiem.
              >

              Czyli najwieksz autorytet rozsadzil sprawe. Sa kosmetyki nietestowane na zwierzetach.
              I kto chce moze ich uzywac.
              • misiu-1 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierze˛ta 25.05.06, 14:30
                Oczywiście. Kto chce być darmowym królikiem doświadczalnym, może sobie używać.
                • zysyzy Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierze˛ta 25.05.06, 14:38
                  misiu-1 napisa?:

                  > Oczywis´cie. Kto chce byc´ darmowym królikiem dos´wiadczalnym, moz˙e sobie uz˙ywac´.
                  >

                  Tak, wiem , dzieki.
                  • zamyslona4 [...] 26.05.06, 01:08
                    Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.
    • atropa_belladonna Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 24.05.06, 19:16
      Sam kosmetyk z przekreślonym króliczkiem na opakowaniu oczywiście mógł nie być
      testowany na zwierzętach - ale jego składniki juz tak :(
      • mcz97 Re: Kosmetyki kolorowe nietestowane na zwierzętac 13.06.06, 16:01
        Jedna z firm kosmetycznych Eris tak mi odpowiedziala na mail w sprawie
        testowania kosmetyków na zwierzętach, cytuję:
        "Nasze produkty są nie testowane na zwierzętach. Oznacza to, że gotowy
        produkt, gotowy kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach. Jeżeli chodzi o
        składniki stosowane w kosmetykach to generalnie również nie są testowane na
        zwierzętach. Generalnie, ponieważ żadna szanująca się firma produkująca
        surowce kosmetyczne nie sprawdza na zwierzętach działania danego surowca.
        Wykorzystywane są do tego różne techniki badawcze, m.in. różne testy in
        vitro. Jeżeli chodzi o toksyczność surowców, niestety, jak dotąd nie ma
        uznanych alternatywnych metod oceniających toksyczność danej substancji.
        Jest to temat bardzo aktualny, o którym od dłuższego czasu mówi się w
        Parlamencie Europejskim. Przywoływanych jest wiele metod alternatywnych
        oceniających toksyczność danej substancji ale jak na razie żadna z tych
        metod nie została "zatwierdzona" przez Colipę (Europejskie Stowarzyszenie
        Producentów Kosmetyków). Oczywiście dotyczy to tylko całkowicie nowych
        substancji, nie stosowanych do tej pory w kosmetykach, substancji na temat,
        których nie ma danych literaturowych.
        Jeśli chodzi o certyfikat: nie wykluczamy chęci starań o ten tytuł."


        Inna z kolei odpisała:
        Zgodnie z Ustawą o kosmetykach z 31 marca 2001r. oraz jej późniejszymi zmianami
        ZARÓWNO SUROWCE UŻYTE DO PRODUKCJI KOSMETYKÓW JAK I KOSMETYKI NIE MOGĄ BYĆ
        TESTOWANE NA ZWIERZĘTACH.

        znalazlam ustawę z 2004roku: www.abc.com.pl/serwis/du/2004/2158.htm
        • mcz97 do 12m mam pytanko 13.06.06, 16:20
          witam,
          czytalam Twoje wczesniejsze posty, pisalas ze jestes biologiem-wiec masz duza
          wieksza wiedze na temat kosmetykow i badan niz przecietny zjadacz chleba.
          Dlatego do Ciebie kieruje pytanie:
          Z tego co pisalas i na podstawie maila, ktory wczesniej cytowalam wynika ze
          skladniki i produkt moga byc testowane metodami alternatywnymi? Natomiast w
          przypadku testow toksykologicznych nie ma w tej chwili "zatwierdzonych" metod
          alternatywnych przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Kosmetyków -
          dotyczy to nowych substancji, nie stosowanych w kosmetykach? Czyli stare
          sprawdzone skladniki nie musza byc testowane na zwierzetach a nowe musza?
          Jest tyle róznych informacji na ten temat, wykluczajacych sie ze mozna sie
          pogubic.
          Pozdrawiam
          • l2m Re: do 12m mam pytanko 16.06.06, 01:28
            Masz rację, skuteczność nowego składniku lub produktu (czyli: o ile on, np.,
            podwyższa prężność cery; lub na ile ją nawilża) faktycznie może być
            przetestowana in vitro lub na ochotnikach. Skuteczność - ale nie
            bezpieczeństwo: dzisiaj, niestety, jeszcze nie mamy modeli na tyle doskonałych,
            by mogły całkiem zamienić zwierzęta w testach tzw. biosafety; dlatego właśnie
            żadna z tych metod nie została zatwierdzona przez Stowarzyszenie. Rzecz inna,
            że już istniejące metody in vitro pozwalają na poważne zmniejszenie ilości
            niezbędnych testów na zwierzętach. W pewnym uproszczeniu wygłąda to tak: każdą
            nową badaną substancję najpierw testuje się in vitro; jeśli test wypadł
            niepomyślnie - to dla firmy nie ma sensu badać tę substancję dalej. Ale skoro
            in vitro nie wyjawiono żadnych niepożądanych skutków stosowania tej substancji -
            wtedy przechodzi się do testów na zwierzętach.
            Masz rację również pod tym względem, że substancje kiedyś przebadane i
            sprawdzone już nie muszą przechodzić ponowne testy.

            Wszystko powyżej napisane wcale nie stoi w sprzeczności z żadną z Ustaw - jak z
            tą starą, z roku 2001; tak i z nowszą, z roku 2004 - albowiem zakaz stosowania
            testów na zwierzętach w praktyce oznacza po prostu zakaz wprowadzenia do składu
            kosmetyków nowych, nigdy dotąd nie sprawdzonych składników.
            • misiu-1 Re: do 12m mam pytanko 16.06.06, 08:48
              l2m napisała:

              > albowiem zakaz stosowania testów na zwierzętach w praktyce oznacza po prostu
              > zakaz wprowadzenia do składu kosmetyków nowych, nigdy dotąd nie sprawdzonych
              > składników.

              Krótko mówiąc - zakaz rozwoju i postępu. I z takich to przyczyn zielono-
              czerwona **ujnia europejska przegra w szybkim tempie rywalizację ekonomiczną
              nie tylko z USA, ale i Chinami. :-)
              • zysyzy Re: do 12m mam pytanko 16.06.06, 11:37
                misiu-1 napisał:

                zielono-
                > czerwona **ujnia europejska

                takie teksty zachowaj na goscinne wystepy w radio maryja
              • ggigus zielono-czerwona unia wprawia misia w przerazenie 16.06.06, 11:37
                ???
                ojej
                1) turbokapitalizm, wbrew naturze i zdrowemu rozsadkowi(jak mowia paraw
                przyrody, co szybko wzroslo, rownie szybko padnie, porownaj boom internetowy
                2000) jest szkodliwy na srodowiska nat. - poczytaj misiu o tym, co Chiny robia
                swemu krajowi
                i 2)postep?? naprawde uwazasz, ze jest tyle nowych substancji, ktore musza byc
                koniecznie wsmarowane? (labo w inny sposob zuzyte?)
                w zwiazku z rozwojem chemii(m.in. substancje zmiekczajace) czytalam, ze
                przecietny mieszkaniec UE ma we krwi ok. 80 roznych substancji chemicznych,
                ktore tam nie naleza
                zapewnie Chinczyk, albo Amerykanin ma ich jeszcze wiecej, bo tam jest wiekszy
                postep
                Misiu, chcesz postepu, wstrzykuj sobie zemikczacze sam i dzieciom swoim
                (substancje zmiekczajace powoduja bezplodnosc, wiec uwazaj), ale nie wciskaj
                innym kitu o tym koniecznym, upragnionym leku na cale zlo - oooch postepie
                • misiu-1 Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:02
                  ggigus napisała:

                  > 1) turbokapitalizm, wbrew naturze i zdrowemu rozsadkowi(jak mowia paraw
                  > przyrody, co szybko wzroslo, rownie szybko padnie, porownaj boom internetowy
                  > 2000) jest szkodliwy na srodowiska nat. - poczytaj misiu o tym, co Chiny
                  > robia swemu krajowi

                  Zielony socjalizm wcale nie jest lepszy dla środowiska niż kapitalizm.
                  Wystarczy wspomnieć o protestach eko-oszołomstwa przeciwko energetyce jądrowej,
                  przez co w wielu krajach (w tym w Polsce) tkwi się wciąż przy znacznie bardziej
                  obciążającej środowisko energetyce węglowej. Zieloni mają jedną przykrą
                  właściwość - chodzą zielonym do góry. Nie potrafią myśleć, przez co ich
                  pomysły, jeśli realizowane, przynoszą rezultaty dokładnie odwrotne od
                  zaplanowanych.

                  > i 2)postep?? naprawde uwazasz, ze jest tyle nowych substancji, ktore musza
                  > byc koniecznie wsmarowane? (labo w inny sposob zuzyte?) w zwiazku z rozwojem
                  > chemii(m.in. substancje zmiekczajace) czytalam, ze przecietny mieszkaniec UE
                  > ma we krwi ok. 80 roznych substancji chemicznych, ktore tam nie naleza
                  > zapewnie Chinczyk, albo Amerykanin ma ich jeszcze wiecej, bo tam jest wiekszy
                  > postep

                  Postęp polega właśnie na tym, aby gorsze i bardziej niebezpieczne dla zdrowia
                  substancje zastępować skuteczniejszymi i przyjaźniejszymi dla organizmu.
                  Uważam, że nie odkryto jeszcze WIĘKSZOŚCI możliwych do odkrycia substancji
                  chemicznych. W średniowieczu także mniemano, że ichnia nauka stoi na wysokim
                  poziomie. Za kilka wieków ludzie będą z uśmiechem politowania wspominać nasz
                  obecny poziom nauki i technologii.

                  > Misiu, chcesz postepu, wstrzykuj sobie zemikczacze sam i dzieciom swoim
                  > (substancje zmiekczajace powoduja bezplodnosc, wiec uwazaj), ale nie wciskaj
                  > innym kitu o tym koniecznym, upragnionym leku na cale zlo - oooch postepie

                  Bardzo ładnie podsumowałaś temat, dzięki czemu wiadomo już, co rozumieją
                  zieloni pod pojęciem postępu. Postęp w powrocie na drzewa.
                  I jeszcze jedna uwaga - nie używam żadnych zmiękczaczy. Powiem więcej -
                  usztywniaczy też mi nie potrzeba, aha! :-)
                  • ggigus Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:08
                    1) zamiast polityki weglowej sa lepsze pomysly, te zielonych socjalistow -
                    alternatywne, albo oszczedzanie (niem. tzw. paszport eko dla budynkow)
                    wiec przyklad polskiej polityki weglowej ma sie tak do polityki zielonych, jak
                    piernik do wiatraka

                    w Polsce zieloni nie rzadza, wiec nie widze powiazan

                    2) byc moze nie uzywasz swiadomie zmiekczaczy, ale to nie zanczy, ze nie masz
                    ich we krwi - subst. zmiekczajace sa np. w zabawkach dla dzieci i wielu innych
                    produktach i jako konsument nie jestes o tym informowany, czy kupiles produkt
                    ze zmiekczaczem(np. produkty MS 2006 zawieraja te substancje)
                    a ja nie wiem, po co odkrywac nowe substancje chemiczne, skoro teraz jest ich
                    duzo w Twojej i mojej krwi

                    gratuluje ci, ze nie musisz sie usztywniac
                    nie ma to jak szczerosc



                    probuj dalej
                    • misiu-1 Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:29
                      ggigus napisała:

                      > 1) zamiast polityki weglowej sa lepsze pomysly

                      Oczywiście. Na przykład energetyka jądrowa. Przecież o tym piszę.

                      > te zielonych socjalistow - alternatywne, albo oszczedzanie (niem. tzw.
                      > paszport eko dla budynkow) wiec przyklad polskiej polityki weglowej ma sie
                      > tak do polityki zielonych, jak piernik do wiatraka

                      Alternatywne przy dzisiejszym stanie techologii są mrzonką. Gdzieniegdzie
                      stosowane nie przyniosły wiele pożytku a stworzyły sporo problemów, o których
                      zieloni "nie pomyśleli" (bo przecież nie potrafią). Przykład Polski jest na
                      rzeczy, bo tu zielone oszołomstwo też pokazało swoją głupotę przy okazji budowy
                      elektrowni w Żarnowcu, od której odstąpiono kosztem dużych strat.

                      > w Polsce zieloni nie rzadza, wiec nie widze powiazan

                      W Polsce rządzą ludzie, któzy za bardzo przejmują się głosami eko-oszołomów,
                      zamiast, zgodnie przecież z ich głownym zamierzeniem, spuścić ich na drzewo.

                      > 2) byc moze nie uzywasz swiadomie zmiekczaczy, ale to nie zanczy, ze nie masz
                      > ich we krwi - subst. zmiekczajace sa np. w zabawkach dla dzieci i wielu
                      > innych produktach i jako konsument nie jestes o tym informowany, czy kupiles
                      > produkt ze zmiekczaczem(np. produkty MS 2006 zawieraja te substancje)

                      Nie kupiłem żadnego "produktu MS 2006". To zresztą są argumenty przeciwko
                      Tobie, a za postępem w technologii. Trzeba poszukiwać tworzyw sztucznych, które
                      nie potrzebują plastyfikatorów. Ot, co.

                      > a ja nie wiem, po co odkrywac nowe substancje chemiczne, skoro teraz jest ich
                      > duzo w Twojej i mojej krwi

                      Po to, żeby ich nie było. Przez zatrzymanie postępu nauki nie pozbędziesz się
                      ich. Wręcz odwrotnie - pozostaną w Twoim organizmie na długo, ponieważ nie
                      będzie dla nich żadnej alternatywy. Wystarczy pobieżny przegląd i porównanie
                      niegdysiejszych metod postępowania w różnych przypadkach i ich współczesnych
                      odpowiedników. Gdyby nie postęp nauki, nie dowiedzielibyśmy się o toksycznych
                      właściwościach PCB, dalej pewnie stosowalibyśmy DDT, a gotowali w lekkich i
                      praktycznych garnkach z aluminium, przyczyniających się jednakowoż do rozwoju
                      choroby Alzheimera.

                      > gratuluje ci, ze nie musisz sie usztywniac
                      > nie ma to jak szczerosc

                      Ja zawsze szczery. :-)
                      • ggigus Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:45
                        1) nie pisalam o energetyce jadrowej, wiec decyduj za mnie
                        2)zmiekczacze sa NIE TYLKO w produktach MS, ale i w innych prodduktach, ktore
                        byc moze kupiles, a nie wiesz o tym
                        nie lap mnie za slowka
                        • misiu-1 Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:58
                          ggigus napisała:

                          > 1) nie pisalam o energetyce jadrowej, wiec decyduj za mnie

                          Ale ja pisałem.

                          > 2)zmiekczacze sa NIE TYLKO w produktach MS, ale i w innych prodduktach, ktore
                          > byc moze kupiles, a nie wiesz o tym
                          > nie lap mnie za slowka

                          Chwilowo, mimo najszczerszych chęci, nie mogę Cię złapać za nic innego.
                          • zysyzy Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 17:08
                            misiu-1 napisał:

                            > Chwilowo, mimo najszczerszych chęci, nie mogę Cię złapać za nic innego.
                            >

                            misiu ty jestes jakis niewyzyty dzisiaj
                            a moze pomyliles forum...
                      • zysyzy Re: zielono-czerwona unia wprawia misia w przeraz 16.06.06, 12:46
                        misiu-1 napisał:


                        >
                        > W Polsce rządzą ludzie, któzy za bardzo przejmują się głosami eko-oszołomów,
                        > zamiast, zgodnie przecież z ich głownym zamierzeniem, spuścić ich na drzewo.
                        >

                        Wszystkiemu sa winni eko-oszołomi. Nie ma ich w rzadzie ale psują polską gospodarkę. Biedny ten
                        nasz rząd...


                        >
                        > > gratuluje ci, ze nie musisz sie usztywniac
                        > > nie ma to jak szczerosc
                        >
                        > Ja zawsze szczery. :-)
                        >

                        Trzymam kciuki za sztywnego Misia!
            • mcz97 Re: do 12m mam pytanko 17.06.06, 15:02
              l2m napisała:

              > Wszystko powyżej napisane wcale nie stoi w sprzeczności z żadną z Ustaw - jak
              z
              >
              > tą starą, z roku 2001; tak i z nowszą, z roku 2004 - albowiem zakaz
              stosowania
              > testów na zwierzętach w praktyce oznacza po prostu zakaz wprowadzenia do
              składu
              >
              > kosmetyków nowych, nigdy dotąd nie sprawdzonych składników.

              Dlatego pewnie firmy kosmetyczne w odpowiedzi na pytania w sprawie testow na
              zwierzetach powoluja sie tak na ustawy.
              Dzieki za odpowiedzi.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka